Noszę w chuście od dokładnie 2 miesięcy. Codziennie wiążę ją przynajmniej raz. Motanie się z małą zajmuje mi teraz max 5 minut w kieszonce i jakieś 10 minut w 2X (jeszcze się wprawiam). Gdybym miała wychodzić z wózkiem i ubierać młodej jeszcze kombinezon, wkładać ją do wózka i z tym wózkiem wychodzić, znosić go to zajęłoby mi to więcej czasu.
Ja do tego podchodzę też od strony psychologicznej. Dziecku jest lepiej przy mamie, gdy słyszy jej bicie serca, czuje jej zapach. Zobacz sobie filmik co widzi dziecko w wózku i co na plecach mamy http://www.youtube.com/watch?v=zga_mW9vqnE szkoda, że nie ma nagrania z przodu mamy.
Wychowuję moje dzieci wg zasad rodzicielstwa bliskości. W sumie to dopiero się niedawno o tym dowiedziałam, że jest coś takiego i okazało się, że te zasady pokrywają się z moją wizją wychowania, z naszym rodzinnym modelem postępowania z dziećmi. Co prawda starsza córka nie była noszona, spała w swoim łóżeczku, ale gdyby tego potrzebowała, napewno byśmy jej to zapewnili.
Szczęściara19 jeśli miałabyś ochotę, to mogłabym z Tobą kiedyś podjechać do Reni do sklepu. Tylko musiałybyśmy się wcześniej umówić. Renia ma otwarte tylko 3 dni w tygodniu więc tu też trzeba sobie jakoś zaplanować lepiej;)