Mój mąż się ze mną nie chce kochać... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 142 ]

66

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
darka5680 napisał/a:

Witam ja rowniez mam problem w tych sprawach moj facet "nie moze sie kochac " nie jest w stanie sie przelamac ....nie wiem na  czym polega problem tlumaczy sie ze w momencie kiedy "pan wchodzi w pania" jego glowa mowi mu nie i nie moze  zwalczyc tego impulsu twierdzi ze ma jakas blokade i nie wie jak sobie z tym poradzic bylismy 1,5 roku w narzeczenstwie ( nic nie bylo ) a teraz 4 miesiace po slubie i nadal nic znamy sie okolo7 lat i bylismy najlepszymi przyjaciolmi pytalam sie go czy sie mnie wstydzi czy go stresuje w jakis sposob mowi ze nie ...niewiem co mam zrobic sad:(

a myślałaś o tym czy on nie jest gejem?

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
inez11 napisał/a:
otello32 napisał/a:

Pewnie gdybym teraz poznał kogoś kto się mną interesuje to nie wiem czy bym nie odszedł.

Popracuj nad poczuciem własnej wartości, bo takie podejście nie jest dla kobiet atrakcyjne.

Ty zapewne wolisz jak cię mąż robi na boku, jest wtedy męski i szalejesz wtedy za nim jak głupia. Typowe.

68

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
mariola856 napisał/a:
darka5680 napisał/a:

Witam ja rowniez mam problem w tych sprawach moj facet "nie moze sie kochac " nie jest w stanie sie przelamac ....nie wiem na  czym polega problem tlumaczy sie ze w momencie kiedy "pan wchodzi w pania" jego glowa mowi mu nie i nie moze  zwalczyc tego impulsu twierdzi ze ma jakas blokade i nie wie jak sobie z tym poradzic bylismy 1,5 roku w narzeczenstwie ( nic nie bylo ) a teraz 4 miesiace po slubie i nadal nic znamy sie okolo7 lat i bylismy najlepszymi przyjaciolmi pytalam sie go czy sie mnie wstydzi czy go stresuje w jakis sposob mowi ze nie ...niewiem co mam zrobic sad:(

a myślałaś o tym czy on nie jest gejem?

Niekoniecznie. Ale jest jakiś problem w psychice i warto udać się do psychologa. Może za bardzo chce, za dużo o tym rozmyśla i jak przychodzi co do czego to czuje podniecnie, ale przyjaciel opada? To wcale nie są rzadkie przypadki, a nie są w ogóle związane ze zdradą, oziębłością, ale z psychiką, stresem itd.

69

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

dwa lata związku i nic? zero seksu? ja nie mowie ze na 100% jest gejem, ale mowie żeby się zastanowiła ona czy to możliwe? żeby zwróciła na to uwagę, a znają się 7 lat, dziwne to bardzo

70

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Dla mnie nie jest dziwne, bo miałem taki okres w życiu. Żona bardzo mnie podniecała, niby wszystko było ok, ale gdy już dochodziło do zbliżenia to opadał. I nic nie byłem w stanie zrobić. Byłem tym bardzo sfrustrowany, a frustracja tylko pogłębiała problem bo bałem się zbliżenia. Moja żona była smutna bo myślała, że mnie nie kręci. Starałeś się jej tłumaczyć, że tak nie jest a ja sam nie wiem dlaczego tak się dzieje. Okazało się, że mam lekką depresję. Po wyleczeniu depresji wszystko zaczęło "działać" jak powinno. No początkowo miałem inny problem, ale on też został zwalczony.

71 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2014-08-08 09:10:59)

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

tak ale ty mówisz o problemach w małżeństwie, co rozumiem, ale gdzie mieliście wcześniej udany seks prawda? a na pewno był,
a tutaj wogóle go nie było, ale poczekajmy czy darka się odezwie i co ona na to powie
a o jakim problemie mówisz ze był początkowo? jeśli można zapytać oczywiscie

72 Ostatnio edytowany przez inez11 (2014-08-08 17:19:46)

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
otello32 napisał/a:

Ty zapewne wolisz jak cię mąż robi na boku, jest wtedy męski i szalejesz wtedy za nim jak głupia. Typowe.

Mam na myśli to, że ze wszystkich Twoich postów przebija obraz faceta, który swoim niskim poczuciem własnej wartości i tendencją do poniżania się nie jest po prostu podniecający dla kobiet. Facet ma wykazywać zainteresowanie i działać, a nie czekać cicho w kącie, czy któraś go ewentualnie zechce. Mnie tacy właśnie faceci kręcą, i nie "szaleję jak głupia" za kimś, kto "robi mnie na boku".

73 Ostatnio edytowany przez MissyLady (2014-08-11 21:16:16)

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Tak ciężko się domyśleć że facet ma kochankę ?? Puka kogoś na boku i dla tego mu się nie chce z Tobą kochać. To nie jest rutyna , przyzwyczajenie, zmęczenie , że głowa go boli że on nie ma takich potrzeb, że mu sie nie chce itd. . Takie wymówki to tylko ściema.Nię badzcie naiwne, w 95% przypadków za takimi wymówkami kryje się kochanka. Coś o tym wiem. Mój były narzeczony zdradzał mnie przez rok z inną.Schemat zawsze jest ten sam.

74

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
MissyLady napisał/a:

Tak ciężko się domyśleć że facet ma kochankę ?? ... Nię badzcie naiwne, w 95% przypadków za takimi wymówkami kryje się kochanka. Coś o tym wiem... Schemat zawsze jest ten sam.

MissyLady, skąd Ty zaczerpnęłaś takie statystyki? Ze swojego jednostkowego doświadczenia? Takimi wypowiedziami możesz wyrządzić dodatkową krzywdę tym parom, bo wzbudzisz potencjalnie niesłuszne podejrzenia.

Ogólnie, zastanawiam się skąd taki stereotyp, że jeśli mężczyzna nie kocha się z żoną lub partnerką, to zdradza, jest gejem lub partnerka mu się nie podoba. Jeszcze bardziej charakterystyczne, że w ten sposób myślą ci, którzy mają bujne i udane życie seksualne i wysokie libido. Czyli: "skoro mnie się ciągle chce, to wszystkim się ciągle chce i tylko pytanie w którą stronę skierują swój popęd".

Mężczyzna nie jest automatem do seksu. Z różnych przyczyn może nie mieć ochoty i już. Różnica między naszymi płciami jest jednak taka, że o ile kobieta może (choć i to nie zawsze łatwe, ani bezbolesne) "oddać się" bez większej chęci, to mężczyzna nie będzie miał wzwodu i tu nie pomoże jego najlepsza wola. Koniec, kropka.  Myślę, że w wielu przypadkach właśnie obawa mężczyzny przed niepowodzeniem objawia się unikami. My mężczyźni boimy się takiego niepowodzenia panicznie. A jak sobie poradzić z takim problemem? Najgorsze możliwe podejście, to wywieranie nacisku przez kobietę. Jeśli uderzysz w godność mężczyzny, to pogłębisz problem. Właśnie paniczny lęk przed przyznaniem się choćby przed lekarzem, partnerką i SAMYM SOBĄ, że wymaga się leczenia w tej delikatnej sferze życia jest barierą nie do pokonania dla wielu facetów. Dlatego nie zgadzają się zasięgnąć konsultacji lekarskiej. Skoro nie seks (bo nie uda się) i nie leczenie (bo wstyd przyznać się do niesprawności w łóżku), to psychika (podświadomie) znajduje jedno z dwóch wyjść: masturbacja lub obniżenie/blokada libido. Myślę, że mężczyzna w takim stanie nawet nie myśli o zdradzie i kolejnej seksualnej porażce - tym razem z kochanką. Mogę polecić wizytę u dobrego seksuologa (lekarza nie psychologa), ale trzeba się liczyć z wysokimi kosztami konsultacji i leków, nawet rzędu 500-1000 zł miesięcznie. Lekarz, który nie jest seksuologiem zwykle nie poradzi sobie z takimi problemami, bo zapisanie viagry nie wystarczy. Chcę podkreślić, że takiego kosztownego leczenia mogą wymagać nawet przypadki, w których nie ma żadnych organicznych uszkodzeń, a nastąpiła tylko psychiczna blokada. Zwykle psychoterapia jest zbyt długotrwałą i mało skuteczną metodą. Właściwie dobrane leki potrafią wpłynąć pozytywnie jednocześnie na chęci i możliwości.

75

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
kawulka napisał/a:

 
jestem praktykującą katoliczką.

Warianty są takie, że albo będę żyła w zgodzie z sumieniem ale bez seksu i czułości

Moja droga, skoro jesteś katoliczką to powinnaś wiedzieć, że Twój ślub kościelny jest NIEWAŻNY. Brak współżycia dyskwalifikuje Was w oczach Kościoła jako pary.Po wysłuchaniu Waszej historii biskup nie wahałby się z tym unieważnieniem.

A skoro jesteś naprawdę wierząca, a nie tylko na pokaz, to powinnaś już dawno unieważnić Wasze małżeństwo, bo tkwienie w zaobrączkowanej relacji bez seksu, miłóści i szczęścia to obraza dla doktryny kościelnej i samego Boga.:/

76 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2015-09-07 07:52:00)

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Já się zastanawiam w imię czego kobiety zgadzają się na takie traktowanie. Gdyby odwrócić ta sytuacje to wątpię żeby mężczyźni godzili się na to, zabiegali prosili się o seks. Nie musi mieć facet od razu kochanki, może po prostu taka dúpa wołowa jest z niego i tyle.  Może mieć też depresję albo gorszy okres w życiu,  być przemęczony ale wtedy gdy rozmawia z żoną jest czuly to i ona może to zrozumieć,. A nie obojętność i lekceważenie latami.  Poza tym nie rozumiem jeśli przed ślubem tak jest to nie wiem dlaczego kobiety zakładają ze będzie kiedyś tam inaczej.
Może warto dać ultimatum ze jak się nie zmieni to się odejdzie. Mówie tu o sytuacji gdy mężczyzna jest zdrowy nie ma problemów zdrowotnych czy jest to sytuacja przejściowa .Ale jeśli to trwa latami to już się nie zmieni.

77

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

No moje "kochane" o ile sobie mogę tak powiedzieć.
Problem jest, i każdy to widzi.
Jeżeli jest tak jak pisze autorka, to dramat jest tym bardziej ogromny, chociaż wydaje sie że wszystko jest ok.

Postaram się więc powiedzieć o powodach, chociaż, nie wyjaśniają one wszystkiego.
Jakiś czas temu, przeniosłem się z biura do domu. Moje sprawy zawodowe poukładały się tak, że mogłem poświęcać im mniej czasu i z domu.
Przejąłem więc część obowiązków domowych, a raczej wszystkie. No może prawie.
Pomimo poukładania sie spraw, zacząłem mniej zarabiać niż żona i zaczeły się problemy z dowartościowaniem.

Również nie miałem ochoty na zbliżenia. Wszelkie takie działania mojej żony - podobne do twoich - nie działały, wręcz odwrotnie, odpychały a wręcz paraliżowały.
Wynikało to z przyczyny zamiany ról, ale i z powodów "zmniejszenia rangi" mężczyzny do roli domowej pokojówki.
Jeżeli facet nie potrafi sobie poukładać w głowie, że praca w domu, to także praca, opieka nad dziećmi, prowadzenie do przedszkola, szkoły może być fajne i ciekawe, to nic z tym nie zrobisz.
Moja żona to mądra kobieta. Na początku śmiała się, że skoro jestem w domu, powinienem mieć więcej siły. Ale tak nie było.
Wycofałem się z wielu rzeczy, bo nie mialem w sobie wartości. To znaczy tak myślałem...

Nie podniesiesz libido i wartości swojego męża, jeżeli na siłę będziesz wchodzić mu do łóżka. To jest dokładnie odwrotna sytuacja jak w przypadku kury domowej i Jego, który zarabia.
Nie ma takiej szansy nawet jak zmienisz się w ostrą dz...ę. Zacznie ciebie podejrzewać o zdrady, o to że coś tuszujesz.
Tak, to dziwne co piszę, ale piszę tak o sobie.

Dużo wody upłynęło zanim zrozumiałem, że nic wielkiego się tak naprawdę nie stało, a moja żona przyjęła najlepszą taktykę, jaką mogła - obojętność na bliskość, ale nieobojętność w sprawach domowych, wydatkach, inwestycjach. Zrobiliśmy remont pokoju, który nie był potrzebny, gdzie pokierowała mną (tak właśnie było), na tego, który sam wszystko dokonał.

Również poszła na fitness, ale zaciągneła mnie na zajęcia.

Zwyczajnie, codziennością wpłynęła na moje zmiany.   

Ta sytuacja miała miejsce kilka lat temu i trwała około półtorej roku. Od czasu, kiedy wszystkie rzeczy się poukładały w głowie, nie ma we mnie poczucia że zajecia z dziećmi to dramat, ale wspaniałą przygoda, i wiem że żona mi tego zazdrości. Dzisiaj seks jest między nami jest wspaniały, ostry, a nawet perwersyjny i wulgarny.

Ale to nie moja zasługa, tylko mądrej żony.

Powiem Tobie jeszcze, że nie ma wskazówek, nie ma schematu. Jednak odszukaj w nim jego męskość. Jeżeli tobie zależy, rzecz jasna.

78

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Witam bardzo długo zabierałam się do opisania swojej sytuacji na przeszkodzie stał brak poprawnej pisowni jednym słowem robię błędy ortograficzne lecz doszłam do wniosku że jeśli kogoś interesuje jakiś konkretny temat nie zwróci uwagi na pisownie i błędy.Jestem w związku już 22 lata mamy dwoje dorosłych wspaniałych dzieci nadal kocham mojego męża tak jakbym poznała go wczoraj .Moja miłość do niego jest wielka i szczera lecz od jakiegoś roku bez odwzajemnienia .Przez 21 lat pociągałam męża byłam zawsze kochana mówił mi czułe słowa kilka razy dziennie przytulaliśmy sie jeśli mieliśmy tylko ochotę nasz sex był dla nas podstawą dnia i nocy byliśmy zwariowani pod tym względem .Uprawialiśmy sex potajemnie w różnych miejscach zachowując dyskrecje podniecało nas to żadno z nas nie potrafiło zasnąć nawet bez ,,szybkiego numerka,,.Od jakiegoś roku czar prysnął mąż zrobił się dla mnie zimny nieczuły coraz cześciej płaczę z tego powodu czuję sie samotna kocham a nie jestem już kochana to jest straszne uczucie kłaść się do łużka bez całusa na dobranoc bez sexu bez przytulenia nie bierzemy razem prysznica zasypiamy tak jakby kazde leżało w innym łuzku zadne romantyczne kolacje zadna sexowna bielizna nie działa na mojego męża myślałam ze już nie jestem atrakcyjna lecz inni nie daja mi tyle lat co mam koleżanki podkreślaja czeso ze zazdroszcza mi takiej figury twierdzą ze mając 41 lat zawstdziła bym swoją figurą i atrakcyjnością niejedna osiemnastke wiec w czym do cholery jest problem co jest nie tak ze mąż nie chce się ze mną już kochać nie tuli już mnie nie daje buziaków ja nadal jestem cholernie w nim zakochana nadal mnie podnieca nadal pragne zwariowanego sexu nadal pragnę robić to w niedozwolonych miejscach przecież to on mnie wszystkiego nauczył pokazał jaki sex może być cudowny np. w lesie na odludnej polance pod gołym niebem nauczył mnie być wyluzowana szaloną dlaczego teraz nic go nie bawi nie podnieca go nawet to jesli mamy wolną chatę chodzę przed nim nago on mnie nie widzi nie dotknie co jest ze mną nie tak kto mi odpowie co jes powodem ze mialam wszystko czyli MIŁOŚĆ I SZCZĘŚLIWE MAŁZEŃSTWO teraz mam tylko smutek i straszny ból ze strony męża napiszcie do mnie pomocy prosze

79

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
i.kamieniew napisał/a:

Witam bardzo długo zabierałam się do opisania swojej sytuacji na przeszkodzie stał brak poprawnej pisowni jednym słowem robię błędy ortograficzne lecz doszłam do wniosku że jeśli kogoś interesuje jakiś konkretny temat nie zwróci uwagi na pisownie i błędy.Jestem w związku już 22 lata mamy dwoje dorosłych wspaniałych dzieci nadal kocham mojego męża tak jakbym poznała go wczoraj .Moja miłość do niego jest wielka i szczera lecz od jakiegoś roku bez odwzajemnienia .Przez 21 lat pociągałam męża byłam zawsze kochana mówił mi czułe słowa kilka razy dziennie przytulaliśmy sie jeśli mieliśmy tylko ochotę nasz sex był dla nas podstawą dnia i nocy byliśmy zwariowani pod tym względem .Uprawialiśmy sex potajemnie w różnych miejscach zachowując dyskrecje podniecało nas to żadno z nas nie potrafiło zasnąć nawet bez ,,szybkiego numerka,,.Od jakiegoś roku czar prysnął mąż zrobił się dla mnie zimny nieczuły coraz cześciej płaczę z tego powodu czuję sie samotna kocham a nie jestem już kochana to jest straszne uczucie kłaść się do łużka bez całusa na dobranoc bez sexu bez przytulenia nie bierzemy razem prysznica zasypiamy tak jakby kazde leżało w innym łuzku zadne romantyczne kolacje zadna sexowna bielizna nie działa na mojego męża myślałam ze już nie jestem atrakcyjna lecz inni nie daja mi tyle lat co mam koleżanki podkreślaja czeso ze zazdroszcza mi takiej figury twierdzą ze mając 41 lat zawstdziła bym swoją figurą i atrakcyjnością niejedna osiemnastke wiec w czym do cholery jest problem co jest nie tak ze mąż nie chce się ze mną już kochać nie tuli już mnie nie daje buziaków ja nadal jestem cholernie w nim zakochana nadal mnie podnieca nadal pragne zwariowanego sexu nadal pragnę robić to w niedozwolonych miejscach przecież to on mnie wszystkiego nauczył pokazał jaki sex może być cudowny np. w lesie na odludnej polance pod gołym niebem nauczył mnie być wyluzowana szaloną dlaczego teraz nic go nie bawi nie podnieca go nawet to jesli mamy wolną chatę chodzę przed nim nago on mnie nie widzi nie dotknie co jest ze mną nie tak kto mi odpowie co jes powodem ze mialam wszystko czyli MIŁOŚĆ I SZCZĘŚLIWE MAŁZEŃSTWO teraz mam tylko smutek i straszny ból ze strony męża napiszcie do mnie pomocy prosze

A co stało się rok temu?

80

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
i.kamieniew napisał/a:

(...) pomocy prosze


Wydaje mi się, że Twój mąż wie lepiej, niż my. Rozmawiałaś z nim? Poza tym może powinnaś założyć własny wątek i wszystko w nim opisywać?
Jeżeli mąż jest w podobnym wieku, co Ty, to może przechodzić kryzys wieku średniego i nawet nie mieć o tym zielonego pojęcia. W takim momencie mężczyzna jest bardzo zagubiony i o ile nie ma dostatecznej wiedzy psychologicznej i wglądu w samego siebie to po głowie będą mu chodzić różne teorie (na przykład szukanie winy w żonie) i rozwiązania (na przykład unikanie jej)*.






*Podane w nawiasach przykłady to jedne z tysięcy wariantów, nie stanowią osądu, lecz pełnią rolę wskazówki.

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Mam to samo

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Mam to samo

83

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

wątek dość stary ale czy nadal aktualny?

84

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

czy któraś tu z pań rozwiązała swój problem czy nadal nic?

85

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

nie wiem czy temat nadal aktualny bo dawno tutaj nikt nie pisał ale opiszę swoją historię bo muszę to z siebie zrzucić. Mój problem zaczął się rok temu, mój mąż dowiedział się że ma nadciśnienie po tym jak źle się poczuł i trafił do szpitala na 3 dni. Gdy wyszedł ze szpitala to się zaczęło mocne leki (dla osób starszych)zapytałam się czy to konieczne bo przecież nie jest taki stary i pewnie są jakieś zamienniki. Powiedział że pójdzie prywatnie i się zapyta wrócił gdy się zapytałam co tam odpowiedział że musi je brać i temat się urwał. Niby wszystko układało się dobrze ale do zbliżeń nie dochodziło czekałam jeden miesiąc drugi trzeci i czwarty a tu nic. W końcu się zapytałam o co chodzi powiedział mi że nie ma ochoty na seks. Więc powiedziałam mu żeby poszedł do lekarza i się zapytał czy to przez te leki. Poszedł ale nie wiem czy się pytał bo mnie zbył. I tak minęło pół roku zero seksu zero przytulań zero pieszczot. Znowu rozmowa i znowu to samo nie mam ochoty na seks i nie potrzebuję go . I tu zamarłam po tych słowach acha skoro ty nie potrzebujesz to stwierdziłeś że ja tez nie potrzebuję . Któregoś dnia nie wytrzymałam i kupiłam sobie wibrator powiedziałam mu o tym powiedział że ok i tak poczułam że spłynęło to po nim. Po pracy jak zawsze wraca to pierwsze co robi siada przed telewizorem i otwiera piwko i tak z sześć wypije zje wieczorny obiad i idzie spać i tak codziennie do dziś. Któregoś dnia znowu go zapytałam czy mu to nie przeszkadza on mi odpowiedział że wszystko przecież jest dobrze to co się czepiam a jak mam ochotę to  mogę się zabawić swoim wibratorem. Więcej już się nie pytam bo nie ma już sensu znając jego nie pójdzie do seksuologa ani do psychologa odpuściłam. Jednym słowem mam dość już nie chodzi mi o ten seks ja po prostu czuję się samotna. Mówi mi że mnie kocha że ładnie dziś wyglądam  kiedy się do niego przytulam to albo źle się czuje albo boli go głowa zawsze coś. Dodam że mamy dwójkę dzieci jest kochającym tatą ale ja nie wiem co dalej mam robić. Ostatnio czuję się coraz gorzej jestem bardziej nerwowa sama już nie wiem co począć. I tak już minął rok.

86

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Kamuniak - współczuję Ci bardzo. Wiem,że nie tego oczekujesz,ale to taki pierwszy odruch po przeczytaniu Twojej historii. Mnie by szlak trafił, tym bardziej, iż masz świadomość, że mąż już oświadczył, że go ten temat w ogóle nie interesuje. Najgorsze, że on nie wykazuje żadnego działania, by zmierzyć się razem z Tobą z tym problemem. Odpuścił pozostawiając Cię samą z sobą, swoimi myślami..... i wibratorem. Masakra!!!!!!
Nawet nie wiadomo jak Ci pomóc. Skoro o tym piszesz, mówisz, że macie dzieciaki - więc nie planujesz tego rozwiązać, przez rozwód. Co tu jednak można zrobić, gdy druga strona nie wykazuje żadnego zainteresowania, nawet w kontekście historii z wibratorem. Przypuszczam, że tu pomoże tylko specjalista - czy to psycholog, seksuolog lub może kardiolog, albo mix ich wszystkich. trudno się tu odnieść do czegokolwiek - mąż jakby dowiedział się o czymś, co spowodowało jego odcięcie się od seksu z dnia na dzień. A wcześniej jak było??? Czy też unikał zbliżeń, czy sprawa się wysypała po pobycie w szpitalu?????

87

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Komuniaku bardziej niż problem z seksem  zastanawia mnie picie tych 6 piw codziennie. Czy ty po wypiciu tych piw ciągle masz na niego ochotę?
Mnie się wydaje ,że on ma jakiś konkretny problem zdrowotny oprócz tego ciśnienia , o którym nie chce Ci powiedzieć. Olanie tematu i pójście w alkohol coraz bardziej jego problemy pogłębia.Jeżeli się nie otworzy i nie rozwiążecie jakoś tych jego problemów to nie masz co liczyć na seks.Piszesz ,że on kompletnie nie chce współpracować z Tobą nic Ci nie mówi . No niestety głową muru nie przebijesz. Dodatkowo brak czułości jest dziwny skoro kocha. Obstaje za tym ,że on ma ogromne problemy być może też z psychiką.
Cóż chyba zostanie Ci ten wibrator bo zdrady nie polecam.

88

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

wcześniej było nam bardzo dobrze aby być choć chwilę razem były wyjazdy spędzenie razem czasu teraz nie ma nic nie wychodzimy nigdzie razem no chyba że na zakupy jeśli ja proponuję wyjazd to słyszę nie chce mi się zmęczony jestem chcę odpocząć więc i ja odpuściłam bo ile można w kółko słyszeć to samo a jeśli chodzi o pomoc specjalistów nie liczyła bym na to bo on nie pójdzie bo przecież twierdzi że wszystko jest ok tylko ja się czepiam. Ogólnie nie wiem co robić. Rozmowy nie pomagają wręcz przeciwnie. Na chwilę obecną całkiem odpuściłam. Przestałam się do niego przytulać bo mam dość słuchania że źle się czuję albo coś go boli.A zresztą nie tęskni za tym wręcz mam wrażenie że tak mu pasuje. Boję że przez to wszystko przestanie mi zależeć i co dalej sama już nie wiem.

89

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
anicorek87 napisał/a:

Komuniaku bardziej niż problem z seksem  zastanawia mnie picie tych 6 piw codziennie. Czy ty po wypiciu tych piw ciągle masz na niego ochotę?
Mnie się wydaje ,że on ma jakiś konkretny problem zdrowotny oprócz tego ciśnienia , o którym nie chce Ci powiedzieć. Olanie tematu i pójście w alkohol coraz bardziej jego problemy pogłębia.Jeżeli się nie otworzy i nie rozwiążecie jakoś tych jego problemów to nie masz co liczyć na seks.Piszesz ,że on kompletnie nie chce współpracować z Tobą nic Ci nie mówi . No niestety głową muru nie przebijesz. Dodatkowo brak czułości jest dziwny skoro kocha. Obstaje za tym ,że on ma ogromne problemy być może też z psychiką.
Cóż chyba zostanie Ci ten wibrator bo zdrady nie polecam.

ja za zdradą też nie jestem a pije piwo bo lubi tak mi powiedział chociaż powiedziałam mu że mi to przeszkadza i wolałabym żeby ograniczył jak widać nic już nie skutkuje

90

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
kamuniak napisał/a:
anicorek87 napisał/a:

Komuniaku bardziej niż problem z seksem  zastanawia mnie picie tych 6 piw codziennie. Czy ty po wypiciu tych piw ciągle masz na niego ochotę?
Mnie się wydaje ,że on ma jakiś konkretny problem zdrowotny oprócz tego ciśnienia , o którym nie chce Ci powiedzieć. Olanie tematu i pójście w alkohol coraz bardziej jego problemy pogłębia.Jeżeli się nie otworzy i nie rozwiążecie jakoś tych jego problemów to nie masz co liczyć na seks.Piszesz ,że on kompletnie nie chce współpracować z Tobą nic Ci nie mówi . No niestety głową muru nie przebijesz. Dodatkowo brak czułości jest dziwny skoro kocha. Obstaje za tym ,że on ma ogromne problemy być może też z psychiką.
Cóż chyba zostanie Ci ten wibrator bo zdrady nie polecam.

ja za zdradą też nie jestem a pije piwo bo lubi tak mi powiedział chociaż powiedziałam mu że mi to przeszkadza i wolałabym żeby ograniczył jak widać nic już nie skutkuje

To Ci współczuje bo 6 piw co dzień to trochę dużo ale pewnie nie ma problemu bo nie jest agresywny i pomaga w domu.
Napiszę na przykładzie szwagierki . Jej mąż codziennie rano piwo , w południe piwo , ma iść do przedszkola po dziecko to mu panie dziecka nie dają bo czuć , wieczorem przed pracą piwo. Oczywiście pracuje , kasę daję , pomaga w domu gotuje , nie jest agresywny to ona nic na to nie mówi. Będąc tam u nich patrząc na to byłam w szoku bo funkcjonują normalnie ale on tak od rana do wieczora kilka piw co dzień. Zagłębiając się dalej ona dużo o nim mówiła ,że jest z rozbitej rodziny, ma niskie poczucie wartości był w domu dziecka . Kiedyś seks mieli non stop teraz raz na msc i podobno natura go nie obdarzyła ale jakoś tam nie było z tym problemów.Ona teraz jest aż sfrustrowana i go przedrzeźnia ,że nic nie ma i nie może bo już ma dość.
A tak do meritum ja myślę ,że gość pije to mu już nie staje albo zaczął mieć z sobą problemy i nic nie chce . On tam twierdzi ,że zmęczony i takie tam ale ja myślę ,że raz poczucie wartości jest jego zero, dwa za dużo alkoholu to pije .
Może Twój mąż też albo przez alko nie chce albo ma inne problemy?
Co najbardziej mnie zastanawia to to ,że kobiety się  czepiają facetów jak piją dopiero jak jest agresywny, przepija pieniądze czy w domu nie pomaga. Tam u mojej szwagierki mają kasę on pomaga ona się nie czepia a facet naprawdę przesadza z alkoholem do tego fizycznie wygląda źle , prawie nic nie je jak na śniadanie piwo cygar i kawa.

91

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

6 piwek dziennie  to alkoholizm, lubiec moze ale picie codziennie to juz trzeba sie leczyc. Mialem kumpla tez musial dzien w dzien pare piwek walnac   nigdy nie byl pijany bo rozkladal to na caly dzien w koncu go zona wyslala na leczenie.

92

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
anicorek87 napisał/a:

Mnie się wydaje ,że on ma jakiś konkretny problem zdrowotny oprócz tego ciśnienia , o którym nie chce Ci powiedzieć.

Przypuszczam, że anicorek87 ma rację. Wasze podupadłe życie seksualne, może być tylko efektem jego problemów. Może dowiedział się o jakimś poważnym problemie zdrowotnym. Wszystko zaczęło się dopiero po wyjściu ze szpitala?? wcześniej było OK???

To świadczy o tym, że przyczyną takiego stanu musiała być wizyta w szpitalu, w którym dowiedział się o czymś, z czym jak widać nie może sobie poradzić. Wszystko bez sensu, nie przytulaj się do niego, ucieczka w alko..... ewidentnie sobie z czymś nie radzi.
Nie dopatrywał bym się winy w sobie, lecz starałbym się dowiedzieć jaką usłyszał diagnozę w tym szpitalu i co w nim zaszło.

93 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-11-29 10:29:17)

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

bardzo pomocne wink narzędzie, podkręca doznania, mówi samo przez się wink ponad podziałami, lękami, do obsługi nie potrzebna znajomość języków obcych, ergonomiczny kształt,

PunBB bbcode test

94 Ostatnio edytowany przez karolcia_38 (2016-11-29 20:37:11)

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
kamuniak napisał/a:

nie wiem czy temat nadal aktualny bo dawno tutaj nikt nie pisał ale opiszę swoją historię bo muszę to z siebie zrzucić. Mój problem zaczął się rok temu, mój mąż dowiedział się że ma nadciśnienie po tym jak źle się poczuł i trafił do szpitala na 3 dni. Gdy wyszedł ze szpitala to się zaczęło mocne leki (dla osób starszych)zapytałam się czy to konieczne bo przecież nie jest taki stary i pewnie są jakieś zamienniki. Powiedział że pójdzie prywatnie i się zapyta wrócił gdy się zapytałam co tam odpowiedział że musi je brać i temat się urwał. Niby wszystko układało się dobrze ale do zbliżeń nie dochodziło czekałam jeden miesiąc drugi trzeci i czwarty a tu nic. W końcu się zapytałam o co chodzi powiedział mi że nie ma ochoty na seks. Więc powiedziałam mu żeby poszedł do lekarza i się zapytał czy to przez te leki. Poszedł ale nie wiem czy się pytał bo mnie zbył. I tak minęło pół roku zero seksu zero przytulań zero pieszczot. Znowu rozmowa i znowu to samo nie mam ochoty na seks i nie potrzebuję go . I tu zamarłam po tych słowach acha skoro ty nie potrzebujesz to stwierdziłeś że ja tez nie potrzebuję . Któregoś dnia nie wytrzymałam i kupiłam sobie wibrator powiedziałam mu o tym powiedział że ok i tak poczułam że spłynęło to po nim. Po pracy jak zawsze wraca to pierwsze co robi siada przed telewizorem i otwiera piwko i tak z sześć wypije zje wieczorny obiad i idzie spać i tak codziennie do dziś. Któregoś dnia znowu go zapytałam czy mu to nie przeszkadza on mi odpowiedział że wszystko przecież jest dobrze to co się czepiam a jak mam ochotę to  mogę się zabawić swoim wibratorem. Więcej już się nie pytam bo nie ma już sensu znając jego nie pójdzie do seksuologa ani do psychologa odpuściłam. Jednym słowem mam dość już nie chodzi mi o ten seks ja po prostu czuję się samotna. Mówi mi że mnie kocha że ładnie dziś wyglądam  kiedy się do niego przytulam to albo źle się czuje albo boli go głowa zawsze coś. Dodam że mamy dwójkę dzieci jest kochającym tatą ale ja nie wiem co dalej mam robić. Ostatnio czuję się coraz gorzej jestem bardziej nerwowa sama już nie wiem co począć. I tak już minął rok.

o losie koniec świata nachodzi..... sześć piw dziennie i LEKI NA NADCIŚNIENIE!?!?!!! alkohol jest wrogiem nadciśnienia!!!!! pije bo lubi!!! ja pierd....le. nad czym Wy się zastanawiacie. dla mnie to jest oczywista oczywistość Pan NIE MA OCHOTY na seks a małżonke ma w głębokiej duuu...pie. racjonalizowanie picia sześciu piw przy naciśnieniu i pisanie, że ten Pan ma inny problem jest w tym przypadku kuriozalne. On może za niedługo wyjechać nogami do przodu jeśli FAKTYCZNIE ma nadciśnienie bo mu pompka nie wytrzyma albo jakaś żyłka w mózgu a Wy tu o seksie. eeee.... współczuję Ci ja to przechodziłam na własnej skórze wiem w czym rzecz. mydlisz sobie oczy pierdołami by rzeczywistości nie ujrzeć. bolisz się jej jak ognia. nie zadajesz pytań nie dlatego, że nie wiesz jakie ale dlatego, że odpowiedzi się boisz bo będziesz w konfrontacji z ewentualną prawdą a ta będzie Cię zmuszać do podjęcia decyzji. boisz się konsekwencji poznania prawdy. będzie boleć. ja to wiem. przykro mi. jak będziesz chciała okularki zdjąć ja napiszę resztę.

pozdrawiam cieplutko
karolina

95 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-11-30 08:56:36)

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
karolcia_38 napisał/a:

o losie koniec świata nachodzi..... sześć piw dziennie i LEKI NA NADCIŚNIENIE!?!?!!! alkohol jest wrogiem nadciśnienia!!!!! pije bo lubi!!! ja pierd....le. nad czym Wy się zastanawiacie. dla mnie to jest oczywista oczywistość Pan NIE MA OCHOTY na seks a małżonke ma w głębokiej duuu...pie. racjonalizowanie picia sześciu piw przy naciśnieniu i pisanie, że ten Pan ma inny problem jest w tym przypadku kuriozalne. On może za niedługo wyjechać nogami do przodu jeśli FAKTYCZNIE ma nadciśnienie bo mu pompka nie wytrzyma albo jakaś żyłka w mózgu a Wy tu o seksie. eeee.... współczuję Ci ja to przechodziłam na własnej skórze wiem w czym rzecz. mydlisz sobie oczy pierdołami by rzeczywistości nie ujrzeć. bolisz się jej jak ognia. nie zadajesz pytań nie dlatego, że nie wiesz jakie ale dlatego, że odpowiedzi się boisz bo będziesz w konfrontacji z ewentualną prawdą a ta będzie Cię zmuszać do podjęcia decyzji. boisz się konsekwencji poznania prawdy. będzie boleć. ja to wiem. przykro mi. jak będziesz chciała okularki zdjąć ja napiszę resztę.

nie sądzę żeby się tu ktoś mocno zastanawiał, jednak terapia szokowa nie zawsze jest dobra wink

tak z ciekawości wiesz jak ludzie w tym kraju, egzystują
sądzę ze duża grupa rencistów, tak właśnie żyje

znam kilka przypadków, że świadomie podnoszą sobie ciśnienie, alkoholem, przed komisjami, leków nie wykupują, raz na jakiś czas do szpitala, kartotekę uzupełnić

żyć nie umierać, wegetować jak warzywo wink a z 30-tu kilku na 40-ci kilka, to już nie tak daleko

raz na miesiąc stuknąć, żeby małżonka świra nie dostała, tynku ze ścian nie zdrapywała
jeśli ma jeszcze jakiś popęd w sobie smile
pójść do roboty, wrócić pierdylnąć sie w fotel, włączyć jakiś mega project "słoneczka" albo innego badziestwa

w zamian usłużna nałożnica, ma służyć, wspierać, nianczyć, wysłuchiwać, oczekiwać to już średnio, jak zaradna to jeszcze jeszcze wink
narzekacie kobiety na facetów, a same średnio coś z tym robicie

i w ściemy wierzycie!!!!

dlatego wstawiłem "ring for sex" big_smile w wersji, można przypiąć sobie do paska, interpretacje pozostawiam autorki "wyobraźni" big_smile

96

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Haha, dobre wink mój chłopak kupił jakiś czas temu dokładnie taki dzwoneczek big_smile gdzieś tam w szufladzie leży

97

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Drogie Panie,
Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam ten wątek i też z wielką ulgą, bo dowiedziałam się, że nie tylko ja mam taki problem. Mogę dodać kilka słów z perspektywy tego, co może stać się dalej - może to którejś z Was pomoże, bo ja straciłam wiele lat ignorując lub bezskutecznie próbując rozwiązać ten problem. Dziś moje małżeństwo miałoby prawie 30-letni staż... Tak, kochałam mojego męża i codziennie marzyłam o seksie z nim, jednak nic z tego. Marzyłam, że będzie się ze mną kochał w weekend, nie w ten, to w następny, albo gdy gdzieś razem wyjedziemy, albo gdy nadejdą długo oczekiwane wakacje. Z jego strony zawsze wymówki, to go głowa bolała, to zmęczony, to dziecko wejdzie do pokoju i zobaczy... Wakacje zawsze z dzieckiem w jednym pokoju, więc o kochaniu się mogłam zapomnieć. W domu w zasadzie też, no bo dziecko jest i będzie przez najbliższe 20 lat smile Czasami rzeczywiście się udawało, gdy mała była w przedszkolu, a potem w szkole, ale rzadko, bo wtedy musiałam iść do pracy. A gdy już do czegoś dochodziło - 2 minuty. Kończyło się szybciej niż zaczęło, a ja byłam coraz bardziej sfrustrowana. Przez lata odpuszczałam temat, bo poza tym był dobrym ojcem i był ogólnie w porządku. Ale gdy przekroczyłam 30-tkę, zaczęło to we mnie narastać. Zaczęłam myśleć, że nigdy do końca życia nie będę miała normalnego seksu, orgazmu i tych rzeczy. Czułam, że omija mnie ważna sfera życia - niby nie najważniejsza na świecie, ale jednak ważna. No i stało się. Poznałam kolegę będąc na kursie w innym mieście, spędziliśmy razem trochę czasu i wylądowałam z nim w łóżku. Czułam się okropnie, było mi wstyd, ale nie miałam siły odmówić. Może mnie ktoś potępić za to, ja wielokrotnie się potępiałam, ale dziś myślę, że chęć życia była silniejsza niż trwanie w nieudanym związku. Zerwałam z tym facetem, po kilku latach pojawił się następny. Po kilkunastu latach małżeństwa zaczęłam w końcu poznawać swoją seksualność, niestety z kimś innym. Związek trwał krótko, wróciłam do męża, ale nie potrafiłam już funkcjonować tak jak dotychczas. Miałam też ogromne wyrzuty sumienia i w końcu sama się mężowi przyznałam do zdrad... Małżeństwo się rozpadło, mąż mi nie przebaczył, ale też nigdy nie przyjął do wiadomości swoich problemów w sferze intymnej. Do dziś twierdzi, że wymyślam i że seks był kilka razy w tygodniu! Na torturach by się nie przyznał, że ma problemy w tej dziedzinie! Zrobił ze mnie dziwkę i wyśmiewa to, że uzależniam szczęście w małżeństwie od współżycia. Dziś minęło kilkanaście lat, zbliżam się do 50-tki, nadal nie ułożyłam sobie życia i jestem sama. Piszę to po to, żeby Was ostrzec. Trwanie we frustracji przez lata w nieudanym seksualnie związku może Wam zniszczyć życie. Jeśli facet nie weźmie odpowiedzialności za swoje problemy, albo po prostu różnicie się tak bardzo temperamentem seksualnym, to zwiewajcie póki czas! Może się tak skończyć jak u mnie (oby nie), albo prędzej czy później frustracja sięgnie zenitu i coś będziecie musiały z tym zrobić. Nie ignorujcie problemu. Pozdrawiam serdecznie.

98 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-01-17 00:10:15)

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Fatalnie, że się przyznałaś. Trzeba było mieć kochanków i z mężem żyć. Cóż... twoja historia jest pouczająca, fajnie że pisana z perspektywy wielu lat.

To są sytuacje, kiedy:

-- albo zniszczymy małżeństwo i wiele osób będize nieszczęśliwych
-- albo zrezygnujemy z seksu i sami będziemy nieszczęśliwi
-- albo bedziemy zdradzać, aby zaznać szczęścia choć z kimś innym

Pierwsze dwie opcje odpadają. Pozostaje tylko ostatnia. Jeśli się coś zepsuje w zdradzaniu, to wracamy do pierwszej opcji.

99 Ostatnio edytowany przez starr (2017-01-17 00:35:44)

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
kassja.k napisał/a:

Drogie Panie,
/.../ Dziś minęło kilkanaście lat, zbliżam się do 50-tki, nadal nie ułożyłam sobie życia i jestem sama. /.../

A wystarczyło tylko wziąć rozwód przed, a nie po zdradzie i nikt nie miał by podstaw do pretensji. Tak niewiele, a jednak ale dla Ciebie okazało się zbyt wiele...

100

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
Gary napisał/a:

Fatalnie, że się przyznałaś. Trzeba było mieć kochanków i z mężem żyć. Cóż... twoja historia jest pouczająca, fajnie że pisana z perspektywy wielu lat.

To są sytuacje, kiedy:

-- albo zniszczymy małżeństwo i wiele osób będize nieszczęśliwych
-- albo zrezygnujemy z seksu i sami będziemy nieszczęśliwi
-- albo bedziemy zdradzać, aby zaznać szczęścia choć z kimś innym

Pierwsze dwie opcje odpadają. Pozostaje tylko ostatnia. Jeśli się coś zepsuje w zdradzaniu, to wracamy do pierwszej opcji.

tylko trzy opcje,mowisz?
no patrz smile a potem przychodzi ktoś,kto nie wie, ze sa TYLKO trzy opcje i znajduje czwarta, albo i piata, a moze nawet szósta smile

zawsze mnie będzie zadziwial fakt, ze ludzie na wlasne zyczenie sie ograniczaja, choc w przewazajacej czesci wypadków nikt im nie kaze smile

101

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
kassja.k napisał/a:

.... Piszę to po to, żeby Was ostrzec. Trwanie we frustracji przez lata w nieudanym seksualnie związku może Wam zniszczyć życie. ....

Święta prawda i nie tylko dotyczy facetów - dotyczy to ogółem partnerów "życiowych". Sam jestem w takim miejscu tzn zastanawiam się czy trwać w tym związku ... czy jest ot warte? Na szczęście jesteśmy ze sobą 3 lata nie mamy dzieci ani innych większych zobowiązań więc większych strat nie będzie.

102

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
starr napisał/a:
kassja.k napisał/a:

Drogie Panie,
/.../ Dziś minęło kilkanaście lat, zbliżam się do 50-tki, nadal nie ułożyłam sobie życia i jestem sama. /.../

A wystarczyło tylko wziąć rozwód przed, a nie po zdradzie i nikt nie miał by podstaw do pretensji. Tak niewiele, a jednak ale dla Ciebie okazało się zbyt wiele...

kassja.k napisał/a:

Dziś minęło kilkanaście lat, zbliżam się do 50-tki, nadal nie ułożyłam sobie życia i jestem sama. Piszę to po to, żeby Was ostrzec. Trwanie we frustracji przez lata w nieudanym seksualnie związku może Wam zniszczyć życie. Jeśli facet nie weźmie odpowiedzialności za swoje problemy, albo po prostu różnicie się tak bardzo temperamentem seksualnym, to zwiewajcie póki czas! /

    Nie ma potrzeby jej pouczać, ona sama to wie, własnie napisała to w dalszej części

103

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
Gary napisał/a:

Fatalnie, że się przyznałaś. Trzeba było mieć kochanków i z mężem żyć.

Widzisz Gary, to co dla mnie i dla Ciebie jest oczywiste, nie jest wcale oczywiste dla wielu kobiet. Nie umieją wziąć sprawy w swoje ręce, wiecznie uzależnione od kogoś nie robią nic, żeby zmienić swój los. Wskutek tego tkwią latami w nieszczęśliwych związkach nigdy przyczyny nie doszukując się w sobie.

104 Ostatnio edytowany przez karolcia_38 (2017-01-19 15:30:27)

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
mariusz_ napisał/a:
Gary napisał/a:

Fatalnie, że się przyznałaś. Trzeba było mieć kochanków i z mężem żyć.

Widzisz Gary, to co dla mnie i dla Ciebie jest oczywiste, nie jest wcale oczywiste dla wielu kobiet. Nie umieją wziąć sprawy w swoje ręce, wiecznie uzależnione od kogoś nie robią nic, żeby zmienić swój los. Wskutek tego tkwią latami w nieszczęśliwych związkach nigdy przyczyny nie doszukując się w sobie.

nie, nie, nie. zbytnio trywializujesz temat. na to dlaczego tak się dzieje, wpływ ma wiele czynników. od zgubnego w aspekcie seksualności wychowania w katolickiej religii, po masę niszczących stereotypów i uwłaczeń kobiecej seksualności. mi od lat, mężczyźni ważni w moim życiu (dwóch), powtarzało (szczególnie jeden, ten ostatni), że jestem uzależniona od seksu, że w życiu nie można mieć wszystkiego oraz, że przecież seks nie jest najważniejszy w życiu.
ku mojemu zdumieniu, po dramatycznym incydencie okazało się, że seks jest najważniejszy w moim życiu i to na równi z miłością, że można mieć w życiu wszystko a moje uzależnienie to "przykrywka" dla ich nieudolności. oczywiście duże znaczenie miał tu sam temperament, choć w obu przypadkach odgrywał drugorzędną rolę (jak się okazało). zdradzanie męża to choć tymczasowe rozwiązanie, niesie za sobą smutne konsekwencje bijące w osobę zdradzajacą. to człowieka niszczy, podkopuje jego wiarę w siebie i stawia go w parszywym świetle gdy patrzy na siebie w lustrze. to najsmutniejsza alternatywa niosąca za sobą nieadekwatną stratę do ewentualnych zysków. oczywiście piszę z autopsji, bez ogólnie przyjętych moralnych konotacji (jestem nieco alterntywna w tej kwestii). niemniej jak widać na "załączonym obrazku" "ten seks" jest znacznie bardziej ważny niż wieść gminna niesie ;-).

105 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-01-20 00:08:54)

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Taaaak... dziewczynki dają sobie wmówić, że seks nie jest wazny, że jest brudny, że to tylko zwierzęce instynkty, a potem w wieku 25 lat umierają w małżeństwie bo mąż nie chce ich dotykać. Stereotypy na nic tutaj skoro się cierpi.

Zdradzanie nie bije w osobę zdradzającą -- to również stereotypy. Po pierwsze jeśli mąż nie daje żonie seksu, to znaczy , że seks dla niego nie jest ważny, to znaczy, że nie powinein się gniewać, jeśli ona będzie miała seks z kimś innym. Po drugie seks żony z kimś innym nic męzowi nie zabiera. Po trzecie maz bezie mial szczesliwszą żonę. A jeśli w wyniku zdrady żony ich małżeństwo sie pogorszy, to znaczy, że to małżeństwo było pełne fałszu -- bo nie było seksu, a seks zniszczył małżeństwo...

Jak to mi kiedyś przyjaciółka powiedziała o swoim mężu:   "był drań i brudas i leń... ale był chociaż wierny"    ... taki to świetny był mąż... na tym jego świetność polegała że był wierny. Jak zdradził, to już nie był dobrym mężem. Takie dno.

@_V_ -- jeśli znasz więcej opcji to powiedz proszę... smile smile   Pozdrawiam smile

106 Ostatnio edytowany przez karolcia_38 (2017-01-20 12:06:35)

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
Gary napisał/a:

Taaaak... dziewczynki dają sobie wmówić, że seks nie jest wazny, że jest brudny, że to tylko zwierzęce instynkty, a potem w wieku 25 lat umierają w małżeństwie bo mąż nie chce ich dotykać. Stereotypy na nic tutaj skoro się cierpi.

Zdradzanie nie bije w osobę zdradzającą -- to również stereotypy. Po pierwsze jeśli mąż nie daje żonie seksu, to znaczy , że seks dla niego nie jest ważny, to znaczy, że nie powinein się gniewać, jeśli ona będzie miała seks z kimś innym. Po drugie seks żony z kimś innym nic męzowi nie zabiera. Po trzecie maz bezie mial szczesliwszą żonę. A jeśli w wyniku zdrady żony ich małżeństwo sie pogorszy, to znaczy, że to małżeństwo było pełne fałszu -- bo nie było seksu, a seks zniszczył małżeństwo...

Jak to mi kiedyś przyjaciółka powiedziała o swoim mężu:   "był drań i brudas i leń... ale był chociaż wierny"    ... taki to świetny był mąż... na tym jego świetność polegała że był wierny. Jak zdradził, to już nie był dobrym mężem. Takie dno.

@_V_ -- jeśli znasz więcej opcji to powiedz proszę... smile smile   Pozdrawiam smile

dżizas to ja chciałabym uścisnąć rękę takiej osobie i zanalizować ją jako wyjątkowy "eksponat". jeśli zdradzając nie odczuwasz straty to w takim razie zastanawia mnie "rodzaj" miłości jakim darzysz kochaną przez "Ciebie" osobę. no chyba nikt nie wątpi w to, że miłość ogólnie pojęta bywa najsilniejszym afrodyzjakiem.  ja przerabiałam każdą z tych sytuacji i moje zdanie popieram osobistym doświadczeniem. nie wierzę Gary, że kochając żonę nie zechciałbyś realizować najgłębych pragnień i fantazji erotycznych właśnie z nią. choć przyznam, że na mojej drodze stanął facet, który zarzekał się jak bardzo kocha żonę ale..... no właśnie ale pewnych jego fantazji nie chce z nią spełniać bo są zbyt wyuzdane i seksualnie frywolne. i cóż ... realizował te swoje fantacje z różnymi przygodnymi wyzwolonymi kobietami. ja akurat tego nie pojmuję. chyba, że mamy do czynienia z jakąś formą fetyszu, która dla samego zainteresowanego budzi w nim skrajne emocje dlatego unika angażowania osoby, którą kocha by nie burzyć jej obrazu w sobie.

poza tym bardzo jest mi bliskie to zdanie, ba nawet wyzwala we mnie pewien rodzaj agresji "A jeśli w wyniku zdrady żony ich małżeństwo sie pogorszy, to znaczy, że to małżeństwo było pełne fałszu -- bo nie było seksu, a seks zniszczył małżeństwo... "
szlag mnie trafia gdy czytam, że dla kobiety seks jest na szarym końcu, że przecież nie "du...pa" się liczy itd. itp. a jak przyjdzie co do czego nagle okazuje się, że ta "du...pa" to świątynia a seks urasta do rangi religii. ja wiem jakie będą argumenty.... to nie chodzi o sam sex a o kłamstwo o  zdardę o brak uczciwości. tylko gdy mąż łga co 5 minut na inne tematy jakoś cudownym zbiegiem okoliczności kłamstwa przechodzą nimal bezszelestnie.  oczywiście nie chcę tu umiejszać bólu żadnej ze zdradzonych osób jednak niech się w końcu zdecydują czy ten seks jest najważniejszy bądź na równi  z miłością  czy faktycznie mało ważny więc i większej wagi do niego nie przywiązują i przygodny seks partnera/partnerki nie będzie końcem świata. ja od zawsze stawiam sprawę jasno i klarownie. seks jest najważniejszy jak i miłość i nie ma seksu nie ma związku. i moja "du...pa" to właśnie świątynia do realizowania wielu moich potrzeb zarówno czysto fizycznych jak i wielu emocjonalnych. ogólnie Gary zgadzam się z Tobą poza jedną rzeczą nadal uważam, że zdradzanie najbardziej bije w zdradzajacego.

107 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-01-20 14:12:05)

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

... dwa razy się dodało

108

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
karolcia_38 napisał/a:

  jeśli zdradzając nie odczuwasz straty to w takim razie zastanawia mnie "rodzaj" miłości jakim darzysz kochaną przez "Ciebie" osobę. no chyba nikt nie wątpi w to, że miłość ogólnie pojęta bywa najsilniejszym afrodyzjakiem.

Ja nie odczuwam straty, to oczywiste. Mówiłem, że gdybym się dowiedział, że żona zdradziła, to bym nie odczuł straty, bo wiele więcej nas łączy niż tylko wierność.

Po drugie -- najsilniejszym afrodyzjakiem jest pożądanie oraz zauroczenie. Pożądanie to co innego niż miłość, choć czasami jedno z drugim się łączy.
Czasami tylko? Tak... tylko czasami... jak się sobą zauroczą na początku związku, albo jak korzystają z seksu jak z seksu i po 20 latach małżeństwa dalej się pożądają, pragną. Zdarza się jednak, że mąż poczuje pożądanie do innej... albo czyste pożądanie, albo wzmocnione przez zauroczenie. Trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś się zauroczył drugą osobą, a nie pożąda jej. Czy nie kocha żony, bo się zauroczył albo pożąda innej? Nieprawda... może kocha... Miłość to miłość, seks to seks... zauroczenie to zauroczenie... pożądanie to pożądanie... Można twierdzić, że któreś z tych kategorii nie istnieją bez innych (np. dobry seks bez miłości) -- ale to niech już sobie te osoby co tak uważają w głowie mają.


nie wierzę Gary, że kochając żonę nie zechciałbyś realizować najgłębych pragnień i fantazji erotycznych właśnie z nią.

A jeśli nie mam fantazji erotycznych, albo mam takie których nie da się zrealizować? Coś w stylu, że bym chciał mieć seks z koleżanką z pracy, ale to nigdy nie będzie możliwe.


no właśnie ale pewnych jego fantazji nie chce z nią spełniać bo są zbyt wyuzdane i seksualnie frywolne. i cóż ... realizował te swoje fantacje z różnymi przygodnymi wyzwolonymi kobietami. ja akurat tego nie pojmuję. chyba, że mamy do czynienia z jakąś formą fetyszu, która dla samego zainteresowanego budzi w nim skrajne emocje dlatego unika angażowania osoby, którą kocha by nie burzyć jej obrazu w sobie.

No nie wiem co Ci ludzie mają w głowach. Tego nie zmienimy. Może miał obrzydliwy fetysz... albo chicał po prostu loda, oral ze strony żony, ale biorąc pod uwagę jego zwichrowane poglądy, nie chciał jej w ten sposób poniżać.



poza tym bardzo jest mi bliskie to zdanie, ba nawet wyzwala we mnie pewien rodzaj agresji "A jeśli w wyniku zdrady żony ich małżeństwo sie pogorszy, to znaczy, że to małżeństwo było pełne fałszu -- bo nie było seksu, a seks zniszczył małżeństwo... "
szlag mnie trafia gdy czytam, że dla kobiety seks jest na szarym końcu, że przecież nie "du...pa" się liczy itd. itp. a jak przyjdzie co do czego nagle okazuje się, że ta "du...pa" to świątynia a seks urasta do rangi religii.

Najlepsze jest jak dziewczyna daje seks na dnie wartości życiowych, a potem w małżeńśtwie więdnie, bo mąż nie chce seksu. Wtedy aż ciśnie się na usta, aby swoje "zwierzęce popędy" opanowała.


jednak niech się w końcu zdecydują czy ten seks jest najważniejszy bądź na równi  z miłością  czy faktycznie mało ważny więc i większej wagi do niego nie przywiązują i przygodny seks partnera/partnerki nie będzie końcem świata.

No właśnie... jeśli jest ważny -- to dlaczego go tak mało w małżeńśtwie? A jeśli jest nieważny to dlaczego tak dramatyzują po zdradzie?


ja od zawsze stawiam sprawę jasno i klarownie. seks jest najważniejszy jak i miłość i nie ma seksu nie ma związku.

Też mówię "nie ma seksu nie ma związku".


i moja "du...pa" to właśnie świątynia do realizowania wielu moich potrzeb zarówno czysto fizycznych jak i wielu emocjonalnych. ogólnie Gary zgadzam się z Tobą poza jedną rzeczą nadal uważam, że zdradzanie najbardziej bije w zdradzajacego.

Czytałem ostatnio książkę, w której opisywano problemy jakie ludzie mają z seksem i czego od seksu oczekują. Jeśli ktoś na przykład oczekuje, że podniesie w ten sposób swoje poczucie wartości, to po seksie, chwilowej radości przychodzi dołek, bo okazuej się że problem nie został rozwiązany.

Tak samo jest ze zdradą -- jeśli zdradza się dla innych powódów niż dla samego seksu, to zdrada tych problemów nie rozwiąże. Jeśli zaś seks pozostaje tylko seksem, to jest czysta radość.

W małżeństwie tak samo -- jeśli seks jest po prostu seksem, to jest to seks szczęśliwy. Jeśli od seksu oczekujemy czegoś więcej to nie będziemy z tego zadowoleni. To jakby oczekiwać, że po zjedzeniu wspaniałej potrawy nasze poczucie wartości się podniesie, problemy w pracy miną, a w małżeństwie zapanuje spokój.

109

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Witam was serdecznie i odrazu powiem że rozumiem wasze rozterki ponieważ sama żyje w związku bez sexu czuje się tak jak by mnie ktoś obdarł z kobiecości już nawet się przestałam czuć jak kobieta .Mój partner wykorzystuje fakt że nasza córeczka z nami śpi w łóżku i rzeczywiście jest to argument ale w sumie nie wierzę bo tu nie chodzi tylko o  sex ale potrzebne bliskości tak zwyczajnie na codzień ,nie dotyka mnie nawet przechodząc obok w wąskiej kuchni ,nie dotyknie tak zwyczajnie nie przytula nie całuję zimno brr .Pewnie zastanawiacie się  dlaczego córka z nami śpi że jest to pewnie główna przyczyną ale nie bo gdy proponowałam by spała osobno że tak być nie może on tego nie chcę więc tym samym wiem na pewno że nie wiele by to zmieniło ba jestem pewna .Postanowiłam nie walczyć więcej żyjemy jak sublokatorzy nie chce mi się już walczyć ,czas by ktoś zawalczył o mnie mam już 38 lat jestem już po rozwodzie i wielu przejściach odpuszczam sobie bo wiem jestem pewna że w większości waszych i moich problemach występuje ten sam czynnik barak lub nie chęć partnera do sexu i znam powód jest banalny oni nas już nie kochają .POZDRAWIAM I ŻYCZĘ POWODZENIA

110

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
Iza1149 napisał/a:

Postanowiłam nie walczyć więcej żyjemy jak sublokatorzy nie chce mi się już walczyć ,czas by ktoś zawalczył o mnie mam już 38 lat jestem już po rozwodzie i wielu przejściach odpuszczam sobie bo wiem jestem pewna że w większości waszych i moich problemach występuje ten sam czynnik barak lub nie chęć partnera do sexu i znam powód jest banalny oni nas już nie kochają.

No nie musi być to taka stereotypowa odpowiedź i zgodna z podejściem kobiecym do związku. Gdzieś czytałem, że ludzie po rozwodach, gdzie dawno wygasła miłość - uprawiają sex. Czyli pomimo braku miłości są nadal atrakcyjni dla siebie seksualnie. W Twoim przypadku tej atrakcyjności brak. Jesli miałbym pójść męskim tokiem myślenia. To Twój partner uważa, że nie będzie przyjemnie. Pytanie zasadnicze, dlaczego tak uważa. Odpowiedzi jest mnóstwo. Może ma jakies problemy emocjonalne, może fizyczne, może ty stawiasz sprawę sex jak egzamin, może przestałaś być atrakcyjna, ciągle narzekasz, ciągle masz zły humor. Tych może można mnożyć.

111 Ostatnio edytowany przez nimfa_błotna (2017-06-19 20:47:51)

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Wszystkie dziewczyny mające ten problem - kiedy w końcu zrozumiecie, że Wasza walka skazana jest na niepowodzenie? Że nic, żadna siła ani żadne cuda nie sprawią, że Wasz partner będzie znowu Was pożądał? Że co już zgasło, nie rozpali się ponownie?
Jak to ktoś na tym forum kiedyś trafnie napisał: spróbuj rozpalić wygasłe ognisko dokładając wciąż tylko tego samego drewna.
Nie od wczoraj jesteście odtrącane, obdarte z kobiecości, zmuszane przez Waszych partnerów do życia w celibacie, frustracji i niespełnieniu. To nieraz trwa latami, a Wy się na takie traktowanie godzicie. I cierpliwie czekacie na cud, w przerwach pomiędzy okresami buntu, kiedy to piszecie na tym forum, próbujecie po raz enty walczyć (oczywiście bezskutecznie), wysyłacie "biednego misia" do lekarza, do seksuologa, bo "może chory, może przepracowany, może zestresowany" itp. beznadziejnie głupie wymówki.

A może on ma Was głęboko w dupie, bo przestał cokolwiek do Was czuć po prostu? O nie, takiej myśli nie dopuszczacie do siebie i nie chcecie dopuszczać. I dlatego tracicie lata na walkę z wiatrakami, nie dlatego że chcecie walczyć i że Wam na nim zależy, tylko dlatego że nie chcecie dopuścić do siebie myśli, że "wasz biedny misio" ma gdzieś Was i Wasze potrzeby i albo ma kogoś albo masturbuje się przy pornolach. Niektóre lubią żyć z latami w takiej iluzji, a nawet podbudowywać fundamenty tej iluzji i racjonalizować, aby tylko nie przyznać się do porażki.
Szczytem głupoty na tym forum była pewna kobieta, która zaczęła brać jakieś ziółka na obniżenie libido żeby "ratować swoje idealne małżeństwo", a potem okazało się, że jej mąż masturbował się przy pornolach z udziałem staruszek (cały wątek tutaj: http://www.netkobiety.pl/t12599.html).

Dziewczyny, kiedy przestaniecie się poniżać, żebrać o seks, zabijać w sobie swoje naturalne potrzeby, żyć w iluzji?
Zasługujecie na normalny związek i udany seks z kochającym i czułym partnerem. Nie blokujcie sobie szczęśliwej przyszłości z kimś, kto Was doceni i pokocha tak jak na to zasługujecie. Nie wpędzajcie się w kompleksy i depresję. Naprawdę nie warto. Przestańcie się oszukiwać. Uwolnijcie się w końcu. Zacznijcie ŻYĆ smile

112

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Ja jestem na etapie wściekłości!Mój mąż,kiedyś wulkan sexu zmienił się w jakiegoś zakonnika!Zaczynało się stopniowo od tego,że czekał tylko na moją inicjatywę:sexowne ciuszki,kuszenie i zachęcanie..potem kilka razy dostałam odmowę co było jest b.upokarzające kiedy stoi się w pończochach i wyzywającej bieliźnie:( W sumie odechciało mi się proszenia o sex a częstotliwość zbliżeń spadała na łeb,na szyję..Po którejś z burzliwych rozmów na ten temat stwierdził,że to problemy z erekcją..Zakupił co trzeba i przez b.krótki okres było lepiej..Później nie musiał się wspomagać ale i tak sypialnia wiała chłodem.Kochaliśmy się jakieś 10tyg.temu a ja czuję jak zamieniam się w chodzący sopel lodu!Czuję się stara i nieatrakcyjna,nawet nie chce mi się z nim gadać ani słuchać!Mam ochotę mu przyłożyć za to,že mnie nie chce i wszystko psuje!Za to,że nie robi nic,żeby to naprawić!A ja już nie będę walczyć,kupować kolejnej sexy bielizny..
Chcę żeby o mnie zawalczył ale się nie zanosi..Tak się psuje zarąbiste małżeństwo..

113 Ostatnio edytowany przez nimfa_błotna (2017-06-22 19:49:05)

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
kakulka2 napisał/a:

kilka razy dostałam odmowę co było jest b.upokarzające kiedy stoi się w pończochach i wyzywającej bieliźnie:( W sumie odechciało mi się proszenia o sex a częstotliwość zbliżeń spadała na łeb,na szyję.

Ile to już w sumie trwa, kiedy zauważyłaś/ poczułaś pierwsze symptomy że jest coś nie tak?

kakulka2 napisał/a:

Po którejś z burzliwych rozmów na ten temat stwierdził,że to problemy z erekcją.

A tak było? Znaczy czy zauważyłaś wcześniej te jego niby problemy z erekcją?

kakulka2 napisał/a:

Mam ochotę mu przyłożyć za to,že mnie nie chce

Nie masz żadnego wpływu na to, że on już Ciebie nie chce. On nagle nie zacznie Cię chcieć, bo Ty chcesz żeby tak było.
Ale zrób to, działaj, zrób cokolwiek, postaw ultimatum, wymagaj. Jeśli nie załatwisz tego teraz (jeśli w ogóle coś Ci się z nim załatwić uda), to nie załatwisz tego już nigdy.

kakulka2 napisał/a:

Tak się psuje zarąbiste małżeństwo..

Chyba jednak nie tak zarąbiste jak Tobie się wydawało......

114

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Czytam już drugi raz to forum i postanowiłam też napisać.
Myślę, że moja wypowiedź nie wniesie nic nowego, ale jestem kolejną z tych młodych żon, których się nie dotyka...
Przykre to.
U nas były rozmowy, lekarze, płacz, kłótnie i... zero zmian.
Jeżeli każda ze stron potrzebuje czegoś innego to chyba czas się pożegnać.
Trzymam kciuki za wszystkie Panie, które podobnie jak ja nie czują się już kobietami.

115

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Witam wszystkie zfrustrowane kobiety, czytam i to forum i pękam ze śmiechu.
Taka sytuacja jaką mają dzień w dzień mężczyżni czyli nie dawanie pewnej części ciał za karę w końcu dopadła was. Tak jako wyzwolone osobniczki po prostu wykastrowałyście swoich mężów . Ja przez lata borykałem się z takim czymś jak brak sexu , przy największych wzlotach moje żony a żonaty jestem 18 lat, to może dwa razy w tygodniu a normalnie to raz w miesiącu z łaską uprawiałem sex! Tutaj piszecie że uprawiałyście sex kilka razy w tygodniu ? W życiu nie znałem takiej kobiety!!!! Na dzisiaj sprawy się odwróciły ja mam w dupie swoją żonę, nie zbliżam się nie zachęcam w ogóle lód! Za to mam internet i duuuuuużo pornosów i bez łaski sam sobie zrobię  dobrze. Tak że podziwiam waszych mężów tych, którzy oczywiście stronią od obcowania z kobietami i jak nie pijam piwa to z nimi bym się napił. A wy no cóż Liga rzadzi Liga radzi Liga nigdy was nie zdradzi . BEEEEEECHHHEEEEE!

116

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Z wiekiem często traci się ochotę na seks. Pomyśl też, że on może unikać teraz jakiegokolwiek zbliżenia, ponieważ wie, że coś jest z nim nie tak i nie chce kolejnej kompromitacji? Mężczyzną ciężko jest rozmawiać o takich rzeczach, wstydzą się tego. Może spróbuj podsunąć mu suplement diety, który poza witaminami będzie działał również na testosteron.

117 Ostatnio edytowany przez t4jemnicza.nieznajoma (2018-01-28 04:37:51)

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Ja - jestem koło trzydziestki, nie sześćdziesiątki. Chce się kochać często i w urozmaicony sposób. Nie jestem mężatką, ale nie wiem czy to ma jakiekolwiek znaczenie w tej sprawie, bo żyję w stałym związku od pięciu lat. Aktywna seksualnie od 16 roku życia, w poprzednich kilku związkach kochałam się przynajmniej raz dziennie i to była dla mnie norma.
On - koło czterdziestki. Tak, jeszcze mu normalnie stoi. Potrzebuje seksu raz na 2-3 miesiące albo rzadziej.

Na początku - seks był dopiero po dwóch miesiącach bardzo częstych spotkań (uwiodłam go, bo chyba sam by się nie skapnął), ale wydawał mi się inteligentny i przystojny, plus mieliśmy podobne zainteresowania, więc jakoś nie zaprzątałam sobie tą "delikatną aseksualnością" głowy, pomyślałam, że może jest nieśmiały i nie ma zbyt dużego doświadczenia z kobietami (co w jakimś sensie wydawało mi się wtedy pociągające). Kolejny seks? O rany, minęła wieczność, myślałam, że nie wytrzymie. Ale jeszcze pi razy oko coś tam się trafiało co dwa, trzy tygodnie, przez pierwsze dwa lata. Teraz też dwa, trzy, tylko jak napisałam wyżej - miesiące.

Długie i szczere rozmowy, kuszenie, "szczucie cycem", drażnienie, bycie łagodną, większe zadbanie o siebie, olewanie, "zagrożenie zdradą", propozycja pójścia do specjalisty - nic.

W końcu nie wytrzymałam - umówiłam się z kimś z przeszłości. Cóż, nie czułam się z tym dobrze. To znaczy, heh, wiecie, było dobrze. NO ALE TAK SIĘ NIE ROBI, nie? wink Wróciłam z podkulonym ogonem i tak sobie żyłam, jak ta sezonowa dziewica konsekrowana, aż tu nagle, nie pytając się mnie o zgodę (bo kiedy niby uczucie o coś pyta) spodobał mi się ktoś inny, ktoś, kto ma równie popierniczoną sytuację, tylko trochę innego typu. Siebie jesteśmy warci - myślę sobie, machając mojej moralności na dobranoc. Tylko my jeszcze nie ten tego, więc... No ale nieważne.

Do czego zmierzam?
Otóż:
a). wszystko w życiu można zmienić...
b). ...a już na pewno partnera, niezależnie od tego w jakiej sytuacji jesteśmy
c). najważniejsze jest nasze szczęście (co nam po szczęściu innych, skoro sami nie jesteśmy szczęśliwi?!)
d). seks jest w życiu bardzo, bardzo, bardzo ważny
e). tak, można ze sobą zerwać jeśli występuje niedopasowanie seksualne
f). warto dobrze poznać poziom "zboczenia" potencjalnego przyszłego partnera zanim wynajmie się uroczą kawalerkę na Mokotowie

Czekam na odpowiedni moment, zbieram w sobie siły, zrobię to tak, żeby zranić go jak najmniej, bo to dobry facet i życzę mu jak najlepiej, ale teraz jest biedaczek bez pracy, więc mu tego nie zrobię. Jeszcze troszkę.

Bonus - co pomagało żeby chociaż przez chwilę pomiętosił cyca:
- konsekwentne olewanie przez trzy-cztery dni (częste wychodzenie, nie mówienie jak było w pracy, robienie rzeczy samej itp.)
- bezpośredniość pod tytułem "dzisiaj będziemy się rżnąć i ch*j mnie obchodzi czy masz na to ochotę, a zrobimy to w ten sposób, że... [wstaw dosyć agresywny opis seksu]"

Powodzenia, miłe panie. Orgazmicznych przeżyć dla Was (i dla mnie!) smile

118

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Dziś weszłam tu przez przypadek i poczytałam wasze wpisy . Dlatego postanowiłam tu napisać swoją sytuację i może ktoś z was mi pomoże ,chociaż widzę że ten wątek ostatni raz był w styczniu. Przepraszam od razu za błędy.
Mam 42 lata ,dwójkę dzieci ,które jedno z nich jest pełnoletnie a drugie 9 lat . No i męża. Jesteśmy ze sobą 23 lata. Od 4 lat coś nie gra między nami. Mąż unika ze mną seksu czuje ,że nie pociągam go . Ale on twierdzi ,że mnie kocha . Ciągle się kłócimy ,nawet ostatnio wyzwał mnie. Bardzo go kocham ,może jestem głupia. Wiem w wieku 42 lat nie jestem już tą piękną kobietą co kiedyś . On  natomiast coś robić to robi,ale siedzi w portalach randkowych piszę sms ,a jak mu zrobiłam kłótnie to mówi ,że przecież on nic nie robi. Na komputerze swoim ma nagie kobiety jako tapety i.t.p. Ale cały czas  twierdzi że mnie kocha. Teraz znów się pokłóciliśmy powiedziałam mu że chce rozwodu on twierdzi kto mi da jeśli on nic nie robi .Nie chcę tak dalej żyć. sad:( Potrafi na fb napisać do koleżanek cudnie wyglądasz ,kochanie , ty moja walentynko i.t.p. A do mnie sad:( Czuję się jak najgorsza. Ostatnio nawet mi powiedział ,że kiedyś byłam ładna ,zgrabna a teraz .... Kochaliśmy się 6 miesięcy temu ,ale przerwaliśmy gdyż mu dobrze nie stał ,twierdzi ze to emocje .Ale póżniej powiedział mi ,że jest ciekawy jak by z inną kobietą mu poszło. Sama już nie wiem co mam robić nie wytrzymuję jego obojętności ,chodzi swoimi ścieżkami. Kiedyś tak nie było to on chciał najwięcej seksu ja go nie chciałam. Nie patrzył na to ,że jestem zmęczona itp, córka nawet powiedziała ,że jest jej wstyd mieć takiego ojca ,że jest na portalach i widzi jego zdjęcia.Nawet na tych portalach seks. Czy ja faktycznie już go nie pociągam????

119

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
cytrynka76 napisał/a:

Dziś weszłam tu przez przypadek i poczytałam wasze wpisy . Dlatego postanowiłam tu napisać swoją sytuację i może ktoś z was mi pomoże ,chociaż widzę że ten wątek ostatni raz był w styczniu. Przepraszam od razu za błędy.
Mam 42 lata ,dwójkę dzieci ,które jedno z nich jest pełnoletnie a drugie 9 lat . No i męża. Jesteśmy ze sobą 23 lata. Od 4 lat coś nie gra między nami. Mąż unika ze mną seksu czuje ,że nie pociągam go . Ale on twierdzi ,że mnie kocha . Ciągle się kłócimy ,nawet ostatnio wyzwał mnie. Bardzo go kocham ,może jestem głupia. Wiem w wieku 42 lat nie jestem już tą piękną kobietą co kiedyś . On  natomiast coś robić to robi,ale siedzi w portalach randkowych piszę sms ,a jak mu zrobiłam kłótnie to mówi ,że przecież on nic nie robi. Na komputerze swoim ma nagie kobiety jako tapety i.t.p. Ale cały czas  twierdzi że mnie kocha. Teraz znów się pokłóciliśmy powiedziałam mu że chce rozwodu on twierdzi kto mi da jeśli on nic nie robi .Nie chcę tak dalej żyć. sad:( Potrafi na fb napisać do koleżanek cudnie wyglądasz ,kochanie , ty moja walentynko i.t.p. A do mnie sad:( Czuję się jak najgorsza. Ostatnio nawet mi powiedział ,że kiedyś byłam ładna ,zgrabna a teraz .... Kochaliśmy się 6 miesięcy temu ,ale przerwaliśmy gdyż mu dobrze nie stał ,twierdzi ze to emocje .Ale póżniej powiedział mi ,że jest ciekawy jak by z inną kobietą mu poszło. Sama już nie wiem co mam robić nie wytrzymuję jego obojętności ,chodzi swoimi ścieżkami. Kiedyś tak nie było to on chciał najwięcej seksu ja go nie chciałam. Nie patrzył na to ,że jestem zmęczona itp, córka nawet powiedziała ,że jest jej wstyd mieć takiego ojca ,że jest na portalach i widzi jego zdjęcia.Nawet na tych portalach seks. Czy ja faktycznie już go nie pociągam????

to przykre, ale znudził się, ma swoje problem wieku średniego, a przerzuca je na Ciebie.
jedyna rada- nie proś, nie rozmawiaj, olej go- o siebie zadbaj dla siebie i rozejrzyj dookoła..
innej rady nie ma.
co córka robi na portalach erotycznych smile))

120

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
Ela210 napisał/a:

co córka robi na portalach erotycznych smile))

Ja zrozumiałam, że to pełnoletnia córka, więc ma prawo sobie tam być smile

121

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
cytrynka76 napisał/a:

Czy ja faktycznie już go nie pociągam????

https://www.youtube.com/watch?v=S7VZBF55Olk&t=7s

;]

122

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
wezyr27 napisał/a:

Aż trudno uwierzyć, że takie problemy istnieją yikes
On nie chce seksu big_smile

Tak,tak.....trudno w to uwierzyć.A niestety takie problemy są.I ja mam ten problem z mężem.Woli zadowalać się oglądając filmy porno.Jestem kobietą atrakcyjną,być może go przerasta????!Myślę zakończyć celibat i skorzystać z niemoralnej propozycji mężczyzny,któremu się podobam od kilku lat.Jestem kobietą,która mężczyźnie potrafi dać wiele miłości.Trochę smutno mi....idę w nieznane.Romanss?!

123

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
andreas1410 napisał/a:

Znajdz kochanka albo zmien meza.

Mój mąż uzależniony od sex kamerek,codziennie wydzwaniał do tych dziwek z sex kamerki,potrafił  ok godz przez telef. rozmawiać (o czym?! pewnie o sexie jaki to jest dob ry w łóżku...sądzę inaczej).Kiedy cokolwiek mu o tym mówiłam wpadał w agresję,myśli samobójcze. Bardzo uzależniony.Udowodniłam mu,a on i tak się wypierał.Nie przyznał się do niczego.Nawet na bilingu do rozmów nocnych z tymi młodymi prostytutkami.
Od dwóch i pól tygod. jest cicho,nie zagląda (mam wgląd do jego bilingu na bieżąco).Ktoś mi powiedział,że to chwilowe.Skoro jest uzależniony znów zacznie zachowywać się jak ost. 2 lata.
O tygodnia poprawiamy relacje ze sobą,śpimy razem,spędzamy więcej czasu razem i jest też sex.Może nienajlepszej jakości sex,ale jest,bo nie było.Zobaczymy co nam przyniesie przyszłość.A moja trauma po tym wszystkim nie wygasła.Mało śpię,budzę się w nocy i myślę......

124

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Miłe Panie mam podobnie do was. 8 lat po ślubie. Jesteśmy atrakcyjni, adoruję żonę, podoba mi się i podnieca. A seksu jak na lekarstwo i słaby chociaż ona ma orgazmy. Nie wiem co robić. Już rozmawialiśmy na ten temat i brak poprawy.

125

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
Przemho napisał/a:

Miłe Panie mam podobnie do was. 8 lat po ślubie. Jesteśmy atrakcyjni, adoruję żonę, podoba mi się i podnieca. A seksu jak na lekarstwo i słaby chociaż ona ma orgazmy. Nie wiem co robić. Już rozmawialiśmy na ten temat i brak poprawy.

Jak widać po przykładzie dziewczyn: nic się nie zmieni. Chyba że zmienisz partnerkę. Albo przyzwyczajaj się do graby i nie marnuj czasu na adorację w oczekiwaniu na najświętszy sakrament.

126

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Jestem ponad 5 lat po ślubie i na palcach u jednej ręki mogę policzyć ile razy uprawialam seks z mężem..
Już chwilę przed ślubie tłumaczyl że stres że może się zmobilizować bo tyle się dzieje. Nocy poslubnej też nie było. Dopiero po jakiś 4 miesiącach, raz jeden jedyny i wymówki głowa, zmęczenie, dużo pracy, problemy rodzinne, itd....
Próbowałam, nadal próbuje i ciągle słyszę wymówki...
To co wymyślal starałam się wdrażać z życie albo robić tak żeby się pokusił i nic ...
Zagrozilam że odejde jak nie zaczniemy się starać o dziecko ... myślałam że dzięki temu trochę "użyje" ....strzał za pierwszym razem ... Hehhe.... później tłumaczenie że on nie może Bo świadomość że maleństwo jest w brzuchu ... bla bla bla... A ja miałam taka ochotę na seks tak mi się chciało....rozpacz...
Po porodzie już ponad rok i dalej nic ....
5 razy w przeciagu ponad 5 lat ...
Zwarjuje niedługo bo już o niczym innym nie myślę tylko o seksie.
W szoku jestem ze jest bas az tyle.
...

127

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
SUTRA napisał/a:

Jestem ponad 5 lat po ślubie i na palcach u jednej ręki mogę policzyć ile razy uprawialam seks z mężem..
Już chwilę przed ślubie tłumaczyl że stres że może się zmobilizować bo tyle się dzieje. Nocy poslubnej też nie było. Dopiero po jakiś 4 miesiącach, raz jeden jedyny i wymówki głowa, zmęczenie, dużo pracy, problemy rodzinne, itd....
Próbowałam, nadal próbuje i ciągle słyszę wymówki...
To co wymyślal starałam się wdrażać z życie albo robić tak żeby się pokusił i nic ...
Zagrozilam że odejde jak nie zaczniemy się starać o dziecko ... myślałam że dzięki temu trochę "użyje" ....strzał za pierwszym razem ... Hehhe.... później tłumaczenie że on nie może Bo świadomość że maleństwo jest w brzuchu ... bla bla bla... A ja miałam taka ochotę na seks tak mi się chciało....rozpacz...
Po porodzie już ponad rok i dalej nic ....
5 razy w przeciagu ponad 5 lat ...
Zwarjuje niedługo bo już o niczym innym nie myślę tylko o seksie.
W szoku jestem ze jest bas az tyle.
...

Aleś popełniła głupotę...

128

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Dzięki FS,
Zbagatelizowalam przedslubne zachowanie bo to było 2 miesiące przed ślubem...wcześniej wszystko było okej

129

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
t4jemnicza.nieznajoma napisał/a:

Ja - jestem koło trzydziestki, nie sześćdziesiątki. Chce się kochać często i w urozmaicony sposób. Nie jestem mężatką, ale nie wiem czy to ma jakiekolwiek znaczenie w tej sprawie, bo żyję w stałym związku od pięciu lat. Aktywna seksualnie od 16 roku życia, w poprzednich kilku związkach kochałam się przynajmniej raz dziennie i to była dla mnie norma.
On - koło czterdziestki. Tak, jeszcze mu normalnie stoi. Potrzebuje seksu raz na 2-3 miesiące albo rzadziej.

Na początku - seks był dopiero po dwóch miesiącach bardzo częstych spotkań (uwiodłam go, bo chyba sam by się nie skapnął), ale wydawał mi się inteligentny i przystojny, plus mieliśmy podobne zainteresowania, więc jakoś nie zaprzątałam sobie tą "delikatną aseksualnością" głowy, pomyślałam, że może jest nieśmiały i nie ma zbyt dużego doświadczenia z kobietami (co w jakimś sensie wydawało mi się wtedy pociągające). Kolejny seks? O rany, minęła wieczność, myślałam, że nie wytrzymie. Ale jeszcze pi razy oko coś tam się trafiało co dwa, trzy tygodnie, przez pierwsze dwa lata. Teraz też dwa, trzy, tylko jak napisałam wyżej - miesiące.

Długie i szczere rozmowy, kuszenie, "szczucie cycem", drażnienie, bycie łagodną, większe zadbanie o siebie, olewanie, "zagrożenie zdradą", propozycja pójścia do specjalisty - nic.

W końcu nie wytrzymałam - umówiłam się z kimś z przeszłości. Cóż, nie czułam się z tym dobrze. To znaczy, heh, wiecie, było dobrze. NO ALE TAK SIĘ NIE ROBI, nie? wink Wróciłam z podkulonym ogonem i tak sobie żyłam, jak ta sezonowa dziewica konsekrowana, aż tu nagle, nie pytając się mnie o zgodę (bo kiedy niby uczucie o coś pyta) spodobał mi się ktoś inny, ktoś, kto ma równie popierniczoną sytuację, tylko trochę innego typu. Siebie jesteśmy warci - myślę sobie, machając mojej moralności na dobranoc. Tylko my jeszcze nie ten tego, więc... No ale nieważne.

Do czego zmierzam?
Otóż:
a). wszystko w życiu można zmienić...
b). ...a już na pewno partnera, niezależnie od tego w jakiej sytuacji jesteśmy
c). najważniejsze jest nasze szczęście (co nam po szczęściu innych, skoro sami nie jesteśmy szczęśliwi?!)
d). seks jest w życiu bardzo, bardzo, bardzo ważny
e). tak, można ze sobą zerwać jeśli występuje niedopasowanie seksualne
f). warto dobrze poznać poziom "zboczenia" potencjalnego przyszłego partnera zanim wynajmie się uroczą kawalerkę na Mokotowie

Czekam na odpowiedni moment, zbieram w sobie siły, zrobię to tak, żeby zranić go jak najmniej, bo to dobry facet i życzę mu jak najlepiej, ale teraz jest biedaczek bez pracy, więc mu tego nie zrobię. Jeszcze troszkę.

Bonus - co pomagało żeby chociaż przez chwilę pomiętosił cyca:
- konsekwentne olewanie przez trzy-cztery dni (częste wychodzenie, nie mówienie jak było w pracy, robienie rzeczy samej itp.)
- bezpośredniość pod tytułem "dzisiaj będziemy się rżnąć i ch*j mnie obchodzi czy masz na to ochotę, a zrobimy to w ten sposób, że... [wstaw dosyć agresywny opis seksu]"

Powodzenia, miłe panie. Orgazmicznych przeżyć dla Was (i dla mnie!) smile

130

Odp: Mój mąż się ze mną nie chce kochać...
dziubek51 napisał/a:

Witam Was wszystkich,
Pozwoliłam sobie napisać nowy wątek z nadzieją o poradę, podpowiedź, wsparcie...
Kochani, jestem prawie 9 lat po ślubie, z moim mężem miałam różne przeboje...były wzloty i upadki...chyba jak w większości związków,ale... teraz wszystko,a raczej prawie wszystko jest OK...
Moim problemem jest to, że mój mąż w ogóle nie ma ochoty się ze mną kochać, w ogóle nie ciągnie Go do bliskości, od dłuższego czasu. W sumie jak tak ostatnio cofałam się myslami w przeszłość, to muszę przyznać, że z roku na rok było coraz gorzej, coraz mniej bliskości, intymności, seksu... Nie wiem dlaczego? Ciągle słyszałam i słyszę...zmęczony jestem...kochanie jutro...kochanie w piatek...ale te slowa puszczane są na wiatr sad ja wszystko rozumiem,że zmęczony, że nie ma dnia czy nastroju, ale proszę...dziś mamy połowe lutego, a ja z nim kochałam się na przełomie wrzesień-październik ;o ...5 miesiecy temu!!! - masakara jakas ;( Nie wiem czy ze mną jest coś nie tak czy z Nim. Od października siedział mąż w domu, bo pracy nie miał, prawie wszystko pięknie było,bo... robił za "kurę domową", nie mogłam złego słowa powiedziec, bo i gotował i sprzątał,pranie robił, zakupy, dziecko do szkoły odprowadzał i zaprowadzał...ja wracajac z pracy nic nie musialam robic,ale mimo to bliskości nie było. Nie raz zbliżałam się do niego, glaskalam, piescila, ale na darmo...ciagle słyszalam jutro, lecz na zajutrz było to samo sad Kilka razy ubieralam wieczorkiem seksowna bielizne, haleczki, gorsety itd,ale niestety,zero reakcji. Nie raz organizowalam wieczory przy drinku, winku i swieczkach,ale..nadarmo. W koncu od lutego dostal prace, myslalam ze to się zmieni, bo już pewnego razu pomyślałam sobie, że przytłoczony jest obowiązkami w domu, gdzie ja jak zauważyłam, że potrafi zaczęłam wymagać jeszcze więcej( tak sobie pomyslalam, ze to dlatego),ale mylilam sie...teraz jest jeszcze gorzej ;( Myślałam...zacznę chodzić na fitness, na siłownie to może zrobi się ciut zazdrosny, albo coś, ale gdzie tam, nawet nic nie wspomni jak bylo czy cokolwiek - zero zainteresowania... Tak strasznie czekalam na walentynki, kupilam sobie nowa seksowna bielizne, ktorej nie widzial jeszcze. W sobote spytał się czy może po południami pomagac ojcu w pracy, ok zgodzilam się. W zwiazku z tym, wczoraj poszlam na ta silownie, bo ogolnie we wtorki i czwartki chodze. Tuż przed ćwiczeniami zadzwonił do mnie i powiedział mi, że jednak nie jedzie dziś ojcu pomoc i dziecko odbierze ze szkoly. Pomyslalam sobie...oo coś się szykuje...może w końcu zrobi mi tą romantyczną kolację przy świecę o ktora tyle zabiegałam...może zrobi mi w końcu tą kapiel przy świcach o ktorej tyle gadalam...prawie w podskokach wracalam do domu i co? jak weszlam to sie zalamalam, rece mi opadly sad ... laskawie podniosl sie z wyra, wzial wiazke kwiatow, podszedl i powiedzial...wszystkiego najlepszego...dal kwiaty i spowrotem polozyl sie do lozka ;( zrobilo mi sie mega przykro, bo poszedl na latwizne...wiedzial ze oczekiwalam od niego na walentyki naprawionego piersciona zareczynowego sad zawiodlam sie strasznie, bo ja staram sie jak moge by spelnic jego pragnienia, marzenia a on nic...tak bardzo pragnal, marzyl o wycieczce do Egiptu i co... sprezentowalam mu to na walentynki, ogolnie jakiegos mega zadowolenia nie bylo. popatrzyl na oferte,odlozyl na bok i dalej lezal ogladajac TV. Było mi tak strasznie smutno i przykro, ze tak jak wczoraj tak i teraz pisze to płaczac...Myslalam, ze chociaz ta piepszona kapiel mi zrobi ale nie...heh smial jeszcze powiedziec...kochanie NALEJ SOBIE winka... ja sie tak spojrzalam na niego i powiedzialam, ze jest zalosny, bo to on powinien wstac, ruszyc sie i mi nalac tego winka,ale gdzie tam. Cierpliwie siedzialam i czekałam ponad 2 godziny,ale nic, wiec wstalam sama sobie wino otworzylam, wzielam swieczki, poszlam do lazienki i zrobilam sobie sama romantyczna kapiel. Mówie, oczaruje Go jak wyjde w tej seksi bieliznie i co...spal! a predzej wydaje mi sie ze udawal, bo chwile przed moim wyjsciem z lazienki slyszalam jak programy zmienia sad
Dlaczego tak się dzieje, dlaczego on nie chce bliskości ze mna, co ze mną nie tak? Co powinnam zrobic?
Prosze poradzcie mi cos, jestem zalamana. Z dnia na dzien oddalamy sie od siebie, juz nawet coraz mniej rozmawiamy ze soba, a ja nie chce tego, nie wiem co robic... ;(
Przepraszam, ze tyle tego napisalam i tak to wszystko chaotycznie napisalam, ale mam nadzieje ze mnie zrozumiecie i wesprzecie,poradzicie...

Dziękuję

Posty [ 66 do 130 z 142 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Mój mąż się ze mną nie chce kochać...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024