Hej Kobietki, czy uważacie, że granie na tzw"niedostępną" to dobry sposób na uwodzenie ?
Jeśli tak to zdradzcie proszę swoje sekrety, jak zachowujecie się, żeby facet nie poczuł się za pewnie
Osobiście uważam że to kiepski pomysł. Jestem za szczerością i niestosowaniem żadnych gierek. Uważam też, że to dalece nie fair udawać przed kimś kogoś innego tylko po to by tą osobę zdobyć. Poza tym po odkryciu kart może się okazać, że nie jesteśmy tą, która go zainteresowała.
Jezeli facet zabiega o kobiete przez wiekszosc czasu która udaje nie dostepną to bądz pewna ze po czasie machnie reką i zrezygnuje"bo znudzi mu sie to ciągłe zabieganie i stwierdzi ze to bez sensu ze traci tylko na to czas"
4 2013-11-27 14:18:56 Ostatnio edytowany przez betheone (2013-11-27 14:20:44)
poczytaj sobie " dlaczego mężczyźni kochają zołzy" nie chodzi by być niedostępną, chodzi przede wszystkim oto, że jeśli jesteś z kimś w związku to ważne jest mieć też swoje życie swoje pasje, chodzić na siłownię, spotykać się ze znajomymi. Nigdy nie można pozwolić na to żeby Twój facet poczuł się za pewnie i myślał, że jest dla Ciebie pępkiem świata a jeśli chodzi o podryw - jeszcze jak nie jesteś w związku to warto być sobą i od razu pokazać się z tej strony, bo potem i tak wyjdzie jaka jesteś naprawdę. Powiem Ci tyle, że jeśli jakiś chłopak o mnie zabiegał to nie pokazywałam Mu, że za nim szalałam (a szalałam jak głupia, ale nie musiał o tym wiedzieć
) wiedziałam, że np. dzwoni do mnie zawsze o 18 i czasem celowo nie odbierałam, potem dzwonił znów za 10 minut i mowilam mu aaa że nie słyszałam, albo, że gadałam z mamą w pokoju czy ,że mnie nie było w domu, bo byłam w sklepie.. ważne jest, żeby nie pokazać, że wisimy 24h na dobę przy telefonie i czekamy aż tylko do nas zadzwoni, bo potem facet myśli ' oho jest już moja'
trochę dystansu, nie można pokazać za mocno, że Ci się podoba, bo potem On nie ma frajdy ze zdobywaniem Ciebie
5 2013-11-27 17:53:50 Ostatnio edytowany przez Lady09 (2013-11-27 17:57:56)
a najważniejsze to rzeczywiście mieć jakieś inne zajęcia, bo udawanie że ktoś nie odbiera bo nie ma czasu to też wychodzi szybko:)
Przynajmniej ja wyczuwam to na maxa, jak widzę że facet jest zainteresowany i zestresowany przy mnie ale chce pokazać że aż tak mu nie zależy:D np mówi że zadzwoni o 18stej a dzwoni o 21 to wiem, że specjalnie tak robi:D I mnie to zniechęca bo widzę, że ktoś wychodzi z siebie żeby udawać:)
Co innego jak ktoś autentycznie ma dużo swoich zajęć i nie uwiesza się na nowo poznanej osobie:) Polecam zatem pielęgnować wyjścia ze znajomymi, sporty itp:)
6 2013-11-27 23:51:53 Ostatnio edytowany przez Cyklon (2013-11-27 23:56:52)
Z tego co widzę, to część kobiet gra niedostępne, żeby sprawdzić, czy mężczyźnie naprawdę zależy, ale inne mogą to robić, żeby się po prostu mną bawić. Dlatego z reguły na początku znajomości staram się zawsze normalnie rozmawiać z kobietą (z uwagi na ten pierwszy przypadek), ale jeżeli po jakimś czasie (krótkim) nie zaczyna zachowywać się inaczej, to olewam ją, bo szkoda życia.
Ogólnie z mojego doświadczenia za dużo jest kobiet, które bawią się w różne gierki, a za mało jest takich z którymi można po prostu usiąść i szczerze porozmawiać.
No i na marginesie lepiej nie czytać takich poradników jak "dlaczego mężczyźni kochają zołzy", bo dają nieprawdziwy obraz drugiej płci i utrudniają relacje z ludźmi; zamiast szczerej spontanicznej rozmowy człowiek wychodzi na starcie z zestawem stereotypów, uprzedzeń i schematycznych zachowań, które się wyczuwa.
miałam okazje czytac "dlaczego mężczyźni kochają zołzy" i podpisuje sę obiegam rękami pod zdaniem kolegi Cyklona
Kolega Cyklon ma rację. Ja sama mam wiele koleżanek, które stosują przeróżne strategie na zdobycie faceta, na utrzymanie faceta zamiast po prostu być sobą.
Ja też zgadzam się z kolegą. Najpierw kobiety naczytają się głupich (bo ten poradnik jest wyjątkowo głupi) poradników, a potem płaczą, bo mężczyzna mówi im po jakimś czasie: "Nie taką ciebie pokochałem". Oczywiście, bo ile można udawać kogoś, kim się nie jest?
Dokładnie szczerość przede wszystkim - chyba nie chodzi o to aby ktoś pokochał fałszywe wyobrażenie o nas
11 2013-11-28 09:41:48 Ostatnio edytowany przez prekvapenie (2013-11-28 09:45:52)
Jeżeli mówimy o dziecinnych zabawach i przepychankach, to faktycznie niektórych kręci niedostępność drugiej strony. Jeżeli dwoje dojrzałych ludzi chce zbudować coś poważnego to nie ma miejsca na żadne takie
Ja się szybko zniechęcam jak widzę że druga strona stosuje teksty w stylu: "Ze mną tak łatwo się nie umówisz"... albo najlepsze: "Byle komu nie daję mojego numeru telefonu" Aaa ok, czyli ja jestem dla niej "byle kto" Jak nie chce to nie będę namawiał, pomimo mojej złożoności jestem prosty chłopak i szukam prostych relacji gdzie obu stronom zależy na wspólnym towarzystwie, bez kombinowania i testowania
Dlaczego facet nie może poczuć się zbyt pewnie? To jakiś dramat gdy widzi że dziewczynie zależy? Jeżeli tak, no to znowu, tu jest jakaś niedojrzałość. Niemal każdy mój związek kończył się bo widziałem że jej za mało zależy. Bo brakowało mi pewności. Bo tylko ja zabiegałem o spotkanie, a ona wybrzydzała w terminach... i zdziwiona że po podaniu trzech opcji, każda na NIE bez żadnej propozycji z jej strony, ja kończę rozmowę i odechciewa mi się spotkać. Bo nie potrafiła powiedzieć: Mogę przyjść do Ciebie bo się stęskniłam?
"Poradnika" nie czytałem, ale sam tytuł brzmi durnowato. To znaczy co, jak chcesz mieć powodzenie to zostań zołzą a faceci będą szaleć za Tobą? Bo szaleją tylko za zołzami?
Nie ma co czytac najlepiej zeby kazdy byl soba a ze niektorzy odaja kogos innego to wtedy sie tak robia dziwne sytuacje czy niedomwowienie i sie rozpadaja zwiazki chodz moze cos by wyszlo albo poprostu jedne osoby marnuaj czas drugim, wiec bez udawania.
13 2013-11-28 21:18:04 Ostatnio edytowany przez Viggo (2013-11-28 21:18:28)
Postaw na naturalność, szczerość, spontaniczność i poczucie humoru.
Udawanie idzie wyczuć niemal z automatu, tak samo jak kreowanie się na kogoś, kim nie jesteś.
Manipulacje ranią, więc jeśli ktoś celowo udaje niedostępność - to ktoś będzie cierpiał.
Mężczyźni w tych czasach zwykle nie mają na tyle cierpliwości aby czekać czy bawić się w oswajanie, szybko się nudzą i wolą normalne, proste relacje ..
Manipulacje ranią, więc jeśli ktoś celowo udaje niedostępność - to ktoś będzie cierpiał.
Mężczyźni w tych czasach zwykle nie mają na tyle cierpliwości aby czekać czy bawić się w oswajanie, szybko się nudzą i wolą normalne, proste relacje ..
Należy odróżnić długotrwały i powolny proces poznawania siebie nawzajem który jest fascynujący od tworzenia niedostępności "na siłę". Ta niedostępność (z moich doświadczeń) albo jej nie było albo była od początku i na zawsze, tylko z czasem się jeszcze pogarszało (na przykład po roku już nie mogłem jej pieścić bo "nie mogę mieć tak łatwo":) )
Jeśli piszesz o relacjach z wieloma kobietami, to wg mnie każda kobieta jest inna, każdy człowiek jest inny i inaczej reaguje w różnych sytuacjach. Jedna udaje inna nie..
Raz uczymy się na błędach a innym razem powielamy schematy.. i dostajemy po pupie... życie.
Ja jestem chyba łatwo dostępna po prostu tak mam, jestem sobą i nikogo nie udaję i każda moja przygoda z facetem kończyła się tak samo, po jakimś czasie mnie olewali więc widocznie to jest nie dobre, następnym razem będę specjalnie grać niedostępną, może akurat wyjdzie.
Hmm ja też się nad tym ostatnio zastanawiam. Moja koleżanka twierdzi, że nie można od razu podawać facetowi wszystkiego "na tacy", niech się trochę pomęczy, bo dla nas to też taki sprawdzian, czy naprawdę mu zależy, czy szuka tylko przygody.
Ale jak ja tak myślę, to sama nie wiem. W moim przypadku ostatnio nie kazałam chłopakowi długo czekać, wolę prosto z mostu, jeśli coś jest na rzeczy to się z tym nie ukrywam. Ale teraz właśnie mam wrażenie, że jego starania nieco osłabły. Być może dlatego, że już mnie "zdobył" czy jak to określić i uważa że nie musi się już tak wysilać..sama nie wiem.
Dlatego też zastanawiam się, że może taka mała niedostępność może być dobra i podsycać znajomość, ale nie popadajmy w skrajności, bo będziemy jak ten bunkier wojenny Ja mimo wszystko jestem sobą, czyli jestem szczera i otwarta i nie lubię dziwnych gierek i podchodów (chociaż jak wspomniałam, czasem trochę nie zaszkodzi
)
Hmm ja też się nad tym ostatnio zastanawiam. Moja koleżanka twierdzi, że nie można od razu podawać facetowi wszystkiego "na tacy", niech się trochę pomęczy, bo dla nas to też taki sprawdzian, czy naprawdę mu zależy, czy szuka tylko przygody.
Ale jak ja tak myślę, to sama nie wiem. W moim przypadku ostatnio nie kazałam chłopakowi długo czekać, wolę prosto z mostu, jeśli coś jest na rzeczy to się z tym nie ukrywam. Ale teraz właśnie mam wrażenie, że jego starania nieco osłabły. Być może dlatego, że już mnie "zdobył" czy jak to określić i uważa że nie musi się już tak wysilać..sama nie wiem.
Dlatego też zastanawiam się, że może taka mała niedostępność może być dobra i podsycać znajomość, ale nie popadajmy w skrajności, bo będziemy jak ten bunkier wojennyJa mimo wszystko jestem sobą, czyli jestem szczera i otwarta i nie lubię dziwnych gierek i podchodów (chociaż jak wspomniałam, czasem trochę nie zaszkodzi
)
Tak jak napisałaś, można czasem być trochę niedostępną, ale wszystko w granicach rozsądku. Ale coś w tym jest, że jak już facet zdobędzie kobietę to jakby mniej się stara. Ja np mam kolegów, którzy latają za laskami, które ich totalnie olewają. Może coś jest w powiedzeniu, że nie chodzi o to, żeby króliczka złapać, ale żeby go gonić?
Ja zauważyłam, że faceci którzy nie są w moim typie, nie jestem nimi zainteresowana i ich olewam to latają za mną a jak już ktoś mi się spodoba to chyba za szybko podaję się ,,na tacy'' bo tylko na początku jest fajnie, troszkę się postara a potem minie tydzień albo dwa i faceta nie ma
Ja uważam że jeśli tak szybko rezygnuje to w ogóle nie nadaje się na partnera a udawanie niedostępnej w twoim przypadku tylko zwolni agonię związku ale na pewno jej nie zatrzyma.
Bardzo głupia strategia na przyciągnięcie tych co lubią zaliczać i odepchnięcie tych, którzy są wartościowi. Jak mi zależy to nie mam żadnego problemu, żeby powiedzieć, a tym bardziej pokazać kobiecie. Ważne, żeby mieć swoje życie - znajomych, zainteresowania, czas tylko dla siebie itp. Wtedy facet będzie wiedział, że nie jest całym światem i musi się trochę postarać.
U mnie niedostępność polegałaby mniej więcej na:
-zanim dam obcemu facetowi mój numer, chcę z nim najpierw choć odrobinę porozmawiać, choć trochę go poznać i zdecydować, czy mnie interesuje; wbrew pozorom szybko dochodzę do tego, czy nadaję z kimś na tych samych falach;
-zanim dojdzie do pocałunku, muszę znać go bardzo dobrze i zaczynać coś do niego czuć - nie uznaję całowania bez świadomości, że chcę, by ta relacja się rozwijała;
-zanim dojdzie między nami do zbliżenia, muszę mieć świadomość tego, że jesteśmy w sobie zakochani.
Dlaczego napisałam "polegałaBY"? Bo na dobrą sprawę nie mam okazji tego sprawdzić, ale wiem, do czego byłabym zdolna i na jakim etapie
Natomiast niedostępność sama w sobie nie jest moim zdaniem ok. Kojarzy mi się z pewnego rodzaju wyniosłością, wieczną niepewnością i niepotrzebnym budowaniem muru. Uważam, że im człowiek bardziej otwarty i pozytywnie nastawiony, tym większe zainteresowanie drugiej strony. Oczywiście bez przegięć
No więc wniosek mamy taki, że wszystko w granicach rozsądku, ale też nic wbrew sobie
Każdy jest inny i faceci na pewno mają różne podejście do tego jak zdobywać kobietę. Jedni lubią "gonić tego króliczka" inni wolą postawić na szczerość i być pewni na czym stoją. Tak samo jest z kobietami..;)
Tyle, że zabawa w "gonienie króliczka" nie daje kompletnie nic. Facet, który taką zabawę lubi, w momencie upolowania króliczka zacznie się rozglądać za nowym. A przecież zwykle nie o to króliczkowi chodzi.
Pewna niedostępność jest fajna. Na początku znajomości stawiałabym raczej na ukrywanie intencji. Deklaracje na pierwszych randkach, ze chce się mieć z drugą osobą zielony domek z ogródkiem i trójkę dzieci to dla mnie strzał w kolano. U obu płci.
Nie trzeba niczego udawać. Wystarczy podejść do nowej znajomości bez założeń. Tylko na zasadzie, że chce się poznać drugiego człowieka jak...człowieka. Co wyjdzie - się zobaczy
Z tego co widzę, to część kobiet gra niedostępne, żeby sprawdzić, czy mężczyźnie naprawdę zależy
A potem jest zonk, bo mężczyzna wycofuje się bo widzi że kobieta jest niezainteresowana
Oczywiście mężczyźni nie stosują gierek?
Mąż ostatnio był świadkiem ciekawej rozmowy młodego narybku z firmy. Podobny tok rozumowania. Trzeba dziewczynę trzymac w niepewności, niech sobie za dużo nie wyobraża. Foch i mała kłótnia nie zaszkodzą, niech kobieta wie, że facet na głowę wejsc sobie nie da. Pozwoli na początku, później nie odzwyczai. A i jeszcze było coś o zrywaniu, bo czegoś po myśli szanownego pana nie zrobiła.
Nie tylko kobiety tresują mężczyzn, faceci też potrafią. Jak to któryś powiedział: ja zabiegałem, ona niech się martwi o trwanie i utrzymanie relacji.
Jak to któryś powiedział: ja zabiegałem, ona niech się martwi o trwanie i utrzymanie relacji.
Prawda jest taka, że jak ktoś zrobi tak, że kobieta jest go całkowicie pewna, wie, że nigdy nie odejdzie, zawsze będzie przy niej jak pies i wie jak będzie wyglądał każdy następny dzień ich życia to zaczynają się głupie pomysły np.: szukanie przelotnych znajomości.
Trzymanie w niepewności receptą na sukces?
Nie zgadzam sie z tym zadnych gierek trzyania w niepewnosciach i wogole to jest tylko glupia zabawa jezeli jak sie tu pisze ze kobieta podala sie jak na tacy ( chodz nie wiem co w danej chwili autor mial na mysli ) . Ja lubie pewnosc co jest miedzy nami po drugie jak sie jest soba to i na poczatku zwiazku i pozmniej sie bedzie taka sama odsoba jak sie nie udaje weychodzez takiego zalozenia a nie nektorzy udaja ciagle gdzies dziewczyny zapraszaja chodzsa iinnr rzeczy kupujas cos ciagle a potem np. po slubie juz tego nie ma bo znam taki przyadek wiec to jest udawanie zeby tylko zdobyc kobiete w sensie zdobyczy jak dla mnie a nie zeby miec parterke zyciowa ktora trtzeva szanowac i lubic sie takim jaim sie jest, moze nie zakrecilem i wszyscy zrozumieja co mam na mysli .
hugme najwyrazniej nie trafilas na takiego co bedie mu zalerzalo jak dla mnie to wlasnie trzeba podac sie na tej tacy wtedy widac komu jak zalezy jak facet zostanie i jest taki sam od poczatku znajomosci to nie udaje a jak sobie odpusci i pojdzie to nie byl moze wart tego
marioosh666 to myslisz ze jak np. facet bedzie tak pewny to od razu ma szukac przelotnych znajomosci czy co ?? nie zgadzam sie jak jest wierny to nie bedzie, jak ma sex ze swoja konieta tez nie bedzie szukal kochanki, predzej juz by szukal jak kobieta by wlasne niedostepna grala .
Trzymanie w niepewności receptą na sukces?
Bardziej miałem na myśli zachowanie indywidualności w związku i swojego życia poza partnerką, czyli taką niezależność i własną przestrzeń. Nie popieram sztuczności w żadnej postaci. Chodzi o sytuację w której mogę być szczęśliwy zarówno z nią jak i bez niej i ona o tym dobrze wie. Wtedy dobrze się zastanowi zanim coś odwali, bo wie, że może stracić to co ma. Jak facet nie utrzymuje kontaktów ze znajomymi, nie ma żadnych pasji i zainteresowań, zawsze po pracy wraca do domu, ze wszystkiego się tłumaczy i pokazuje jak bardzo mu zależy i że ona jest całym jego światem to w pewnym momencie może się obudzić w nieciekawej sytuacji co zresztą działa w obie strony.
marioosh666 to myslisz ze jak np. facet bedzie tak pewny to od razu ma szukac przelotnych znajomosci czy co ?? nie zgadzam sie jak jest wierny to nie bedzie, jak ma sex ze swoja konieta tez nie bedzie szukal kochanki, predzej juz by szukal jak kobieta by wlasne niedostepna grala .
Wierny to może być pies. Człowiek ma wolną wolę. Jak nie ma nic do stracenia, a okoliczności będą sprzyjające to może ulec, a kobiety dodatkowo mają swoje gazety, seriale, gwiazdy i cały ten kolorowy pełen atrakcji i wolny od monotonii świat.
No jak nie wiesz czym jest wiernosc w zwiazku to zle , czyli uwazasz ze faceci maja monotonne zycie tylkokobiety nie ?? ja tak nie uwazam kazdy jest inny i inacze postrzega swiat nie mow ze wszyscy tacy sa .
"Kobiety są jak pistacje.. Jedne trudno otworzyć, lecz wewnątrz są wyśmienite, inne są otwarte, lecz puste w środku"
No jak nie wiesz czym jest wiernosc w zwiazku to zle , czyli uwazasz ze faceci maja monotonne zycie tylkokobiety nie ?? ja tak nie uwazam kazdy jest inny i inacze postrzega swiat nie mow ze wszyscy tacy sa .
Wiem czym jest wierność w związku, ale jednocześnie wiem, że kobiety mają większe potrzeby w kwestii emocji, więc trochę gorzej znoszą monotonię.
Co trzeba zrobić, żeby przeciętny facet był zadowolony i nie szukał atrakcji poza stałym związkiem? Dobry seks + dobry obiad O czymś zapomniałem?
A teraz pomyśl co trzeba zrobić, żeby kobieta była całkowicie zadowolona ze związku... Wyjdzie wielka lista, a i tak okaże się, że o czymś zapomniałeś. Jakby nie było jesteśmy prostsi w obsłudze
Marioosh, teraz mi zaimponowałeś - jak na prostego faceta to bardzo trafne masz spostrzeżenia
Co trzeba zrobić, żeby przeciętny facet był zadowolony i nie szukał atrakcji poza stałym związkiem? Dobry seks + dobry obiad
O czymś zapomniałem?
O laptopie.
A teraz pomyśl co trzeba zrobić, żeby kobieta była całkowicie zadowolona ze związku... Wyjdzie wielka lista, a i tak okaże się, że o czymś zapomniałeś.
Nie "o czymś", ale że nie uwzględniłeś połowy istotnych rzeczy
Marioosh, teraz mi zaimponowałeś - jak na prostego faceta to bardzo trafne masz spostrzeżenia
Dzięki!
marioosh666 napisał/a:Co trzeba zrobić, żeby przeciętny facet był zadowolony i nie szukał atrakcji poza stałym związkiem? Dobry seks + dobry obiad
O czymś zapomniałem?
O laptopie.
A co ma laptop do stałego związku? Singiel też może go mieć. Pisałem oczekiwania w odniesieniu do kobiety.
marioosh666 napisał/a:A teraz pomyśl co trzeba zrobić, żeby kobieta była całkowicie zadowolona ze związku... Wyjdzie wielka lista, a i tak okaże się, że o czymś zapomniałeś.
Nie "o czymś", ale że nie uwzględniłeś połowy istotnych rzeczy
Tak, a jak już coś zrobię to się okaże, że teraz to już jej nie zależy na tym albo zrobiłem nie tak jak trzeba albo to było dobre na wtedy, a na teraz to muszę zrobić więcej itp. Ogólnie skomplikowana historia. To miałem na myśli.
Na szczęście jak się ma odpowiednie podejście to nie trzeba tego wszystkiego robić, a i tak będzie dobrze.
Z tym, że to zbyt drogocenna wiedza, żebym ją dawał za darmo na forum
...a to refren piosenki:
"...warto być sobą.."
Perfect.
ha ha, ja byłam niedostępna i sobie mnie odpuścił.
świetnie taką niedostępność określa ten demot:
http://torebunia.pl/23256,Kobieta_jest_jak_gra_komputerowa
i to się u mnie sprawdziło
niewiadomo jaką być, chyba sobą. jeżeli jesteś nieśmiała, to nie zmieniaj się na jakąs wyuzdaną panienkę i odwrotnie.
ha ha, ja byłam niedostępna i sobie mnie odpuścił.
U Ciebie był rozjazd w oczekiwaniach. W takich sytuacjach trudno mówić o niedostępności. Twoja dostępności nic nie mogła zmienić.
domki13 napisał/a:ha ha, ja byłam niedostępna i sobie mnie odpuścił.
U Ciebie był rozjazd w oczekiwaniach. W takich sytuacjach trudno mówić o niedostępności. Twoja dostępności nic nie mogła zmienić.
hmmm nie rozumiem?
nie, że niedostepna byłam tylko to z szacunku do samej siebie a to jest dla mnie różnica.
tylko czemu ten kretyn tego nie docenił!!!! czemu, przecież to ważne jezeli kobieta się szanuje, zwłaszcza w dzisiejszych czasach
hmmm nie rozumiem?
Miałem na myśli, że mieliście odmienne oczekiwania w kwestii przyszłości Waszej relacji.
nie, że niedostepna byłam tylko to z szacunku do samej siebie
a to jest dla mnie różnica.
Ty po prostu nie skorzystałaś z jego oferty. To nie jest niedostępność. Gdyby nie postawił sprawy jasno, nie byłoby wiadomo o co chodzi, chodziłby za Tobą, a Ty nic to wtedy byłaby niedostępność. Przecież w tym co zrobił żadnego podrywu nie było. Wiedziałaś, że jak się nie zgodzisz to sobie pójdzie.
tylko czemu ten kretyn tego nie docenił!!!! czemu,
Potrzebował tylko dupy i cycków, a tam kobieta była doklejona. Nie spodobało mu się...
przecież to ważne jezeli kobieta się szanuje, zwłaszcza w dzisiejszych czasach
Nie wiem ile masz lat, ale w pokoleniu dzisiejszych dwudziestolatków wreszcie jest normalnie. Podejście do seksu jest zdrowe. Po trzydziestce jest duża polaryzacja, czyli k%$#& albo zakonnice
domki13 napisał/a:hmmm nie rozumiem?
Miałem na myśli, że mieliście odmienne oczekiwania w kwestii przyszłości Waszej relacji.
domki13 napisał/a:nie, że niedostepna byłam tylko to z szacunku do samej siebie
a to jest dla mnie różnica.
Ty po prostu nie skorzystałaś z jego oferty. To nie jest niedostępność. Gdyby nie postawił sprawy jasno, nie byłoby wiadomo o co chodzi, chodziłby za Tobą, a Ty nic to wtedy byłaby niedostępność. Przecież w tym co zrobił żadnego podrywu nie było. Wiedziałaś, że jak się nie zgodzisz to sobie pójdzie.
domki13 napisał/a:tylko czemu ten kretyn tego nie docenił!!!! czemu,
Potrzebował tylko dupy i cycków, a tam kobieta była doklejona.
Nie spodobało mu się...
domki13 napisał/a:przecież to ważne jezeli kobieta się szanuje, zwłaszcza w dzisiejszych czasach
Nie wiem ile masz lat, ale w pokoleniu dzisiejszych dwudziestolatków wreszcie jest normalnie. Podejście do seksu jest zdrowe. Po trzydziestce jest duża polaryzacja, czyli k%$#& albo zakonnice
no tak wiedziałam, że pojdzie, pojdzie do innej, ale czyli że mam się nie łudzić, że będzie chciał do mnie powrócić chociaż w myslach?
mam 22lata, tyle co on
nie wiem już co zrobić, kopnąć go w dupę i pokazać, że mogę mieć innego czy walczyć? starać się o niego????????
no tak wiedziałam, że pojdzie, pojdzie do innej, ale czyli że mam się nie łudzić, że będzie chciał do mnie powrócić chociaż w myslach?
Raczej nie powróci. Gdybyś skorzystała z jego propozycji to zostawiłby Cię po wszystkim albo zaczął patrzeć w inny sposób. Taka loteria - orzeł albo reszka
nie wiem już co zrobić, kopnąć go w dupę i pokazać, że mogę mieć innego czy walczyć? starać się o niego????????
Ty chcesz wygrać milion na loterii bez kupowania kuponu Nic nie pokazuj. Żyj, otwórz się na innych, ale nie po to, żeby jemu coś udowadniać, bo to będzie kurewstwo wobec tej drugiej osoby.
domki13 napisał/a:no tak wiedziałam, że pojdzie, pojdzie do innej, ale czyli że mam się nie łudzić, że będzie chciał do mnie powrócić chociaż w myslach?
Raczej nie powróci. Gdybyś skorzystała z jego propozycji to zostawiłby Cię po wszystkim albo zaczął patrzeć w inny sposób. Taka loteria - orzeł albo reszka
domki13 napisał/a:nie wiem już co zrobić, kopnąć go w dupę i pokazać, że mogę mieć innego czy walczyć? starać się o niego????????
Ty chcesz wygrać milion na loterii bez kupowania kuponu
Nic nie pokazuj. Żyj, otwórz się na innych, ale nie po to, żeby jemu coś udowadniać, bo to będzie kurewstwo wobec tej drugiej osoby.
ha ha ha, czyli tylko seks z nim zmieniłby coś!
dziwne, aczkolwiek chyba to nie dla mnie.
on się nie ukrywa z innymi laskami, chociaż dziwnie mi się na mnie patrzy, nie mam tutaj na myśli zazdrosci, tylko ile one są"warte"...
ha ha ha, czyli tylko seks z nim zmieniłby coś!
Pewnie tak, ale niekoniecznie w tą stronę co chcesz.
dziwne, aczkolwiek chyba to nie dla mnie.
I bardzo dobrze!... Szczerze gratuluję Teraz uwolnij się od typa i będzie dobrze.
on się nie ukrywa z innymi laskami, chociaż dziwnie mi się na mnie patrzy, nie mam tutaj na myśli zazdrosci, tylko ile one są"warte"...
Wkurza go, że mu odmówiłaś. To uderzyło w jego godność. Trzymaj go w tym stanie.
domki13 napisał/a:ha ha ha, czyli tylko seks z nim zmieniłby coś!
Pewnie tak, ale niekoniecznie w tą stronę co chcesz.
domki13 napisał/a:dziwne, aczkolwiek chyba to nie dla mnie.
I bardzo dobrze!... Szczerze gratuluję
Teraz uwolnij się od typa i będzie dobrze.
domki13 napisał/a:on się nie ukrywa z innymi laskami, chociaż dziwnie mi się na mnie patrzy, nie mam tutaj na myśli zazdrosci, tylko ile one są"warte"...
Wkurza go, że mu odmówiłaś. To uderzyło w jego godność. Trzymaj go w tym stanie.
czy ja wiem czy go to wkurzyło??????????!!!!!!!!! nie pokazuje tego, normalnie się do mnie odzywa.
z jakiej racji miałoby go to wkurzać ? spływa po nim pewnie wszystko co jest związane ze mną.
on niedługo nie będzie pamiętał takiej mnie, co odmówiła, bo po co o mnie ma pamiętać jak ja mu orgazmu nie dostarczyłam pewnie uważa, że ja dla niego "to za wysokie progi"
czy ja wiem czy go to wkurzyło??????????!!!!!!!!!
Skoro wierzył w to, że żadna mu nie odmówi to go wkurzyło.
nie pokazuje tego, normalnie się do mnie odzywa.
Ty sobie lepiej przypomnij co jeszcze nie dawno tutaj pokazywałaś. A dlaczego ma się nie odzywać? Wtedy musiałby się przyznać, że dostał.
z jakiej racji miałoby go to wkurzać ? spływa po nim pewnie wszystko co jest związane ze mną.
on niedługo nie będzie pamiętał takiej mnie, co odmówiła, bo po co o mnie ma pamiętać jak ja mu orgazmu nie dostarczyłampewnie uważa, że ja dla niego "to za wysokie progi"
Powiedzmy, że zauważysz flegmę na swojej kurtce. Nie wiesz kto to zrobił. Czy to spowoduje, że nie będziesz wkurzona na anonimowego sprawce? On wie kto zaatakował jego ego. Będzie pamiętał jeszcze długo.
domki13 napisał/a:czy ja wiem czy go to wkurzyło??????????!!!!!!!!!
Skoro wierzył w to, że żadna mu nie odmówi to go wkurzyło.
domki13 napisał/a:nie pokazuje tego, normalnie się do mnie odzywa.
Ty sobie lepiej przypomnij co jeszcze nie dawno tutaj pokazywałaś.
A dlaczego ma się nie odzywać? Wtedy musiałby się przyznać, że dostał.
domki13 napisał/a:z jakiej racji miałoby go to wkurzać ? spływa po nim pewnie wszystko co jest związane ze mną.
on niedługo nie będzie pamiętał takiej mnie, co odmówiła, bo po co o mnie ma pamiętać jak ja mu orgazmu nie dostarczyłampewnie uważa, że ja dla niego "to za wysokie progi"
Powiedzmy, że zauważysz flegmę na swojej kurtce. Nie wiesz kto to zrobił. Czy to spowoduje, że nie będziesz wkurzona na anonimowego sprawce? On wie kto zaatakował jego ego. Będzie pamiętał jeszcze długo.
ha ha ha będzie pamiętał, o jak miło
tylko co mi po tym... wątpię, że będzie długo pamiętał, bo znajdzie , o ile już nie znalazł nową, więc się powtórze co mu po takiej jednej z niewielu co mu odmówiła po co ma mną sobie głowę zaprzątać, ja mu odmówiłam, ale kilka innych nie, i to pewnie dla niego się liczy!
ja też się staram normalnie zachowywać, uśmiecham, no bo co mi zostało, a poza tym ja nie mam czego się wstydzić
pisałam z nim po mojej odmowie, to nic ale to nic nie wskazywałoby na to, że ma do mnie jakikolwiek uraz. nie ja to inna - na pewno tak pomyslał, taki typ jak on na peno tak ma:)
wątpię, że będzie długo pamiętał, bo znajdzie , o ile już nie znalazł nową, więc się powtórze co mu po takiej jednej z niewielu co mu odmówiła
Mylisz się i to bardzo. Jak chcesz coś udowodnić to możesz znaleźć milion przykładów na potwierdzenie i nie masz pewności, że to wystarczy, ale jak chcesz coś obalić to wystarczy jeden kontrprzykład. Kościół katolicki za znalezienie jednego błędnego zdania w Biblii palił na stosie, więc sprawa jest poważna.
pisałam z nim po mojej odmowie, to nic ale to nic nie wskazywałoby na to, że ma do mnie jakikolwiek uraz
j. w. - On musi tak się zachowywać. Nie może pokazać, że coś jest nie tak. Nie zapomni jeszcze bardzo długo.
skoro uraziłam jego ego, to czemu nie walczy o mnie? tylko od razu sobie odpuścił, też to jest dziwne...
tego to już w ogóle nie rozumiem
Boi się kolejnego ciosu np.: zaczniesz o nim rozpowiadać jakieś mało fajne rzeczy.
domki13 napisał/a:wątpię, że będzie długo pamiętał, bo znajdzie , o ile już nie znalazł nową, więc się powtórze co mu po takiej jednej z niewielu co mu odmówiła
Mylisz się i to bardzo. Jak chcesz coś udowodnić to możesz znaleźć milion przykładów na potwierdzenie i nie masz pewności, że to wystarczy, ale jak chcesz coś obalić to wystarczy jeden kontrprzykład. Kościół katolicki za znalezienie jednego błędnego zdania w Biblii palił na stosie, więc sprawa jest poważna.
domki13 napisał/a:pisałam z nim po mojej odmowie, to nic ale to nic nie wskazywałoby na to, że ma do mnie jakikolwiek uraz
j. w. - On musi tak się zachowywać. Nie może pokazać, że coś jest nie tak. Nie zapomni jeszcze bardzo długo.
ale to powaznie brzmi, nie zapomni jeszcze długo.
ok bedzie pamiętał i co z tego? jakie to może mieć odzwierciedlenie w zachowaniu itp.?
Boi się kolejnego ciosu np.: zaczniesz o nim rozpowiadać jakieś mało fajne rzeczy.
wątpię, że by się takim czymś przejął
naprawdę, to najmniej prawdopodobna opcja, bo i tak kto to uwierzy, pomyślą, że dałam mu d**upy i mnie zostawił, to teraz się mszczę i rozpowiadam o nim takie rzeczy
naprawdę jemu takie coś "wisi" na pewno
Będzie sobie dowalał. Zachowanie będzie raczej neutralne.
Będzie sobie dowalał. Zachowanie będzie raczej neutralne.
jego i tak nie zrozumiem, co mu tam we łbie siedzi
wg logiki powinno byc tak jak piszesz, ale wątpię serio, że on takimi rzeczami zaprząta sobie głowę.
powtarzam pytanie - dlaczego nie walczył, nie starał sie chociaz trochę o mnie, o zmiane mojego zdania.?
56 2013-12-04 12:38:41 Ostatnio edytowany przez domki13 (2013-12-04 21:17:09)
.
ja radosnie go minelam, a u niego widać ewidentnie speszenie? dlaczego? co się stało, przecież on zawsze taki mocny w "gembie"
Jak odnajdziesz wartość w sobie, nie będziesz jej szukała na zewnątrz i uzależniała od innych to jemu podobni będą się Ciebie bać. Przy Tobie stracą całą swoją pewność. Dlatego warto pracować nad sobą.