Brak czasu w ciągu tygodnia - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...
Brak czasu w ciągu tygodnia - Netkobiety.pl

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Brak czasu w ciągu tygodnia

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 175 z 175 ]

131

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Monica1008 napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Rodzice  Ci mało uwagii poświęcali?
Jak wyglądało Twoje dzieciństwo?

Właśnie bardzo dużo poświęcali. Długo się o mnie starali wiec byłam wyczekiwana.

Nie chce tutaj zwalać winy na rodziców bo koniec końców nie są tacy źli. Jednak były sytuacje które naprawdę podchodziły pod patologie. Dochodziło kilka razy do bicia mnie bo np źle się spakowałam do szkoły w wieku 12 lat lub jak dostałam jedynkę za brak zadania z matmy kiedy byłam w 5 klasie. Już nie mówię o wyzwiskach i poniżania mnie. Które niestety słyszę odkąd poszłam do szkoły. Mamie zdarzało się mnie uderzyć miała bardzo impulsywne reakcje. Nie było tłumaczenia dlaczego nie można dostawać jedynki. Raz dostałam za brak zadania i od razu było rzucanie mną po podłodze i wyzywanie od najgorszych i jaka to nie jestem beznadziejna. A miałam zaledwie 11 lat. Ogólnie kontakt z mama jest toksyczny. Często mnie za dzieciaka wyzywała, wpadała w szał kiedy coś nie poszło po jej myśli jeśli chodzi o szkołe. Nie wiem czy ona miała na to wpływ że nie umiem ogarnąć tych reakcji i są zbyt przesadzone.

Myśle o tej terapii napewno jakbym poszła to bym miała wsparcie w chłopaku. A jakby naprawdę coś wyszło jakieś zaburzenie to rodzice tez by zrozumieli ze mam problem z emocjami i potrzebuje pomocy. Na ten czas nie chcą mi dać bo uważają ze wymyślam.

Twoi rodzice sami maja zaburzenia.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Według  mnie właśnie to dzieciństwo wpłynęło na Twoje poczucie własnej wartości,  nic dziwnego,  że masz takie emocje skoro byłaś wyzywana,  ponizana i bita.  U faceta szukasz  tego czego nie miałaś,  poczucia bezpieczeństwa  i adoracji,  tego,, że JESTEŚ DLA KOGOŚ WAŻNA, prawda? smile

133

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Winter.Kween napisał/a:
Monica1008 napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Rodzice  Ci mało uwagii poświęcali?
Jak wyglądało Twoje dzieciństwo?

Właśnie bardzo dużo poświęcali. Długo się o mnie starali wiec byłam wyczekiwana.

Nie chce tutaj zwalać winy na rodziców bo koniec końców nie są tacy źli. Jednak były sytuacje które naprawdę podchodziły pod patologie. Dochodziło kilka razy do bicia mnie bo np źle się spakowałam do szkoły w wieku 12 lat lub jak dostałam jedynkę za brak zadania z matmy kiedy byłam w 5 klasie. Już nie mówię o wyzwiskach i poniżania mnie. Które niestety słyszę odkąd poszłam do szkoły. Mamie zdarzało się mnie uderzyć miała bardzo impulsywne reakcje. Nie było tłumaczenia dlaczego nie można dostawać jedynki. Raz dostałam za brak zadania i od razu było rzucanie mną po podłodze i wyzywanie od najgorszych i jaka to nie jestem beznadziejna. A miałam zaledwie 11 lat. Ogólnie kontakt z mama jest toksyczny. Często mnie za dzieciaka wyzywała, wpadała w szał kiedy coś nie poszło po jej myśli jeśli chodzi o szkołe. Nie wiem czy ona miała na to wpływ że nie umiem ogarnąć tych reakcji i są zbyt przesadzone.

Myśle o tej terapii napewno jakbym poszła to bym miała wsparcie w chłopaku. A jakby naprawdę coś wyszło jakieś zaburzenie to rodzice tez by zrozumieli ze mam problem z emocjami i potrzebuje pomocy. Na ten czas nie chcą mi dać bo uważają ze wymyślam.

Twoi rodzice sami maja zaburzenia.

Prosze tylko ich nie obrażać tutaj. Jestem mimo wszystko z nimi zrzyta i nie fajnie mi się takie coś czytać.Tak w ogóle to nie jesteś psychologiem aby ich diagnozować.

134

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Istotka6 napisał/a:

Według  mnie właśnie to dzieciństwo wpłynęło na Twoje poczucie własnej wartości,  nic dziwnego,  że masz takie emocje skoro byłaś wyzywana,  ponizana i bita.  U faceta szukasz  tego czego nie miałaś,  poczucia bezpieczeństwa  i adoracji,  tego,, że JESTEŚ DLA KOGOŚ WAŻNA, prawda? smile

Możliwe że to miało wpływ na moje reakcje.
Bardziej że jestem coś warta. Dlatego wybieram facetów co sobą dużo reprezentują. Wiem ze zostanę za to zganiona, ale tacy mi imponują i tez możliwe ze wtedy czuje się coś warta zarazem. Choć tez zdaje sobie sprawę ze to ja powinnam pracować nad samoocena a nie opierać na facecie ze jestem coś warta czy ważna. Bo on zawsze może mnie zostawić.

135 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-09-02 13:45:23)

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Monica1008 napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:
Monica1008 napisał/a:

Właśnie bardzo dużo poświęcali. Długo się o mnie starali wiec byłam wyczekiwana.

Nie chce tutaj zwalać winy na rodziców bo koniec końców nie są tacy źli. Jednak były sytuacje które naprawdę podchodziły pod patologie. Dochodziło kilka razy do bicia mnie bo np źle się spakowałam do szkoły w wieku 12 lat lub jak dostałam jedynkę za brak zadania z matmy kiedy byłam w 5 klasie. Już nie mówię o wyzwiskach i poniżania mnie. Które niestety słyszę odkąd poszłam do szkoły. Mamie zdarzało się mnie uderzyć miała bardzo impulsywne reakcje. Nie było tłumaczenia dlaczego nie można dostawać jedynki. Raz dostałam za brak zadania i od razu było rzucanie mną po podłodze i wyzywanie od najgorszych i jaka to nie jestem beznadziejna. A miałam zaledwie 11 lat. Ogólnie kontakt z mama jest toksyczny. Często mnie za dzieciaka wyzywała, wpadała w szał kiedy coś nie poszło po jej myśli jeśli chodzi o szkołe. Nie wiem czy ona miała na to wpływ że nie umiem ogarnąć tych reakcji i są zbyt przesadzone.

Myśle o tej terapii napewno jakbym poszła to bym miała wsparcie w chłopaku. A jakby naprawdę coś wyszło jakieś zaburzenie to rodzice tez by zrozumieli ze mam problem z emocjami i potrzebuje pomocy. Na ten czas nie chcą mi dać bo uważają ze wymyślam.

Twoi rodzice sami maja zaburzenia.

Prosze tylko ich nie obrażać tutaj. Jestem mimo wszystko z nimi zrzyta i nie fajnie mi się takie coś czytać.Tak w ogóle to nie jesteś psychologiem aby ich diagnozować.

Nikt nie moze diagnozowac po opisie, tylko jak opisujemy profil przestepcy to mozemy pewne zalozenia powiedziec.
Jestes strasznie dziecinna, bo to, ze ma ktos zaburzenia psychiczne tak jak ma Twoja matka to nie jest zadna obraza. Fakty to nie jest obraza, bycie chorym psychicznie nie jest czyms uwlaczajacym.
Nie potrzeba tutaj nawet wiedzy psychologicznej, ktora posiadam, zeby stwierdzic, ze Twoja matka ma zaburzenia psychiczne. Nie wiem jakie, ale jakies napewno poniewaz to zachowanie nie jest normalne. Skad to wiem? Poniewaz wiem, ze wyklucza sie taka reakcja na jedynke dziecka z byciem zdrowym.

136

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Dobrze sobie zdajesz sprawę.  Nie da się wykluczyć,  że masz problem ze  sobą,  ale teraz wiadomo skąd to się bierze.  Wiesz sama co robić,  do tego naprawdę warto zapisać się do psychologa na NFZ,  poszukaj  tylko,  może kolejki będą duże ale zawsze lepsze niż nic.  Co do rodziców... Winter  ma rację,  nikt zdrowy psychicznie  nie traktuje tak swojego dziecka,  oni też mają  problem. Może terapia rodzinna?

137

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Winter.Kween napisał/a:
Monica1008 napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Twoi rodzice sami maja zaburzenia.

Prosze tylko ich nie obrażać tutaj. Jestem mimo wszystko z nimi zrzyta i nie fajnie mi się takie coś czytać.Tak w ogóle to nie jesteś psychologiem aby ich diagnozować.

Nikt nie moze diagnozowac po opisie, tylko jak opisujemy profil przestepcy to mozemy pewne zalozenia powiedziec.
Jestes strasznie dziecinna, bo to, ze ma ktos zaburzenia psychiczne tak jak ma Twoja matka to nie jest zadna obraza. Fakty to nie jest obraza, bycie chorym psychicznie nie jest czyms uwlaczajacym.
Nie potrzeba tutaj nawet wiedzy psychologicznej, ktora posiadam, zeby stwierdzic, ze Twoja matka ma zaburzenia psychiczne. Nie wiem jakie, ale jakies napewno poniewaz to zachowanie nie jest normalne. Skad to wiem? Poniewaz wiem, ze wyklucza sie taka reakcja na jedynke dziecka z byciem zdrowym.

Zdaje sobie sprawę że nie są normalne jej zachowania. Tylko po prostu nie jesteś psychologiem aby ja diagnozować a ty rzucasz takimi określeniami.

Poza tym jak wytłumaczysz fakt że z moim tata tworzą dobry związek i jest tylko taka dla mnie?

138

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Istotka6 napisał/a:

Dobrze sobie zdajesz sprawę.  Nie da się wykluczyć,  że masz problem ze  sobą,  ale teraz wiadomo skąd to się bierze.  Wiesz sama co robić,  do tego naprawdę warto zapisać się do psychologa na NFZ,  poszukaj  tylko,  może kolejki będą duże ale zawsze lepsze niż nic.  Co do rodziców... Winter  ma rację,  nikt zdrowy psychicznie  nie traktuje tak swojego dziecka,  oni też mają  problem. Może terapia rodzinna?

Jezeli autorka wyniosla to podejscie do zdrowia psychicznego z domu, to ciezko bedzie.
Skoro ona widzi 'zaburzenie psychiczne' jako wyzwisko, to jest wokolo tematu jakis wstyd czy upokorzenie.

139 Ostatnio edytowany przez Istotka6 (2020-09-02 13:50:55)

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

A jak wyglądało  mamy dzieciństwo? Idę o zakład,, że powiela znane sobie schematy

Edit,  zapytam inaczej? Chcesz takie dzieciństwo zapewnić swoim dzieciom? Jeśli nie,  to musisz przepracowac swoje problemy bo uwierz mi,  że dużo zachowań  sama wyniesiesz nieświadomie

140

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Monica1008, proszę, nie pisz posta pod postem. Jeśli chcesz coś dopisać do swojej wypowiedzi, skorzystaj z opcji „edytuj”.

141

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Monica1008 napisał/a:

Zdaje sobie sprawę że nie są normalne jej zachowania. Tylko po prostu nie jesteś psychologiem aby ja diagnozować a ty rzucasz takimi określeniami.

Poza tym jak wytłumaczysz fakt że z moim tata tworzą dobry związek i jest tylko taka dla mnie?

To nie byla diagnoza tylko stwierdzenie faktu. Twoi rodzice nie stworzyli dobrych warunkow dla Ciebie do dorastania. Stworzyli swojego rodzaju patologie.
Oni sie juz prawdopodobnie nie zmienia, ale Ty powinnas nad soba pracowac. Takze nad tym, zeby Twoja samoocena wynikala z Ciebie, a nie z innych. Znowu mam w glowie Twoj temat, ze faceci sie Toba nie interesuja.
Tak dlugo, jak bedziesz szukac zainteresowania innych zamiast pracowac samej nad swoimi problemami, tak dlugo NIE bedziesz do konca szczesliwa, bo nikt do konca nie zaspokoi Twoich brakow.

Inni ludzie nie sa od tego, zeby zapelniac nam braki, ktore wynieslismy z domu. A uwierz, ze malutko jest ludzi, ktorzy nie wyniesli z domu rodzinnego zadnych brakow. Malo ktorym rodzicom udaje sie wychowac dzieci tak, zeby te dzieci potem nie znalazly w sobie jakichs problemow.

Idz do psychiatry na NFZ i popros o skierowanie do psychologa. To naprawde nie jest nic zlego. Wrecz ja uwazam, ze kazdy czlowiek wchodzac w doroslosc powinien sobie zafundowac konsultacje psychologiczna i terapie jezeli jej trzeba (a prawda jest taka, ze u wiekszosci ludzi trzeba), bo dopoki my sami ze soba nie jestesmy szczerzy i dopoki nie zdajemy sobie sprawy ze zrodla naszych problemow i nie probujemy ich naprawiac, to nie jestesmy w stanie stworzyc dojrzalego zwiazku z druga osoba.

Dopoki nie poradzisz sobie ze soba, w zadnym zwiazku nie bedziesz sie czula ok.

142

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Istotka6 napisał/a:

A jak wyglądało  mamy dzieciństwo? Idę o zakład,, że powiela znane sobie schematy

Edit,  zapytam inaczej? Chcesz takie dzieciństwo zapewnić swoim dzieciom? Jeśli nie,  to musisz przepracowac swoje problemy bo uwierz mi,  że dużo zachowań  sama wyniesiesz nieświadomie

Nic nie opowiadała o swoim dzieciństwie wiec nie mam pojęcia.

Oczywiście ze nie chce tak traktować swoich dzieci.

143

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Zatem,  co teraz postanawiasz robić? Jaki będzie Twój kolejny krok zakładając  że nie będziesz stać w tym samym szarym polu?

144

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Istotka6 napisał/a:

Zatem,  co teraz postanawiasz robić? Jaki będzie Twój kolejny krok zakładając  że nie będziesz stać w tym samym szarym polu?

Jeśli chłopak nie będzie mi odpisywać postaram sobie tłumaczyć ze to dlatego bo nie ma czasu a nie ze już mnie nie chce. Do tego postaram się porobić coś innego np ćwiczenia, pisanie pamiętnika, czytanie książki. Aby zająć czymś innym czas.

A tak to myśle o terapii aby opowiedzieć o moich chorych reakcjach.

145

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

I to już jest fajne postanowienie.  Cieszę się,, że chcesz coś zmienić i trzymam za Ciebie kciuki smile zrób to dla siebie!

146 Ostatnio edytowany przez madoja (2020-09-02 15:06:25)

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
krolowachlodu87 napisał/a:

Wydaje mi się że piszący o tym jak to tylko gdy wezmą telefon do ręki to od razu piszą do swojej połówki nie mają życia poza związkiem. Tak, jak biorę telefon do ręki to czasem wolę na youtube nową kolekcję butów snowboardowych, baaa, nawet zalando czasem wygrywa z smsem do drugiej połówki xD

Ja 8 godzin pracuje przy kompie, jeśli ktoś myśli że wymienię po pracy kompa na telefon żeby sobie popisać to się grubo myli, jak mam przerwę w pracy i jest ładnie to idę do sklepu z buta i telefonu nie biorę nawet.

Zakochani ludzie są jednak męczący big_smile

Skąd pomysł że oni piszą sobie wyłącznie o ich miłości, o tym że dzień nie ma blasku gdy nie są obok siebie, i inne pierdy?
Ja np. pisałam: "czytałam dziś o karze śmierci (...), co o tym sądzisz?", "czy zgadzasz się z przysłowiem że pieniądze szczęścia nie dają?", "widziałam film gdzie (...), co Ty byś zrobił w tej sytuacji?" - i tym podobne (choć jasne, pisałam czasami też proste "myślę o Tobie" - mnie to kosztowało 30 sekund, a facetowi sprawiałam uśmiech i poprawiałam mu nastrój). Po prostu jest wtedy GŁÓD KONTAKTU. Głód wymiany myśli, poznawania tej osoby bez końca.
Gdy na telefonie - w wolnym czasie - bardziej zaczynały mnie interesować gry czy przegląd nekrologów, to już wiedziałam że tracę zainteresowanie tą osobą. Tylko - jak pisałam - to niekoniecznie jest złe. To jest naturalne w długim związku. Też się rozmawia czasami, ale raczej w stylu "co dziś jemy na obiad?", albo "kupiłeś żarcie dla kota?".

147

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
madoja napisał/a:
krolowachlodu87 napisał/a:

Wydaje mi się że piszący o tym jak to tylko gdy wezmą telefon do ręki to od razu piszą do swojej połówki nie mają życia poza związkiem. Tak, jak biorę telefon do ręki to czasem wolę na youtube nową kolekcję butów snowboardowych, baaa, nawet zalando czasem wygrywa z smsem do drugiej połówki xD

Ja 8 godzin pracuje przy kompie, jeśli ktoś myśli że wymienię po pracy kompa na telefon żeby sobie popisać to się grubo myli, jak mam przerwę w pracy i jest ładnie to idę do sklepu z buta i telefonu nie biorę nawet.

Zakochani ludzie są jednak męczący big_smile

Skąd pomysł że oni piszą sobie wyłącznie o ich miłości, o tym że dzień nie ma blasku gdy nie są obok siebie, i inne pierdy?
Ja np. pisałam: "czytałam dziś o karze śmierci (...), co o tym sądzisz?", "czy zgadzasz się z przysłowiem że pieniądze szczęścia nie dają?", "widziałam film gdzie (...), co Ty byś zrobił w tej sytuacji?" - i tym podobne (choć jasne, pisałam czasami też proste "myślę o Tobie" - mnie to kosztowało 30 sekund, a facetowi sprawiałam uśmiech i poprawiałam mu nastrój). Po prostu jest wtedy GŁÓD KONTAKTU. Głód wymiany myśli, poznawania tej osoby bez końca.
Gdy na telefonie - w wolnym czasie - bardziej zaczynały mnie interesować gry czy przegląd nekrologów, to już wiedziałam że tracę zainteresowanie tą osobą. Tylko - jak pisałam - to niekoniecznie jest złe. To jest naturalne w długim związku. Też się rozmawia czasami, ale raczej w stylu "co dziś jemy na obiad?", albo "kupiłeś żarcie dla kota?".

Można też napisać: złapał mnie nagły deszcz ale zmokłam, albo " jak tam w pracy, dużo dziś reklamacji?".

148 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-09-02 15:42:11)

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Każdy jest inny smile O tej karze śmierci dyskutowałabym choćby do białego rana, gdy już się spotkamy, ale pisać by mi się nie chciało. Nie lubię sms-ów, bo ich wystukiwanie jest męczące i nie da się w nich wiele zmieścić.

149

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
madoja napisał/a:
krolowachlodu87 napisał/a:

Wydaje mi się że piszący o tym jak to tylko gdy wezmą telefon do ręki to od razu piszą do swojej połówki nie mają życia poza związkiem. Tak, jak biorę telefon do ręki to czasem wolę na youtube nową kolekcję butów snowboardowych, baaa, nawet zalando czasem wygrywa z smsem do drugiej połówki xD

Ja 8 godzin pracuje przy kompie, jeśli ktoś myśli że wymienię po pracy kompa na telefon żeby sobie popisać to się grubo myli, jak mam przerwę w pracy i jest ładnie to idę do sklepu z buta i telefonu nie biorę nawet.

Zakochani ludzie są jednak męczący big_smile

Skąd pomysł że oni piszą sobie wyłącznie o ich miłości, o tym że dzień nie ma blasku gdy nie są obok siebie, i inne pierdy?
Ja np. pisałam: "czytałam dziś o karze śmierci (...), co o tym sądzisz?", "czy zgadzasz się z przysłowiem że pieniądze szczęścia nie dają?", "widziałam film gdzie (...), co Ty byś zrobił w tej sytuacji?" - i tym podobne (choć jasne, pisałam czasami też proste "myślę o Tobie" - mnie to kosztowało 30 sekund, a facetowi sprawiałam uśmiech i poprawiałam mu nastrój). Po prostu jest wtedy GŁÓD KONTAKTU. Głód wymiany myśli, poznawania tej osoby bez końca.
Gdy na telefonie - w wolnym czasie - bardziej zaczynały mnie interesować gry czy przegląd nekrologów, to już wiedziałam że tracę zainteresowanie tą osobą. Tylko - jak pisałam - to niekoniecznie jest złe. To jest naturalne w długim związku. Też się rozmawia czasami, ale raczej w stylu "co dziś jemy na obiad?", albo "kupiłeś żarcie dla kota?".

nie, nadal nie jestem przekonana big_smile Jakby mnie chłop w pracy wypytywał o to co myślę o karze śmierci to bym na pewno była za i na pewno taka kara byłaby według mnie odpowiednia za zawracanie du** :DD Ja wiem że u niektórych emocje buzują i mają głód kontaktu ale ja mam taki malutki głodzik tylko i to nie pojawia się jakos szybko:D


Madoja, jeśli nie wierzysz że ludzie są bardzo różni, wręcz czasem wydaje ci się że niektóre typy istnieją tylko w internecie - pogadaj z kimś kto pracuje przy obsłudze klienta... nie uwierzysz jak bardzo ten gatunek jest różnorodny:DDD

150

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
rossanka napisał/a:

Ja już żyje ponad 40 lat i trochę już widzialam. Również sytuację, gdy on nie pisze nie dzwoni, bo ma dużo pracy, bo czuje się osaczony gdy partnerką wymaga kontaktu, nagle jednak gdy pozna inną kobietę, to jego telefon jest aż czerwony  A czas na smsa to on spokojnie znajdzie, nawet w przerwie po konferencji, lub gdy ma przerwę w szkole w lekcjach albo skończył robić klientowi samochód i ma chwilę na przerwę i wc. Wtedy nie ma śladu po panu"mam absorbującą prace i życie, widzimy się jutro wieczorem to dopiero wtedy pogadamy".

Totalnie!

Lady Loka napisał/a:

I sorry, ale ja tam bym nie chciala, zeby facet o mnie myslal siedzac na kiblu.

Hah, nawet nie wiesz jak często się to działo. big_smile

Monica1008 napisał/a:

Zdaje sobie sprawę że moim największym problemem są reakcje na brak wiadomości. A nie fakt że nie odpisuje. Problem leży w moich reakcjach. Są zbyt emocjonalne i nie zdrowe. Nie wiem dlaczego tak mam i chciałabym się już nie męczyć i nie przejmować.

Ja dalej uważam że nie.
To jest tak, jakbyś Ty chciała ślubu, on nie i uważałabyś że z tego powodu masz iść na terapię (a wierz mi, były tu takie rady w tego typu problemach).
Jeśli czujesz się z czymś źle, nieswojo, to znaczy że sytuacja, związek, nie dają Ci to czego pragniesz.
A szukanie powodu w dzieciństwie to już w ogóle hardcore... Wskażcie mi osobę która miała w 100% udane dzieciństwo, bez żadnych zatargów z rodzicami. NIE MA TAKICH LUDZI.

Na serio już ostro przesadzacie z tymi poradami terapii i szukaniu problemów w jej matce. Właściwie to każda znana mi dziewczyna przechodziła choć raz taki związek że facet  - wg niej - dzwonił czy pisał za rzadko i czuła się olewana. To raczej świadczyło o tym że ich potrzeby nie są kompatybilne klub że facet ma ją w tyłku, a nie że matka zrujnowała jej psychikę a teraz trzeba na NFZ chodzić na terapię.

151

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Madoja, ale on jej odpisuje! Pisze jej co rano, pisze pomiędzy pracami i piszą codziennie dluzszy czas wieczorem.

A jak raz nie odpisal w ciagu dnia bo byl zajety, to Monice sie swiat zawalil. To nie powinno tak dzialac.

Chcialabys isc na fizjoterapie, na ktorej fizjo mowi w trakcie "a teraz prosze poczekac, mjsze odpisac mojej dziewczynie".
Ja wlasnie bylam u mojej dietetyk, która miała 3 pacjentów pod rząd bez przerwy. To jest 1.5h ciagiem bez odpisywania. Są zawody, w ktorych mozna pisac, a sa takie, gdzie się nie powinno i tyle.
A on pisze kiedy moze.

152 Ostatnio edytowany przez Monica1008 (2020-09-02 18:08:08)

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
madoja napisał/a:
rossanka napisał/a:

Ja już żyje ponad 40 lat i trochę już widzialam. Również sytuację, gdy on nie pisze nie dzwoni, bo ma dużo pracy, bo czuje się osaczony gdy partnerką wymaga kontaktu, nagle jednak gdy pozna inną kobietę, to jego telefon jest aż czerwony  A czas na smsa to on spokojnie znajdzie, nawet w przerwie po konferencji, lub gdy ma przerwę w szkole w lekcjach albo skończył robić klientowi samochód i ma chwilę na przerwę i wc. Wtedy nie ma śladu po panu"mam absorbującą prace i życie, widzimy się jutro wieczorem to dopiero wtedy pogadamy".

Totalnie!

Lady Loka napisał/a:

I sorry, ale ja tam bym nie chciala, zeby facet o mnie myslal siedzac na kiblu.

Hah, nawet nie wiesz jak często się to działo. big_smile

Monica1008 napisał/a:

Zdaje sobie sprawę że moim największym problemem są reakcje na brak wiadomości. A nie fakt że nie odpisuje. Problem leży w moich reakcjach. Są zbyt emocjonalne i nie zdrowe. Nie wiem dlaczego tak mam i chciałabym się już nie męczyć i nie przejmować.

Ja dalej uważam że nie.
To jest tak, jakbyś Ty chciała ślubu, on nie i uważałabyś że z tego powodu masz iść na terapię (a wierz mi, były tu takie rady w tego typu problemach).
Jeśli czujesz się z czymś źle, nieswojo, to znaczy że sytuacja, związek, nie dają Ci to czego pragniesz.
A szukanie powodu w dzieciństwie to już w ogóle hardcore... Wskażcie mi osobę która miała w 100% udane dzieciństwo, bez żadnych zatargów z rodzicami. NIE MA TAKICH LUDZI.

Na serio już ostro przesadzacie z tymi poradami terapii i szukaniu problemów w jej matce. Właściwie to każda znana mi dziewczyna przechodziła choć raz taki związek że facet  - wg niej - dzwonił czy pisał za rzadko i czuła się olewana. To raczej świadczyło o tym że ich potrzeby nie są kompatybilne klub że facet ma ją w tyłku, a nie że matka zrujnowała jej psychikę a teraz trzeba na NFZ chodzić na terapię.

Okej w takim razie co mam według ciebie zrobić. Pisze mu że mnie to boli takie nie odzywanie się w ciągu dnia prawie w ogóle a on wtedy odpowiada że ma dużo pracy i szefowa go ciśnie.
To mam z nim według ciebie zerwać bo nie jest mi w stanie albo według ciebie nie chce poświecić mi czasu za dnia bo pracuje?.

Dziewczyny dobrze zauważyły problemem są moje reakcje na brak kontaktu to nie jest zwykłe odczucie smutku. To jest załamanie się bo mój chłopak odpisuje mi dwie godziny później niż zawsze i robię z tego taką drame jakby to był koniec świata. Płacze, nie umiem się na niczym skupić, zaczynam myśleć że mu pewnie na mnie nie zależy ogólnie jednym słowem histeryzuje bo nie zawsze facet będzie miał dzień aby mi akurat po tej 14 odpisać. Każdy dzień jest inny i może mieć raz luźniejsze dni i chcieć ze mną popisać albo zapierdziel w robocie w której nie myśli aby wziąć telefon to ręki. Przypominam on pracuje w szpitalu i skoro nie ma dwóch koleżanek ciagle musi mieć kontakt z pacjentem. Może po takim kontakcie z ludźmi bez przerwy i nie myśli o napisanie mi SMS. Nie wiem właściwie co mu siedzi w głowie ale skoro się spotykamy, on i tak wkońcu wieczorem się odzywa i ze mną pisze to o co mam robić awanturę według ciebie?

Dzwoniłam wczoraj do mojej dawnej pani psycholog i ona również uważa ze czasami są takie dni gdzie nie ma się czasu odpisać, skoro osoba jednak w ciągu dnia znajduje dla nas czas to nie powinno nas to martwić. Ja się martwiłam i próbuje to zmienić a takimi odpowiedziami jestem zmieszana i zaczynam znowu popadać w swoje negatywne myśli że pewnie ma mnie w dupie jak sama piszesz że jak facet nie pisze w ciągu dnia to pewnie ma dziewczynę w tyłku.

Ja naprawdę staram się dostrzec że nie ma czego się martwić bo tak wyglada dorosłe życie a i tak zawsze czas dla mnie wieczorem znajdzie i chce dać mu przestrzeń. A rano zawsze mi coś pisze na dzień dobry. Dziewczyny piszą tak samo ze histeryzuje i moje reakcje są chore to pojawia się jedna osoba która uważa inaczej i masz do tego prawo ale zrozum ze takimi odpowiedziami zaczynam się znowu zastanawiać czy może faktycznie ma mnie w dupie a sama z nim gadałam i sam wyjaśnia że to wina pracy.

Ps: No widzisz jak się z nim spotykam czuje się cudownie. Sam mi mówi ze czuje się przy mnie bardzo dobrze i jest bardzo duża bliskość. Ja czuje się nie swojo tylko wtedy jak odpisuje mi mało w ciągu dnia choć i tak wieczory mamy dłuższe. To nie jest powód do robienia awantur czy zrywania. Poza tym już z nim o tym pisałam mówiłam swoje odczucia odpowiedział ze ma dużo pracy i co ja mam z tym faktem zrobić. Tupnąć nóżka według ciebie i wymuszać pisanie  kiedy nie może?

153

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Lady Loka napisał/a:

Madoja, ale on jej odpisuje! Pisze jej co rano, pisze pomiędzy pracami i piszą codziennie dluzszy czas wieczorem.

A jak raz nie odpisal w ciagu dnia bo byl zajety, to Monice sie swiat zawalil. To nie powinno tak dzialac.

Chcialabys isc na fizjoterapie, na ktorej fizjo mowi w trakcie "a teraz prosze poczekac, mjsze odpisac mojej dziewczynie".
Ja wlasnie bylam u mojej dietetyk, która miała 3 pacjentów pod rząd bez przerwy. To jest 1.5h ciagiem bez odpisywania. Są zawody, w ktorych mozna pisac, a sa takie, gdzie się nie powinno i tyle.
A on pisze kiedy moze.

No właśnie tez myśle ze pisze kiedy może bo nawet tych moich wiadomości nie wyświetla i nie ma go na messengerze w ogóle. Poza tym jak mu się raz pacjenta odwołała o 18 to normalnie nawet między ćwiczeniami na siłowni ze mną pisał bo po prostu MÓGŁ. Dzięki wam właśnie to zauważyłam.

154

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Monica1008 napisał/a:

No właśnie tez myśle ze pisze kiedy może bo nawet tych moich wiadomości nie wyświetla i nie ma go na messengerze w ogóle. Poza tym jak mu się raz pacjenta odwołała o 18 to normalnie nawet między ćwiczeniami na siłowni ze mną pisał bo po prostu MÓGŁ. Dzięki wam właśnie to zauważyłam.

Właśnie to próbowałam Ci wczoraj wytłumaczyć. Może nie tak obrazowo, jak Lady Loka, ale ważne, że komuś się udało smile Mam nadzieję, że teraz będzie Ci łatwiej zrozumieć swojego faceta.
Kto wie, może kiedyś, jak sama zaczniesz pracę i do tego dojdą inne zajęcia i facet będzie Ci pisał sms-y, a Ty nie będziesz wiedziała, w co ręce włożyć, to wspomnisz nas tu, na Forum, i pomyślisz - hihi, te kobitki miały rację big_smile

155

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
umajona napisał/a:
Monica1008 napisał/a:

No właśnie tez myśle ze pisze kiedy może bo nawet tych moich wiadomości nie wyświetla i nie ma go na messengerze w ogóle. Poza tym jak mu się raz pacjenta odwołała o 18 to normalnie nawet między ćwiczeniami na siłowni ze mną pisał bo po prostu MÓGŁ. Dzięki wam właśnie to zauważyłam.

Właśnie to próbowałam Ci wczoraj wytłumaczyć. Może nie tak obrazowo, jak Lady Loka, ale ważne, że komuś się udało smile Mam nadzieję, że teraz będzie Ci łatwiej zrozumieć swojego faceta.
Kto wie, może kiedyś, jak sama zaczniesz pracę i do tego dojdą inne zajęcia i facet będzie Ci pisał sms-y, a Ty nie będziesz wiedziała, w co ręce włożyć, to wspomnisz nas tu, na Forum, i pomyślisz - hihi, te kobitki miały rację big_smile

Tak sobie tłumacze że jest zajęty i tyle a wieczorem i tak zawsze się spotkamy aby popisać bo on jest za tym aby wieczorem pisać jak przeżyliśmy dzień i co się ciekawego wydarzyło.

156

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Monica1008, byłaś już przez moderację proszona, by nie pisać postów jeden pod drugim. Uprzedzam, że jeśli w dalszym ciągu będziesz ignorować obowiązujące na Netkobietach zasady, otrzymasz ostrzeżenie, tym bardziej, że robisz to nagminnie.
Z pozdrowieniami, Olinka

157

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

No właśnie  chodzi o to że facet nie olewa,  piszę w wolnej chwili a jak raz czy dwa nie mógł to Monica popada  w różne dziwne stany emocjonalne.  Tu nie chodzi o to że facet olewa,  tylko że nie olewa  a Monica robi dramy bez powodu.  Jakby facet olewal faktycznie  to byśmy to zauważyli.  Te stany emocjonalne nie są normalne  przecież,  stąd doszukiwanie zresztą słuszne w dzieciństwie,  relacji z rodzicami i dlatego też zalecam  terapię.  I tak racja,  mało kto miał całkowicie  świetne dzieciństwo gdzie niczego nie brakowało ale nie wszyscy z tego powodu maja  spaczone wizje związku i dramatyzuja bez powodu. To czy ktoś coś wyniósł  zlego z dzieciństwa  to jedno ale drugie to czy mocno się odbiło,  jak tak to trzecia kwestia,  trzeba działać  by to naprawić.

Ja się bardzo cieszę,  że Monica  zauważyła  swój problem i ma przemyślenia,  mam nadzieję Monico,  że wyluzujesz.  Połowa sukcesu za Tobą,  widzisz problem  a to uwierz,  bardzo dużo smile

158

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Monica1008 napisał/a:

Ja naprawdę staram się dostrzec że nie ma czego się martwić bo tak wyglada dorosłe życie a i tak zawsze czas dla mnie wieczorem znajdzie i chce dać mu przestrzeń. A rano zawsze mi coś pisze na dzień dobry. Dziewczyny piszą tak samo ze histeryzuje i moje reakcje są chore to pojawia się jedna osoba która uważa inaczej i masz do tego prawo ale zrozum ze takimi odpowiedziami zaczynam się znowu zastanawiać czy może faktycznie ma mnie w dupie a sama z nim gadałam i sam wyjaśnia że to wina pracy.

Jeśli poza tymi nieszczęsnymi sms-ami, które przecież są, ale Ty po prostu chciałabyś ich więcej, wszystko jest w porządku, to JEST w porządku. Naprawdę ludzie są różni, nie wszyscy są uwieszeni do ekranu smartfona i nie wszyscy w ten sam sposób okazują swoje zainteresowanie. Moim zdaniem NIE masz żadnego powodu do niepokoju, to tylko Ty musisz wyluzować, nauczyć się, że on tak ma i to zaakceptować. Być może, jeśli minie jeszcze trochę czasu, Wasza relacja będzie się rozwijać w dobrym kierunku, Ty poczujesz się pewniej, to sama się wyciszysz.
Niemniej terapia byłaby wskazana z uwagi na szereg innych problemów, które mimo wszystko mogą rzutować na Twój związek, a na pewno na jakość życia.

159 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-09-03 07:05:38)

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
madoja napisał/a:
rossanka napisał/a:

Ja już żyje ponad 40 lat i trochę już widzialam. Również sytuację, gdy on nie pisze nie dzwoni, bo ma dużo pracy, bo czuje się osaczony gdy partnerką wymaga kontaktu, nagle jednak gdy pozna inną kobietę, to jego telefon jest aż czerwony  A czas na smsa to on spokojnie znajdzie, nawet w przerwie po konferencji, lub gdy ma przerwę w szkole w lekcjach albo skończył robić klientowi samochód i ma chwilę na przerwę i wc. Wtedy nie ma śladu po panu"mam absorbującą prace i życie, widzimy się jutro wieczorem to dopiero wtedy pogadamy".

Totalnie!

Lady Loka napisał/a:

I sorry, ale ja tam bym nie chciala, zeby facet o mnie myslal siedzac na kiblu.

Hah, nawet nie wiesz jak często się to działo. big_smile

Monica1008 napisał/a:

Zdaje sobie sprawę że moim największym problemem są reakcje na brak wiadomości. A nie fakt że nie odpisuje. Problem leży w moich reakcjach. Są zbyt emocjonalne i nie zdrowe. Nie wiem dlaczego tak mam i chciałabym się już nie męczyć i nie przejmować.

Ja dalej uważam że nie.
To jest tak, jakbyś Ty chciała ślubu, on nie i uważałabyś że z tego powodu masz iść na terapię (a wierz mi, były tu takie rady w tego typu problemach).
Jeśli czujesz się z czymś źle, nieswojo, to znaczy że sytuacja, związek, nie dają Ci to czego pragniesz.
A szukanie powodu w dzieciństwie to już w ogóle hardcore... Wskażcie mi osobę która miała w 100% udane dzieciństwo, bez żadnych zatargów z rodzicami. NIE MA TAKICH LUDZI.

Na serio już ostro przesadzacie z tymi poradami terapii i szukaniu problemów w jej matce. Właściwie to każda znana mi dziewczyna przechodziła choć raz taki związek że facet  - wg niej - dzwonił czy pisał za rzadko i czuła się olewana. To raczej świadczyło o tym że ich potrzeby nie są kompatybilne klub że facet ma ją w tyłku, a nie że matka zrujnowała jej psychikę a teraz trzeba na NFZ chodzić na terapię.

Zdrowa osoba: Ona chce slubu, a on nie chce. Ona czuje sie nieswojo, jest smutna bo ten zwiazek nie daje jej czego chce. Odchodzi
Osoba potrzebujaca terapii: Ona chce slubu, a on nie chce. Ona czuje sie nieswojo, jest smutna bo ten zwiazek nie daje jej czego chce. Ona nie moze sie skupic na niczym innym. Ona jest wsciekla, ona atakuje partnera, ona uzywa pasywno agresywnych metod na partnerze, ale jest nadal w zwiazku.
Czujesz ta roznice czy nadal chcesz miec maske na oczach?
Kazdy, KAZDY kto pozostaje w zwiazku, ktory doprowadza go do skrajnie negatywnych emocji i kto musi wyzywac sie na partnerze potrzebuje terapii. Malo tego, od kiedy to poznawanie samego siebie i lepsze radzenie sobie z wlasnymi emocjami (cel terapii) jest czyms czego nie potrzebuhjemy WSZYSCY?
Jej matka wykazuje zachowania patologiczne bardzo podobne do corki. Nie reaguje dobrze na cos co nie idzie po jej mysli. Czy to takie straszne, zeby tego w zyciu nie miec.
Czy nie fajniej by bylo gdyby ona nie przezywala jak gdyby miala umrzec, bo facet nie odpisuje? Czy nie fajniej by bylo gdyby zwyczajnie czula sie dobrze i male rzeczy nie wyprowadzalyby z rownowagi?
Bo tego chyba chcemy dla niej? Chcemy zeby byla zadowolona. Nikt z nas jej nie doradza zle.

160 Ostatnio edytowany przez SaraS (2020-09-03 11:43:36)

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Mimo że ja z tych lubiących pisać i mimo że zanim zamieszkałam z partnerem, pisaliśmy raczej dużo, też uważam, że reagujesz przesadnie, Moniko. O tym jednak napisano już dużo, a ja chciałam zwrócić uwagę na jedną rzecz: jak Cię kiedyś dopadnie rutyna w związku, to możliwe, że zaczniesz za tym tęsknić. A w tym momencie, mam wrażenie, bardzo to nadejście rutyny przyspieszasz.

Wyznaczasz godziny pisania i rozliczasz z tego partnera. Jak raz napisał kilka godzin później niż zwykle - dramat. Wiesz, on się może nawet nauczy pisać do Ciebie wtedy, kiedy chcesz, ale dla świętego spokoju, z obowiązku. Chcesz kojarzyć się z obowiązkiem? Chcesz, żeby to się odbywało na zasadzie: "oho, to już ta godzina, muszę do niej napisać, bo się obrazi"? Nie wolałabyś wersji takiej, że po prostu pomyślał o Tobie i sam z siebie zapragnął się odezwać? Choćby i to miało zdarzać się rzadziej? Bo na razie zdecydowanie dążysz do wersji pierwszej; jeszcze trochę i zrobisz z siebie obowiązek, a nikt obowiązków nie lubi. Niech to dla niego będzie przyjemność, to pisanie do Ciebie. I może Ty sama postaraj się tak to traktować? Jak miłą niespodziankę - nigdy nie wiesz czy i kiedy napisze, więc jak napisze, to super. A jak nie - no cóż, nie ma wyznaczonych godzin, więc nie istnieje moment, w którym miał napisać, a tego nie zrobił.

I wiesz, teraz, przez Twój wątek, trochę myślałam o pisaniu w moim związku. Wyszło mi, że owszem, pisaliśmy, ale wtedy, kiedy była taka możliwość - nie było ustalonych godzin, żadnych wymagań, jak któreś było zajęte, to były długie godziny ciszy. I to w sumie było najfajniejsze, to najlepiej wspominam. Nie to, że dał znać o czymś tam wtedy, kiedy miał, tylko te wszystkie niespodziewane wiadomości. O, nawet ostatnio - a mieszkamy ze sobą prawie dwa lata, do tego oboje pracujemy zdalnie, więc epoka kontaktu pisanego w dużej mierze za nami - jak pojechał na pół dnia coś załatwić, a sprawa się jeszcze mocno przeciągała i miał dłuższą chwilę, dostałam długą i bardzo, hm, miłą wiadomość. I fajne w niej było właśnie to, że się jej nie spodziewałam. Czytałam ją kilka razy, jakby to znowu były te pierwsze, ekscytujące związkowe chwile. wink Cały jej urok jednak by znikł, gdybym wcześniej zapowiedziała, że powinien odezwać się do mnie wtedy i wtedy. Zresztą tak jest zawsze - jak któreś wychodzi, to czasem napisze parę słów, czasem nie. Dlatego to jest przyjemne. Natomiast gdybym gdzieś wyszła, wróciła i zderzyła się z fochem, że podczas dwóch wyjść kiedyś tam się odezwałam, a teraz to już było trzecie z kolei, kiedy nie napisałam ani słowa, popukałabym się po głowie, a pisanie do niego przestałoby sprawiać radość. I tak jest chyba ze wszystkim. Bardzo dużo rzeczy robię dla mojego partnera i świadomość, że sprawię mu przyjemność, mi sprawia frajdę, ale gdyby on zaczął którejkolwiek z nich wymagać, traktować, jakby była moim obowiązkiem, straciłabym cały zapał. Nie dopuść do tego, żeby Twój chłopak tak zaczął traktować pisanie do Ciebie.

161

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
SaraS napisał/a:

Mimo że ja z tych lubiących pisać i mimo że zanim zamieszkałam z partnerem, pisaliśmy raczej dużo, też uważam, że reagujesz przesadnie, Moniko. O tym jednak napisano już dużo, a ja chciałam zwrócić uwagę na jedną rzecz: jak Cię kiedyś dopadnie rutyna w związku, to możliwe, że zaczniesz za tym tęsknić. A w tym momencie, mam wrażenie, bardzo to nadejście rutyny przyspieszasz.

Wyznaczasz godziny pisania i rozliczasz z tego partnera. Jak raz napisał kilka godzin później niż zwykle - dramat. Wiesz, on się może nawet nauczy pisać do Ciebie wtedy, kiedy chcesz, ale dla świętego spokoju, z obowiązku. Chcesz kojarzyć się z obowiązkiem? Chcesz, żeby to się odbywało na zasadzie: "oho, to już ta godzina, muszę do niej napisać, bo się obrazi"? Nie wolałabyś wersji takiej, że po prostu pomyślał o Tobie i sam z siebie zapragnął się odezwać? Choćby i to miało zdarzać się rzadziej? Bo na razie zdecydowanie dążysz do wersji pierwszej; jeszcze trochę i zrobisz z siebie obowiązek, a nikt obowiązków nie lubi. Niech to dla niego będzie przyjemność, to pisanie do Ciebie. I może Ty sama postaraj się tak to traktować? Jak miłą niespodziankę - nigdy nie wiesz czy i kiedy napisze, więc jak napisze, to super. A jak nie - no cóż, nie ma wyznaczonych godzin, więc nie istnieje moment, w którym miał napisać, a tego nie zrobił.

I wiesz, teraz, przez Twój wątek, trochę myślałam o pisaniu w moim związku. Wyszło mi, że owszem, pisaliśmy, ale wtedy, kiedy była taka możliwość - nie było ustalonych godzin, żadnych wymagań, jak któreś było zajęte, to były długie godziny ciszy. I to w sumie było najfajniejsze, to najlepiej wspominam. Nie to, że dał znać o czymś tam wtedy, kiedy miał, tylko te wszystkie niespodziewane wiadomości. O, nawet ostatnio - a mieszkamy ze sobą prawie dwa lata, do tego oboje pracujemy zdalnie, więc epoka kontaktu pisanego w dużej mierze za nami - jak pojechał na pół dnia coś załatwić, a sprawa się jeszcze mocno przeciągała i miał dłuższą chwilę, dostałam długą i bardzo, hm, miłą wiadomość. I fajne w niej było właśnie to, że się jej nie spodziewałam. Czytałam ją kilka razy, jakby to znowu były te pierwsze, ekscytujące związkowe chwile. wink Cały jej urok jednak by znikł, gdybym wcześniej zapowiedziała, że powinien odezwać się do mnie wtedy i wtedy. Zresztą tak jest zawsze - jak któreś wychodzi, to czasem napisze parę słów, czasem nie. Dlatego to jest przyjemne. Natomiast gdybym gdzieś wyszła, wróciła i zderzyła się z fochem, że podczas dwóch wyjść kiedyś tam się odezwałam, a teraz to już było trzecie z kolei, kiedy nie napisałam ani słowa, popukałabym się po głowie, a pisanie do niego przestałoby sprawiać radość. I tak jest chyba ze wszystkim. Bardzo dużo rzeczy robię dla mojego partnera i świadomość, że sprawię mu przyjemność, mi sprawia frajdę, ale gdyby on zaczął którejkolwiek z nich wymagać, traktować, jakby była moim obowiązkiem, straciłabym cały zapał. Nie dopuść do tego, żeby Twój chłopak tak zaczął traktować pisanie do Ciebie.

Okej rozumiem smile

162

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Droga autorko, gdybym byl na miejscu twojego faceta ewakuowałbym się gdzie pieprz rośnie. Niby rozumiesz, ze problem jest w tobie, niby dociera do ciebie, ze on nie robi nic złego, ale jednak wystarczy godzina, dwie przesunięcia w dostawie wiadomości i juz są żale i pretensje. Relnie co ty masz mu do zaoferowania na dzień dzisiejszy? Nie umniejszając ci, facet ma wykształcenie, ambicje, pasje, znajomych, a ty siedzisz z tym telefonem i czekasz na potwierdzenie swojej wartosci. Przecież na dłuższą metę to nie może wypalić. A ty zamiast cieszyć się z fajnego związku robisz z siebie przed tym facetem kolejną osobę, która czegoś wymaga (np. szefowa)... prosta droga do katastrofy. Moze jak sobie znajdziesz nastepnym razem mezczyzne bez ambicji, bez pracy, w koncu bedzie mial duzo czasu na SMSowanie.

163

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
BEKAśmiechu napisał/a:

Droga autorko, gdybym byl na miejscu twojego faceta ewakuowałbym się gdzie pieprz rośnie. Niby rozumiesz, ze problem jest w tobie, niby dociera do ciebie, ze on nie robi nic złego, ale jednak wystarczy godzina, dwie przesunięcia w dostawie wiadomości i juz są żale i pretensje. Relnie co ty masz mu do zaoferowania na dzień dzisiejszy? Nie umniejszając ci, facet ma wykształcenie, ambicje, pasje, znajomych, a ty siedzisz z tym telefonem i czekasz na potwierdzenie swojej wartosci. Przecież na dłuższą metę to nie może wypalić. A ty zamiast cieszyć się z fajnego związku robisz z siebie przed tym facetem kolejną osobę, która czegoś wymaga (np. szefowa)... prosta droga do katastrofy. Moze jak sobie znajdziesz nastepnym razem mezczyzne bez ambicji, bez pracy, w koncu bedzie mial duzo czasu na SMSowanie.

Nie No faktycznie 18 letnia dziewczyna ma mieć prace i wykształcenie. Mógłbyś mi tak napisać jakbym była w jego wieku i nic na koncie. A zauważ że ja mam 18 lat i nie będę miała tego co on bo jesteśmy na innych etapach życia. On to doskonale wie i rozumie, mnie sobie wybrał i możesz tylko się dziwić dlaczego. Wiesz jest takie coś jak uczucie i jeśli w realu się pojawiło to mu emocje na ten czas przysłaniają rozsądne myślenie i tak ma każdy jak jest w fazie zakochania. Narazie się cieszymy tym co jest teraz, spotkaniami skoro są udane i fajne to po co ma ze mną zrywać bo mam lekkie pretensje przez neta?.
Poza tym słuchaj on nawet mi powiedział że jak będę chodzić na terapie to mnie wesprze i przy mnie będzie wiec tak to robi zakochanie z człowieka. On zdaje sobie sprawę z moich problemów i tak przy mnie jest. Nie wiem może ciebie to dziwi ale są różni ludzie i jest takie coś jak uczucie i bardzo duże podobanie się. Ja wiem ze mu się bardzo podobam to tez ma możliwe wpływ. Poza tym pretensje co jakiś czas jakie miałam kiedyś to nie są wszystkie moje cechy. Mam tez inne dobre które on dostrzega i docenia. Wiec akceptuje moje słabe akcje co jakiś czas bo czymś innym mu to rekompensuje. Poza tym więcej jest cudownych chwil a słabe akcje jakieś są zawsze w związku tak zwane sprzeczki czy kłotnie jakieś ze stron.
Ja się powoli ogarniam i już nie reaguje jak dwa dni temu i jak narazie jest wszystko wporzadku. Związek tez nas uczy budować relacje to mój drugi poważny i może popełniłam jakiś błąd w myśleniu ale się uczę ciagle jak w tej relacji romanycznej funkcjonować.
Dziękuje wam dziewczyny ze mi to uswiadomiłyscie

164

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Monica1008 napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

Droga autorko, gdybym byl na miejscu twojego faceta ewakuowałbym się gdzie pieprz rośnie. Niby rozumiesz, ze problem jest w tobie, niby dociera do ciebie, ze on nie robi nic złego, ale jednak wystarczy godzina, dwie przesunięcia w dostawie wiadomości i juz są żale i pretensje. Relnie co ty masz mu do zaoferowania na dzień dzisiejszy? Nie umniejszając ci, facet ma wykształcenie, ambicje, pasje, znajomych, a ty siedzisz z tym telefonem i czekasz na potwierdzenie swojej wartosci. Przecież na dłuższą metę to nie może wypalić. A ty zamiast cieszyć się z fajnego związku robisz z siebie przed tym facetem kolejną osobę, która czegoś wymaga (np. szefowa)... prosta droga do katastrofy. Moze jak sobie znajdziesz nastepnym razem mezczyzne bez ambicji, bez pracy, w koncu bedzie mial duzo czasu na SMSowanie.

Nie No faktycznie 18 letnia dziewczyna ma mieć prace i wykształcenie. Mógłbyś mi tak napisać jakbym była w jego wieku i nic na koncie. A zauważ że ja mam 18 lat i nie będę miała tego co on bo jesteśmy na innych etapach życia. On to doskonale wie i rozumie, mnie sobie wybrał i możesz tylko się dziwić dlaczego. Wiesz jest takie coś jak uczucie i jeśli w realu się pojawiło to mu emocje na ten czas przysłaniają rozsądne myślenie i tak ma każdy jak jest w fazie zakochania. Narazie się cieszymy tym co jest teraz, spotkaniami skoro są udane i fajne to po co ma ze mną zrywać bo mam lekkie pretensje przez neta?.
Poza tym słuchaj on nawet mi powiedział że jak będę chodzić na terapie to mnie wesprze i przy mnie będzie wiec tak to robi zakochanie z człowieka. On zdaje sobie sprawę z moich problemów i tak przy mnie jest. Nie wiem może ciebie to dziwi ale są różni ludzie i jest takie coś jak uczucie i bardzo duże podobanie się. Ja wiem ze mu się bardzo podobam to tez ma możliwe wpływ. Poza tym pretensje co jakiś czas jakie miałam kiedyś to nie są wszystkie moje cechy. Mam tez inne dobre które on dostrzega i docenia. Wiec akceptuje moje słabe akcje co jakiś czas bo czymś innym mu to rekompensuje. Poza tym więcej jest cudownych chwil a słabe akcje jakieś są zawsze w związku tak zwane sprzeczki czy kłotnie jakieś ze stron.
Ja się powoli ogarniam i już nie reaguje jak dwa dni temu i jak narazie jest wszystko wporzadku. Związek tez nas uczy budować relacje to mój drugi poważny i może popełniłam jakiś błąd w myśleniu ale się uczę ciagle jak w tej relacji romanycznej funkcjonować.
Dziękuje wam dziewczyny ze mi to uswiadomiłyscie

Co z tego, ze masz 18 lat? Jak widac poza patrzeniem na telefon nie masz swojego zycia. Jak mialem tyle lat co ty, byłem głupi jak but, ale potrafiłem sobie zajmować czas poza nauką. Bieganie, alkoholizowanie się, lolki, koncerty, znajomi, ogniska, wyjazdy. Ty jak widać obrałaś sobie drogę patrzenia w telefon i oczekiwania na wieści od faceta. Skoro cie wybrał, to bez wątpienia jestes dla niego atrakcyjna i tego nie neguję. Problem w tym, ze robisz wszystko, zeby cię odstrzelil.

165

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
BEKAśmiechu napisał/a:
Monica1008 napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

Droga autorko, gdybym byl na miejscu twojego faceta ewakuowałbym się gdzie pieprz rośnie. Niby rozumiesz, ze problem jest w tobie, niby dociera do ciebie, ze on nie robi nic złego, ale jednak wystarczy godzina, dwie przesunięcia w dostawie wiadomości i juz są żale i pretensje. Relnie co ty masz mu do zaoferowania na dzień dzisiejszy? Nie umniejszając ci, facet ma wykształcenie, ambicje, pasje, znajomych, a ty siedzisz z tym telefonem i czekasz na potwierdzenie swojej wartosci. Przecież na dłuższą metę to nie może wypalić. A ty zamiast cieszyć się z fajnego związku robisz z siebie przed tym facetem kolejną osobę, która czegoś wymaga (np. szefowa)... prosta droga do katastrofy. Moze jak sobie znajdziesz nastepnym razem mezczyzne bez ambicji, bez pracy, w koncu bedzie mial duzo czasu na SMSowanie.

Nie No faktycznie 18 letnia dziewczyna ma mieć prace i wykształcenie. Mógłbyś mi tak napisać jakbym była w jego wieku i nic na koncie. A zauważ że ja mam 18 lat i nie będę miała tego co on bo jesteśmy na innych etapach życia. On to doskonale wie i rozumie, mnie sobie wybrał i możesz tylko się dziwić dlaczego. Wiesz jest takie coś jak uczucie i jeśli w realu się pojawiło to mu emocje na ten czas przysłaniają rozsądne myślenie i tak ma każdy jak jest w fazie zakochania. Narazie się cieszymy tym co jest teraz, spotkaniami skoro są udane i fajne to po co ma ze mną zrywać bo mam lekkie pretensje przez neta?.
Poza tym słuchaj on nawet mi powiedział że jak będę chodzić na terapie to mnie wesprze i przy mnie będzie wiec tak to robi zakochanie z człowieka. On zdaje sobie sprawę z moich problemów i tak przy mnie jest. Nie wiem może ciebie to dziwi ale są różni ludzie i jest takie coś jak uczucie i bardzo duże podobanie się. Ja wiem ze mu się bardzo podobam to tez ma możliwe wpływ. Poza tym pretensje co jakiś czas jakie miałam kiedyś to nie są wszystkie moje cechy. Mam tez inne dobre które on dostrzega i docenia. Wiec akceptuje moje słabe akcje co jakiś czas bo czymś innym mu to rekompensuje. Poza tym więcej jest cudownych chwil a słabe akcje jakieś są zawsze w związku tak zwane sprzeczki czy kłotnie jakieś ze stron.
Ja się powoli ogarniam i już nie reaguje jak dwa dni temu i jak narazie jest wszystko wporzadku. Związek tez nas uczy budować relacje to mój drugi poważny i może popełniłam jakiś błąd w myśleniu ale się uczę ciagle jak w tej relacji romanycznej funkcjonować.
Dziękuje wam dziewczyny ze mi to uswiadomiłyscie

Co z tego, ze masz 18 lat? Jak widac poza patrzeniem na telefon nie masz swojego zycia. Jak mialem tyle lat co ty, byłem głupi jak but, ale potrafiłem sobie zajmować czas poza nauką. Bieganie, alkoholizowanie się, lolki, koncerty, znajomi, ogniska, wyjazdy. Ty jak widać obrałaś sobie drogę patrzenia w telefon i oczekiwania na wieści od faceta. Skoro cie wybrał, to bez wątpienia jestes dla niego atrakcyjna i tego nie neguję. Problem w tym, ze robisz wszystko, zeby cię odstrzelil.

Śmieszą mnie takie odpowiedzi jakbyś wiedział co robię w ciągu dnia. A nigdzie nie napisałam co robię w ciągu dnia i sam mnie nie znasz aby to wiedzieć wiec po co robisz jakieś swoje teorie że tylko siedzę na telefonie. Moim problemem są reakcje, nie umiem kontrolować emocji. A nie że tylko leżę i czekam na jego wiadomość. Bardzo się w tym momencie myślisz, ale uważaj sobie co tam chcesz.

Mogłeś się zapytać czy coś robię w ciągu dnia że tak reaguje a nie wydawać osąd i własna teorie na mój temat. Dla twojej wiadomości robię w ciągu dnia coś więcej niż tylko patrzenie w telefon. Choćby codziennie ćwiczę co 30-40 minut dodatkowo kupiłam sobie ostatnio obciążenia wiec ćwiczenia są jeszcze bardziej intensywne. Uczę się codziennie angielskiego i chce sobie załatwić korepetycje na ten rok. Też często piecze babeczki czy różne ciasta. Co tydzień czy dwa tygodnie wiec proszę nie mów ze interesuje mnie tylko telefon jak mnie nie znasz.

Tu chodzi o to, że ja zbyt się przejmowałam jak mi nie odpisywał i byłam smutna bo źle to odczytywałam że jak mi nie odpisuje to ma mnie gdzieś. Zbyt panikowałam bo myślałam ze to koniec skoro tak się dzieje. Dzięki dziewczynom zrozumiałam ze tak nie jest i dorosłe życie takie jest ze w pracy nie ma się czasu odpisać i on mnie nie olewa ale nie może pisać. Dzięki temu ze mi to uświadomiły już nie panikuje i umiem się zająć swoimi zajęciami.

Mam 18 lat i można źle coś odczytywać i dopiero się uczę kontaktu z druga osoba w związku.
Ps: ty byś uciekał jak pieprz rośnie ale skoro ty masz więcej niż 25 lat w górę to sama bym uciekała big_smile.

166

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Monica1008 napisał/a:

Wiesz jest takie coś jak uczucie i jeśli w realu się pojawiło to mu emocje na ten czas przysłaniają rozsądne myślenie i tak ma każdy jak jest w fazie zakochania.

No właśnie, teraz motylki mogą mu jeszcze przesłaniać realne myślenie, ale kiedyś ten czas minie i może przyjść zderzenie z rzeczywistością, a ta dla Ciebie może nie być już tak kolorowa. Dlatego musisz się ogarnąć z tymi emocjami.

I nie, to nie jest tak, że wszyscy się kłócą. Ja pierwszą sprzeczkę z moim ówczesnym chłopakiem, a dziś mężem miałam gdzieś po pół roku, a i tak uważam, że za wcześnie, bo była po prostu głupia wink. Z kolei mój syn jest z dziewczyną ponad trzy lata i mieli przez ten czas tylko jedno, drobne spięcie. Ty zaś mówisz coś o fazie zauroczenia, a mimo to robisz mu wyrzuty o jakieś nienapisane sms-y. Strach się bać, co będzie później.

Weź też pod uwagę, że chłopak już zasugerował, że trzeba Ci znaleźć jakąś pasję. Moim zdaniem coś to jednak mówi.

167

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Olinka napisał/a:
Monica1008 napisał/a:

Wiesz jest takie coś jak uczucie i jeśli w realu się pojawiło to mu emocje na ten czas przysłaniają rozsądne myślenie i tak ma każdy jak jest w fazie zakochania.

No właśnie, teraz motylki mogą mu jeszcze przesłaniać realne myślenie, ale kiedyś ten czas minie i może przyjść zderzenie z rzeczywistością, a ta dla Ciebie może nie być już tak kolorowa. Dlatego musisz się ogarnąć z tymi emocjami.

I nie, to nie jest tak, że wszyscy się kłócą. Ja pierwszą sprzeczkę z moim ówczesnym chłopakiem, a dziś mężem miałam gdzieś po pół roku, a i tak uważam, że za wcześnie, bo była po prostu głupia wink. Z kolei mój syn jest z dziewczyną ponad trzy lata i mieli przez ten czas tylko jedno, drobne spięcie. Ty zaś mówisz coś o fazie zauroczenia, a mimo to robisz mu wyrzuty o jakieś nienapisane sms-y. Strach się bać, co będzie później.

Weź też pod uwagę, że chłopak już zasugerował, że trzeba Ci znaleźć jakąś pasję. Moim zdaniem coś to jednak mówi.

No ale ja to już rozumiem że muszę ogarnąć emocje i jak narazie mi się udaje. Temat chyba zakończony. Wiem w czym jest problem i dziewczyny już mi doradziły.

Jeśli ze mną nie wytrzyma to zawsze mi powie pa pa jak narazie jest dobrze i nie wiem kiedy będzie koniec.

168

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Witam Monica. Uważam, że strasznie przesadzasz. Zgadzam się z dużo osobami, które napisały tu przede mną. Ja też kiedyś miałam takiego faceta, który non stop oczekiwał, że do niego napiszę. Też wychodziłam z pracy, on wiedział mniej więcej o której wychodzę i od razu oczekiwał, że do niego napiszę. I było pytanie czemu nie napisałam. Zaczęło mnie to irytować i w ogóle zaczęłam go olewać. To było zbyt męczące dla mnie, nachalne, osaczające i kontrolujące. Zerwałam oczywiście. Do wszystkiego potrzebna jest równowaga.

169

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
Monica1008 napisał/a:
Olinka napisał/a:
Monica1008 napisał/a:

Wiesz jest takie coś jak uczucie i jeśli w realu się pojawiło to mu emocje na ten czas przysłaniają rozsądne myślenie i tak ma każdy jak jest w fazie zakochania.

No właśnie, teraz motylki mogą mu jeszcze przesłaniać realne myślenie, ale kiedyś ten czas minie i może przyjść zderzenie z rzeczywistością, a ta dla Ciebie może nie być już tak kolorowa. Dlatego musisz się ogarnąć z tymi emocjami.

I nie, to nie jest tak, że wszyscy się kłócą. Ja pierwszą sprzeczkę z moim ówczesnym chłopakiem, a dziś mężem miałam gdzieś po pół roku, a i tak uważam, że za wcześnie, bo była po prostu głupia wink. Z kolei mój syn jest z dziewczyną ponad trzy lata i mieli przez ten czas tylko jedno, drobne spięcie. Ty zaś mówisz coś o fazie zauroczenia, a mimo to robisz mu wyrzuty o jakieś nienapisane sms-y. Strach się bać, co będzie później.

Weź też pod uwagę, że chłopak już zasugerował, że trzeba Ci znaleźć jakąś pasję. Moim zdaniem coś to jednak mówi.

No ale ja to już rozumiem że muszę ogarnąć emocje i jak narazie mi się udaje. Temat chyba zakończony. Wiem w czym jest problem i dziewczyny już mi doradziły.

Jeśli ze mną nie wytrzyma to zawsze mi powie pa pa jak narazie jest dobrze i nie wiem kiedy będzie koniec.

Amen! wink

W tak młodym wieku już wiesz, że niekontrolowanie zachowań pod wpływem emocji może przynieść spustoszenie tam gdzie chciałabyś mieć harmonię. Myślę, że obrana droga jest słuszna.

A co do Twojego związku - nie wiadomo, może Ty kiedyś zdecydujesz się odejść, może nie, na razie relacja trwa:)

170 Ostatnio edytowany przez Olinka (2020-09-05 21:33:58)

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Chce jeszcze w tym wątku napisać dodatkowego a bardziej sie wygadać i prosić o radę jak mam reagować na zachowanie mamy.

A wiec nie zdałam tych egzaminów. Moja mama do teraz się za to mści jest wredna i opryskliwa w stosunku do mnie, krzyczy na mnie wyzywa mnie, życzy mi aby mój chłopak ze mną zerwał.
Wiem że jej na tych egzaminach zależało i ją zawiodłam. Nie rozumiem jednak czemu musi mi to pokazywać w ten sposób. Nie mogła ze mną pogadać szczerze, zmotywować mnie do poprawki. Zamiast tego to jest dla mnie bardzo wredna i na mnie krzyczy, ma pretensje całe dnie.
1 września dowiedziałam się że nie zdałam egzaminów. Napisała do mnie co i jak i ja jej odpisałam spokojnie że pogadamy o tym w domu na spokojnie. To mama zaczęła się rzucać w wiadomościach, że chce wiedzieć teraz i dla niej to jasne że nie zdałam skoro chce pogadać w domu. Napisałam jej że fakt nie zdałam i chce pogadać na spokojnie co robię dalej i nie chce krzyków. To zaczęła mi pisać że niszczę jej życie, że rzygac jej się chce że ma taka córkę. Była na mnie zła i nie miła. Kilka dni temu siedziałam w dużym pokoju i nagle się zaczęła pruć. Zaczęła gadać że bez wykształcenia na koniec technikum jestem nikim i gównem. Zaczęła mnie dobijać że matury pewnie tez nie zdam i będę takim nic nie wartym gownem. Mój tata się uniósł i powiedział aby przestała że on jest bez wykształcenia i nie uważa się za gówno. Troszkę mnie wybronił. Następnie zaczęła gadać że musi wszystkich kłamać bo nie ma co się mną pochwalić. A to dziecko jest od chwalenia?!!. Nie rozumiem mojej mamy. No i tata zapytał czy będzie się tak na mnie wyżywać bo nie jestem fenomenem z nauki a ona odpowiedziała tak i niech się od niej wszyscy [wulgaryzm]. No i taka właśnie mam mamę. Do teraz ma ten paskudny nastrój i ciagle są negatywne emocje przez nią. Kiedy ja sobie wszystko układam w głowie i wstaje szczęśliwa to przychodzi mama i wprowadza te negatywne emocje. Powiedziała mi ze całe życie taka będzie bo nie jestem taka jak ona chce i będzie ciagle mi dokuczać. Ciagle tez mówi ze jest nieszczęśliwa przez mnie ze to moja wina ze ma taki nastrój. Ciagle zwala na mnie. Tłumacze jej ze to od niej zależy czy będzie szczęśliwa czy nie i sama dużo osiągnęła wiec po co tak bierze mój nie zdany egzamin do siebie i czemu aż tak ja to załamuje i płynie z niej gorycz. Nie wiem już co mam robić, czy ktoś ma jakieś rady jak wytrzymać z toksyczna mama. Mój nawet chłopak jak mu opowiadam uważa ze jest bardzo toksyczna. No bo jest i nie wiem jak na nią wpłynąć. Chyba już nie można. Mama by była szczęśliwa jakby wszystko było po jej myśli wtedy to by mnie kochała i uwielbiała jak nie jest to uważa ze ma prawo do gnojenia mnie i obrażenia ze jestem [wulgaryzm]. No czy tak postępuje zdrowa i szczęśliwa osoba sama ze sobą? Czy ona ma jakieś kompleksy i chce je leczyć mądrym dzieckiem którym by się chwaliła na prawo i lewo?.

171

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

W tego typu sytuacjach z rodzicem sprawę ucinam krótko, że to moje życie i moja sprawa. Nie pozwoliłbym sobie, żeby czyjeś ambicje miały stać się moimi. I nie będę tego wymagał od moich dzieci. Jasno wyraziłbym swoje uczucia, że takimi słowami mnie krzywdzi i sobie nie życzę. To jest najgorszy typ rodzica, który próbuje narzucić na swoje dziecko osiągnięcia, które być może miały być jego, ale mu się nie udało. W myśl, aby nie popełniało jego błędów, powinno się bardziej postarać, niż rodzic.
Postaw na swoim. Życie, jak je przeżyjesz, zależy tylko i wyłącznie od Ciebie, nie od mamy. Ona może jedynie służyć Ci radą, a opier...nie, to nie jest metoda konserwacji.

172

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia
m4jkel napisał/a:

W tego typu sytuacjach z rodzicem sprawę ucinam krótko, że to moje życie i moja sprawa. Nie pozwoliłbym sobie, żeby czyjeś ambicje miały stać się moimi. I nie będę tego wymagał od moich dzieci. Jasno wyraziłbym swoje uczucia, że takimi słowami mnie krzywdzi i sobie nie życzę. To jest najgorszy typ rodzica, który próbuje narzucić na swoje dziecko osiągnięcia, które być może miały być jego, ale mu się nie udało. W myśl, aby nie popełniało jego błędów, powinno się bardziej postarać, niż rodzic.
Postaw na swoim. Życie, jak je przeżyjesz, zależy tylko i wyłącznie od Ciebie, nie od mamy. Ona może jedynie służyć Ci radą, a opier...nie, to nie jest metoda konserwacji.

Wszystko fajnie i klarownie, ale...

Moze dziewczyna jest utrzymywana przez rodzicow. Moze musza sobie od przyslowiowej geby odciagac, aby dziewczyna mogla chodzic do szkoly. Moze to nie chec gnojenia corki przemawia przez matke a zwyczajny strach jak dadza rade przezyc kolejny rok z corka w szkole.

Mam wrazenie, ze matka nie mowi o co jej chodzi, tylko przykrywa klopot glupimi czepiankami pt "jak bedziesz zyc".

Bardzo trudno bedzie wyciagnac z mamy o co jej chodzi.

Po mojemu: Idz do pracy, ucz sie zaocznie czy wieczorowo, dorzucaj do kosztow zycia i wtedy powiedz mamie, zeby sie odczepila, bo masz swoje zycie i sama o sobie decydujesz.

173

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Monika, jak wcześniej Ci pisałyśmy tutaj, że Twoja matka jest toksyczna, to strzelałaś na nas focha, że mamy nie oceniać. A teraz sama tej oceny oczekujesz.

Wyprowadź się od nich i będziesz mogła robić wszystko po swojemu.

174

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

Dokładnie tak jak Loka  napisała.  Też uważam,, że dobrze by było się wyprowadzić,  żyć po swojemu,  wynająć pokój  i pracować  na siebie.  Z czasem pewnie zauważysz zmianę zachowania mamy,  u mnie tak było jak zobaczyła że sobie radzę,  zdaje kolejne egzaminy, dobrze zarabiam.  Gdy mieszkałam z mamą  to mnie też nie szanowala q pierwsze zmiany były widoczne przede wszystkim  kiedy nie miała mnie na codzień,  ale moja mama taka jest ze potrafi przemyśleć i nie słowami a czynami pokazuje. 
W takich sytuacjach,  trzeba odciąć  się od toksycznych ludzi,  bo jak sami nie chcą,  to ich nie zmienisz.


Co myślisz o wyprowadzeniu się i życiu na swój rachunek?  Nawet inne miasto wink

175

Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia

FNAF udowodnił, że gra z prostą, ale dobrze zrealizowaną fabułą może stworzyć niesamowicie efektowne i niezapomniane wrażenia z gatunku horroru.

Posty [ 131 do 175 z 175 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Brak czasu w ciągu tygodnia

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024