Część, mam na imię Martyna. Mam problem. Jestem z moim chłopakiem już 1,6roku. I czuje gdybym to tylko ją inwestowala i utrzymywała ten zwiazek. Nie czuje się kochana. Niestety mój chłopak nadużył już mojego zaufania ale wciąż staram się ufać mu w 100%, czasami z marnym skutkiem ale staram się. Bardzo często się kłóci, nawet bez powodu, o głupie rzeczy. Najbardziej irytuje mnie to że on nigdy nie widzi swojej winy, nigdy nie przeprosił mnie pierwszy i nigdy po kłótni nie starał się niczego naprawiać. Zawsze ją stawalam na wysokości zadania i starałam się jakoś naprawić wszystko. Ale moja cierpliwość się kończy, mam powoli tego dość, chciałabym żeby po sprzeczce on przyszedł pocałował przytulić. Ale to tylko marzenia, błagam pomóżcie!
Ja proponuję bys zaczęła marzyć, ale o właściwym facecie o spotkaniu takiego na swojej drodze, chyba że chcesz mieć piekło z kims kogo tu opisujesz, dobrze że widzisz te wady , to połowa sukcesu. Prosze bądz mądra :* nie marnuj sobie zycia, uwolnij się póki czas.
Nie wierz naiwnie, że on się zmieni. Zresztą sama widzisz jak jest. Nie ma sensu tego komentować, bo wszystko jest jasne. Wiele dziewczyn popełnia błąd lekceważąc sytuację i pakując się w kłopoty, ale wierzę, że Ty postąpisz właściwie. Głowa do góry, jesteś warta kogoś , kto Cię doceni i będzie traktował jak kobietę
uciekaj!!!!! póki możesz :-(
jesteś zdrowa, bystra (tak sądzę, skoro dostrzegasz wady chłopaka) i WOLNA
nad czym sie zastanawiasz?
boisz się samotności?! uwierz mi- najgorsza jest samotność we dwoje
zaryzykuj, a znajdziesz właściwą osobę- szkoda życia na trudny związek
Eh niestety to nie jest takie proste:( ją bardzo go kocham dlatego wciąż staram się utrzymać ten związek, chciałabym mieć z nim dzieci i żeby był moim mężem, ale przez jego zachowanie nie mam już siły. Na początku wydawał się moim ideałem a teraz już nie wiem co mam myśleć. Kocham go bardzo, moi rodzice także przyzwyczaili się że z nim jestem.
W takim razie oznacza to, że lubisz cierpieć, ok skoro wybierasz świadomie życie męczennicy proszę bardzo, masz prawo i do tego.
Pytanie tylko czego oczekujesz tu na forum skoro jesteś uzależniona od świra? no i z góry wiesz, że chcesz z nim dzieci itd, niesamowite, nigdy nie zrozumiem takich dziewczyn, bez urazy ale naprawdę szok.
Myslalam że to tej jedyny, teraz nie wiem już nic jak długo można kochać za dwoje?
Eh niestety to nie jest takie proste:( ją bardzo go kocham dlatego wciąż staram się utrzymać ten związek, chciałabym mieć z nim dzieci i żeby był moim mężem, ale przez jego zachowanie nie mam już siły. Na początku wydawał się moim ideałem a teraz już nie wiem co mam myśleć. Kocham go bardzo, moi rodzice także przyzwyczaili się że z nim jestem.
Martyno, na prawdę chciałabyś mieć męża z takim charakterem, oraz ojca swoich dzieci który nie potrafi przyznać się do błędu, jak i zgodzić się ze zdaniem swojej żony? Myślę, że było by Ci o wiele trudniej, niż teraz. Popatrz na swój związek trochę bardziej "trzeźwo"...odsuń na chwile uczucia na bok (wiem że to trudne) i przeanalizuj, czy z takim człowiekiem chcesz być do końca życia... Czy jesteś pewna, że w poważnych problemach będzie wsparciem dla Ciebie, czy Wasz związek w ogóle przetrwa poważne problemy (które mogą przyjść) w przyszłości, skoro teraz on kłóci się o byle bzdurę...?
Najbardziej boli mnie to że nie wzruszają go moje łzy, kiedy jest mi źle, czy zrobi lub powie mi coś złego i łzy popłyną mi po policzkach on tak jakby tego nie widział. Bez żadnego odzewu, może ma taki charakter ale gdyby interesowało go to co czuje zachowywał by się inaczej