Upokorzony przez żone - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...
Upokorzony przez żone - Netkobiety.pl

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Upokorzony przez żone

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 111 z 111 ]

66

Odp: Upokorzony przez żone
wieka napisał/a:

.....Nie siedzieli przy stoliku sami, nie wiem skąd to wzięłaś.

A no stąd :

niewiemocochodzi123 napisał/a:

.............Zostalem sam przy stoliku , wszyscy inni tańczyli. Gdy tak sam siedziałem zauważyłem, że z każdą chwilą co raz więcej osób się na mnie patrzy. Nawet jak się obróciłem do tyłu to też spotkałem się z kimś wzrokiem......

Ale szukając odpowiedzi dla Ciebie znalazłam

niewiemocochodzi123 napisał/a:

............Ludzie z naszego stolika i z tych stolików obok  co chwilę szli tańczyć, wracali i znowu tanczyli. My cały czas siedzieliśmy............

Więc przyznaję Ci rację - dużo tego można pogubić się, ale i tak sytuacja chora, więc chyba oboje są wycofani towarzysko.

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-02-08 22:38:21)

Odp: Upokorzony przez żone
Ela210 napisał/a:

Jak można tłumaczyć takie zachowanie żony?

Jakoś tam było ono uwarunkowane. Zdaje się pewnie jakiś kolejny etap wojny małżeńskiej.

68

Odp: Upokorzony przez żone

Autor zapomniał nakreślić sytuację do pełna. Albo nie chciał. Albo nie zwraca uwagi na resztę.
Tak ja jestem tą "żoną" choć ja się ów tak nie nazywam bo nią nie jestem. Jesteśmy "wieczni narzeczeni". Dlaczego, bo autor chce tylko iść do urządu stanu cywilnego, a potem do domu-i tyle. Czyli jak widać tu już się różnimy zdaniami.
Link do forum wysłał mi w środę o 17:30, ale jakoś nie miałam czasu czytać. No i dobra skoro on postanowił tak napisać zamiast porozmawiać to ok.
No to tak. Nie dodał także, że od dawna cały czas siedzi na komórce. Nawet jak do niego mówię to nie słucha. A potem informacja, że czegoś nie mówiłam. Kilka razy dopytywałam co on cały czas robi na telefonie. Twierdzi, że czyta oraz ogląda wiadomości i gra. Jak dla mnie pewnie nie do końca prawda. Coś mnie w nocy też często wybudzało. Może jakaś paranoja po czasie kiedy o mało co by mnie zdradził. O tak kiedyś go złapałam, przez przypadek. I już chyba zawsze będę miała z tyłu głowy czy znów ten czas nie nadszedł.
Już nie raz zwracałam mu uwagę by więcej pomagał. Dzieciaki ciągle mama i mama, ogarnianie domu, w pracy roboty aż po kurek. No po prostu człowiek ma dość. W styczniu dostałam zapalenia zatok i wtedy wykrzyczałam dosłownie, że "mam dość". Ale jak widać nikogo to nie interesuje.
I co. Pojawiła się możliwość imprezy w firmie. Zresetowania się. To druga impreza kiedy pracuje. Na pierwszą poszłam z koleżanką z pracy bo on nie za bardzo chciał. Teraz go chciałam zabrać nikt go z pracy nie zna, nawet nie widział. Ja znam drugie połówki od moich koleżanek i kolegów z pracy. A jego słowa dokładnie brzmiały tak "jak chcesz ja się będę tam nudził". Ale no dobra bądźmy pozytywnie nastawieni. Na pewno z kimś pogada. Czyta o samochodach a u mnie prawie cały czas o tym rozmawiają.
Pozytywność opadła gdy byliśmy na sali. Ponury jak nie wiem co. Jak chciałam się przejść po korytarzu to powiedział - "a po co". Już nie mówiłam, że chodzi o to by pogadać z kimś. Po to się wychodzi z sali.
Nikt nie zauważył, że nie tańczyliśmy. I raczej mieli to gdzieś. Prosił mnie, ale wiem, że nie chciał tańczyć był ponury jak chmury burzowe, oraz wiem, że tego nie lubi. Dodam, że byliśmy na weselach rodzinnych i nie tańczyliśmy. Poza tym było może 8 par na parkiecie. Część ludzi właśnie powychodziła pogadać na korytarz i na dwór. A i dj beznadziejnie grał (w pracy na niego narzekali w poniedziałek).
Kilka razy zagadywałam czy chce kawę, herbatę, ciasto, zimna płytę a on nie, nie i nie tylko siedział jak posąg.
A jak ten Pan poprosił mnie do tańca to wpierw zapytał autora postu czy się zgadza- no i się zgodził i nawet wtedy się uśmiechnął -choć miałam nadzieję, że się nie zgodzi. No ale spoko idę. Dwie piosenki zatańczyliśmy, ile mogło to trwać? 5 minut 8? Potem tańczyłam z znajomymi w kółku to zamiast autor dołączyć wyszedł.
Potem zaczął cały czas pytać kiedy idziemy, kiedy idziemy. Ja co powiedziałam? "Że nie chce wyjść pierwsza". On zawsze chce się szybko ulotnic.
O 23 powiedział, że jedzie do domu beze mnie i wyszedł. Bez dania mi możliwości na żadną reakcje. Hmmm i to nie jest upokorzenie? Ja nie biegłam za nim bo mnie zamurowało a jakbym się ruszyła to bym się tylko rozpłakała.
Po chwili załatwiłam sobie transport z koleżanką do domu. Ale jak o 24 zobaczyłam, że czeka to wróciłam z nim. Żałuję, że jego zaprosiłam.
A następnego dnia jak się zachowywał. Zamknął się w sypialni i cały dzień tam siedział. Jak był obiad gotowy to wyszedł nie wiadomo gdzie. Nie chce rozmawiać to nie. I taki cały tydzień sobie mija. Siedzi w pokoju. A ja się zajmuje dziećmi prawie cały czas sama. I śpię w pokoju syna na podłodze bo skoro chce być sam niech będzie sam. Do pracy też zaczełam jeździć autobusem. Pracujemy niedaleko siebie.
Jaki werdykt mogłam iść sama.
I drugi raz tego błędu nie popełnię, w lipcu wesele więc idę sama z dziećmi.
Choć możliwe, że do tego czasu nawet już nie będziemy razem mieszkać bo szukam mieszkania do kupienia. Wyprowadzam się. Mam dość.

Ps. Kierowcy nie potrzebuje. Na pierwszą imprezę taksówka jechałam. Na tą też bym mogła. Albo z znajomymi.

69

Odp: Upokorzony przez żone

Nawet jak to prawda: Twoja impreza w firmie,  mąż Twój gość,  to powinnaś zachowywać się adekwatnie do sytuacji, jako gospodyni,
Zapraszamy kogoś, to z nim tańczymy i nie traktujemy jak powietrze.
Nie jest to też moment załatwiania porachunków domowych,

70

Odp: Upokorzony przez żone
Ela210 napisał/a:

Nawet jak to prawda: Twoja impreza w firmie,  mąż Twój gość,  to powinnaś zachowywać się adekwatnie do sytuacji, jako gospodyni,
Zapraszamy kogoś, to z nim tańczymy i nie traktujemy jak powietrze.
Nie jest to też moment załatwiania porachunków domowych,

Gdybym go traktowała jak powietrze nie przedstawiłabym go znajomym. Nie zagadywała o napoje czy jedzenie. Nie zagadywała o to czy tamto.

71 Ostatnio edytowany przez assassin (2024-02-10 22:33:59)

Odp: Upokorzony przez żone
Ela210 napisał/a:

Nawet jak to prawda: Twoja impreza w firmie,  mąż Twój gość,  to powinnaś zachowywać się adekwatnie do sytuacji, jako gospodyni,
Zapraszamy kogoś, to z nim tańczymy i nie traktujemy jak powietrze.
Nie jest to też moment załatwiania porachunków domowych,

Jeśli to prawda co powyżej, to autor tematu jest cwanym manipulantem i męczybułą. Piwniczak, któremu baba się trafiła jak ślepej kurze ziarno.

72

Odp: Upokorzony przez żone

Ty se dupe zawracasz jej czapka i szalem czy kurtką, a sytuacja była taka, że ona bawiła się z kolegami z pracy a Ty siedziałeś wtedy w aucie

73 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2024-02-10 22:41:02)

Odp: Upokorzony przez żone

Ja tam niewiele mam doświadczenia w związkach, ale wydaje mi się że tych dwoje zachowuje się jak para przedszkolaków, nie jak dorosłych ludzi. Dorośli rozmawiają ze sobą, komunikują swoje potrzeby, wątpliwości, pragnienia, a tu jakby z Księzyca oboje spadli, nie znali się wcześniej i nic o sobie nie wiedzieli. Mówi się, że w miłości na pierwszym miejscu jest przyjaźń.. A tu nawet znajomości nie widzę. Ani on ani ona nie robią nic, aby być bliżej siebie, jak obcy ludzie. Ani się rozumieją, ani nie chcą się zrozumieć, aż dziw że to  w ogóle małżeństwo.

74 Ostatnio edytowany przez Szczerze 94 (2024-02-10 22:51:41)

Odp: Upokorzony przez żone

.

75 Ostatnio edytowany przez Szczerze 94 (2024-02-10 22:51:09)

Odp: Upokorzony przez żone
Czas_na_zmiany napisał/a:

Autor zapomniał nakreślić sytuację do pełna. Albo nie chciał. Albo nie zwraca uwagi na resztę.
Tak ja jestem tą "żoną" choć ja się ów tak nie nazywam bo nią nie jestem. Jesteśmy "wieczni narzeczeni". Dlaczego, bo autor chce tylko iść do urządu stanu cywilnego, a potem do domu-i tyle. Czyli jak widać tu już się różnimy zdaniami.
Link do forum wysłał mi w środę o 17:30, ale jakoś nie miałam czasu czytać. No i dobra skoro on postanowił tak napisać zamiast porozmawiać to ok.
No to tak. Nie dodał także, że od dawna cały czas siedzi na komórce. Nawet jak do niego mówię to nie słucha. A potem informacja, że czegoś nie mówiłam. Kilka razy dopytywałam co on cały czas robi na telefonie. Twierdzi, że czyta oraz ogląda wiadomości i gra. Jak dla mnie pewnie nie do końca prawda. Coś mnie w nocy też często wybudzało. Może jakaś paranoja po czasie kiedy o mało co by mnie zdradził. O tak kiedyś go złapałam, przez przypadek. I już chyba zawsze będę miała z tyłu głowy czy znów ten czas nie nadszedł.
Już nie raz zwracałam mu uwagę by więcej pomagał. Dzieciaki ciągle mama i mama, ogarnianie domu, w pracy roboty aż po kurek. No po prostu człowiek ma dość. W styczniu dostałam zapalenia zatok i wtedy wykrzyczałam dosłownie, że "mam dość". Ale jak widać nikogo to nie interesuje.
I co. Pojawiła się możliwość imprezy w firmie. Zresetowania się. To druga impreza kiedy pracuje. Na pierwszą poszłam z koleżanką z pracy bo on nie za bardzo chciał. Teraz go chciałam zabrać nikt go z pracy nie zna, nawet nie widział. Ja znam drugie połówki od moich koleżanek i kolegów z pracy. A jego słowa dokładnie brzmiały tak "jak chcesz ja się będę tam nudził". Ale no dobra bądźmy pozytywnie nastawieni. Na pewno z kimś pogada. Czyta o samochodach a u mnie prawie cały czas o tym rozmawiają.
Pozytywność opadła gdy byliśmy na sali. Ponury jak nie wiem co. Jak chciałam się przejść po korytarzu to powiedział - "a po co". Już nie mówiłam, że chodzi o to by pogadać z kimś. Po to się wychodzi z sali.
Nikt nie zauważył, że nie tańczyliśmy. I raczej mieli to gdzieś. Prosił mnie, ale wiem, że nie chciał tańczyć był ponury jak chmury burzowe, oraz wiem, że tego nie lubi. Dodam, że byliśmy na weselach rodzinnych i nie tańczyliśmy. Poza tym było może 8 par na parkiecie. Część ludzi właśnie powychodziła pogadać na korytarz i na dwór. A i dj beznadziejnie grał (w pracy na niego narzekali w poniedziałek).
Kilka razy zagadywałam czy chce kawę, herbatę, ciasto, zimna płytę a on nie, nie i nie tylko siedział jak posąg.
A jak ten Pan poprosił mnie do tańca to wpierw zapytał autora postu czy się zgadza- no i się zgodził i nawet wtedy się uśmiechnął -choć miałam nadzieję, że się nie zgodzi. No ale spoko idę. Dwie piosenki zatańczyliśmy, ile mogło to trwać? 5 minut 8? Potem tańczyłam z znajomymi w kółku to zamiast autor dołączyć wyszedł.
Potem zaczął cały czas pytać kiedy idziemy, kiedy idziemy. Ja co powiedziałam? "Że nie chce wyjść pierwsza". On zawsze chce się szybko ulotnic.
O 23 powiedział, że jedzie do domu beze mnie i wyszedł. Bez dania mi możliwości na żadną reakcje. Hmmm i to nie jest upokorzenie? Ja nie biegłam za nim bo mnie zamurowało a jakbym się ruszyła to bym się tylko rozpłakała.
Po chwili załatwiłam sobie transport z koleżanką do domu. Ale jak o 24 zobaczyłam, że czeka to wróciłam z nim. Żałuję, że jego zaprosiłam.
A następnego dnia jak się zachowywał. Zamknął się w sypialni i cały dzień tam siedział. Jak był obiad gotowy to wyszedł nie wiadomo gdzie. Nie chce rozmawiać to nie. I taki cały tydzień sobie mija. Siedzi w pokoju. A ja się zajmuje dziećmi prawie cały czas sama. I śpię w pokoju syna na podłodze bo skoro chce być sam niech będzie sam. Do pracy też zaczełam jeździć autobusem. Pracujemy niedaleko siebie.
Jaki werdykt mogłam iść sama.
I drugi raz tego błędu nie popełnię, w lipcu wesele więc idę sama z dziećmi.
Choć możliwe, że do tego czasu nawet już nie będziemy razem mieszkać bo szukam mieszkania do kupienia. Wyprowadzam się. Mam dość.

Ps. Kierowcy nie potrzebuje. Na pierwszą imprezę taksówka jechałam. Na tą też bym mogła. Albo z znajomymi.

Kobieto. On był Twoim gościem i tak już jest, że mając gościa dba się o jego dobre samopoczucie, o to by poznał się z innymi, by miał zapewnioną dobrą zabawę. Czy to zrobiłaś? Wiesz Ty. Ale mówiąc mi, że muzyka była słaba ośmieszasz się, bo wiem akurat, że poszłaś tańczyć z pierwszym lepszym kolegą z pracy.
On też słabizna bo winien przynieść Ci z auta wszystkie te Twoje kurtki, szale i czapki i pojechać sobie do domu /do kina /do restauracji /na inną zabawę/do kolegów lub koleżanek w sumie jeden pieron, sama bawiłaś się ze swoimi kolegami w najlepsze.

76

Odp: Upokorzony przez żone
Czas_na_zmiany napisał/a:

Autor zapomniał nakreślić sytuację do pełna. Albo nie chciał. Albo nie zwraca uwagi na resztę.
Tak ja jestem tą "żoną" choć ja się ów tak nie nazywam bo nią nie jestem. Jesteśmy "wieczni narzeczeni". Dlaczego, bo autor chce tylko iść do urządu stanu cywilnego, a potem do domu-i tyle. Czyli jak widać tu już się różnimy zdaniami.
Link do forum wysłał mi w środę o 17:30, ale jakoś nie miałam czasu czytać. No i dobra skoro on postanowił tak napisać zamiast porozmawiać to ok.
No to tak. Nie dodał także, że od dawna cały czas siedzi na komórce. Nawet jak do niego mówię to nie słucha. A potem informacja, że czegoś nie mówiłam. Kilka razy dopytywałam co on cały czas robi na telefonie. Twierdzi, że czyta oraz ogląda wiadomości i gra. Jak dla mnie pewnie nie do końca prawda. Coś mnie w nocy też często wybudzało. Może jakaś paranoja po czasie kiedy o mało co by mnie zdradził. O tak kiedyś go złapałam, przez przypadek. I już chyba zawsze będę miała z tyłu głowy czy znów ten czas nie nadszedł.
Już nie raz zwracałam mu uwagę by więcej pomagał. Dzieciaki ciągle mama i mama, ogarnianie domu, w pracy roboty aż po kurek. No po prostu człowiek ma dość. W styczniu dostałam zapalenia zatok i wtedy wykrzyczałam dosłownie, że "mam dość". Ale jak widać nikogo to nie interesuje.
I co. Pojawiła się możliwość imprezy w firmie. Zresetowania się. To druga impreza kiedy pracuje. Na pierwszą poszłam z koleżanką z pracy bo on nie za bardzo chciał. Teraz go chciałam zabrać nikt go z pracy nie zna, nawet nie widział. Ja znam drugie połówki od moich koleżanek i kolegów z pracy. A jego słowa dokładnie brzmiały tak "jak chcesz ja się będę tam nudził". Ale no dobra bądźmy pozytywnie nastawieni. Na pewno z kimś pogada. Czyta o samochodach a u mnie prawie cały czas o tym rozmawiają.
Pozytywność opadła gdy byliśmy na sali. Ponury jak nie wiem co. Jak chciałam się przejść po korytarzu to powiedział - "a po co". Już nie mówiłam, że chodzi o to by pogadać z kimś. Po to się wychodzi z sali.
Nikt nie zauważył, że nie tańczyliśmy. I raczej mieli to gdzieś. Prosił mnie, ale wiem, że nie chciał tańczyć był ponury jak chmury burzowe, oraz wiem, że tego nie lubi. Dodam, że byliśmy na weselach rodzinnych i nie tańczyliśmy. Poza tym było może 8 par na parkiecie. Część ludzi właśnie powychodziła pogadać na korytarz i na dwór. A i dj beznadziejnie grał (w pracy na niego narzekali w poniedziałek).
Kilka razy zagadywałam czy chce kawę, herbatę, ciasto, zimna płytę a on nie, nie i nie tylko siedział jak posąg.
A jak ten Pan poprosił mnie do tańca to wpierw zapytał autora postu czy się zgadza- no i się zgodził i nawet wtedy się uśmiechnął -choć miałam nadzieję, że się nie zgodzi. No ale spoko idę. Dwie piosenki zatańczyliśmy, ile mogło to trwać? 5 minut 8? Potem tańczyłam z znajomymi w kółku to zamiast autor dołączyć wyszedł.
Potem zaczął cały czas pytać kiedy idziemy, kiedy idziemy. Ja co powiedziałam? "Że nie chce wyjść pierwsza". On zawsze chce się szybko ulotnic.
O 23 powiedział, że jedzie do domu beze mnie i wyszedł. Bez dania mi możliwości na żadną reakcje. Hmmm i to nie jest upokorzenie? Ja nie biegłam za nim bo mnie zamurowało a jakbym się ruszyła to bym się tylko rozpłakała.
Po chwili załatwiłam sobie transport z koleżanką do domu. Ale jak o 24 zobaczyłam, że czeka to wróciłam z nim. Żałuję, że jego zaprosiłam.
A następnego dnia jak się zachowywał. Zamknął się w sypialni i cały dzień tam siedział. Jak był obiad gotowy to wyszedł nie wiadomo gdzie. Nie chce rozmawiać to nie. I taki cały tydzień sobie mija. Siedzi w pokoju. A ja się zajmuje dziećmi prawie cały czas sama. I śpię w pokoju syna na podłodze bo skoro chce być sam niech będzie sam. Do pracy też zaczełam jeździć autobusem. Pracujemy niedaleko siebie.
Jaki werdykt mogłam iść sama.
I drugi raz tego błędu nie popełnię, w lipcu wesele więc idę sama z dziećmi.
Choć możliwe, że do tego czasu nawet już nie będziemy razem mieszkać bo szukam mieszkania do kupienia. Wyprowadzam się. Mam dość.

Ps. Kierowcy nie potrzebuje. Na pierwszą imprezę taksówka jechałam. Na tą też bym mogła. Albo z znajomymi.

Jawna zdrada smile

Para dzieciaków sobie trolluje

77

Odp: Upokorzony przez żone
Czas_na_zmiany napisał/a:

Autor zapomniał nakreślić sytuację do pełna. Albo nie chciał. Albo nie zwraca uwagi na resztę.
Tak ja jestem tą "żoną" choć ja się ów tak nie nazywam bo nią nie jestem. Jesteśmy "wieczni narzeczeni". Dlaczego, bo autor chce tylko iść do urządu stanu cywilnego, a potem do domu-i tyle. Czyli jak widać tu już się różnimy zdaniami.
Link do forum wysłał mi w środę o 17:30, ale jakoś nie miałam czasu czytać. No i dobra skoro on postanowił tak napisać zamiast porozmawiać to ok.
No to tak. Nie dodał także, że od dawna cały czas siedzi na komórce. Nawet jak do niego mówię to nie słucha. A potem informacja, że czegoś nie mówiłam. Kilka razy dopytywałam co on cały czas robi na telefonie. Twierdzi, że czyta oraz ogląda wiadomości i gra. Jak dla mnie pewnie nie do końca prawda. Coś mnie w nocy też często wybudzało. Może jakaś paranoja po czasie kiedy o mało co by mnie zdradził. O tak kiedyś go złapałam, przez przypadek. I już chyba zawsze będę miała z tyłu głowy czy znów ten czas nie nadszedł.
Już nie raz zwracałam mu uwagę by więcej pomagał. Dzieciaki ciągle mama i mama, ogarnianie domu, w pracy roboty aż po kurek. No po prostu człowiek ma dość. W styczniu dostałam zapalenia zatok i wtedy wykrzyczałam dosłownie, że "mam dość". Ale jak widać nikogo to nie interesuje.
I co. Pojawiła się możliwość imprezy w firmie. Zresetowania się. To druga impreza kiedy pracuje. Na pierwszą poszłam z koleżanką z pracy bo on nie za bardzo chciał. Teraz go chciałam zabrać nikt go z pracy nie zna, nawet nie widział. Ja znam drugie połówki od moich koleżanek i kolegów z pracy. A jego słowa dokładnie brzmiały tak "jak chcesz ja się będę tam nudził". Ale no dobra bądźmy pozytywnie nastawieni. Na pewno z kimś pogada. Czyta o samochodach a u mnie prawie cały czas o tym rozmawiają.
Pozytywność opadła gdy byliśmy na sali. Ponury jak nie wiem co. Jak chciałam się przejść po korytarzu to powiedział - "a po co". Już nie mówiłam, że chodzi o to by pogadać z kimś. Po to się wychodzi z sali.
Nikt nie zauważył, że nie tańczyliśmy. I raczej mieli to gdzieś. Prosił mnie, ale wiem, że nie chciał tańczyć był ponury jak chmury burzowe, oraz wiem, że tego nie lubi. Dodam, że byliśmy na weselach rodzinnych i nie tańczyliśmy. Poza tym było może 8 par na parkiecie. Część ludzi właśnie powychodziła pogadać na korytarz i na dwór. A i dj beznadziejnie grał (w pracy na niego narzekali w poniedziałek).
Kilka razy zagadywałam czy chce kawę, herbatę, ciasto, zimna płytę a on nie, nie i nie tylko siedział jak posąg.
A jak ten Pan poprosił mnie do tańca to wpierw zapytał autora postu czy się zgadza- no i się zgodził i nawet wtedy się uśmiechnął -choć miałam nadzieję, że się nie zgodzi. No ale spoko idę. Dwie piosenki zatańczyliśmy, ile mogło to trwać? 5 minut 8? Potem tańczyłam z znajomymi w kółku to zamiast autor dołączyć wyszedł.
Potem zaczął cały czas pytać kiedy idziemy, kiedy idziemy. Ja co powiedziałam? "Że nie chce wyjść pierwsza". On zawsze chce się szybko ulotnic.
O 23 powiedział, że jedzie do domu beze mnie i wyszedł. Bez dania mi możliwości na żadną reakcje. Hmmm i to nie jest upokorzenie? Ja nie biegłam za nim bo mnie zamurowało a jakbym się ruszyła to bym się tylko rozpłakała.
Po chwili załatwiłam sobie transport z koleżanką do domu. Ale jak o 24 zobaczyłam, że czeka to wróciłam z nim. Żałuję, że jego zaprosiłam.
A następnego dnia jak się zachowywał. Zamknął się w sypialni i cały dzień tam siedział. Jak był obiad gotowy to wyszedł nie wiadomo gdzie. Nie chce rozmawiać to nie. I taki cały tydzień sobie mija. Siedzi w pokoju. A ja się zajmuje dziećmi prawie cały czas sama. I śpię w pokoju syna na podłodze bo skoro chce być sam niech będzie sam. Do pracy też zaczełam jeździć autobusem. Pracujemy niedaleko siebie.
Jaki werdykt mogłam iść sama.
I drugi raz tego błędu nie popełnię, w lipcu wesele więc idę sama z dziećmi.
Choć możliwe, że do tego czasu nawet już nie będziemy razem mieszkać bo szukam mieszkania do kupienia. Wyprowadzam się. Mam dość.

Ps. Kierowcy nie potrzebuje. Na pierwszą imprezę taksówka jechałam. Na tą też bym mogła. Albo z znajomymi.

Sam jego opis jest meczacy. Co za gbur. Tez bym nie chciala takiego niewychowanca.

78

Odp: Upokorzony przez żone
Farmer napisał/a:

Para dzieciaków sobie trolluje

Chyba jednak jeden dzieciak.
To forum zeszło na psy.

79

Odp: Upokorzony przez żone
niewiemocochodzi123 napisał/a:

W zdradę nie wierzę. jestem pewny na 99.99% że by mi tego nie zrobiła. Nawet nie ma kiedy.

Od tego zdania zaczyna się 99,99% wątków o zdradzie na tym forum...

80 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-02-11 10:20:00)

Odp: Upokorzony przez żone

Droga żono autora, to był Bal .
Na Balu się tańczy.
Nie ma obowiązku jedzenia czy spacerowania po korytarzach.
Było zatańczyć,  jak Cię prosił,  ba, nawet mogłaś poprosić o jakąś wolna muzykę DJ a, jeśli mąż nie jest królem parkietu, ja bym tak zrobiła, bo zawsze miłej stąpać, z  nogi na nogę przytulona do swojego mężczyzny, niż tańczyć obertasa z kierownikiem magazynu  smile
Jednym słowem, zawaliłaś.
Jak w domu tak się traktujecie jak na tym Balu, to nie wiem nawet co napisać.

81 Ostatnio edytowany przez niewiemocochodzi123 (2024-02-11 11:04:50)

Odp: Upokorzony przez żone

To co ja budzi w nocy niby. Chociaż dziwne bo mój telefon sam się wyłącza o 23 i uruchamia o 6.20. to są powiadomienia z Twittera , mejla peppers i apki od promocji na klocki LEGO. xD z żadnymi dziewczynami nie pisze i nie zdradzam.

Co do rozmawiania z obcymi . No sorry ale taki jestem taki mam charakter i ona o tym wie. Sama też z nikim nie gadała tylko ze mną . Raz poszła na drugą stronę stołu sobie zdjęcie zrobić z koleżankami .Osoby towarzyszące  które były przy naszym stoliku też rozmawiały tylko ze swoimi partnerami . Tylko ci z pracy co się znali gadali ze sobą. Poza tym jak pisałem muzyka była bardzo glośno  ja nawet nie słyszałem co nie żona do mnie mówiła i sama mi kazała kilka razy powtarzać.

Co do tego faceta i jego proszenia o taniec. Myślę że zachowałem się kulturalnie. Co miałem mu opowiedzieć że nie może tańczyć z żoną? No i prawda uśmiechnąlem się na myśl że będzie tańczyć z jakimś dziadkiem i to jej kara bo ze mną nie chciała. Ale kto czytał ten wie że chwilę później nie było mi do śmiechu . Długo z nim tańczyła. Co najmniej 3 piosenki. Nie patrzyłem na parkiet ani razu.
Ona mogła odmowic tak jak mi 3 razy. Ale o tym nie pomyślała w ogóle jak ja się będę czuł jak mi 3 razy odmówiła a z nim poszła i mnie zostawiła samego.

Na korytarz nie poszedłem bo nie wiem po co tam siedzieli jacyś obcy ludzi i gadali .

Nie chciałem nic jeść bo byłem chory , poza tym byl obiad jakieś polędwiczki i nie miałem ochoty nic więcej jeść , wystarczy że piłem sok bo koleś obok co chwilę toast robił jakiś alkoholik bo nalewka co 5 min kieliszki a ja jak robili toast to też sokiem i piłem.  Zresztą od kiedy nie jedzenie to grzech ? Nie chciało mi się a kawy po 20 nie pijam.

To że nie zona śpi na podłodze to jej wybór . Już tak spala po balu gdy wróciłem z parkingu bo musiałem mamę zawieść do domu bo ona pilnowała dzieci ja my się "bawiliśmy". A do pracy też sama jedzie autobusem zaczęła wcześniej wychodzić z domu. Ja bym ją normalnie zawiózł i odebrał. Pytałem potem czy ja odebrać po pracy już pierwszego dnia jej buntu ale nie chciała .

Myslalem że jak jej pokaże to forum i przeczyta to mnie przeprosi ale jak widać poszło w drugą stronę i to ja jestem winny. Jak zawsze...

82

Odp: Upokorzony przez żone

Oboje zachowujecie się jak małe dzieci.
Zamiast wzajemnie sobie dopiekać. Siądźcie i zastanówcie się co dalej z waszym związkiem.

83

Odp: Upokorzony przez żone
niewiemocochodzi123 napisał/a:

To co ja budzi w nocy niby. Chociaż dziwne bo mój telefon sam się wyłącza o 23 i uruchamia o 6.20. to są powiadomienia z Twittera , mejla peppers i apki od promocji na klocki LEGO. xD z żadnymi dziewczynami nie pisze i nie zdradzam.

Co do rozmawiania z obcymi . No sorry ale taki jestem taki mam charakter i ona o tym wie. Sama też z nikim nie gadała tylko ze mną . Raz poszła na drugą stronę stołu sobie zdjęcie zrobić z koleżankami .Osoby towarzyszące  które były przy naszym stoliku też rozmawiały tylko ze swoimi partnerami . Tylko ci z pracy co się znali gadali ze sobą. Poza tym jak pisałem muzyka była bardzo glośno  ja nawet nie słyszałem co nie żona do mnie mówiła i sama mi kazała kilka razy powtarzać.

Co do tego faceta i jego proszenia o taniec. Myślę że zachowałem się kulturalnie. Co miałem mu opowiedzieć że nie może tańczyć z żoną? No i prawda uśmiechnęłam się na myśl że będzie tańczyć z jakimś dziadkiem i to jej kara bo ze mną nie chciała. Ale kto czytał ten wie że chwilę później nie było mi do śmiechu . Długo z nim tańczyła. Co najmniej 3 piosenki. Nie patrzyłem na parkiet ani razu.
Ona mogła odmowic tak jak mi 3 razy. Ale o tym nie pomyślała w ogóle jak ja się będę czuł jak mi 3 razy odmówiła a z nim poszła i mnie zostawiła samego.

Na korytarz nie poszedłem bo nie wiem po co tam siedzieli jacyś obcy ludzi i gadali .

Nie chciałem nic jeść bo byłem chory , poza tym byl obiad jakieś polędwiczki i nie miałem ochoty nic więcej jeść , wystarczy że piłem sok bo koleś obok co chwilę toast robił jakiś alkoholik bo nalewka co 5 min kieliszki a ja jak robili toast to też sokiem i piłem.  Zresztą od kiedy nie jedzenie to grzech ? Nie chciało mi się a kawy po 20 nie pijam.

To że nie zona śpi na podłodze to jej wybór . Już tak spala po balu gdy wróciłem z parkingu bo musiałem mamę zawieść do domu bo ona pilnowała dzieci ja my się "bawiliśmy". A do pracy też sama jedzie autobusem zaczęła wcześniej wychodzić z domu. Ja bym ją normalnie zawiózł i odebrał. Pytałem potem czy ja odebrać po pracy już pierwszego dnia jej buntu ale nie chciała .

Myslalem że jak jej pokaże to forum i przeczyta to mnie przeprosi ale jak widać poszło w drugą stronę i to ja jestem winny. Jak zawsze...

Tytułem podsumowania : czyli (tak jak się wydawało pi Twoim pierwszym poście) w tle jednak jest kryzys w Waszym związku I to poważny. Liczycie że ktoś tu przyzna jednemu z Was rację, ale tak nie będzie. Jedyne co Wam może pomóc, to terapia dla par, tym bardziej że macie duże problemy z komunikacją między sobą. I lepiej z tym nie zwlekajcie, o ile już nie jest za późno.

84 Ostatnio edytowany przez niewiemocochodzi123 (2024-02-11 11:56:55)

Odp: Upokorzony przez żone

"Prosił mnie, ale wiem, że nie chciał tańczyć był ponury jak chmury burzowe, oraz wiem, że tego nie lubi"


To zdanie to jest mistrzostwo. Prosiłem ale nie chciałem . 3 razy prosiłem ale nie chciałem tańczyć.
A jak się prosi żeby wyglądało że się chce ?

To chyba jak Jarosław Gowin , głosował ale się nie cieszył xD


Ona doskonale wie że źle zrobila ze ze mną nie tańczyła a z tym facetem tak i że  zrobiła mi tym przykrość , ale nie przyzna się do tego i nie przeprosi . Lepiej się wyprowadzić  z domu.

I najlepiej odwrócić wszystko do góry nogami, udawać że nic nie stało i to ja jestem winny bo powiedziałem że jade do domu . No sorry jak tak ma wyglądać bal zabawa to ja to ja postanowiłem że to p......e. szkoda że nie pojechałem tylko że siedziałem w tym aucie zamiast pojechać. Tego żaluje.

Moje wyjście z sali i chęć jazdy do domu było reakcja na jej działania na to co było wcześniej . To chyba oczywiste. Jakbysmy potanczyli razem  to było inaczej. Ja bym się może lepiej bawił może bym z kim pogadał i w ogóle chociaż nie wiem jak w tym hałasie. A przede wszystkim  ten facet by pewnie nawet nie podszedł, bo dziwne że akurat ją poprosił ze wszystkich kobiet  na sali.  A dlaczego, bo jako jedyna nie tańczyłaś ani razu od 2 godzin tylko siedziałaś  !!! Poprosił bo widział że 2 godziny siedzisz a ja cię nie proszę do tańca !!!!

85

Odp: Upokorzony przez żone

Dobra dobra,
Trolling przedni, ale przedobrzyłeś. Sio do nauki.

Odp: Upokorzony przez żone
Lady Loka napisał/a:

Dobra dobra,
Trolling przedni, ale przedobrzyłeś. Sio do nauki.

To ja ci życzę takiego trollingu.

87

Odp: Upokorzony przez żone

Nie ma to jak dobra, trollowa telenowela smile piękna sprawa.

88

Odp: Upokorzony przez żone
niewiemocochodzi123 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Dobra dobra,
Trolling przedni, ale przedobrzyłeś. Sio do nauki.

To ja ci życzę takiego trollingu.

Nie dzięki, mam lepsze rzeczy do roboty niż wymyślanie takich scenariuszy.

Odp: Upokorzony przez żone

Odpowiedz mi chociaż na  pytanie po co mnie zaprosiłaś.
1 Czy specjalnie żeby mnie zranić i upokorzyć?

2 Czy to samo wyszło. nie myślałaś co robisz  i alkohol cię odurzył ?

Odp: Upokorzony przez żone

Jak odpowiedź nr 1 to nie musisz się wyprowadzać. Już mam gotowe rozwiązanie twojego problemu.

91

Odp: Upokorzony przez żone
niewiemocochodzi123 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Dobra dobra,
Trolling przedni, ale przedobrzyłeś. Sio do nauki.

To ja ci życzę takiego trollingu.

big_smile
Ja myślę  że to prawdziwe.
I że potrzebujecie albo terapii, albo porządnego seksu wink

Odp: Upokorzony przez żone

Jeszcze jedno pytanie bo mnie to męczy.

Dlaczego nie zatańczyłas z nim tylko 1 tańca i nie wróciłaś do mnie. Było by że kulturalnie zatańczyłas 1 taniec grzecznie i już bo nie ładnie odmówić ,w ogóle co był za koleś? Kierowca wywrotki ?. Ale ty poszłaś w tańce na 20 minut. Cała serie tego wodzireja. Jak na weselu i mnie zostawiłeś samego.

93

Odp: Upokorzony przez żone
niewiemocochodzi123 napisał/a:

Jeszcze jedno pytanie bo mnie to męczy.

Dlaczego nie zatańczyłas z nim tylko 1 tańca i nie wróciłaś do mnie. Było by że kulturalnie zatańczyłas 1 taniec grzecznie i już bo nie ładnie odmówić ,w ogóle co był za koleś? Kierowca wywrotki ?. Ale ty poszłaś w tańce na 20 minut. Cała serie tego wodzireja. Jak na weselu i mnie zostawiłeś samego.

Nie zesraj sie.

Odp: Upokorzony przez żone
Jack Sparrow napisał/a:
niewiemocochodzi123 napisał/a:

Jeszcze jedno pytanie bo mnie to męczy.

Dlaczego nie zatańczyłas z nim tylko 1 tańca i nie wróciłaś do mnie. Było by że kulturalnie zatańczyłas 1 taniec grzecznie i już bo nie ładnie odmówić ,w ogóle co był za koleś? Kierowca wywrotki ?. Ale ty poszłaś w tańce na 20 minut. Cała serie tego wodzireja. Jak na weselu i mnie zostawiłeś samego.

Nie zesraj sie.

Po ch.....ty sie tu udzialesz skoro to fejk? Idź gdzie indziej.

95

Odp: Upokorzony przez żone
niewiemocochodzi123 napisał/a:

Jeszcze jedno pytanie bo mnie to męczy.

Dlaczego nie zatańczyłas z nim tylko 1 tańca i nie wróciłaś do mnie. Było by że kulturalnie zatańczyłas 1 taniec grzecznie i już bo nie ładnie odmówić ,w ogóle co był za koleś? Kierowca wywrotki ?. Ale ty poszłaś w tańce na 20 minut. Cała serie tego wodzireja. Jak na weselu i mnie zostawiłeś samego.

Nie dosyć Ci tego trollowania samym ze sobą... 

Jeśli to by miało coś wspólnego z prawdą to jak nie w rozmowie to w sms-ach byście rozmawiali, a nie na forum.

Nie karmcie trolla, niech sam się zapcha big_smile

96

Odp: Upokorzony przez żone

Żona wyjechała i mi się nudzi więc jestem na misji powkurwiania trolli i debili. smile

97

Odp: Upokorzony przez żone

Nowa forma komunikacji w związku
przez forum - niezły numer i cyrk
Potrzebujecie publiki ?
Po uj ?
A potem jest że taki wątek to trolling.
Zdziwieni zdziwiony ?

Odp: Upokorzony przez żone
paslawek napisał/a:

Nowa forma komunikacji w związku
przez forum - niezły numer i cyrk
Potrzebujecie publiki ?
Po uj ?
A potem jest że taki wątek to trolling.
Zdziwieni zdziwiony ?

A powiedz mi czym to się różni od pójścia do terapeuty jakieś poradni małżeńskiej  czy jak tam to się nazywa? Tam też się idzie we dwoje i każdy mówi swoją wersję co go boli  opowiadasz temu lekarzowi  czy terapeucie  wszystko. Ten zadaje pytania daje rady , wysłuchuje każda ze stron.
Przynajmniej tak widziałem w filmach serialach , osobiście niegdy nie byłem , wolałem to zrobić właśnie tutaj.  Tu jest też więcej osób i więcej spojrzeń na sytuacje. Taka terapia online. Tyle że nic z tego nie wyszło.

99

Odp: Upokorzony przez żone
niewiemocochodzi123 napisał/a:
paslawek napisał/a:

Nowa forma komunikacji w związku
przez forum - niezły numer i cyrk
Potrzebujecie publiki ?
Po uj ?
A potem jest że taki wątek to trolling.
Zdziwieni zdziwiony ?

A powiedz mi czym to się różni od pójścia do terapeuty jakieś poradni małżeńskiej  czy jak tam to się nazywa? Tam też się idzie we dwoje i każdy mówi swoją wersję co go boli  opowiadasz temu lekarzowi  czy terapeucie  wszystko. Ten zadaje pytania daje rady , wysłuchuje każda ze stron.
Przynajmniej tak widziałem w filmach serialach , osobiście niegdy nie byłem , wolałem to zrobić właśnie tutaj.  Tu jest też więcej osób i więcej spojrzeń na sytuacje. Taka terapia online. Tyle że nic z tego nie wyszło.

Nie wyszło, bo (zakładając że to nie trolling) oboje przyszliście z nastawieniem żeby pokazać swoją rację i żeby temu pokazującemu publika przyznała rację. Ot, taki występ pod publiczkę. Tymczasem tutaj ani nie ma żadnego psychologa (zwłaszcza wyspecjalizowanego w terapii par) ani nawet Was nie widzimy na żywo (czyli dodatkowo odpada choć cień szansy na dodatkową możliwość zorientowania się kto ściemnia. Ergo: Wasza wizyta tutaj ma jeszcze mnie wspólnego z tym czego naprawdę potrzebujecie (czyli z wizytą u specjalisty od terapii par) niż show Anny Marii Wesołowskiej z prawdziwą rozprawą sądową.

100

Odp: Upokorzony przez żone

Sex sex sex dobry na wszystko, byscie znikneli na pół h nic by się nie stało. Wrocilbyscie z bananami na mordach. Superman robił to w budce telefonicznej.

101

Odp: Upokorzony przez żone

Akurat Anna Wesołowska jest prawdziwą sędziną.
Ale forum to nie miejsce na terapię.
Może coś tam się o sobie dowiedzieliście z opinii ludzi, i powiem Wam że  żadne z Was nie jest gwiazdą towarzystwa.

102

Odp: Upokorzony przez żone
Ela210 napisał/a:

Akurat Anna Wesołowska jest prawdziwą sędziną.
Ale forum to nie miejsce na terapię.
Może coś tam się o sobie dowiedzieliście z opinii ludzi, i powiem Wam że  żadne z Was nie jest gwiazdą towarzystwa.

Prawdziwą sędziĄ, aczkolwiek w stanie spoczynku. Podobnie jak Kim Clijsters czy Martina Hingis są jak najprawdziwszymi tenisistkami (nawet byłymi #1 rankingu), a jednak wiemy jak wyglądają ich występy w turnieju legend. Zabawa, a nie gra na serio wink

Choć i tak to ma więcej wspólnego z prawdziwą grą niż ten spektakl tutaj z prawdziwą wizytą u terapeuty.

103 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-02-13 19:56:03)

Odp: Upokorzony przez żone

Program nagrywali z 20 lat temu..;)
Wtedy była czynnym sędzią,
Ale to nieważne
Widzę że się upierasz na off top

104 Ostatnio edytowany przez Zdruzgotana 2 (2024-02-13 23:20:56)

Odp: Upokorzony przez żone

Cały ten wątek to jedno wielkie oszustwo, autor pisze bajeczkę, a później odzywa się "żona", włamała się na Twój komputer czy co, skąd wiedziała że piszesz na forum, kto Ci uwierzy w te brednie ???

105 Ostatnio edytowany przez Zdruzgotana 2 (2024-02-13 23:20:28)

Odp: Upokorzony przez żone

.

106 Ostatnio edytowany przez 5i5kiN (2024-02-13 23:46:28)

Odp: Upokorzony przez żone

Czasem dobrze wziąć udział w takich teatrzykach, każdy ma problemy a to zawsze jakąś odskocznia od swoich big_smile

107

Odp: Upokorzony przez żone

Kuzwa mac, 23 zbliża się a ja już nigdzie w okolicy popcornu nie kupię oops

Odp: Upokorzony przez żone
Zdruzgotana 2 napisał/a:

Cały ten wątek to jedno wielkie oszustwo, autor pisze bajeczkę, a później odzywa się "żona", włamała się na Twój komputer czy co, skąd wiedziała że piszesz na forum, kto Ci uwierzy w te brednie ???

Masz napisane. Wysłałem jej linka do forum ... W środę w tamtym tygodniu po południu. Wystarczy czytać ze zrozumieniem.

109

Odp: Upokorzony przez żone

PolyTrack - play free online at Poly-Track.io! A thrilling racing game inspired by TrackMania. Unblocked, no downloads, and mobile-friendly. Start racing now!

110

Odp: Upokorzony przez żone

Masakra ta twoja zona. Dokładnie cie rozumiem i opisales to idealnie, wiem, bo rowniez się mierzyłem z takimi przebojami. Babka Cię nie szanuje, wzięła Cię, bo inne brały mężów. Pokaż jej, że jesteś facet. Zacznij działać ze sobą, niech widzi, że masz ikrę.

111

Odp: Upokorzony przez żone

Według mnie to dziwna akcja jednak nie jest to upokorzenie. Osobiście jednak bym tak się nie zachowała bo to nie jest miłość.

Posty [ 66 do 111 z 111 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Upokorzony przez żone

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024