Dzień dobry jestem tu nowa więc proszę o wyrozumiałość nie wiem czy dobrze trafiłam ale problem jest raczej psychologiczny otóż mój dorosły syn się zaręczył jest to piękne tylko że zaręczył się przy obcej rodzinie na weselu bez nas rodziców i może to się wyda komuś głupie ale oboje z mężem to przeżywamy że jest nam bardzo przykro że zrobił to bez nas też chcielibyśmy celebrować tą chwilę a czujemy się takimi wyrzutkami proszę jak sobie poradzić oczywiście były łzy nie potrzebnie wybucham dziecku o co mi chodzi no i teraz czuję się jeszcze gorzej oświadczył się przy całej rodzinie narzeczonej i dlatego czuję się wykluczona narzeczona jest na nas obrażona próbowałam jej wyjaśnić o co nam chodzi proszę poradzicie co robić jak to przełknąć mąż jest człowiekiem twardo stąpającym na ziemi i konserwatywnym i chyba jeszcze bardziej jego to ubodlo
1 2022-05-31 16:21:17 Ostatnio edytowany przez Mira3 (2022-05-31 16:35:09)
2 2022-05-31 16:26:09 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-05-31 16:27:27)
Dzień dobry jestem tu nowa więc proszę o wyrozumiałość nie wiem czy dobrze trafiłam ale problem jest raczej psychologiczny otóż mój dorosły syn się zaręczył jest to piękne tylko że zaręczył się przy obcej rodzinie na weselu bez nas rodziców i może to się wyda komuś głupie ale oboje z mężem to przeżywamy że jest nam bardzo przykro że zrobił to bez nas też chcielibyśmy celebrować tą chwilę a czujemy się takimi wyrzutkami proszę jak sobie poradzić oczywiście były łzy nie potrzebnie wybucham dziecku o co mi chodzi no i teraz czuję się jeszcze gorzej
To znaczy ,że zaręczył/oświadczył się przy rodzinie narzeczonej,czy zupełnie jeszcze innej rodzinie nie związanej z narzeczoną ?
Ale czemu miał się oświadczać przy Was?
Tradycyjny i konserwatywny mąż to chyba wie, że o zgodę to się prosiło rodzinę narzeczonej, rodzina narzeczonego nie uczestniczyła w takich wydarzeniach.
I bardzo dobrze zrobił. To jego życie, jego narzeczoną i jego wybór a wy macie to uszanować. No chyba że jesteście zaborczy i toksyczni a wtedy syn wypnie się na was całkowicie.
Całe szczęście że młodzi ludzie teraz potrafią coraz bardziej żyć swoim życiem a nie tańczyć jak im starzy chcą zagrać.
ps. Na miejscu narzeczonej też bym nie chciała z wami gadać po takim cyrku i histerii z wyciem i awantura
Wy chyba sobie szukacie problemów, a przy okazji i innym.
Jak jesteście tak bardzo tradycyjni to czytam:
"Najważniejszym elementem tradycyjnych zaręczyn jest oświadczenie się w obecności rodziców przyszłej Panny Młodej, dlatego też należy zaaranżować je tak, aby podczas wydarzenia znalazły się wszystkie potrzebne osoby."
"zaręczyny bazujące na tradycji wymagają obecności czterech osób, a mianowicie pary, która w przyszłości ma związać się węzłem małżeńskim, a także rodziców kobiety. Nie ma potrzeby angażowania oświadczyny rodziców mężczyzny, dlatego też nie trzeba zapraszać ich na to wydarzenie.".
O co Wam chodzi drodzy rodzice?
Wasz syn jest dorosły i choćby oświadczył się na Śnieżce, w kajaku czy na pustyni to nic Wam do tego.... Pozwólcie żyć swojemu synowi i jego narzeczonej według ICH zasad.
Wietrzę problemy na przyszlosc, wszystkowiedzący rodzice, urządzający płacze i spazmy, bo dorosłe dziecko robi jak uważa. Szybko odetnijcie pepowine, bo narzeczona ucieknie gdzie pieprz rośnie. Będziecie dopiero płakać jak Wasz syn ucieknie razem z nią.
Tragedia.
Przecież chodzi o to by to oni byli szczęśliwi, a nie Wy. Puść syna wolno w końcu, bo mu krzywdę zrobisz manią kontroli. Rozumiem, że się martwisz, ale po prostu przestan i daj im życ .
Kolejna zaborcza mamusia co wredna synową jej chce synusia zabrać i nie daj Boże jeszcze chce żyć po swojemu i dzieci wychować po swojemy! Skandal!... Coś czuję że będziecie okropnymi teściami. Współczuję dziewczynie
Jak jesteście tak bardzo tradycyjni to czytam:
"Najważniejszym elementem tradycyjnych zaręczyn jest oświadczenie się w obecności rodziców przyszłej Panny Młodej, dlatego też należy zaaranżować je tak, aby podczas wydarzenia znalazły się wszystkie potrzebne osoby."
"zaręczyny bazujące na tradycji wymagają obecności czterech osób, a mianowicie pary, która w przyszłości ma związać się węzłem małżeńskim, a także rodziców kobiety. Nie ma potrzeby angażowania oświadczyny rodziców mężczyzny, dlatego też nie trzeba zapraszać ich na to wydarzenie.".
Dokładnie, przecież prosi się o rękę rodziców dziewczyny, jeśli chodzi o tradycję.
Nie ma jak to z igły zrobić widły
10 2022-05-31 20:30:54 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2022-05-31 21:44:06)
Dzień dobry jestem tu nowa więc proszę o wyrozumiałość nie wiem czy dobrze trafiłam ale problem jest raczej psychologiczny otóż mój dorosły syn się zaręczył jest to piękne tylko że zaręczył się przy obcej rodzinie na weselu bez nas rodziców i może to się wyda komuś głupie ale oboje z mężem to przeżywamy że jest nam bardzo przykro że zrobił to bez nas też chcielibyśmy celebrować tą chwilę a czujemy się takimi wyrzutkami proszę jak sobie poradzić oczywiście były łzy nie potrzebnie wybucham dziecku o co mi chodzi no i teraz czuję się jeszcze gorzej oświadczył się przy całej rodzinie narzeczonej i dlatego czuję się wykluczona narzeczona jest na nas obrażona próbowałam jej wyjaśnić o co nam chodzi proszę poradzicie co robić jak to przełknąć mąż jest człowiekiem twardo stąpającym na ziemi i konserwatywnym i chyba jeszcze bardziej jego to ubodlo
Kobieto, wasz syn jest dorosły i ma prawo postępować tak, jak uważa za słuszne, to raz.
Dwa: Poprosił o rękę dziewczynę w obecności jej rodzicow na weselu kogoś z jej strony, jak według ciebie miał to załatwić? Ciągnąć swoich rodziców, może jeszcze dziadków na obce wesele? Przecież ty chyba nie wiesz co mówisz. Ciesz się wraz z nim i przyszłą synową zamiast robić kwasy już na wstępie. Co możesz zrobić? Możesz wyprawić uroczystą kolację dla przyszłej synowej i jej rodziców, aby bliżej się poznać. Miej klasę, bo na razie ty i twój mąż zachowujecie się irracjonalnie.
11 2022-06-01 02:58:01 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2022-06-01 03:33:57)
problem jest raczej psychologiczny otóż mój dorosły syn się zaręczył jest to piękne.
Mam ogromna nadzieje, ze zgodnie z tym, na co wskazuje twój post, jesteś trollem, ale ponieważ chwilowo mam problem z zaśnięciem, wypowiem się i ja.
W jednym masz, autorko posta, racje: problem jest psychologiczny. Problem twój i męża oczywiście. Przepracujecie go, zanim stracicie syna. Takie emocje bez powodu?
Jak sama napisałaś, twój dorosły syn się zaręczył i to jest piękne. Na tym się skup. I wbij sobie do głowy, ze obecność rodziców podczas zaręczyn to nie jest żadna obowiązująca dziś zasada, a jak słusznie zauważyli inni, zgodnie z dawna tradycja ta obecność dotyczy wyłącznie rodziców narzeczonej. Wasz syn jest dorosły, za to wy zachowujecie się jak niedojrzałe, zazdrosne przedszkolaki.
Jak można się w takiej sytuacji robić cokolwiek innego poza cieszeniem się z faktu zaręczyn, a co za tym idzie z faktu, ze syn znalazł towarzyszkę życia? Ze o odstawieniu jakiegoś cyrku (bo to zrobiliście i zdaje się, nadal robicie) nie wspomnę. Zaprzestanie tego, bo jeszcze narzeczona syna zacznie się obawiać, ze jej przyszłe dzieci odziedzicza geny po dziadkach ze strony ojca dziecka i zerwie zaręczyny. I zapamiętajcie: dzieci wychowuje się dla świata, a nie dla siebie. Wasz syn nie jest od spełniania waszych (w tej sytuacji absolutnie niezdrowych) oczekiwań.
Zrozumialabym emocje, gdyby to na ślubie pojawiła się jedynie rodzina narzeczonej syna, ale na zaręczynach? Szok i niedowierzanie, ze dorośli ludzie mogą tak reagować. Nie ma żadnego obiektywnego powodu, żeby było wam przykro. Za to synowi pewnie jest przykro, ze dla rodziców ważniejsze od jego szczęścia są - nawet nie wiem, jak to nazwać - nieprzystające do rzeczywistości oczekiwania i pielęgnowanie niczym nieuzasadnionego żalu?
Jak tak dalej pójdzie, nie zdziwię się jeśli z obawy przed twoimi i męża irracjonalnymi zachowaniami syn i synowa zdecydują się na ślub bez was. Tego chcesz? Jeśli nie, uświadom sobie wszystko, co napisano powyżej we wszystkich postach w tym wątku. Również to, ze rodziców zaprasza się na ślub nie z obowiązku (bo taki nie istnieje), lecz dlatego, by mogli cieszyć się szczęściem dziecka, które wychowali i które zakłada własna rodzine. By wspólnie celebrować radość. To smutne, ze ty i mąż tego nie potraficie. I to tylko dlatego, ze jakieś tam okoliczności sprawiły, ze syn oświadczył się na czyimś weselu.
Z kolei celebrowanie radości z zaręczyn, o którym wspomniałaś w swoim poście, dotyczy wyłącznie faktu zaręczyn, a nie okoliczności z nimi związanych. Dlatego prawda jest taka, ze nic was nie ominęło. Twój post pokazuje czarno na białym, ze to nie syn zrobił wam przykrość, lecz wy swoim zachowaniem robicie ja jemu.
Dzień dobry jestem tu nowa więc proszę o wyrozumiałość nie wiem czy dobrze trafiłam ale problem jest raczej psychologiczny otóż mój dorosły syn się zaręczył jest to piękne tylko że zaręczył się przy obcej rodzinie na weselu bez nas rodziców i może to się wyda komuś głupie ale oboje z mężem to przeżywamy że jest nam bardzo przykro że zrobił to bez nas też chcielibyśmy celebrować tą chwilę a czujemy się takimi wyrzutkami proszę jak sobie poradzić oczywiście były łzy nie potrzebnie wybucham dziecku o co mi chodzi no i teraz czuję się jeszcze gorzej oświadczył się przy całej rodzinie narzeczonej i dlatego czuję się wykluczona narzeczona jest na nas obrażona próbowałam jej wyjaśnić o co nam chodzi proszę poradzicie co robić jak to przełknąć mąż jest człowiekiem twardo stąpającym na ziemi i konserwatywnym i chyba jeszcze bardziej jego to ubodlo
Witaj Mira.
Podzielam Twój ból.
Syn, jako rodziców Was ZLEKCEWAŻYŁ.!!!
Zachował się niegodnie. Pominął w hierarchii rodzinnej wartości. Tak, słusznie to odbierasz, że WYKLUCZYŁ WAS.
Mało tego, bo jak to mówią: "wszedł między wódkę, a zakąskę"!!!
Zaręczać się na czyimś weselu, to jakby uszczknąć dla siebie to, co należało się li tylko parze młodej.
Bo z pewnością były gratulacje i wiwaty gości zaproszonych na wesele - ludzi obcych dla Waszego syna.
A Wy jego rodzice, o niczym nie wiedzieliście.
Moim zdaniem, to była zaplanowana i wyreżyserowana sceneria, za namową dziewczyny syna (obecnie już narzeczonej).
Taka na pokaz. Zaczerpnięta z jakiegoś filmu, który bardzo dawno temu oglądałam.
Skoro już, że tak powiem, na wstępie zostaliście tak potraktowani, to nie wróży to nic dobrego na przyszłość w Waszych relacjach z synową.
Ale przede wszystkim, źle świadczy o WASZYM SYNU. To do niego powinniście mieć największy żal i pretensje.
To on zachował się niegodnie! Jak on tłumaczy swoje zachowanie?
Dobrze, że powiedziałaś o tym narzeczonej syna, niech wie na przyszłość, że powinniście być traktowani na równi z jej rodzicami.
A powiedz, jakie stanowisko w tej sprawie zajęli rodzice narzeczonej syna, bo z pewnością wiedzą.
Czy też uważają, że nic się nie stało?
Po 1 - co za głupi chłopak, żeby oświadczać się na czyimś weselu. Faux pas na równi z przyjściem w białej sukni na czyjś ślub. Niby taka tradycyjna z Was rodzina, a jak mogłaś go nie nauczyć zasad savoir-vivre?
Po 2 - nie rozumiem Twojej złości. Rozumiałabym gdyby wziął ślub bez was, ale zaręczyny? Daj spokój.
Po 3 - trochę nie w porządku przyszła synowa, że się na Was obraziła. Rozumiem jej zdziwienie na Waszą reakcję, ale obrażać się?
Mira3 napisał/a:Dzień dobry jestem tu nowa więc proszę o wyrozumiałość nie wiem czy dobrze trafiłam ale problem jest raczej psychologiczny otóż mój dorosły syn się zaręczył jest to piękne tylko że zaręczył się przy obcej rodzinie na weselu bez nas rodziców i może to się wyda komuś głupie ale oboje z mężem to przeżywamy że jest nam bardzo przykro że zrobił to bez nas też chcielibyśmy celebrować tą chwilę a czujemy się takimi wyrzutkami proszę jak sobie poradzić oczywiście były łzy nie potrzebnie wybucham dziecku o co mi chodzi no i teraz czuję się jeszcze gorzej oświadczył się przy całej rodzinie narzeczonej i dlatego czuję się wykluczona narzeczona jest na nas obrażona próbowałam jej wyjaśnić o co nam chodzi proszę poradzicie co robić jak to przełknąć mąż jest człowiekiem twardo stąpającym na ziemi i konserwatywnym i chyba jeszcze bardziej jego to ubodlo
Witaj Mira.
Podzielam Twój ból.
Syn, jako rodziców Was ZLEKCEWAŻYŁ.!!!
Zachował się niegodnie. Pominął w hierarchii rodzinnej wartości. Tak, słusznie to odbierasz, że WYKLUCZYŁ WAS.
Mało tego, bo jak to mówią: "wszedł między wódkę, a zakąskę"!!!
Zaręczać się na czyimś weselu, to jakby uszczknąć dla siebie to, co należało się li tylko parze młodej.
Bo z pewnością były gratulacje i wiwaty gości zaproszonych na wesele - ludzi obcych dla Waszego syna.
A Wy jego rodzice, o niczym nie wiedzieliście.Moim zdaniem, to była zaplanowana i wyreżyserowana sceneria, za namową dziewczyny syna (obecnie już narzeczonej).
Taka na pokaz. Zaczerpnięta z jakiegoś filmu, który bardzo dawno temu oglądałam.
Skoro już, że tak powiem, na wstępie zostaliście tak potraktowani, to nie wróży to nic dobrego na przyszłość w Waszych relacjach z synową.
Ale przede wszystkim, źle świadczy o WASZYM SYNU. To do niego powinniście mieć największy żal i pretensje.
To on zachował się niegodnie! Jak on tłumaczy swoje zachowanie?Dobrze, że powiedziałaś o tym narzeczonej syna, niech wie na przyszłość, że powinniście być traktowani na równi z jej rodzicami.
A powiedz, jakie stanowisko w tej sprawie zajęli rodzice narzeczonej syna, bo z pewnością wiedzą.
Czy też uważają, że nic się nie stało?
Wszystko zależy od tego kogo to było wesele ( tu autorka nie wspomniała).
Jeżeli było to np wesele przyjaciela ich syna to w tedy jak najbardziej jest to dopuszczalne, wszystko zależy jaka jest to przyjaźń.
Ja nie miał bym nic przeciwko gdyby na moim weselu, mój przyjaciel się oświadczył swojej ukochanej, dzięki temu moje wesele było by dłużej pamiętane.(ale ja żeniłem się ostatni)
Szczerze to myślałem ze to raczej ja taki archaiczny jestem bo wszyscy moi przyjaciele oświadczyli się raczej będąc sam na sam ze swoja wybranka.
Ja z kolei wybrałem wybrałem wigilie aby się oświadczyć mojej lubej.
Mam dokładnie odwrotne stanowisko.
Bardzo dobrze zrobili? robiąc awanturę jemu i jego narzeczonej?
Wywoła to tylko skutek odwrotny do zamierzonego. syn zerwie kontakt albo z powodu wstydu za rodzinę albo urazy za słowa. Brawo, złote rady tutaj próbujesz przekazywać
Mira zastanowiłabym się nad twoim uczuciami, bo uczucia, które doświadczasz,
brak szacunku
lekceważenie
gniew
wstyd
pominięcie ciebie
co ludzie powiedzą
opuszczenie
brak wdzięczności
rozpacz
brak kontroli nad synem
przeświadczenie, że tylko ty wiesz jak to powinno wyglądać
potrzeba by syn i jego partnerka kajali się, przepraszali
Dużo silniejsze uczucie swojej krzywdy niż radości szczęściem swojego dziecka
potrzeba podzielenia się z innymi " niewdzięcznością" swojego dziecka
nastawianie męża na by czuł to co ty
pewnie z czasem, przyjdzie zemsta
Dlaczego te uczucia są dla ciebie ważniejsze, niż dobro i spokój rodziny? Warto to przepracować, bo jak się za to nie weźmiesz to twój gniew zatruje relacje w twojej rodzinie.
16 2022-06-01 11:07:33 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-06-01 11:08:12)
A być może był to ślub jej brata, nie ma to większego znaczenia.
Współczuję tak zasadniczego męża, pewnie obawiasz się swojego zdania w tej kwestii i nie tylko w tej.
17 2022-06-01 11:56:38 Ostatnio edytowany przez żyworódka (2022-06-01 12:01:41)
żyworódka napisał/a:Mira3 napisał/a:Dzień dobry jestem tu nowa więc proszę o wyrozumiałość nie wiem czy dobrze trafiłam ale problem jest raczej psychologiczny otóż mój dorosły syn się zaręczył jest to piękne tylko że zaręczył się przy obcej rodzinie na weselu bez nas rodziców i może to się wyda komuś głupie ale oboje z mężem to przeżywamy że jest nam bardzo przykro że zrobił to bez nas też chcielibyśmy celebrować tą chwilę a czujemy się takimi wyrzutkami proszę jak sobie poradzić oczywiście były łzy nie potrzebnie wybucham dziecku o co mi chodzi no i teraz czuję się jeszcze gorzej oświadczył się przy całej rodzinie narzeczonej i dlatego czuję się wykluczona narzeczona jest na nas obrażona próbowałam jej wyjaśnić o co nam chodzi proszę poradzicie co robić jak to przełknąć mąż jest człowiekiem twardo stąpającym na ziemi i konserwatywnym i chyba jeszcze bardziej jego to ubodlo
Witaj Mira.
Podzielam Twój ból.
Syn, jako rodziców Was ZLEKCEWAŻYŁ.!!!
Zachował się niegodnie. Pominął w hierarchii rodzinnej wartości. Tak, słusznie to odbierasz, że WYKLUCZYŁ WAS.
Mało tego, bo jak to mówią: "wszedł między wódkę, a zakąskę"!!!
Zaręczać się na czyimś weselu, to jakby uszczknąć dla siebie to, co należało się li tylko parze młodej.
Bo z pewnością były gratulacje i wiwaty gości zaproszonych na wesele - ludzi obcych dla Waszego syna.
A Wy jego rodzice, o niczym nie wiedzieliście.Moim zdaniem, to była zaplanowana i wyreżyserowana sceneria, za namową dziewczyny syna (obecnie już narzeczonej).
Taka na pokaz. Zaczerpnięta z jakiegoś filmu, który bardzo dawno temu oglądałam.
Skoro już, że tak powiem, na wstępie zostaliście tak potraktowani, to nie wróży to nic dobrego na przyszłość w Waszych relacjach z synową.
Ale przede wszystkim, źle świadczy o WASZYM SYNU. To do niego powinniście mieć największy żal i pretensje.
To on zachował się niegodnie! Jak on tłumaczy swoje zachowanie?Dobrze, że powiedziałaś o tym narzeczonej syna, niech wie na przyszłość, że powinniście być traktowani na równi z jej rodzicami.
A powiedz, jakie stanowisko w tej sprawie zajęli rodzice narzeczonej syna, bo z pewnością wiedzą.
Czy też uważają, że nic się nie stało?Wszystko zależy od tego kogo to było wesele ( tu autorka nie wspomniała).
Jeżeli było to np wesele przyjaciela ich syna to w tedy jak najbardziej jest to dopuszczalne, wszystko zależy jaka jest to przyjaźń.
Ja nie miał bym nic przeciwko gdyby na moim weselu, mój przyjaciel się oświadczył swojej ukochanej, dzięki temu moje wesele było by dłużej pamiętane.(ale ja żeniłem się ostatni)
Szczerze to myślałem ze to raczej ja taki archaiczny jestem bo wszyscy moi przyjaciele oświadczyli się raczej będąc sam na sam ze swoja wybranka.
Ja z kolei wybrałem wybrałem wigilie aby się oświadczyć mojej lubej.Mam dokładnie odwrotne stanowisko.
Bardzo dobrze zrobili? robiąc awanturę jemu i jego narzeczonej?
Wywoła to tylko skutek odwrotny do zamierzonego. syn zerwie kontakt albo z powodu wstydu za rodzinę albo urazy za słowa. Brawo, złote rady tutaj próbujesz przekazywać
O jakiej awanturze ty mówisz? Mówienie o swoich odczuciach, poczuciu "pominięcia" nazywasz awanturą. No, teraz to ty koloryzujesz.
Moi synowie, też oświadczali się swoim wybrankom (jak to fajnie nazwałeś) "sam na sam", tak jak Twoi przyjaciele. Z tym, że w niedługim czasie nasze rodziny (syna i narzeczonej), spotkały się, gratulowałyśmy młodym podjęcia decyzji (bo ileż można "chodzić ze sobą...he..he..) i na tym spotkaniu ustalane/uzgadniane były sprawy organizacyjne ślubu i wesela.
"Z tym, że w niedługim czasie nasze rodziny (syna i narzeczonej), spotkały się, gratulowałyśmy młodym podjęcia decyzji (bo ileż można "chodzić ze sobą...he..he..) i na tym spotkaniu ustalane/uzgadniane były sprawy organizacyjne ślubu i wesela."
Tu na pewno też tak będzie w przyszłości jeśli w ogóle planują ślub i wesele zorganizują rodzice... ale w tej sytuacji, to wątpię...jak zaczęło się od obrażania się...
Ale to nie ma związku z okolicznością zaręczyn, bo tu rodzice zrobili problem.
Szeptuch napisał/a:żyworódka napisał/a:Witaj Mira.
Podzielam Twój ból.
Syn, jako rodziców Was ZLEKCEWAŻYŁ.!!!
Zachował się niegodnie. Pominął w hierarchii rodzinnej wartości. Tak, słusznie to odbierasz, że WYKLUCZYŁ WAS.
Mało tego, bo jak to mówią: "wszedł między wódkę, a zakąskę"!!!
Zaręczać się na czyimś weselu, to jakby uszczknąć dla siebie to, co należało się li tylko parze młodej.
Bo z pewnością były gratulacje i wiwaty gości zaproszonych na wesele - ludzi obcych dla Waszego syna.
A Wy jego rodzice, o niczym nie wiedzieliście.Moim zdaniem, to była zaplanowana i wyreżyserowana sceneria, za namową dziewczyny syna (obecnie już narzeczonej).
Taka na pokaz. Zaczerpnięta z jakiegoś filmu, który bardzo dawno temu oglądałam.
Skoro już, że tak powiem, na wstępie zostaliście tak potraktowani, to nie wróży to nic dobrego na przyszłość w Waszych relacjach z synową.
Ale przede wszystkim, źle świadczy o WASZYM SYNU. To do niego powinniście mieć największy żal i pretensje.
To on zachował się niegodnie! Jak on tłumaczy swoje zachowanie?Dobrze, że powiedziałaś o tym narzeczonej syna, niech wie na przyszłość, że powinniście być traktowani na równi z jej rodzicami.
A powiedz, jakie stanowisko w tej sprawie zajęli rodzice narzeczonej syna, bo z pewnością wiedzą.
Czy też uważają, że nic się nie stało?Wszystko zależy od tego kogo to było wesele ( tu autorka nie wspomniała).
Jeżeli było to np wesele przyjaciela ich syna to w tedy jak najbardziej jest to dopuszczalne, wszystko zależy jaka jest to przyjaźń.
Ja nie miał bym nic przeciwko gdyby na moim weselu, mój przyjaciel się oświadczył swojej ukochanej, dzięki temu moje wesele było by dłużej pamiętane.(ale ja żeniłem się ostatni)
Szczerze to myślałem ze to raczej ja taki archaiczny jestem bo wszyscy moi przyjaciele oświadczyli się raczej będąc sam na sam ze swoja wybranka.
Ja z kolei wybrałem wybrałem wigilie aby się oświadczyć mojej lubej.Mam dokładnie odwrotne stanowisko.
Bardzo dobrze zrobili? robiąc awanturę jemu i jego narzeczonej?
Wywoła to tylko skutek odwrotny do zamierzonego. syn zerwie kontakt albo z powodu wstydu za rodzinę albo urazy za słowa. Brawo, złote rady tutaj próbujesz przekazywaćO jakiej awanturze ty mówisz? Mówienie o swoich odczuciach, poczuciu "pominięcia" nazywasz awanturą. No, teraz to ty koloryzujesz.
Moi synowie, też oświadczali się swoim wybrankom (jak to fajnie nazwałeś) "sam na sam", tak jak Twoi przyjaciele. Z tym, że w niedługim czasie nasze rodziny (syna i narzeczonej), spotkały się, gratulowałyśmy młodym podjęcia decyzji (bo ileż można "chodzić ze sobą...he..he..) i na tym spotkaniu ustalane/uzgadniane były sprawy organizacyjne ślubu i wesela.
Nie, nie koloryzuje.
czytaj proszę z większą uwaga.
"były łzy nie potrzebnie wybucham dziecku o co mi chodzi no i teraz czuję się jeszcze gorzej "
wybuchłam to przemawia raczej za awanturą a nie spokojną rozmową.
Bo dlaczego niby narzeczona miła by się obrazić?
Co do 2 części.
Nie wyobrażałem sobie ustalania/uzgadniania spraw związanych z weselem z kimkolwiek poza moja ówczesna narzeczona.
Nie wiem tez co rozumiesz poprzez te 2 wyrażenia, wiec nie osadzam, ale dla mnie sa one synonimami wtrącania się.
Slub i wesele jest sprawa narzeczonych, na która mogą ale nie muszą być zaproszeni rodzice.
moi sobie na ten zaszczyt nie zasłużyli.
Wszystko am być robione pod nich, a ja jzu nie raz i nie dwa w swoim życiu widziałem jak mamuśki "wiedza lepiej" jak wszystko ma wyglądać.
Nawet gdybym opłacał wesele swojemu synowi to do głowy by mi nie przyszło aby coś z nim uzgadniać czy ustalać.
To byłby jego dzień i wszystko miało by byc tak jak on i jego wybranka sobie zamażą, bez ciągłego odczuwania presji z strony rodziców.
Ja jestem ewentualnie tyko od wyłożenia kasy.
20 2022-06-01 22:33:19 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2022-06-01 22:36:42)
Dzień dobry jestem tu nowa więc proszę o wyrozumiałość nie wiem czy dobrze trafiłam ale problem jest raczej psychologiczny otóż mój dorosły syn się zaręczył jest to piękne tylko że zaręczył się przy obcej rodzinie na weselu bez nas rodziców i może to się wyda komuś głupie ale oboje z mężem to przeżywamy że jest nam bardzo przykro że zrobił to bez nas też chcielibyśmy celebrować tą chwilę a czujemy się takimi wyrzutkami proszę jak sobie poradzić oczywiście były łzy nie potrzebnie wybucham dziecku o co mi chodzi no i teraz czuję się jeszcze gorzej oświadczył się przy całej rodzinie narzeczonej i dlatego czuję się wykluczona narzeczona jest na nas obrażona próbowałam jej wyjaśnić o co nam chodzi proszę poradzicie co robić jak to przełknąć mąż jest człowiekiem twardo stąpającym na ziemi i konserwatywnym i chyba jeszcze bardziej jego to ubodlo
Rozumiem, że trudno wam się znaleźć w takiej sytuacji, kiedy spodziewaliście się innego scenariusza zaręczyn. Nie wiem, jak wyobrażaliście sobie te zaręczyny.
A może syn nie chciał mieć was za świadków zaręczyn? A może zakochany uległ chwili. Nie wiadomo. Przecież to było na weselu.
Pamiętam, że na weselu, na którym byłam kiedyś też ogłoszono, że jakaś para weźmie wkrótce ślub, ale to nie były oficjalne zaręczyny z pierścionkiem i temu podobnie. Po prostu ogłoszono i tyle. Podobno zaręczyny na czyimś weselu przynoszą szczęście młodej parze.
Tradycyjne zaręczyny to przecież w domu przyszłej panny młodej. Dopiero następnym razem rodzice panny młodej odwiedzają wasz dom. I tak trzeba było zrobić, zaprosić rodziców panny młodej.
Jeśli już doszło do przedstawienia wszelkich żalów i oburzenia z waszej strony, należałoby grzecznie przeprosić.
1. Zastanowić się czemu czuję się urażona, że syn ma swoje wyobry życiowe, w których może mnie nie uwzględnić?
2. Przeprosić za emocjonalność, zaprosić rodziców narzeczonej
3. Poznać ludzi przy których mój syn czuł się na tyle swobodnie bu wyznać ich córce miłość
Jeśli mogę wtrącić swoje 3 grosze: byłabym zawiedziona, gdyby mój facet wybrał czyjeś wesele na moment zaręczyn. Wolałabym, żeby to było w warunkach wybranych specjalnie dla nas, a nie przy okazji na imprezie.