Witam.
Temat dla mnie dość wstydliwy... Ale muszę zapytać.
Czy to normalne ze nie mam orgazmu pochwowego? Seks to dla mnie nowość, uprawialam go dopiero 5 razy w ciągu miesiąca (i w ciągu całego zycia) no bo jakoś okazji nie było.
Za każdym razem bardzo mi sie chce, jednak kiedy dochodzi do tego ze chłopak we mnie "wchodzi " czuje ból taki ze aż lecą mi łzy.. czuje się takk jak przy pierwszym razie... to tak samo boli.. jednak kiedy chłopak porządnie już wjedzie ból mija i.... I tyle. Zero przyjemności. Mam 20lat. Widzę ze on się stara ale ja za żadne skarby nie mogę dojść... choć bardzo bym chciala.
Czy to normalne ze nie moge osiągnąć orgazmu pochwowego skoro dla mnie te sprawy to nowość? Może to za wcześnie? Może to przyjdzie z czasem?
A może to moja wina.. Nie wiem juz... Nie chce obwiniać chłopaka.. on sie sam już obwinia bo smutno mu jak widzi ze ja beznamietnie leze.. i nie dochodze... niestety. Twierdzi ze jsst za slaby..
Mówiłam mu ze może ze mną trzeba się obejść inaczej na co on znów zaczął obwiniać siebie i to ze on wolałby żebym ja doszła niż on...
Orgazmm łechtaczkowy osiagam.. jednak pochwowego nigdy nie miałam.
Nie wiem co jest nie tak.
Do tego ten ból na początku..
Nic nie jest nie tak. No, może poza tym , że pomyliłaś Działy Ale to już Moderacji zostawiam.
Większość kobiet orgazm pochwowy osiąga w późniejszym czasie niż łechtaczkowy, a niektóre nigdy -ot, taka "uroda".
Obydwu rodzajów orgazmu trzeba się nauczyć, to przychodzi z czasem i praktyką.
Słusznie, że nie obwiniasz partnera - pewnie też jest świeży w tych sprawach, a widać że się biedny stara
Próbujcie rożnych pozycji, tempa i tez nie zawsze musi wchodzić głęboko i do końca - na tym etapie może to powodować u ciebie ból.
Na pewno z czasem będzie lepiej, tylko nie spinaj sie
pozdro
Kochana uprawiam seks od 5 lat regularnie i nadal nie miałam orgazmu pochwowego. I pewnie mieć nie będę Aczkolwiek mi tego nie brakuje, ja nie skupiam się na tym, ale wiem że Wy jako młodzi początkujący chcecie mieć seks "książkowy"
Nie myśl o tym, to nie jest ważne. Skup się na tym co Ci sprawia przyjemność, ucz się swojego ciała i ciała partnera, próbujcie nowe pozycje i po prostu cieszcie się sobą. A chłopaka pochwal,bo widać że się stara
Mi w zupełności wystarcza orgazm poprzez łechtaczkę.
Saasi95 Ty dopiero się uczysz poznawać dobry sex. Robiłas to tylko 5 razy. Nie można wszystkiego mieć "od razu" trzeba się uczyć:) Nie ma tu żadnej winy ani Twojej ani Twojego chłopaka.
Jasne, że musicie nauczyć się siebie. Twój chłopak też niech się tak nie zamartwia, jesteście jeszcze młodzi i wiele praktyki przed wami:).
Po za tym dlaczego leżysz beznamiętnie?;)
Orgazm to kwestia praktyki. Jeśli seks sprawia Ci ból to może na razie pozwalajcie sobie tylko na miłość francuską. Ty nie będziesz odczuwała bólu fizycznego, a Twój chłopak nie będzie miał wyrzutów sumienia. Jak dacie sobie na wstrzymanie to po jakimś czasie powinno być Wam łatwiej. Szybko osiągnęłaś orgazm łechtaczkowy, więc wszystko z Tobą dobrze.
Póki co zostawiłabym kwestie orgazmu na potem, a zajęła się tym dlaczego sam seks nie daje Ci przyjemności ?
Z orgazmem jest najczęściej tak, że im bardziej się "spinasz" i chcesz, tym mniej z tego cokolwiek wychodzi
Najlepsza rada- odpuścić, dać się ponieść, nie kontrolować, nie zastanawiać się, po prostu czerpać przyjemność bez nastawiania się na cel.
Może być tak, że nigdy nie poznasz co to orgazm pochwowy (ja dopiero po 20latach uprawiania seksu !! ), nie każda kobieta go doświadcza. Na pocieszenie- pochwowy jest mniej intensywny niż łechtaczkowy.
Kaja (moja imienniczko ) w jakim sensie mniej intensywny? Ja także nie doświadczyłam orgazmu pochwowego - zawsze wydawało mi się że głównym powodem jest.. dość wczesne podjęcie masturbacji.. nawet nie napiszę w jakim wieku zaczęłam, bo wtedy nawet nie wiedziałam co robię.
Ja tak czekam na ten pochwowy i czasami lubemu mówię: "3 godziny więcej i na pewno doszłabym!"
Łechtaczkowy jest mega mocny, totalny odlot, a przy pochwowym... doznania są (jak dla mnie) zupełnie inne, ale bardzo trudno to opisać...
A że jest mniej intensywny, to myślę sobie, że to dobrze, bo inaczej umarłabym z rozkoszy, po prostu
Nie wiem czy masturbacja ma tutaj znaczenie.
Po za tym dlaczego leżysz beznamiętnie?;)
Skoro nie sprawia jej to przyjemności, to lepiej , żeby udawała ?
Ogólnie mam to samo, tylko bez bólu . Podczas seksu nie czuję 'tam' zupełnie nic. A dodam , że nie skupiam się na tym, żeby mieć orgazm, tylko , żeby cokolwiek poczuć ;/
Sex to nie film porno, gdzie kobieta rozkłada nogi i już ma orgazm choć facet jeszcze nawet nie włożył. Wszystko musi przyjść z czasem.