zawsze byłam ciekawa jak faceci myślą o swoich
partnerkach które kochają i które od początku
znajomości się zmieniły, chodzi mi właśnie o to
że przytyły, z 5 albo 10 kg wcale nie wyglądają jak słonie, tylko trochę więcej na brzuchu, boczkch, udach... Tu i ówdzie pojawiły się rozstepy, celulit. No i właśnie pytanie głównie dla panów, co myślicie o swojej partnerce gdy tak się stanie? Nie Podoba się już wam? Nie podnieca? Mówicie jej że mają schudnac?
2 2013-03-12 08:48:27 Ostatnio edytowany przez Achelon (2013-03-12 08:50:36)
No i właśnie pytanie głównie dla panów, co myślicie o swojej partnerce gdy tak się stanie?
A to rozumiem, że wszyscy faceci są tacy sami i na każdy temat myślą dokładnie to samo? No niestety nie. Jednym się podobają kobiety szczupłe i zwiewne, innym cycate i pulnchne, a jeszcze innym te pośrodku. Jedni powiedzą z miejsca "krycha, ale ci sie tłuszcz odłożył!", inni powiedzą delikatnie, ale wprost co im nie odpowiada, a jeszcze inni choćby ich żywcem przypiekać będą się zarzekali, że partnerka jest wciąż jak sarenka. Nie ma reguły, każdy człowiek jest inny.
Jednak można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że jeśli facet poleciał na szczupłą laskę i takie mu się podobają, to nadmiarem tłuszczu zachwycony nie będzie. Tak samo jak ten, który lubi grube, jeśli kobieta nagle postanowi mu schudnąć.
jak faceci myślą o swoich
partnerkach które kochają
Kochaja? Jestes pewna, ze jakakolwiek milosc ma tu miejsce?
i które od początku
znajomości się zmieniły, chodzi mi właśnie o to
że przytyły, z 5 albo 10 kg wcale nie wyglądają jak słonie, tylko trochę więcej na brzuchu, boczkch, udach... Tu i ówdzie pojawiły się rozstepy, celulit. No i właśnie pytanie głównie dla panów, co myślicie o swojej partnerce gdy tak się stanie? Nie Podoba się już wam? Nie podnieca? Mówicie jej że mają schudnac?
To ma wlasnie byc ten dowod milosci? Bo pani przybylo tu i tam i pan sie z miejsca odkochal?
Ludzie, czy zdajecie sobie sprawe z bezsensu takich rozwazan? Czy takich zwiazkow?
@Mussuka
Chyba nie zrozumiałaś treści posta. Gdzie tam jest mowa o tym, że faceci się "odkochują" bo kobieta przytyła?
Bardzo ciekawy temat
Tez chciala bym poznac zdanie wielu panow, bo mam takie doswiadczenie, ze moi partnerzy grali wiecznie zadowolonych, nawet gdy moja waga skakala w ciazy o 20 i po 10 kg.
A wiec panowie otworzcie sie, im wiecej zdan, tym wiecej wiedzy
Dziekuje w imieniu zainteresowanych.
No właśnie o to mi chodziło, że jak facet poznał swoją dziewczyne ważyła mniej, a po upływie jakiegoś czasu przytyla to wtedy co myśli o tym wszystkim...?
A jeżeli zapewnia że takie kobiety o kobiecych kształtach mu się podobają to czy mówi prawdę czy tylko nie chce sprawic przykrości?
Wiem że każdy jest inny. tylko poprostu chciałam się dowiedzieć to wy panowie myślicie o swoich partnerkach jak przytyją, czy boicie się że na takiej wadze się nie skończy i będzie jeszcze więcej i więcej... I czy to wszystko jest do was ważne. Chodzi mi o wasze indywidualne odpowiedzi, ale wiem że każdy ma swoje gusta i guściki
@Mussuka
Chyba nie zrozumiałaś treści posta. Gdzie tam jest mowa o tym, że faceci się "odkochują" bo kobieta przytyła?
Dobrze zrozumialam, tylko czytam miedzy wierszami. Bo autorka boi sie, co sobie mysli jej partner jak ona przybierze na wadze. Czy nadal bedzie mu sie podobala, czyli inaczej - czy nadal bedzie ja kochal tak jak na poczatku.
Jesli mowimy o powaznej nadwadze to jest inna rzecz, bo to tez zagrozenie dla zdrowia ale osobiscie nie wyobrazam sobie zeby ktos, ktokolwiek, komentowal moje dodatkowe 5 kilo.
Ale skoro to dla niektorych taka istotna sprawa to prosze bardzo, niech sie "eksperci" czyli mezczyzni wypowiedza. Mnie jest ganz pomada co moj facet na to, ja sama bym sie martwila rosnaca waga.
Zalezy od faceta, ale chyba kazdy normalny czlowiek nie bedzie robil wielkiego halo o to, ze kobicie 5kg przybylo. Co innego natomiast jak sarenka sie nagle w wieloryba zmienila.
Trudno mi powiedziec z wlasnego doswiadczenia, bo mam stala wage- patnerzy wiedzieli co brali, ale szczerze mowiac gdy przebakuje o diecie do swojego faceta (prawda, nadwagi nie mam), on sie w glowe puka i mowi, ze jakby mi kilka kilo przybylo to by sie swiat nie zawalil, a jak mniee to tak meczy to jazda z nim na jogging
Rozumiem, że mężczyzna się nie zmienia, nie tyje, nie chudnie, nie starzeje...... Jak Ci się wydaje czy będziesz kochała swojego faceta jak się tak będzie zmieaniał. A może jak szybko osiwieje to też go zostawisz bo lubisz kruczoczarnych?
Rozumiem, że mężczyzna się nie zmienia, nie tyje, nie chudnie, nie starzeje...... Jak Ci się wydaje czy będziesz kochała swojego faceta jak się tak będzie zmieaniał. A może jak szybko osiwieje to też go zostawisz bo lubisz kruczoczarnych?
Oczywiscie, ze nie przestalabym kochac partnera bo przytyl troche. To absurdalne! To samo z siwieniem (juz jest siwy), zmarszczkami (tez ma). Ale gdyby naglle zaczal nakladac po 10 kilosow, to bym z nim porozmawiala, li tylko , zeby sie troche za siebie przynajmniej ze wzgl zdrowotnych wzial.
Dussia tu nie chodzi o to kto kogo by zostawil, przestal kochac itd.
Poprostu fajnie jest znac opinie panow ktorzy, wlasnie sarenke poslubiaja a pozniej robi sie z niej ,,mamuska".
Chodzi o to, czy ,,kochaja nadal kazdy kawalek ciala (nawet ten pulchny)", czy nadal uwazaja swoja kobiete za najpiekniejsza,
czy zaczyna im to uwierac i ogolnie woleli by cos innego?
Dussia tu nie chodzi o to kto kogo by zostawil, przestal kochac itd.
Poprostu fajnie jest znac opinie panow ktorzy, wlasnie sarenke poslubiaja a pozniej robi sie z niej ,,mamuska".
Chodzi o to, czy ,,kochaja nadal kazdy kawalek ciala (nawet ten pulchny)", czy nadal uwazaja swoja kobiete za najpiekniejsza,
czy zaczyna im to uwierac i ogolnie woleli by cos innego?
właśnie dokładnie o to mi chodziło. więc panowie prosimy o wasze opinię.
Widac, panowie strzega swojej tajemnicy i nie predko dowiemy sie jak to jest naprawde
A co mają powiedzieć?ze jest jak w piosence "przez twą otyłość gasnie moja miłość".Nie czarujmy sie, jesli partnerka zbrzydnie, przytyje lub się zestarzeje to się ją wymienia na nowy model.Tylko niektóre kobiety mogą być z facetem po poparzeniach, chemi czy stomii.Mężczyźni to esteci.
Asterka, tez tak mysle
Dlatego ludzilam sie, ze chociaz anonimowo uslyszymy to od nich...
ale nawet chyba na taka szczerosc ich nie stac
16 2013-03-13 13:19:32 Ostatnio edytowany przez ban (2013-03-13 13:29:14)
Jak poznałem swoją żonę, to była ładna, mała czarna dziewczynka, studentka. Nie jakaś seksbomba, ale normalna dziewczyna (1). W ciągu kolejnych kilku lat zaczęła się stroić, seksi ubierać, wyglądała mega super (2). Potem zaszła w jedną ciążę, drugą ciążę. Przytyła bardzo dużo (3) -- buzię miała "nalaną", była cała "duża", "puszysta". Po kilku latach od drugiej ciąży pojawiło się trzecie dziecko, po którym schudła w ciągu dwóch lat karmienia piersią, do tego fryzjer, kosmetyczka (4). Teraz waży chyba 10kg więcej niż na początku znajomości. W każdej chwili całego naszego wspólnego bycia ze sobą żona podoba mi się cały czas tak samo, seks jest cały czas tak samo dobry, ale najlepiej i najbardziej szałowo żona wyglądała w (2) i (4). W punkcie (2) zaczęła wydobywać swoją seksualność... a w punkcie (4) nie jest już gruba, a do tego jest zadbana. Brzuszek i rozstępy nie mają dla mnie znaczenia.
Jak była gruba, to wcale nie myślałem o niej że jest brzydka. Ale teraz jak patrzę na zdjęcia, to wolałbym aby do grubości nie wracała. Do punktu (1) też chyba nie chciałbym wracać -- oboje byliśmy studenciakami -- beznadziejne buty, spodnie, kurtki, zero seksualności.
I jeszcze kilka innych wtrąceń: dziewczyna narzekała, że ma zmarszczkę na nosie -- zacząłem tę zmarszczkę zauważać dopiero jak mi o tym powiedziała; powiedziała, że ma jedną pierś większą a drugą mniejszą -- też tego nie widziałem dopóki sama się nie przyznała; pytała, co może zrobić, aby poprawić wygląd, to jak się okazało, że zlikwidować pieprzyk, aby nie zawadzał pod paznokciem to byłą zdziwiona.
Zatem co może być złego w wyglądzie a co dobrego? Długie włosy są super, ale jak mają odrosty albo są tłuste to masakra. Jak czyste i długie, a nawet nie ułożone to są super. Makijaż musi być umiejętny a nie obramowane oko jak na horrorze, albo jakieś malowidło zasłaniające twarz. Paznokcie jak wymalowane to nie wyszczerbione. Jak wymalowane u rąk, to u nóg też by pasowało, a nie że się kobieta rozbierze i okazuje się, że ręce na pokaz, a nogi zaniedbane. Grubość, nadwaga -- niestety psuje bardzo, bardzo dużo -- i chyba nie chodzi o brzuch, ale o buzię. No i jeszcze złość w oczach -- psuje bardzo dużo. Wałeczki, rozstępy -- nie ma wielkiego znaczenia.
Z tego wchodzi, że jeżeli facet naprawdę kocha to akceptuje jakiś chwilowy stan... stan w której jego kobieta nie wygląda już tak super.
Jak sama napisałaś CHWILOWY stan.Niestety ten stan moze potrwać długo, ba do końca zycia.Wiecie co mnie denerwuje najbardziej - że oni tego zapuszczenia i przemijajacej urody nie zauważają u siebie.Nie maja kompletnie kompleksów z powodu brzuszysk, braku w uzebieniu, łysiny, siwizny, zmarch i problemów z potencją.
Co prawda nie jestem mężczyzną, ale mogę opisać swoje odczucia z tej drugiej strony. Bywało, że byłam szczupła, ale też nadmiernie szczupła (stres), za to czasem przybędzie mi kilka dodatkowych kilogramów, byłam w ciąży, bywałam chora, opuchnięta, przez jakiś czas miałam bliznę na twarzy, był czas, że garściami wypadały mi włosy, raz miałam je bardzo długie, innym razem krótkie, czasem jestem seksowna, ale zdarza się, że biegam po domu w dresie (żeby nie było - ładnym, nie jak szmata), raz mam na nogach 11 cm szpile, a innym razem adidasy, wraz z wiekiem pojawiło się kilka pierwszych zmarszczek, ale... dla męża zawsze czuję się tak samo piękna i nigdy nie dał mi odczuć, że coś jest nie tak z moim wyglądem. Jesteśmy razem już 20 lat.
Z tego wchodzi, że jeżeli facet naprawdę kocha to akceptuje jakiś chwilowy stan... stan w której jego kobieta nie wygląda już tak super.
No pewnie że akceptuje. Jak żona była gruba przez te kilka lat to nawet o tym nie myślałem. Ale jak patrzę na zdjęcia, filmy, to jednak nie chciałbym aby była znowu taka gruba. Sam też byłem gruby i schudłem. Żona teraz jest bardziej seksi niż 10 lat temu.
Człowiek może być ładny i zaniedbany -- to jest źle. Może być też brzydki a zadbany -- to jest dobrze. A rozstępy, pieprzyk, nie taki nos jak wymarzony... to chyba nie jest już takie super ważne.
Jak sama napisałaś CHWILOWY stan.Niestety ten stan moze potrwać długo, ba do końca zycia.Wiecie co mnie denerwuje najbardziej - że oni tego zapuszczenia i przemijajacej urody nie zauważają u siebie.Nie maja kompletnie kompleksów z powodu brzuszysk, braku w uzebieniu, łysiny, siwizny, zmarch i problemów z potencją.
No to może jak facet nie widzi u siebie wad, to jest skłonny krytykować żonę. A jak widzi u siebie wady, to też ma wysoki poziom akceptacji dla niedoskonałości żony. Kwestia moralności chyba.
Nie pisz dwóch postów pod rząd bez wyraźnej potrzeby. Jeżeli chcesz coś zmienić lub dopisać wystarczy kliknąć przycisk edytuj.
moderatorka apoteoza
po prostu chciałam się upewnic jak to odbiera facet, który naprawdę kocha.
a ty ben jakoś sugerowałes żonie że coś z tym trzeba zrobić?
Ją np. Przytylam około 8 kg od początku naszej znajomości, nie nagle ale przez jakiś okres. Mój facet mówi że mu to w ogóle nie przeszkadza, mówi że mu się podobm, wyglądam jak seksowna kobieta, a nie jak dziewczynka bez biustu, bioder i pupy... Ale też powiedział że nie chciałby żeby przybyło mnie więcej. I teraz pytanie czy to co mówi to prawda czy aktualna sylwetka mu się już za bardzo nie podoba? Nie jestem grubą, poprostu przybyło mi w biuscie No i też niestety w pupie i biodrach.
22 2013-03-13 15:29:58 Ostatnio edytowany przez tori_b (2013-03-13 15:32:32)
Ją np. Przytylam około 8 kg od początku naszej znajomości, nie nagle ale przez jakiś okres. Mój facet mówi że mu to w ogóle nie przeszkadza, mówi że mu się podobm, wyglądam jak seksowna kobieta, a nie jak dziewczynka bez biustu, bioder i pupy... Ale też powiedział że nie chciałby żeby przybyło mnie więcej. I teraz pytanie czy to co mówi to prawda czy aktualna sylwetka mu się już za bardzo nie podoba? Nie jestem grubą, poprostu przybyło mi w biuscie No i też niestety w pupie i biodrach.
Myślę, że to prawda. Większość facetów woli dziewczyny, które mają trochę ciałka (co nie oznacza wcale otyłości czy nawet nadwagi). Szczególnie jeśli chodzi o piersi i pupę. Ja też mam trochę więcej ciała- przy wzroście 162cm ważę aktualnie 62kg. BMI w normie. Mimo to większość znajomych mi dziewczyn z podobną sytuacją uważa się za grube i robi wszystko, żeby schudnąć, co mnie momentami trochę dołuje. Ale wtedy zawsze pociesza mnie mój chłopak, który uważa, że mam cudowne ciało (a szczególnie piersi).
To, że trochę powiększyły Ci się piersi, pupa i biodra, to dla chłopaka same plusy.
Dodam jeszcze, że mój chłopak wcale nie zauważył, że ważę trochę więcej od niektórych koleżanek, dopóki mu o tym nie powiedziałam. My często patrzymy na te sprawy zupełnie inaczej i trochę przesadzamy.
23 2013-03-13 15:52:40 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2013-03-13 15:55:39)
Co prawda nie jestem mężczyzną, ale mogę opisać swoje odczucia z tej drugiej strony. Bywało, że byłam szczupła, ale też nadmiernie szczupła (stres), za to czasem przybędzie mi kilka dodatkowych kilogramów, byłam w ciąży, bywałam chora, opuchnięta, przez jakiś czas miałam bliznę na twarzy, był czas, że garściami wypadały mi włosy, raz miałam je bardzo długie, innym razem krótkie, czasem jestem seksowna, ale zdarza się, że biegam po domu w dresie (żeby nie było - ładnym, nie jak szmata), raz mam na nogach 11 cm szpile, a innym razem adidasy, wraz z wiekiem pojawiło się kilka pierwszych zmarszczek, ale... dla męża zawsze czuję się tak samo piękna i nigdy nie dał mi odczuć, że coś jest nie tak z moim wyglądem. Jesteśmy razem już 20 lat.
Piękne
Ja wiele od siebie dodać nie mogę, nie mam takiego stażu, ale jestem z chłopakiem 4 lata. Jak mnie poznał miałam nadwagę, potem otyłość, teraz ważę 65 kg przy 170 cm i nie mam już nadwagi. Nie usłyszałam złego słowa, cały czas czułam się doceniana w kaźdym wydaniu, nawet tym 20 kg grubszym niż teraz. A odchudzałam się przede wszystkim dla zdrowia. Co oczywiście nie zmienia faktu, że mój facet też lubi jak np fajnie się ubiorę, widać moje starania. Nie non stop, ale czasem, to nic wielkiego, ale cieszy Tak samo jak on założy fajną koszulę i tak wspaniale pachnie
Rozstępów mam całą masę i ich nie da się już zlikwidować, myślę, że mu nie przeszkadzają
A uda mam w nich całe, widać je wyraźnie, wyczuwalne też pod skórą, dość grube. No niestety, zrobiły mi się jak rosłam, dojrzewałam, wyjątkowo dużo, bo wiele nastolatek raczej aż tyle nie miało, ale mam do nich skłonność.
Brzuch rozstępy ominęły jakimś cudem, choć tyle ciała mam nimi zajęte, dbam o niego, smaruję ile mogę, to zawsze co mogę zrobić, też teraz staram się ćwiczyć, a nie tak niesystematycznie, bo wiem, że dopiero systematyczność da mi np lepsze samopoczucie i np to, że robię coś dla zdrowia. Chudnąć już za bardzo nie chcę, choć też uważam, że wiele dziewczyn z moją wagą uważa się za grube. Ja nie, nie dążę do sylwetki którą promują czasopisma. Gruba nie jestem, ale też lubię coś tam mieć, być lekko zaokrąglona, a teraz tak się czuję i dla mnie jest w sam raz.
po prostu chciałam się upewnic jak to odbiera facet, który naprawdę kocha.
![]()
a ty ben jakoś sugerowałes żonie że coś z tym trzeba zrobić?
Ją np. Przytylam około 8 kg od początku naszej znajomości, nie nagle ale przez jakiś okres. Mój facet mówi że mu to w ogóle nie przeszkadza, mówi że mu się podobm, wyglądam jak seksowna kobieta, a nie jak dziewczynka bez biustu, bioder i pupy... Ale też powiedział że nie chciałby żeby przybyło mnie więcej. I teraz pytanie czy to co mówi to prawda czy aktualna sylwetka mu się już za bardzo nie podoba? Nie jestem grubą, poprostu przybyło mi w biuscie No i też niestety w pupie i biodrach.
Jak Ci mowi, to pewnie tak mysli Poza tym, co to za kobieta bez pupy i bioder? Natura nas tak zbudowala, ze te czesci ciala sa wiecej wybujale niz u mezczyzn a przez to dla nich erotyczne. Jest bardzo maly odsetek facetow, ktorzy lubia kobiety plaskie jak decha, proste, bez kraglosci.
25 2013-03-13 17:30:39 Ostatnio edytowany przez ban (2013-03-13 17:33:58)
a ty ben jakoś sugerowałes żonie że coś z tym trzeba zrobić?
Czyś Ty oszalała! Nigdy w życiu nic nie sugeruję, bo wpadnie w kompleksy i co będzie? Ja robię tak, że jeśli coś mi się podoba, to ją chwalę. A jak coś mi się nie podoba, to przemilczam, chyba że zapyta wprost. Kiedyś chciała ćwiczyć, sama to wymyśliła, a potem jak wspomniałem o ćwiczeniach to usłyszałem "Nie podoba Ci się to znajdź sobie inną".
Ją np. Przytylam około 8 kg od początku naszej znajomości, nie nagle ale przez jakiś okres. Mój facet mówi że mu to w ogóle nie przeszkadza, mówi że mu się podobm, wyglądam jak seksowna kobieta, a nie jak dziewczynka bez biustu, bioder i pupy... Ale też powiedział że nie chciałby żeby przybyło mnie więcej. I teraz pytanie czy to co mówi to prawda czy aktualna sylwetka mu się już za bardzo nie podoba? Nie jestem grubą, poprostu przybyło mi w biuscie No i też niestety w pupie i biodrach.
Też bym żonie powiedział tak jak twój mąż Tobie. Może jak by była chudsza i bardziej wyćwiczona to byłaby bardziej seksi, ale teraz też jest super. Ważniejsze jest czy kobieta o siebie dba. Też kwestia pieniędzy, bo fryzjer czy kosmetyczka kosztują trochę. Najlepiej w ogóle męża nie pytaj jaka masz być, czy jesteś za chuda, czy za gruba. Rób tak, abyś Ty się czuła dobrze.
nie chciał ci przywalić i powiedzieć prosto z mostu żeby cie nie ubodło, pewnie grubych nie lubi a skoro 8 kilo przytyłaś to jakiś strach moze być ze polecisz dalej z wagą
Dzieki ban
To bardzo pocieszajace co napisales.
Myslalam, ze moj tylko cos gra, a jednak byc moze sie pomylilam.
Fajne by bylo, gdyby wszyscy mieli takie podejscie do swoich kobiet jak Ty
28 2013-03-13 20:12:40 Ostatnio edytowany przez Koliber (2013-03-13 20:21:33)
no ban jest poprawny politycznie,
mój mi prosto z mostu mówi, co te nogi jak sarna masz(jak nie ogolę bo mi się nie chce) a ja mu wtedy o zębach przygaduje że mógłby leczyć a nie wyrywać haha
po prostu chciałam się upewnic jak to odbiera facet, który naprawdę kocha.
tylko co ma miłosc do obrastającej tłuszczem kobiety np.z nieodpowiedniego jedzenia albo niedbającej o siebie, to właśnie jest miłość jak upomni bo widzi że z fajnej kobiety jaką poznał robi sie inna kobieta w złym znaczeniu tego słowa...
tylko co ma miłosc do obrastającej tłuszczem kobiety np.z nieodpowiedniego jedzenia albo niedbającej o siebie, to właśnie jest miłość jak upomni bo widzi że z fajnej kobiety jaką poznał robi sie inna kobieta w złym znaczeniu tego słowa...
W ogóle sądzę, że niezwykle rzadko problemem samym w sobie jest kilka nadprogramowych kilogramów, za to bywa nim zwykłe lenistwo i wynikające z niego zaniedbanie. Jeśli ktoś walczy z nadwagą, ale dba o siebie i w każdych okolicznościach stara się wyglądać atrakcyjnie, to i te dodatkowe kilogramy z pewnością są do zaakceptowania. Jeśli jednak kobieta zwyczajnie się zapuści i zaczyna wyglądać niechlujnie, to w gruncie rzeczy facetowi nie ma się co dziwić. Zresztą w drugą stronę działa to dokładnie tak samo.
mój mi prosto z mostu mówi, co te nogi jak sarna masz (jak nie ogolę bo mi się nie chce) a ja mu wtedy o zębach przygaduje że mógłby leczyć a nie wyrywać haha
W życiu czegoś takiego nie usłyszałam! Ale też przyznaję, że nie dopuszczam do takich sytuacji. Oczywiście jeśli żyje się z kimś przez wiele lat, to ludzie widują się wzajemnie w przeróżnych okolicznościach i nie zawsze człowiek wygląda atrakcyjnie, mało tego, czasem wygląda wręcz koszmarnie, jeśli jednak akurat nic złego się nie dzieje, to nie ma bata - nie odpuszczam sobie. Robię to jednak głównie dla siebie, czyli żeby samej ze sobą nie czuć się źle.
Mój mąż mówi, że nie zauważył, że byłam pulchna, i dopiero widzi to jak teraz ogląda zdjęcia.
Przytyłam wtedy z 45 kg do 60 . Mało tego, ja sama nie zauważyłam, aż takiej różnicy, dopiero jak pojechałam odwiedzić rodzinę i moja mama mi powiedziała , że nigdy nie byłam grubsza, to się zdziwiłam, i jeszcze sprzeciwiłam, że na pewno przytyłam tylko około 3 kg. Dopiero tacie uwierzyłam.
Pochłaniałam wtedy ogromne ilości jedzenia. Postanowiłam podczas wizyty najeść się do syta i schudnąć jak wrócę. I po pół roku ważyłam 45 kg znowu. Mój mąż lubi szczupłe kobiety, kobieta z jakąś tam pupą większą nieco tylko i biustem, ma dla niego ogromny tyłek. Ja nigdy od niego czegoś takiego nie usłyszałam, ani nie sugerował mi żebym schudła. Nie czułam się nie pożądana, własnie bardzo pożądana mimo to. Może dlatego, też ja sama nie zauważyłam tej wagi, chociaż zwątpiłam kiedy nie mogłam zdjąć sukienki, która wcześniej była na mnie za duża i musiałam prosić o pomoc.
Mój mąż mówi, że nie zauważył, że byłam pulchna, i dopiero widzi to jak teraz ogląda zdjęcia.
Przytyłam wtedy z 45 kg do 60 . Mało tego, ja sama nie zauważyłam, aż takiej różnicy, dopiero jak pojechałam odwiedzić rodzinę i moja mama mi powiedziała , że nigdy nie byłam grubsza, to się zdziwiłam, i jeszcze sprzeciwiłam, że na pewno przytyłam tylko około 3 kg. Dopiero tacie uwierzyłam.
Pochłaniałam wtedy ogromne ilości jedzenia. Postanowiłam podczas wizyty najeść się do syta i schudnąć jak wrócę. I po pół roku ważyłam 45 kg znowu. Mój mąż lubi szczupłe kobiety, kobieta z jakąś tam pupą większą nieco tylko i biustem, ma dla niego ogromny tyłek. Ja nigdy od niego czegoś takiego nie usłyszałam, ani nie sugerował mi żebym schudła. Nie czułam się nie pożądana, własnie bardzo pożądana mimo to. Może dlatego, też ja sama nie zauważyłam tej wagi, chociaż zwątpiłam kiedy nie mogłam zdjąć sukienki, która wcześniej była na mnie za duża i musiałam prosić o pomoc.
Mam wrazenie, ze wlasnie w Twoim przypadku to Twoj maz przymruzyl oko bo Cie kocha.
Jesli uwaza, ze,, kobieta z jakas tam pupa wieksza nieco tylko i biustem" ma ogromny tylek, to na pewno zauwazyl tez ze Twoj tylek jest ogromny przy wadze 60 kg. ...no chyba ze masz 180 cm wzrostu
zawsze byłam ciekawa jak faceci myślą o swoich
partnerkach które kochają i które od początku
znajomości się zmieniły, chodzi mi właśnie o to
że przytyły, z 5 albo 10 kg wcale nie wyglądają jak słonie, tylko trochę więcej na brzuchu, boczkch, udach... Tu i ówdzie pojawiły się rozstepy, celulit. No i właśnie pytanie głównie dla panów, co myślicie o swojej partnerce gdy tak się stanie? Nie Podoba się już wam? Nie podnieca? Mówicie jej że mają schudnac?
Sexi:D więcej do tulenia i kochania:D
Koliber napisał/a:mój mi prosto z mostu mówi, co te nogi jak sarna masz (jak nie ogolę bo mi się nie chce) a ja mu wtedy o zębach przygaduje że mógłby leczyć a nie wyrywać haha
W życiu czegoś takiego nie usłyszałam!
Ale też przyznaję, że nie dopuszczam do takich sytuacji. Oczywiście jeśli żyje się z kimś przez wiele lat, to ludzie widują się wzajemnie w przeróżnych okolicznościach i nie zawsze człowiek wygląda atrakcyjnie, mało tego, czasem wygląda wręcz koszmarnie, jeśli jednak akurat nic złego się nie dzieje, to nie ma bata - nie odpuszczam sobie. Robię to jednak głównie dla siebie, czyli żeby samej ze sobą nie czuć się źle.
A no własnie bo nie dopuszczasz a ja leniwam i to szczególnie w zimie a sobie daje na wstrzymanie bo jak założe długie spodnie to nie widać odrostów i tak mogę przechodzić pare dni do pracy, nie jestem przygotowana na każdą okolicznosć, nie daj boże zemdleć na ulicy po paru dniach niegolenia jakby tak przechodnie mnie przenosili i nogawka się podwinęła to wstyd na całego...
ja tez lubię dbać o siebie ale na swoje myślenie, mi wystarczy mydło, dezodorant, uczesane włosy, coś przy paznokciach sobie zrobie a ze tam trochę włosków tu czy tam to nie zawsze musze być golutka na 0 żeby się czuć dobrze, natomiast mój lubi jak jestem zadbana włacznie z goleniem wiec nie powiem reflektuje się dla niego(co akurat w moim przypadku na dobre wychodzi)
zagubiona4994 napisał/a:zawsze byłam ciekawa jak faceci myślą o swoich
partnerkach które kochają i które od początku
znajomości się zmieniły, chodzi mi właśnie o to
że przytyły, z 5 albo 10 kg wcale nie wyglądają jak słonie, tylko trochę więcej na brzuchu, boczkch, udach... Tu i ówdzie pojawiły się rozstepy, celulit. No i właśnie pytanie głównie dla panów, co myślicie o swojej partnerce gdy tak się stanie? Nie Podoba się już wam? Nie podnieca? Mówicie jej że mają schudnac?Sexi:D więcej do tulenia i kochania:D
więc chyba zaczyne wierzyć swojemu facetowi jak mówi że mu się strasznie podobam i podniecam go nadal...
marios34 napisał/a:zagubiona4994 napisał/a:zawsze byłam ciekawa jak faceci myślą o swoich
partnerkach które kochają i które od początku
znajomości się zmieniły, chodzi mi właśnie o to
że przytyły, z 5 albo 10 kg wcale nie wyglądają jak słonie, tylko trochę więcej na brzuchu, boczkch, udach... Tu i ówdzie pojawiły się rozstepy, celulit. No i właśnie pytanie głównie dla panów, co myślicie o swojej partnerce gdy tak się stanie? Nie Podoba się już wam? Nie podnieca? Mówicie jej że mają schudnac?Sexi:D więcej do tulenia i kochania:D
więc chyba zaczyne wierzyć swojemu facetowi jak mówi że mu się strasznie podobam i podniecam go nadal...
W koncu czlowiek to pudelko czekoladek, wiec w przypadku tego wybranego - za przeproszeniem oczywiscie - wersji/modelu/rodzaju "opakowania" liczy sie tez jego slodko - gorzka "zawartosc".
Dla jednych liczy sie "opakowanie" - wizytowka w samczym towarzystwie a dla innych "zawartosc" a jeszcze inni cenia caloksztalt.
W koncu Nasze dziewczyny jak widac na co dzien w najmniejszym stopniu nie przypominaja dziewczyn 19-sto wiecznych. Sa mlode, piekne, zgrabne, podczas gdy dziewczyny z tamtego wiekowego wydania wygladaja jak hipopotamy. Nasze wspolczesne dziewczyny od owych hipopotamow rozni wszystko a od piranii... szminka.
bywa i tak... coz zycie
Ja myślę,że facet czasem szuka pretekstu,żeby skrytykować swoją kobietę,coś w niej mi się nie podoba,mogę ją zdradzić,powiem,że to jej wina,ona się zaniedbała,a tak naprawdę to wcale nie widzi różnicy.Kobiety o tym mowią,narzekają,a facet to wykorzystuje
37 2013-03-30 18:30:43 Ostatnio edytowany przez kobieta w rozterkach (2013-03-30 19:12:39)
Myślę, że to prawda. Większość facetów woli dziewczyny, które mają trochę ciałka (co nie oznacza wcale otyłości czy nawet nadwagi). Szczególnie jeśli chodzi o piersi i pupę.
Ja też mam trochę więcej ciała- przy wzroście 162cm ważę aktualnie 62kg. BMI w normie. Mimo to większość znajomych mi dziewczyn z podobną sytuacją uważa się za grube i robi wszystko, żeby schudnąć, co mnie momentami trochę dołuje. Ale wtedy zawsze pociesza mnie mój chłopak, który uważa, że mam cudowne ciało (a szczególnie piersi).
To, że trochę powiększyły Ci się piersi, pupa i biodra, to dla chłopaka same plusy.
Dodam jeszcze, że mój chłopak wcale nie zauważył, że ważę trochę więcej od niektórych koleżanek, dopóki mu o tym nie powiedziałam. My często patrzymy na te sprawy zupełnie inaczej i trochę przesadzamy.
Tak czytam, czytam ...
Mam mnóstwo kompleksów- z racji wieku skóra już nie tak jędrna .
No i mam pytanie do panów - na co zwracacie uwagę ? czy niedoskonałości ciała (typu blizna na brzuchu , obwisła w niektórych partiach ciała skóra, celulit ) które notabene odbiegają od tych z TV mogą zniechęcić? . Czy dużą uwagę mężczyźni zwracają na te "niedoskonałości"? Czy skupiają się raczej na fajnym biuście i reszta nie ma dla nich znaczenia?
Za taką ciekawostkę uważam znajomą, która waży sobie ponad 80 kilo, ma ładną twarz i duży biust i faceci za nią szaleją... zawsze ją podziwiałam za to, że ona nie ma kompleksów.
Blizna to nic takiego... Czym tu się przejmować?
Celulit/lekka nadwaga - często jest to podniecające. Osobiście nie lubię, gdy kobieta podąża za obecnymi trendami i waży 10 kg za mało. Wygląda wtedy jakby była niedożywiona, "patyczak". To moje zdanie. Lepiej mieć więcej ciała, niż mniej. "Boczki" na brzuchu są seksowne.
Właściwie kobieta, gdy ma więcej ciała, aniżeli mniej, wygląda bardziej "kobieco" i zmysłowo. Przynajmniej mi się tak wydaje
Ojej... od dzisiaj zapuszczam boczki
Za taką ciekawostkę uważam znajomą, która waży sobie ponad 80 kilo, ma ładną twarz i duży biust i faceci za nią szaleją... zawsze ją podziwiałam za to, że ona nie ma kompleksów.
Ja z kolei mam koleżankę, która przy wzroście ok. 170 cm waży prawie 100 kg (to jest akurat wynik choroby), ma śliczną twarz, piękne włosy, jest zadbana, zawsze elegancka oraz uśmiechnięta i choć sama ma kompleksy, to jednak widać, że mężczyznom naprawdę się podoba.
Ładna buzia to dla większości mężczyzn podstawa. Resztę idzie zmienić Tak, że jak ciekawa kobieta jest, ładną ma buzię i troszkę biustu, fajny charakter to już super.
Jak się chce to wady się zawsze u kogoś znajdzie.
Apropo "zacietej dyskusji" o w/w kobiece walory, to mialem kiedys taka scenke z obcym gosciem, co chcial sie przystawiac do takiej bez urazy drogie Panie potocznej " odeskowanej Tereski".
Wypalil z tekstem, ze "jest niczego sobie, bo te i tamte "akcesoria" ma ze ho ho, ale wiesz stary... z przodu deska..."
Riposta moja byla krotka, ze "sek w tym ze co bys nie mowil i robil, to i tak dalej Ona bedzie kobieta. A poprzez drazenie tematu jak kornik... Twoje zaloty u Niej pojda z dymem."
No to jako facet się wypowiem
Po pierwsze każdy ma indywidualne preferencje. Ja np. lubię szczupłe nogi i małą pupę. Wolę za małe piersi, niż za duże. Wręcz dziwi mnie, jak kobiety chwalą się swoimi wielkimi piersiami, gdy je mają, małe są fajniejsze
Co do zmiany wyglądu kobiety - wiadomo, że ciało się zmienia. Ale można zrobić wiele, żeby ten proces spowolnić. Dużo ruchu, sport, odpowiednia, zdrowa dieta, do tego zadbany i kobiecy wygląd - i facet nawet nie zauważy, że się zmieniacie. Sam wygląd to jednak pikuś. Najgorsze są kobiece kompleksy. Ja kiedyś w ogóle nie wiedziałem co to celulit, myślałem, że tak ma być Dopiero potem się dowiedziałem, że to taka niedoskonałość straszna. Do tego charakter - jeśli jesteście pogodne, wesołe, macie zainteresowania, to jesteście o wiele bardziej atrakcyjne.
Rozpatrywanie jednak tego w kategorii miłości jest błędem. W innym dziale tego forum jest temat o mężczyznach z niskim libido i brakiem seksu. Jeśli kobieta się zapuszcza, robi gruba jak beczka, to staje się mniej atrakcyjna fizycznie. To przecież może kogoś mniej pociągać, a nawet odpychać seksualnie. A przecież początkiem waszej "miłości" była też jakaś tam fascynacja fizyczna.
Podsumowując - dbajcie o siebie i nie leczcie kompleksów u partnera, a wszystko będzie OK
O gustach się niby nie dyskutuje, ale sorry chłopie przez takich facetów jak Ty większość kobiet ma kompleksy.
Kobiety stają się grube jak beczki w ciąży, kiedy chorują i nijak się nie mogą tych kilogramó pozbyć.Kobiety się starzeją, brzydną , włosy im wypadają, mają raka.I później taki jeden esteta z drugim zostawia żonę z wyciętymi piersiami bo go brzydzi.
To nie prawda, że zakochujemy się w waszym wyglądzie, ale we wszystkich elementach - ciele, duszy, intelekcie.Wyznacznikem tego czy ktoś nam się podba nie jest tylko zgrabny tyłek i kaloryfer.
Nawet kobieta, która się zapuściła oczekuje miłości.I wsparcia.
Nawet kobieta, która się zapuściła oczekuje miłości.I wsparcia.
a gdzie jest napisane że to się 'z urzędu' nalezy?
szczerze mówiąc wcale nie byłabym poblażliwa dla partnera ktory wyhodował wielki bebzon i/lub stracił wszystkie (czy prawie wszystkie) zęby
A gdzie jest napisane, ze jej się NIE NALEŻY?
Brzydulla, nie wszyscy są perfekcjonistami, dzięki Bogu.Sa może mniej doskonali, ale za to szczęśliwsi.Sądzę., że Ty w niczym nie jesteś pobłazliwa.
bo jak nie jest napisane że się nalezy to się nie należy
trzeba sobie na to zapracować
No to jako facet się wypowiem
Po pierwsze każdy ma indywidualne preferencje. Ja np. lubię szczupłe nogi i małą pupę. Wolę za małe piersi, niż za duże. Wręcz dziwi mnie, jak kobiety chwalą się swoimi wielkimi piersiami, gdy je mają, małe są fajniejsze
Co do zmiany wyglądu kobiety - wiadomo, że ciało się zmienia. Ale można zrobić wiele, żeby ten proces spowolnić. Dużo ruchu, sport, odpowiednia, zdrowa dieta, do tego zadbany i kobiecy wygląd - i facet nawet nie zauważy, że się zmieniacie. Sam wygląd to jednak pikuś. Najgorsze są kobiece kompleksy. Ja kiedyś w ogóle nie wiedziałem co to celulit, myślałem, że tak ma byćDopiero potem się dowiedziałem, że to taka niedoskonałość straszna. Do tego charakter - jeśli jesteście pogodne, wesołe, macie zainteresowania, to jesteście o wiele bardziej atrakcyjne.
Rozpatrywanie jednak tego w kategorii miłości jest błędem. W innym dziale tego forum jest temat o mężczyznach z niskim libido i brakiem seksu. Jeśli kobieta się zapuszcza, robi gruba jak beczka, to staje się mniej atrakcyjna fizycznie. To przecież może kogoś mniej pociągać, a nawet odpychać seksualnie. A przecież początkiem waszej "miłości" była też jakaś tam fascynacja fizyczna.Podsumowując - dbajcie o siebie i nie leczcie kompleksów u partnera, a wszystko będzie OK
A męzczyżni mogą sie "zapuszczac"? Chyba kobieta także może przestać porządać męzczyzny z brzuchem...w zapierdziałym dresie i pilotem w ręku? Poza tym istota miłości nie polega chyba na wielbieniu piękna partnera i pociągu seksualnym? To ma inną nazwę - pożądanie...Miłość to coś więcej niż piekny wygląd i bycie non stop uśmiechniętym.
Jeśli ja walczę o sylwetkę to oczekiwałbym tego od partnerki.
Mazar, jak napisałam są pewne ograniczenia.I do cholery, nie każdy ma ochotę przez całe życie być na diecie.
Kocha się człowieka, a nie jego figurę.
Brzydulla nic nie jest napisane i nic nam się od życia z góry nie należy.Zapracować się też czasem nie da- choćby na wzrost, rysy twarzy.
A co Wy mężczyźni myślicie o kobietach które mają krzywe nogi?
A co można o nich myślec?
Brzydulla nic nie jest napisane i nic nam się od życia z góry nie należy.Zapracować się też czasem nie da- choćby na wzrost, rysy twarzy.
no to trzeba się pogodzić z tym co takie ograniczenia niosą -np maluch z brzydką twarzą na fajnego faceta nie ma co liczyć
Mamy dwa różne podejścia do zycia, ja się nie godzę z ograniczeniami.Jeśli byle brzydal , może mieć super laskę, dlaczego nie może być odwrotnie?
Jeśli pogodziłabym się, że mam być sama i gorzej traktowana tylko ze względu na wygląd uznałabym to za przegraną.I sprawia mi ogromna radość udowadnianie facetom, że kobieta nie będzie tkwiła w miejscu , które oni jej narzucą.
Z góry uprzedzam, że tym razem natychmiast będziemy reagować na wszelkie próby zamiany wątku w kafejkę. Dlatego bardzo proszę, aby trzymać się tematu głównego, bez osobistych wycieczek i nie związanych z zadanym w pierwszym poście pytaniem konwersacji. Pozdrawiam, Mod. Olinka
56 2013-05-03 00:00:45 Ostatnio edytowany przez Minion888 (2013-05-03 00:20:46)
Według mnie to zależy od charakteru każdego poszczególnego faceta. Skoro jestem z kobietą to dla tego że ją kocham, na dobre i na złe, że akceptuję ją z jej zaletami i wadami, to samo dotyczy wyglądu fizycznego więc ja osobiście nie zwracał bym na to uwagi, chyba że różnica była by naprawdę ogromna. (z 50kg na 80 kg) :)Wtedy porozmawiał bym z nią o tym w taki sposób, żeby nie sprawić jej przykrości. Wydaje mi się że bardziej przeszkadzało by to jej niż mi, więc starał bym się ją wspierać i pomóc przez to przejść, w taki sposób, żeby cały czas czuła się przeze mnie kochana. To czy facetowi to przeszkadza czy nie to kwestia tego na ile kocha swoją kobietę, oraz czy potrafi zaakceptować ją taką jaką jest w tym momencie.
Kompeksy i niską samoocenę -fundujemy sobie same!
Odnośnie"...należy się"/należy się -to tyko człowiek w trumnie/-taki off.
Bez
wzgędu na wszystko-trzeba mieć w sobie "COŚ"
A no to skoro większość mężczyzn nie zwraca specjalnej uwagi na te małe defekty kobiecej urody, ja jestem w rozdraciu, ponieważ na początku zwiazku, miała pare kilo za duzo, mój facet niby delikatnie śmiał sie z mojego ciałka, że słodkie sadełko, ale i tak mu sie podoba, a gdy schudłam pare kilo, PARE, to zaczał narzekać że jestem za chuda O.O toż to nawet różnicy nie widac, jedno kilo w jedna strone mam za duzo tłuszczu, jedno kilo w druga to już jestem anorektyczką : D
Jak widać są nie tylko tacy co preferują albo szczupłe albo grube, ale też niezdecydowani haha
A swoja drogą to przecież człowiek jak człowiek czasami mu sie przytyje ale to raczej nie sprawiaże przestajemy kochac nasze drugie połówki (jeżeli naprawde nimi są, bo gdy ktos przestaje kogos kochac ze wzgledu na bodajze wage, to taka "miłościa" głowy nie warto sobie zawracac). Nie przejmujemy sie drobnymi defektami, ale drogie dziewczyny to tez nie znaczy żeby sie zapuszczac i w tłuszcz obrastac chociazby i dla samej siebie ;D bo też trzeba sobie samemu wyobrazić co by było gdyby nasz szczupły ukochany nagle zamienił się w tłustego nieumytego niechlujka - kochanego co prawda, ale na pewno wolałybyscie żeby pozostał tym szczuplusienkim Panem którego przedtem znałyście Ludzie są w wiekszości wzrokowacami, częścia zwiazku jest tez pociąg fizyczny a wiec to jak wygladamy jest takze ważne ( nie najwazniejsze)
Także w skrocie, kompleksy robimy sobie sami jesli nie robią nam ich partnerzy ( broń Broże... O.O) i małe defekty raczej dla partnerów nei robią wrażenia jesli nie są to zwały tłuszczu który dotykają podłogi gdy siedzimy na krześle ( no chyba że ktoś lubi, różni są ludzie, rózne są fetysze