Nie potrafię myśleć pozytywnie. Skrajny (?) pesymizm+nerwica?obsesja? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Nie potrafię myśleć pozytywnie. Skrajny (?) pesymizm+nerwica?obsesja?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 11 ]

Temat: Nie potrafię myśleć pozytywnie. Skrajny (?) pesymizm+nerwica?obsesja?

Też mam problem i nie wiem, co z nim zrobić. Tzn. w sumie wiem, że powinnam zgłosić się do psychoterapeuty, ale moja rodzina nakłania mnie, żebym próbowała sama z tym walczyć (wydaje mi się, że nie do końca widzą problem).

Otóż.
Jestem pesymistką. Skrają. Nigdy niczym się nie cieszę. Nie widzę przyszłości w kolorowych barwach. Mam 23 lata, kochanego chłopaka i od początku znajomości zawsze podkreślam, że i tak pewnego dnia się rozstaniemy. Nie marzę o ślubie, bo nie wierzę w małżeństwo. Uważam, że i tak każde się rozpadnie - nawet jak nie dojdzie do rozwodu to ludzie będą nieszczęśliwi. Nie wierzę też w związek do końca życia. Chyba nie wierzę w miłość nawet tak do końca. Swoją przyszłość widzę tak: będę pracować, zachoruję pewnie na jakąś poważną chorobę i umrę. Nic dobrego. Po każdym egzaminie napisanym na studiach wychodzę i mówię, że poszło mi fatalnie - wtedy zazwyczaj dostaję 4 lub więcej. Kiedy mówię, że na pewno nie zdałam wtedy dostaję 3-3,5.
Każdy najmniej poważny objaw chorobowy traktuję jako najpoważniejszą chorobę świata - panicznie boję się chorób, od razu nastawiam się na to, że umrę pewnie niebawem. Każde czekanie na wyniki badań oznacza u mnie brak snu, ogromne nerwy, płacz + nie potrafię się skupić NA NICZYM INNYM. Kiedy już żyję w takiej obsesji chorobowej nie robię nic, bo wychodzę z założenia, że pewnie i tak niedługo umrę. Moja obsesja chorobowa objawia się tym również, że czytam w internecie nt tych chorób i widzę że to na pewno mój przypadek.
W życiu zawsze zakladam najgorszy scenariusz - ktoś z moich bliskich nie odbiera telefonu przez 10 minut ode mnie, a ja już mam w głowie wizję wypadku albo śmierci, a nie, że ktoś mógł zwyczajnie nie słyszeć.
Ponadto, panicznie boję się ciąży. Nie lubię dzieci i nie ogarnęłabym dziecka. Wiem, że gdybym zaszła w ciążę to zacząłby się dramat. Boję się panicznie. W ostatnim cyklu okres spóźnił mi się 3 tygodnie, a ja wydałam około 200zł na różne testy - z krwi i sikane. I w żaden nie wierzyłam... sad Uspokoiłam się dopiero, jak przyszedł okres.

To tak w skrócie.

Bardzo się męczę, jest mi bardzo źle z tym... Rodzina i chłopak nie rozumieją i mówią jedynie: myśl pozytywnie. A ja za każdym razem kiedy myślałam w życiu pozytywnie to nic mi nie wychodziło, więc już uznałam, że lepiej nastawić się negatywnie na wszystko sad. Tylko, że to się pogłębia. Nie cieszę się z życia. Żyję w ciągłym strachu przed chorobami, ciążą albo inną katastrofą. Ojciec tylko od czasu do czasu mnie opie****, że tak nie można i że zatruwam życie sobie i innym. Mój chłopak powtarza cały czas, że to musi się zmienić, a moja mama, że jestem walnięta. Powiedziałam im WPROST, że mam problem psychiczny i nie radzę sobie z tym oraz że potrzebuję pomocy. Usłyszałam, że mam próbować.

Boję się, że w końcu zostanę sama, bo kto chciałby być z kimś takim jak ja? Nie chcę ślubu, nie lubię dzieci, jestem wiecznie zestresowana, w nic nie wierzę, nie ma we mnie pozytywnej energii (mimo że nie widać tego na pierwszy rzut oka). Aktualnie jestem za granicą i znów mam problem z okresem - zamiast krwawienia od trzech dni mam plamienia i płaczę od wczoraj, że dzieje mi się coś niedobrego. Nie umiem wyluzować...

Myślicie, że ja sama mogę coś dla siebie zrobić?

Czy można udać się gdzieś na terapię, za którą się nie płaci? Obawiam się, że rodzina na razie myśli, że PO PROSTU JESTEM PESYMISTKĄ i MUSZĘ ZACZĄĆ MYŚLEĆ POZYTYWNIE i nie dostanę pieniędzy na terapię.

Zresztą, czy to w ogóle da się zmienić.... sad

Dziękuję za jakąkolwiek pomoc.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2013-08-19 13:18:17)

Odp: Nie potrafię myśleć pozytywnie. Skrajny (?) pesymizm+nerwica?obsesja?

Cześć. Widzę, że mamy ten sam problem. W sumie ja jestem już po jego praktycznie rozwiązaniu, ale rozumiem Cie w 100%. Też niczego mi się nie chciało. Pesymizm jest straszny...ehh. Mam dla Ciebi jedno rozwiązanie, i jedną pomoc w rozwiązaniu. Albo postarasz się zmienić otoczenie, całkowita izolacja od ludzi którzy działają na Ciebie źle, albo coś co pomogło i mi wink   Może nie jest przekonywujące na pierwszy rzut oka, ale możesz mi wierzyć na słowo, że nic tak Ci nie pomoże. Pomoc psychologa. I wiem, że teraz pewnie myslisz, że to dobre dla ludzi  wiekszymi problemami, albo ze sie wstydzisz, ale moja droga...jesteś w błędzie. smile Jeżeli nic z tym nie zrobisz, bedzie sie to tylko pogłębiało. Sprawdź to; www spam   ja skorzystałam i nie żałuję. Teraz inaczej patrze na świat. POdam Ci nawet kod promocyjny, bo gdzieś miałam zapisany. HS4VX09P   Podrawiam wink

3

Odp: Nie potrafię myśleć pozytywnie. Skrajny (?) pesymizm+nerwica?obsesja?

Dziękuję za odpowiedź.
Myślę, że zmiana środowiska nie ma na to wpływu. Tzn. teraz jestem za granicą od 3 tygodniu w gronie zupełnie nowych, pozytywnych osób i nic.
A i w Polsce otaczam się fajnymi osobami. Problemem jestem ja, a nie otoczenie.
Rzeczywiście, psycholog mi zostaje, ale tak jak mówisz... źle się czuję z tym, że będę chyba musiala się do niego wybrać. Zawsze chciałam być silna i niezniszczalna psychicznie, a jestem jakąś miazgą sad

Odp: Nie potrafię myśleć pozytywnie. Skrajny (?) pesymizm+nerwica?obsesja?

Witam,

mam niestety podobny problem i już sama nie wiem jak sobie z tym poradzić. Dlatego wpadłam na pomysł, że może warto podzielić się tym co czuję z nieznanymi osobami.

Otóż w zeszłym roku mój tata zmarł na zawał serca. Było to naprawdę najbardziej z traumatycznych doświadczeń w moim życiu, wtedy świat zwalił mi się na głowę. Wpadłam w histerię. Mieszkałam sama z tatą więc w tamtym momencie najgorsza była myśl, że zostałam sama.

Przeprowadziłam się do mamy i po spędzonych tam 2 tygodniach wróciłam do domu. Z początku było ciężko nie umiałam spać, płakałam. Po jakiś 2 miesiącach dostałam grypy żołądkowej i towarzyszyły temu napady lęku i paniki. Myślałam, że umieram, że na pewno mam zwał czy coś w tym stylu. Lekarz prowadzący zrobił mi EKG, wszystko wyszło ok. Był spokój, niekiedy tylko miałam jakieś tam mini napady lęków.
W kwietniu tego roku znowu zaczęły się wymioty, duszności, serce waliło mi jak oszalałe. Kolejne badania, krew, usg wszystko ok. Wtedy po raz pierwszy miałam dziwne uczucie przez cały dzień tak jakby deja vu. Nie umiałam spać, Jak tylko zamykałam oczy, mózg przesyłał mi tysiące obrazów, latały mi powieki, znowu napady nudności, zimne poty, znowu myślałam, że umieram. Ale wszystko się jakoś uspokoiło.
No i doszliśmy do teraźniejszości. Znowu kłopoty żołądkowe wywołane tabletkami, znowu napady paniki i od wczoraj dziwne uczucie. Jakbym była we śnie. Znowu nie mogę spać, znowu te same obrazy, Nie mogę się na nic patrzeć bo mam wrażenie że jest to jakieś dziwne, zmienione.
Wyczytałam na internecie, że może to być derealizacja, no i jak tam zaczęłam czytać to kurczę to się chyba zgadza, tylko co z tymi obrazami przy zamkniętych oczach? Mam napady nudności, leku, już sama nie wiem co mam robić. Boję się nocy bo wiem że znowu nie będę umiała spać. Proszę niech znajdzie się osoba z podobnymi przeżyciami która będzie umiała mnie uspokoić ....

5 Ostatnio edytowany przez alfaalfa (2013-07-20 17:42:40)

Odp: Nie potrafię myśleć pozytywnie. Skrajny (?) pesymizm+nerwica?obsesja?

eclipse, myślę, że Twoje objawy są nieco inne niż autorki. Źródłem ich jest silny stres - jak sama zauważyłaś - spowodowany śmiercią bliskiej osoby. Idź do neurologa i opowiedz ze szczegółami o tym co tu napisałaś - skieruje Cię do odpowiedniego specjalisty, przepisze leki. Tymczasowo może pomóc melissa.

6 Ostatnio edytowany przez Blueberry79 (2013-07-20 20:06:38)

Odp: Nie potrafię myśleć pozytywnie. Skrajny (?) pesymizm+nerwica?obsesja?

Żebyś sobie nie wygadała tych problemów bo teraz to dzieje się tylko w twojej głowie ale co gdyby któraś z tych obaw się spełniła ? nie chcę nikogo straszyć ,znam to z autopsji.

7

Odp: Nie potrafię myśleć pozytywnie. Skrajny (?) pesymizm+nerwica?obsesja?
eclipse of the sun napisał/a:

Witam,

mam niestety podobny problem i już sama nie wiem jak sobie z tym poradzić. Dlatego wpadłam na pomysł, że może warto podzielić się tym co czuję z nieznanymi osobami.

Otóż w zeszłym roku mój tata zmarł na zawał serca. Było to naprawdę najbardziej z traumatycznych doświadczeń w moim życiu, wtedy świat zwalił mi się na głowę. Wpadłam w histerię. Mieszkałam sama z tatą więc w tamtym momencie najgorsza była myśl, że zostałam sama.

Przeprowadziłam się do mamy i po spędzonych tam 2 tygodniach wróciłam do domu. Z początku było ciężko nie umiałam spać, płakałam. Po jakiś 2 miesiącach dostałam grypy żołądkowej i towarzyszyły temu napady lęku i paniki. Myślałam, że umieram, że na pewno mam zwał czy coś w tym stylu. Lekarz prowadzący zrobił mi EKG, wszystko wyszło ok. Był spokój, niekiedy tylko miałam jakieś tam mini napady lęków.
W kwietniu tego roku znowu zaczęły się wymioty, duszności, serce waliło mi jak oszalałe. Kolejne badania, krew, usg wszystko ok. Wtedy po raz pierwszy miałam dziwne uczucie przez cały dzień tak jakby deja vu. Nie umiałam spać, Jak tylko zamykałam oczy, mózg przesyłał mi tysiące obrazów, latały mi powieki, znowu napady nudności, zimne poty, znowu myślałam, że umieram. Ale wszystko się jakoś uspokoiło.
No i doszliśmy do teraźniejszości. Znowu kłopoty żołądkowe wywołane tabletkami, znowu napady paniki i od wczoraj dziwne uczucie. Jakbym była we śnie. Znowu nie mogę spać, znowu te same obrazy, Nie mogę się na nic patrzeć bo mam wrażenie że jest to jakieś dziwne, zmienione.
Wyczytałam na internecie, że może to być derealizacja, no i jak tam zaczęłam czytać to kurczę to się chyba zgadza, tylko co z tymi obrazami przy zamkniętych oczach? Mam napady nudności, leku, już sama nie wiem co mam robić. Boję się nocy bo wiem że znowu nie będę umiała spać. Proszę niech znajdzie się osoba z podobnymi przeżyciami która będzie umiała mnie uspokoić ....

Te objawy są takie jak przy nerwicach.Możliwe ,że masz nerwicę i pomoże wizyta u psychiatry.

8

Odp: Nie potrafię myśleć pozytywnie. Skrajny (?) pesymizm+nerwica?obsesja?

Hej ja mam podobną sytuację a przynajmniej staram się wyjść z niej.OTÓŻ parę lat temu ok.7 była sytuacja taka że moi rodzice przez moja babke i brata matki rozeszli się.Po pewnym okresie mniej więcej 1.5roku zeszli się od nowa.Babka jest osoba która skłóca cała rodzinę gdzie jej dzieci jak i ten syn rozchodzą się z żonami.Tu jej nie wyszło i zaczął się dramat;(pewnego razu kiedy ojca nie było tylko ja z moja mama w domu-szedł z roboty nawalony brat mojej mamy.jest młodszy ale bardzo zaborczy i dominujący bo twierdzi że wszystko w domu i wokół niego jest jego.darl się z dala wychodzić z domu wy kur...zamknęłysmy dom i w pewnym momencię w środku drzwi znajduje się siekiera.szarpie drzwiami że tynk leci.kiepskim niefartem było to że okno w pokoju przez które łatwo wejść było otwarte i zaczął się horror.wszedł do domu bo nie utrzymałam okna i zaczął bić matkę moja i mnie.Ciężko mi pisać o tym ale chce wyrzucić to z siebie.na policję nie mogłam zadz bo mi tel rozwalił.pisk mój potem jak się dowiedziałam było słychać na sąsiedniej wsi.dostałam w twarz a mama miała nad sobą kosiarke do trawy która włączył i nad twarzą miała ostrza kręcące się.:(okresu dostałam momentalnie mimo że miałam go tydz wcześniej.od tamtej pory przez ponad rok leczyłam się u psychiatry.nie mogłam spać,serce mi szwankowało i zaczęły się problemy z żołądkiem.do dziś się sądujemy z nim bo coraz mnie przesladuje i moja rodzinę ale prokurator twierdzi że nie zabił nikogo i nie zostanie skazany.Do dzisiejszego dnia mecze się ze zdrowiem.a to serce a to żołądek a to boję się coraz nowych spraw.jestem w 3cim poważnym związku i to naprawdę jest mi dobrze a on próbował nas rozdzielić gadając o mnie rzeczy stworzone do przyszłych teściów przez co nie odzywamy się mimo to mój facet jest ze mną i wyprowadziliśmy się do domku gdzie były szczury i zboże i zrobiliśmy go tak jak 3ba.Teraz miał być ślub ale los nam przeszkodził bo pieniądze poszły na domek.Dziecko byśmy chcieli mieć ale boję się.on mi klumaczy że będzie dobrze że dam radę ale psychika swoje robi.ciężko mi tak żyć i bać się wszystkiego ale muszę.jakoś muszę ale jak??

9

Odp: Nie potrafię myśleć pozytywnie. Skrajny (?) pesymizm+nerwica?obsesja?

Hej ja mam podobną sytuację a przynajmniej staram się wyjść z niej.OTÓŻ parę lat temu ok.7 była sytuacja taka że moi rodzice przez moja babke i brata matki rozeszli się.Po pewnym okresie mniej więcej 1.5roku zeszli się od nowa.Babka jest osoba która skłóca cała rodzinę gdzie jej dzieci jak i ten syn rozchodzą się z żonami.Tu jej nie wyszło i zaczął się dramat;(pewnego razu kiedy ojca nie było tylko ja z moja mama w domu-szedł z roboty nawalony brat mojej mamy.jest młodszy ale bardzo zaborczy i dominujący bo twierdzi że wszystko w domu i wokół niego jest jego.darl się z dala wychodzić z domu wy kur...zamknęłysmy dom i w pewnym momencię w środku drzwi znajduje się siekiera.szarpie drzwiami że tynk leci.kiepskim niefartem było to że okno w pokoju przez które łatwo wejść było otwarte i zaczął się horror.wszedł do domu bo nie utrzymałam okna i zaczął bić matkę moja i mnie.Ciężko mi pisać o tym ale chce wyrzucić to z siebie.na policję nie mogłam zadz bo mi tel rozwalił.pisk mój potem jak się dowiedziałam było słychać na sąsiedniej wsi.dostałam w twarz a mama miała nad sobą kosiarke do trawy która włączył i nad twarzą miała ostrza kręcące się.:(okresu dostałam momentalnie mimo że miałam go tydz wcześniej.od tamtej pory przez ponad rok leczyłam się u psychiatry.nie mogłam spać,serce mi szwankowało i zaczęły się problemy z żołądkiem.do dziś się sądujemy z nim bo coraz mnie przesladuje i moja rodzinę ale prokurator twierdzi że nie zabił nikogo i nie zostanie skazany.Do dzisiejszego dnia mecze się ze zdrowiem.a to serce a to żołądek a to boję się coraz nowych spraw.jestem w 3cim poważnym związku i to naprawdę jest mi dobrze a on próbował nas rozdzielić gadając o mnie rzeczy stworzone do przyszłych teściów przez co nie odzywamy się mimo to mój facet jest ze mną i wyprowadziliśmy się do domku gdzie były szczury i zboże i zrobiliśmy go tak jak 3ba.Teraz miał być ślub ale los nam przeszkodził bo pieniądze poszły na domek.Dziecko byśmy chcieli mieć ale boję się.on mi klumaczy że będzie dobrze że dam radę ale psychika swoje robi.ciężko mi tak żyć i bać się wszystkiego ale muszę.jakoś muszę ale jak??

10

Odp: Nie potrafię myśleć pozytywnie. Skrajny (?) pesymizm+nerwica?obsesja?

Przepraszam tel mi się zblokowal i 2 razy mi poszło.

Posty [ 11 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Nie potrafię myśleć pozytywnie. Skrajny (?) pesymizm+nerwica?obsesja?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024