Pustka po rozstaniu... Ile potrwa? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 66 ]

Temat: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

W piątek rozstałem się z dziewczyną. Czułem, że to nie ta, że to się nie uda.
Ale jednak teraz czuję taką pustkę po tym wszystkim, że ona już nie napiszę do mnie rano wiadomości, że nie spotkamy się tam gdzie zawsze. W głowie mam same piękne chwile, które razem spędziliśmy. Kiedy to wszystko minie? Wiem, ze dopiero minęły 3 dni, ale czuję się ogólnie kiepsko.

Najgorsze jest poczucie, że to wyszło z mojej inicjatywy... Że to ja wszystko zepsułem. Ona była gotowa brnąć w to dalej, gdyby tylko widziała, że mi zależy. A mi po prostu nagle przestało. Nie umiem tego wyjaśnić. Przyszedł jeden dzień, i ja nagle zdałem sobie sprawę, że się męczę, że to chyba nie to. To było takie uderzenie, dziwne, sam nie wiem czemu to się stało. Nie umiem tego wyjaśnić, ale tak to chyba jest? Myślałem, że to chwilowe, ale to się zaczęło nasilać. Przez kolejne 2 miesiące próbowałem to wszystko jakoś wzniecić ponownie, ale to się wypaliło i nie udało się. W związku z czym postanowiłem z nią porozmawiać i się rozstać. Ona też była na to zdecydowana, bo widziała, że nic z tego nie będzie.

Nie kochałem jej chyba nigdy, ale byłem bardzo długo zafascynowany i zauroczony, ona chyba też nie. Mimo to mam w sobie takie poczucie winy, i teraz ogromną pustkę, której chyba jeszcze nie umiem wypełnić? Ile u Was trwał taki trudny czas po rozstaniu? Co mogę zrobić, żeby to wszystko jakoś załagodzić?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

To jak ? Jest ktoś kto się podzieli? Ile u niego to wszystko trwało?
Ile mogę przewidywać u siebie? Jak wrócić do równowagi psychicznej?

3

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

Odciąć się i żyć dalej.
Zablokować możliwości kontaktu z nią i podglądania jej w mediach społecznościowych.
Zająć się sobą. Sport, spacery, ja miałam tak, że nie byłam w stanie znieść ciszy.

Przejdzie samo.

4

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

Pewnie masz rację. Ale teraz są te pierwsze dni, chyba najgorsze. Czuję jakbym miał jakąś depresję, na nic nie mam ochoty. O dziwo weekend mi jakoś w miarę minął, a teraz to wszystko jakby do mnie dotarło. Mam nadzieję, że 1-2 tygodnie i pewnie wszystko nie minie, ale wrócę chociaż do w miarę równowagi psychicznej. Bo póki co w pracy nawet ciężko się skoncentrować, myślę o tym wszystkim i jest ciężko sad

5

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

wejdź sobie do dziewczyn do tematu "trudne rozstanie, sprzeczności".
Poczytaj sobie temat "Nie mogę sobie poradzić, brak sensu życia" i "chłodne rozstanie - podejście drugie".

Pierwsze dni są najgorsze, bo chce się wrócić. I to nie dlatego, że nagle sobie uświadamiasz, że to była ta jedyna, tylko dlatego, że nagle czegoś zaczyna brakować, co było do tej pory i z czym było całkiem przyjemnie. Jedyna opcja to po prostu zrobić sobie szybką żałobę i potem wypracować nowe schematy.

6

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

No właśnie. Zaczynam myśleć, że źle zrobiłem, że chciałbym wrócić. Ale raz to już przerabiałem... Wróciliśmy do siebie i nic się nie zmieniło, ale chociaż utwierdziłem się, że to nie to. Tylko teraz znów to samo. Ale tym razem już nie będę próbował nic reanimować.
No właśnie pewien schemat uległ zmianie i już rano to bolało, że nie napisała, że ja nie mogłem napisać. Że nie spotkamy się jak zawsze we wtorek. Że już pewnie nic do mnie nie napisze. Ani ja do niej. Kusi mnie napisać, chociaż zapytać, jak się trzyma. Ale to pewnie będzie błąd. Muszę to przetrzymać. I może z każdym tygodniem schemat tygodnia ulegnie zmianie tzn. wróci do tego co było ponad rok temu. Każdy szary tydzień i dzień praca-dom, praca-dom, praca-dom... Znajomość z nią sprawiła, ze tygodnie były dla mnie kolorowe i każdy był inny ale jakoś ta formuła się wyczerpała...

7

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

Na pewno Ci minie, szybciej niż jej. Mnie spotkało dokładnie to samo, tylko, że ja byłam porzuconą. Bardzo dobrze, że chociaż porozmawialiście, szczerze, ja nie mogłam na to liczyć. Mój ex po prostu po powrocie ze wspólnych wakacji, nagle przestał się odzywac, niby coś tam przebąkiwał, że sie spotkamy żeby porozmawiać, ale jakoś nie było mu do tego śpieszno.... Napisze melodramatycznie, ale on po prostu wbił mi nóż w serce... Jakoś go przymusiłam do spotkania i mówił podobnie jak ty. Na razie minęło troche ponad 3 miesiące od zerwania, całkowitego. Mamy zero kontaktu i tak jest po prostu lepiej... Dlatego bardzo dobrze myśliśz, żeby sie nie odzywać. Odetnij się kompletnie od niej. To pozwala szybciej zdrowieć i zapomnieć....

8

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
Goldenna napisał/a:

Na pewno Ci minie, szybciej niż jej. Mnie spotkało dokładnie to samo, tylko, że ja byłam porzuconą. Bardzo dobrze, że chociaż porozmawialiście, szczerze, ja nie mogłam na to liczyć. Mój ex po prostu po powrocie ze wspólnych wakacji, nagle przestał się odzywac, niby coś tam przebąkiwał, że sie spotkamy żeby porozmawiać, ale jakoś nie było mu do tego śpieszno.... Napisze melodramatycznie, ale on po prostu wbił mi nóż w serce... Jakoś go przymusiłam do spotkania i mówił podobnie jak ty. Na razie minęło troche ponad 3 miesiące od zerwania, całkowitego. Mamy zero kontaktu i tak jest po prostu lepiej... Dlatego bardzo dobrze myśliśz, żeby sie nie odzywać. Odetnij się kompletnie od niej. To pozwala szybciej zdrowieć i zapomnieć....

Zastanawiam się czy ona w ogóle trochę cierpi. Może też pomożesz mi to rozgryźć. 2-3 tyg temu przed rozstaniem sprawiała wrażenie dość mocno zaangażowanej, mówiła że tęskni gdy się nie widzieliśmy itp. Ja wiedziałem że prędzej czy później będę chciał to zakończyć więc troszkę się wycofywałem. Ostatnie 2 tyg były już średnie lekkie konflikty itp. Gdy się spotkaliśmy w piątek to stwierdziła że ona pisała że tęskni itp żeby mnie zachęcić do większego działania a tak naprawdę to czekała kiedy jej powiem że chce zerwać.
Więc z jednej strony widziała że nic z tego nie będzie i że w końcu będę chciał zerwać ale sama nic z tym nie robiła, jakby liczyła że jednak się rozkręci. Także ogólnie nie wiem czy wierzyć w to co mówiła że nie będzie cierpieć itp. bo się od jakiegoś czasu tego spodziewała.

9

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

Zastanawianie się nad jej uczuciami sprawi tylko że będziesz cierpiec dluzej.

10 Ostatnio edytowany przez michu94 (2019-02-12 09:34:54)

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
Lady Loka napisał/a:

Zastanawianie się nad jej uczuciami sprawi tylko że będziesz cierpiec dluzej.

Masz rację. Ale nie umiem póki co o niej nie myśleć. O tym, co czuje, jak znosi rozstanie i co u niej sad
Mimo, że w ostatnim tygodniu naszego związku sprawiałem wrażenie kompletnie niezainteresowanego tym, to teraz gdy jej nie ma, czuję, że chciałbym to wiedzieć. Ale to bez sensu. Może minie.

11

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
michu94 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Zastanawianie się nad jej uczuciami sprawi tylko że będziesz cierpiec dluzej.

Masz rację. Ale nie umiem póki co o niej nie myśleć. O tym, co czuje, jak znosi rozstanie i co u niej sad
Mimo, że w ostatnim tygodniu naszego związku sprawiałem wrażenie kompletnie niezainteresowanego tym, to teraz gdy jej nie ma, czuję, że chciałbym to wiedzieć. Ale to bez sensu. Może minie.

To akurat samo nie minie. Musisz sam chcieć to wywalić ze swojego życia.

12

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
Lady Loka napisał/a:
michu94 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Zastanawianie się nad jej uczuciami sprawi tylko że będziesz cierpiec dluzej.

Masz rację. Ale nie umiem póki co o niej nie myśleć. O tym, co czuje, jak znosi rozstanie i co u niej sad
Mimo, że w ostatnim tygodniu naszego związku sprawiałem wrażenie kompletnie niezainteresowanego tym, to teraz gdy jej nie ma, czuję, że chciałbym to wiedzieć. Ale to bez sensu. Może minie.

To akurat samo nie minie. Musisz sam chcieć to wywalić ze swojego życia.

W tym jeszcze obarczam się winą, że to wszystko przeze mnie. Że ona była gotowa to kontynuować, miała jakieś nadzieję, a ja ją zawiodłem.
Mimo, że pewnie gdybym to cisnął na siłe, to bym ja tylko krzywdził. Mam nadzieję, że z czasem sam uznam, że zrobiłem nam przysługę.

13

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
michu94 napisał/a:

Zastanawiam się czy ona w ogóle trochę cierpi.

Porzuciłeś dziewczynę, a teraz się zastanawiasz, czy ona CHOĆ TROCHĘ cierpi? Czy Ty aby na pewno przemyślałeś swoją decyzję czy tylko chciałeś ją trochę postraszyć? Trochę nie rozumiem teraz Twoich emocji...

14

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
Capricornus napisał/a:
michu94 napisał/a:

Zastanawiam się czy ona w ogóle trochę cierpi.

Porzuciłeś dziewczynę, a teraz się zastanawiasz, czy ona CHOĆ TROCHĘ cierpi? Czy Ty aby na pewno przemyślałeś swoją decyzję czy tylko chciałeś ją trochę postraszyć? Trochę nie rozumiem teraz Twoich emocji...

Przemyślałem, w końcu rozstaliśmy się tak naprawdę już drugi raz. Wiem że męczyłem się w tym związku ale jest empatyczną i wrażliwą osobę i przejmuje się tym że wytworzyłem w niej pewne emocje, pewne oczekiwania, a teraz to uciąłem i zakończyłem. Poza tym jestem w takim momencie że głównie myślę o tym jak było wspaniale, zapominam o wadach, które częściowo na pewno sprawiły że moje uczucie się wypaliło.

15

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

No OK, teraz trochę bardziej Cię rozumiem, ale gdybyś napisał "mam nadzieję, że ona bardzo NIE cierpi" zamiast tego co napisałeś powyżej, to mój odbiór byłby zupełnie inny. Bo teraz to wygląda trochę tak jakbyś wręcz oczekiwał, że będzie cierpieć i rozpaczać.

Że cierpi to masz pewne jak w banku, bo tak to już jest jak ktoś nas porzuca, zawiedzione nadzieje, niespełnione plany, obniżone poczucie wartości, żal, czasami złość... Więc jeśli już na 100% nie zamierzasz mieć z nią do czynienia, to po prostu daj jej już spokój, nie kontaktuj się z nią i nie odpowiadaj na próby kontaktu z jej strony, bo to będzie dla niej sygnał, że to może z Twojej strony jednak nie całkiem koniec. Być może (choć to nie jest pewne) będzie jej dzięki temu łatwiej to zaakceptować i zacząć żyć życiem, w którym nie ma już Ciebie. A i Tobie chyba też będzie łatwiej przejść nad tym do porządku dziennego, bo w sumie chyba przecież o to Ci chodziło.

16

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

Może ja dołożę swoją cegiełkę drogi autorze.
Zerwała ze mną dziewczyna pod koniec listopada. Minęły już ponad 2 miesiące i mogę Cię pocieszyć, że to na pewno się zmniejszy, ale czy minie? To już zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Powinno być Ci łatwiej bo to Ty byłeś tym, który zakończył związek, więc przynajmniej z pozoru to u Ciebie uczucia były słabsze. Posłuchaj dobrych rad napisanych wyżej i zapomnij o jakimkolwiek kontakcie. Najlepiej wyrzuć ją ze znajomych na facebooku, zablokuj, cokolwiek. Byle byś nie mógł oglądać jej zdjęć, sprawdzać co u niej. Kiedyś będziesz w stanie to robić, teraz na pewno nie.
Z autopsji powiem Ci, że rozstałem się z moją pierwszą, wieloletnią dziewczyną w marcu, dziś jestem w stanie oglądać jej zdjęcia, rozmawiać z nią itd. Na wszystko potrzeba czasu. Wspominam to nie bez powodu bo dla przykładu moja ostatnia dziewczyna nadal wywołuje u mnie takie emocje, które sprawiają, że nie jestem w stanie z nią rozmawiać, sprawdzać co u niej.
Daj sobie czas, zajmij się sobą. Jeśli masz jakieś pasję to poświęć się im, spędź czas z przyjaciółmi - zajmij po prostu swój umysł.

17

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
Capricornus napisał/a:

No OK, teraz trochę bardziej Cię rozumiem, ale gdybyś napisał "mam nadzieję, że ona bardzo NIE cierpi" zamiast tego co napisałeś powyżej, to mój odbiór byłby zupełnie inny. Bo teraz to wygląda trochę tak jakbyś wręcz oczekiwał, że będzie cierpieć i rozpaczać.

Że cierpi to masz pewne jak w banku, bo tak to już jest jak ktoś nas porzuca, zawiedzione nadzieje, niespełnione plany, obniżone poczucie wartości, żal, czasami złość... Więc jeśli już na 100% nie zamierzasz mieć z nią do czynienia, to po prostu daj jej już spokój, nie kontaktuj się z nią i nie odpowiadaj na próby kontaktu z jej strony, bo to będzie dla niej sygnał, że to może z Twojej strony jednak nie całkiem koniec. Być może (choć to nie jest pewne) będzie jej dzięki temu łatwiej to zaakceptować i zacząć żyć życiem, w którym nie ma już Ciebie. A i Tobie chyba też będzie łatwiej przejść nad tym do porządku dziennego, bo w sumie chyba przecież o to Ci chodziło.

Dokładnie mam nadzieję, że ona bardzo nie cierpi. Nie oczekuję, że będzie cierpieć, nigdy w życiu. Szczerze mówiąc sprawiała wrażenie twardej i przygotowanej na to co się stało. Dopiero kilka rozmów i też tutaj sprawiło, że zrozumiałem, że co mówiła to mówiła, ale jednak na pewno jest też jej ciężko.
Oczywiście wszelkie formy kontaktu odpadają. Mam nadzieję, że za jakiś czas w końcu sam zrozumiem, że było to najlepsze rozwiązanie i dla niej i dla mnie.

18

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
pkamiski98 napisał/a:

Może ja dołożę swoją cegiełkę drogi autorze.
Zerwała ze mną dziewczyna pod koniec listopada. Minęły już ponad 2 miesiące i mogę Cię pocieszyć, że to na pewno się zmniejszy, ale czy minie? To już zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Powinno być Ci łatwiej bo to Ty byłeś tym, który zakończył związek, więc przynajmniej z pozoru to u Ciebie uczucia były słabsze. Posłuchaj dobrych rad napisanych wyżej i zapomnij o jakimkolwiek kontakcie. Najlepiej wyrzuć ją ze znajomych na facebooku, zablokuj, cokolwiek. Byle byś nie mógł oglądać jej zdjęć, sprawdzać co u niej. Kiedyś będziesz w stanie to robić, teraz na pewno nie.
Z autopsji powiem Ci, że rozstałem się z moją pierwszą, wieloletnią dziewczyną w marcu, dziś jestem w stanie oglądać jej zdjęcia, rozmawiać z nią itd. Na wszystko potrzeba czasu. Wspominam to nie bez powodu bo dla przykładu moja ostatnia dziewczyna nadal wywołuje u mnie takie emocje, które sprawiają, że nie jestem w stanie z nią rozmawiać, sprawdzać co u niej.
Daj sobie czas, zajmij się sobą. Jeśli masz jakieś pasję to poświęć się im, spędź czas z przyjaciółmi - zajmij po prostu swój umysł.

No to była moja taka pierwsza. I nie powiem, wierzyłem, że ostatnia. Ale coś się wypaliło. Aż taki radykalny chyba nie będę, żeby ją usuwać z fb. Nie jest też tam aż tak aktywna. Staram się nie oglądać jej zdjęć ani naszych wspólnych. Spędziliśmy kilka fajnych wyjazdów i pięknych chwil, więc nie powiem, jest ciężko. Ale mam nadzieję, że za jakiś czas spojrzę na te zdjęcia i potraktuje to tylko jako fajne wspomnienie, że spędziliśmy fajnie czas, a nie będę rozkminiał jak wtedy byliśmy szczęśliwi.

19

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

I generalnie straszne jest to, że będąc z nią męczyłem się, jakoś coś mi nie pasowało. Ale teraz jest mi chyba porównywalnie źle. I brakuje mi jej. Ale to by było tak w kółko, z nią źle, bez niej też źle, ale będąc bez niej jest szansa, że w końcu zapomnę. Niby mówicie i mówią mi, że to normalne, ale trochę się boję, czy nie jest coś ze mną nie tak. Że mając taką dziewczynę zrezygnowałem z niej, nie mając tak naprawdę konkretnych powodów.

20

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
michu94 napisał/a:

W piątek rozstałem się z dziewczyną. Czułem, że to nie ta, że to się nie uda.
Ale jednak teraz czuję taką pustkę po tym wszystkim, że ona już nie napiszę do mnie rano wiadomości, że nie spotkamy się tam gdzie zawsze. W głowie mam same piękne chwile, które razem spędziliśmy. Kiedy to wszystko minie? Wiem, ze dopiero minęły 3 dni, ale czuję się ogólnie kiepsko.

Najgorsze jest poczucie, że to wyszło z mojej inicjatywy... Że to ja wszystko zepsułem. Ona była gotowa brnąć w to dalej, gdyby tylko widziała, że mi zależy. A mi po prostu nagle przestało. Nie umiem tego wyjaśnić. Przyszedł jeden dzień, i ja nagle zdałem sobie sprawę, że się męczę, że to chyba nie to. To było takie uderzenie, dziwne, sam nie wiem czemu to się stało. Nie umiem tego wyjaśnić, ale tak to chyba jest? Myślałem, że to chwilowe, ale to się zaczęło nasilać. Przez kolejne 2 miesiące próbowałem to wszystko jakoś wzniecić ponownie, ale to się wypaliło i nie udało się. W związku z czym postanowiłem z nią porozmawiać i się rozstać. Ona też była na to zdecydowana, bo widziała, że nic z tego nie będzie.

Nie kochałem jej chyba nigdy, ale byłem bardzo długo zafascynowany i zauroczony, ona chyba też nie. Mimo to mam w sobie takie poczucie winy, i teraz ogromną pustkę, której chyba jeszcze nie umiem wypełnić? Ile u Was trwał taki trudny czas po rozstaniu? Co mogę zrobić, żeby to wszystko jakoś załagodzić?


Czasami tak w życiu bywa, że nie wszystko nam wychodzi,bo jak mówi przysłowie nie wszystko złoto,co się świeci skoro w Tobie coś się wypaliło,to oznacza to do czego sam doszedłeś : nie miało sensu tego dalej ciągnąć. A ile to będzie trwało? aż nie spotkasz tej odpowiedniej,a tym czasem zrób coś dla siebie,zajmij się czymkolwiek, ale pożytecznym.Wszystko kiedyś przeminie,to rozstanie też będzie wspomnieniem i pewnie już nie długo.Ale jeśli mimo wszystko dalej będziesz myślał o niej to wniosek nasuwa się niestety sam - chcesz być z nią, tylko nie potrafisz sobie tego jakoś poukładać.Przeczekaj jakiś czas,może coś samo się wyjaśni smile.

21 Ostatnio edytowany przez michu94 (2019-02-16 10:50:06)

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
natolinka napisał/a:
michu94 napisał/a:

W piątek rozstałem się z dziewczyną. Czułem, że to nie ta, że to się nie uda.
Ale jednak teraz czuję taką pustkę po tym wszystkim, że ona już nie napiszę do mnie rano wiadomości, że nie spotkamy się tam gdzie zawsze. W głowie mam same piękne chwile, które razem spędziliśmy. Kiedy to wszystko minie? Wiem, ze dopiero minęły 3 dni, ale czuję się ogólnie kiepsko.

Najgorsze jest poczucie, że to wyszło z mojej inicjatywy... Że to ja wszystko zepsułem. Ona była gotowa brnąć w to dalej, gdyby tylko widziała, że mi zależy. A mi po prostu nagle przestało. Nie umiem tego wyjaśnić. Przyszedł jeden dzień, i ja nagle zdałem sobie sprawę, że się męczę, że to chyba nie to. To było takie uderzenie, dziwne, sam nie wiem czemu to się stało. Nie umiem tego wyjaśnić, ale tak to chyba jest? Myślałem, że to chwilowe, ale to się zaczęło nasilać. Przez kolejne 2 miesiące próbowałem to wszystko jakoś wzniecić ponownie, ale to się wypaliło i nie udało się. W związku z czym postanowiłem z nią porozmawiać i się rozstać. Ona też była na to zdecydowana, bo widziała, że nic z tego nie będzie.

Nie kochałem jej chyba nigdy, ale byłem bardzo długo zafascynowany i zauroczony, ona chyba też nie. Mimo to mam w sobie takie poczucie winy, i teraz ogromną pustkę, której chyba jeszcze nie umiem wypełnić? Ile u Was trwał taki trudny czas po rozstaniu? Co mogę zrobić, żeby to wszystko jakoś załagodzić?


Czasami tak w życiu bywa, że nie wszystko nam wychodzi,bo jak mówi przysłowie nie wszystko złoto,co się świeci skoro w Tobie coś się wypaliło,to oznacza to do czego sam doszedłeś : nie miało sensu tego dalej ciągnąć. A ile to będzie trwało? aż nie spotkasz tej odpowiedniej,a tym czasem zrób coś dla siebie,zajmij się czymkolwiek, ale pożytecznym.Wszystko kiedyś przeminie,to rozstanie też będzie wspomnieniem i pewnie już nie długo.Ale jeśli mimo wszystko dalej będziesz myślał o niej to wniosek nasuwa się niestety sam - chcesz być z nią, tylko nie potrafisz sobie tego jakoś poukładać.Przeczekaj jakiś czas,może coś samo się wyjaśni smile.

Obawiam się że z racji tego że to była moja taka pierwsza poważna dziewczyna nie do końca ją doceniłem, za bardzo sam nie wiem co mi w niej nie pasowało i w przyszłości będę tego żałował.

Teraz mam taki dziwny stan, bo jak zacząłem z nią rozmawiać się spotykać to wcześniej nikogo tak naprawdę nie miałem i chciałem bardzo kogoś mieć, tak mi zależało że na nią to działało.
Teraz niekoniecznie mam parcie na kolejny związek. Ogólnie tak, chciałbym z kimś być i stworzyć rodzinę w przyszłości, ale nie mam już takiego parcia jak wtedy. A tamta determinacja wtedy była dość pozytywnym uczuciem które napędzało mnie do działania i ona takiego mnie by chciała czas i ja też chciałbym żeby cały czas mi tak zależało, dla kolejnej także.
Myślicie że z czasem poczuję znów taką potrzebę związku jak wtedy?

22

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
michu94 napisał/a:
natolinka napisał/a:
michu94 napisał/a:

W piątek rozstałem się z dziewczyną. Czułem, że to nie ta, że to się nie uda.
Ale jednak teraz czuję taką pustkę po tym wszystkim, że ona już nie napiszę do mnie rano wiadomości, że nie spotkamy się tam gdzie zawsze. W głowie mam same piękne chwile, które razem spędziliśmy. Kiedy to wszystko minie? Wiem, ze dopiero minęły 3 dni, ale czuję się ogólnie kiepsko.

Najgorsze jest poczucie, że to wyszło z mojej inicjatywy... Że to ja wszystko zepsułem. Ona była gotowa brnąć w to dalej, gdyby tylko widziała, że mi zależy. A mi po prostu nagle przestało. Nie umiem tego wyjaśnić. Przyszedł jeden dzień, i ja nagle zdałem sobie sprawę, że się męczę, że to chyba nie to. To było takie uderzenie, dziwne, sam nie wiem czemu to się stało. Nie umiem tego wyjaśnić, ale tak to chyba jest? Myślałem, że to chwilowe, ale to się zaczęło nasilać. Przez kolejne 2 miesiące próbowałem to wszystko jakoś wzniecić ponownie, ale to się wypaliło i nie udało się. W związku z czym postanowiłem z nią porozmawiać i się rozstać. Ona też była na to zdecydowana, bo widziała, że nic z tego nie będzie.

Nie kochałem jej chyba nigdy, ale byłem bardzo długo zafascynowany i zauroczony, ona chyba też nie. Mimo to mam w sobie takie poczucie winy, i teraz ogromną pustkę, której chyba jeszcze nie umiem wypełnić? Ile u Was trwał taki trudny czas po rozstaniu? Co mogę zrobić, żeby to wszystko jakoś załagodzić?


Czasami tak w życiu bywa, że nie wszystko nam wychodzi,bo jak mówi przysłowie nie wszystko złoto,co się świeci skoro w Tobie coś się wypaliło,to oznacza to do czego sam doszedłeś : nie miało sensu tego dalej ciągnąć. A ile to będzie trwało? aż nie spotkasz tej odpowiedniej,a tym czasem zrób coś dla siebie,zajmij się czymkolwiek, ale pożytecznym.Wszystko kiedyś przeminie,to rozstanie też będzie wspomnieniem i pewnie już nie długo.Ale jeśli mimo wszystko dalej będziesz myślał o niej to wniosek nasuwa się niestety sam - chcesz być z nią, tylko nie potrafisz sobie tego jakoś poukładać.Przeczekaj jakiś czas,może coś samo się wyjaśni smile.

Obawiam się że z racji tego że to była moja taka pierwsza poważna dziewczyna nie do końca ją doceniłem, za bardzo sam nie wiem co mi w niej nie pasowało i w przyszłości będę tego żałował.

Teraz mam taki dziwny stan, bo jak zacząłem z nią rozmawiać się spotykać to wcześniej nikogo tak naprawdę nie miałem i chciałem bardzo kogoś mieć, tak mi zależało że na nią to działało.
Teraz niekoniecznie mam parcie na kolejny związek. Ogólnie tak, chciałbym z kimś być i stworzyć rodzinę w przyszłości, ale nie mam już takiego parcia jak wtedy. A tamta determinacja wtedy była dość pozytywnym uczuciem które napędzało mnie do działania i ona takiego mnie by chciała czas i ja też chciałbym żeby cały czas mi tak zależało, dla kolejnej także.
Myślicie że z czasem poczuję znów taką potrzebę związku jak wtedy?

Jak się w kimś zakochasz i poczujesz że to ta to twoja potrze związku sama przyjdzie i będzie to naturalne .
Ja jestem już rok po rozstaniu i tej potrzeby niemam i niewiem czy chce

23 Ostatnio edytowany przez michu94 (2019-02-16 15:37:30)

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
GwiezdnyPył napisał/a:
michu94 napisał/a:
natolinka napisał/a:

Czasami tak w życiu bywa, że nie wszystko nam wychodzi,bo jak mówi przysłowie nie wszystko złoto,co się świeci skoro w Tobie coś się wypaliło,to oznacza to do czego sam doszedłeś : nie miało sensu tego dalej ciągnąć. A ile to będzie trwało? aż nie spotkasz tej odpowiedniej,a tym czasem zrób coś dla siebie,zajmij się czymkolwiek, ale pożytecznym.Wszystko kiedyś przeminie,to rozstanie też będzie wspomnieniem i pewnie już nie długo.Ale jeśli mimo wszystko dalej będziesz myślał o niej to wniosek nasuwa się niestety sam - chcesz być z nią, tylko nie potrafisz sobie tego jakoś poukładać.Przeczekaj jakiś czas,może coś samo się wyjaśni smile.

Obawiam się że z racji tego że to była moja taka pierwsza poważna dziewczyna nie do końca ją doceniłem, za bardzo sam nie wiem co mi w niej nie pasowało i w przyszłości będę tego żałował.

Teraz mam taki dziwny stan, bo jak zacząłem z nią rozmawiać się spotykać to wcześniej nikogo tak naprawdę nie miałem i chciałem bardzo kogoś mieć, tak mi zależało że na nią to działało.
Teraz niekoniecznie mam parcie na kolejny związek. Ogólnie tak, chciałbym z kimś być i stworzyć rodzinę w przyszłości, ale nie mam już takiego parcia jak wtedy. A tamta determinacja wtedy była dość pozytywnym uczuciem które napędzało mnie do działania i ona takiego mnie by chciała czas i ja też chciałbym żeby cały czas mi tak zależało, dla kolejnej także.
Myślicie że z czasem poczuję znów taką potrzebę związku jak wtedy?

Jak się w kimś zakochasz i poczujesz że to ta to twoja potrze związku sama przyjdzie i będzie to naturalne .
Ja jestem już rok po rozstaniu i tej potrzeby niemam i niewiem czy chce

Czyli myślisz że jak będzie to ta jedyna to znów poczuję tą chęć bycia z kimś i będzie mi bardzo zależeć?
Po prostu pamiętam te chwilę gdy jeszcze nie znałem tej dziewczyny co się teraz rozstałem z nią i cały czas chciałem mieć kogoś, zależało mi żeby kogoś poznać z kim mógłbym spędzać czas.
Ale może teraz jest tydzień po rozstaniu, trochę się zraziłem i potrzebuję trochę pobyć sam, a z czasem wróci potrzeba bliskości. Oby tak było.

24

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
michu94 napisał/a:
GwiezdnyPył napisał/a:
michu94 napisał/a:

Obawiam się że z racji tego że to była moja taka pierwsza poważna dziewczyna nie do końca ją doceniłem, za bardzo sam nie wiem co mi w niej nie pasowało i w przyszłości będę tego żałował.

Teraz mam taki dziwny stan, bo jak zacząłem z nią rozmawiać się spotykać to wcześniej nikogo tak naprawdę nie miałem i chciałem bardzo kogoś mieć, tak mi zależało że na nią to działało.
Teraz niekoniecznie mam parcie na kolejny związek. Ogólnie tak, chciałbym z kimś być i stworzyć rodzinę w przyszłości, ale nie mam już takiego parcia jak wtedy. A tamta determinacja wtedy była dość pozytywnym uczuciem które napędzało mnie do działania i ona takiego mnie by chciała czas i ja też chciałbym żeby cały czas mi tak zależało, dla kolejnej także.
Myślicie że z czasem poczuję znów taką potrzebę związku jak wtedy?

Jak się w kimś zakochasz i poczujesz że to ta to twoja potrze związku sama przyjdzie i będzie to naturalne .
Ja jestem już rok po rozstaniu i tej potrzeby niemam i niewiem czy chce

Czyli myślisz że jak będzie to ta jedyna to znów poczuję tą chęć bycia z kimś i będzie mi bardzo zależeć?
Po prostu pamiętam te chwilę gdy jeszcze nie znałem tej dziewczyny co się teraz rozstałem z nią i cały czas chciałem mieć kogoś, zależało mi żeby kogoś poznać z kim mógłbym spędzać czas.
Ale może teraz jest tydzień po rozstaniu, trochę się zraziłem i potrzebuję trochę pobyć sam, a z czasem wróci potrzeba bliskości. Oby tak było.

Tak myślę że tak będzie jak poznasz ta jedyną i to będzie naturalne a nie że chce kogoś mieć . Po rozstaniu najlepiej pobyć trochę samemu przemyśleć odpocząć od związków . Bardzo dobrze że niechcesz teraz nikogo najgorsze co można zrobić to szukać kogoś na siłę .

25

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

Przestań się zastanawiać co z nią, a zacznij co z Tobą. Bo zwykle ludzie kończą związki i wiedzą dlaczego. A jak Ty nie wiesz, to jesteś w ciemnym lesie ze swoimi emocjami. I być może masz depresję.
Jak się coś komuś wypaliło, to po takim uwolnieniu czuje ulgę, a nie dyskomfort.
Wygląda na to, że nie byłeś tak na 100% pewien i może oczekiwałeś, że dziewczyna zrobi coś  z waszym związkiem, za Was oboje. Ona mimo zaangażowania postąpiła racjonalnie i daj jej spokój.

26

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
Ela210 napisał/a:

Przestań się zastanawiać co z nią, a zacznij co z Tobą. Bo zwykle ludzie kończą związki i wiedzą dlaczego. A jak Ty nie wiesz, to jesteś w ciemnym lesie ze swoimi emocjami. I być może masz depresję.
Jak się coś komuś wypaliło, to po takim uwolnieniu czuje ulgę, a nie dyskomfort.
Wygląda na to, że nie byłeś tak na 100% pewien i może oczekiwałeś, że dziewczyna zrobi coś  z waszym związkiem, za Was oboje. Ona mimo zaangażowania postąpiła racjonalnie i daj jej spokój.

Długo się zastanawiałem nad tym wszystkim, myślę, że to była dobra decyzja. Bardziej się zastanawiam co ze mną, że nie mam ochoty na kolejne nowe relacje jak wcześniej przed tym związkiem. Ale to może kwesta czasu gdy znów będę chciał stworzyć coś trwałego.

27

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

Wszystko z Tobą w porządku, nie martw się. Nowej relacji na siłę nie szukaj, bo komuś zrobisz krzywdę.

28 Ostatnio edytowany przez michu94 (2019-02-19 11:04:02)

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
natolinka napisał/a:

Czasami tak w życiu bywa, że nie wszystko nam wychodzi,bo jak mówi przysłowie nie wszystko złoto,co się świeci skoro w Tobie coś się wypaliło,to oznacza to do czego sam doszedłeś : nie miało sensu tego dalej ciągnąć. A ile to będzie trwało? aż nie spotkasz tej odpowiedniej,a tym czasem zrób coś dla siebie,zajmij się czymkolwiek, ale pożytecznym.Wszystko kiedyś przeminie,to rozstanie też będzie wspomnieniem i pewnie już nie długo.Ale jeśli mimo wszystko dalej będziesz myślał o niej to wniosek nasuwa się niestety sam - chcesz być z nią, tylko nie potrafisz sobie tego jakoś poukładać.Przeczekaj jakiś czas,może coś samo się wyjaśni smile.

Zacząłem się zastanawiać o tym, co napisałaś. Teraz minął już trochę ponad tydzień i faktycznie czuję się lepiej, jakoś przeszedłem do codzienności, zorganizowałem sobie czas ze znajomymi i nie tylko. Ale... jednak myślę wciąż często o niej, mimo że nie mamy już żadnego kontaktu.
Cały czas zastanawiam się czy coś jednak ze mną nie tak. Może po prostu nie dojrzałem do poważnego związku, ale może po jakimś czasie bez niej dojrzeję i zrozumiem, że tak naprawdę mi jej brakuje?
I w nawiązaniu do tego, co napisałaś na koniec - jak myślisz, po jakim czasie będzie znak, że jednak powinienem być z nią? Zastanawiam się wciąż, o co chodzi, czy mógłbym to ułożyć inaczej, ale czy jeśli za miesiąc wciąż będę o niej myślał to jakiś znak? Czy jednak potrzeba więcej czasu?

29

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

witaj. Opowiem Ci moją historię. Poznałam faceta na portalu randkowym. Zaczeliśmy sie spotykać, mimo tego, że dzieliło nas ponad 60km. Jeździliśmy do siebie na weekendy, w tygodniu. Każdą chwilę spędzaliśmy razem. Zaakceptowałam jego syna, który spędzał z nami dużo czasu. Znosiłam jego humorki i starałam się żeby go nie stracić. Mieliśmy razem zamieszkać. Miałam się do niego przeprowadzić za 3 tygodnie, zostawiając pracę, znajomych i rodzinę i przeprowadzić się w miejsce gdzie nie miałam nic tylko jego. Obiecywał mi cudowne życie, pracę moich marzeń, miłość po grób, że nigdy mnie nie zostawi i nie skrzywdzi. Spędziliśmy weekend razem, w poniedziałek wracałam do domu i po godzinie od wyjścia z jego mieszkania, siedząc w pociągu dostałam wiadomość, że mnie przeprasza, ale on się do tego nie nadaje, że musi być sam, żeby nikogo więcej nie krzywdzić. Dodam, że jeszcze na weekend rozmawialiśmy co musimy kupić do mieszkania, czego brakuje i co jest konieczne. Zostawił mnie przez telefon, mimo tego, że razem wybieraliśmy pierścionek zaręczynowy. 4 tygodnie zachowywał się jak dupek, może przygotowywał mnie na tą decyzję, nie wiem, ale jest mi cholernie ciężko. Mija 4 dzień, a jestem wrakiem człowieka. Ani jeść, ani spać, zero chęci do życia. Nie ma definicji, ile trwa ból po rozstaniu, to indywidualna sprawa każdego z nas. Miesiąc, dwa, może rok ? Nie wiadomo. Ale mam nadzieję, że Tobie jak i mnie w końcu się ułoży życie smile powodzenia !

30 Ostatnio edytowany przez michu94 (2019-02-20 17:31:54)

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

Ile trwa ból to zapewne sprawa indywidualna. Ale ja bym chciał wiedzieć coś innego, być może nie jesteście w stanie mi na to pytanie odpowiedzieć.
Od mojego rozstania minęły już prawie 2 tygodnie, niby powiecie pewnie nie dużo, ale mam różne momenty, ostatnio czułem się już dużo lepiej, może fakt że miałem sporo zajęć i zająłem sobie czas, ostatnie 2 dni jakoś jednak znów wraca smutek i tęsknota. Jest momentami chęć by do niej coś napisać jak kiedyś, ale dla naszego dobra odpuściłem. Generalnie nawet jak jest lepiej to myślę cały czas o niej dużo.
Zastanawiam się, czy ktoś miał może podobną sytuację z Was, że po rozstaniu (raczej chodzi mi o rozstania z Waszej inicjatywy) jednak tęsknotę, smutek i znów zaczęło mu zależeć tak, jak kiedyś, jednym słowem, że uczucia wróciły? Czy po jakimś czasie zaczęliście uświadamiać sobie, że to był błąd? I jak dużo czasu minęło?

Co jeśli za 1-2 miesiące dalej będę o niej myślał? Jeśli będzie się przedłużać, to może znak, że powinienem spróbować być z nią znów?

31

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
michu94 napisał/a:

Ile trwa ból to zapewne sprawa indywidualna. Ale ja bym chciał wiedzieć coś innego, być może nie jesteście w stanie mi na to pytanie odpowiedzieć.
Od mojego rozstania minęły już prawie 2 tygodnie, niby powiecie pewnie nie dużo, ale mam różne momenty, ostatnio czułem się już dużo lepiej, może fakt że miałem sporo zajęć i zająłem sobie czas, ostatnie 2 dni jakoś jednak znów wraca smutek i tęsknota. Jest momentami chęć by do niej coś napisać jak kiedyś, ale dla naszego dobra odpuściłem. Generalnie nawet jak jest lepiej to myślę cały czas o niej dużo.
Zastanawiam się, czy ktoś miał może podobną sytuację z Was, że po rozstaniu (raczej chodzi mi o rozstania z Waszej inicjatywy) jednak tęsknotę, smutek i znów zaczęło mu zależeć tak, jak kiedyś, jednym słowem, że uczucia wróciły? Czy po jakimś czasie zaczęliście uświadamiać sobie, że to był błąd? I jak dużo czasu minęło?

Co jeśli za 1-2 miesiące dalej będę o niej myślał? Jeśli będzie się przedłużać, to może znak, że powinienem spróbować być z nią znów?

To jest normalne, że zaczyna Ci zależeć. Bo mózg działa tak, że funduje Ci przegląd najlepszych momentów zapominając o tych gorszych. Taki stan może trwać i pół roku i rok, a za każdym razem będzie coraz słabszy i nie jest to znakiem, że powinieneś spróbować.
Prawda jest taka, że to wszystko zależy od Ciebie. Myśli przychodzą i odchodzą, pytanie na ile Ty je analizujesz, łapiesz się ich i nie chcesz puścić.

32

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
Lady Loka napisał/a:
michu94 napisał/a:

Ile trwa ból to zapewne sprawa indywidualna. Ale ja bym chciał wiedzieć coś innego, być może nie jesteście w stanie mi na to pytanie odpowiedzieć.
Od mojego rozstania minęły już prawie 2 tygodnie, niby powiecie pewnie nie dużo, ale mam różne momenty, ostatnio czułem się już dużo lepiej, może fakt że miałem sporo zajęć i zająłem sobie czas, ostatnie 2 dni jakoś jednak znów wraca smutek i tęsknota. Jest momentami chęć by do niej coś napisać jak kiedyś, ale dla naszego dobra odpuściłem. Generalnie nawet jak jest lepiej to myślę cały czas o niej dużo.
Zastanawiam się, czy ktoś miał może podobną sytuację z Was, że po rozstaniu (raczej chodzi mi o rozstania z Waszej inicjatywy) jednak tęsknotę, smutek i znów zaczęło mu zależeć tak, jak kiedyś, jednym słowem, że uczucia wróciły? Czy po jakimś czasie zaczęliście uświadamiać sobie, że to był błąd? I jak dużo czasu minęło?

Co jeśli za 1-2 miesiące dalej będę o niej myślał? Jeśli będzie się przedłużać, to może znak, że powinienem spróbować być z nią znów?

To jest normalne, że zaczyna Ci zależeć. Bo mózg działa tak, że funduje Ci przegląd najlepszych momentów zapominając o tych gorszych. Taki stan może trwać i pół roku i rok, a za każdym razem będzie coraz słabszy i nie jest to znakiem, że powinieneś spróbować.
Prawda jest taka, że to wszystko zależy od Ciebie. Myśli przychodzą i odchodzą, pytanie na ile Ty je analizujesz, łapiesz się ich i nie chcesz puścić.

Czyli sugerujesz, że raczej jednak nie przyjdzie ten moment, że stwierdzę, że to był błąd?
Ja tak teraz pytam bo ja bym bardzo chciał tak naprawdę, żeby mi znów tak zależało, żebym był w stanie dać jej to co kiedyś, chciał bym czuć, to co czułem, no ale chęci to nie wszystko, bo to trzeba czuć...
Fakt, sporo analizuje i może to mnie gubi, ale wciąż próbuję znaleźć wytłumaczenie, co poszło nie tak, co mi nie pasowało, że się to wszystko u mnie wypaliło i rozleciało, pewnie tego nie znajdę... Także pozostaje chyba dać sobie spokój i wyciągnąć jedynie z tego wnioski na przyszłość.

33 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-02-20 19:54:57)

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

Z doświadczenia musisz dać czasowi czas. Spisz sobie wszystko co spowodowało że odszedłeś, jeśli przez to odszedłeś to znaczy że było to dla Ciebie najważniejsze.

Pomyśl sobie, że decyzja o rozstaniu daje Ci to samo co grube picie... dużego kaca... możesz znów się napić  przestaniesz czuć kaca, ale nie wytrzeźwiejesz. Porównałem to do alkoholu bo po nim też mamy tendencje do patrzenia na związek przez różowe okulary. Więc czy chcesz dalej pić żeby widzieć ją w pięknych kolorach. jak "wytrzeźwiejesz" zobaczyć świat jak wygląda naprawdę.

Życzę Ci żebyś nie miał tak jak mnie się to zawsze trafia, że kobiety w końcu się odzywają i ... wtedy serce Ci pęka... ale kto ma miękkie serce musi mieć twardy tyłek.

34

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
Lady Loka napisał/a:

To jest normalne, że zaczyna Ci zależeć. Bo mózg działa tak, że funduje Ci przegląd najlepszych momentów zapominając o tych gorszych. Taki stan może trwać i pół roku i rok, a za każdym razem będzie coraz słabszy i nie jest to znakiem, że powinieneś spróbować.
Prawda jest taka, że to wszystko zależy od Ciebie. Myśli przychodzą i odchodzą, pytanie na ile Ty je analizujesz, łapiesz się ich i nie chcesz puścić.

Sam mam to samo. Minęły ponad 2 miesiące od rozstania, a mi w głowie ciągle tylko pozytywne wspomnienia. Rozstanie było w sumie wspólną decyzją bo nam się nie układało, nie rozmawialiśmy. Najgorsze, że mieszkam dosłownie obok i codziennie jadąc do pracy zmuszam się aby nie patrzeć w stronę jej domu, ale to nic nie daje. Nie umiem się powstrzymać i wraz odwracam głowę. Nawet jak czasem zaprzątne sobie w końcu głowę czymś innym to wystarczy jakaś pierdoła abym zaczął myśleć o niej. Najbardziej boli fakt, że ona spotyka się już z innym i dla mnie te 2 miesiące po 7 latach związku to jest jakby 2 dni. Boli, że nie dała mi już szansy na poprawę, bo chciałem wrócić tylko skreśliła nas i wybrała jego..

35

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

Daję 100%, ze gdybyscie do siebie wrocili to po godzinie mialbys dosc i wszystkie Twoje pozyrywne uczucia odeszlyby w niepamiec.

36 Ostatnio edytowany przez michu94 (2019-02-20 23:45:19)

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
john.doe80 napisał/a:

Z doświadczenia musisz dać czasowi czas. Spisz sobie wszystko co spowodowało że odszedłeś, jeśli przez to odszedłeś to znaczy że było to dla Ciebie najważniejsze.

Pomyśl sobie, że decyzja o rozstaniu daje Ci to samo co grube picie... dużego kaca... możesz znów się napić  przestaniesz czuć kaca, ale nie wytrzeźwiejesz. Porównałem to do alkoholu bo po nim też mamy tendencje do patrzenia na związek przez różowe okulary. Więc czy chcesz dalej pić żeby widzieć ją w pięknych kolorach. jak "wytrzeźwiejesz" zobaczyć świat jak wygląda naprawdę.

Życzę Ci żebyś nie miał tak jak mnie się to zawsze trafia, że kobiety w końcu się odzywają i ... wtedy serce Ci pęka... ale kto ma miękkie serce musi mieć twardy tyłek.

Najgorsze jest to, że tak konkretnie nie umiem wyjaśnić, co mi zaczęło przeszkadzać. Po prostu to, co kiedyś było wyzwaniem, później mi się podobało i kręciło, to w końcu zaczęło mnie męczyć. Od najprostszych spraw - czas spędzany z nią przestał być fajny, będąc u niej z nią zacząłem myśleć, kiedy będę mógł wrócić do domu, a nie kiedy będę musiał wracać do domu. Ona sama zaczęła mnie nudzić, lubiła długo spać, w końcu spanie do 12 i leniuchowanie cały dzień zaczęło mnie nudzić, bo sam w domu ani tak długo nigdy nie spałem i zawsze znajdowałem sobie jakieś zajęcie. Ciężko u niej było z organizacją, mały wypad na zakupy traktowała jak całodniową długą wyprawę, po której nic już jej się nie chciało.
Może to mało, oczywiście pewnie coś jeszcze by się znalazło. W zasadzie zastanawiam się czy się nie czepiam. Ale po prostu coś mi zaczęło w tym wszystkim zgrzytać. Widać, że pod koniec starała się i nie można mieć do niej żadnych zastrzeżeń, bo chciała mnie przy sobie zatrzymać, ale w końcu też zdała sobie sprawę, że to nie ma sensu... W tym momencie oczywiście zaczynam rozkminiać, że to co mi się nie podobało, dziś by pewnie nie miało znaczenia, no ale pewnie tylko dziś.

Po naszym pierwszym rozstaniu miałem podobnie jak Ty, napisała, że niby coś tam zapomniała mi oddać, no ale jak zaczęliśmy gadać, to znów poczułem to coś, no ale długo nie czułem tej ponownej ekscytacji i wróciły dawne problemy.

37

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
niktinny napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

To jest normalne, że zaczyna Ci zależeć. Bo mózg działa tak, że funduje Ci przegląd najlepszych momentów zapominając o tych gorszych. Taki stan może trwać i pół roku i rok, a za każdym razem będzie coraz słabszy i nie jest to znakiem, że powinieneś spróbować.
Prawda jest taka, że to wszystko zależy od Ciebie. Myśli przychodzą i odchodzą, pytanie na ile Ty je analizujesz, łapiesz się ich i nie chcesz puścić.

Sam mam to samo. Minęły ponad 2 miesiące od rozstania, a mi w głowie ciągle tylko pozytywne wspomnienia. Rozstanie było w sumie wspólną decyzją bo nam się nie układało, nie rozmawialiśmy. Najgorsze, że mieszkam dosłownie obok i codziennie jadąc do pracy zmuszam się aby nie patrzeć w stronę jej domu, ale to nic nie daje. Nie umiem się powstrzymać i wraz odwracam głowę. Nawet jak czasem zaprzątne sobie w końcu głowę czymś innym to wystarczy jakaś pierdoła abym zaczął myśleć o niej. Najbardziej boli fakt, że ona spotyka się już z innym i dla mnie te 2 miesiące po 7 latach związku to jest jakby 2 dni. Boli, że nie dała mi już szansy na poprawę, bo chciałem wrócić tylko skreśliła nas i wybrała jego..

Akurat u mnie to ja zdecydowałem głównie o rozstaniu, ale tęsknota jest. Patrzę w mediach społecznościowych jak się dobrze bawi i mnie to boli, bo chce chyba pokazać, że jest jej beze mnie lepiej. Powiecie usunąć ze znajomych. Ale to nie za działa, rozstaliśmy się jednak w miarę w zgodzie i myślę, że gdy ją usunę, to będzie jeszcze gorzej i zaproszę ją pewnie z powrotem.
Muszę to po prostu twardo przetrwać i ignorować, to co zobaczę, a z czasem mam nadzieję będę miał to gdzieś.

38 Ostatnio edytowany przez michu94 (2019-02-20 23:40:23)

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
Lady Loka napisał/a:

Daję 100%, ze gdybyscie do siebie wrocili to po godzinie mialbys dosc i wszystkie Twoje pozyrywne uczucia odeszlyby w niepamiec.

Dzięki Tobie i wszystkim za wsparcie.
Za pewne znowu powtórzyłaby się ta historia. Pewnie trochę męczę temat, ale może dzięki temu dziś w takim gorszym dniu nie zrobiłem nic głupiego i się do niej nie odezwałem.

39

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

Ja mysle, ze autor boi sie zaangazować i nie ma to zwiazku z tą kobietą, podobnie bedzie z innymi kobietami. No chyba, ze znajdzie jakaś go odrzucającą. Ludzie rozstają sie z jakiegos powodu, i jak to robią to zazwyczaj czują ulge. Ta ulga jest, chocby sam proces rozstania był bolesny. Jesli natomiast cos nam przeszkadza i w zasadzie nie wiadomo co to trzeba zacząc od siebie. Nie ma sensu wracac do tej dziewczyny, bo historia sie powtórzy. Trzeba sie zastanowic nad sobą. Zresztą jesli dziewczyna ma rozum to nie da mu juz nigdy szansy i prawdopodobnie autor o tym wie.

40

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
Andzia7777 napisał/a:

Ja mysle, ze autor boi sie zaangazować i nie ma to zwiazku z tą kobietą, podobnie bedzie z innymi kobietami. No chyba, ze znajdzie jakaś go odrzucającą. Ludzie rozstają sie z jakiegos powodu, i jak to robią to zazwyczaj czują ulge. Ta ulga jest, chocby sam proces rozstania był bolesny. Jesli natomiast cos nam przeszkadza i w zasadzie nie wiadomo co to trzeba zacząc od siebie. Nie ma sensu wracac do tej dziewczyny, bo historia sie powtórzy. Trzeba sie zastanowic nad sobą. Zresztą jesli dziewczyna ma rozum to nie da mu juz nigdy szansy i prawdopodobnie autor o tym wie.

Być może masz rację, może w tym jest mój problem.
Ja zaczynam od siebie. Nie chciałem jej męczyć sobą i nie zamierzam ponownie. I mimo że większość powtarza mi że to nie ta dziewczyna, że jak będzie ta odpowiednia to się nie będę zastanawiał to ja cały czas jednak jestem bliższy ku temu że to coś ze mną jest nie tak.
Nawet w kontekście kolejnych związków powinienem się tego dowiedzieć. Jeśli boję się zaangażować to jak to w sobie pokonać? Powinienem brnąć na siłę i spróbować pokonać swoje bariery? No bo jeśli ma tak być z kolejnymi kobietami to co zrobić żeby tak nie było?

41

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
michu94 napisał/a:
Andzia7777 napisał/a:

Ja mysle, ze autor boi sie zaangazować i nie ma to zwiazku z tą kobietą, podobnie bedzie z innymi kobietami. No chyba, ze znajdzie jakaś go odrzucającą. Ludzie rozstają sie z jakiegos powodu, i jak to robią to zazwyczaj czują ulge. Ta ulga jest, chocby sam proces rozstania był bolesny. Jesli natomiast cos nam przeszkadza i w zasadzie nie wiadomo co to trzeba zacząc od siebie. Nie ma sensu wracac do tej dziewczyny, bo historia sie powtórzy. Trzeba sie zastanowic nad sobą. Zresztą jesli dziewczyna ma rozum to nie da mu juz nigdy szansy i prawdopodobnie autor o tym wie.

Być może masz rację, może w tym jest mój problem.
Ja zaczynam od siebie. Nie chciałem jej męczyć sobą i nie zamierzam ponownie. I mimo że większość powtarza mi że to nie ta dziewczyna, że jak będzie ta odpowiednia to się nie będę zastanawiał to ja cały czas jednak jestem bliższy ku temu że to coś ze mną jest nie tak.
Nawet w kontekście kolejnych związków powinienem się tego dowiedzieć. Jeśli boję się zaangażować to jak to w sobie pokonać? Powinienem brnąć na siłę i spróbować pokonać swoje bariery? No bo jeśli ma tak być z kolejnymi kobietami to co zrobić żeby tak nie było?

W powszechnej świadomości ludzi jest wiele bardzo szkodliwych przekonań i mitów. To o tym, ze jak spotykasz właściwą osobę to nie ma sie zadnych wątpliwości jest po pierwsze prymitywne, a po drugie bardzo szkodliwe dla wielu osób, którzy przez ich dotychczasowe doswiadczenie nie wchodzą łatwo w związki, bo mają obawy. Myslę, ze ludzie z pewnymi problemami z angażowaniem boją sie tym bardziej i w zwiazku z tym stosują różne metody psucia relacji, im bardziej druga osoba pasuje do obrazka "i zyli długo i szczesliwie". Jak ktos taki wybierze sobie partnera niekochającego, nieszanujacego itp., generalnie do dupy, bedzie czuł, ze kocha. Wtedy jest prosto, niczego sie nie trzeba bac, bo nasz gadzi mózg ( ta częśc instynktowna) wie, że to nie wyjdzie i nie ma ryzyka. A miłość ( a własciwie bardziej zwiazanie sie z kims na powaznie) jest ryzykiem i to ryzyko sie dostrzega i wyolbrzymia tym bardziej im bardziej inni ludzie zawiedli nas w przeszłosci.

Nie da sie brnąć na siłę w cos w czym jest Ci zle, jednak chyba mozna sie nauczyc o sobie, ze problem mnie dotyczy i ze czasem uczucia mnie zwodzą. Warto też poczytać jakies rozsadne stanowiska psychologów na czym polega miłosc, bo zdecydowanie nie jest tym co stara sie nam na ten temat serwować popkultura. Miłosc nie jest uczuciem, jest decyzją. Mały Ksiąze kocha swoją róże nie dlatego, ze jest ona wyjątkowa, bo istnieje tysiące takich róz jak ona, kocha ją dlatego, ze postanowił, ze ta róża jest jego różą i przez to jest wyjatkowa.
Uczucia ZAWSZE w końcu sie zmienią - taka jest ich natura.

42 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-02-21 20:34:39)

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
Andzia7777 napisał/a:

Mały Ksiąze kocha swoją róże nie dlatego, ze jest ona wyjątkowa, bo istnieje tysiące takich róz jak ona, kocha ją dlatego, ze postanowił, ze ta róża jest jego różą i przez to jest wyjatkowa.
Uczucia ZAWSZE w końcu sie zmienią - taka jest ich natura.

Miłość to oddziaływanie naszych zmysłów na mózg, w wyniku czego powstają uczucia. Porównał bym to do gotowania, na część uczuć jak senność, radość smutek przepisy są proste, do powstania miłości potrzeba bardziej skomplikowanego przepisu. Dlatego tak jak mówisz zakochujemy się w jednej z wielu róż, tylko ... ja bym powiedział - po tym jak ona na nas zadziała zostaje nasza.

Masz rację uczucia niestymulowane się zmieniają, powiem więcej nasze uczucia w dużym stopniu zależą od mechanizmu hormonalnego który jest ciągle atakowany przez to z czym się stykamy więc ... robiąc to samo zawsze uzyskamy inny rezultat.

43

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
Andzia7777 napisał/a:
michu94 napisał/a:
Andzia7777 napisał/a:

Ja mysle, ze autor boi sie zaangazować i nie ma to zwiazku z tą kobietą, podobnie bedzie z innymi kobietami. No chyba, ze znajdzie jakaś go odrzucającą. Ludzie rozstają sie z jakiegos powodu, i jak to robią to zazwyczaj czują ulge. Ta ulga jest, chocby sam proces rozstania był bolesny. Jesli natomiast cos nam przeszkadza i w zasadzie nie wiadomo co to trzeba zacząc od siebie. Nie ma sensu wracac do tej dziewczyny, bo historia sie powtórzy. Trzeba sie zastanowic nad sobą. Zresztą jesli dziewczyna ma rozum to nie da mu juz nigdy szansy i prawdopodobnie autor o tym wie.

Być może masz rację, może w tym jest mój problem.
Ja zaczynam od siebie. Nie chciałem jej męczyć sobą i nie zamierzam ponownie. I mimo że większość powtarza mi że to nie ta dziewczyna, że jak będzie ta odpowiednia to się nie będę zastanawiał to ja cały czas jednak jestem bliższy ku temu że to coś ze mną jest nie tak.
Nawet w kontekście kolejnych związków powinienem się tego dowiedzieć. Jeśli boję się zaangażować to jak to w sobie pokonać? Powinienem brnąć na siłę i spróbować pokonać swoje bariery? No bo jeśli ma tak być z kolejnymi kobietami to co zrobić żeby tak nie było?

W powszechnej świadomości ludzi jest wiele bardzo szkodliwych przekonań i mitów. To o tym, ze jak spotykasz właściwą osobę to nie ma sie zadnych wątpliwości jest po pierwsze prymitywne, a po drugie bardzo szkodliwe dla wielu osób, którzy przez ich dotychczasowe doswiadczenie nie wchodzą łatwo w związki, bo mają obawy. Myslę, ze ludzie z pewnymi problemami z angażowaniem boją sie tym bardziej i w zwiazku z tym stosują różne metody psucia relacji, im bardziej druga osoba pasuje do obrazka "i zyli długo i szczesliwie". Jak ktos taki wybierze sobie partnera niekochającego, nieszanujacego itp., generalnie do dupy, bedzie czuł, ze kocha. Wtedy jest prosto, niczego sie nie trzeba bac, bo nasz gadzi mózg ( ta częśc instynktowna) wie, że to nie wyjdzie i nie ma ryzyka. A miłość ( a własciwie bardziej zwiazanie sie z kims na powaznie) jest ryzykiem i to ryzyko sie dostrzega i wyolbrzymia tym bardziej im bardziej inni ludzie zawiedli nas w przeszłosci.

Nie da sie brnąć na siłę w cos w czym jest Ci zle, jednak chyba mozna sie nauczyc o sobie, ze problem mnie dotyczy i ze czasem uczucia mnie zwodzą. Warto też poczytać jakies rozsadne stanowiska psychologów na czym polega miłosc, bo zdecydowanie nie jest tym co stara sie nam na ten temat serwować popkultura. Miłosc nie jest uczuciem, jest decyzją. Mały Ksiąze kocha swoją róże nie dlatego, ze jest ona wyjątkowa, bo istnieje tysiące takich róz jak ona, kocha ją dlatego, ze postanowił, ze ta róża jest jego różą i przez to jest wyjatkowa.
Uczucia ZAWSZE w końcu sie zmienią - taka jest ich natura.


W Twojej wypowiedzi widzę trochę siebie, bo to wszystko wyglądało tak idealnie, tak jak chciałem i wtedy nagle się popsuło... przeze mnie. Ale nie odpowiedziałaś mi na moje pytanie. Bo jak w takiej w teorii idealnej dla mnie sytuacji nie uciekać? Bo ja w głębi duszy nie chciałem uciekać od niej, od tej która wiedziała co jest ze mną, która troszczyła się o mnie i dbała. Czułem że brnąłem pod koniec w to na siłę. Ale dlaczego? Skoro wszystko tak super? To czemu czułem się źle?
Potrzebuje pozbyć się tych złych emocji. Żeby doceniać takie osoby jak ona. I nie uciekać kiedy trzeba się naprawdę zaangażować. Tylko jak?

44

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
Lady Loka napisał/a:

Daję 100%, ze gdybyscie do siebie wrocili to po godzinie mialbys dosc i wszystkie Twoje pozyrywne uczucia odeszlyby w niepamiec.

Najgorsze jest to, że pewnie masz rację, choć rozum jest jakoś tak upośledzony, że mimo świadomości tego i tak myśli co innego.  Dziś nie wytrzymałem i poszedłem z nią pogadać. Widzę, że nie ma już szans na powrót, bo daje mi to do zrozumienia. Ale mimo to wciąz w głowie mam jakąś durną nadzieję. Pogadaliśmy i przy niej zdecydowanie lepiej się czułem, ale domyślam się, że jutro wstanę w jeszcze gorszym nastroju. Wiem, że najlepiej byłoby się odciąć i nie odzywać, ale nie potrafię, a może nie chce.. Poważnie się zastanawiam nad jakimś psychologiem, bo sam sobie z tym chyba nie poradzę..

45 Ostatnio edytowany przez Andzia7777 (2019-02-22 00:20:55)

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
michu94 napisał/a:

W Twojej wypowiedzi widzę trochę siebie, bo to wszystko wyglądało tak idealnie, tak jak chciałem i wtedy nagle się popsuło... przeze mnie. Ale nie odpowiedziałaś mi na moje pytanie. Bo jak w takiej w teorii idealnej dla mnie sytuacji nie uciekać? Bo ja w głębi duszy nie chciałem uciekać od niej, od tej która wiedziała co jest ze mną, która troszczyła się o mnie i dbała. Czułem że brnąłem pod koniec w to na siłę. Ale dlaczego? Skoro wszystko tak super? To czemu czułem się źle?
Potrzebuje pozbyć się tych złych emocji. Żeby doceniać takie osoby jak ona. I nie uciekać kiedy trzeba się naprawdę zaangażować. Tylko jak?

Nie wiem. Trzeba szukać. Czytać. Szperać. To żmudny i długotrwały proces. Zapytaj jakiegoś dojrzałego mężczyzny, którego znasz i któremu ufasz i który ma długotrwały udany związek jak to powinno wyglądać.  A jeśli schemat będzie się powtarzał w przyszłości, na twoim miejscu poszukałabym bardzo dobrego terapeuty - pamiętaj, ze wielu jest bardzo kiepskich.

Polecam bloga, który prowadzi Noam Lightstone  - Light Way Of Thinking. On pisze o mentalności unikającej, może odnajdziesz tam siebie. Nie musisz dokładnie czuć się tak samo jak to opisuje Noam, są ludzie, którzy unikają intymności na 100% i są tacy, którzy unikają na 10%.
Ciekawa jestem czy coś tam odnajdziesz dla siebie. Daj znać jakby co.

I co wazne w zwiazkach zawsze przyjda złe chwile, cos nam sie nie spodoba, bedą rozczarowania i kryzysy. Trzeba umiec rozmawiac i próbowac to jakos uładzić wspólnie, tak aby pasowało obu stronom. Czasem sie nie da i wtedy trzeba sie rozejsc. Najpierw jednak powinna byc rozmowa i proba dogadania sie i uzyskania tego na czym nam zależy.

46

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
niktinny napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Daję 100%, ze gdybyscie do siebie wrocili to po godzinie mialbys dosc i wszystkie Twoje pozyrywne uczucia odeszlyby w niepamiec.

Najgorsze jest to, że pewnie masz rację, choć rozum jest jakoś tak upośledzony, że mimo świadomości tego i tak myśli co innego.  Dziś nie wytrzymałem i poszedłem z nią pogadać. Widzę, że nie ma już szans na powrót, bo daje mi to do zrozumienia. Ale mimo to wciąz w głowie mam jakąś durną nadzieję. Pogadaliśmy i przy niej zdecydowanie lepiej się czułem, ale domyślam się, że jutro wstanę w jeszcze gorszym nastroju. Wiem, że najlepiej byłoby się odciąć i nie odzywać, ale nie potrafię, a może nie chce.. Poważnie się zastanawiam nad jakimś psychologiem, bo sam sobie z tym chyba nie poradzę..

Nie wiem dokładnie jak to było u Ciebie, ale to wszystko jest straszne. Jakbym gdzieś ją przypadkiem spotkał, to bym się bardzo ucieszył. Wiem, że pewnie teraz też by nie było szans na powrót, na ten moment o tym nawet nie myślę, żeby znów jej nie skrzywdzić. Ale mimo to fajnie byłoby znów ją zobaczyć i porozmawiać jak kiedyś. Też mam jakieś durne nadzieje wciąż, ale to chyba bez sensu...

47

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

Dlatego się odcina kontakt. Szybciej idzie wtedy ten etap, w którym nadzieja się kończy.

48 Ostatnio edytowany przez michu94 (2019-02-22 11:35:08)

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
Andzia7777 napisał/a:
michu94 napisał/a:

W Twojej wypowiedzi widzę trochę siebie, bo to wszystko wyglądało tak idealnie, tak jak chciałem i wtedy nagle się popsuło... przeze mnie. Ale nie odpowiedziałaś mi na moje pytanie. Bo jak w takiej w teorii idealnej dla mnie sytuacji nie uciekać? Bo ja w głębi duszy nie chciałem uciekać od niej, od tej która wiedziała co jest ze mną, która troszczyła się o mnie i dbała. Czułem że brnąłem pod koniec w to na siłę. Ale dlaczego? Skoro wszystko tak super? To czemu czułem się źle?
Potrzebuje pozbyć się tych złych emocji. Żeby doceniać takie osoby jak ona. I nie uciekać kiedy trzeba się naprawdę zaangażować. Tylko jak?

Nie wiem. Trzeba szukać. Czytać. Szperać. To żmudny i długotrwały proces. Zapytaj jakiegoś dojrzałego mężczyzny, którego znasz i któremu ufasz i który ma długotrwały udany związek jak to powinno wyglądać.  A jeśli schemat będzie się powtarzał w przyszłości, na twoim miejscu poszukałabym bardzo dobrego terapeuty - pamiętaj, ze wielu jest bardzo kiepskich.

Polecam bloga, który prowadzi Noam Lightstone  - Light Way Of Thinking. On pisze o mentalności unikającej, może odnajdziesz tam siebie. Nie musisz dokładnie czuć się tak samo jak to opisuje Noam, są ludzie, którzy unikają intymności na 100% i są tacy, którzy unikają na 10%.
Ciekawa jestem czy coś tam odnajdziesz dla siebie. Daj znać jakby co.

I co wazne w zwiazkach zawsze przyjda złe chwile, cos nam sie nie spodoba, bedą rozczarowania i kryzysy. Trzeba umiec rozmawiac i próbowac to jakos uładzić wspólnie, tak aby pasowało obu stronom. Czasem sie nie da i wtedy trzeba sie rozejsc. Najpierw jednak powinna byc rozmowa i proba dogadania sie i uzyskania tego na czym nam zależy.

No właśnie najgorsze jest to, że ja próbowałem, ale nie wiadomo czemu coś mi w tym wszystkim nie pasowało i dla dobra głównie jej to skończyłem. Bo sam widzę w niej tyle dobra i nie chcę jej niszczyć życia swoim podejściem. Ale od momentu rozstania dalej jest w mojej głowie i zastanawiam się dlaczego przestało mnie kręcić to co wcześniej napędzało do działania.
Pewnie powinienem przestać rozkminiać i iść do przodu ale jakoś nie mogę. Może z czasem zapomnę i poznam kogoś nowego, z kim się ułoży. A może w końcu uświadomię sobie, że to wszystko było błędem i będę wiedział co zrobić by było dobrze nam razem. Chciałbym bardzo, ale coraz bardziej wątpię, że to się uda.
Nie pozostaje nic innego, jak potraktować to jako lekcję i iść do przodu, a wszystko wyjaśni się samo...

49

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

Michał prawda jest taka, że NIC Ci nie przejdzie dopoki nie wywalisz z głowy tekstu"jakbyśmy byli razem". Nie będziecie. Nie krzywdź jej dalej.

50

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
Lady Loka napisał/a:

Michał prawda jest taka, że NIC Ci nie przejdzie dopoki nie wywalisz z głowy tekstu"jakbyśmy byli razem". Nie będziecie. Nie krzywdź jej dalej.

Nie zamierzam, wciąż się twardo trzymam i nie odzywam się.
Czyli ogólnie uważasz, że to nie jest mój problem polegający na tym, że boję się zaangażować? Tylko po prostu to nie ta jedyna?

51

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
michu94 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Michał prawda jest taka, że NIC Ci nie przejdzie dopoki nie wywalisz z głowy tekstu"jakbyśmy byli razem". Nie będziecie. Nie krzywdź jej dalej.

Nie zamierzam, wciąż się twardo trzymam i nie odzywam się.
Czyli ogólnie uważasz, że to nie jest mój problem polegający na tym, że boję się zaangażować? Tylko po prostu to nie ta jedyna?

To na pewno nie była ta jedyna. Jakby była to byś wiedział.

52

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

Wtrące 2 grosze od siebie. Mam już tyle wiosen na karku, że nie wierze w tą "jedyną".
Uważam, że na pewnym etapie w życiu pojawiają się różni ludzie. Jedni do niego pasują inni nie, ale nie ma tego "jedynego/ej".
Autor zakończył związek ze swoich powodów a teraz jego własny mózg wraca do tego co było.
Dzisiejsze związki są inne niż kiedyś- smsy, FB etc. To taki bodziec, który szybko uzależnia mózg przez wyrzut dopaminy a kiedy tego nie ma.....zaczyna się głód.
Michu94 - zajmij się sobą i szukaj dalej. Czas zrobi swoje; jak zawsze.

53

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
michu94 napisał/a:

W piątek rozstałem się z dziewczyną. Czułem, że to nie ta, że to się nie uda.
Ale jednak teraz czuję taką pustkę po tym wszystkim, że ona już nie napiszę do mnie rano wiadomości, że nie spotkamy się tam gdzie zawsze. W głowie mam same piękne chwile, które razem spędziliśmy. Kiedy to wszystko minie? Wiem, ze dopiero minęły 3 dni, ale czuję się ogólnie kiepsko.

Najgorsze jest poczucie, że to wyszło z mojej inicjatywy... Że to ja wszystko zepsułem. Ona była gotowa brnąć w to dalej, gdyby tylko widziała, że mi zależy. A mi po prostu nagle przestało. Nie umiem tego wyjaśnić. Przyszedł jeden dzień, i ja nagle zdałem sobie sprawę, że się męczę, że to chyba nie to. To było takie uderzenie, dziwne, sam nie wiem czemu to się stało. Nie umiem tego wyjaśnić, ale tak to chyba jest? Myślałem, że to chwilowe, ale to się zaczęło nasilać. Przez kolejne 2 miesiące próbowałem to wszystko jakoś wzniecić ponownie, ale to się wypaliło i nie udało się. W związku z czym postanowiłem z nią porozmawiać i się rozstać. Ona też była na to zdecydowana, bo widziała, że nic z tego nie będzie.

Nie kochałem jej chyba nigdy, ale byłem bardzo długo zafascynowany i zauroczony, ona chyba też nie. Mimo to mam w sobie takie poczucie winy, i teraz ogromną pustkę, której chyba jeszcze nie umiem wypełnić? Ile u Was trwał taki trudny czas po rozstaniu? Co mogę zrobić, żeby to wszystko jakoś załagodzić?

jakie to smutne

54 Ostatnio edytowany przez Goldenna (2019-02-22 16:42:39)

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
michu94 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Michał prawda jest taka, że NIC Ci nie przejdzie dopoki nie wywalisz z głowy tekstu"jakbyśmy byli razem". Nie będziecie. Nie krzywdź jej dalej.

Nie zamierzam, wciąż się twardo trzymam i nie odzywam się.
Czyli ogólnie uważasz, że to nie jest mój problem polegający na tym, że boję się zaangażować? Tylko po prostu to nie ta jedyna?

Moim zdaniem to powinieneś sam wiedzieć, a nie liczyć, że ktoś ci na forum odpowie, że tak pustka po rozstaniu potrwa tyle i tyle, że jesteś taki i taki, że to i tamto. Poszukaj tych odpowiedzi w sobie; skoro to pierwsza taka sytuacja, a jesteś jeszcze młody (25lat?), to na razie się nie zadręczaj, gdy za dziesieć lat (w wieku mego eksa), dalej nie bedziesz wiedzieć czego chcesz, to może być już gorzej wink a teraz po prostu zero kontaktu i czas, czas, czas.....

55

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
Capricornus napisał/a:
michu94 napisał/a:

Zastanawiam się czy ona w ogóle trochę cierpi.

Porzuciłeś dziewczynę, a teraz się zastanawiasz, czy ona CHOĆ TROCHĘ cierpi? Czy Ty aby na pewno przemyślałeś swoją decyzję czy tylko chciałeś ją trochę postraszyć? Trochę nie rozumiem teraz Twoich emocji...

masakra koleś

56

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

jakie to smutne...pomecze dziewczynę...ktora nawet srednio lubie a teraz rozkrecam temat ma forum bo mi sie nudzi...nie kupuje tego

57

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

poczucie winy nie mija jeśli sie kocha kogoś i zostawia się tą osobę jak psa

58

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

Jeśli się kogoś kocha, to nie porzuca się go jak psa. Wniosek?

P.S. Ja bym tak psa nie porzuciła...

59

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
Capricornus napisał/a:

Jeśli się kogoś kocha, to nie porzuca się go jak psa. Wniosek?

P.S. Ja bym tak psa nie porzuciła...

Po sobie wiem, że czasem odejście jest jedynym rozsądnym wyjściem i jak napisał ktoś w moim wątku mózg wypiera to co złe i zostają nam tylko miłe wspomnienia. Jeśli poza tym ktoś jest jeszcze sentymentalny i ma zakorzenione poczucie winy... to potem ma tak jak autor, chciałby mieć ciastko i zjeść ciastko.

Pies to czysta miłość ich się nie da porzucić.

60

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
niktinny napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Daję 100%, ze gdybyscie do siebie wrocili to po godzinie mialbys dosc i wszystkie Twoje pozyrywne uczucia odeszlyby w niepamiec.

Najgorsze jest to, że pewnie masz rację, choć rozum jest jakoś tak upośledzony, że mimo świadomości tego i tak myśli co innego.  Dziś nie wytrzymałem i poszedłem z nią pogadać. Widzę, że nie ma już szans na powrót, bo daje mi to do zrozumienia. Ale mimo to wciąz w głowie mam jakąś durną nadzieję. Pogadaliśmy i przy niej zdecydowanie lepiej się czułem, ale domyślam się, że jutro wstanę w jeszcze gorszym nastroju. Wiem, że najlepiej byłoby się odciąć i nie odzywać, ale nie potrafię, a może nie chce.. Poważnie się zastanawiam nad jakimś psychologiem, bo sam sobie z tym chyba nie poradzę..

ja chyba tez sie udam, mam problem bo były jest szczęśliwie zakochany i boli jak cholera, jak nikogo nie miał było lepiej

61

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

niby zostają fajne wspomnienia i do nich człowiek wraca...do wspomnien i pewne przyzwyczajenia powtarzalnosc ktora daje poczucie bezpieczenstwa a teraz pustka i samotnosc

62

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

Chyba najgorsze co można zrobić to to rozpamiętywać. Ktoś mi powiedział kiedyś bym nie przeceniała tak faceta, że...on tak myśli i próbuje zrozumieć..tak jak ja jego. Że tak nie jest. Nie próbuje, nie zrozumie, nie oczekuj tego, nie przeceniaj, mówiła. Druga połowa chyba zazwyczaj tak nie analizuje jak my ją/jego, nie wiem. Też jestem dopiero po pierwszym poważnym związku. I teraz już oczekuję wzajemności. W analizowaniu pewnie też bym chciała:P Ale wiadomo, jak wszystko, z umiarem.

63

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
john.doe80 napisał/a:
Capricornus napisał/a:

Jeśli się kogoś kocha, to nie porzuca się go jak psa. Wniosek?

P.S. Ja bym tak psa nie porzuciła...

Po sobie wiem, że czasem odejście jest jedynym rozsądnym wyjściem i jak napisał ktoś w moim wątku mózg wypiera to co złe i zostają nam tylko miłe wspomnienia. Jeśli poza tym ktoś jest jeszcze sentymentalny i ma zakorzenione poczucie winy... to potem ma tak jak autor, chciałby mieć ciastko i zjeść ciastko.

Pies to czysta miłość ich się nie da porzucić.

Chyba mnie zrozumiałeś. Jestem sentymentalny, wrażliwy to na pewno. No i w tej sytuacji winę widzę tylko po swojej stronie.
Wiadomo, niby najprościej nie rozpamiętywać nie wspominać. Ale ja tak nie umiem. To musi samo po prostu wyjść z mojej głowy, a może musi się stać coś wspanialszego z kimś innym.
Analizuje to fakt, ale może dzięki temu będę mógł uniknąć podobnych błędów w przyszłości.

64

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

Witam

U mnie pustka trwa już trochę ponad pół roku. Może prawie rok. Zalozylem z tego powodu aż konto na instagramie pt. "Pan nikt" w którym opisuje swoje emocje i uczucia względem byłej partnerki, która już ulozyla sobie zycie. Oczywiscie poznalem w miedzyczasie inne kobiety...lecz to w ogole nie to...Nie wiem czy jest odpowiedz na tego typu pytanie?

65

Odp: Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?
michu94 napisał/a:

Ile trwa ból to zapewne sprawa indywidualna. Ale ja bym chciał wiedzieć coś innego, być może nie jesteście w stanie mi na to pytanie odpowiedzieć.
Od mojego rozstania minęły już prawie 2 tygodnie, niby powiecie pewnie nie dużo, ale mam różne momenty, ostatnio czułem się już dużo lepiej, może fakt że miałem sporo zajęć i zająłem sobie czas, ostatnie 2 dni jakoś jednak znów wraca smutek i tęsknota. Jest momentami chęć by do niej coś napisać jak kiedyś, ale dla naszego dobra odpuściłem. Generalnie nawet jak jest lepiej to myślę cały czas o niej dużo.
Zastanawiam się, czy ktoś miał może podobną sytuację z Was, że po rozstaniu (raczej chodzi mi o rozstania z Waszej inicjatywy) jednak tęsknotę, smutek i znów zaczęło mu zależeć tak, jak kiedyś, jednym słowem, że uczucia wróciły? Czy po jakimś czasie zaczęliście uświadamiać sobie, że to był błąd? I jak dużo czasu minęło?

Co jeśli za 1-2 miesiące dalej będę o niej myślał? Jeśli będzie się przedłużać, to może znak, że powinienem spróbować być z nią znów?


Michu94 - myślę, że dobrze zrobiłeś, przerywając ten związek, skoro czułeś, że "to nie to". Każde rozstanie trzeba przepracować. Przeżyć. Przepłakać. Kilkanaści lat temu rzucił mnie mój facet. SMSem, dasz wiarę? SMSem. Zamiast olać dupka sikiem prostym, pojechałam do niego z płaczem i błagałam, żeby to przemyślał. Znowu byliśmy razem. Taka szarpanina trochę trwała, potem się uspokoiło. Potem wzięliśmy ślub, urodziłam dziecko. Teraz jestem po rozwodzie, bo związek z tym człowiekiem to była jakaś porażka. Był ze mną z braku laku, dla dziecka. A mogłam po prostu odpuścić go sobie po tym smsie, wyryczeć się za wszystkie czasy, wycierpieć i dać sobie szansę na szczęście. Tymczasem mam 38 lat, nastoletnie dziecko i niemal zero szans na kolejny związek, bo wszyscy faceci w moim przedziale wiekowym są zajęci i mają swoje rodziny, albo zdziwaczali kawalerowie.

A mogłam zrobić inaczej. Niestety obsesyjnie uczepiłam się go wtedy i mam teraz to, co mam.

Posty [ 1 do 65 z 66 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Pustka po rozstaniu... Ile potrwa?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024