Witam. Przez pół roku chodziłam z Łukaszem. W październiku zaczęło się między nami psuć. Byłam zazdrosna o jego koleżankę Paulę. Miał zdjęcia z nią na nk a ze mną ani jednego i kiedy prosiłam, żeby usunął z nk tego nie zrobił dopiero po jakimś czasie je usunął gdy tak naprawdę się pokłóciliśmy...
Wybaczyłam mu wszystko, w grudniu dokładnie 25, przyszedł do mnie i poprosił o szansę - zgodziłam się, bo nie umiałam i teraz też nie umiem żyć bez niego.
Ciągle się wymigiwał od spotkań. Tłumaczył się, że ma dużo pracy i naprawdę nie ma czasu. Jest dziennikarzem sportowym i grafikiem komputerowym.
Wszystko rozpadło się jakieś 1,5 tygodnia temu. Dostałam od niego pomyłkowego smsa w którym pisał do kolegi "Miętuska" w formie męskiej i to mi dało do zrozumienia, że jest gejem!
Potem się do tego przyznał osobiście i wcale nie przeprosił.
Całe pół roku w kłamstwie!!!
Nawet się do mnie nie zbliżał, żadnych rączek w miejsca intymne. Myślałam, że coś jest nie tak ze mną a teraz wiem, że on jest gejem!!!
Nie rozumiem, jak mogłam się nie zorientować. Nie dawał żadnych oznak, albo tak dobrze się maskował, albo ja jestem taka głupia i nie zauważyłam
Najgorsze jest to, że ciągle mam w głowie te chwile, które dawały mi taką energię i radość. Dzisiaj zapłakana jednak wiem, że to nie jest pierwszy i nie ostatni ;(