Witam szanowne grono mam nazwijmy to problem ale od początku.
Obecnie mam 31 lat i około 10 lat wstecz poznałem siostrę mojego kolegi która ma na imie K. już wtedy wpadliśmy sobie w oko i trochę kręciliśmy ze sobą ale wtedy ona miała 14 -15 lat. Ja odpuściłem z uwagi na to ze była po prostu za młoda.
Obecnie K. ma 24 lata ja tak jak pisałem 31l. Dodatkowo K. jest w 7 letnim nazwijmy to nudnym związku pozbawionym emocji.
Od września 2011 jak był jej brat na odwiedziny w PL (mieszka za granicą) poprzez wspólne spotkanie jej brata mną i K.
zaczęliśmy się potajemnie spotykać. Początkowo jakieś niewinne wypady za miasto do Clubów oddalonych kilka dziesiąta km od naszego miasta. Oczywiście jej chłopak o niczym nie wie do dziś ponieważ zawsze się spotykamy jak on jest w pracy (pracuje na zmiany wiec to ułatwia sprawę) i w czasie pracy nie ma z nią kontaktu telefonicznego (taka praca).
Nie potrzeba było wiele czasu od tego września 2011 jak zaczęliśmy się kochać ( jest nam bardzo dobrze ze sobą mówi że z zadnym partnerem przede mną nie było jej tak dobrze jak ze mną).
K. bardzo mnie kocha tak mówi i chce ze mną być na zawsze jestem jej miłością od zawsze ale nie wie kompletnie co zrobić ze swoim obecnym partnerem. Od sierpnia 2011 twierdzi ze się z nim nie kocha ( tylko ze mną) jedynie się ogranicza do dania zwykłego całusa na przywitanie.
K. żyła nadzieja że jak partner w końcu się jej oświadczy ( bardzo na to czekała) ale jak tylko coś o tym wspomina to on twierdzi ze jeszcze czas. Teraz twierdzi ze nawet jak by jej się oświadczył to by nie przyjęła zaręczyn.
Obecnie z tego co wiem on zbytnio nie wnika do tego dlaczego K. nie chce się z nim kochać K. mówi nie to nie i on nie draży tematu ale tez on nie myśli o rozstaniu. Ona z kolei nie wie z jakiej strony ugryźć tą sprawę bo jak twierdzi nie chce żeby ten związek rozpadł się z jej winy. Zdecydowanie szuka pretekstu aby to z jego winy zakończyć.
Tak samo jak by to K. zakończyła związek to nie chce się tłumaczyć przed rodzina co dla mnie wydaje się dziwne.
Bardzo sobie się podobamy i to pod każdym względem ja kocham z dnia na dzień coraz bardziej i mi na niej zależy.
K. z kolei jest bardzo zazdrosna o mnie np tak jak wczoraj poszedłem na urodziny a ona została sama w domu bo jej partner o 22 poszedł do pracy. I miała o to wielkie pretensje ze wole iść na urodziny do znajomego niż z nią spędzać czas. Zresztą to nie pierwsza afera tego typu. K. lubi sobie zawsze coś dopowiedzieć ze ja niby na urodzinach kogoś poznałem i będę sobie teraz flirtować i ja zostawię. Mówi że "chce Cie mieć tylko całego dla siebie".
Pytanie co robić iść w to dalej czy puścić ja wolno pod warunkiem ze ona puści tak samo mnie.
Dla mnie to będzie bardzo trudne dla nie pewnie jeszcze trudniejsze.
Co robić pomocy