Witam, pracuje w przedszkolu prywatnym i wczoraj zostalam oskarzona o kradziez. Przed swietami zginelo bowiem z mojej sali 400zl, do ktorych dostep mialam ja i moje 2 inne kolezanki. W opinii Dyrekcji zawinilam ja,bowiem zadna z kolezanek nie miala takich sytuacj wczesniej, a ja jestem najmlodsza stazem. Ja sama staralam sie wytlumaczyc, ze ja nie wzielam tej kasy ale nic nie pomoglo. Mam czyste sumienie i wiem ze nic nie zabralam, natomiast szefowa wysunela falszywe oskarzenie wobec mojej osoby, grozac ze jesli kasa do czwartku sie nie znajdzie-ona bedzie zmusza zwolnic MNIE. Dzis udaje ze nic sie nie stalo i ze takie slowa nie padly. Zaluje ze nie nagralam rozmowy, podczas ktorej rzucala oskarzenia. Pytanie-co w tej sytuacji mam robic?
1 2017-01-03 18:55:38 Ostatnio edytowany przez mzaw (2017-01-03 18:57:03)
2 2017-01-03 19:04:31 Ostatnio edytowany przez celinienne (2017-01-03 19:24:10)
Mysle, ze najlepiej NIC nie robic. Pamietac jedynie, ze nie pracujesz z kolezankami, a jedynie ze wspolpracownicami. Jezeli dzieci dostarczaja ci wystarczajacej satysfakcji, to ok.
W sumie to mozna udowodnic, ze ktos ukradl, ale nie mozna udowodnic, ze ktos nie ukradl - chyba, ze znajdujac sprawce.
Osoba,ktora cie oskarzyla z pewnoscia nie ma zadnych dowodow i dlatego sie wycofala, ale czy wierzy w twoja niewinnosc - nie wiadomo. Lepiej sie miec na bacznosci.
Pytanie, czy chcesz wsrod takiego zespolu dalej pracowac i czy masz w ogole jakies inne wyjscie.
Nie radze dochodzic "prawdy". Mysle, ze najlepszym sposobem "odwetu" jest nominacja na dyrektorke przedszkola (czyli doksztalcanie sie itd) - wiele pieknych karier jest zbudowanych na poczuciu krzywdy...
Wspolczuje.
p.s
Dlaczego nie warto drazyc problemu? Poniewaz jest to czasochlonne, trzeba sporo zaplacic (zalozyc) i rezultat bedzie polegal na obiecaniu, ze wiecej nie zostaniesz pomowiona (nieprawnie oskarzona) razem z przeproszeniem lub bez przeproszenia. Mysle, ze nie warto tracic swojej energii i zdrowia.
- art. 24 § 1 Kodeksu cywilnego „ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne."
Mozna rzadac od Sadu, aby osoba, naprawila szkody ( tutaj ich nie ma, gdyz cie nie zwolniono, ani nie zwracalas sumy), mozna chciec aby osoba zaplacila ci odszkodowanie - ale tutaj szkodliwosc jest - niewielka (przepraszam, ze tak mowie, ale to w kontekscie, ze moglo byc gorzej), gdyz pomowienie zostalo pomiedzy czterema osobami, a nie ze cale miasto sie dowiedzialo.
Mysle, ze nie warto...
Rozumiem, a jak wyglada sprawa ewentualnego zwolnienia z pracy? Mam stala umowe o prace, czy mimo wszystko, po tym calym zajsciu Pani Dyrektor moze zlozyc mi wypowiedzenie? Co wtedy zrobic, gdy powod wypowiedzenia bedzie niesluszny?
Może to zrobić, ale jeśli Cię zwolni to raczej nie zaryzykuje karnego zwolnienia, bo wie że w Sądzie Pracy za Chiny by tego nie wybroniła.
5 2017-01-08 19:39:33 Ostatnio edytowany przez celinienne (2017-01-08 19:40:59)
Istnieje Sad pracy, ktory reguluje m.in. nieprawne zwolnienia pracodawcy. Gdy dojdzie do zwolnienia - mozesz zlozyc pozew razem z prosba o uregulowanie wyplaty za kazdy dzien, w ktorym jestes bez pracy plus oszkodowanie za poniesiony szkody moralne (nieprawne pomowienie) - gdyz jezeli nie zlapala cie na goracym uczynku, i nie zlozyla sprawy na policje i policja nie ustalila sprawcy, to ona nie moze sobie kogos wyznaczac na sprawce - "bo jej sie tak wydaje" - takie rzeczy zawsze byly, sa i beda karalne, to sie nazywa szkalowanie. Tak wiec najlepiej jest prosic o odszkodowanie do 50 tys zl, gdyz wtedy placisz za zlozenie wniosku do sadu pracy w wysokosci 30 zl (jezeli wiecej, oplaty sa wyzsze).