Nerwica. Znam ją z autopsji i walczę już szósty rok. Wiem jak ciężkie jest z nią życie, ale dzisiaj nie chcę się skupiać na objawach i przykrościach. Ci, którzy chorują doskonale znają poranne biegunki, niepokój, zawroty głowy, wewnętrzne drżenie i inne przykre objawy. Ja też je miałam i nadal - od czasu do czasu ? zmagam się z nimi, ale już w mniejszym stopniu.
Po tylu latach mogę Wam Drodzy Forumowicze i Forumowiczki powiedzieć: da się walczyć z nerwicą i odczuć poprawę bez uciekania się do leków antydepresyjnych. Nie mówię, że te ostatnie są złe, bo sama przez kilka ładnych lat je brałam. Są pomocne w bardzo ostrych napadach paniki ale niestety nie leczą problemu. Zakrywają przykre objawy, poprawiają nastrój, ale po ich odstawieniu wszystko wraca do punktu wyjścia i nie widać szansy na przerwanie zaklętego kręgu. Wiem, bo 3 razy próbowałam je odstawić i za każdym razem musiałam znowu do nich wracać. Ale ? jak to mawiają ? do 3 razy sztuka. Obecnie nie biorę ich już 5 miesiąc i żyję. Nie jest łatwo, ale się nie poddaję i cały czas wierzę, że będzie lepiej. Mam motywację, ale znikąd się ona nie wzięła. Wypracowałam ją na przestrzeni nie miesięcy, ale lat i to metodą prób i błędów.
Efekty są takie, że zdołałam skończyć studia dzienne, podyplomowe i zrobić jeszcze dwa zaoczne kursy przygotowujące mnie do zawodu. Pracuję, odwiedzam miejsca, które wcześniej budziły moje przerażenie: poczta, fryzjer, kino, urząd, targowisko, a nawet jeżdżę z mężem na koncerty rockowe! Czasem odczuwam stan niepokoju, bywa że czuję się niepewnie i nieswojo, ale wówczas przypominam sobie kilka prostych technik relaksacyjnych i jeszcze nie zdarzyło się, żeby lęk wrócił. Przez tyle lat przekonałam się, że nie ma jednego cudownego środka na mój stan, ale ciężką pracą można wrócić do normalnego funkcjonowania, żyć godnie i bez poczucia winy. Są momenty, kiedy jest ciężko, kiedy wydaje mi się, że nie dam rady, ale wtedy przywołuje sobie obrazy innych ludzi, którzy również zmagają się z rozmaitymi przypadłościami: otyli muszą przestrzegać diety, jeżdżący na wózkach zmagać się z przeszkodami na co dzień, inni mają chore dzieci, jeszcze inni ? długi. Każdy zmaga się z jakimś problemem, choć nam nerwusom wydaje się, że inni żyją w raju w porównaniu do nas.
Na łamach tego forum chciałam Wam przedstawić moje sposoby na radzenie sobie z nerwami, które wypracowałam przez lata. Każdy jest indywidualistą, dlatego nie daje gwarancji, że podziałają na każdego, ale na pewno trzeba próbować, szukać, eksperymentować, nie poddawać się! Z każdego labiryntu jest wyjście, ale w tym trzeba odkryć swoją własną drogę. Moje ?kroki do wolności? wyglądały następująco:
1. Psychoterapia ? uważam, że to podstawa i każdy kto choruje na stany lękowe, ataki paniki, nerwicę natręctw przede wszystkim od tego powinien zacząć. Czytam różne opinie o terapiach, ale zauważyłam, że negatywne piszą zazwyczaj te osoby, które poszły na sesję raz, czy dwa i zrezygnowały twierdząc, że to im absolutnie nic nie dało. Sama zdecydowałam się dopiero po 4 latach i uważam, że zbyt długo zwlekałam. Wahającym mówię, że terapia to najlepsza inwestycja w wasze zdrowie, ale musicie być świadomi, że na jej efekty trzeba poczekać, zazwyczaj kilka ładnych miesięcy. Przyjdą niespodziewanie i nie będą takie jak się spodziewaliście, ale poprawa będzie i ją odczujecie. Najważniejsze to wybrać dobrego terapeutę (najlepiej popytać ludzi, albo sprawdzić w Internecie z kim mamy do czynienia), zaufać mu i nie liczyć, że udzieli nam gotowych odpowiedzi i rozwiązań. Terapia jest trudna, bolesna i kosztowna, ale uważam, że nasze zdrowie nie ma ceny. Nie zniechęcajcie się początkiem, nie denerwujcie kiedy terapeuta milczy i oczekuje reakcji od Was, przetrzymajcie konflikty i niepewność. Kiedy przyjdzie zaufanie, a tłumione emocje się wyleją ? odczujecie ulgę i będzie można iść dalej.
2. Edukacja ? czytajcie poradniki, książki, internet, relacje ludzi, innymi słowy wszystko, co można, żebyście mieli jak najpełniejszą wiedzę o swojej przypadłości. Ja osobiście polecam Wam kilka naprawdę świetnych książek:
a) ?Pokonać lęki i fobie? Bemis Judith Barrada Amr ? to chyba najbardziej wartościowa książka, z jaką się zetknęłam
b) ?Wyciszyć strach. Jak przezwyciężyć lęk, stres i agorafobię? Pauline McKinnon
c) ?Spokojnie. To tylko panika!? Shirley Trickett
d) ?Pokonaj depresję, stres i lęk, czyli terapia poznawczo-behawioralna w praktyce? Dr Stephen Briers.
Spróbujcie wykorzystać rady, które sugerują autorzy, są naprawdę sensowne i skuteczne. Postawcie się w roli odkrywcy, który odkrywa nowe lądy, na niektórych można znaleźć prawdziwe skarby!
3. Trening autogenny wg Schulza oraz relaksacja Jacobsona ? umiejętność rozluźniania ciała i prawidłowego oddechu to kolejna niezbędna umiejętność. Treningi są bardzo pomocne w momencie, kiedy musimy wytrzymać w miejscach mało dla nas komfortowych np. stanie w kolejce, czesanie u fryzjera. Za każdym razem, jak czujecie, że ogarnia Was panika przypominajcie sobie spokojny głos z treningu, starajcie się wyczuć napięcie i rozluźniać mięśnie. Niepokój zostanie, ale lęk nie przyjdzie, choćby się waliło i paliło! Oba treningi można ściągnąć z sieci.
4. Oswajanie uczucia lęku ? niemożliwe? Wręcz przeciwnie. Musicie sobie pozwolić na odczuwanie dyskomfortu. Nie walczcie z nim, nie czekajcie aż minie. Wychodźcie mu naprzeciw, a nawet oczekujcie przykrych uczuć. Nie jest to łatwe, ale po zdobyciu wiedzy na temat rozluźniania mięśni i prawidłowego oddechu dojdziecie do momentu, w którym głowa pozwoli Wam na zmierzenie się z lękiem twarzą w twarz. Kiedy to co Was dręczy opanuje ciało ? nie walczcie. Wyobraźcie sobie, że stoicie obok i przyglądacie się z perspektywy temu, co się z Wami dzieje. Pomyślcie sobie: ?Ok., odczuwam to wszystko, bo to jest prawda o mnie, ale mam świadomość że to tylko emocje i że wkrótce miną?. Gdy pozwolicie sobie na lęki, one znikną tak szybko, jak przyszły. Przetestowałam tą strategię i wierzcie mi ? to działa! Uciekanie przed paniką jest najgorszym możliwym wyjściem. Pozwólcie opanować się lękowi i starajcie się nie bać. Nie zrażajcie się pierwszymi niepowodzeniami, bo po kilku ćwiczeniach odczujecie poprawę. Tą strategię szerzej opisuje książka Judith Bemis, którą z całego serca wszystkim polecam!
5. Picie ziół i suplementów ? magnez i witamina B6 to konieczność przynajmniej raz dziennie. Uspakaja, dodaje energii, pozwala się zrelaksować. Mi bardzo pomaga. Również picie sporej ilości herbat ziołowych, takich jak melisa, rumianek, czy wyciągi z kozłka lekarskiego, szyszki chmielu i lawendy okazują się naprawdę skuteczne. Pijcie je codziennie i nie żałujcie sobie ? pomagają doraźnie i w dłuższej perspektywie. Wrażenie łatwiejszego oddechu potęgują też cukierki miętowe (najlepiej silna mięta np. hallsy), polecam jak macie wrażenie duszności i ciężkiego oddechu.
6. Unikajcie dużej ilości alkoholu i kawy ? kac wzmaga uczucie lęku, dlatego ja niemal w ogóle zrezygnowałam z alkoholu. Piję go rzadko, a jeśli już to ograniczam się do jednej lub dwóch lampek wina, ewentualnie jednej butelki piwa. Nie zapijajcie stresów alkoholem, bo pomaga na chwilę, a ?po? jest koszmarne. Kofeina to kolejna rzecz, z którą trzeba uważać. Wypłukuje z organizmu magnez, wzmaga wewnętrzne drżenie i nasila potok nieprzyjemnych myśli. Starajcie się ograniczać kawę i red bule, albo całkiem z nich zrezygnujcie.
7. Ćwiczenia fizyczne, kąpiele i dieta ? ruch naprawdę pomaga! Przetestowałam i potwierdzam. Ciężko jest się zmusić, ale po wysiłku następuje błogie uczucie relaksu, a połączeniu z ciepłą kąpielą jest po prostu cudownie. Warto regularnie się ruszać (basen, rower zwykły lub stacjonarny, wieczorny spacer), bo ruch podnosi poziom serotoniny, czyli działa jak lek antydepresyjny. Jak wydaje Wam się, że nie macie siły ? zmuście się! Efekty przyjdą i to szybko!
8. Wychodzenie naprzeciw wyzwaniom ? nie ważne, czy to wyjście z domu, czy pójście na rozmowę o pracę. Każde wyzwanie, którego doświadczacie jest pozytywne i oswaja Was z lękiem. Ale uwaga: zostawcie sobie otwartą furtkę. Jeśli czujecie, że nie dacie rady ? pozwólcie sobie na powrót i nie odbierajcie tego jako porażki. Już sam fakt, że próbujecie jest pozytywny. Najgorsza jest bezczynność i uczucie bezradności. Ten który próbuje w końcu odniesie sukces.
9. Odpoczynek i hobby ? fajnie mieć jakieś zajęcia, bo one odwracają uwagę od lęku. Czytanie książek, robienie na drutach, rozwiązywanie krzyżówek i sudoku (to ostatnie okazało się dla mnie świetnym odwracaczem uwagi), słuchanie muzyki, sprzątanie domu i wszystko inne, co tylko może odwrócić myśli od lęku. Znajdźcie czas na hobby i pozwólcie sobie na odpoczynek. To ważna część w powrocie do zdrowia.
10. Stosowanie antydepresantów i psychotropów ? polecam tylko w ostateczności, chyba że Wam lekarz zaleci. Kiedy jest bardzo źle czasem nie ma innego wyjścia, ale koniecznie stosujcie się do zaleceń lekarza. Antydepresanty są dobre, ale radzę połączyć je z psychoterapią, wówczas będziecie mogli powoli od nich odchodzić i nie bać się tego tak mocno. Psychotropów w ogóle nie polecam, mnie osobiście nie pomagały, a jedynie otępiały. Jeśli jednak nie macie już innego wyboru to doradzam hydroxyzynę bo to lek który nie uzależnia, jest stosunkowo bezpieczny i łagodny, a działa nie gorzej od xanaxów i innych zamulaczy.
Mam nadzieję, że wlałam odrobinę nadziei w Wasze udręczone dusze. Gdybyście mieli jakieś pytania to zapraszam do dyskusji tu na forum, albo piszcie na prywatnego maila.
Pozdrawiam i życzę powodzenia!