Cześć dziewczyny .
Tak się zastanawiam, czy któraś z Was ma wibrator i go używa?
Jesteście zadowolone? I co na to Wasz partner?
Ostatnio myślałam czy by nie spróbować tej zabawy no i sama nie wiem...
Wibratora nie mam, może kiedyś, kto wie:) posiadam dildo. heh, piękny jest, taki fioletowy z brokatem, buhahahah. Czasem jak mam potrzebę, to używam, a mam spory temperament (nie wyobrażam sobie ogórków, bananów, itp. to jakaś pomyłka...). Mój K. się śmieje, że trzymam swojego faceta w szufladzie przy łóżku:) Czasami bawimy się nim razem, zazdrosny nie jest:D
Też jestem ciekawa Waszej opinii o wibratorach. Mnie osobiście zniecheca to brzęczenie, ale moze sie mylę, bo tak jak piszę wibratora nigdy nie posiadałam
Dildo to jest tylko sztuczny członek bez wibracji
?
Dokładnie tak. Mój jest żelowy (potocznie mówiąc gumowy taki), całkiem przyjemny:) ale nie ma jak prawdziwy;)
Dildo, wibrator, czy inna zabawka to dla mnie dużo bardziej rozsądny wybór niż używanie przedmiotów do tego nieprzeznaczonych (różne rzeczy się słyszy:)). Jeśli nie będziesz robić nic za jego plecami, tylko wszystko wyjaśnisz, to napewno zrozumie. Panowie mają troche fioła na tym punkcie. Mój facet jak zobaczył te 20 cm w szufladzie, to zapytał zmartwiony, czy mi czegoś nie brakuje. wariat! Kobiety postrzegają to zupełnie inaczej.
ja dostałam na 18 urodziny wibrujące jajeczko fajna zabawka nie powiem ale nie do wkładania do środka lecz do pieszczenia łechtaczki.
co na to mój partner ?? używamy go czasem oboje pozytywne wibracje przydadzą się i jemu i mi
Fuj. Jak można czegoś takiego używać. Ble. Wpychać sobie jakieś coś.
Fuj. Jak można czegoś takiego używać. Ble. Wpychać sobie jakieś coś.
Fuj. Jak można się tak wypowiadać. Ble... naprawdę masz 29 lat?
ale oczywiście szanuje Twoje zdanie.
Mróweczka_29 napisał/a:Fuj. Jak można czegoś takiego używać. Ble. Wpychać sobie jakieś coś.
Fuj. Jak można się tak wypowiadać. Ble... naprawdę masz 29 lat?
ale oczywiście szanuje Twoje zdanie.
No mam. A dlaczego pytasz? MIałam a raczej mam jednego partnera w życiu i takie rzeczy są mi obce.
Proszę o nie off-topowanie. Piszcie na temat.
Delicious, przepraszam za off-top, ale uraziła mnie odpowiedź Mróweczki. Naprawdę można wyrazić swoją opinię w bardziej kulturalny sposób...
Kennedy, napewno jeszcze ktoś sie wypowie. Moje zdanie jest takie: Co tu sobie żałować, jeśli masz ochotę spróbować? Spraw sobie jakąś niedrogą zabawkę na początek i sama ocenisz. Opinie i odczucia innych mogą być zupełnie różne.
Ja jeszcze nie próbowałam żadnej zabaweczki, ale ciekawi mnie jakis wibratorek, może kiedyś:P
Wibrator ? O matko i córko! Moja nie musi sobie tego kupić bo ma mnie
a ja mam w sobie dobry wibrator
haha, to jest właśnie męski punk widzenia:):):)
Kennedy, będę zaszczycona:) powaga
Delicious, przepraszam za off-top, ale uraziła mnie odpowiedź Mróweczki. Naprawdę można wyrazić swoją opinię w bardziej kulturalny sposób...
Kennedy, napewno jeszcze ktoś sie wypowie. Moje zdanie jest takie: Co tu sobie żałować, jeśli masz ochotę spróbować? Spraw sobie jakąś niedrogą zabawkę na początek i sama ocenisz. Opinie i odczucia innych mogą być zupełnie różne.
ty(...) dziewucho skończ najpierw szkołę a później zajmij się "dowcipnikami"
Proszę nie obrażać innych użytkowników. Każdy ma prawo do wyrażenia swojego zdania, jednak w sposób kulturalny.
impresja
ja jeszcze nie używałam . Nie wiem czy spróbuje... może kiedyś - tak z ciekawości . wtedy będę mogła się wypowiadać na ten temat
eliiielaaa napisał/a:Delicious, przepraszam za off-top, ale uraziła mnie odpowiedź Mróweczki. Naprawdę można wyrazić swoją opinię w bardziej kulturalny sposób...
Kennedy, napewno jeszcze ktoś sie wypowie. Moje zdanie jest takie: Co tu sobie żałować, jeśli masz ochotę spróbować? Spraw sobie jakąś niedrogą zabawkę na początek i sama ocenisz. Opinie i odczucia innych mogą być zupełnie różne.
ty(...) dziewucho skończ najpierw szkołę a później zajmij się "dowcipnikami"
Mróweczka weź się kobieto opanuj i nie psuj forumowej atmoswery, jakim prawem wyzywasz dziewczynę od rozwiązłej Ty masz 29 lat heheheheheh
A mój facet ma onny punkt widzenia:P Chce żebym spróbowała, czemu nie! Dla facetów też są ciekawe zabaweczki
Mróweczka_29 napisał/a:eliiielaaa napisał/a:Delicious, przepraszam za off-top, ale uraziła mnie odpowiedź Mróweczki. Naprawdę można wyrazić swoją opinię w bardziej kulturalny sposób...
Kennedy, napewno jeszcze ktoś sie wypowie. Moje zdanie jest takie: Co tu sobie żałować, jeśli masz ochotę spróbować? Spraw sobie jakąś niedrogą zabawkę na początek i sama ocenisz. Opinie i odczucia innych mogą być zupełnie różne.
ty(...)dziewucho skończ najpierw szkołę a później zajmij się "dowcipnikami"
Mróweczka weź się kobieto opanuj i nie psuj forumowej atmoswery, jakim prawem wyzywasz dziewczynę od rozwiązłej Ty masz 29 lat heheheheheh
A mój facet ma onny punkt widzenia:P Chce żebym spróbowała, czemu nie! Dla facetów też są ciekawe zabaweczki
A Twoja matka wie kogo ma w domu na utrzymaniu? Ona Ci kupuje książki do szkoły, na które ciężko pracuje.A może kup mamie prezent zamiast wibratora?
hahahahahha pani Mróweczko, mnie juz mamusia nie utrzymuję mam własny dom i mezczyznę, potrafię zadbać sama o siebie
Proszę o wypowiedzi w temacie, albo zostanie on zamknięty. Jeśli macie ochotę się dalej kłócić- proszę założyć sobie wątek np. poprzez netkafejkę i tam kontynuować. Pragnę jeszcze przypomnieć, że na forum obowiązuje nas tzw. netykieta... (innymi słowy: wolność wypowiedzi i kultura osobista.)
20 2009-08-28 23:23:41 Ostatnio edytowany przez kasiula810 (2009-08-28 23:23:53)
Ja mam dwa
Jesli macie daleko faceta albo wcale to nie zastanawiajcie sie
Lepiej sobie zrobic dobrze samemu z pomoca jakiejs zabawki niz byc sfrustrowanym, i nie "wyladowanym" seksualnie.
Nie widze w tym nic zlego
Dla mnie fajna sprawa a i z partnerem mozna wykorzystac wspolnie
Nie rozumiem dlaczego Mroweczko tak Cie to bulwersuje?
He he he sam mi kupil:)
No proszę, jaki miły
Mój facet powiedział że jeśli mam ochotę wypróbować ową zabaweczkę to mogę sobie kupić i nie ma nic przeciwko a nawet by go to w jakiś sposób podniecało
ale niestety nie mam jeszcze żadnej z tych" zabaweczek"...
ja mam dwa(oba od faceta) i czasem używam, albo uzywamy razem, nie widze w tym nic złego. Gadżet jak każdy inny;)
Głośne są te wibratory?:) nie wiem dlaczego mam przeświadczenie, że brzęczą jak elektryczne szczoteczki do zębów np.:) a to raczej rozprasza...
a nie czujecie czasami, że wibrator jest lepszy od faceta?? boję się, że mogę być później niezaspokojona...
zalezy od wibratora chba i im mocniejsze wibracje tym jest głosniejszy, nie ma opcji żeby był lepszy od faceta, wibrator nie przytuli, nie pocałuje, nie da klapsa, jak kto lubi;D
zalezy jak traktujecie swój wibrator inne traktują go jak fceta na stałe, a inne jako metodę na chwilowe rozładowanie sie bo np ma się ochotę a facet wyjechał albo jest w pracy albo coś innego jeszcze .....
dzięki zabawą można lepiej poznać swoje ciało dowiedzieć się co nas kręci aby potem pokazać to facetowi jak lubimy być dotykane. nie uwierze w to że kobiety się nie masturbują bo to jest "ojej takie obrzydliwe"
nic bardziej mylnego. obrzydliwe jest to ze niektóre udają takie porządnickie "ja nigdy nie nie nie" a tak naprawdę to znawczyni w dziedzinie
hej sex jest dla ludzi a nie tylko dla facetow, jazda babeczki po wibratorki
mam wibrator i czasem uzywam go w igraszkach z moim partnerem i jest bardzo milo
ja też mam 2 i to był raczej pomysł mojego chłopaka
najpierw kupilismy tańszy na próbe i nam sie spodobało, wiec zainwestowalismy w cos lepszego
używamy go najczęściej wspólnie, chyba ze długo sie nie widzimy, to czasem sama sie pobawie
obydwa maja dosc zabawne kształty, wiec odpowiadaja nam obojgu.. bo gdybym miała wibratorka o anatomicznych kształtach, to chyba i moj facet miałby mieszane uczucia
ale jest taki wybór, ze bez problemy kazdy znajdzie cos dla siebie
to zabawka, urozmaicenie, nie ma obawy, ze moze zastąpić partnera .. ich nic nie zastąpi
31 2009-08-31 00:23:07 Ostatnio edytowany przez eliiielaaa (2009-08-31 00:24:12)
Kennedy, może właśnie taki wibrator do użytku zewnętrznego Twój Luby zaakceptuje?:)
hahaha, oczywiście, że wibrator nie zastąpi faceta, żadna konkurencja:) tak samo jak własna ręka nie zastąpi mężczyźnie kobiety...
nooo, rozsądny facet:)
mmmm, marzy mi się takie profesjonalne foto... bo to niestety nie moje;)
O takkk mi też się marzy:D
A co do wibratorka może niedługo sobie go fundnę:D
A ja po pprzeczytaniu waszych postów zamówilam sobie taką zabawke w sklepie internetowym Niestety mam wielkie potrzeby ale moja sytulacja nie pozwala na ich ziszczenie doszlam do wniosku że jak mam być zfrustrowana to lepiej mieć minimum he he jak wypróbuje zdam relacje
35 2009-08-31 23:17:46 Ostatnio edytowany przez eliiielaaa (2009-09-01 00:45:42)
no i super! moim zdaniem, to bardzo zdrowe podejście do sprawy:) wychodzę z podobnego założenia, szacuneczek;) czekamy na relacje
Głośne są te wibratory?:) nie wiem dlaczego mam przeświadczenie, że brzęczą jak elektryczne szczoteczki do zębów np.:) a to raczej rozprasza...
hehe nie są głośne.. miło wibrują, teraz gdy słysze inne podobne odgłosy to od razu kojarzą mi się z jednym i sam dźwięk zaczyna mnie nakręcać
37 2009-09-04 18:51:33 Ostatnio edytowany przez november (2009-09-04 18:54:39)
Ja też miałam dildo;D czerwone i takie bardzo miłe w dotyku:) Hehe ze złości potem pocięłam w plastry bo to od byłego było;p Ale zabawa bardzo przyjemna:).
buhahahahaha, to musiała być niezapomniana scena... egzekucji...;)
ale fakt, że to był prezent od faceta świadczy, że panowie też potrafią się do tego zdystansować i nie dorabiają sobie żadnych niepotrzebnych ideologii
Mąż:
Ja sam kupiłem żonie "pomocnika", bo uważałem, że żona jest czasem nie zaspokojona do końca. Nie traktowałem go jako wroga ale właśnie jako pomocnika - (jak go nazwała żona) aby pomógł mi doprowadzać ją na szczyty rozkoszy, bo z nami facetami to tak jest że czasem zapominamy, że kobiecie trzeba więcej czasu niż nam a nasza "bestia" szybko się męczy i kobieta czuje niedosyt.
Na początku było ciężko jej się przyzwyczaić i mi też ale teraz czasami bardzo nam pomaga w naszych zabawach.
A dziś kupiłem nowy zestawik zabawek : kajdanki, kuleczki i przedłużacz na "bestię" i mały wibratorek na paluszek hi hi ;-)
Traktujemy to jako dodatki do naszych zabaw ale co najważniejsze to do nich trzeba dwojga więc przytulic się do "chłopa" i do dzieła ;-)
Kiedyś kupiliśmy wibrator razem z facetem, początkowo służył do wspólnych zabaw, ale jako że nie mieszkamy razem, teraz bardziej mi się przydaje kiedy jestem sama I bardzo go lubię, to naprawdę fajna rzecz, polecam
Kiedyś kupiliśmy wibrator razem z facetem, początkowo służył do wspólnych zabaw,
Facet był dodawany w promocji? Rozumiem niezamierzony efekt składniowy ale się uśmiałem Anemonne
Haha, masz rację Nie, nie było to zamierzone
Chociaż gdyby dodawali facetów w gratisie (albo za symboliczną złotówkę) to też by było niegłupie...
Haha, masz rację
Nie, nie było to zamierzone
Chociaż gdyby dodawali facetów w gratisie (albo za symboliczną złotówkę) to też by było niegłupie...
Zawsze to jakiś element walki z bezrobociem
Don Pedro i Anemonne, proszę -nie twórzcie off-topicu!/ noelle87
Mąż:
Moim zdaniem wibratorek lub inne zabawki są dla faceta pomocną dłonią a nie konkurencją. Po chwilach spędzonych z żoną zauważyłem że moja "bestia" jest zbyt szybka i szybko opadam z sił a moja żona nie jest do końca zaspokojona. Głupio mi było o tym rozmawiać, bo co to za facet co nie potrafi zaspokoić żony, ale poszperałem se w necie poczytałem i doszedłem do wniosku, że zabawki są dodatkiem do miłosnych igraszek a nie wrogiem faceta. Jak kupiłem 1 dido żona była zaskoczona ale dzięki niemu i ja poczułem się "bezpieczniejszy" i bardziej wyluzowany, bo wiedziałem że w razie czego mam pomocnika i ja lub zona będzie mogła doprowadzić się na szczyty rozkoszy.
to fantastycznie, miłego użytkowania:) też się pewnie kiedyś skuszę na taką zabaweczkę, a co tam:)
Ja osobiście nie używam i nie posiadam takich zabawek. Na szczęście ukochanego mam zawsze blisko:) A te zabawki jakoś mnie nie kręcą.
"jeszcze nie mam" ale przyznam się, że fajnie byłoby mieć taką zabaweczkę. Chociażby po to aby wzbogacić igraszki z moim Kochaniem i zapewnić gwarantowane doznania
zastanawiam się jedynie jak zareagował by mój facet na kupno tej zabawki Muszę się zapytać ;>
No dobra. Przyznam się. Ja też mam Od niedawna bo od tych wakacji. Mój R wpadł na ten pomysł, a ja nie protestowałam... Troszkę nas kosztował bo jest na baterie rusza się, wibruje i w ogóle świruje. Przyznaję, że przeważnie używam go sama
Bardzo przydatny wynalazek
ja nigdy nie używałam.... ale kto wie może kiedyś spróbuje...
ja mam taki który się montuje do penisa i można penetrować dwie dziurki ...polecam czy któraś z was też ma taki i używa z partnerem?
Bardzo bym chciała, ale mój facet się nie zgadza bo uważa że to on ma być moim wibratorem i mnie zaspokajać w 100%. Nie rozumie, że to może służyć jako zabawka dla nas dwojga a jeżeli go długo nie ma to przecież dla mnie. Co w tym złego jakby on bawił się i mną i nim kiedy on już skończy a ja jeszcze nie?
Może macie jakieś pomysły żeby go przekonać? :>
Tak mam i używam, zarówno sama jak i z mężczyzną mojego życia. Dodaje to nieco "smaczku" igraszkom. Mam kilka różnych modeli a nawet okaz niemalże zabytkowy z końca lat osiemdziesiątych przemycony przez mojego męża z "zachodu"- w pełni sprawny ale niestety "śmigany"
Bardzo bym chciała, ale mój facet się nie zgadza bo uważa że to on ma być moim wibratorem i mnie zaspokajać w 100%. Nie rozumie, że to może służyć jako zabawka dla nas dwojga a jeżeli go długo nie ma to przecież dla mnie. Co w tym złego jakby on bawił się i mną i nim kiedy on już skończy a ja jeszcze nie?
Może macie jakieś pomysły żeby go przekonać? :>
Ja bym zaproponowała taki układ że na samiutkim początku bawicie się z NIM we dwoje, kup wibrator nie pytając go o zgodę i wyjmij w trakcie seksu (jak już będzie mocno nakręcony), wsadź mu do ręki i każ (!) żeby cie nim zabawiał - myślę że to go najpierw zaszokuje ale ostro podziała na wyobraźnię nie obejrzysz się jak będzie wam towarzyszył często, twój wybranek zobaczy że "koleś" jest niezłym urozmaiceniem i da sobie spokój z oporem. Na początku możesz mu też zaproponować że po skończonym seksie będzie mógł go schować tak żebyś nie wiedziała gdzie jest - da mu to poczucie spokoju że nie zabawiasz się z NIM jak go nie ma przy Tobie...a z czasem pewnie zapomni żeby go chować - ja to sobie przynajmniej tak wyobrażam
mam nadzieje że Wam się uda to naprawę fajny sposób na urozmaicenie i podniesienie temperatury w łóżku.
Salve!
Generalnie moja wypowiedź może być trochę oderwana od ostatnich postów, proszę więc traktować ją jako wypowiedź, która może, acz nie musi wnieść czegoś do wątku (wedle uznania).
Jakiś czas temu, bodajże trzy miesiące temu, buszując na Allegro wpadłem na zakładkę "Erotyka" (bądź coś w tym deseniu). Przeglądając oferowane tam suplementy, jednym razem się przerażałem innym byłem zaaferowany. Przerażałem się widząc wibratoru przypominające statki kosmiczne iście z "E.T." bądź "Spotkania trzeciego stopnia", które nie dość, że były pokaźnych rozmiarów, z wypustką stymulującą łechtaczkę (bądź anus?), do tego wyginające się jak niejeden lemur z "Madagaskaru" i świecące tęczą barw, jak nie jeden burdelowy dom uciechy w Amsterdamie. Inną (z wielu, ale streszczając) rzeczą, która przynosiła ból psychiczny na same wejrzenie użytkowania specyfiku, była tak zwana "różdżka św. Alberta" (bodajże Alberta - świętych mamy więcej, niżli poganie swoich bożków, demonów i innych duchów [co swoją drogą powinno dać do myślenia]). Wustarczy że we wcześniej wspomnianym dziale wpiszecie "różdżka" a znajdziecie gdzies na pierwszej stronie. Ów periodyk można opisać jako obrączkę na fallusa, z przymocowanym do niego pręcikiem i (co osobiście było bolesne na samą myśl) - obrączka na chodziła zgodnie z boskimi przykazaniami na samego członka a ów pręcik... wchodził do cewki moczowej! Czy i jak działa - nie wiem i wiedzieć, chyba że dla czystej ciekawości od osób trzecich, właściwie nie chcę. Wstęp, wstępem, pora na bliższe meritum...
Przeglądając te milsze dla duszy przedmioty natknąłem się na coś o czym tylko kiedyś słyszałem - kulki gejszy. A że z moją Lubą, co prawda seks uprawiamy klasyczny, postanowiłem urozmaicić jej doznania. Szczególnie że częstotliwość naszych pościelowych wojaży jest niestety cotygodniowa - ot tak zgrywa się czas pracy, ogólnopojętych obowiązków, studiów et cetera, plus jej koncertów - jest sopranistką. Pomysł wprowadziłem w czyn, wcześniej czytając na kobiecych forach opinie pań o kulkach, przeglądając ceny, kształty, materiały i tym podobne, "quod erat demonstrandum" w końcu udałem się do sklepu. Jeszcze wcześniej odbyłem rozmowę (aczkolwiek i to zbyt poważnie ujęte) z Kobietą, dzięki czemu dowiedziałem się, że jest przychylna pomysłowi, aczkolwiek nie wymaga takich rzeczy. Może powinienem jeszcze opisać, jak same kulki działają... Otóż są to z reguły (nie wdając się w różne ich wariacje) dwie kulki (metalowe, żelowe), połączone sznurkiem, które aplikuje się dopochwowo, tak aby z tej ostatniej kulki wystawał sznurek na zewnątrz - jak z tamponem. Owe kulki zawierają w sobie bodajże ołowiane, mniejsze, które przy każdym (no prawie) ruchu uderzają o większe, a większe o siebie i tak wprawiają się w "naturalne" wibracje (iście dildowe perpetum mobile ). Od razu zaznaczę, że komentarze były co do nich podzielone - jedne panie pisały, że nijak nie działają, drugie zachwycały się nimi (i to była ta większośc kobiet). Swoją drogą że owe kulki gejszy są przypisywane przez ginekologów, ponieważ pozwalają wyrobić mięśnie Kegla (ujście pochwy w wielkim skrocie [adnotacja dla panów]), co wpływa na doznania seksualne pań i (w znacznej mierze) panów. Summa summarum - kulki mojej Pani się spodobały, acz szału z nimi nie było, chyba że po aplikacji siadało się na pralce, w samochodzie, czy przy samym bieganiu et cetera. Wymagany był ruch, bądź coś co w ruch, wibracje wprawiało kobietę. Osobiście swojej Pani doradzałem (poza pralką; powiedziała, że jestem głupi
) hula hop
Żarty w sprawach seksualnych muszą być! Jedno i drugie (seks i śmiech) produkuje w ciele endorfinkę (jeśli mnie pamięć nie myli), enzym szczęścia/młodości. Mogę więc w sumie polecić kulki gejszy w imieniu swojej Luby, ot aby spróbować, a i drogie nie są.
Wszelkie dilda, niezmordowane wibratory są na pożądku dziennym, jeśli chodzi o pierwsze skojarzenia z instrumentarium uciech dla pań. Odkryłem natomiast coś innego, o czym wiele powiedziała mi koleżanka z pracy, która parę instrumentów do symfonii rozkoszy w samotności (kochany mąż o to dba), mianowicie mam na myśli wibrujące jajko (różnorako jeszcze nazywane). Zakupić zakupiłem, elastyczne, z bodajże 4 biegami (ciężko określić, ponieważ nie ma znaczników przy potencjonometrze [kółku regulaccji], jednak przy wyczyciu w dłoni, mniej wiecej tak wychodzi). Spotkałem się ze swoją Nikolettą (nomen omen, stąd też mój login; vide "O Alkasynie i Nikolettcie", średniowieczny romansik), wręczyłem jej ów upominek i streszczając wczorajszy de facto wieczór, dostałem wiadomość, jak działa nowy pościelowy przyjaciel. Cytuję: "O cholera... To jest boskie Kochanie! To znaczy na pewno nie równa się z Tobą! :> [przyp. mój - no tak, kobiety dbają o poczucie świadomości samczej
] (...) Moja łechtaczka oszalała! :>". Moja dłoń też by oszalała, pomyślałem sobie, gdybym miał punkty erogenne w dłoni, przypominając sobie jak sprawdzałem "siłę" wibracji w dłoni
"Ergo" - jajeczka wibrujące polecam, znów w nie swoim imieniu, jak najbardziej!
Może teraz o kwestii, jak ja się odnoszę do tych uruzmaiceń "martwej natury". Generalnie nie mam nic przeciwko nim - inaczej bym przecież nie prezentował ich swojej Nikolettcie. Nie czuję się ni zagrożony, ni gorszy, ni nie wiadomo co. Jest to chyba wynikiem wspólnego zrozumienia, Alkasyna i Nikoletty, na płaszczyźnie życiowej i seksualnej (a mogą, oj mogą!, owe płaszczyzny się ścierać). Nie planuję innych zakupów raczej, a napewno nie jakiś radykalnych, typu maski, pejcze czy inne dilda wyjęte z "Gwiezdnych wojen". Sam nie mam nic przeciwko nim, wszystko jest dla ludzi, jednak te dziwy-niewidy, różdźki świętych et cetera, wydają mi się zbytnim urozmaiceniem. Dewiacja i fetysz - domeny stref seksualnych, które rządzą się własnymi prawami. Raz na piwie poruszyłem temat kulek gejszy ze znajomymi koleżankami z pracy (niestety tej od seskualnych periodyków nie było w tym gronie). I gdy wspomniałem o nich, spojrzały na mnie (dwie z trzech) jakbym im właśnie pokolorował buty gastryczną farbą typu "vomit". W sumie jak teraz się zastanowie, co się dziwić? Jedna z nich nie miała żadnych przygód seksualnych przez swoje 25 jesieni życia, a druga się rozwodzi ze swoim pierwszym facetem w życiu, z którym była przez pięc lat, a małżeństwem są od jakiegoś roku. Nie mówię że jest to dominantą ich reakcji, jednak sądzę że coś w tym może być na rzeczy. A może po prostu - "de gustibus nen est disputandum"? Z kolei mój inny znajomy, gdy usłyszał o moich zakupach stwierdził, że jestem dziwny (acz zaznaczę że dobrze znamy się od bodajże dziesięciu lat), nie awersyjnie i nie jednozdaniowo, ponieważ później rozwineliśmy wątek przy piwie. On sam ma lekko konserwatywne poglądy i zaznaczał, z uporem maniaka, że przecież takie "sztuczne fiuty" i "cyborgi" mogą (właściwie powiedział MOGĄ, czyli prawie-napewno) zdetronizować mnie do dodatku, gdzie wibrator będzie wodził prym. (Z tego co widzę to wielu facetów ma taki punkt widzenia). Podawał mi mase przykładów, a ja niczym wprawny tenisista odbijałem jego piłkę argumentacji... jednak ani piłką, ani głową muru nie przebijesz Swoją drogą, że on sam właśnie skończył pięcioletni związek, który nie powinien według mnie trwać dłużej niż jeden rok z okładem. Jego Pani po prostu zbyt często pozwalała ogrzewać dłonie w swojej... końcówce Drogi Słońca. To przynajmniej było powodem, wyrzucenia jej z domu (oj, nie martwcie się - miała gdzie pójść). Właściwie to powodów było więcej ale nie będe streszczał czterech lat mordęgi. Możliwe więc, że ten jego brak poczucia bezpieczeństwa seksualnego, powodował u niego ten zator tolerancji do zabawek. Albo po prostu - "de gustibus non est disputandum"?
Tak więc na koniec - kulki gejszy i jajka polecam, a co do podejścia purystów do zabawek - gusta, gustami.
Pozdrawiam!
Vale!
Post scriptum - taka mała żartobliwa dygresja na koniec. Nikoletta zapytała mnie przed zakupem kulek "A co jeśli nie będą działać?". Na co ja: "Mój kot będzie miał wtedy nową zabawkę"
witam. powiem ze sam kupilem mojej pani juz 3 wibratory i kulki rozkoszy, teraz kupie jej albo sobie ale to ona mo na to ochote nakladke na penisa taka wibrujaca, razem uzywamy tych zabawek jest milo. i napewno nie jestem zazdrosny. a pro po wypowiedzi Mróweczka_29 wiesz zachowujesz sie jak mocherowy beret. nie probowalas nieznasz sie nie oceniaj innych, niechcesz nie uzywaj. nie komentuj ze cos jest cacy a cos be. a tak nawiasem mowiac lubie patrzec jak moja milosc sama sie zabawia jeakas zabawka to rewelacyjna gra wstepna. pozdrawiam wszystkich
Ja również posiadam taką zabaweczkę, którą kupił mi mąż. Używamy go wspólnie, chociaż od jakiegoś czasu zastępuję mi męża gdyż więcej czasu go nie ma jak jest. Zresztą mąż twierdzi, że lepiej jak kobieta sama się zaspokoi niż jak by miała kogoś szukać do pomocy. Zresztą trzeba rozładować swoje napięcie seksualne.
Jestem zdecydowania za takimi zabaweczkami, a jaki to widok jest podniecający dla faceta kiedy kobieta się sama zabawia, bynajmniej w przypadku mojego męża tak jest.
używam wibratora :-) doskonały jest, malutki i doskonale wibrujący dodatkowo jest jednoczesnie dopochwowy i piesci lechtaczkę. Najlepsze jest w nim to ze można go używać podczas stosunku z partnerem i on tez czuje jego wibracje. poszukajcie sobie, chodzi mi dokladnie o We Vibe, taki fioletowy.
też posiadam zakupionego razem z partnerem, ale... mi osobiście nie daje jakiejś frajdy, nie przepadam za nim. generalnie używany przy wspólnych igraszkach. Nic nie jest w stanie zastąpić tej rozkoszy kiedy to członek penetruje:D a taki "gumiak" dla mnie to nic tylko wsadzić w szuflade i niech sobie siedzi. Zaznaczam że to tylko moje odczucia, znam przypadki, że kobiety traktują go jak tego drugiego, "kochanka" więc spróbujcie
a masz takiego klasyka czy też we viba? ja nie przepadam za klasykami, to znaczy nie są takie zle, ale dużo więcej daje mi jednoczsne pobudzanie i uciskanie lechtaczki tak jak ten walsnie
Ogarnijcie się dziewczynki , bo to się robi żałosne i nie przyjemne.
Mróweczka_29 jestem nietolerancyjna , przecież każdy ma prawo mieć swoje zdanie . Pozdrowienia.
mam prośbę czy któraś z Was mogłaby mi doradzić jakiej firmy warto kupić wibrator , mam ochotę na taki zakup a całkowicie nie jestem zorientowana .......
Ja mógłbym robić jako wibrator ) nie potrzebuje bateri
Chyba zaczne handować wibratorami ze mną w pakiecie bo widze duże zapotrzebowanie na rynku
Pozdrawiam :*
Ja osobiście przepadam za tymi zabawkami. Posiadam kilka i nie żałuję! Świetne dopełnienie łóżkowych figli z mmoim facetem! A poza tym gdy jest on daleko lub w pracy, a mnie najdzie chcica, to mam je zawsze pod ręką. Chociaż nigdy ni zastąpią one prawdziwego fiutka!
posiadam wibrator o anatomicznym ksztalcie, jest dopelnieniem zabaw lozkowych ale rozniez jak partnera nie ma w domu to czasem uzywam w samotnosci