Witam.Jestem tu pierwszy raz i nie wiem od czego mam zaczac.Sytuacja,w ktorej obecnie sie znajduje jest bardzo ciezkim sprawdzianem dla mojego malzenstwa.Mam 24 lata,jestem rok po slubie z cudzoziemcem(Chiny).Przed slubem,wszystko bylo idealnie,wspolne weekendy,kolacje,zainteresowania,dlugie rozmowy o wszystkim i na kazdy temat,poczucie takiego cudownego uzupelniania sie...Przed slubem postanowilismy ze soba zamieszkac,zeby sprawdzic jak bedzie wygladalo nasze wspolne zycie,bylo naprawde dobrze pomimo tego ,ze mieszkalismy tylko w jednym malym pokoju(ze wzgledu na to ze wynajmowalismy dom z jego kolezankami i kolegami tez Chinczykami,zeby nie marnowac pieniedzy,szybciej pomyslec o naszym wlasnym lokum.)Po mojej przeprowadzce do (jeszcze wtedy) chlopaka bylo wszystko naprawde fajnie.Nie moglismy sie soba nacieszyc,nawet jak bylismy w pracy,pisalismy do siebie czulewiadomosci,troszczylismy sie o siebie...Z biegiem czasu zareczylismy sie i wydaje mi sie ze chyba wtedy zaczeo sie miedzy nami zmieniacSeks bylczuly,namietny ale krotki.Na poczatku jak spotykalismy sie w weekendy nawet 4 razy w ciagu dwoch dni,potem raz, wtygodniu,potem raz w miesiacu..Obecnie jestem rok po slubie,od 9 miesiecy nie uprawiamy seksu.Pierwsze 3 miesiace sex byl,ale po 1 razie w miesiacu.Cierpliwie czekalam,az moj maz wyjasni mi co sie stalo,nie naciskalam,nie zmuszalam go,czekalam az on wyjdzie z inicjatywa...Stroilam sie w sexy pizamki pomoglo moze tylko raz.Teraz za kazdym razem kiedy chce sie przytulic,na tym sie konczy,kiedy probuje go dotykac za kazdym razem odzrzuca mnie odpowiadajac ze jest zmeczony albo cos go boli,lub odpowiada agresja.Nie meczylam go,czekalam ze moze ten kryzys sam minie ale tak sie nie stalo,moj maz nie potrafi mnie juz sam przytulic czy pocalowac,a jesli uz do tego dochodzi to wyglada to jak buziaki i przytulania z tatusiem a nie mezem.Wielokrotnie na spokojnie probowalam rozmawiac z nim na ten temat,caly czas twierdzil ze nic zlego sie nie dzieje,ze meczy go praca,ze wszystko bedzie dobrze..Zapewnial ze mnie kocha i chce byc moi mezem.No coz odpuscilam gadaniue na temat seksu,bylam dobra kochajaca zona,sprzatalam,gotowalam,witalam go po powrocie z pracy,dziekowalam za drobne prezenty igesty zeby czul,ze jest przezemnie kochany...Obecnie od kilku miesiecy sami juz wynajmujemy mieszkanie,wszystko tak drasdtycznie sie zmienilo...Maz bardzo czesto nie wraca po pracy do domu,rozmawialismy ze jak mu cos wypadnie albo chce pobyc z kumplami to napisze mi smmsa zebym sie nie martwila ze do pozna nie wraca.Na poczatku pisal.Teraz coraz czesciej znika z domu,nie informuje mnie gdzie jest,czasami jak dzwonie i go o to pytam to strasznie sie miota,w ostatecznisci wiecznie twierdzi ze musial cos obgadac z kolegami...Nabralam wobec niego strasznych podejrzen a zaczelo sie bardzo niewinnie na pozor.bylismy kiedys u znajomych za grillu,wszystko bylo w porzadku mial swietnyhumor.Mja siostra z moim mezem weszli po swoje rzeczy do domu znajomych a ja ze szwagrem czekalismy na nich na zewnatrz,siostra dopiero po jakims czasiie jak zaczelam jej sie zwierzac ze wszystko sie miedzy nami psuje,powiedziala mi ze wtedy moj maz probowal ja dotykac i calowac...W glowie nie moglam sobie tego poukladac,on zaprzeczal twierdzil ze cala oja rodzina zmowila sie przeciwko niemu...Och potem byla kolejna sytuacja,moj maz mial kilka telefonow,dwa bodajze sluzbowe i dwa prywatne przy czym tamte zasze nosil ze soba ale korzystal z jednego,pisal do nie dzwonili do niego koledzy,ludzie z pracy itd.na drugm zas telefonie mial tylko i wylacznie ksiazke sciagnieta z internetu i czytal j a bardzo rzadko.Jakiez bylo moje zdziwienie gdy kilka razy rano zobaczylam ze telefon ktorego wogole nie uzywa,lezy w lazience,zdziwilo mnie to .Przejrzalam smsy i telefony,nic nie bylo ale w galeri ze zdjeciami byly zdjecia ze tak napisze(2 albo 3 rodzaje) damskich pup w majteczkach,zdjecia wygladaly jak by byly zrobione komus pod spodnica,w kazdym badz razie to nie byly moje czesci ciala.Oczywiscie jak zaczelam o tym rozmowe maz stwierdzil ze nie wie co to jest ze on tychg zdjec nie robil,nie wiedzial o tym ze sobie te zdjeci przeslalam na swoj telefon po czym pewnego razu te zdjecia z mojego teefonu zniknely w tajemniczych okolicznosciach i On twierdzize nie mial z tym nic wspolnego.zaznacze ze zgonil wine na kolege(jest ich w pracy 2,a pozostale to dziewczyny)ze moze on zrobil te zdjecia.Dalam mu spokoj.Kiedys kiedy mialam juz serdecznie dosyc,poszlam z kolezankami na impreze,wypilam co nieco i jak wrocilam pelna odwagi i entuzjazmu zaczelam rozmowe,skonczylo sie klotnia,wykrtzyczalam ze jesli mi nie powie co sie z nim dzieje to kiedys zabije jego albo siebie,do tej pory strasznie sie wstydze tych moich slow,tego ze tak sie rozkleilam.w kazdym badz razie maz nagral mnie na telefon i pokazal nagranie mojej mamie,oczywiscie w tajemnicy przede mna.Zawsze probuje mnie przy niej oczernic,szuka w niej sojusznika ale niestety opowiada tylko o jednej stronie medalu,wystepuje jako osoba pokrzywdzona,dopiero niedawno opowiedzialam mamie jak ja to widze,jak to wszstko wyglada a dokladnie po tym jak moj jak stwirdzil ze nie ma mi co wyjasniac i ponownie wyszedl z domu,nic nie tlumaczac.zajrzalam do jego laptopa znalazlam tam kilkaset obrzydliwych filmow porno,jeszcze wiecej zdjec nagich kobiet roznych nacji,filmiki krecone telefonem przy podgladaniu np kobiet w toalecie,adresy mailowe do dziewczat ktore przesylaja rozbierane fotki,i takie hot czaty gdzie pisza do siebie i dziewczyna sie rozbiera przed kamerka...Umieralam po tysiac razy,przerazil mnie ogrom tego jak ten seks byl tam wyuzdany,jaki agresywny,obrzydliwy ze bylo tam klkadziesiat folderow a w kazdym po kilkadziesiat tytulow i kilkadiesiat zdjec...Teraz juz wiem dlaczego moj maz chodzi spac o godz 2 w nocy,kiedy ja zasypaim o 21-22 on ma czas zeby sie pobawic sam na sam.Nigdy bym nie uznala ze ogladanie filow porno jest zle gdyby seks miedzy nami byl,w koncu kazdy facet zapewne od czasu do czasu lubi poogladac takie rzeczy,dziwi mne ty6lko fkt jak zdrowy 27 latek moze sie zaspokajac sam majac pod bokiem mloda i zadbana zone? oczywiscie tego dnia tez wrocil pozno do domu,laptop zostawilam otwarty ,prawdopodobnie musialy zostac na pasku jakies malei konki ze wiedzial ze juz wiem i natychmiastowo cale foldery zaczal wrzucac do kosza...stwierdzila ze trzeba kuc zelazo poki gorace i poprosila go zeby nagral mi filmy zebym mogla sobie poogladac i czegos sie nauczyc oczywiscie z mina niewiniatka stwierdzil ze zupelnie nie wie o co mi chodzi po czym przejelam myszke i pokazalam mu te wszystkie filmy a raczej tytuly ktorych nie zdazyl skasowac ,zareagowal agresja jak zaczelam mu opowiadac ze podobal mi sie taki i taki kawalek,zeby wiedizal ze nie blefuje ze naprawde widzialam tooo,zeby nie probowal zrobic ze mnie wariatki jak przy okazji tamtych zdjec w telefonie,wygonil mnie zza laptopa i zabral sie za usuwanie tego co nie zdazyl,potem pousuwal tezkilkadziesiat wiadomosci z poczty(widzialam bo mieszkamy w kawalerce lozko mam obok jego laptopa).Nie wiem jak mam z nim teraz zyc,stracilam do niego zaufanie,brzydze sie na jego widok,nie moge spac jesc,przestaam sie usmiechac,jestesmy tylko rok po slubie jak w ciagu roku mozna sie tak bardzo zmienic?chce ratowac to malzenstwo,pomimo wszystko zawsze bede go kochac ale nieumiem zrozumiec dlaczego mi to robi?przenioslam moje zycie do kuchni,staram sie nie wchodzicmu w droge,ne patrzec na niego,tu wkuchni przed komputerem smieje sie i placze,analizuje moje zycie.Wczoraj moj maz wyszedl po 22 i wrocil dzisiaj o 7 rano,jestem zalamana,nie wiem gdzie mam szukac pomocy,proponowalam mu terapie malzenska,psychologa moze seksuologa na poczatku sie zgadzal,teraz twierdzi ze nic nie jest mu takiego potrzebne,nawet slowem nie odpowiada kiedy sie pytam dlaczego?pomozcie mi,jstem bliska zalamania nerwowego,czuje sie samotna,wyrzucona w kat jak nudna zabawka.Nie chce podejmowac pochopnych decyzji,caly czas ma nadzieje ze on sie pamieta...Nie wiem co mam robic..pomozcie mi Za kazda Wasza rade bede wdzieczna