pęka mi serce ... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » pęka mi serce ...

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 93 ]

Temat: pęka mi serce ...

Witam, mam na imię Marzena
Piszę, bo tak jak w temacie, czuję, że moje serce rozpada się na drobe kawałki, z żalu, tęsknoty ...

Nie wiem jak mam w skrócie opisać 9 miesięczną relację, żeby przedstawić Wam moją historię... Otóz przez te 9 miesięcy nie kłóciliśmy się, świetnie spędzaliśmy czas - tak normalnie - na rozmowach, spacerach, małych wycieczkach, zwyczajnym leżeniu w łóżku i oglądaniu tv, na cudownym kochaniu się, zdarzyły się też imprezy rodzinne u mnie i u niego ... Było normalnie, swobodnie, spontanicznie, zgodnie ... jak dla mnie idealnie. Dla niego jak twierdzi tez. Brakowało mu tylko jednego: przysłowiowych motylków w brzuchu - nie zakochał się. Wiedziałam o tym od początku, rozmawialiśmy o tym wiele razy, on zastanawiał się nad sensem dalszego kontynuowania tej relacji, żeby z czasem nie zranić mnie bardziej. Jak twierdzi przez ten czas sam sobie dawał czas na pojawienie sie tego "zakochania". Mówił, że idealnie do siebie pasujemy, ze wszystko gra, ale z rozsądku wchodzić w związek - to nie rozsądne.
I w ubiegłą niedzielę doszło do poważej rozmowy, ppostanwił dla mojego dobra to skończyć ... Zawsze bałam się, że ta chwila nastąpi, ale wierzyłam i miałam ogromną nadzieję, że jednak nie ...
Myślałam, że umrę - z bólu, żalu, tęsknoty, miłości ... Bo ja się zakochałam, a nawet mogę powiedzieć, ze po prost kocham tego człowieka i chcę z nim byc ...WIem, ze nic na siłę i nie mogę go zmusić, ale jakoś tak trudno mi uwierzyć, że przez te czas (spędzając go tak fajnie razem) jego serce nie drgęło.

Proszę Was po prostu o wsparcie w tych trudnych chwilach. Nie mogę jeść, nie mogę spać, nie mogę pracować, życie straciło sens, a serce pęka ...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: pęka mi serce ...

Co ja Ci mogę napiać. Chyba tylko tyle,że jak sama zauważyłaś nie moża nikogo zmusić do miłości.
On się nie zakochał ty wprost przeciwnie te 9 miesięcy to pewnie był czas dla niego ,żeby się mógł przekonać.
On nawet nie zachował się źle, powiedział wpost, dobrze,że już nie ciągnął tego dłużej.

3

Odp: pęka mi serce ...

Nic złego się między nami nie wydarzyło.
Może to głupie i do cna naiwne, ale żyję jeszcze resztką nadziei, że jednak może zacznie mu czegoś brakować, może coś zrozumie i wróci ...
Jak myślicie - marne szanse ?

4

Odp: pęka mi serce ...

Marzena  - jakbym czytała siebie. Mnie ta niemiła niespodzianka spotkała tydzień temu. Byłam z nim prawie rok. Poinformował mnie, że on totalnie nie może otworzyć się w tym związku. Nie wspomnę o tym że dwa tygodnie wcześniej mówił mi, że jestem jedyna najlepsza i inna mu nie jest potrzebna bo nigdzie takiej jak ja nie znajdzie.
I co i nagle stwierdził że nie może otworzyć się w związku. W moim przypadku wiem że to pic na wodę i że pewnie jakąś inna biedaczkę sobie znalazł.
Było ciężko, bardzo ciężko - z pracy ledwo co do domu przychodziłam. A później wiadomo płacz i pytanie dlaczego kur... znowu mnie to spotyka. Nie jadłam, nie spałam ( niestety tak reaguje na stres co w moim przypadku jest słabe bo i tak jestem dość szczupła sad ). Po tygodniu jest różnie - czasami wydaje mi się, że jest już ok i że będzie dobrze. Zaczynam patrzeć obiektywnie na związek w którym to JA się zawsze starłam, poświęcałam. Gdzie musiałam prosić go o komplementy i kwiaty - słabe trochę. W ciągu tego tygodnia wypiłam kilka litrów melisy i łykałam jakieś inne ziołowe środki na uspokojenie. Teraz jest w miarę ok ale obawiam się i czuję, że chyba to tylko chwilowe. Udało mi się nie płakać już prawie cały dzień! Staram się nie siedzieć w domu tylko gdzieś wychodzić - nie jest to łatwe ale czasami pomaga. Tak jak piszą inne dziewczyny, pisz, płacz musisz to jakoś strawić. Czasami zajmuje to więcej czasu, czasami mniej.

5

Odp: pęka mi serce ...

arcola,
Nie wiem jak to napisać, ale doskonale wiem co czujesz.
Ja przez ostatnie trzy miesiące schudłem 25 kg i myślę, że to na razie wystarczy...
Oddałem jej lepszy samochód, żeby moje dziecko było bardziej bezpieczne, bo ta kretynka jeździ bez pojęcia. ubrałem ją od stóp do głów w Guessie licząc na to, że tym ją chociaż na chwilę dłużej zatrzymam.
W nagrodę pocieszam (werbalnie tylko) żonę jej kochanka, z którym się już trzykrotnie rozstawała i schodziła.
To wszystko dlatego, że kocham moje dziecko.

6

Odp: pęka mi serce ...

Czy marne sznase?
Nie wiadomo ale może lepiej,żeby nie wracał.
Jak już raz ktoś odchodzi, trudno jest później wrócić do tego co było i jak było. To już nie to samo.

7

Odp: pęka mi serce ...
marz.83 napisał/a:

Nic złego się między nami nie wydarzyło.
Może to głupie i do cna naiwne, ale żyję jeszcze resztką nadziei, że jednak może zacznie mu czegoś brakować, może coś zrozumie i wróci ...
Jak myślicie - marne szanse ?


Moim zdaniem marne.

Szkoda, że trochę za długo to ciągnął, bo to czy się w kimś zakochuje lub że nic z tego nie będzie, czuć już przecież szybko.

Ta piosenka opowiada Twoją historię:
https://www.youtube.com/watch?v=oOzMGYCTn-Q

8

Odp: pęka mi serce ...
emde napisał/a:

ubrałem ją od stóp do głów w Guessie licząc na to, że tym ją chociaż na chwilę dłużej zatrzymam.

Serio?

9

Odp: pęka mi serce ...

Mnie to spotkało po 7 latach.... więc ma pocieszenie, nie jesteś sama..... trzymaj się

10

Odp: pęka mi serce ...

Marzena jak będziesz sobie zadawała takie pytanie i miała nadzieje to najprawdopodobniej wcześniej czy później zwariujesz. Przestaniesz żyć dla siebie. Ty nic już dla tego związku nie możesz zrobić. Teraz to jego kolej o ile on w ogóle chce. A z tego co napisałaś to raczej nie. Może nie było wam pisane, może to nie ten czas, może każde z was ma się czegoś jeszcze nauczyć w życiu i w końcu może będzie wam dane spotkać się za 2,3 lub 5 lat.

11

Odp: pęka mi serce ...

Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Każdy głos rozsądku jest na wagę złota, bo zakochany człowiek z trudem realnie ocenia sytuację. U mnie też to miało miejsce tydzień temu ... rozstaliśmy się ładnie, z przytulaniem i całowaniem... bez pretensji, ale ja bardzo płakałam, nie umiałam się uspokoić. Przez pierwsze 2 dni nie mogłam dac rady, dosłownie włosy z głowy wyrywałam, myślałam, ze muszę jeszcze coś zrobić. Napisałam sms z prośbą o rozmowę, przyjechał, rozmawialiśmy już na spokojnie (z mojej strony).
Mam nadzieję, ze będzie lepiej, bo przecież nie ja pierwsza i nie ostatnia przez to przechodzę, wiem, że inni byli ze soba dłużej i bardziej intensywnie, ale ..... boli..... boli.... boli...

Jestem na etapie rozpaczy, tęsknoty, rozpamiętywania, wspominania, każda rzecz, sytuacja, najmniejsza pierdoła mi o nim przypomina, a przede mną czarna dziura ...

12

Odp: pęka mi serce ...
rojka napisał/a:
emde napisał/a:

ubrałem ją od stóp do głów w Guessie licząc na to, że tym ją chociaż na chwilę dłużej zatrzymam.

Serio?

Serio.
Nie jestem typem skąpca.
Ani mędrca, niestety smile
Jeszcze były jakieś buty od Baldowskiego  w necie w międzyczasie i jakieś tam małe firmowe sklepy o nazwach co ich się nie da wymówić.
Nie szpanuję.
Chcę tylko powiedzieć, że zdesperowany facet jest w stanie zrobić bardzo dużo, żeby zatrzymać odchodzącą kobietę.

P.S. A te shorty od Guessa... całkiem ok. smile

13

Odp: pęka mi serce ...

Wiele razy myślałam, że miłość to cierpienie i właśnie do takich związków się pakowałam. Ale w miłości nie ma miejsca na ból. Nie ma i już!
Najważniejsze teraz to odbudować siebie, skupić się na sobie, swoich sprawach, interesach. Odbudować relacje, które może przez ten czas zaniedbałaś lub straciłaś - wśród przyjaciół i w rodzinie. Zobaczyć co w życiu jest naprawdę ważne. Czy ta druga osoba jest warta tego wszystkiego?
Kiedy znajdziesz naprawdę wartościowego człowieka, to nie będzie pytań i wątpliwości.

14

Odp: pęka mi serce ...
marz.83 napisał/a:

Witam, mam na imię Marzena
Piszę, bo tak jak w temacie, czuję, że moje serce rozpada się na drobe kawałki, z żalu, tęsknoty ...

Nie wiem jak mam w skrócie opisać 9 miesięczną relację, żeby przedstawić Wam moją historię... Otóz przez te 9 miesięcy nie kłóciliśmy się, świetnie spędzaliśmy czas - tak normalnie - na rozmowach, spacerach, małych wycieczkach, zwyczajnym leżeniu w łóżku i oglądaniu tv, na cudownym kochaniu się, zdarzyły się też imprezy rodzinne u mnie i u niego ... Było normalnie, swobodnie, spontanicznie, zgodnie ... jak dla mnie idealnie. Dla niego jak twierdzi tez. Brakowało mu tylko jednego: przysłowiowych motylków w brzuchu - nie zakochał się. Wiedziałam o tym od początku, rozmawialiśmy o tym wiele razy, on zastanawiał się nad sensem dalszego kontynuowania tej relacji, żeby z czasem nie zranić mnie bardziej. Jak twierdzi przez ten czas sam sobie dawał czas na pojawienie sie tego "zakochania". Mówił, że idealnie do siebie pasujemy, ze wszystko gra, ale z rozsądku wchodzić w związek - to nie rozsądne.
I w ubiegłą niedzielę doszło do poważej rozmowy, ppostanwił dla mojego dobra to skończyć ... Zawsze bałam się, że ta chwila nastąpi, ale wierzyłam i miałam ogromną nadzieję, że jednak nie ...
Myślałam, że umrę - z bólu, żalu, tęsknoty, miłości ... Bo ja się zakochałam, a nawet mogę powiedzieć, ze po prost kocham tego człowieka i chcę z nim byc ...WIem, ze nic na siłę i nie mogę go zmusić, ale jakoś tak trudno mi uwierzyć, że przez te czas (spędzając go tak fajnie razem) jego serce nie drgęło.

Proszę Was po prostu o wsparcie w tych trudnych chwilach. Nie mogę jeść, nie mogę spać, nie mogę pracować , życie straciło sens, a serce pęka ...



to się zmuś

15

Odp: pęka mi serce ...
marz.83 napisał/a:

Witam, mam na imię Marzena
Piszę, bo tak jak w temacie, czuję, że moje serce rozpada się na drobe kawałki, z żalu, tęsknoty ...

Brakowało mu tylko jednego: przysłowiowych motylków w brzuchu - nie zakochał się. Wiedziałam o tym od początku, rozmawialiśmy o tym wiele razy, on zastanawiał się nad sensem dalszego kontynuowania tej relacji, żeby z czasem nie zranić mnie bardziej..... Jak twierdzi przez ten czas sam sobie dawał czas na pojawienie sie tego "zakochania"..... Mówił, że idealnie do siebie pasujemy, ze wszystko gra, ale z rozsądku wchodzić w związek - to nie rozsądne.
I w ubiegłą niedzielę doszło do poważej rozmowy, ppostanwił dla mojego dobra to skończyć ... Zawsze bałam się, że ta chwila nastąpi, ale wierzyłam i miałam ogromną nadzieję, że jednak nie ...
jego serce nie drgęło.

Proszę Was po prostu o wsparcie w tych trudnych chwilach. Nie mogę jeść, nie mogę spać, nie mogę pracować, życie straciło sens, a serce pęka ...


ojeje męczennik z niego, czekał, czekał , ty przywiazywałaś się coraz bardziej i się nie doczekał...i to wszystko dla twojego dobra i by cie nie zranic
nie lubie takich typów, jesli nie kocham, nie jestem zdecydowany na zwiazek w 100%, nie wiem czy z pewnoscią tego chce , to dziewczyna może byc moją koleżanką= moim skormnym zdaniem tak zrobiłby facet z charakterem
a "męczennik" to albo niezdecydowana ciapa, ablo manipulator, albo ciapa, która sądzi, ze zeszyła lepszą "okazje"

16

Odp: pęka mi serce ...
marz.83 napisał/a:

ale ..... boli..... boli.... boli...

Jestem na etapie rozpaczy, tęsknoty, rozpamiętywania, wspominania, każda rzecz, sytuacja, najmniejsza pierdoła mi o nim przypomina, a przede mną czarna dziura ...


Boli, boli ale w końcu przestanie.

Bez tych etapów to się nie obędzie.


emde napisał/a:

Chcę tylko powiedzieć, że zdesperowany facet jest w stanie zrobić bardzo dużo, żeby zatrzymać odchodzącą kobietę.

P.S. A te shorty od Guessa... całkiem ok. smile

Juz się chłodno robi to na razie do szafy schowa smile.

Ale tak sobie myślę,że ten mój to chyba nie był aż tak zdesperowany, trochę był ale mniej i nie myślę o ilości kasy na mnie wydanej. Nic to. Było, minęło

17

Odp: pęka mi serce ...

Autorko - boli, boli i będzie. Będziesz płakać, potem coraz rzadziej, później nawet będą lepsze dni, a tu nagle znowu " gleba" i znowu lepiej itd. - to standard w zdrowieniu po takich rozstaniach.  KAŻDY TO PRZECHODZI . A jak długo???- to już kwestia indywidualna - tu wszystko zależy od Ciebie, czy będziesz pracować nad rozumem- logiką swoją, czy też polegniesz w chmurze płaczu i żalu  po tym co się stało i jest już faktem. A jak się coś zmieni u niego, z pewnością Cię o tym poinformuje skoro było tak fajnie

18

Odp: pęka mi serce ...

Marzenko, poruszył mnie Twój wątek, bo bardzo mi przypomina moją historię... W dodatku, patrząc na Twój nick, przypuszczam, że jesteśmy rówieśniczkami...

Ja z moim partnerem również tworzyliśmy zgodną parę, miło spędzaliśmy czas, czułam się przy nim swobodnie. Szybko i intensywnie się zakochałam. Ale on, podobnie jak Twój, od początku był ze mną szczery i kilkakrotnie przyznawał, że chociaż bardzo mnie lubi, to nie czuje się zakochany. Ale ja przez kolejne miesiące żyłam nadzieją, że skoro jest między nami tak dobrze, to może któregoś dnia jednak on się we mnie zakocha.

W końcu jednak, po jego kolejnym wyznaniu, że lubi ze mną spędzać czas, ale nie chce mnie kiedyś zranić, bo nie jest we mnie zakochany, zdecydowałam z bólem serca sama zakończyć tą relację.

Trudno mi coś konkretnego Ci doradzić, bo czasem sama ze sobą z trudem sobie radzę. Chcę tylko, żebyś wiedziała, że nie tylko Ciebie coś takiego spotkało i że wiem doskonale co czujesz. Przeżywałam i nadal przeżywam te wszystkie uczucia, o których piszesz - ból, żal, tęsknotę, nadzieję... To po prostu trzeba przeżyć, ale mimo wszystko iść dalej. Życzę Tobie (i sobie) dużo siły!

19

Odp: pęka mi serce ...

Hej Marzena. Mam odpowiedź.

Nie było motylkow w brzuchu, bo zamiast niepewności, od razu pojawiła się stabilizacja.

Taki typ mężczyzny jak on potrzebuje adrenaliny.

20

Odp: pęka mi serce ...
bela4444 napisał/a:

Taki typ mężczyzny jak on potrzebuje adrenaliny.


Tzn, że autorka mu jej nie dostarczyła? A skąd o tym wiesz?

21

Odp: pęka mi serce ...

W moim przypadku - ja swojemu nie dostarczyłam. Miał wszystko na podanie i wyciągnięcie ręki. Wiem że to był błąd, ale myślałam że w pewnym wieku nie uprawia się już gierek pod tytułem: strzele focha, nie odpowiem na sms, nie spotkam się z nim żeby bardziej tęsknił. Moja mądra koleżanka powiedziała - trzeba być taktycznym, a nie romantycznym. Odnoszę wrażenie że to hasło się sprawdza w każdym wieku. Problem u mnie jest taki że ja tak nie potrafię.

22

Odp: pęka mi serce ...
bela4444 napisał/a:

Nie było motylkow w brzuchu, bo zamiast niepewności, od razu pojawiła się stabilizacja..

Nie od razu. Przez pierwsze 2 miesiące ja tą znajomość traktowałam z dystansem. Nie byłam podana na tacy. Myślę, że była równowaga. P tym czasie on powiedział, że może lepiej to skończyć, bo on się nie zakochał i nie chce, żebym ja się zaangażowała. I zadziałało u mnie na maksa. Nie zerwaliśmy kontaktu, powiedziałam mu, ze chcę żebyśmy spróbwali, że 2 miesiące to za mało, ze jeszcze wiele moze się zdarzyć. Od tej pory u niego nic się nie zmieniło, a ja brnęłam w to coraz bardziej ... Zbliżyliśmy się do siebie, przyzwyczailiśmy się... Wierzyłam, ze będzie dobrze, że nie będzie chciał tego tracić, że te motylki się pojawią ...

czemu tak napisał/a:

Ja z moim partnerem również tworzyliśmy zgodną parę, miło spędzaliśmy czas, czułam się przy nim swobodnie. Szybko i intensywnie się zakochałam. Ale on, podobnie jak Twój, od początku był ze mną szczery i kilkakrotnie przyznawał, że chociaż bardzo mnie lubi, to nie czuje się zakochany. Ale ja przez kolejne miesiące żyłam nadzieją, że skoro jest między nami tak dobrze, to może któregoś dnia jednak on się we mnie zakocha.

Jakbym czytała o sobie. Trzymaj sie Kochana, jakoś musimy dać radę, ale to tak boli ...

Wszyscy jego znajomi, których poznałam, rodzice, brat, bratowa byli zachwyceni nami jako parą i mną jako jego partnerką. Polubilismy się. Moi z resztą też ...  dlaczego tak musi być... nie mogę sobie z tym poradzić

Cały czas zadaję sobie pytanie, co jeszcze mogłam zobić, co zrobiłam nie tak - w sensie taktyki? Nie chciałam nic udawać, kierowałam się sercem. Teraz nic nie ma sensu. Nie chce mi się rano wstawać ...

23

Odp: pęka mi serce ...
marz.83 napisał/a:

Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Każdy głos rozsądku jest na wagę złota, bo zakochany człowiek z trudem realnie ocenia sytuację. U mnie też to miało miejsce tydzień temu ... rozstaliśmy się ładnie, z przytulaniem i całowaniem... bez pretensji, ale ja bardzo płakałam, nie umiałam się uspokoić. Przez pierwsze 2 dni nie mogłam dac rady, dosłownie włosy z głowy wyrywałam, myślałam, ze muszę jeszcze coś zrobić. Napisałam sms z prośbą o rozmowę, przyjechał, rozmawialiśmy już na spokojnie (z mojej strony).
Mam nadzieję, ze będzie lepiej, bo przecież nie ja pierwsza i nie ostatnia przez to przechodzę, wiem, że inni byli ze soba dłużej i bardziej intensywnie, ale ..... boli..... boli.... boli...

Jestem na etapie rozpaczy, tęsknoty, rozpamiętywania, wspominania, każda rzecz, sytuacja, najmniejsza pierdoła mi o nim przypomina, a przede mną czarna dziura ...

Wiem, to straszne.
Myślałem, że zwariuję jak byłem na tym etapie.

Masz chodzić na bardzo długie spacery, z dobrą muzą na uszach jeżeli nie możesz obronić się przed natłokiem myśli.
Siłownia, basen lub fitness bardzo Ci pomoże.
Zero kijowej telewizji i sztucznego, przetworzonego jedzenia.
Długie kąpiele z dobrą książką są jak najbardziej ok.
Mi pomagały jeszcze takie zabawy dla chłopaków jak gokarty, ścianka i strzelnica ale sama wiesz przecież co lubisz najbardziej.
I nie śpij w dzień, bo to tylko pogłębia depresję.

24

Odp: pęka mi serce ...
marz.83 napisał/a:

Nie od razu. Przez pierwsze 2 miesiące ja tą znajomość traktowałam z dystansem. Nie byłam podana na tacy. Myślę, że była równowaga. P tym czasie on powiedział, że może lepiej to skończyć, bo on się nie zakochał i nie chce, żebym ja się zaangażowała. I zadziałało u mnie na maksa. Nie zerwaliśmy kontaktu, powiedziałam mu, ze chcę żebyśmy spróbwali, że 2 miesiące to za mało, ze jeszcze wiele moze się zdarzyć. Od tej pory u niego nic się nie zmieniło, a ja brnęłam w to coraz bardziej ... Zbliżyliśmy się do siebie, przyzwyczailiśmy się... Wierzyłam, ze będzie dobrze, że nie będzie chciał tego tracić, że te motylki się pojawią ...

Cały czas zadaję sobie pytanie, co jeszcze mogłam zobić, co zrobiłam nie tak - w sensie taktyki? Nie chciałam nic udawać, kierowałam się sercem. Teraz nic nie ma sensu. Nie chce mi się rano wstawać ...

Zadawanie sobie pytania co zrobiłaś nie tak lub mogłaś zrobić mija się z celem, bo przeszłości nie cofniesz i nie zmienisz.
Nie zmniejszy- a wręcz zwiększy- to obecnie odczuwane emocje. Choć te trzeba przeżyć do końca.
Najważniejsze to wyciągnąć wnioski.
Napisałaś tutaj jasno jak sytuacja wyglądała - on się wprost zadeklarował na 'nie', Ty mimo to brnęłaś i 'poleciałaś' (na własne życzenie ).
Gdzieś na forum przeczytałam zdanie 'on się nie deklaruje- ja się nie angażuję', bardzo pouczające dla mnie.
A w przypadku, gdy ktoś nie chce, to już w ogóle świadome pchanie ręki w ogień...Bo siłą woli nikogo do uczuć nie zmusimy.

25

Odp: pęka mi serce ...

Angazowanie bylo silniejsze ode mnie. Wiedziałam,ze będąc z nim zakocham się na Maksa,ale nie potrafiłam nie spróbować. Wierzyłam,ze jesli nadal będzie tak dobrze to on nie będzie chcial tego stracić...
Caly czas zastanawiam się czy w ogóle myśli o mnie,o nas,czy czegos mu brakuje,czy zatęskni,czy wróci ...
Szkoda mi tego wszystkiego,takiego super faceta, tego jak bylo...

26

Odp: pęka mi serce ...

No to teraz trzeba swoje przeboleć..
A że szkoda, no jasne, jak się zaangażowałaś, to szkoda.

27

Odp: pęka mi serce ...

zadawanie pytań.. tak jak napisała ad rem..- tylko przedłuży Twój żal. Smutne co piszesz, jednak do tanga trzeba dwojga i nic na to nie poradzisz.A rady..?  i tak żadnych dziś nie przyjmiesz

28

Odp: pęka mi serce ...
Liza2014 napisał/a:

A rady..?  i tak żadnych dziś nie przyjmiesz.

Wręcz przeciwnie. Po to tu jestem, po rady, po Wasze opinie, zdanie na ten temat. Czytanie tego bardzo mi pomaga ... ! Wiem, ze macie rację - pozwalacie mi trzeźwo spoglądać na sprawę i nie zwariować!! Bardzo tego teraz potrzebuję, potrzebuję o tym rozmawiać - to jakby umniejsza troszkę ten żal i ból ...

ad rem napisał/a:

Gdzieś na forum przeczytałam zdanie 'on się nie deklaruje- ja się nie angażuję', bardzo pouczające dla mnie. .

Nie da się tak będąc już zakochanym i nadal się spotykając. Wiem, że to było na moją odpowiedzialność, ja do niego nie mam żadnych pretensji. Rozstaliśmy się bardzo ładnie.

Wiecie, że ja nie chciałam dopuscić myśli, że o się może nie zakochać. Myślałam - jak się może nie zakochać, skoro jest tak fajnie między nami ... myślałam bardziej jak kobieta nie jak facet.  A facet inaczej wszystko odbiera.

29

Odp: pęka mi serce ...

No ja rozumiem.
Zagrałaś va banque i przegrałaś.
Nie miej do siebie pretensji za własne uczucia i za to że walczyłaś o to, na czym Ci zależało.
Teraz musi minąć trochę czasu, popłaczesz, poboli i przyschnie.
Nie ma tutaj żadnych rad. Daj czasowi czas.

30 Ostatnio edytowany przez rojka (2015-09-09 00:58:23)

Odp: pęka mi serce ...
marz.83 napisał/a:

Wiecie, że ja nie chciałam dopuscić myśli, że o się może nie zakochać. Myślałam - jak się może nie zakochać, skoro jest tak fajnie między nami ... myślałam bardziej jak kobieta nie jak facet.

No widzisz a on od drugiego miesiaca znajomości mówił Ci,że nie ma motyli.  I dlaczego uważasz,że myślałaś jak facet, myślałaś jak kobieta, pewna siebie, to może trzeba zacząć powoli już wracać do takiego myślenia? Może być fajnie ale z kimś kto w pełni doceni Ciebie jaka jesteś.

ad rem napisał/a:

Daj czasowi czas.

Oj, tak , to jest najlepsza rada.

31

Odp: pęka mi serce ...

Nastąpił zwrot akcji: byłam pewna,że się juz nie odezwie, że to definitywny koniec, że ewentualnie kiedyś tam pójdziemy na kawę ... tak mówił

Wczoraj napisał sms co słychac, czy mam ochotę a kolację i partię szachów? Zgodziłam się Spędziliśmy super wieczór. Czułam, że chce ze mną pobyć, pogadać, pośmiać się. Miałam nadzieję, że zatęskni, że odczuje brak ... i mam nadzieje, że to dlatego się odezwał.

Ja nie wracałam do tematu nas, było swobodnie, normalnie, wesoło ...

Teraz nadzieja moja jest jeszcze większa ...

Co o tym myślicie?

32

Odp: pęka mi serce ...

Jak dla mnie rozdrapywanie ran, a on chyba nie wie czego chce. Albo po prostu chce zostać kolegą, a Ty będziesz miała nadzieję.
Oczywiście mogę się mylić, ale pomyśl - przez tyle czasu się nie zakochał to teraz co nagle zmieni zdanie ? No sama nie wiem, z niektórymi Panami nigdy nie trafisz.

33

Odp: pęka mi serce ...

Liza2014 napisał/a:

    A rady..?  i tak żadnych dziś nie przyjmiesz.

Wręcz przeciwnie. Po to tu jestem, po rady, po Wasze opinie, zdanie na ten temat. Czytanie tego bardzo mi pomaga ... ! Wiem, ze macie rację - pozwalacie mi trzeźwo spoglądać na sprawę i nie zwariować!! Bardzo tego teraz potrzebuję, potrzebuję o tym rozmawiać - to jakby umniejsza troszkę ten żal i ból ...


nie zrozumiałaś mojego przekazu - miałam na myśli to, że choć dzis rozdrapywanie bolących ran chociażby przez spotykanie się z nim , tylko Tobie zaszkodzi,  posłuchasz rady, by odseparować sie od niego na jakiś czas,  aby nabrać dystansu do tego wszystkiego?  domniemam, zę będąc w tym stnie emocjonalnego żalu - I TAK SIĘ Z NIM SPOTKASZ

34 Ostatnio edytowany przez rojka (2015-09-09 21:39:39)

Odp: pęka mi serce ...

On jeszcze wraca bo w jakimś stopniu też tęskni, też mu Ciebie brakuje ale na dłuższą metę to nie zadziała, Ty się zaczniesz wkręcać a on Ci może powiedzieć, że nic nie czuje. Znowu.

Ty musisz sie zastanowić co Ty chcesz a jeśli zgodzisz się na bycie koleżanką,będziesz cierpieć jeszcze gorzej.

35

Odp: pęka mi serce ...

MARZ83 - tak naprawdę nie ma jednej- genialnej rady na konkretny przypadek, choć myślę, że wszyscy tu wiemy, iż pewne schematy się powtarzają. Ktoś, kto jest na tzw dalszym etapie zdrowienia, już wie, że pewne zachowania w kierunku " ratowania tego co było" nie pomagają dzis -tu- i teraz. Dzielimy się między sobą tą wiedzą z życzliwości. Jednak my to już wiemy i choc pewnie kiedyś - ktoś tu nam radził, aby lepiej czegoś tam nie robić............... i tak popełnialiśmy błędy wierząc, że nasz były związek, czy partner był wyjątkowy więc warto walczyć/ prosić/ robić dzis cos na siłę. Różnica między nami, a Tobą jest taka, że my doradzamy z rozsądku/ doświadczeń- my go nie kochamy. A - TY - zaćmiona jeszcze miłością ( choć bardzo chcesz zrozumieć) nie potrafisz. To normalne. Jednak musisz podjąć walkę z dzisiejszym cierpieniem, a rozumem/ logiką. Wdając się w wir jedynie żalu i tęsknoty, będziesz stała w miejscu. Zacznij myśleć, a może coś z tego będzie- nawet pozytywnego ( może nie koniecznie już / teraz, ale za np pół roku) Trzymam kciuki

36

Odp: pęka mi serce ...

Macie rację - dziękuję za odpowiedzi. Bardzo mądrze piszecie ...

Zrobił mi tym spotkaniem niesamowitą nadzieję - a próbowałam się pogodzić z tym, ze to definitywny koniec.
Zaprzeczył sam sobie, bo mówił (zdecydowanie i dosadnie), że mozemy się spotkać na "kawę" na mieście - tak oficjalnie, inne kontakty do niczego nie doprowadzą, tylko mnie skrzywdzą...
Z wielkim żalem próbowałam się z tym godzić ... aż nagle po kilku dniach wysyła mi propozycję wspólnego wieczoru/nocy ... czyli intymnie - tak jak dawniej ...

I znów mam mętlik w głowie ...

Nie mogłam się nie zgodzić, aż podskoczyłam z radości i zaskoczenia (bo w życiu bym się tego nie spodziewała). Miałam nadzieję, że zatęsknił, że mu jednak mnie brakuje, wierzę, że tak jest ... spotkanie udało się bardzo dobrze

Żeby zacząć normalnie życ, muszę zabić tą nadzieję ... sad

37

Odp: pęka mi serce ...

.................."Nie mogłam się nie zgodzić," - piszesz
Oczywiście, że mogłaś się nie zgodzić, wręcz  powinnaś  się nie zgodzić w tej chwili. Zgodziłaś się bo masz NADZIEJĘ.

38 Ostatnio edytowany przez marz.83 (2015-09-11 16:34:14)

Odp: pęka mi serce ...
Liza2014 napisał/a:

.................."Nie mogłam się nie zgodzić," - piszesz
Oczywiście, że mogłaś się nie zgodzić, wręcz  powinnaś  się nie zgodzić w tej chwili. Zgodziłaś się bo masz NADZIEJĘ..

No tak - właśnie tak. Mam wielką nadzieję teraz. Raz już ta nadzieja umarła, a on ją ożywił.

Myślę, że się miota, zastanawia, sam nie wie do końca co zrobić, brakuje mu naszych wspólnych chwil ...

Nie chcę zostać jego koleżanką, chcę być kimś, kim on jest dla mnie ...

Jestem bezsilna, nic już nie mogę zrobić, tylko czekać na jego ruch, ale czy on go wykona ?

Powiedzcie mi jak nie zwariować???
I czy w ogóle mogę miec jakas nadzieje?

39

Odp: pęka mi serce ...

ojej - jak widzę drepczesz w miejscu i motasz się niesamowicie. Szkoda mi Ciebie, ale cóż póki karmisz się nadzieją i łudzisz się, że on jeszcze wróci, będziesz nakręcać się . Pewnie nie raz wyślesz jakąś tkliwą skę, będziesz wgapiać sie co chwila w telefon, czy napisał, czy zadzwonił, będziesz szlochać itd...... Będzie tak, ąz sama nie ockniesz się , że NADZIEJA Cię zżera od środka. Musisz sama do tego dojść !!

40 Ostatnio edytowany przez Anemonne (2015-09-16 10:17:10)

Odp: pęka mi serce ...
marz.83 napisał/a:
bela4444 napisał/a:

Nie było motylkow w brzuchu, bo zamiast niepewności, od razu pojawiła się stabilizacja..

Nie od razu. Przez pierwsze 2 miesiące ja tą znajomość traktowałam z dystansem. Nie byłam podana na tacy. Myślę, że była równowaga. P tym czasie on powiedział, że może lepiej to skończyć, bo on się nie zakochał i nie chce, żebym ja się zaangażowała. I zadziałało u mnie na maksa. Nie zerwaliśmy kontaktu, powiedziałam mu, ze chcę żebyśmy spróbwali, że 2 miesiące to za mało, ze jeszcze wiele moze się zdarzyć. Od tej pory u niego nic się nie zmieniło, a ja brnęłam w to coraz bardziej ... Zbliżyliśmy się do siebie, przyzwyczailiśmy się... Wierzyłam, ze będzie dobrze, że nie będzie chciał tego tracić, że te motylki się pojawią ...

czemu tak napisał/a:

Ja z moim partnerem również tworzyliśmy zgodną parę, miło spędzaliśmy czas, czułam się przy nim swobodnie. Szybko i intensywnie się zakochałam. Ale on, podobnie jak Twój, od początku był ze mną szczery i kilkakrotnie przyznawał, że chociaż bardzo mnie lubi, to nie czuje się zakochany. Ale ja przez kolejne miesiące żyłam nadzieją, że skoro jest między nami tak dobrze, to może któregoś dnia jednak on się we mnie zakocha.

Jakbym czytała o sobie. Trzymaj sie Kochana, jakoś musimy dać radę, ale to tak boli ...

Wszyscy jego znajomi, których poznałam, rodzice, brat, bratowa byli zachwyceni nami jako parą i mną jako jego partnerką. Polubilismy się. Moi z resztą też ...  dlaczego tak musi być... nie mogę sobie z tym poradzić

Cały czas zadaję sobie pytanie, co jeszcze mogłam zobić, co zrobiłam nie tak - w sensie taktyki? Nie chciałam nic udawać, kierowałam się sercem. Teraz nic nie ma sensu. Nie chce mi się rano wstawać ...

     

Witam Marzena 83

83 rozumiem, ze chodzi o date urodzenia 1983 ? jezeli tak to przeraza mnie to co piszesz! Moja wypowiedz bedzie ostra poniewaz bez ostrego [wulgaryzm] sie nie obejdzie!!
Jak beda dorosla kobieta ponad 30 letnia mozna byc tak niedojrzalym emocjonalnie? jak po pol roku znajomosci ( bo domyslam sie ze po takim czasie stwierdzilas ) ze on bedzie Twoim mezem i ojcem Twoich dzieci, partnerem na dobre i na zle z ktorym spedzisz reszte zycia na ziemi. Wiem ze kobiety w "tym wieku" po 30  lapia sie czego popadnie sadzac ze jak nie te  to juz zaden ( matka natura , nic nie poradzicie). Jak mozna szukac szczescia na zewnatrz w faciecie? Sadzisz ze bedac z nim nagle wszystko sie zmieni? Moim zdaniem za bardzo naskoczylas tego faceta, zrobilas z niego pepek swojego swiata, chcialas go udusic!! A ja bedac jak domniemam w podobnym wieku smiem stwierdzi, ze facet tego nie zniesie!! Nic tak nie odrzuca jak desperacja , ktora widac i to bardzo!! Twoje proszenie sie o rozmowy? Blaganie , plakanie? Przeciez to mialo odwrotny skutek od zamierzonego!!

Masz parcie na zwiazek, to nie podlega zadnej watpliwosci! Piszesz "przyzyczailismy sie do siebie" a powinno byc Przyzwyczailam sie/ uzaleznilam sie. Nie mozesz tak podchodzic!
Facet jak i kobieta nie chce ranic drugien osoby przy zerwaniu , wiec nigdy nie powie Ci wprost ze Cie  nie kocha i nigdy z Toba nie bedzie, dlatego wmysla rozne rzeczy: jestes dla mnie za dobra, nie chce Cie ranic , nie odnajduje sie w tym zwiazku, nie potrafie sie zakochac, znajdziesz kogos lepszego.... lecz trzeba czytac to tak nie ludzac sie NIE CHCE Z TOBA BYC !!! Koniec.

41

Odp: pęka mi serce ...

Nie mozesz byc kolezanka, a poki co on nie chce niczego wiecej.

Jedyna rada: odetnij sie od jakichkolwiek kontaktow-dla wlasnego dobra.

Nie chce byc Twoim facetem, bo "nie czuje"to niech poszuka sobie nowej kolezanki. Inaczej Twoja nadzieja nigdy nie umrze i bedziesz czula wieczny bol.

42

Odp: pęka mi serce ...

Prawie ze identyczna sytuacja jak u mnie...mozesz przeczytac moj watek "szczesliwy zwiazek z serbem" odszedl bo niby nie wiedzial co czuje i boi sie ze nie zakocha sie tak jak ja tego bym chciala
Znamy sie prawie rok a bylismy raZem 4 miesiace. Pol roku walczyl o mnie potem wkoncu dalam mu szanse... Po trzech miesiacach zwiazku mowil ze potrzebuje przerwy dalam mu ja... Minelo trzy dni napisal ze teskni przylecial w jednym momencie ...dlugo przytulal mowi ze nie moze opisac co do  mnie czuje i tak po pauzie miesiac razem i on wyjechal na urlop wrocil i znowu nie wie co czuje. Pozwolilam mu odejsc mimo ze boli. Po trzech tygodniach znowu wrocil zostal przytulal i mowi ze chce umrzec. Wyszedl i tak kontakt po nim zaginal..minelo dwa tyg. Zmienilam telefon odcielam sie zeby on zobaczyl ze juz nie ma mnie na tacy.MOJA RADA: zajmij sie soba wez sie za sport,idz na zakupy ciuchowe,do kosmetyczki...pokaz mu co stracil ☺ ja w te dwa miesiace co nie jestesmy razem codziennie jestem na silowni biegam cwicze zdrowo jem... Gdzie jak sie rozstalsmy uzalalam sie nad soba patrzylam w lustro doszukiwalam sie wad dlaczego tak zrobil... Zostaw wszystko czasowi. Jak chlopak ma troche oleju w glowie to sie ogarnie ze moze stracic wartosciowa dziewczyne. Oby nie za pozno... Z reguly wiem ze oni chca wrocic gdy jest za pozno. Faceci sa mega dziwni... Chca kobiety o dobrym sercu a gdy ja zdobywaja to nie wiedza co z ta kobieta robic. Chlopcy raczej jest poprawnym okresleniem bo mezczyzni tak.nie robia...

43

Odp: pęka mi serce ...
Hanna1991 napisał/a:

Prawie ze identyczna sytuacja jak u mnie...mozesz przeczytac moj watek "szczesliwy zwiazek z serbem" odszedl bo niby nie wiedzial co czuje i boi sie ze nie zakocha sie tak jak ja tego bym chciala
Znamy sie prawie rok a bylismy raZem 4 miesiace. Pol roku walczyl o mnie potem wkoncu dalam mu szanse... Po trzech miesiacach zwiazku mowil ze potrzebuje przerwy dalam mu ja... Minelo trzy dni napisal ze teskni przylecial w jednym momencie ...dlugo przytulal mowi ze nie moze opisac co do  mnie czuje i tak po pauzie miesiac razem i on wyjechal na urlop wrocil i znowu nie wie co czuje. Pozwolilam mu odejsc mimo ze boli. Po trzech tygodniach znowu wrocil zostal przytulal i mowi ze chce umrzec. Wyszedl i tak kontakt po nim zaginal..minelo dwa tyg. Zmienilam telefon odcielam sie zeby on zobaczyl ze juz nie ma mnie na tacy.MOJA RADA: zajmij sie soba wez sie za sport,idz na zakupy ciuchowe,do kosmetyczki...pokaz mu co stracil ☺ ja w te dwa miesiace co nie jestesmy razem codziennie jestem na silowni biegam cwicze zdrowo jem... Gdzie jak sie rozstalsmy uzalalam sie nad soba patrzylam w lustro doszukiwalam sie wad dlaczego tak zrobil... Zostaw wszystko czasowi. Jak chlopak ma troche oleju w glowie to sie ogarnie ze moze stracic wartosciowa dziewczyne. Oby nie za pozno... Z reguly wiem ze oni chca wrocic gdy jest za pozno. Faceci sa mega dziwni... Chca kobiety o dobrym sercu a gdy ja zdobywaja to nie wiedza co z ta kobieta robic. Chlopcy raczej jest poprawnym okresleniem bo mezczyzni tak.nie robia...

Faceci sa mega dziwni ? wink a to dobre big_smile Moim zdaniem kobiety sa dziwne, wybieraja facetow kierujac sie tylko chwilowom ekscytacja , daja poniesc sie emocja do nieodpowiednich facetow, w ogole nie zastanawiajac sie czy ten zwiazek ma szanse! A potem placz bo on taki i owaki , nadaremnie liczac ze sie zmieni ze zrozumie. I tak tkwia w zwiazkach bez przyszlosci z facetami ktorzy ich nie szanuja czekajac az sie odezwie a jak to zrobi wmawiaja ze zatesknil a on faktycznie zatesknil ale nie za nia tylko za tym co ma miedzy nogami ! Nie mylcie Milosci z zauroczeniem i sexu ze zwiazkiem !!

44

Odp: pęka mi serce ...

Nie wrzucaj wszystkich do jednego worka mowiac ze kazdy teskni tylko za tym co kobieta ma miedzy nogami. Moja sasiadka wyszla za maz za faceta ktory wczesniej ja pare razy zostawil bo nie wiedzial czego chce a dzis sa 6 lat po slubie. Owszem wielu facetow to swinie i patrza tylko jednego ale nie kazdy.

Odp: pęka mi serce ...

Dlaczego wszyscy zabieracie jej nadzieję? Przecież nie jest wszystko stracone. Dla Was to proste: powiedział, że nic nie czuje i odszedł. Tak, był z nią szczery. Ale nie wierzę, że nic do niej nie czuje. Faceci z czasem odkrywają swoje uczucia, nawet przed samymi sobą. Odezwał się po czasie, bo brakowało mu jej, tęskni. Gdyby miał ją w nosie, nie odezwałby się.
Z czasem zacznie rozmyślać, zacznie mu jeszcze bardziej brakować. Bo się zakochał, mimo że mówił coś innego.
Oczywiście ona cierpi, została odrzucona przez swoją miłość. To bardzo boli, bo dała z siebie wszystko. Otrzymywała też sporo. Nie wierzę , że dla niego bez znaczenia były te wszystkie spotkania, bliskość. Gdyby chciał od niej tylko zbliżeń fizycznych nie okazywałby czułości.
Mnie się wydaję, że nie powinnaś tracić nadziei. Z drugiej strony zawsze powtarzam słowa innych: Jeśli coś kochasz, puść to wolno. Jeśli do Ciebie wróci, znaczy że było Twoje, jeśli nie - nigdy Twoje nie było.
Albo coś bardziej przyziemnego: Miejcie wyje...ne, a będzie Wam dane".

Daj mu za sobą zatęsknić, nie odzywaj się. Zobaczymy co się stanie.

46

Odp: pęka mi serce ...
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Dlaczego wszyscy zabieracie jej nadzieję? Przecież nie jest wszystko stracone. Dla Was to proste: powiedział, że nic nie czuje i odszedł. Tak, był z nią szczery. Ale nie wierzę, że nic do niej nie czuje. Faceci z czasem odkrywają swoje uczucia, nawet przed samymi sobą. Odezwał się po czasie, bo brakowało mu jej, tęskni. Gdyby miał ją w nosie, nie odezwałby się.
Z czasem zacznie rozmyślać, zacznie mu jeszcze bardziej brakować. Bo się zakochał, mimo że mówił coś innego.
Oczywiście ona cierpi, została odrzucona przez swoją miłość. To bardzo boli, bo dała z siebie wszystko. Otrzymywała też sporo. Nie wierzę , że dla niego bez znaczenia były te wszystkie spotkania, bliskość. Gdyby chciał od niej tylko zbliżeń fizycznych nie okazywałby czułości.
Mnie się wydaję, że nie powinnaś tracić nadziei. Z drugiej strony zawsze powtarzam słowa innych: Jeśli coś kochasz, puść to wolno. Jeśli do Ciebie wróci, znaczy że było Twoje, jeśli nie - nigdy Twoje nie było.
Albo coś bardziej przyziemnego: Miejcie wyje...ne, a będzie Wam dane".

Daj mu za sobą zatęsknić, nie odzywaj się. Zobaczymy co się stanie.

Wlasnie tak... Ja mam identyczna sytuacje..nie robie zadnych nadzieji zeby sie nie rozczarowac. Puscilam poprostu wolno niech sobie pouklada w glowie co musi jak jest dla mnie pisany to wroci to wroci jak nie to lepiej zeby juz sie nie pojawial w moim zyciu z glowa pelna watpliwosci. Badz silna... Co cie nie zabilo to wzmocni na przyszlosc ☺ bogatsza w przykre doswiadczenia nauczysz sie wiecej na przyszlosc.

47

Odp: pęka mi serce ...

Moja droga marz.83, zacznijmy od tego, że miłość to nie "motylki w brzuchu". Ta pierwsza ekscytacja szybko mija. Jeśli facet szuka "motylków" to źle to rokuje. Skończą się "motylki", skończy się i miłość. Mogę się tylko domyślać, że nie dorósł jeszcze do dojrzałego związku.
Żałoba po rozstaniu to proces, który potrzebuje czasu. Jeśli chcesz ten proces usprawnić, to przede wszystkim zerwij z nim całkowicie kontakt. Inaczej zamęczysz się analizowaniem, co oznacza, że chce się spotkać, czy do siebie wrócicie. Z pewnością masz w sobie siłę, aby zamknąć ten etap. Zasługujesz na prawdziwą miłość.
Zapraszam Cię na mojego bloga. Mam nadzieję, że znajdziesz tam pomocne teksty.
Pozdrawiam ciepło.

48

Odp: pęka mi serce ...

Witam, wiem, że długo mnie nie było, ale dużo ostatnio sie działo u mnie ...

Otóż wyniknęła nieprzyjemna sprawa  z moim mieszkaniem - nie mogłam tam przez kilka dni mieszkać. On zadzwonił, opowiedziałam mu co się stało, zaoferował pomoc - czyli mieszkanie u niego i pomoc w rozwiązaniu problemu

No, i przez 3 dni byłam u niego, dał mi klucze... Było super. Po pracy przychodziłam do niego, posprzątałam, zrobiłam zakupy, ugotowalam - a wszystko to unosząc się 2 m nad ziemią ze szczęścia.... tak, wiedziałam, ze to na chwilę i że upadek będzie bolesny ... ale w tamtych dniach postanowiłam żyć chwila...

W piątek za wszystko ładnie podziękowalam i oddałam klucze.

Dzisiaj napisał mi sms z zaproszeniem do kina.... Oddzwoniłam i porozmaialiśmy chwilkę - nie mogłam jechać, bo jestem chora. Przełożyliśmy to na czas jak wyzdrowieję.

Jednak, gdy zaproponowałam , zeby zajrzał dzis do mnie, to powiedział, ze nie, bo nie chce się zarazić ...

49

Odp: pęka mi serce ...

To miło.
Masz fajnego kumpla:)
Problem, że Ty się unosisz 2m nad ziemią...

A rozmawialiście co to jest, to co macie teraz?

50

Odp: pęka mi serce ...

Nie rozmawialiśmy o nas w ogole. Ja wiem, że nic się nie zmieniło, widzę to po nim. nie chcę naciskać na niego, to musi przyjść naturalnie (jeśli w ogóle), a nie pod wpływem rozmowy ..

Odniosę się jeszcze do paru wypowiedzi:

Pokręcona Owieczka napisał/a:

Ale nie wierzę, że nic do niej nie czuje. Faceci z czasem odkrywają swoje uczucia, nawet przed samymi sobą. Odezwał się po czasie, bo brakowało mu jej, tęskni. Gdyby miał ją w nosie, nie odezwałby się.
Z czasem zacznie rozmyślać, zacznie mu jeszcze bardziej brakować. Bo się zakochał, mimo że mówił coś innego. .

I na to dokładnie liczę. Pokręcona Owieczka ujęła to idealnie. Nie wiem na ile to możliwe?- nad tym się zastanawiam.

Pokręcona Owieczka napisał/a:

Z drugiej strony zawsze powtarzam słowa innych: Jeśli coś kochasz, puść to wolno. Jeśli do Ciebie wróci, znaczy że było Twoje, jeśli nie - nigdy Twoje nie było.
Albo coś bardziej przyziemnego: Miejcie wyje...ne, a będzie Wam dane"..

Hehe, to też jest prawda. Ja pierwsza nie dzwonię, nie piszę, pozwolę mu poszukać tego kontaktu, jeśli będzie chciał. Na razie widzę, że chce utrzymywać kontakt

Iza Nowalska napisał/a:

Moja droga marz.83, zacznijmy od tego, że miłość to nie "motylki w brzuchu". Ta pierwsza ekscytacja szybko mija. Jeśli facet szuka "motylków" to źle to rokuje. Skończą się "motylki", skończy się i miłość. Mogę się tylko domyślać, że nie dorósł jeszcze do dojrzałego związku..

Rozmawialiśmy o tym. On twierdzi, że zdaje sobe z tego sprrawę. Ma nadzieję, że po fazie motylków zostanie coś co będzie trzymać 2 ludzi w związku do końca życia...a jeśli w ogóle tych motylków nie bylo, to może być trudo.

51

Odp: pęka mi serce ...

Żeby nie było- ja Ci życzę jak najlepiej..
Z własnego doświadczenia mogę Ci polecić próbę zdystansowania się, ostudzenia własnych emocji (jeśli potrafisz) i nie informowania jego o nich. I właśnie nie naciskania, nie wracania do tematu, ale też nie liczenia na zbyt wiele.
Mi kiedyś polecono odwrotnie a ja głupia posłuchałam. I wyszła kicha.
Powodzenia!

52

Odp: pęka mi serce ...

ad rem Cały czas próbuję się zdystansować, ale jest cieżko, to cały czas jest bardzo świeże, dużo myślę o nim, każda najmniejsza głupia rzecz mi o nim przypomina. Nie wracam do tematu, nie naciskam. Jak się spotykamy, to po prostu chcę, żebyśmy się dobrze bawili, swobodnie i normalnie czuli i zachowywali.

Wspominam dobre chwile - tak na prawdę nie było złych, tylko, że  te chwile nie były idealne (bo nie było tego czegoś z jego strony)
Myślę o tym, że wszyscy w jego rodzinie i wśród znajomych mnie polubili i są bardzo na "tak". Moja rodzina i znajomi polubili jego i też są na "tak". On sam też przyznaje, że dobrze mu ze mną pod wieloma względami, ale nie zakochał się. I tu się pojawia ta bezsilość. I pytanie dlaczego tak się musi dziać? Ja jeszcze nie byłam szczęśliwie zakochana - w sensie z wzajemnością. Nigdy.

On twierdzi,ze "żeby kochać, to najpierw trzeba się zakochać" - co o tym myślicie?

Wiem... próbuję chwytać się ostatniego skrawka nadziei ...to głupie - czasami to widzę, a czasami mnie to uczucie zaślepia .... ehhh

53

Odp: pęka mi serce ...

Hm...tak się zastanawiam co Ci napisać.
Jest między Wami nierównowaga: Ty jesteś zakochana po uszy i cały Twój świat kręci się wokół niego ( dla mnie to zupełnie normalna reakcja, gdy dwójka ludzi spędza ze sobą jakiś dłuższy czas, jest fajnie, przywiązuje się, angażuje- przynajmniej z kobiecego punktu widzenia, być może panowie myślą inaczej...), on lubi Twoje towarzystwo i wspólny czas sprawia mu przyjemność, jednak deklaruje brak zaangażowania uczuciowego.
Jego ta relacja nic nie kosztuje (jest przyjemnie, fajnie, bez zobowiązań), Ty cieszysz się z każdej chwili, bo też Ci z nim dobrze (ale chcesz więcej, masz nadzieję, na coś liczysz - choćby podświadomie, co budzi frustrację).
Jak dla mnie to ta 'przyjaźń', którą on proponował. Dla niego super, dla Ciebie...hm..'lepszy rydz niż nic'? Wiem, że ciężko złapać dystans jak się go nie miało. I ciężko strasznie się go udaje. Jesteś sobie w stanie wyobrazić że jesteście po prostu parą dobrych znajomych?

Dla mnie miłość to jest wybór. Niekoniecznie poprzedzony zakochaniem. Ale to moje zdanie.
Jego jak widać jest inne- w jego zdaniu to 'zakochanie'(cokolwiek on pod tym rozumie) jest niezbędne.
I on się w kimś któregoś dnia zakocha. Tylko co wtedy będzie z Tobą?

54

Odp: pęka mi serce ...

Otóż przedstawię sytuację kogoś mi bliskiego.
Zerwał z kobietą po 7 miesiącach znajomości. Będąc w tak krótkim związku człowiek dopiero co przywiązuje się do osoby, powstaje zalążek miłości. A on powiedział mi później wprost, że jej nie kochał. Była fajną babką, ale to po prostu nie było to - mieli mnóstwo zdjęć, spędzali razem bardzo wiele czasu.
czasami tak bywa.
I przyznaję trochę racji scorpionowi. Otóż - co to jest 9 miesięcy? To nic w obliczu związków 6-letnich, 10-letnich, 20 itd.
Myśleć, że to będzie mąż? Że to ten jedyny? Żyj jak żyjesz nadal, odzwyczaj się od przytłaczających emocji i zdaj sobie sprawę z tego, że ludzie odchodzą szybciej niż przybyli.

55

Odp: pęka mi serce ...

ad rem Ideale wyczucie sytuacji. Zdanie w zdanie smile widzę, że rozumiesz mnie doskonale - tak jakbyś była w mojej głowie...

Na początku (3 tyg temu) miałam fazę zaprzeczania, nie dopuszczania w ogóle do świadomości, ze on może mnie nie chcieć. Myślałam tak: przecież jakby nic nie czuł to nie spędzałby ze mną czasu w ten sposób, tak długo...i w ogóle ...
Teraz dociera do mnie, i rozumiem, ze moze tak się zdarzyć. czyli wchodzę pomału w fazę godzenia się z faktami.

Ale cały czas:
Zastanawiam się czy gdyby się do mnie nie odzywał to czy byłoby łatwiej? nie bolałoby już?
Jedocześnie czekam aż się odezwie, zatęskni, a po chwili tracę tą nadzieję ... i taka ciągła huśtawka..
tęsknię
Myślę o naszych początkach(2 pierwsze miesiace) - czy czegoś tam nie schrzaniłam, bo byłam bardzo obojętna, może wtedy się zraził i to zakochanie nie odpaliło?
Potem już zrozumiałam (zakochałam się) i z mojej strony było wszystko ok

Akaya Przerażające jest to, co piszesz, ze ludzie odchodzą szybciej niż przybyli. Czasem jednak spotykamy na swej drodze kogoś i w miarę szybko orientujemy się, ze chcemy, zeby ta osoba została na dłuzej/na zawsze ...
A w naszym przypadku nie wydarzyło się nic złego, nie ma żadnego powodu do rozstania oprócz tego, ze on nie czuje motylków w brzuchu
Czasami chce mi się wyć z bezradności ..

56

Odp: pęka mi serce ...

Wiem co to znaczy jak Ty kogos kochasz a on Ciebie nie... Ty oddałabyś wszystko żeby było jak dawniej dokładnie jak ja..
Cały czas mamy tą głupia nadzieje żę on zmieni zdanie.. ale jeżeli to dla niego nic nie znaczyło to marne szanse żeby wrócił..

57

Odp: pęka mi serce ...

Jakby nic nie czuł, to by pewnie nie spędzał. Tyle, że czuł widać co innego niż Ty..

Nie jest łatwo się 'rzucać' gdy ta osoba jest blisko- jesteście razem, jest fajnie, wzmacniasz swoje uczucia, i czekasz na kolejny kontakt, tęsknisz, chcesz więcej ( mimo że już wiesz, że on nie chce tego co Ty...)
Urywasz kontakt- tęsknisz, brakuje Ci tego, czekasz że on też zatęskni, zrozumie i wróci, chcesz go gonić, wyrzucasz sobie, że trzeba było nie zrywać.. (nie podlewasz sobie uczuć kontaktem, mogą się one wypstrykać do końca, może się zacząć proces radzenia sobie ze stratą).
Sama musisz sobie odpowiedzieć co wolisz- oba rozwiązania są niekomfortowe.

Nie wyrzucaj sobie, że coś zrobiłaś lub nie- nie masz już na to wpływu.
Tak samo jak nie masz wpływu na uczucia tej drugiej strony.
Gorzko przełknąć, że ktoś nas nie chce, szczególnie jak wcześniej sprawiał zupełnie inne wrażenie..

58

Odp: pęka mi serce ...

Dzisiaj mam tragiczny dzień. Dół maksymalny. Sama nie wiem co  mam ze sobą zrobić.
Ja chyba popadłam w jakąś depresję. Zwykłe rzeczy są takie trudne do wykonania. Pracę zaniedbałam całkiem, choć jest dość wymagająca. Straciłam jakikolwiek sens. Ta tęsknota mnie zżera od środka. Jestem jak narkoman  na głodzie. Widzę ile różnych błędów popełniłam w życiu, złych wyborów, a może dobrych, moze tak miało być? Zawsze szłam za głosem serca ... teraz sama sobie wytykam różne sprawy.. ehh
Nie wiem co robić, zeby do reszty nie zwariować. nawet nie mam nikogo, kto mógłby mnie kopnąć w 4litery i zmotywować do normalnego funkcjonowania ...

Mógłby mnie ktoś z Was tak porządnie kopnąć? Można nie przebierać w słowach wink

59

Odp: pęka mi serce ...

Marz - każdy ma gorsze dni. Jednak uważam, że za bardzo się nad sobą rozczulasz i poniekąd obecny stan masz trochę na własne życzenia. Ja była 11 miesięcy w związku ( ciut dłużej niż Ty ). Ale jak się skończył to skończył się definitywnie. Nie było jakichś tam sms, spotkań które nic nie wnosiły. Koniec znajomości ( on oczywiście chciał zostać moim kolegą - Łaskawiec). U mnie mija teraz 4 tydzień i jest całkiem dobrze. U Ciebie o ile dobrze wyczytałam minął by 3 gdyby ... no właśnie gdybyś nie zaczęła się z nim spotykać, rozmawiać. Niestety jeśli chcesz się wyleczyć i poczuć się dobrze to nie ma innej rady -  przestać się z nim kontaktować, zablokuj go w telefonie, fb i innych możliwych portalach. Wiem, że to boli, jest trudno........ Ja też jeszcze myślę że chciałabym, żeby przytulił, pocałował  - no ale to już nie wróci. Staram się skupiać na swoich zajęciach  - jakaś tam siłownia, spotkania ze znajomymi.
Ogarnij się zanim zaczniesz mieć problemy w pracy bo sądzę, że na chwilę obecna takie nie są ci potrzebne.

Głowa do góry z każdym dniem, tygodniem jest już i będzie lepiej.

60

Odp: pęka mi serce ...
marz.83 napisał/a:

Mógłby mnie ktoś z Was tak porządnie kopnąć? Można nie przebierać w słowach wink

Nikt cię tu nie będzie kopał.
Normalni jesteśmy.
Ale jak się ku... nie pozbierasz i nie wstaniesz na własne nogi, to Cię dojedziemy.
Wystarczy?

Potrzebujesz czasu, dziewczyno..
Trzymaj się...
smile

61 Ostatnio edytowany przez ad rem (2015-09-24 18:03:32)

Odp: pęka mi serce ...

A ja chętnie kopnę!
Wprawdzie leżę i do własnych 4 liter nijak nie sięgam, ale kogoś innego to chętnie:)

Zastanów się nad tym, co pisałam Ci w ostatnim poście- czy lepiej żeby on szarpał Tobą będąc gdzieś z zasięgu, czy lepiej żebyś go jednak wyoutowała ze swojego życia? To co jest teraz z całą pewnością Ci nie służy. Bujasz się jak taka pacynka na sznureczku, w zależności od jego ruchu. Bez sensu.
A on to Cię świadomie krzywdzi, bo wie, jak jesteś zaangażowana, a egoistycznie czas sobie (z) Tobą umila.
Porównanie z narkomanem trafne- to działa jak uzależnienie- uzależnienie od 2 człowieka, jego uwagi, obecności, bliskość.
Odwyk wiąże się z nie używaniem tego, od czego jesteśmy uzależnieni. Trzeba to odstawić całkowicie.

Skup się na pracy, nie tylko żeby jej nie stracić, ale żeby zająć się czymś bardziej namacalnym. Praca dobra jest na dołki. Jak się ją ma.
Ja obecnie przyjęłabym nawet z 3 etaty w celu złapania równowagi.

ps. sama w innym wątku dobrze radziłaś- teraz zastosuj to do siebie..

62

Odp: pęka mi serce ...

o wszystkich, ktorzy Maja zlamane serce, tesknia i pytaja DLACZEGO: takie to wytarte i wyswiechtane, ale ja powiem jeszcze raz: kochani, czas leczy rany. Naprawde. Musicie przez to gowienko przebrnac. Piszcie tu, zelcie sie, krzyczcie....tutaj zostaniecie zrozumieni. Kazdy mial zawod milosny. To boli jak Cholera. Ale przechodzi. Czego wam z calego serca zycze kochani....

63

Odp: pęka mi serce ...

Gosia,

ale i tak szkoda.
Że coś było tak fajne i nie dane było temu trwać.

64

Odp: pęka mi serce ...

Zadzwonił dzisiaj do mnie ... pytał co słychać, opowiedział co u niego ... i tyle. Zwyczajna koleżeńska rozmowa. Rozmawiałam normalnie, byłam wesoła, zartowałam.

Ale serce mi pękało. Płakałam i płakałam nie mogłam się uspokoić po tej rozmowie. Jest mi niedobrze, boli mnie głowa,  Czuję  się tak jak miesiąc temu, od nowa wrócił ten stan ...
wiem,że macie rację, ze należy zerwać kontakt,  bo tylko wtedy jest szansa na uleczenie. Każdej osobie też bym tak doradziła, ale sama na sobie nie potrafię tego zastosować.
Na przykład - na dzień dzisiejszy - gdyby on zaproponował spotkanie, to ja nie jestem w stanie odmówić. Taki mam charakter. Zadręczyłabym się. Wmawiałabym sobie, że gdybym się zgodziła, to mogłoby być inaczej, może coś by się zmieniło itd. ... wiem, ze to głupie, ale tak mam


ad rem napisał/a:

Gosia,

ale i tak szkoda.
Że coś było tak fajne i nie dane było temu trwać.
.

No właśnie ...

65 Ostatnio edytowany przez ad rem (2015-09-24 20:10:31)

Odp: pęka mi serce ...

Słuchaj,

nie wysysam z palca tego, co piszę. Piszę z autopsji.
Próbowałam się kumplować z kimś, na kim mi zależało- bo mi zależało- a wiedziałam że nie ma szans na więcej.
Efekt? Czekałam na kontakt, swobodę prezentowałam w tym kontakcie, żeby było miło. I było. Tylko od jednej rozmowy do drugiej ja przypominałam granat bez zawleczki, niekontrolowane emocje od euforii do depresji, czekanie, później unikanie kontaktu, ale tęsknota, więc znów czekanie. Kociokwik. Izolacja chwilowa pomogła, uspokoiłam sobie emocje, poukładałam w głowie sytuację. A później znów był kontakt i wszystko zaczynało się od nowa.
Zerwałam znajomość. Szkoda mi jak cholera. Tęsknię. Całe spektrum różnych odczuć.
Ale już nie czekam jak żebrak na jakiś gest, strzępek uwagi. Nie dopominam się, by ktoś znalazł dla mnie czas. I czasem myślę, że może trzeba było brać co jest..tyle że przypominam sobie wtedy to uczucie pomiędzy. I nie chcę do tej emocjonalnej huśtawki wracać.
"Jest **ujowo, ale stabilnie".

I widać nie było to coś na tyle wartościowego, żeby przetrwało...:(

Posty [ 1 do 65 z 93 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » pęka mi serce ...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024