Czuję się jakbym dostała obuchem :(To miał być naprawdę udany i trwały związek... Nie jesteśmy małżeństwem i nie planujemy. Oboje jesteśmy po przejściach,mamy dzieci z poprzednich związków... Jestem zdruzgotana... za dużo już pomyłek było w moim życiu.A może to nie jest powód do paniki tylko ja panikuje niepotrzebnie...? Pomóżcie, doradźcie, coś proszę. Ciekawa jestem jak Wy, inne kobiety czułybyście się,gdyby Wasz facet zwrócił się do innej (znajomej...?koleżanki...? ) "kochanie" ?
Mój właśnie tak postąpił. Proszę o Wasze odczucia bo ja już nie jestem w jego ocenie obiektywna.Dziękuję.
Hmmm ... pierwszą moją reakcją byłaby chwila ciszy.. i ... poważna rozmowa z partnerem na temat tego zwrotu. W jakiej sytuacji on to powiedział?? może tylko w głupich żartach? Wiesz jeżeli to było tylko tak żartobliwie ot tak sobie powiedziane to powodów do paniki raczej nie masz i niepotrzebnie się nakręasz całą tą sytuacją. Co innego gdyby wypalił tak do niej jakoś na poważnie - wtedy na pewno dałoby mi to sporo do myślenia.
Ja też nie reagowałabym zbyt pochopnie. Może rzeczywiście powiedział to w formie żartu? Jakie były okoliczności? Okoliczności są bowiem tutaj najważniejsze... Jeżeli to jakaś stara i dobra koleżanka od lata którą zna sobie to cóż ludzie mówią czasem tak do kogoś z przyzwyczajenia po prostu i nic nie idzie z tym w parze więcej. Co innego gdyby ta znajomość to była jakaś jego była dziewczyna , czy jakaś zupełnie nowa osoba, świeżo poznana, która mogłabyś sądzić, że mu się może podobać czy coś w tym stylu. Wtedy jak najbardziej zaczęłabym się martwić takim stanem rzeczy. Ale tak jak napisałam na początku - okoliczności są tutaj sprawą decydującą o całym odbiorze tej sytuacji.
Karolinko, przeanalizuj okoliczności. Może to nic strasznego? Właściwie tylko w przypadku romansu zwrot "kochanie" by mnie bolał. A reszta? Nie przejęłabym się. Niektórzy słowa "kochanie" używają niemal jako zamiennika imienia zwracając się tak nawet do pani w urzędzie... Może Ty to postrzegasz przez pryzmat swojej przeszłości i tracisz obiektywizm? Mój partner może się zwracać do znajomych i koleżanek jak sobie chce, łącznie z "kochanie", "słoneczko". Zupełnie mi to nie przeszkadza, ponieważ są to zwroty pozbawione ładunku emocjonalnego, który jest zarezerwowany tylko dla mnie.
no właśnie, okoliczności. ja słowa "kochanie" często używam do kolegów w formie ironicznej nieco, jak chcę im dowalić ;D coś w stylu "ależ mylisz się kochanie..." itede
Dokładnie ja tak samo jak koleżanka wyżej. Takiego zwrotu używam do kolegów z pracy i proszę mi wierzyć nie mam nic "złego" na myśli. Sądzę że nie masz się czym martwić!Porozmawiaj z nim i jeśli tobie to przeszkadza to poproś żeby takie słowa pozostawił tylko i wyłącznie dla ciebie.
7 2011-04-28 17:30:52 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2011-04-28 17:33:25)
Słowo "kochanie" bolałoby mnie nawet w formie żartu - taka już jestem i uważam, że takich pieszczotliwych zwrotów powinno używać się do swojej partnerki, a nie np do koleżanek. No, ale porozmawiaj ze swoim facetem, niech wie co czujesz.
a uważam tak po prostu, bo sama słowa pieszczotliwe pozostawiam tylko dla ukochanego.
aczkowlek jak mowie jezeli to bylo w formie zartu i Tobie to przeszkadza, to pogadaj z nim i to powinno pomoc - ja bym tak zrobila
pozdrawiam