Dramat!! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1 2 3 13 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 832 ]

Temat: Dramat!!

Witam!

Od jakiegoś czasu przeglądam forum, ale nie miałam odwagi sama zacząć pisać. No ale w końcu sie odważyłam!
Moja historia jest podobna do wielu...
Jestem mężatką od 13 lat, a parą jesteśmy od 17 tu. Mamy 9-letnią córkę.
Nasze małżeństwo zawsze było zgodne, bez większych burz, choć wiadomo jak to w małżeństwie kłótni nie brakowało. Ale nigdy nie było cichych dni, zawsze dochodziliśmy do porozumienia. Kocham męża bardzo i życia sobie nie wyobrażam bez niego.
Nigdy nie byłam przesadnie zazdrosna (tylko tyle ile trzeba), w łóżku zawsze było super (i jest nadal).
Zresztą nigdy powodów do zazdrości nie miałam. Mąż był zawsze fair. Inne kobiety nie istniały dla niego.
Mamy wspólnych znajomych i każde z nas swoich kumpli, kumpelki z którymi od czasu do czasu spędzaliśmy czas osobno - wiadomo dla zdrowia psychicznego.
Wydawało by się że lepiej być nie może.
No i do czasu...

Jakiś czas temu spadła na mnie wiadomość jak grom z jasnego nieba!!! Mój mąż się zakochał w innej, w dodatku koleżance z pracy.
Sam mi o tym powiedział, bo jak twierdzi nie radził sobie z tym sam.
Twierdzi, że nie szukał innej kobiety, że ja zawsze byłam dla niego jedyna, że lepszej żony nie mógł sobie wymarzyć itp. itd
Spadło to na niego podobno niespodziewanie...
Ale, co najwazniejsze dla mnie, to fakt że nie przestał mnie kochać!!!!
Czy Wy cos z tego rozumiecie?
Gdy pytałam jak to możliwe, dlaczego do tego dopuscił, twierdzi, że sam tego nie może pojąć. Że gdyby mu to ktos powiedział jeszcze kilka miesięcy wcześniej, to by go wyśmiał!
Najcikawsze jest to że ta osoba pracuje w jego firmie juz od kilku lat i nigdy nic nie było a tu nagle..
Twierdzi, że nic ich fizycznie nie łączy, nie spali ze sobą.
Przeżyłam szok, przepłakaliśmy razem niejedna noc....
Mąż twierdzi, że nie chce prowadzić podwójnego zycia...
Spotkali sie tylko kilka razy, ale żadnych intymnych spraw nie było - jeśli mu wierzyć.
Miałam ochotę wykrzyczec tej kobiecie, co o niej myślę, ale mąż twierdzi, ze ona nie jest winna, bo myślała że jest w separacji ( bo tak sobie kiedyś zażartował wśród kolegów w pracy i ona to słyszała).
Podobno potem do niej pojechał i powiedział prawdę!
Ona podobno powiedziała, że nie chce rozbijać rodziny, sama jest w szoku!

Gdy pytam męża co dalej, to niestety miota się i prosi o czas.
Ale ja się zastanawiam - czas do czego? Żeby sobie wybrał która bardziej kocha?
A co z rodziną?
Czuje się zdradzona, boli mnie to potwornie!
Jak powinnam postąpić? Wywalić go z domu? Niech mysli na neutralnym gruncie? Ale to by była straszna rewolucja dla mnie i dla córki! Mąż i córka świata nie widzą poza sobą!

Poradźcie coś!!!!

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Dramat!!
smutnamonia napisał/a:

...Jakiś czas temu spadła na mnie wiadomość jak grom z jasnego nieba!!! Mój mąż się zakochał w innej (...)
Spadło to na niego podobno niespodziewanie...
Ale, co najwazniejsze dla mnie, to fakt że nie przestał mnie kochać!!!!
(...)
Miałam ochotę wykrzyczec tej kobiecie, co o niej myślę, ale mąż twierdzi, ze ona nie jest winna (...)
Ona podobno powiedziała, że nie chce rozbijać rodziny, sama jest w szoku!

Gdy pytam męża co dalej, to niestety miota się i prosi o czas.
Ale ja się zastanawiam - czas do czego? Żeby sobie wybrał która bardziej kocha?
A co z rodziną?
Czuje się zdradzona, boli mnie to potwornie!
Jak powinnam postąpić? Wywalić go z domu? Niech mysli na neutralnym gruncie? Ale to by była straszna rewolucja dla mnie i dla córki! Mąż i córka świata nie widzą poza sobą!

Poradźcie coś!!!!

No i chyba taka jest prawda, że nikt tego nie ogarnie rozumem smile Bo uczuć się nie planuje, one w nas są same z siebie. Możemy tylko próbować nad nimi panować.
Myślę, że bez czasu się nie obędzie, bo nie da się pstryknąć palcami i sprawa z głowy.
Jeżeli zależy Wam obojgu na waszym małżeństwie powinniście zwrócić się o pomoc do fachowca czyli psychologa. Terapia małżeńska pomoże wyjaśnić sobie wszelkie niejasności i ułożyć życie od nowa po traumie. Wywalić go z domu zawsze zdążysz, a nieprzemyślane decyzje pod wpływem zranienia mogą się zemścić i jeszcze bardziej Cię zranić. Życzę dużo sił, cierpliwości i powodzenia w tej trudnej drodze smile

3

Odp: Dramat!!

Dzięki za słowa otuchy!
Ja też myślałam o tym, żeby pójść do jakiegos terapeuty małżeńskiego, ale mąż na razie nie chce.
Ja naprawdę gotowa jestem mu wybaczyć tę poniekąd zdradę, ale na razie nie ma z jego strony jednoznacznej deklaracji, że tamto  uczucie juz dla niego  nie liczy, że prosi mnie o wybaczenie, że chce naprawić swój błąd..nic z tych rzeczy.
Jest w jakimś zawieszeniu i nie wiem co powinno sie wydarzyć, żeby konkretną decyzję podjął.
Mam do niego ogromny żal o to, że na początku tego nie uciął jak zaczęło to w nim kiełkować.
Twierdzi, że ja i córka jesteśmy dla niego całym swiatem, a z drugiej strony miał mysli, jak by to było gdyby zaczął wszystko od nowa... z inną..
Chciałam napisać do niej choćby list i zapytać o jej stanowisko w tej sprawie, ale nie wiem czy to byłby dobry pomysł. Zreszta nawet nie znam jej nazwiska, a nie chcę się zniżać do szpiegowania i dopytywania w jego firmie o nią.
Są we mnie tak skrajne emocje, że nie wiem jak długo to wytrzymam!
Staram się żyć normalnie, musze wstać do pracy, zając się córką, ale czasem mam ochotę wykrzyczeć mężowi mój ból, rzucuć w niego talerzem. Niestety znieczulam się czasem wieczorami alkoholem, ale wiem, że na dłuższą metę to nie pomoże... 
Pytałam męża, czy ma mi coś do zarzucenia, czy w małżeństwie mu czegoś brakowało, ale twierdzi, że wszystko jest w porządku!

Ja teraz próbuję być dla niego bardziej atrakcyjna, jakies nowe ciuszki, makijaż, tak jakbym chciała, mu się bardziej podobać.
Wiem, że to nie jest metoda, ale co mi szkodzi..pewnie pomyslicie, że to głupie, ale z drugiej strony ja tez lepiej sie czuję, robie to w pewnym sensie tez dla siebie.

4

Odp: Dramat!!

Nic co robisz nie jest głupie smile I wierzę, że mąż Cię kocha, ale teraz sam nie wie co ma ze sobą zrobić. Naszła go głupia miłość, można nawet uznać ją za platoniczną. Zauroczył się koleżanką z pracy i prawdopodobnie nie rozmyśla teraz czy kocha bardziej ją czy Ciebie, a raczej stara się zrozumieć jak do tego doszło i dlaczego w taki głupi sposób Cię zranił. Daj mu czas, potem z nim szczerze porozmawiaj, powiedz, że teraz dasz mu spokój, ale potem jednak chciałabyś wybrać się do fachowca. Myślę, że kilka sesji Wam nie zaszkodzi, a może pomoże to wszystko zrozumieć. Będzie dobrze, bądź silna i skoro mąż Cię kocha to na pewno Wam się uda. Ot, kryzys jakich wiele smile

A do tamtej kobiety nie pisz. Jeżeli Twój mąż mówi prawdę to nastąpiło głupie nieporozumienie z niesmacznym końcem. Skoro ona urwała kontakt dowiedziawszy się o jego małżeństwie to znaczy, że sama też została wprowadzona w błąd. Do porządku możesz ją doprowadzić dopiero wtedy jeśli okaże się, że ona pielęgnuje tą znajomość i zabiega o względy męża. Dopóki tego nie robi uważam, że nie należy się do niej odzywać.

5

Odp: Dramat!!

Teo!
Bardzo bym chciała wierzyc, że faktycznie zerwali kontakt. To nie jest takie oczywiste, skoro pracuja w jednej firmie. Chcąc nie chcąc sie widują. Nie wierze, że przechodzą obojętnie obok siebie.
To jest straszne jakie ja mam w głowie mysli.
Moje zaufanie do męża bardzo podupadło, chociaz doceniam jego szczerość wobec mnie - powiedziałam mu o tym.
Jak mam wierzyć w jego słowa?
Z tego co wiem, to powiedziała mu faktycznie, że nie chce miec na sumieniu rozbitej rodziny. Powiedziała też, że to on musi zdecydować co dalej. To tak jakby mu zostawiła otwarta furtkę.
Najgorsze jest to, że zaczynam przeglądać jego telefon, kieszenie w poszukiwaniu jakis "dowodów".
Idiotyczne to i upokarzające!
Raz sobie mówię, że pokaże mu jaka jestem silna i ze nie jest pepkiem świata a raz popadam w skrajna depresję i ryczę histerycznie.
Mąż jest teraz jak do rany przyłóż...ciągle stara się we wszystkim pomagać - chociaż zawsze był pomocny...ciągle mnie przeprasza za krzywdę jaką mi zrobił...
A ja mu na to, że ma przestać mnie przepraszać i zdecydować czego chce od zycia! I z kim to życie chce prowadzić!

Co za kiepski Harlequin!!!

6

Odp: Dramat!!

Nie jest łatwo, rozumiem. Na to, że się spotykają nic nie możesz poradzić. Pozostało być silną i domagać się ostatecznej deklaracji od męża. Może wyjedźcie gdzieś razem? Może takie oderwanie od codzienności dobrze Wam zrobi smile Ja bym jeszcze kilka razy zostawiła męża samego z córką, żeby się nią opiekował, a Ty wyjdź gdzieś z koleżankami smile Może jak więcej czasu będzie spędzał ze swoim dzieckiem to się szybciej ogarnie.

7

Odp: Dramat!!

Wiesz ja myśle że tak naprawde kocha Ciebie, ty le jest z Tobą lat zawsze wam sie układało i ja myśle że to po prostu silne zauroczenie i myśl jakby to było z inna, jakby to było zaczać odnowa

8

Odp: Dramat!!
smutnamonia napisał/a:

Ja też myślałam o tym, żeby pójść do jakiegos terapeuty małżeńskiego, ale mąż na razie nie chce.
(...)
Ja teraz próbuję być dla niego bardziej atrakcyjna, jakies nowe ciuszki, makijaż, tak jakbym chciała, mu się bardziej podobać.
Wiem, że to nie jest metoda, ale co mi szkodzi..pewnie pomyslicie, że to głupie, ale z drugiej strony ja tez lepiej sie czuję, robie to w pewnym sensie tez dla siebie.

Przeciwnie, nie głupio robisz a bardzo mądrze, masz intuicję dziewczyno wink
Do psychologa możesz iść na początek sama, wprowadzisz go w problem i znajdziesz wsparcie dla siebie.
Nie zostawiaj męża samego z dzieckiem i nie wychodź z koleżankami, bo biedny miś poczuje się samotny i zacznie myśleć "nie w tą stronę" co trzeba big_smile
Przeciwnie, załatw jakieś atrakcje wakacyjne dla dziecka a WY wybierzcie się TYLKO we DWOJE w jakąś podróż romantyczną. Zauroczenie, zauroczeniem a zobaczy jaką fajną babkę ma do stracenia, może przypomną mu się odczucia i  wrażenia z okresu waszego narzeczeństwa smile

9

Odp: Dramat!!

Dzięki za słowa wsparcia!
Faktycznie może sama na początek porozmawiam z jakimś specjalistą, bo naprawdę sobie nie radzę.
Mam nadzieję, że to faktycznie zauroczenie i że w końcu ja będę tą która zwycięży.
Kusi mnie żeby rzucić się w wir życia towarzyskiego, poimprezować na maxa i dać jemu też powód do  zazdrości.
Ale z drugiej strony zemsta nie jest dobra na dłuższą metę! Za bardzo męża kocham i pewnie ja bym się najbardziej podle z tym czuła .
Masz rację Anhedonio, że fajnie byłoby spędzić razem trochę czasu, musze o tym pomysleć. A na początek moze jakas romantyczna kolacja we dwoje, super wystrzałowa kiecka itp.

Doradźcie mi tylko jeszcze,  czy powinnam unikać seksu z nim?
Nie ukrywam, że targają mną różne sprzeczne uczucia. Kochaliśmy się od czasu jak się dowiedziałam o jego "zdradzie" wiele razy, i to z niesamowitą namiętnością (choć nigdy jej nie brakowało). Ale czy powinnam?
Z jednej strony to jednak upokarzające sad

10

Odp: Dramat!!
smutnamonia napisał/a:

(...)

Doradźcie mi tylko jeszcze,  czy powinnam unikać seksu z nim?
Nie ukrywam, że targają mną różne sprzeczne uczucia. Kochaliśmy się od czasu jak się dowiedziałam o jego "zdradzie" wiele razy, i to z niesamowitą namiętnością (choć nigdy jej nie brakowało). Ale czy powinnam?
Z jednej strony to jednak upokarzające sad

Nie jestem zwolenniczką życia i podejmowania jakichkolwiek decyzji zgodnie z "powinnam".

Decyzja o seksie, moim zdaniem, wypływa z ochoty, decyzji a nie różnych "powinności".

Jeśli masz ochotę na seks ze swym mężem, to zrób to.
Jeśli jest on dla Ciebie upokarzającym, to nie gwałć się.

11

Odp: Dramat!!

Okrutne słowa!
Nie zmuszam sie do seksu z mężem. Wynika on z mojej miłości, namiętności do męża.
Nigdy nie robie tego z jakiś powinności!
Tylko targaja mna po prostu różne uczucia, myśli....

12

Odp: Dramat!!

moim zdaniem to kwestia indywidualna - czy poprzez odmowę seksu zrobisz "kuku" mężowi czy raczej sobie? Często kobiety wykorzystują seks jak broń - byłeś niegrzeczny - szlaban na organki. Według mnie nie powinno się tak działać. Jeżeli obie strony pragną się to super, jeżeli któraś czuje jakieś opory, to nie powinna się zmuszać. Ale seks nie jest ani karą ani nagrodą. Rozumiem Twoje wahania i uczucia, ale tutaj to już tylko Ty możesz podjąć decyzję.
Jeżeli mimo trudnych dla Ciebie dni masz ochotę na seks, namiętność i pragniesz swojego męża to w imię czego masz sobie tego odmawiać?

13

Odp: Dramat!!

Wiesz co, nie wywalaj go. Pomyślcie razem. Wiem, że to bardzo trudne, ale jeśli się zakochał - ja myślę, że to minie. Podkreśl mu, że znacie się dłużej, że może tego żałować, np. jak ta kobieta go zostawi. Bardzo Ci współczuję, bo faktycznie wszystko zdawało się takie idealne...

14

Odp: Dramat!!

Mąż twierdzi, że nie wyobraża sobie zaczynać wszystko od nowa. Że ja i córka jestesmy całym jego światem. Gdyby odszedł zostałby sam, bez rodziny, bez niczego..
Tylko zastanawiam się, czy te myśli wynikaja z jego poniekąd tchórzostwa, że miałby koło 40 stki zaczynać wszystko od nowa?
A tak ma wszystko poukładane? Nie wiem....

15

Odp: Dramat!!
smutnamonia napisał/a:

Mąż twierdzi, że nie wyobraża sobie zaczynać wszystko od nowa. Że ja i córka jestesmy całym jego światem. Gdyby odszedł zostałby sam, bez rodziny, bez niczego..
Tylko zastanawiam się, czy te myśli wynikaja z jego poniekąd tchórzostwa, że miałby koło 40 stki zaczynać wszystko od nowa?
A tak ma wszystko poukładane? Nie wiem....

Z czego by one nie wynikały podtrzymuj je big_smile Wyjazd we dwoje to doskonały pomysł zwłaszcza, że jest jeszcze w Was namiętność i pożądanie. Najpierw uporaj się ze sobą i tak jak planowałaś idź do psychologa, potem postaw ultimatum, że np wyjazd bedzie pojednawczy i jak wrócicie zaczniecie wszystko od nowa i nie chcesz już słyszeć o tamtej kobiecie, a jeśli się złami to postrasz rozwodem. Niech wie jakie są granice i po czym stąpa. Wtedy będzie łatwiej i Tobie i jemu.

16 Ostatnio edytowany przez smutnamonia (2011-07-01 12:56:29)

Odp: Dramat!!

Oj nie mam już siły!
Prawie codziennie zamęczam męża pytaniami co dalej!
On się miota, nie wie co mi powiedzieć!
Żałuje tego co się stało, ale nie zna rozwiązania na razie...Powiedział mi wczoraj, że nie wie czy uda mu się odzyskać szczęście...
Wiecie jak się czuję?
Nawet jeśli będzie miał na tyle przyzwoitości,że nie zostawi rodziny, to czy będziemy umieli jakoś w tej rzeczywistości się odnależć?
Dobił mnie wczoraj wyznaniem, że przeszło mu przez myśl, żeby rozwalić się samochodem na jakimś drzewie! Ale się opamiętał!!!!!
Mnie też się powoli żyć odechciewa! Trzyma mnie teraz tylko córka...:-(

17

Odp: Dramat!!

Oj smutnamonia uważaj, bo facet powoli zaczyna robić z siebie ofiarę. Rozbić się na drzewie jest najprościej, a on widać nie umie podejmować poważnych decyzji i od nich ucieka.
Nie pytaj go codziennie "co dalej" bo to męczy i nie przynosi rezultatu. Powiedz, że dajesz mu tydzień na zastanowienie i ma zachować się jak mężczyzna i podjąć decyzje. Powiedz, żeby nie wydziwiał z zabiciem się, bo tak to każdy potrafi, a jeżeli rzeczywiście czuje, że sobie z tym nie poradzi to zaproponuj wizytę u psychologa. On popada w małego chłopca, który nabroił i siedzi teraz na dywanie, płacze i nie wie co ma zrobić. Nawarzył sobie piwa to niech je teraz wypije.

18

Odp: Dramat!!

Święta prawda Teo!
Wkurza mnie to jego "rozmemłanie"!
Ciągle mnie przeprasza a ja mu na to, że niech mnie przestanie przepraszać i niech w końcu cos postanowi!
To tak jest, że mężczyżni maja problem z podejmowaniem jakichkolwiek decyzji życiowych!
Kobiety sa bardziej konkretne!
Ale to tak zawsze było, że ja decydowałam o wszystkich poważniejszych decyzjach domowych, nawet takich banalnych jak np. remont. On wiedział, że trzeba go zrobić, ale to ja zawsze konkretne działania podejmowałam. Może teraz to zaczyna pokutować, no i sama się pewnie przyczyniłam do takiego rozmemłania....

19

Odp: Dramat!!

A ja wiesz co bym zrobila? Moze to bedzie ryzykowne....Byc albo nie byc. Tzn. Jak wroci z pracy to postaw mu torbe z jego(najpotrzebniejszymi) rzeczami i powiedz,ze pomoglas mu rozwiazac problem. Ze masz dosc tego wszystkiego! Bo ile mozna? łaski Ci nie robi! Owszem kochasz go i chcesz aby byl przy Tobie,ale jesli sie wacha i nie jest pewien swych uczuc to niech sam sobie radzi. I zobaczymy co zrobi.
Jezeli nie wezmie tych torb tylko zostanie,tzn.ze chce NA PRAWDE ciebie,a jesli chwyci torby..to coz...bedzie bolało i to mocno,ale przynajmniej bedziesz wiedziala na czym stoisz. Bo wiesz moze byc tak,ze on szuka u ciebie pomocy,a ty nic nie robisz tylko zadajesz mu pytania! A jak zobaczy,ze Ty jestes zdecydowana na to,ze on isc w cholere to moze go to zakłuć,i otworza mu sie oczy,ze moze na prawde Ciebei starcic! Albo moze byc tez tak,ze on chce odejsc ale boi sie  tego zrobic i czeka az ty sie domyslisz ,ze on nie chce....
A moze jest tez tak,ze tamta kobieta nie wie czy chce z nim byc i on czeka za jej odpowiedzia,a dopoki ona sie nie okreslila to siedzi z  Toba ,zeby nie zostac  sam jak palec.Bez zony,i "niby"kochanki.

20

Odp: Dramat!!
AdaMaria napisał/a:

A ja wiesz co bym zrobila? Moze to bedzie ryzykowne....Byc albo nie byc. Tzn. Jak wroci z pracy to postaw mu torbe z jego(najpotrzebniejszymi) rzeczami i powiedz,ze pomoglas mu rozwiazac problem. Ze masz dosc tego wszystkiego! Bo ile mozna? łaski Ci nie robi! Owszem kochasz go i chcesz aby byl przy Tobie,ale jesli sie wacha i nie jest pewien swych uczuc to niech sam sobie radzi. I zobaczymy co zrobi.
Jezeli nie wezmie tych torb tylko zostanie,tzn.ze chce NA PRAWDE ciebie,a jesli chwyci torby..to coz...bedzie bolało i to mocno,ale przynajmniej bedziesz wiedziala na czym stoisz. Bo wiesz moze byc tak,ze on szuka u ciebie pomocy,a ty nic nie robisz tylko zadajesz mu pytania! A jak zobaczy,ze Ty jestes zdecydowana na to,ze on isc w cholere to moze go to zakłuć,i otworza mu sie oczy,ze moze na prawde Ciebei starcic! Albo moze byc tez tak,ze on chce odejsc ale boi sie  tego zrobic i czeka az ty sie domyslisz ,ze on nie chce....
A moze jest tez tak,ze tamta kobieta nie wie czy chce z nim byc i on czeka za jej odpowiedzia,a dopoki ona sie nie okreslila to siedzi z  Toba ,zeby nie zostac  sam jak palec.Bez zony,i "niby"kochanki.

Uważam, że to zbyt drastyczny krok. Po opisach widać co nieco i to jest taki typ faceta, że zwiesi głowę, weźmie walizkę i wyjdzie, bo jego żona tak mu kazała. smutnamonia przyznaję Ci rację, że trochę w tym Twojej winy skoro za wszystkie poważne decyzje w domu odpowiadałaś Ty więc naturalną koleją rzeczy jest, że on głupieje. Dlatego postawienie wyraźnych granic i oczekiwanie konkretnej odpowiedzi czy deklaracji jest chyba najlepszym rozwiązaniem. Uważam, że w sumie facet nie nabroił aż tak bardzo, bo się tylko zakochał/zauroczył, ale do niczego nie doszło. Dlatego nie należy go od razu wyrzucać z domu, chyba...

21

Odp: Dramat!!

Może i masz rację Teo, że poniekąd to moja wina. Ale nie mogę o mężu powiedzieć, że jest pantoflarzem i że tańczy zawsze jak mu zagram.
To nie tak. Ma swoje zdanie, tylko po prostu ja czasem musiałam brać sprawy w swoje ręce. Stanowczo nie jest typem misia.
Ale nie zgadzam się ze zdaniem, że nic poważnego się nie stało, że się tylko zakochał i do niczego nie doszło. Jest coś takiego jak zdrada emocjonalna i ona chyba bardziej boli, niż jakiś jednorazowy skok w bok.

22

Odp: Dramat!!
smutnamonia napisał/a:

Może i masz rację Teo, że poniekąd to moja wina. Ale nie mogę o mężu powiedzieć, że jest pantoflarzem i że tańczy zawsze jak mu zagram.
To nie tak. Ma swoje zdanie, tylko po prostu ja czasem musiałam brać sprawy w swoje ręce. Stanowczo nie jest typem misia.
Ale nie zgadzam się ze zdaniem, że nic poważnego się nie stało, że się tylko zakochał i do niczego nie doszło. Jest coś takiego jak zdrada emocjonalna i ona chyba bardziej boli, niż jakiś jednorazowy skok w bok.

No tak, oczywiście, że to co się stało jest nie w porządku i powinno zostać naprawione. Jednak biorąc pod uwagę bilans zysków i strat to wydaje mi się, że bardzo dużo byś straciła rozstając się z mężem na podstawie zdrady emocjonalnej. Wiem, że boli, bo każda zdrada boli, ale jeżeli potraktujesz mnie jako chłodnego, bezstronnego obserwatora to ja Ci mówię, że nie warto się rozwodzić i zaprzepaszczać w sumie udany związek opierając to na męskiej słabości.
Ktoś kiedyś powiedział, że żona mężczyzny, który cały dzień spędza w biurze jest niestety bezsilna jeśli w gre wchodzi obca, młoda kobieta z biura, która się nim zainteresuje. Taka prawda, moje panie i jest to walka z wiatrakami. Facet to facet i poleci na każde szczebioty. Twój miał w sobie tyle odwagi i sumienia, że powiedział Ci o uczuciu, ale też samozaparcia że nie posunął się o krok dalej. Czuje się winny i chce naprawić błąd. Uważam, że są to dość duże argumenty za.

23

Odp: Dramat!!

To bardzo smutne, że Twój mąż zapewne zbliżył się do koleżanki z pracy i zakochał się.. no bo przecież uczucie nie było chyba od 1 wejrzenia. No i chyba każda zdrada boli, choć czytałam, że kobietę chyba ta emocjonalna, ponieważ boi się, że mężczyzna nie da Jej i dzieciom ciepła i odejdzie.
Nie szukaj winy w sobie, jeśli jesteś w stanie wybaczyć, to wybacz. Decyzja należy tylko do Ciebie.
A mąż niech zdeklaruje się czego chce, moim zdaniem jeżeli chcesz nadal z Nim być, to powinnaś pokazać, że może Cię stracić, być atrakcyjna, lecz taka trochę niedostępna. Niech zobaczy, co straci, jeśli wolałby tamtą i podejmie decyzję.

24

Odp: Dramat!!

smutnamonia wiem, że czujesz się zdradzona i zraniona ale tymi emocjami, postaraj się raczej nie kierować - to marni doradcy...
Przyznam się, że jestem pod wielkim wrażeniem postawy jaką zaprezentował Twój mąż. Masz prawo czuć do niego żal...ale powiem Tobie, że bardzo chciałabym spotkać na swojej drodze mężczyznę, który miałby dla mnie tyle szacunku, ile Twój mąż ma dla Ciebie. Warto go kochać nadal...

25

Odp: Dramat!!
smutnamonia napisał/a:

Jeżeli zależy Wam obojgu na waszym małżeństwie powinniście zwrócić się o pomoc do fachowca czyli psychologa. Terapia małżeńska pomoże wyjaśnić sobie wszelkie niejasności i ułożyć życie od nowa po traumie.

Nie popieram. sama terapia może pomoże ale pogorszysz wcześniej sytuację jezeli będziesz go chciała namówić na taką terapię.
Paweł

26

Odp: Dramat!!
smutnamonia napisał/a:

Witam!

Od jakiegoś czasu przeglądam forum, ale nie miałam odwagi sama zacząć pisać. No ale w końcu sie odważyłam!
Moja historia jest podobna do wielu...
Jestem mężatką od 13 lat, a parą jesteśmy od 17 tu. Mamy 9-letnią córkę.
Nasze małżeństwo zawsze było zgodne, bez większych burz, choć wiadomo jak to w małżeństwie kłótni nie brakowało. Ale nigdy nie było cichych dni, zawsze dochodziliśmy do porozumienia. Kocham męża bardzo i życia sobie nie wyobrażam bez niego.
Nigdy nie byłam przesadnie zazdrosna (tylko tyle ile trzeba), w łóżku zawsze było super (i jest nadal).
Zresztą nigdy powodów do zazdrości nie miałam. Mąż był zawsze fair. Inne kobiety nie istniały dla niego.
Mamy wspólnych znajomych i każde z nas swoich kumpli, kumpelki z którymi od czasu do czasu spędzaliśmy czas osobno - wiadomo dla zdrowia psychicznego.
Wydawało by się że lepiej być nie może.
No i do czasu...

Jakiś czas temu spadła na mnie wiadomość jak grom z jasnego nieba!!! Mój mąż się zakochał w innej, w dodatku koleżance z pracy.
Sam mi o tym powiedział, bo jak twierdzi nie radził sobie z tym sam.
Twierdzi, że nie szukał innej kobiety, że ja zawsze byłam dla niego jedyna, że lepszej żony nie mógł sobie wymarzyć itp. itd
Spadło to na niego podobno niespodziewanie...
Ale, co najwazniejsze dla mnie, to fakt że nie przestał mnie kochać!!!!
Czy Wy cos z tego rozumiecie?
Gdy pytałam jak to możliwe, dlaczego do tego dopuscił, twierdzi, że sam tego nie może pojąć. Że gdyby mu to ktos powiedział jeszcze kilka miesięcy wcześniej, to by go wyśmiał!
Najcikawsze jest to że ta osoba pracuje w jego firmie juz od kilku lat i nigdy nic nie było a tu nagle..
Twierdzi, że nic ich fizycznie nie łączy, nie spali ze sobą.
Przeżyłam szok, przepłakaliśmy razem niejedna noc....
Mąż twierdzi, że nie chce prowadzić podwójnego zycia...
Spotkali sie tylko kilka razy, ale żadnych intymnych spraw nie było - jeśli mu wierzyć.
Miałam ochotę wykrzyczec tej kobiecie, co o niej myślę, ale mąż twierdzi, ze ona nie jest winna, bo myślała że jest w separacji ( bo tak sobie kiedyś zażartował wśród kolegów w pracy i ona to słyszała).
Podobno potem do niej pojechał i powiedział prawdę!
Ona podobno powiedziała, że nie chce rozbijać rodziny, sama jest w szoku!

Gdy pytam męża co dalej, to niestety miota się i prosi o czas.
Ale ja się zastanawiam - czas do czego? Żeby sobie wybrał która bardziej kocha?
A co z rodziną?
Czuje się zdradzona, boli mnie to potwornie!
Jak powinnam postąpić? Wywalić go z domu? Niech mysli na neutralnym gruncie? Ale to by była straszna rewolucja dla mnie i dla córki! Mąż i córka świata nie widzą poza sobą!

Poradźcie coś!!!!

Witaj, życie to nie logiczne myślenie, to "kombinowanie jak być lepszym" ;-).
Zauroczenie - normalna sprawa. Dotyka każdego nawet naszych dziadków. Nie da się przed tym uchronić, trzeba umieć z tym żyć, ewentualnie zapobiegać. W Twoim przypadku nie udallo się zapobieć więc teraz musisz obmyśleć plan powrotu do normalności. Ja sugeruję:
1. Zagrać jak on, przestać rozmawiać z nim na ten temat, zaczynac powoli odseparowywać się. Zacząć zapraszać wyłacznie jednego kolegę z pracy do domu (celem przywiezenie czegoś z pracy, zostania na chwilę na kawę pogadania. PRzy czym Małżonek musi widzieć efekt zauroczenia Twojego w nim (biegasz koło niego, robisz kawe itp). Po jakimś czasie muuwisz to samo mężowi co on tobie powiedział. Że zauroczył cię ten kolega i potrzebujesz czasu. Grasz jak on.
2. Uciekasz z miejsca zdarzenia. Wyprowadzasz się po cichu bez wcześniejszych rozmów. Na odpowiedzi co się dzieje z płaczem stwierdzasz, że nie chcesz mu przeszkadzać, widzisz że z inną mu lepiej i nie chcesz mu marnować życia. Zaczynasz unikać z nim kontaktu aż do momentu kiedy osobiście do ciebie nie przyjedzie i nie przeprosi. (Musi czuć sie winny imusi czuć, że Ty jesteś z tego powodu poszkodwana).

Kobietki - pogadajcie z Waszymi babciami. Ile razy w życiu się one zakochiwały- na pewno wiele, tylko wóczas sie o tym nie mówiło - teraz ludzie się bardziej otwierają, komórki, internet, dowody itp. Wcześniej tego nie było a zdrady były !!? Przecież efekt zycia ze soba ponad 50 lat to kwestia czasów wojen i zamieszek. Seks był wszędzie i z róznymi osobami. I włąsnie to pozwola przetrwać razem jednemu małżeństwu. Teraz aby zachować męża przy sobie to trzeba i o siebie dbać i od czasu do czasu dawać mu dreszczyk emocji !!

A co jak skoczy w bok - odrzucisz go? Skoro Cię kocha? Może lepiej też skoczyć i dalej żyć z nim przez 10 lat szczęśliwie, aniżeli cały czas się kłócić i wypominać. I tak do 60 lat ;-).

Paweł

Paweł

27

Odp: Dramat!!

mysle, ze dobrze byloby , gdybys dala mu odczuc, ze oczekujesz od niego decyzji.
Nie wiem  w jaki sposob, tylko WY  sie znacie najlepiej, kazda para ma swoj swiat i tylko Ty wiesz najlepiej  jak to zrobic.
To musi byc stanowcze, ale nie nalegajace.Niektore rzeczy wymagaja czasu .
Musisz tez przemyslec w spokoju jak zachowalabys sie ,gdyby sie zdecydowal na nastepny krok i nie powiedzial Ci o tym. I tak moze byc. Z jednej strony oczekujemy wylacznosci, ale nikt przeciez nie jest nasza wlasnoscia, a malzenstwo nie jest wiezieniem. Na sile NIGDY NIC SIE NIE UDA, takie jest moje przekonanie czy mezczyzna czy kobieta!

28 Ostatnio edytowany przez smutnamonia (2011-07-02 11:30:21)

Odp: Dramat!!

Wiem,że zachował się fair, mówiąc mi  wszystkim co przeżywa. Jest mu przykro, że zrobił mi taką krzywdę.
Ale właśnie problem polega nie na tym, że nie potrafię mu wybaczyć!
Problemem jest to, że nie powiedział mi że chce naprawić swój błąd, że chce wynagrodzić mi krzywdę jaką mi zrobił.
I tu jest problem!!
Bo gdyby chciał zacząć wszystko od nowa, przekreślić tamto to naprawdę byłabym gotowa wybaczyć, zacząć wszystko od nowa! Naprawdę! Byłoby mi ciężko ale dałabym radę!
I tu koło się zamyka, bo nie ma z jego strony tej ważnej deklaracji!
Wczoraj mu powiedziałam, że powinnam od razu wystawić mu walizki, że jestem dla niego za dobra. On na to wystraszony mówi: daj mi jeszcze trochę czasu!

I nadal nic nie wiem!

29

Odp: Dramat!!
smutnamonia napisał/a:

Wiem,że zachował się fair, mówiąc mi  wszystkim co przeżywa. Jest mu przykro, że zrobił mi taką krzywdę.
...
Problemem jest to, że nie powiedział mi że chce naprawić swój błąd, że chce wynagrodzić mi krzywdę jaką mi zrobił.
I tu jest problem!!
Bo gdyby chciał zacząć wszystko od nowa, przekreślić tamto to naprawdę byłabym gotowa wybaczyć, zacząć wszystko od nowa! (...)
On na to wystraszony mówi: daj mi jeszcze trochę czasu!

I nadal nic nie wiem!

Więc TY wyjedź na jakiś czas i niech "odczuje" brak Ciebie na co dzień. Zastanowicie się oboje czego chcecie smile

30

Odp: Dramat!!

Jestem skołowana!
Nic już nie rozumiem! Mąż cały czas jest w rozterkach, a z drugiej strony zachowuje się tak jakby wszystko było jak kiedyś.
Wakacje w sierpniu cały czas aktualne, inne plany też. Obiecał, że za rok kupi mi samochód!
Może to jest jakaś podświadoma odpowiedź z jego strony?
Cały czas powtarza, że gdyby odszedł, straciłby wszystko co ma najcenniejszego!

31

Odp: Dramat!!
smutnamonia napisał/a:

Jestem skołowana!
Nic już nie rozumiem! Mąż cały czas jest w rozterkach, a z drugiej strony zachowuje się tak jakby wszystko było jak kiedyś.
Wakacje w sierpniu cały czas aktualne, inne plany też. Obiecał, że za rok kupi mi samochód!
Może to jest jakaś podświadoma odpowiedź z jego strony?
Cały czas powtarza, że gdyby odszedł, straciłby wszystko co ma najcenniejszego!

No to już nie wiem w czym problem. Znaczy odchodzić nie będzie. Jak nie jesteś pewna to zapytaj wprost czy odchodzi czy zostaje. Jak powie, że zostaje no to dobrze. Kilka warunków, groźba że jak znowu zacznie "świrować" to wystawisz mu walizki za drzwi i po problemie, a potem daj się łaskawie przeprosić big_smile
Jeżeli natomiast oczekujesz deklaracji, że on się odkochał i już z dnia nadzień nic nie czuje to się nie doczekasz raczej szybko. Myślę, że to przyjdzie z czasem i wspólne plany i wyjazdy w tym pomogą smile Będzie dobrze!

32

Odp: Dramat!!
smutnamonia napisał/a:

Jestem skołowana!
Nic już nie rozumiem! Mąż cały czas jest w rozterkach, a z drugiej strony zachowuje się tak jakby wszystko było jak kiedyś.
Wakacje w sierpniu cały czas aktualne, inne plany też. Obiecał, że za rok kupi mi samochód!
Może to jest jakaś podświadoma odpowiedź z jego strony?
Cały czas powtarza, że gdyby odszedł, straciłby wszystko co ma najcenniejszego!

Witam ponownie. No niestety, to co piszesz uświadamia mnie w tym, że on dopóścił się zdrady. Dostał może nawet propozycję życia z inną kobieta i z niej zrezygnował. Czuje się podświadomie winny tego, i sumienie nie pozwala mu żyć z myślą, iż Ty o tym nie wiesz. Możesz albo zapytac go w prost, czy cię zdradził i nawet twierdzić, że już wszystko wiesz (pewnie sę wygada w końcu), albo samemu wyskoczyć "w bok" ;-).

Paweł

33

Odp: Dramat!!

Drogi Pawle!
Tak na dobrą sprawę to ja uważam, że mnie zdradził, choć może nie fizycznie! Ale zdrada emocjonalna również potrafi boleć.
Nie wiem, czy czytałeś moje wcześniejsze zapiski, ale to on sam sie przyznał, że się zakochał w innej.
Zbliżenia fizycznego podobno nie było!
Cały czas twierdzi, że nie jestem mu obojętna, i że nasza rodzina jest całym jego światem.
Ale cały czas jest z nią w kontakcie. Niestety pracują w jednej firmie.
Ostatnio zniżyłam się do tego poziomu, że sprawdziłam biliig jego komórki.
Jeden numer powtarza się b.często. Przyparłam go do muru, czy to jest telefon do niej, i potwierdził.
Zrobiłam mu straszną awanturę, że jak może do mnie się przytulać, a za chwilkę esemesuje z nią?
Dałam mu 2 tygodnie, na podjęcie decyzji czego chce od życia. A potem wyprowadzam sie z domu.
Najgorsze, że mamy córkę i taka rewolucja zawali jej idealne, poukładane dzieciństwo!
Mężulek błagał, żebym tego nie robiła. Ale ja mam dosyć głaskania po główce i powtarzania że będzie dobrze, jeśli tylko będzie chciał!
Będę wredną suką, niech widzi, że ma w domu kobietę z "jajami".
A co do mojego skoku w bok, to uważam że to nie jest metoda na rozwiązanie problemu!

34

Odp: Dramat!!
smutnamonia napisał/a:

...zdrada emocjonalna również potrafi boleć.
(...)
Cały czas twierdzi, że nie jestem mu obojętna, i że nasza rodzina jest całym jego światem.
Ale cały czas jest z nią w kontakcie.(...)
Dałam mu 2 tygodnie, na podjęcie decyzji czego chce od życia. A potem wyprowadzam sie z domu.
(...)
Mężulek błagał, żebym tego nie robiła. Ale ja mam dosyć głaskania po główce i powtarzania że będzie dobrze, jeśli tylko będzie chciał!
Będę wredną suką, niech widzi, że ma w domu kobietę z "jajami".

To są bardzo bolesne sprawy. Współczuję Ci i mam nadzieję, że wszystko ułoży się po twojej myśli.
Uważam, że musiałaś jakoś zareagować i wyznaczyć czas. Bo ile można tkwić w oczekiwaniu na nie wiadomo co...
Trzymaj się. Nie będziesz wredną suką - jesteś kobietą, która się szanuje i żąda tego od partnera.
Dlaczego masz nad nim się litować, skoro on nie potrafi tak pokierować sytuacją, by nie ranić Ciebie?
Powodzenia życzę i dużo sił smile

35

Odp: Dramat!!

Najgorsze jest to, że kompletnie nie wiem jak miałabym córce o tym powiedzieć!
Jak wytłumaczyć, że (teoretycznie) musimy się wyprowadzić?
To będzie dla niej wielki cios!
Proszę o poradę kobiety, które miały ten sam problem!

36

Odp: Dramat!!

Smutnamonia uważam, że bardzo dobrze zrobiłaś. Postawiłaś na konkrety i tak trzymaj. Inaczej w takiej niewiadomej moglibyście tkwić miesiącami... Walcz o swoje, bo tyle lat wspólnego życia szkoda byłoby przekreślić. Jeżeli twój mąż zostanie z Tobą, to nie widzę innej możliwości jak zmiana jego pracy. Nie powinien mieć kontaktów z tą drugą kobietą, bo skąd miałabyś pewność, że miedzy nimi byłoby wszystko skończone...
Trzymaj się i głowa do góry. Jestem pewna, że wszystko się ułoży smile.

Pozdrawiam!

37

Odp: Dramat!!

Moim zdaniem jestes w bardzo trudnej sytuacji , ale... mimo ,że facet zachował tak jak się zachował miał odwagę i wielki szacunek do Ciebie skoro powiedział co i jak.  Ilu innych zaczyna po prostu zdradzac w takich momentach... Wiem ,ze jest Ci ciężko ale moim zdaniem powinnas dac mu czas. On chce aby miedzy Wami było dobrze (sam sie z tym zle czuje) dlatego to powiedział. Pamiętaj ze dla faceta cos jest albo białe albo czarne. Jesli tamta kobieta bedzie atrakcyjna (chodzi mi o atrakcyjnosc emocjonalną - usmiech, pewnosc siebie itp) a Ty bedziesz ubolewac i smucic sie (wiem ze w takiej sytuacji ciezko tego nie robic) to będzie go bardziej kusic obca zadowolona, pewna siebie kobieta. Ale...jesli bedzie wracal do domu a TY bedziesz usmiechnieta, dalej bedziesz dbac o siebie to jest szansa ze znowu zobaczy kobiete w ktorej sie zakochal... nwe pociąga ale jak to sie mowi "stara milosc nie rdzewieje" .... smile Moze powinnas tez pojechac na jakies wakacje z dzieckiem- moze zateskni i zbaczy jak smutno jest samemu w domu...?

38 Ostatnio edytowany przez smutnamonia (2011-07-06 11:28:32)

Odp: Dramat!!

Trudno być atrakcyjną, uśmiechniętą i zadowoloną z życia kobietą, kiedy się świat na głowę zwalił!
Ale staram się! naprawdę! Jak pisałam wczesniej: nowe ciuszki, makijaż..itp.
Chociaż popłakuję wieczorami! Nie ukrywam!
Trwa to już ponad miesiąc, wiem że to krótko, ale dla mnie to jak rok!
Bałabym się teraz gdzies wyjechać, ale z drugiej strony może i to byłby dobry pomysł.

39

Odp: Dramat!!

No i upadłam już chyba bardzo nisko!
Udało mi się zdobyć numer telefonu mojej rywalki  i napisałam jej długą wiadomość a w niej moje stanowisko w całej tej sprawie.
Ku przemyśleniu! Bez obelg, wyzwisk, kulutralnie!
Niech wie że chcę walczyć o moją rodzinę i że nie odpuszczę tak łatwo!
I teraz myślę czy dobrze zrobiłam! Pewnie nie.....

40

Odp: Dramat!!

Nie ma nic złego w walce o własną rodzinę! Współczuję Ci bardzo takiej trudnej sytuacji! Może naprawdę powinnaś się zastanowić nad zabraniem córci na jakiej wakacje tylko dla Was dwóch? A mężowi powiedz że ma czas na zastanowienie do Waszego powrotu, z tym, że to nie Ty powinnaś się wyprowadzać ale on, jeżeli zdecyduje, ze jednak woli tamtą. Dlaczego wyrywać dziecko z jej środowiska - jemu będzie łatwiej spakować manatki...
Chociaż pewnie jak Was nie będzie - i tego z całego serca Ci życzę - on zrozumie, że naprawdę stanowicie dla niego cały świat i będzie stawał na głowie aby wszystko naprawić.
Pozdrawiam serdecznie i powodzenia!

41

Odp: Dramat!!
smutnamonia napisał/a:

No i upadłam już chyba bardzo nisko!
Udało mi się zdobyć numer telefonu mojej rywalki  i napisałam jej długą wiadomość a w niej moje stanowisko w całej tej sprawie.
Ku przemyśleniu! Bez obelg, wyzwisk, kulutralnie!
Niech wie że chcę walczyć o moją rodzinę i że nie odpuszczę tak łatwo!
I teraz myślę czy dobrze zrobiłam! Pewnie nie.....

hmmm...
nie wiem czy dobrze zrobilas.
Bo tak na dobra sprawe, to tylko sprawa Twojego meza. To ON "zawinil" , nie ONA.
Wiem , ze szukasz po prostu jakiegos wyjscia...
ale czy myslisz , ze TO JEST wyjscie ?

42

Odp: Dramat!!

ja wiem, że to moj mąż jest winien, ale z drugiej strony ona powinna kategorycznie uciąć tę znajomość skoro podobno nie chce rozbijać rodziny!
Po prostu szlag mnie trafił jak zobaczyłam, że podtrzymują ze sobą kontakt nie tylko na stopie zawodowej.
To wszystko trwa już za długo! Nie mam już siły!

43

Odp: Dramat!!
smutnamonia napisał/a:

No i upadłam już chyba bardzo nisko!
Udało mi się zdobyć numer telefonu mojej rywalki  i napisałam jej długą wiadomość a w niej moje stanowisko w całej tej sprawie.
Ku przemyśleniu! Bez obelg, wyzwisk, kulutralnie!
Niech wie że chcę walczyć o moją rodzinę i że nie odpuszczę tak łatwo!
I teraz myślę czy dobrze zrobiłam! Pewnie nie.....

Pewnie TAK. Wszystko co teraz robisz jest DOBRE. Bo masz prawo zachowywać się nawet irracjonalnie w sytuacji, w której zostałaś postawiona! Byle to nie było niekulturalne i obelżywe, bo wtedy poczułabyś niesmak dla siebie. Ale widzę, że TY TRZYMASZ poziom smile Podziwiam, bo w takich momentach to niełatwe

smutnamonia napisał/a:

...ona powinna kategorycznie uciąć tę znajomość

ONA NIC nie musi ani nie powinna.
Ona Tobie przysięgi małżeńskiej nie składała. NIE oczekuj, że ona Ci zagoni mężusia z powrotem do domu. Bo to nie jej obowiązek a twego małżonka, podjąć kategoryczne działania.

Pozdrawiam i powodzenia smile

44

Odp: Dramat!!

Anhedonio!

Dziękuję za słowa wsparcia i dobre rady!
Tak sobie myślę jak ja bym się zachowała, będąc na jej miejscu!
Wiem, że trudno się odkochać od razu w momencie gdy facet mówi że ma żonę i dziecko! Ale to na pewno  podziałałoby na mnie jak  kubeł zimnej wody
Nie sądzę, żebym była tak wyrachowana, żeby to ciągnąć.
Ale nigdy nie byłam w takiej sytuacji, więc to tylko moje przypuszczenie!

45

Odp: Dramat!!
Anhedonia napisał/a:
smutnamonia napisał/a:

No i upadłam już chyba bardzo nisko!
Udało mi się zdobyć numer telefonu mojej rywalki  i napisałam jej długą wiadomość a w niej moje stanowisko w całej tej sprawie.
Ku przemyśleniu! Bez obelg, wyzwisk, kulutralnie!
Niech wie że chcę walczyć o moją rodzinę i że nie odpuszczę tak łatwo!
I teraz myślę czy dobrze zrobiłam! Pewnie nie.....

Pewnie TAK. Wszystko co teraz robisz jest DOBRE. Bo masz prawo zachowywać się nawet irracjonalnie w sytuacji, w której zostałaś postawiona! Byle to nie było niekulturalne i obelżywe, bo wtedy poczułabyś niesmak dla siebie. Ale widzę, że TY TRZYMASZ poziom smile Podziwiam, bo w takich momentach to niełatwe

smutnamonia napisał/a:

...ona powinna kategorycznie uciąć tę znajomość

ONA NIC nie musi ani nie powinna.
Ona Tobie przysięgi małżeńskiej nie składała. NIE oczekuj, że ona Ci zagoni mężusia z powrotem do domu. Bo to nie jej obowiązek a twego małżonka, podjąć kategoryczne działania.

Pozdrawiam i powodzenia smile

to wlasnie mialam na mysli, Anhedonia, piszac powyzsze slowa.
To ON jest odpowiedzialny.
Mamy zawsze sklonnosci szukac winy w tym drugim...
A to blad.

Ale nigdy czegos takiego nie przezylam, to najpewniej latwo mi mowic.

mysle, smutnamonia, ze Twoje oczekiwynia na rozwiazanie tej sytuacji powinny byc skierowane do meza, nie do niej.
Popraw mnie , jezeli sie myle.

46

Odp: Dramat!!

Macie rację dziewczyny! Na pewno!
Tylko, że błądzę jak ślepy we mgle i moje działania nie zawsze są przemyślane!
Nie czuję się dobrze po wysłaniu tej wiadomości, nie wiem czego oczekiwałam! Że będzie mi lżej?
Wcale nie jest!

47

Odp: Dramat!!
smutnamonia napisał/a:

Macie rację dziewczyny! Na pewno!
Tylko, że błądzę jak ślepy we mgle i moje działania nie zawsze są przemyślane!
Nie czuję się dobrze po wysłaniu tej wiadomości, nie wiem czego oczekiwałam! Że będzie mi lżej?
Wcale nie jest!

to znaczy , ze ona WOGOLE nie zareagowala?

48

Odp: Dramat!!

Nie! Nie odpowiedziała na moją wiadomość.

49

Odp: Dramat!!

tak myslalam.
na pewno chce o tym najpierw z nim porozmawiac.
Troche dziwna ta sytuacja ... No , bo wie , "ze jest chora", a nie chce " wyzdrowiec"...

50

Odp: Dramat!!

Podejrzewam, że faktycznie chce z nim porozmawiać. Może musi przetrawić to co jej napisałam!
Może moja wiadomość skłoni ją do poważnych rozmów z moim mężem i zmusi do podjęcia ostatecznych decyzji!

51

Odp: Dramat!!
smutnamonia napisał/a:

Podejrzewam, że faktycznie chce z nim porozmawiać. Może musi przetrawić to co jej napisałam!
Może moja wiadomość skłoni ją do poważnych rozmów z moim mężem i zmusi do podjęcia ostatecznych decyzji!

oby tak sie stalo!
wiesz, zawsze mysle : co JA bym zrobila  na jej albo jego miejscu...
no bo w jakis sposob musi jej to przeciez odpowiadac, inaczej nie pakowala by sie w taka sytuacje, tylko powiedzialaby kategorycznie NIE

52

Odp: Dramat!!

Ja dokładnie tak samo myślę! Niby nie chce rozbijać rodziny, ale jednak furtkę otwartą mu zostawiła!

53

Odp: Dramat!!
smutnamonia napisał/a:

Ja dokładnie tak samo myślę! Niby nie chce rozbijać rodziny, ale jednak furtkę otwartą mu zostawiła!

nasuwa mi sie , skad wiesz , ze tak sie wyrazila ?
a moze Twoj maz tylko tak mowi, nie bralas tego pod uwage ?

54

Odp: Dramat!!

No właśnie! Wszystko przecież znam z relacji mojego męża!
Gdyby mi uczciwie napisała jak sprawa wygląda z jej strony to miałabym pewność na czym tak naprawdę stoję!
A tak to tylko snuję domysły!

55

Odp: Dramat!!
smutnamonia napisał/a:

No właśnie! Wszystko przecież znam z relacji mojego męża!
Gdyby mi uczciwie napisała jak sprawa wygląda z jej strony to miałabym pewność na czym tak naprawdę stoję!
A tak to tylko snuję domysły!

poczekaj jeszcze troche, moze zdobedzie sie na odwage i Ci cos odpisze.

Ale najlepiej szukaj rozmowy z mezem!
idzcie moze gdzies na drinka. Taki Date  ;-) . I tam spokojnie , bez gniewu, zacznij...

56 Ostatnio edytowany przez Teo (2011-07-07 13:35:36)

Odp: Dramat!!

Wiesz co smutnamonia to już się robi dziwne. Skoro napisałaś jej coś, a ona nic to, albo przejęła się tym i nie chce nic się odzywać i zakończyć znajomość, albo ma to w du*ie. Jeżeli rzeczyiwście nie chciała utrzymywać z Twoim mężem kontaktu i uznała ich spotkania za wielkie nieporozumienie to powinna to napisać. I co to znaczy, że ONA ma na ten temat rozmawiać z TWOIM mężem?! A kim ona jest?!
Na Twoim miejscu postawiłabym sprawę ostro i poważnie. Mężowi zapowiedziała, że kategorycznie ma natychmiast się określić, skasować jej numer telefonu i poszukać innej pracy/stanowiska lub zastanowić się jak ominąć tą kobietę w pracy. Oklepane "albo ona albo ja" jest tutaj jak najbardziej na miejscu. I nie rozumiem czemu to Ty masz się wyprowadzać?! To jest też Twoje mieszkanie. Jeżeli po tak ostrym postawieniu sprawy mąż będzie się wahał to NATYCHMIAST wstajesz z miejsca i zaczynasz wrzucać jego rzeczy do walizki. To powinno go bardzo szybko otrzeźwić i doprowadzić do pionu.
A do tej kobiety się nie odzywaj już. Traktuj jak powietrze.

57

Odp: Dramat!!

Nie mam wyjścia! Muszę czekać na rowój wydarzeń.
No i rozmowa jak najbardziej!
Tylko ciągle słyszę jaki to z niego łajdak, że mnie skrzywdził, ale  gdy pytam co zamierza dalej, to ciągle powtarza, że mam mu dac trochę czasu! Tylko ile można czekać?

58

Odp: Dramat!!
smutnamonia napisał/a:

Tylko ile można czekać?

Może  sama podaj mężowi datę do której oczekujesz odpowiedzi ? Przeciez nie możesz miesiącami funkcjonować w zaieszeniu... Mąż chyba, to rozumie...

59

Odp: Dramat!!

Droga Teo!
Może mój sms do niej uświadomi jej, że faktycznie po drugiej stronie jest jest jakaś żona z krwi i kości. 
Mam nadzieję, że odpisze!
Jeśli chodzi o jej rozmowę z nim to miałam na myśli to, że moja wiadomość obudzi tę "śpiącą królewnę" i ją wstrząśnie na tyle, że da mu kopniaka w tyłek!
A co do wyprowadzki, to faktycznie dla mnie i córki to będzie większa rewolucja. W końcu to nie ja nabroiłam!

60

Odp: Dramat!!

Wszystko zależy od tego co tej kobiecie powiedział Twój mąż - jak znam życie to opisał Ciebie jako heterę, która go krzywdzi, jaki jest nieszczęśliwy i w ogóle, ze Wasze małżeństwo praktycznie nie istnieje, bo raczej wątpię aby był szczery i uczciwie przyznał, ze ma wspaniałą żonę, która jest cudowną matką i rewelacyjną kochanką, śliczną i mądrą córkę i ogólnie szczęśliwy dom. Może Twoja wiadomość naprawdę nią wstrząsnęła? Może po prostu nie ma pojęcia co ma Ci odpowiedzieć? Poczekaj jest szansa, ze naprawdę "prześpi" się z tą wiadomością i w tedy odpowie. A nawet jeśli nie to i tak na pewno coś to zmieni w jej podejściu do całej sprawy.
Poza tym naprawdę polecam Ci jakiś relaks, formę odpoczynku, czas dla siebie i córki, chwilę na refleksje ale z daleka od domu. Bo w domu tkwisz ciągle w tym po szyję, zmieniając klimat być może uda Ci się spojrzeć na sprawę z lekkim dystansem, świeżym spojrzeniem, a mąż niech ma ściśle wyznaczony termin i kropka. A może na czas podjęcia tej decyzji niech on "wyjedzie" w delegację czy coś - jeżeli nie chcesz mówić córce o problemie póki co - będąc z daleka naprawdę doceni co traci...

61

Odp: Dramat!!
karmelita82 napisał/a:

...
Poza tym naprawdę polecam Ci jakiś relaks, formę odpoczynku, czas dla siebie i córki, chwilę na refleksje ale z daleka od domu. Bo w domu tkwisz ciągle w tym po szyję, zmieniając klimat być może uda Ci się spojrzeć na sprawę z lekkim dystansem, świeżym spojrzeniem, a mąż niech ma ściśle wyznaczony termin i kropka - będąc z daleka naprawdę doceni co traci...

Popieram big_smile
Na razie zrób sobie z dzieckiem małe wakacje, wróć jak będzie upływał termin ultimatum. Jeśli nie podejmie satysfakcjonującej Cię decyzji, wystaw go za drzwi. To ON niszczy wasze wspólne życie - niech on ponosi tego konsekwencje i zacznie tułać się po świecie. Ty z córką macie prawo do swojego domu i bezpieczeństwa w nim.

62

Odp: Dramat!!

Najchętniej bym wyjechała z córką na wakacje od razu! Ale niestety nie dostanę teraz urlopu (próbowałam).
Nasz wakacyjny wyjazd mamy w sierpniu, tylko nie wiem czy rodzinny czy tylko mój z córką.
To się okaże!
Na razie robimy sobie małe babskie przyjemności tylko we dwie.
A mój mąż dostał ultimatum, został mu tydzień do namysłu!
Powiedziałam mu że po tym terminie pakuję swoje i córki rzeczy i wynoszę się do matki.
Jak mu to powiedziałam to zobaczyłam przerażenie w jego oczach.
Tak naprawdę to nie mam zamiaru tego robić, tylko jemu wystawię walizkę za drzwi. Ale widzę, że jak mówię o moim odejściu to bardziej go to wstrząsa.
Ciągle mi powtarza, że mnie nie przestał kochać, ale obie jesteśmy dla niego ważne. Powiedziałam, że nie mam zamiaru żyć w trójkącie. I niech wybiera ona albo ja.

Ostatnią noc kochaliśmy się z taką namiętnością, jakby miał świat się zaraz skończyć. Nie pamiętam takiego ognia już od dawna, zaryzykuje że nigdy tak nie było! Chociaż zawsze było bardzo namiętnie!
Trochę okrutnie powiedziałam, że muszę się nim nacieszyć póki go mam, żebym miała co wspominać!
Nie mogę tego przeżyć, że on ciągle się zastanawia. W końcu rodzina powinna być najważniejsza.

Córka bierze teraz udział w półkoloniach w domu kultury i wczoraj mieli występy dla rodziców, dziadków. Miała pójść tylko babcia (ja nie mogłam urwać się z pracy). Mąż wyskoczył z pracy i zrobił jej niespodziankę! Jak zobaczyła tatę to z radości aż zaczęła wariować. Mąż gdy zobaczył to jej szczęście to aż prawie się popłakał.
Powiedziałam mu, że niestety mała bardzo przeżyje gdy będzie ją odwiedzał tylko co jakiś czas, jeśli podejmie decyzję na niekorzyść naszej rodziny.
Poradźcie mi jedno!
Gdyby okazało się,  że jednak podejmie decyzję na nasza korzyść, to co zrobić, żeby zapomniał o tamtej?
Wiadomo,że nie od razu o niej zapomni. Na pewno zmiana pracy by pomogła! Chociaż w dzisiejszych czasach cholernie ciężko zdobyć i utrzymać dobrą pracę.
Powinnam tego zażądać dla dobra naszej przyszłości! No i oczywiście musiałby zerwać wszelkie z nią kontakty!
Tylko co ja mogłabym zrobić, żeby tak mnie kochał i pożądał że inna dla niego nie będzie już ważna?

63

Odp: Dramat!!
smutnamonia napisał/a:

Tylko co ja mogłabym zrobić, żeby tak mnie kochał i pożądał że inna dla niego nie będzie już ważna?

"zrobic" , nie mozesz NIC. Badz soba. Jezeli Cie kocha, to chyba wie za co.
Codziennie dokonujemy wyborow i za kazdym wyborem stoi cos.
Badz dobrej mysli

64

Odp: Dramat!!

Nie mogę już funkcjonować normalnie! Dziś w pracy po zjedzeniu śniadania po prostu je zwymiotowalam! W takim stresie żyje, że to się opisac nie da!
Mężowi został tydzień na zdecydowanie się, ale mam czarne myśli.
Rozmawiamy prawie codziennie o tej całej sytuacji. Wczoraj jak zapytałam czy już może ma jakieś przemyślenia,  on odpowiedział, że jeszcze nie. Wtedy się wściekłam, i powiedziałam, że jakim cudem w tydzień ma się nagle coś zmienić. Że nie wierzę, że jego decyzja będzie na moja korzyść.
Już wczoraj miałam ochotę mu ciuchy spakować, ale siłą mnie powstrzymywał.
Już nie daję rady! Cholernie mnie to boli, że stawia na jednej szali rodzinę a na drugiej tę...nie chcę używać brzydkich słów....
Serce pęka..

65

Odp: Dramat!!

Czy jest wśród Was jakaś kobieta, która wygrała podobną batalię?
Podzielcie się przemyśleniami!

Posty [ 1 do 65 z 832 ]

Strony 1 2 3 13 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024