Czy buddyzm to sekta? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Czy buddyzm to sekta?

Strony 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 263 ]

1

Temat: Czy buddyzm to sekta?

Buddyzm istnieje ok. 2600 lat. Jest zaliczany do religii dharmicznych, stanowiących drugą co do wielkości grupę religii (po religiach abrahamowych) pod względem liczby wyznawców, oraz nieteistycznych.
?Budda? ? oznacza przebudzony.

W buddyzmie nie występują dogmaty i cechuje go tolerancja wobec innych religii. Pozwalając na nieograniczone wnikanie w wiarę, równocześnie nie neguje innych wyznań.
Ta wiara jest wolna od manipulacji politycznych, jej wyznawców nie można posądzić o prześladowania na tle wyznaniowym, ani o zacieranie tradycji właściwej dla danego regionu, kraju. Buddyzm można nazwać religią pokoju.

Często słyszę, że buddyzm to sekta.

Gdy takie sowa padają z ust osób niewykształconych, mało obeznanych w innych niż własne wyznanie, to pół biedy, można zrozumieć.
Gorzej, kiedy takie osądy wypowiadają ludzie światli, wykształceni, po których spodziewany się szerszego spojrzenia.

Jak myślicie skąd bierze się pogląd, że buddyzm to sekta?
Czy to w istocie prawda? A może są środowiska, które chciałyby, żebyśmy tę filozofię łączyli z czymś, co źle się kojarzy i w mentalności społecznej zasługuje na potępienie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy buddyzm to sekta?

W buddyzmie jest mnóstwo sekt, ale tam to słowo oznacza raczej "odłam, szkoła, kierunek", nie ma zupełnie związku z sektą w naszym rozumieniu.

Stwierdzenie "buddyzm to sekta" jest z gruntu nonsensowne.

3 Ostatnio edytowany przez ewelinaL (2015-04-24 21:22:55)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Vian napisał/a:

W buddyzmie jest mnóstwo sekt, ale tam to słowo oznacza raczej "odłam, szkoła, kierunek", nie ma zupełnie związku z sektą w naszym rozumieniu.

Stwierdzenie "buddyzm to sekta" jest z gruntu nonsensowne.

No właśnie...
Mężczyzna oczytany, inteligentny,  tolerancyjny nagle urywa dyskusję o buddyzmie stwierdzeniem, że buddyzm to sekta. Jak mam rozumieć jego zachowanie?

Najdziwniejsze jest, że nie tylko on podziela taki pogląd. Rozumiem manipulacje definicją i nierozumienie jej przez kogoś, kto się nie interesuje wyznaniami i ma ogólnie zawężone poglądy. Taka osoba przyjmuje za fakt to, co usłyszy od w jej mniemaniu mądrzejszych. Ale ktoś, kto zawsze wykazywał świadomość i wiedzę na różne tematy?

Z czego mogą wynikać takie stwierdzenia?

4

Odp: Czy buddyzm to sekta?
ewka3 napisał/a:

Z czego mogą wynikać takie stwierdzenia?

No z nieznajomości tematu.
Gdzieś trafił na takie informacje, nie zweryfikował ich nijak, nie pogłębił i tak mu zostało.

Ale podejrzewam też, że nie jest tak inteligentny jakby się zdawało, bo człowiek inteligentny zna ograniczenia swojej wiedzy. Ja też dużo czytam i jestem inteligentna, ale nie znam się np. na budowie silników spalinowych, więc nie mądrzę się, na jakim paliwie mogą jeździć, a na jakim nie.

To jest taka sama bzdura jak ta w wydaniu Cejrowskiego, że buddyści to sataniści, bo świątynia buddyjska była ozdobiona wizerunkami smoków, a wiadomo - smok w Biblii to szatan. Walijczycy też pewno satanistami są, bo mają smoka na fladze.

5

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Vian napisał/a:
ewka3 napisał/a:

Z czego mogą wynikać takie stwierdzenia?

No z nieznajomości tematu.
Gdzieś trafił na takie informacje, nie zweryfikował ich nijak, nie pogłębił i tak mu zostało.

Ale podejrzewam też, że nie jest tak inteligentny jakby się zdawało, bo człowiek inteligentny zna ograniczenia swojej wiedzy. Ja też dużo czytam i jestem inteligentna, ale nie znam się np. na budowie silników spalinowych, więc nie mądrzę się, na jakim paliwie mogą jeździć, a na jakim nie.

Jest inteligentny, możesz mi wierzyć na słowo. Nie wypowiada się na tematy, o których nie ma pojęcia, ale ma bardzo rozległą wiedzę i kiedyś miał otwarty umysł. Jednak pomińmy już jego przypadek i moje rozczarowanie...

Vian napisał/a:

To jest taka sama bzdura jak ta w wydaniu Cejrowskiego, że buddyści to sataniści, bo świątynia buddyjska była ozdobiona wizerunkami smoków, a wiadomo - smok w Biblii to szatan. Walijczycy też pewno satanistami są, bo mają smoka na fladze.

Prawdopodobnie dharmiczny "Cejrowski" nazwałby, widząc wizerunek ukrzyżowanego Chrystusa, chrześcijaństwo "kultem śmierci".


cytat napisał/a:

Jednym z celów buddyzmu jest obłaskawianie demonów. Oto cytat modlitwy buddyjskiej do Lucyfera by bronił buddyzm przed jego wrogami:

"Ty, który otworzyłeś usta i pokazałeś kły. Ty, który masz troje oczu na strasznej twarzy. Ty, który założyłeś na siebie wieniec z czaszek. Ty obdarzony twarzą na którą nie da się patrzeć. Ciebie uwielbiam".

W ten sposób modli się np. Dalaj Lama oraz inni tybetańscy buddyści. Pokojowy, neutralny, miły, filozoficzny system?

Podany cytat pochodzi z blogu, którego adresu nie podam nawet pod groźbą tortur;) Możliwe, że autor udostępnia wartościowe treści, ale to, co wkleiłam jest wystarczająco zniechęcające, żeby zaniechać czytania.

Czami odnoszę wrażenie, że człowiek ma tendencję do zacierania obrazu zła, podczas gdy dobro przybiera coraz to nowe postacie i symbole. Tak jakby nikt nie chciał patrzeć na przerażające obrazki, a sielankowe się szerzą. A przecież wiara w dobro niesie za sobą konsekwencję istnienia zła.
Obraz raju powinien znajdować swój antonim w wizerunku zła.

Buddyzm w obrazach pokazuje demony, które należy pokonać. Ukazuje Buddę jako pogromcę strachu, obaw, lęku. Spokojnego i wyizolowanego od potworności.

6

Odp: Czy buddyzm to sekta?
ewka3 napisał/a:

W buddyzmie nie występują dogmaty i cechuje go tolerancja wobec innych religii.....Ta wiara jest wolna od manipulacji politycznych, jej wyznawców nie można posądzić o prześladowania na tle wyznaniowym, ani o zacieranie tradycji właściwej dla danego regionu, kraju. Buddyzm można nazwać religią pokoju.

Bzdura. Buddysci przesladuja przedstawicieli innych religii, w tym chrzescijan i muzulmanow. W Brimie dochodzi do regularnej czystki etnicznej i masakr na mniejszosci muzulmanskiej, ze strony buddystow.

7

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Ja tam nikogo nie prześladuje hmm

8

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Szukałam tych buddystów Birmańskich prześladujących i znalazłam, że prześladują chrześcijan, głównie poprzez usuwanie krzyży ze wzgórz i stawianie na ich miejscu pagód oraz prowadzenie buddyjskiej działalności misyjnej. Ale znalazłam też takie zdanie:

"Szczególnie perfidną metodą dyskryminowania chrześcijan (ciągle mowao prowincji Chin) jest zmuszanie ich do finansowania buddyzmu. Każdego roku chrześcijanie zobowiązani są oddawać 1 proc. ze swoich dochodów na rzecz organizowania buddyjskich uroczystości, w których uczestnictwo dla urzędników państwowych (bez względu na ich wyznanie) jest obowiązkowe."
monasterujkowice.pl

No kurczę, ja jestem identycznie perfidnie dyskryminowana przez polski kościół, bo z moich dochodów i podatków jest on dofinansowywany przez państwo bez żadnej mojej zgody! I nikt się mnie nie pyta o wyznanie.


Fahkir, akurat z pełnym szacunkiem, ale muzułmanie to najpierw sami powinni się ogarnąć, bo jak słyszę, że muzułmanie są bo ich buddyści prześladują, to nie wiem czy śmiać się czy płakać po tym, co Państwo Islamskie wyprawia.

9

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Taka sekta jak i Kosciol Katolicki albo Islam smile Tylko milsza i pogodniejsza.

10

Odp: Czy buddyzm to sekta?

A właśnie nie całkiem taka, bo jak księdzu kiedyś powiedziałam, że nie wierzę w żadnego boga, ale staram się być dobrym człowiekiem, to powiedział, że szkoda wielka, że do piekła trafię. A jak mnichowi buddyjskiemu powiedziałam, że nie jestem i nie chcę być buddystką, to powiedział, że to zupełnie nieważne - ważne, żebym się starała być dobrym człowiekiem.

11

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Vian napisał/a:

A właśnie nie całkiem taka, bo jak księdzu kiedyś powiedziałam, że nie wierzę w żadnego boga, ale staram się być dobrym człowiekiem, to powiedział, że szkoda wielka, że do piekła trafię. A jak mnichowi buddyjskiemu powiedziałam, że nie jestem i nie chcę być buddystką, to powiedział, że to zupełnie nieważne - ważne, żebym się starała być dobrym człowiekiem.

No to mowie, ze bardziej przyjazna big_smile

Nie no, to wogole byl zart.
Ostatnio uslyszalam "czarownica i wampir cie nie zbawia"

12

Odp: Czy buddyzm to sekta?
NinaLafairy napisał/a:

Ostatnio uslyszalam "czarownica i wampir cie nie zbawia"

Lepiej niż ja.
Ja nie tak dawno usłyszałam:
- Siefowo, siefowa da piątaka na chlebek!
- Spaaadaj pan!
- No siefowo... Siefowej piątak nie zbawi...

Ciebie to chociaż czarownica i wampir. tongue

13

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Buddyzm dał ludzkości bardzo wiele. Nawet w psychoterapii i leczeniu stresu w normalnych ośrodkach leczniczych są stosowane metody wywodzące się z buddyzmu;) Jak chociażby uważność.

14

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Fahkir napisał/a:
ewka3 napisał/a:

W buddyzmie nie występują dogmaty i cechuje go tolerancja wobec innych religii.....Ta wiara jest wolna od manipulacji politycznych, jej wyznawców nie można posądzić o prześladowania na tle wyznaniowym, ani o zacieranie tradycji właściwej dla danego regionu, kraju. Buddyzm można nazwać religią pokoju.

Bzdura. Buddysci przesladuja przedstawicieli innych religii, w tym chrzescijan i muzulmanow. W Brimie dochodzi do regularnej czystki etnicznej i masakr na mniejszosci muzulmanskiej, ze strony buddystow.

Ta... I buddyści gwałcą muzułmańskie kobiety...

A doczytałeś, że za prześladowania chrześcijan i innych wyznań w Mjanma odpowiedzialne są władze?
W dwóch artykułach, które czytałam użyto określenia "żołnierze", a nie "buddyści".

Buddyści oddali Tybet Chiną, żeby nie przelewać krwi. Mają szacunek do każdego życia. Oskarżanie tego wyznania o przemoc, to jak posądzenie antylopy o zagryzienie lwa.

15

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Vian napisał/a:

Szukałam tych buddystów Birmańskich prześladujących i znalazłam, że prześladują chrześcijan, głównie poprzez usuwanie krzyży ze wzgórz i stawianie na ich miejscu pagód oraz prowadzenie buddyjskiej działalności misyjnej. Ale znalazłam też takie zdanie:

"Szczególnie perfidną metodą dyskryminowania chrześcijan (ciągle mowao prowincji Chin) jest zmuszanie ich do finansowania buddyzmu. Każdego roku chrześcijanie zobowiązani są oddawać 1 proc. ze swoich dochodów na rzecz organizowania buddyjskich uroczystości, w których uczestnictwo dla urzędników państwowych (bez względu na ich wyznanie) jest obowiązkowe."
monasterujkowice.pl

No kurczę, ja jestem identycznie perfidnie dyskryminowana przez polski kościół, bo z moich dochodów i podatków jest on dofinansowywany przez państwo bez żadnej mojej zgody! I nikt się mnie nie pyta o wyznanie.


Fahkir, akurat z pełnym szacunkiem, ale muzułmanie to najpierw sami powinni się ogarnąć, bo jak słyszę, że muzułmanie są bo ich buddyści prześladują, to nie wiem czy śmiać się czy płakać po tym, co Państwo Islamskie wyprawia.

Bez urazy, ale nie wiem co Ci w glowie dzwoni.
Nie masz pojecia o sytuacji w Birmie, a sie wypowiadasz. Muzulmanie Rohingya nie moga miec wiecej niz dwojki dzieci, podrozowac bez zgody, posiadac na wlasnosc ziemi i nie maja od 82r. obywatelstwa. Obecnie sa uznawani za najbardziej przesladowane spoleczensto na swiecie, regularnie poddawane czystkom etnicznym - Human Rights , UN. Palenie ludzi zywcem, dozynanie maczetami i palkami - sprawcami tych zbrodni sa birmanscy buddysci. Zreszta nie tylko w Birimie, muzulmanie sa przesladowani, bo chocby w sasiednich Indiach fanatyczni hinduisci wielokrotnie rzucali sie z maczetami na wyznawcow islamu, nie wylaczajac kobiet i dzieci. Kolejny przyklad ? Chiny i przesladowania sufitow w kraju Ujgurow.
W Azji wschodniej i poludniowo-wschodniej to muzulmanie sa czesciej ofiara, niz katem. Wyjatkiem moze byc Indonezja i Filipiny, ale tam dodatkowo zachodza problemy etniczne, migracyjne, ekonomiczne, etc. Ogolnie Islam w regionie poludniowoazjatyckim jest umiarkowany, nie slyszalem, zeby jakikolwiek Hindus walczyl w Syrii po stronie ISIS czy Jahbat Al Nusry ? a zjezdzaja tam bojownicy nawet z Mongolii. Nie rozumiesz tez, w jakim celu piszesz o ISIS? Co to ma wspolnego z przesladowanymi muzulmanami w Birmie? Nic kompletnie nic, nie widze tez powodu dla ktorego muzulmanie Rohingya, mieliby odpowiadac zbiorowo za zbrodnie i barbarzynswo fantomowego panstwa islamskiego, o ktorym pewnie nawet nie wiedza ze istnieje.
Swiat nie jest czarno bialy

16

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Fahkir, to o czym wspominasz ma miejsce. Nie da się wybielić sytuacji z Sri Lanki, Bhutanu i Birmy. Tam się morduje ludzi.
Sytuacje, o których piszesz są bardziej złożone. Gdyby wynikały z filozofii buddyjskiej wcale nie miałyby miejsca.

Ponadto na skalę światową inne religie w praktykach prześladowczych wypadają ciekawiej, co tylko dowodzi, że buddyzm jest "religią pokoju" i odcina się od wszelkich manipulacji politycznych. Nie gwarantuje to, że władze danego kraju nie będą posługiwać się buddyzmem jak etykietą. Również żadna filozofia nie odpowiada za niewłaściwe pojmowanie jej przez pseudo-wiernych. Skoro w pismach stoi jasno, żeby nie stosować przemocy, to nie jest za nią odpowiedzialna religia, lecz ludzie.



O ile w pojęciu buddyzmu jako całości nie można mówić o sekcie, to w pojedynczych przypadkach już tak. Jednak pojedyncze przypadki nie powinny zmieniać obrazu całości. Jeżeli jeden nawiedzony w imię Chrystusa zakłada własny kościół, przekonuje grupę wyznawców do swoich racji religijnych, zostaje ich guru, to czy możemy chrześcijaństwo nazwać sektą?

17 Ostatnio edytowany przez Fahkir (2015-04-25 19:34:35)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
ewka3 napisał/a:

to o czym wspominasz ma miejsce. Nie da się wybielić sytuacji z Sri Lanki, Bhutanu i Birmy. Tam się morduje ludzi.
Sytuacje, o których piszesz są bardziej złożone. Gdyby wynikały z filozofii buddyjskiej wcale nie miałyby miejsca.

Ponadto na skalę światową inne religie w praktykach prześladowczych wypadają ciekawiej, co tylko dowodzi, że buddyzm jest "religią pokoju" i odcina się od wszelkich manipulacji politycznych.

W Birmie mamy do czynienia z oczywista nienawiscia na tle religijnym w stosunku do mniejszosci muzulmanskiej, ktora zyje spokojnie na tych terenach od IX wieku. Masakr dokonuje nie tylko buddyjska frakcja militarna, ale zwykli birmanscy buddysci pod przewodnictwem swoich fanatycznych duchownych. Zreszta mowimy o Birmie, ale Tybet gdy byl niepodleglym panstwem byl brutalna feudalna teokracja ,gdzie religia miala do powiedzenia wiecej niz w panstwie Saudow, a spoleczenstwem rzadzila kasta zlozona z kaplanow i czesci szlachty.
Wiazanie buddyzmu z jakims szczegolnym zamilowaniem do pokoju wyrasta na stereotypie, ktory wzial sie z holywoodzkich filmow. Spoleczenstwa buddyjskie nie sa ani pokojowe ani spokojne. Chyba, ze sie akurat modla.

18 Ostatnio edytowany przez ewelinaL (2015-04-25 23:05:30)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Fahkir napisał/a:
ewka3 napisał/a:

to o czym wspominasz ma miejsce. Nie da się wybielić sytuacji z Sri Lanki, Bhutanu i Birmy. Tam się morduje ludzi.
Sytuacje, o których piszesz są bardziej złożone. Gdyby wynikały z filozofii buddyjskiej wcale nie miałyby miejsca.

Ponadto na skalę światową inne religie w praktykach prześladowczych wypadają ciekawiej, co tylko dowodzi, że buddyzm jest "religią pokoju" i odcina się od wszelkich manipulacji politycznych.

W Birmie mamy do czynienia z oczywista nienawiscia na tle religijnym w stosunku do mniejszosci muzulmanskiej, ktora zyje spokojnie na tych terenach od IX wieku. Masakr dokonuje nie tylko buddyjska frakcja militarna, ale zwykli birmanscy buddysci pod przewodnictwem swoich fanatycznych duchownych. Zreszta mowimy o Birmie, ale Tybet gdy byl niepodleglym panstwem byl brutalna feudalna teokracja ,gdzie religia miala do powiedzenia wiecej niz w panstwie Saudow, a spoleczenstwem rzadzila kasta zlozona z kaplanow i czesci szlachty.

Dyktatura Birmańskiej Partii Programu Socjalistycznego rozpoczęła się 2 marca 1962 roku, po zamachu stanu dokonanym przez  Ne Win. Program partia oparła na socjalizmie, który rzekomo łączy się z myślą buddyjską. Krwawo tłumiono każdy przejaw buntu, w których dużą rolę odgrywały mniejszość.
W 1990 roku w demokratycznych wyborach zwyciężyła  Narodowa Liga na rzecz Demokracji (82% głosów). Na czele NLD stała córka Aung Sana, uznawanego za promotora birmańskiej demokracji, laureatka pokojowej nagrody Nobla z 1991 rok, Aung San Suu Kyi. Wynik wyborów nie spodobał się rządzącym Mjanmą generałom, którzy wtrącili działaczy do więzień, a stanowiska państwowe zostały obsadzone przez juntę.
W 2007 roku mnisi buddyjscy manifestowali przeciw rządom juty. Domagali się poszanowania praw człowieka, wolności religijnej i demokracji. Manifestację stłumiono i birmańska władza oficjalnie ogłosiła, że aresztowano 3 tys. osób odpowiedzialnych za organizację protestu. Nie są znane dokładne liczby i nie można potwierdzić ofiar, bo zagraniczni dziennikarze zostali siłą zmuszeni do opuszczenia kraju.
Również w 2007 roku Transparency International ogłosił Birmę na równi z Somalią najbardziej skorumpowanym krajem świata.
W 2011 roku birmański parlament wybrał pierwszego od czasu dojścia do władzy junty cywilnego prezydenta. Prawdopodobnie jest to tylko zagrywka polityczna, bo w jego gabinecie znaleźli się sami wojskowi.

Fahkir napisał/a:

Wiazanie buddyzmu z jakims szczegolnym zamilowaniem do pokoju wyrasta na stereotypie, ktory wzial sie z holywoodzkich filmow. Spoleczenstwa buddyjskie nie sa ani pokojowe ani spokojne. Chyba, ze sie akurat modla.

Wcześniejszych informacji nie wycedziłam z żadnej hollywoodzkiej produkcji.

Stereotypom może ulec każdy, nawet takim, w którym władze danego kraju wmawiają światu, że buddyjscy mnisi są odpowiedzialni za przelaną krew i równocześnie ich zamykają do wiezień za manifestacje.

19 Ostatnio edytowany przez Fahkir (2015-04-25 23:42:42)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
ewka3 napisał/a:

Dyktatura Birmańskiej Partii Programu Socjalistycznego rozpoczęła się w 2 marca 1962 roku, po zamachu stanu dokonanym przez  Ne Win. Program partia oparła na socjalizmie, który rzekomo łączy się z myślą buddyjską. Krwawo tłumiono każdy przejaw buntu, w których dużą rolę odgrywały mniejszość.
W 1990 roku w demokratycznych wyborach zwyciężyła  Narodowa Liga na rzecz Demokracji (82% głosów). Na czele NLD stała córka Aung Sana, uznawanego za promotora birmańskiej demokracji, laureatka pokojowej nagrody Nobla z 1991 rok, Aung San Suu Kyi. Wynik wyborów nie spodobał się rządzącym Mjanmą generałom, którzy wtrącili działaczy do więzień, a stanowiska państwowe zostały obsadzone przez juntę.
W 2007 roku mnisi buddyjscy manifestowali przeciw rządom juty. Domagali się poszanowania praw człowieka, wolności religijnej i demokracji. Manifestację stłumiono i birmańska władza oficjalnie ogłosiła, że aresztowano 3 tys. osób odpowiedzialnych za organizację protestu. Nie są znane dokładne liczby i nie można potwierdzić ofiar, bo zagraniczni dziennikarze zostali siłą zmuszeni do opuszczenia kraju.
Również w 2007 roku Transparency International ogłosił Birmę na równi z Somalią najbardziej skorumpowanym krajem świata.
W 2011 roku birmański parlament wybrał pierwszego od czasu dojścia do władzy juty cywilnego prezydenta. Prawdopodobnie jest to tylko zagrywka polityczna, bo w jego gabinecie znaleźli się sami wojskowi.

Nastepnym razem jak cos bezrefleksyjnie "skopiujesz" z wikipedii/internetu, polecam Ci bardziej zaglebic sie w temat. Walka miedzy NLD (Narodowa Liga na rzecz Demokracji) a obecna junta wojskowa, jest walka typowo polityczna i w zaden sposob nie odnosi sie do muzulmanskiej mniejszosci etnicznej. Co wiecej czlonkowie NLD nie tylko milcza na temat czystek etnicznych, a wrecz je wspieraja. Czego dowodem jest chociazby poparcie dla fanatycznego mnicha Wirathu, ktory jest znany ze swojej chorej nienawisci i eskalowania agresji w stosunku do muzulamnow. Dlaczego przywodczyni Ligii Aung San Suu Kyi, na ktora sie powolujesz - milczy na temat barbarzynskiego tarktowania mniejszosci etnicznych? Kiedy w koncu Lauretaka (o ironio!) pokojowej Nagrody Nobla, potepi okrucienstwo wobec mniejszosci muzulmanskiej, w swoim wlasnym kraju?  I to ma byc ta tolerancja buddystow?
Oczywiste jest, ze w Birmie, mamy do czynienia z typowym przesladowaniem religijnym, nie tylko ze strony junty wojskowej, ale ogolnie ze strony birmanskich buddystow, ktorzy w zaden sposb nie toleruja mniejszosci muzulmaskiej.


ewka3 napisał/a:

Stereotypom może ulec każdy, nawet takim, w którym władze danego kraju wmawiają światu, że buddyjscy mnisi są odpowiedzialni za przelaną krew i równocześnie ich zamykają do wiezień za manifestacje.

Stereotypem jest postrzeganie buddyzmu, jako "pacyfistycznej" religii. Swiat nie jest czarno bialy, jest  bardziej barwny i skomplikowany niz chcieliby tego niektorzy ludzie. Poza tym ja nie twierdze, ze buddyzm jest zla religia, nie twierdze tez ze wszyscy buddysci sa agresywni. Uwazam, ze kazdy czlowiek ma prawo do samostanowienia i wolnosci. Zwracam uwage, na swego rodzaju intelektualna ociezalosc i hipokryzje, byc moze nieswiadoma, bo wyrosla na propagandzie - "agresywnego" islamu i "pokojowego" buddyzmu.
Zarowno organizacje terrorystyczne jak i buddysci z Birmy ktorzy dokonuja masakr, przejawiaja takie samo zacofanie mentalne, bo traktuja drugiego czlowieka gorzej niz bydlo i nie maja szacunku do zycia ludzkiego.

20

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Wiesz, Fahkir, wśród wyznawców każdej religii znajdą się dupki i fajni goście, ale nie kojarzę pism buddyjskich, które usprawiedliwiają np. seks z dziećmi, a muzułmańskie tak. Nie kojarzę też za bardzo pism buddyjskich, które nawołują do nienawiści i walki z innowiercami, a muzułmańskie i chrześcijańskie tak.

21

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Vian napisał/a:

nie kojarzę pism buddyjskich, które usprawiedliwiają np. seks z dziećmi, a muzułmańskie tak .

Jakie konkretnie "pisma muzulmankie" masz na mysli? Chetnie sie do nich odniose.

Vian napisał/a:

Nie kojarzę też za bardzo pism buddyjskich, które nawołują do nienawiści i walki z innowiercami,

Bo najwidoczniej nie masz pojecia o buddyzmie. Jezli znasz jezyk angielski, to przeczytaj nirvane sutre, wedle ktorej zabicie icchantika nie jest w ogole postrzegane jako morderstwo, nawet pierwszego stopnia. Nie ma tez zadnych konsekwencji zwiazanych z karma. Zycie icchantika (czlowieka w ogole nie zainteresowanego buddyzmem) jest warte tyle co sciecie drzewa.

Vian napisał/a:

a muzułmańskie i chrześcijańskie tak.

Do jakich konkretnych sytuacji sie odnosisz?

22

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Fahkir napisał/a:
Vian napisał/a:

nie kojarzę pism buddyjskich, które usprawiedliwiają np. seks z dziećmi, a muzułmańskie tak .

Jakie konkretnie "pisma muzulmankie" masz na mysli? Chetnie sie do nich odniose.

Hadisy.
http://scr.hu/2ymi/jzuup (to zrzut ekranu, nie da się tego wstawić w tagi)
Mahomet przespał sie z 9-latką a teraz dla muzułmanów to usprawiedliwienie seksu z dziećmi.


Bo najwidoczniej nie masz pojecia o buddyzmie. Jezli znasz jezyk angielski, to przeczytaj nirvane sutre, wedle ktorej zabicie icchantika nie jest w ogole postrzegane jako morderstwo, nawet pierwszego stopnia. Nie ma tez zadnych konsekwencji zwiazanych z karma. Zycie icchantika (czlowieka w ogole nie zainteresowanego buddyzmem) jest warte tyle co sciecie drzewa.

A wiesz, to ciekawe, bo w podanej przez Ciebie sutrze znalazłam na razie jeden fragment dotyczący icchantika i brzmi on tak:

When he (bodhisatwa) sees an icchantika [person of the most deluded, twisted views on life] falling into hell, he himself wishes to be born there, too. Why so? Because this icchantika, as he experiences pain, may gain a moment of repentance when I speak to him of Dharma in various ways and enable him to gain a thought of good.

Dla nieznających angielskiego - icchantika oznacza człowieka skrajnie zagubionego, pokręconego moralnie, tak bardzo, że już się nie da bardziej, a nie "człowieka niezainteresowanego buddyzmem". A fragment mówi, że jeśli wspomniany pokręcony icchantika gdzieś się inkarnował i ma iść do piekła, to bodhisatwa natychmiast chce się reinkarnować tam gdzie on, żeby walczyć o niego, bo ciągle jest szansa, że icchantika zrozumie dobro.

Czyli skrajnie co innego niż Ty pisałeś.
Ale poszukam jeszcze.

Do jakich konkretnych sytuacji sie odnosisz?

Nawracania siłą, zabijania heretyków, wojen religijnych, ataków terrorystycznych etc etc.
Siłą rzeczy islam aktualnie w tym przoduje.


Więcej wyjątków z Nirvana Sutra:
"There are in the world those who slander Wonderful Dharma, icchantikas, those who harm others, those who abide in twisted views, those who purposely act contrary to the moral precepts. I pity all and have loving thought"
Ponownie pojawia się wyjaśnienie terminu icchantika - ci, którzy krzywdzą innych i świadomie łamią zasady moralne. Ale dalej jest mowa o współczuciu i kochających myślach wobec wszystkich, również wobec nich.

Najbliższe zabijaniu icchantików, czy jak to się odmienia, znalazłam to:
"When that [icchantika] person gains pristine faith in the Buddha's Wonderful Dharma, at that time the person annihilates the icchantika [within himself]. On becoming an upasaka, the icchantika [in that person] dies away"
Czyli że jeśli icchantika pozna nauki buddy, to zabija w sobie icchantikę.

23 Ostatnio edytowany przez Fahkir (2015-04-26 05:01:26)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Vian napisał/a:

Hadisy.
http://scr.hu/2ymi/jzuup (to zrzut ekranu, nie da się tego wstawić w tagi)
Mahomet przespał sie z 9-latką a teraz dla muzułmanów to usprawiedliwienie seksu z dziećmi
.

Owszem, istnieje kilka hadisow, w ktorych jest zapisane ze Aisha wyszla za maz w wieku 6 lat, natomiast w wieku 9 stracila dziewctwo. Nie jest to zgodne natomiast z zapisami kronikarzy, z ktorych wynika za Aisha nie mogla wyjsc za maz, zanim Omar drugi Kalif nie przyjal islamu. Wszystkie informacje historyczne, oraz podany wiek siostry Aishy, wykazuja ze Aisha zawarla zwiazek malzenski majac 14/15 lat, natomiast w wieku 19 stracila dziewictwo. Kroniki muzulmanskie sa lepszym potwierdzeniem i zrodlem niz hadis, w ktorym mogl zostac zapisany blad. My Alawici wiek 14/15 letni Aishy, oparty na kronikach muzulmanskich uznajemy jako wiarygodny. Ponadto w Islamie zawarcie malzenstwa jest dozwolone z kobieta rozwinieta i dojrzala plciowo. Co ma dojrzalosc plciowa wspolnego z pedofila? Bo chyba jest jej zaprzeczeniem. Ale ok, Jagiello skonsumowal malzenstwo z 12 letnia Jadwiga, Jan bez Ziemi, krol Anglii wzial za zone 10 letnia Izabele. Jednego z tych pedofili uhonorowano portretem na banknocie - Polacy i Anglicy usprawiedliwiaja sex z dziecmi.

Ps. Filmow-spamow z wahhabickimi mullami nie ogladam.

Vian napisał/a:

A wiesz, to ciekawe, bo w podanej przez Ciebie sutrze znalazłam na razie jeden fragment dotyczący icchantika i brzmi on tak:

Zrobe to za Ciebie, bo za duzo zajmuja Ci czasu kopiuj-wklejki

Icchantika - http://en.wikipedia.org/wiki/Icchantika

"O good man! The Buddha and Bodhisattva see three categories of killing, which are those of the grades 1) low, 2) medium, and 3) high. Low applies to the class of insects and all kinds of animals, except for the transformation body of the Bodhisattva who may present himself as such. O good man! The Bodhisattva-mahasattva, through his vows and in certain circumstances, gets born as an animal. This is killing beings of the lowest class. By reason of harming life of the lowest grade, one gains life in the realms of hell, animals or hungry ghosts and suffers from the downmost ?duhkha? [pain, mental or physical]. Why so? Because these animals have done somewhat of good. Hence, one who harms them receives full karmic returns for his actions. This is killing of the lowest grade. The medium grade of killing concerns killing [beings] from the category of humans up to the class of anagamins. This is middle-grade killing. As a result, one gets born in the realms of hell, animals or hungry ghosts and fully recieves the karmic consequences befitting the middle grade of suffering. This is medium-grade killing. Top-rank killing relates to killing one?s father or mother, an arhat, pratyekabudda, or a Bodhisattva of the last established state. This is top-rank killing. In consequence of this, one falls into the greatest Avichi Hell [the most terrible of all the hells] and endures the karmic consequences befitting the highest level of suffering. This is top-grade killing. O good man! A person who kills an icchantika does not suffer from the karmic returns due to the killings of the three kinds named above. O good man! All those Brahmins are of the class of the icchantika. For example, such actions as digging the ground, mowing the grass, felling trees, cutting up corpses, ill-speaking, and lashing do not call forth karmic returns. Killing an icchantika comes within the same category. No karmic results ensue. Why not? Because no Brahmins and no five laws to begin with faith, etc. are involved here. For this reason, killing [of this kind] does not carry one off to hell."


Nawracania sila - nielegalne w islamie, patrz Qran 2:256
zabijania heretykow -  nielegalne w islamie, patrz Qoran 5:32
atakow terrorystycznych  nielegalne w islamie, patrz Qoran 2:19, 5:32

Vian napisał/a:

Siłą rzeczy islam aktualnie w tym przoduje..

Bzdura. Na Bliskim Wschodzie jest wiele punktow zapalnych, ale nie jest to spowodowane wojnami religijnymi, tylko interwencjami militarnymi i dorbrajaniem watazkow i najemych azraqitow, w celu zniszczenia suwerennych panstw.   
Wiekszosc ludzi w Europie, w tym w Polsce nie odroznia nawet sunnizmu od szyizmu, a sekciarski wahhabism, ktory przesladuje innych muzulmanow, uwaza sie za jedyna reprezentatywna wersje islamu, z gory odrzucajac ponad 1,5 mld spolecznosc, co prowadzi do niesprawiedliwych stereotypow o ktorych pisalem.

24 Ostatnio edytowany przez NinaLafairy (2015-04-26 05:23:49)

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Islam jest tak samo chora religia jak scjentologia.
Moje doswiadczenia z buddystami sa zupelnie inne niz z wyznawcami islamu. A znam tych wyznawcow, ktorzy nie sa chorobliwie oddani, a jednak nadal ta ich religia wplywa im na glowe zle.

25

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Fahkir napisał/a:
ewka3 napisał/a:

Dyktatura Birmańskiej Partii Programu Socjalistycznego rozpoczęła się w 2 marca 1962 roku, po zamachu stanu dokonanym przez  Ne Win. Program partia oparła na socjalizmie, który rzekomo łączy się z myślą buddyjską. Krwawo tłumiono każdy przejaw buntu, w których dużą rolę odgrywały mniejszość.
W 1990 roku w demokratycznych wyborach zwyciężyła  Narodowa Liga na rzecz Demokracji (82% głosów). Na czele NLD stała córka Aung Sana, uznawanego za promotora birmańskiej demokracji, laureatka pokojowej nagrody Nobla z 1991 rok, Aung San Suu Kyi. Wynik wyborów nie spodobał się rządzącym Mjanmą generałom, którzy wtrącili działaczy do więzień, a stanowiska państwowe zostały obsadzone przez juntę.
W 2007 roku mnisi buddyjscy manifestowali przeciw rządom juty. Domagali się poszanowania praw człowieka, wolności religijnej i demokracji. Manifestację stłumiono i birmańska władza oficjalnie ogłosiła, że aresztowano 3 tys. osób odpowiedzialnych za organizację protestu. Nie są znane dokładne liczby i nie można potwierdzić ofiar, bo zagraniczni dziennikarze zostali siłą zmuszeni do opuszczenia kraju.
Również w 2007 roku Transparency International ogłosił Birmę na równi z Somalią najbardziej skorumpowanym krajem świata.
W 2011 roku birmański parlament wybrał pierwszego od czasu dojścia do władzy juty cywilnego prezydenta. Prawdopodobnie jest to tylko zagrywka polityczna, bo w jego gabinecie znaleźli się sami wojskowi.

Nastepnym razem jak cos bezrefleksyjnie "skopiujesz" z wikipedii/internetu, polecam Ci bardziej zaglebic sie w temat. Walka miedzy NLD (Narodowa Liga na rzecz Demokracji) a obecna junta wojskowa, jest walka typowo polityczna i w zaden sposob nie odnosi sie do muzulmanskiej mniejszosci etnicznej. Co wiecej czlonkowie NLD nie tylko milcza na temat czystek etnicznych, a wrecz je wspieraja. Czego dowodem jest chociazby poparcie dla fanatycznego mnicha Wirathu, ktory jest znany ze swojej chorej nienawisci i eskalowania agresji w stosunku do muzulamnow. Dlaczego przywodczyni Ligii Aung San Suu Kyi, na ktora sie powolujesz - milczy na temat barbarzynskiego tarktowania mniejszosci etnicznych? Kiedy w koncu Lauretaka (o ironio!) pokojowej Nagrody Nobla, potepi okrucienstwo wobec mniejszosci muzulmanskiej, w swoim wlasnym kraju?  I to ma byc ta tolerancja buddystow?
Oczywiste jest, ze w Birmie, mamy do czynienia z typowym przesladowaniem religijnym, nie tylko ze strony junty wojskowej, ale ogolnie ze strony birmanskich buddystow, ktorzy w zaden sposb nie toleruja mniejszosci muzulmaskiej.

ewka3 napisał/a:

Stereotypom może ulec każdy, nawet takim, w którym władze danego kraju wmawiają światu, że buddyjscy mnisi są odpowiedzialni za przelaną krew i równocześnie ich zamykają do wiezień za manifestacje.

Stereotypem jest postrzeganie buddyzmu, jako "pacyfistycznej" religii. Swiat nie jest czarno bialy, jest  bardziej barwny i skomplikowany niz chcieliby tego niektorzy ludzie. Poza tym ja nie twierdze, ze buddyzm jest zla religia, nie twierdze tez ze wszyscy buddysci sa agresywni. Uwazam, ze kazdy czlowiek ma prawo do samostanowienia i wolnosci. Zwracam uwage, na swego rodzaju intelektualna ociezalosc i hipokryzje, byc moze nieswiadoma, bo wyrosla na propagandzie - "agresywnego" islamu i "pokojowego" buddyzmu.
Zarowno organizacje terrorystyczne jak i buddysci z Birmy ktorzy dokonuja masakr, przejawiaja takie samo zacofanie mentalne, bo traktuja drugiego czlowieka gorzej niz bydlo i nie maja szacunku do zycia ludzkiego.

Nie będę Cię przekonywać. Nie ma sensu...
Z jednej strony przyznajesz, że w Birmie rozgrywa się typowa walka polityczna, a z drugiej odcinasz ją od wieloletnich konfliktów mniejszościowych. Za całokształt sytuacji winisz buddyzm, a nie lata kolonii, walki, okupację, korupcję i reżim wojskowy. Tam ludzie mogliby wyznawać święty cedzak i zielonego kanarka, a i tak konflikt by trwał.
Podważasz jako argument pokojową nagrodę Nobla i stłumienie przez władze manifestacji mnichów buddyjskich. Podejrzewam, że nie ma argumentów, które uzmysłowiłyby Ci, że podłoże konfliktów tkwi w innej kwestii jak wiara.

26

Odp: Czy buddyzm to sekta?
ewka3 napisał/a:

Często słyszę, że buddyzm to sekta.

Gdy takie sowa padają z ust osób niewykształconych, mało obeznanych w innych niż własne wyznanie, to pół biedy, można zrozumieć.
Gorzej, kiedy takie osądy wypowiadają ludzie światli, wykształceni, po których spodziewany się szerszego spojrzenia.

Więc spójrzmy szerzej. Vian (która tym razem odrobiła lekcję;) ) podała prawidłową definicję słowa ''sekta''.
Sektą jest każdy odłam religii pozostający w głównym nurcie. Seciarzami są więc zarówno adwentyści dnia siódmego jak i buddyści. Cały dowcip w tym że przypisano temu słowu znaczenie negatywne.
Sektą jest obecnie każda religia ponieważ pierwowzorem tych wszystkich religii był zoroastryzm.
To czy konflikty mają podłoże religijne jest bez wątpienia prawdą. Wystarczy przyjrzeć się bliżej konfliktowi pomiędzy buddyzmem, taoizmem, shintoizmem i konfucjanizmem. Jest to konflikt czysto religijny, choć moim zdaniem każda religia od początku była ściśle powiązana z polityką, władzą i w każdej religii chodzi o władzę i kontrolę nad owieczkami.

Rozumiem naiwną wiarę w to że coś powstało z niczego, jednak nigdy tak się nie dzieje. Pierwowzorem dziesięciu przykazań był kodeks Hammurabiego, pierwowzorem wszystkich wiodących nurtów religijnych był zoroastryzm, który z kolei wyewoluował z prymitywnych wierzeń w siły nadprzyrodzone.

27

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Sekta, za słownikiem - to grupa wyznaniowa (zazwyczaj niezbyt liczna), która oderwała się od jakiejś religii, kościoła i przyjęła własne postawy wiary oraz zasady organizacyjne; odłam wyznaniowy jakiejś religii: Sekty Religijne.
Inna definicja mówi, że sekta to:  "odizolowana grupa społeczna silnie akcentująca rolę guru".

Rozważając tokiem definicji, buddyzmu nie można nazwać sektą, ale jego odłamy już tak.

Pozostaje pytanie, czy buddyzm, jako filozofia, która kultywuje naukom Buddy, a nie bóstwu, to sekta?

Jeżeli założymy, że obiektem kultu jest sam Budda, czyli guru, to mamy do czynienia z sektą, jeśli zaś, kultowi podlegają jedynie nauki, to już nie.

Tak więc z moich rozważań wynika jasno, że określenie zależy od postrzegania.

28

Odp: Czy buddyzm to sekta?
ewka3 napisał/a:

Sekta, za słownikiem - to grupa wyznaniowa (zazwyczaj niezbyt liczna), która oderwała się od jakiejś religii, kościoła i przyjęła własne postawy wiary oraz zasady organizacyjne; odłam wyznaniowy jakiejś religii: Sekty Religijne.
Inna definicja mówi, że sekta to:  "odizolowana grupa społeczna silnie akcentująca rolę guru".

Rozważając tokiem definicji, buddyzmu nie można nazwać sektą, ale jego odłamy już tak.

Pozostaje pytanie, czy buddyzm, jako filozofia, która kultywuje naukom Buddy, a nie bóstwu, to sekta?

Jeżeli założymy, że obiektem kultu jest sam Budda, czyli guru, to mamy do czynienia z sektą, jeśli zaś, kultowi podlegają jedynie nauki, to już nie.

Tak więc z moich rozważań wynika jasno, że określenie zależy od postrzegania.

Ewka musisz się pogodzić z tym że systemy filozoficzne przenikają się z religiami, treści w nich zawarte przeplatają się wzajemnie i mają wiele wspólnych punktów, wspólne założenia.
Dopóki będziesz patrzeć na te zagadnienia przez swoje chrześcijańskie okulary nie zrozumiesz tego że bóstwo może przybiera różne formy.
Różne religie powstały dlatego że różni ludzie w odmienny sposób postrzegają różne rzeczy.

Dopóki przynależność do "sekty" nie wiąże się z ograniczeniem wolności członka owej sekty, nie narusza jego godności to jest to indywidualny wybór każdego człowieka.

Ewka nie chcę brnąć dalej w szczegóły bo okazałoby się że KK spełnia mnóstwo warunków na podstawie których można określić go jako sektę a buddyzm żadnego, bez względu na odłam. wink

29 Ostatnio edytowany przez Fahkir (2015-04-26 12:32:16)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Rumpelstiltskin napisał/a:

choć moim zdaniem każda religia od początku była ściśle powiązana z polityką, władzą i w każdej religii chodzi o władzę i kontrolę nad owieczkami.

I tak i nie. Ludzie niewierzacy sa ludzmi rownie slabymi i podatnymi na manipulacje oraz kontrole co ludzie religijni, tyle ze podobnie jak ludzie religijni maja poczucie wyzszosci z powodu sciezki jaka obrali. Wsrod ateistow odsetek ludzi zdolnych do zglebiania filozofii jest taki sam jak odsetek ludzi zdolnych do rozumienia teologii wsrod ludzi religijnych.
Religie daja wzory etyczne w postaci osob szlachetnych, tak ze znakomita wiekszosc ludzi nigdy w zyciu by kogos takiego nie spotkala i co za tym idzie, nigdy nie wpadlaby na pomysl, ze mozna sobie postawic poprzeczke tak wysoko. Ludzie kierujac sie jedynie swoim wlasnym rozumowaniem nigdy nie dojda do takich koncepcji cnot, ktore prezentuje np. Husajn Ibn Hamdanid al-Chasibi w ezotyrycznym sufizmie, czy Jezus w chrzescijanstwie. Nie chodzi tutaj o jakakolwiek grozbe, ale o impuls inspiracji ktorej wiekszosc ludzi poza religia nie doswiadczy.
Po drugie, religia pelni role sily napedowej - pobudza sztuke i estetyke poprzez symbolike, przezycia wewnerzne, przypowiesci i mase najrozniejszych innych inspiracji. Istnienie religii uwazam wiec za istotny czynnik podtrzymywania zycia kulturalnego, choc oczywiscie nie jedyny.
Po trzecie ? sceptycyzm, poleganie na nauce ? to wszystko moze byc postawa czlowieka religijnego.
I po czwarte, religia pelni role terapeutyczna, dajac konkretne metody na lagodzenie przezywania traumatycznych wydarzen, takich jak np. smierc dziecka.

--------------------------------------------------------------------

ewka3 napisał/a:

Podważasz jako argument pokojową nagrodę Nobla i stłumienie przez władze manifestacji mnichów buddyjskich. Podejrzewam, że nie ma argumentów, które uzmysłowiłyby Ci, że podłoże konfliktów tkwi w innej kwestii jak wiara.

Owszem pokojowa Nagoda Nobla juz dawno stracila swoj prestiz i obecnie pelni funcje czysto propagandowa, czego idealnym przykładem jest Barack Obama ? laureat pokojowej Nagrody Nobla, ktory zdazyl wywolac już kilka wojen.
Czas najwyzszy odczarowac wizerunek demokratycznych buddystow w Brimie z NLD, ktorzy  prowadza wlasna polityke, wymierzona w aspiracje junty wojskowej - i to jest zapewne dobre, ale jednoczesnie wymierzona tez w mniejszosci religijne, i tutaj nie roznia sie  niczym od swoich rywali politycznych.

30

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Rumpelstiltskin napisał/a:
ewka3 napisał/a:

Sekta, za słownikiem - to grupa wyznaniowa (zazwyczaj niezbyt liczna), która oderwała się od jakiejś religii, kościoła i przyjęła własne postawy wiary oraz zasady organizacyjne; odłam wyznaniowy jakiejś religii: Sekty Religijne.
Inna definicja mówi, że sekta to:  "odizolowana grupa społeczna silnie akcentująca rolę guru".

Rozważając tokiem definicji, buddyzmu nie można nazwać sektą, ale jego odłamy już tak.

Pozostaje pytanie, czy buddyzm, jako filozofia, która kultywuje naukom Buddy, a nie bóstwu, to sekta?

Jeżeli założymy, że obiektem kultu jest sam Budda, czyli guru, to mamy do czynienia z sektą, jeśli zaś, kultowi podlegają jedynie nauki, to już nie.

Tak więc z moich rozważań wynika jasno, że określenie zależy od postrzegania.

Ewka musisz się pogodzić z tym że systemy filozoficzne przenikają się z religiami, treści w nich zawarte przeplatają się wzajemnie i mają wiele wspólnych punktów, wspólne założenia.
Dopóki będziesz patrzeć na te zagadnienia przez swoje chrześcijańskie okulary nie zrozumiesz tego że bóstwo może przybiera różne formy.
Różne religie powstały dlatego że różni ludzie w odmienny sposób postrzegają różne rzeczy.

Dopóki przynależność do "sekty" nie wiąże się z ograniczeniem wolności członka owej sekty, nie narusza jego godności to jest to indywidualny wybór każdego człowieka.

Ewka nie chcę brnąć dalej w szczegóły bo okazałoby się że KK spełnia mnóstwo warunków na podstawie których można określić go jako sektę a buddyzm żadnego, bez względu na odłam. wink

Tak już szybciutko, bo szkoda mi dnia na siedzenie przy kompie;)
Myślę, że już zostało zauważone na tym forum, że lubię posiłkować się słownikiem, takie zboczenie. W przypadku hasła "sekta" tego nie zrobiłam (początkowo), bo definicja zawęża pogląd i jak sam zauważyłeś jest bardzo elastyczna.

Nie pierwszy raz zarzuca mi się patrzenie przez "chrześcijańskie okulary", zaczynam mieć obawy, że to prawda;)
Staram się filtrować informacje, zarówno te na temat chrześcijaństwa, jaki i na temat innych religii. Należę do osób, które już dawno się zorientowały, że elementy biblijne mają swoje odzwierciedlenie w wierzeniach starożytnego Egiptu. Wolałabym, żeby nie zarzucano mi stronniczości.

Buddyzm postrzegam jako filozofię. Staram się wyciągać wnioski z podstawowych nauk i przez ich pryzmat poznawać tę wiarę. Założeniem nauk Buddy nie było stworzenie sekty, przeczy temu nacisk na wewnętrzny rozwój jednostki. Rozwój jednostki już sam w sobie oznacza wolność osobistą.
Jeżeli nawet buddyzm uległ na przestrzeni wieków mutacji, to jest ona wynikiem interpretacji do własnych potrzeb ludzi.

Buddysta, który od wielu lat żyje w Polsce nie potrzebuje wspólnoty, żeby pozostawać w wierze. Z tego, co mi naświetlał jego zadaniem jest postępować zgodnie z naukami Buddy i rozwijać swoją duchowość pod ich kątem. Według niego tolerancja dla innych wyznań jest kluczowym elementem filozofii buddyzmu, bo nie można pozwolić człowiekowi na własną ścieżkę duchową, narzucając swoją religię.
Kolejna sprawa, skoro sam może wyznawać swoją filozofię, to gdzie tu mowa o sekcie? Nie słyszałam o jednoosobowych sektach.

Poprawcie minie, jeśli się mylę.

31 Ostatnio edytowany przez Rumpelstiltskin (2015-04-26 13:08:29)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Fahkir napisał/a:

1)I tak i nie. Ludzie niewierzacy sa ludzmi rownie slabymi i podatnymi na manipulacje oraz kontrole co ludzie religijni, tyle ze podobnie jak ludzie religijni maja poczucie wyzszosci z powodu sciezki jaka obrali. Wsrod ateistow odsetek ludzi zdolnych do zglebiania filozofii jest taki sam jak odsetek ludzi zdolnych do rozumienia teologii wsrod ludzi religijnych.

2)Religie daja wzory etyczne w postaci osob szlachetnych, tak ze znakomita wiekszosc ludzi nigdy w zyciu by kogos takiego nie spotkala i co za tym idzie, nigdy nie wpadlaby na pomysl, ze mozna sobie postawic poprzeczke tak wysoko. Ludzie kierujac sie jedynie swoim wlasnym rozumowaniem nigdy nie dojda do takich koncepcji cnot, ktore prezentuje np. Husajn Ibn Hamdanid al-Chasibi w ezotyrycznym sufizmie, czy Jezus w chrzescijanstwie. Nie chodzi tutaj o jakakolwiek grozbe, ale o impuls inspiracji ktorej wiekszosc ludzi poza religia nie doswiadczy.

3)Po drugie, religia pelni role sily napedowej - pobudza sztuke i estetyke poprzez symbolike, przezycia wewnerzne, przypowiesci i mase najrozniejszych innych inspiracji. Istnienie religii uwazam wiec za istotny czynnik podtrzymywania zycia kulturalnego, choc oczywiscie nie jedyny.

4)Po trzecie ? sceptycyzm, poleganie na nauce ? to wszystko moze byc postawa czlowieka religijnego.

5)I po czwarte, religia pelni role terapeutyczna, dajac konkretne metody na lagodzenie przezywania traumatycznych wydarzen, takich jak np. smierc dziecka.

1)Jeśli mniej więcej tyle samo osób poprzez doświadczenia życiowe nabywa te same cechy charakteru to po co komu religia?

2)Może nie każdy potrzebuje religijnych uniesień do tego żeby być dobrym człowiekiem?

3)Pęd do rozwoju jest naturalny a religia nie ma tu nic do rzeczy. Albo ktoś chce się rozwijać albo nie i żadna religia go do tego nie zmusi.

4)Tak też bywa. Ci którzy zagłębili się w kwestie powstawania wszechświata itd często wspominają że to ich zbliża do Boga. Jak widać bez względu na to jak wielki ktoś ma umysł, ma tendencje do tłumaczenia Bogiem tego czego nie potrafi logicznie wyjaśnić. wink

5)Bez względu na to czy matka lub ojciec są chrześcijanami czy wyznają prawo natury (nie mylić z naturalnym) cierpią tak samo po śmierci dziecka i z tym samym faktem muszą się pogodzić żeby cierpienie nie zdominowało całego ich dalszego życia.

32

Odp: Czy buddyzm to sekta?
ewka3 napisał/a:

Myślę, że już zostało zauważone na tym forum, że lubię posiłkować się słownikiem, takie zboczenie.


Kolejna sprawa, skoro sam może wyznawać swoją filozofię, to gdzie tu mowa o sekcie? Nie słyszałam o jednoosobowych sektach.
Poprawcie minie, jeśli się mylę.

OK. Nie wnikam w jakich sytuacjach i do czego używasz słownika, choć wyobraźnia podpowiada mi różne scenariusze. wink
Zaznaczam tylko że choć w sprawach seksu zielony nie jestem, to tego numeru ze słownikiem nie znam. wink

Prawdopodobnie nikt nie określił tego czy jedna osoba z poglądami odbiegającymi nieco od głównego nurtu religii jaką wyznaje, może tworzyć sektę.
Ojciec dyrektor Tadeusz Rydzyk odszedł dość mocno od głównego nurtu. Nie prowadzi życia ubogiego mnicha ale mimo tego to co stworzył nie nosi znamion sekty.
Nie mam pojęcia czy zachowywałby się inaczej gdyby nie obowiązywały go przepisy prawa polskiego, ale nie wydaje mi się że gdyby sytuacja mu na to pozwalała to mielibyśmy tu świętą inkwizycję.
On realizuje swój cel, którym nie jest nawracanie niewiernych ogniem i mieczem. Tylko on wie o co mu chodzi. Ja tego nie wiem więc nie oceniam.

Powiem tak - od jednej osoby się zaczyna. O sekcie w negatywnym tego słowa znaczeniu można mówić wtedy kiedy wykorzystuje się słabość innych tylko dla swoich korzyści materialnych, lub chęci posiadania władzy nad innymi. Tyle że tego typu sekty rzadko tworzą guru mający szczytne idee. Tego typu organizacje tworzą oszuści dla zysku lub ludzie z zaburzeniami psychicznymi.

Winnetou powiedział wink

33

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Rumpelstiltskin napisał/a:
ewka3 napisał/a:

Myślę, że już zostało zauważone na tym forum, że lubię posiłkować się słownikiem, takie zboczenie.


Kolejna sprawa, skoro sam może wyznawać swoją filozofię, to gdzie tu mowa o sekcie? Nie słyszałam o jednoosobowych sektach.
Poprawcie minie, jeśli się mylę.

OK. Nie wnikam w jakich sytuacjach i do czego używasz słownika, choć wyobraźnia podpowiada mi różne scenariusze. wink
Zaznaczam tylko że choć w sprawach seksu zielony nie jestem, to tego numeru ze słownikiem nie znam. wink

Powinnam teraz użyć słownika i wyjaśnić hasło "zboczenie", ale nie wypada mi zbaczać z tematu. Nie godzi się. Poza tym poskramianie czyjejś wyobraźni, uważam za hamowanie rozwoju duchowego;)

Rumpelstiltskin napisał/a:

Prawdopodobnie nikt nie określił tego czy jedna osoba z poglądami odbiegającymi nieco od głównego nurtu religii jaką wyznaje, może tworzyć sektę.
Ojciec dyrektor Tadeusz Rydzyk odszedł dość mocno od głównego nurtu. Nie prowadzi życia ubogiego mnicha ale mimo tego to co stworzył nie nosi znamion sekty.
Nie mam pojęcia czy zachowywałby się inaczej gdyby nie obowiązywały go przepisy prawa polskiego, ale nie wydaje mi się że gdyby sytuacja mu na to pozwalała to mielibyśmy tu świętą inkwizycję.
On realizuje swój cel, którym nie jest nawracanie niewiernych ogniem i mieczem. Tylko on wie o co mu chodzi. Ja tego nie wiem więc nie oceniam.

Powiem tak - od jednej osoby się zaczyna. O sekcie w negatywnym tego słowa znaczeniu można mówić wtedy kiedy wykorzystuje się słabość innych tylko dla swoich korzyści materialnych, lub chęci posiadania władzy nad innymi. Tyle że tego typu sekty rzadko tworzą guru mający szczytne idee. Tego typu organizacje tworzą oszuści dla zysku lub ludzie z zaburzeniami psychicznymi.

Winnetou powiedział wink

I tu się całkowicie zgadzam z Winnetou. Warto by te słowniki poprawić, choćby po to, żeby działania co niektórych móc podpiąć pod konkretną definicję.

A tak zupełnie nie w temacie i od czapy: wiesz jak szeleści bukowy las o tej porze roku? Kilka kilometrów od mojego miejsca zamieszkania mam kurhany pośród takiego właśnie lasu. Spadam doładować baterie zanim mi niedziela ucieknie;) Buddyzm istnieje od dwóch tysięcy sześciuset lat, jeden dzień przerwy w dyskusji go nie "zbawi".

34 Ostatnio edytowany przez Rumpelstiltskin (2015-04-26 18:53:44)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
ewka3 napisał/a:

A tak zupełnie nie w temacie i od czapy: wiesz jak szeleści bukowy las o tej porze roku? Kilka kilometrów od mojego miejsca zamieszkania mam kurhany pośród takiego właśnie lasu. Spadam doładować baterie zanim mi niedziela ucieknie;) Buddyzm istnieje od dwóch tysięcy sześciuset lat, jeden dzień przerwy w dyskusji go nie "zbawi".

No nie wiem czy poczeka bo ja bardzo niecierpliwy jestem. wink
A w którymś kurhanie nie mieli ładowarki?

35

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Rumpelstiltskin napisał/a:
ewka3 napisał/a:

A tak zupełnie nie w temacie i od czapy: wiesz jak szeleści bukowy las o tej porze roku? Kilka kilometrów od mojego miejsca zamieszkania mam kurhany pośród takiego właśnie lasu. Spadam doładować baterie zanim mi niedziela ucieknie;) Buddyzm istnieje od dwóch tysięcy sześciuset lat, jeden dzień przerwy w dyskusji go nie "zbawi".

No nie wiem czy poczeka bo ja bardzo niecierpliwy jestem. wink
A w którymś kurhanie nie mieli ładowarki?

Nie dowiedziałam się, bo zaczęła się pora deszczowa. Mokre liście pod przemoczonymi butami już tak pięknie i wymownie nie szeleszczą. Było jechać z rana;) Ot skutek uboczny dyskusji na forum.

To co będziemy się łapać za słówka, czy jakieś nowe poglądy w temacie? wink

36

Odp: Czy buddyzm to sekta?
ewka3 napisał/a:

To co będziemy się łapać za słówka, czy jakieś nowe poglądy w temacie? wink

Mnie interesuje najbardziej to jak się robi ten numer ze słownikiem. wink

A w kwestii buddyzmu... Nie szukaj podobieństw tam gdzie być ich nie ma. Tak by to pewnie powiedział buddysta zen, chociaż głowy bym nie dał że tak by to brzmiało.
Buddyzm a w szczególności buddyzm zen nie daje gotowych odpowiedzi tak jak biblia. Tam nie ma tak że dostajesz do ręki mądrą księgę i naści robaczku sposoby na życie. Buddyzm to studiowanie siebie. Taka jest oficjalna wersja o ile pamiętam. dążysz do prawdy o sobie. Najlepiej jeśli osiągniesz tzw wielką pustkę. Chrześcijanie uciekają od pustki. Ona ich przeraża. Chrześcijanie oddają się w opiekę, buddyści szukają swojej drogi. Jest to bliższe taoizmowi niż chrześcijaństwu, co raczej nie powinno dziwić. Pewne elementy buddyzmu czy taoizmu, chrześcijanom mogą wydawać się złe poprzez to że są zaprzeczeniem niektórych wartości chrześcijaństwa, ale po pierwsze to systemy filozoficzne a nie religie, a po drugie powstały w innej kulturze, stworzyli je ludzie o innej mentalności niż nasza.

Nie oczekuj podobieństw. Mimo tego że buddyzm i chrześcijaństwo wyrosły z jednego pnia to inaczej smakuje owoc z buddyjskiej gałęzi a inaczej z chrześcijańskiej.

37

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Rumpelstiltskin napisał/a:
ewka3 napisał/a:

To co będziemy się łapać za słówka, czy jakieś nowe poglądy w temacie? wink

Mnie interesuje najbardziej to jak się robi ten numer ze słownikiem. wink

A w kwestii buddyzmu... Nie szukaj podobieństw tam gdzie być ich nie ma. Tak by to pewnie powiedział buddysta zen, chociaż głowy bym nie dał że tak by to brzmiało.
Buddyzm a w szczególności buddyzm zen nie daje gotowych odpowiedzi tak jak biblia. Tam nie ma tak że dostajesz do ręki mądrą księgę i naści robaczku sposoby na życie. Buddyzm to studiowanie siebie. Taka jest oficjalna wersja o ile pamiętam. dążysz do prawdy o sobie. Najlepiej jeśli osiągniesz tzw wielką pustkę. Chrześcijanie uciekają od pustki. Ona ich przeraża. Chrześcijanie oddają się w opiekę, buddyści szukają swojej drogi. Jest to bliższe taoizmowi niż chrześcijaństwu, co raczej nie powinno dziwić. Pewne elementy buddyzmu czy taoizmu, chrześcijanom mogą wydawać się złe poprzez to że są zaprzeczeniem niektórych wartości chrześcijaństwa, ale po pierwsze to systemy filozoficzne a nie religie, a po drugie powstały w innej kulturze, stworzyli je ludzie o innej mentalności niż nasza.

Nie oczekuj podobieństw. Mimo tego że buddyzm i chrześcijaństwo wyrosły z jednego pnia to inaczej smakuje owoc z buddyjskiej gałęzi a inaczej z chrześcijańskiej.

Nigdy nie szukałam podobieństw. W moim odczuci buddyzm to filozofia, a nie religia. To, że nie ma w nim czegoś w rodzaju instrukcji obsługi, uważam za plus. Wyznawca otrzymuje kierunek w postaci nauk, ale za swój rozwój duchowy jest sam odpowiedzialny.

Ktoś, przepraszam, że nie zapamiętałam kto, wspominał tu, że w buddyzmie nie występuje karma. Chciałabym poznać argumenty tej tezy.

38

Odp: Czy buddyzm to sekta?
ewka3 napisał/a:

Ktoś, przepraszam, że nie zapamiętałam kto, wspominał tu, że w buddyzmie nie występuje karma. Chciałabym poznać argumenty tej tezy.

A to już niech się o tym wypowie ten co go nie zapamiętałaś. wink  Lat przybywa to i pamięć już nie ta. Taka karma. wink

39 Ostatnio edytowany przez Fahkir (2015-04-26 21:40:19)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Rumpelstiltskin napisał/a:

1)Jeśli mniej więcej tyle samo osób poprzez doświadczenia życiowe nabywa te same cechy charakteru to po co komu religia?

2)Może nie każdy potrzebuje religijnych uniesień do tego żeby być dobrym człowiekiem?

3)Pęd do rozwoju jest naturalny a religia nie ma tu nic do rzeczy. Albo ktoś chce się rozwijać albo nie i żadna religia go do tego nie zmusi.

4)Tak też bywa. Ci którzy zagłębili się w kwestie powstawania wszechświata itd często wspominają że to ich zbliża do Boga. Jak widać bez względu na to jak wielki ktoś ma umysł, ma tendencje do tłumaczenia Bogiem tego czego nie potrafi logicznie wyjaśnić. wink

5)Bez względu na to czy matka lub ojciec są chrześcijanami czy wyznają prawo natury (nie mylić z naturalnym) cierpią tak samo po śmierci dziecka i z tym samym faktem muszą się pogodzić żeby cierpienie nie zdominowało całego ich dalszego życia.

1.Chociazby z tak banalnego powodu, ze ludzie maja swoj styl zycia, dla wielu wierzacych religia daje szczescie i to ma swoj urok.
Czy dla ateistow prawda jest wazniejsza od szczescia? Jesli nie, to dlaczego staraja sie odwiesc wierzacych od wiary ktora pozwala im przezyc szczesliwie to jedno zycie, argumentujc ze opiera sie na nieprawdzie?

2. Tak, nie kazdy potrzebuje religijnych uniesien, ale jezeli ktos uwaza, ze nie potrzebuje drogowskazow moralnych to znaczy ze przemawia przez niego pycha przekonania o wlasnej doskonalosci lub lenistwo do stania sie kims wiecej.
Religia oferuje jedne z lepszych mozliwosci rozwoju moralnego. Zasady etyczne w religii sa przedstawione w sposob przystepny dla kazdego, podczas gdy etyka filozoficzna jest czesto wyjasniona w sposob bardzo zawily i dlatego nie uwazam, aby kiedykolwiek mogla byc ona sila majaca szerokie oddzialywanie spoleczne. Ilu  zobaczysz ateistow dazacych do stania sie takimi jak np. Sokrates albo Kant? Ludzi zadeklarowanych do stania sie takimi jak Budda czy Jezus jest za to bardzo wielu i maja bardzo konkretne wzory.

3.Ateizm i agnostycyzm nie wnosza zadnego wkladu w kulture czlowieka, sztuke i estetyke, podczas gdy religia jak najbardziej tak- czego przykladem jest arabska architektura wschodu w pld Hiszpanii

4.Samo bycie ateista nijak nie swiadczy o kierowaniu sie logika. Duza czesc moich znajomych to ateisci ale w swoim postepowaniu kieruja sie emocjami w rownym stopniu co moi wierzacy znajomi. Ba, niektorzy nawet nie odrzucaja calkowicie nadprzyrodzonych zjawisk. Brak logiki i sensownej argumentacji mozesz zarzucic jedynie slepej i infantylnej religijnosci.
Poza tym caly system wartosciowania i nadawania sensu przez czlowieka nie ma nic wspolnego z logika i opiera sie na subiektywizmie. Sprobuj udowodnic w sposob logiczny, ze obiektywnie zycie czlowieka jest wiecej warte niz zycie psa.

5.Tak, masz racje. Zarowno ludzie wierzacy jak i ateisci odczuwaja taki sam bol po utracie ukochanej osoby, jednak religia moze pelnic role terapeutyczna.

40

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Fahkir napisał/a:

1)Samo bycie ateista nijak nie swiadczy o kierowaniu sie logika.

2)Duza czesc moich znajomych to ateisci ale w swoim postepowaniu kieruja sie emocjami w rownym stopniu co moi wierzacy znajomi. Ba, niektorzy nawet nie odrzucaja calkowicie nadprzyrodzonych zjawisk.

3)Sprobuj udowodnic w sposob logiczny, ze obiektywnie zycie czlowieka jest wiecej warte niz zycie psa.

4)Tak, masz racje. Zarowno ludzie wierzacy jak i ateisci odczuwaja taki sam bol po utracie ukochanej osoby, jednak religia moze pelnic role terapeutyczna.

1)Oczywiście że tak bo broda nie czyni filozofa.

2)A toś chłopie wymyślił wink A kto twierdzi że ateiści to cyborgi bez uczuć nie kierujące się emocjami?

3)To akurat proste. Masz do wyboru: albo śmierć psa albo człowieka.  Co wybierzesz?

4)Dobrze że napisałeś "może pełnić rolę terapeutyczną" bo istotnie może pełnić i pełni ale tylko u tych którzy mocno wierzą ale nie u tych których wiara ma charakter ludyczny, a tych jest zdecydowana większośc, zarówno wśród muzułmanów jak i chrześcijan.

41

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Fahkir napisał/a:

Owszem, istnieje kilka hadisow, w ktorych jest zapisane ze Aisha wyszla za maz w wieku 6 lat, natomiast w wieku 9 stracila dziewctwo. Nie jest to zgodne natomiast z zapisami kronikarzy, z ktorych wynika za Aisha nie mogla wyjsc za maz, zanim Omar drugi Kalif nie przyjal islamu. Wszystkie informacje historyczne, oraz podany wiek siostry Aishy, wykazuja ze Aisha zawarla zwiazek malzenski majac 14/15 lat, natomiast w wieku 19 stracila dziewictwo. Kroniki muzulmanskie sa lepszym potwierdzeniem i zrodlem niz hadis, w ktorym mogl zostac zapisany blad. My Alawici wiek 14/15 letni Aishy, oparty na kronikach muzulmanskich uznajemy jako wiarygodny.

To bardzo ładnie o Was, alawitach, świadczy, ale Wy jesteście tyciuchną garsteczką w porównaniu do morza sunnitów, którzy wcale niekoniecznie by się zgodzili z tym co napisałaś. Co więcej owi sunnici chyba często uznają alawitów za heretyków..?

Ponadto w Islamie zawarcie malzenstwa jest dozwolone z kobieta rozwinieta i dojrzala plciowo. Co ma dojrzalosc plciowa wspolnego z pedofila?

Z tym zawarciem to bym sie nie rozpędzała, to po pierwsze.
Po drugie zainteresowanie seksualne dziewczynkami, które dopiero co dojrzewają seksualnie nazywa się hebefilią i też raczej nie jest czymś pozytywnym ani pożądanym.

Jagiello skonsumowal malzenstwo z 12 letnia Jadwiga, Jan bez Ziemi, krol Anglii wzial za zone 10 letnia Izabele. Jednego z tych pedofili uhonorowano portretem na banknocie - Polacy i Anglicy usprawiedliwiaja sex z dziecmi.

No i? big_smile
Pokaż mi wypowiedź jakiegoś polskiego sędziego, polityka albo choćby i biskupa, który mówi - hej, seks z 12-latkami jest spoko, w końcu Jagiełło powinien być dla nas wszystkich wzorem do naśladowania, umieściliśmy go bądź co bądź na stówie. big_smile
A sorry, ale w islamie dokładnie tak to działa - Mahomet sypiał z 9-latką, więc my też możemy, a w ogóle jak nie ma penetracji to nie ma grzechu, więc molestować można ile wlezie, nawet 2-latkę, byleby defloracji nie było.


Kwestia icchantika.
Cały problem wynika z Twojego tłumaczenia, co to znaczy, bo zarówno zalinkowany przez Ciebie artykuł w wikipedii jak i podana sutra nie określa icchantika jako "nie zainteresowanego buddyzmem" (co Ty zrobiłeś), ale jako osobę skrajnie pozbawioną moralności, skrajnego hedonistę, czyli de facto kogoś, kto krzywdzi i zabija dla kaprysu czy przyjemności.

Zacytowany przez Ciebie fragment opisuje 3 stopnie szkodliwości zabijania, najbardziej wg buddystów szkodzi naszym duszom zabicie rodziców czy bodhisatwów, a najmniej zwierząt. Zabicie icchantika nie szkodzi wcale, ergo Icchantika to mniej niż zwierzę. No i słusznie! Człowiek, który zabija i krzywdzi wszystko i każdego dla przyjemności, bez żadnych zasad, to mniej niż zwierzę.

Co Cię w tym fragmencie tak bulwersuje?
Jak dla mnie to on dużo mądrzejszy jest niż te, na które ja się natykałam, żeby icchantice tłumaczyć drogę dharmy, bo zawsze jest szansa.

42 Ostatnio edytowany przez Fahkir (2015-04-27 11:43:06)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Rumpelstiltskin napisał/a:

2)A toś chłopie wymyślił wink A kto twierdzi że ateiści to cyborgi bez uczuć nie kierujące się emocjami?

4)Dobrze że napisałeś "może pełnić rolę terapeutyczną" bo istotnie może pełnić i pełni ale tylko u tych którzy mocno wierzą ale nie u tych których wiara ma charakter ludyczny, a tych jest zdecydowana większośc, zarówno wśród muzułmanów jak i chrześcijan.

2.Nikt tak nie twierdzi. Twierdze natomiast, ze ateisci jak i osoby religijne postepuje tak samo neracjonalnie i nielogicznie. Przekonanie o tym, ze swiat jest dzielem Boga nie implikuje niepoznawalnosci tematu swiata ani nie odmawia rozwoju naukowego. Wlasciciwie, to ateizm nie oferuje nic, co nie byloby dostepne dla osob religijnych.

4. A tu sie nie zgodze :-) Zupelnie inna jest specyfikacja wierzacych chcrzescijan w Polsce, a chrzescijan np. syryjskich
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Vian napisał/a:

To bardzo ładnie o Was, alawitach, świadczy, ale Wy jesteście tyciuchną garsteczką w porównaniu do morza sunnitów, którzy wcale niekoniecznie by się zgodzili z tym co napisałaś.

Sunnizm nie jest monolitem, w sunnizmie tez nie istnieje centralna instytucja wladzy duchowej, zajmujaca sie interpretacja prawa koranicznego, dlatego nie odpowiem Ci jaki stosunek ma do konkretnego hadisu  ponad miliardowe spoleczenstwo sunnickie.

Vian napisał/a:

Co więcej owi sunnici chyba często uznają alawitów za heretyków..?

Nie sunnici, tylko charydzyci, a konkretnie odlam azraqitow, na ktorych obecnie mowi sie ?wahhabi? salafi?. Wahhabizm jako ruch, obdarty z duchowego wymiaru religii, ma tyle wspolnego z islamem, co ku klux klan z chrzescijanstwem.

Vian napisał/a:

No i?

No i uzylem takiej samej retoryki jak Ty :-)

Vian napisał/a:

Pokaż mi wypowiedź jakiegoś polskiego sędziego, polityka albo choćby i biskupa, który mówi - hej, seks z 12-latkami jest spoko, w końcu Jagiełło powinien być dla nas wszystkich wzorem do naśladowania

Alez nie musza sie odnosic do Jagielly:-). Polscy kaplani wina za pedofilie i tak obarczaja dzieci.

Vian napisał/a:

A sorry, ale w islamie dokładnie tak to działa - Mahomet sypiał z 9-latką, więc my też możemy

Nie sypial z 9latka, w tym sek. Hadisy, w ktorych podany jest wiek Aishy to hadisy slabe (da'if), natmoast kroniki historyczne w ktorych masz zawarte konkretne daty i opisy wydarzen w ukladzie chronologicznym, mozna uznac za jak najbardziej autentyczne.

Vian napisał/a:

a w ogóle jak nie ma penetracji to nie ma grzechu

A skad ta brednie wzielas? Masz na myśli fatwe, ktora moze wydac kazdy, kto uzna sie za duchownego?

Vian napisał/a:

Cały problem wynika z Twojego tłumaczenia, co to znaczy, bo zarówno zalinkowany przez Ciebie artykuł w wikipedii jak i podana sutra nie określa icchantika jako "nie zainteresowanego buddyzmem" (co Ty zrobiłeś),

Ok, to moze jeszcze raz :
In the Tathagatagarbha sutras, some of which pay particular attention to the icchantikas, the term is frequently used of those persons who do not believe in the Buddha, his eternal Selfhood and his Dharma (Truth) or in karma; who seriously transgress against the Buddhist moral codes and vinaya; and who speak disparagingly and dismissively of the reality of the immortal Buddha-nature (Buddha-dhatu) or Tathagatagarbha present within all beings.[1][note 1]

Icchantika, to m.in czlowiek ktory nie wierzy w Budde, wiec moje stwierdzenie "nie zainteresowany buddyzmem" jest jak najbardziej poprawne

Vian napisał/a:

czyli de facto kogoś, kto krzywdzi i zabija dla kaprysu czy przyjemności.

Nie ma nawet wzmianki o tym, ze icchantika to czlowiek, ktory zabija dla kaprysu, to jest Twoja nadinterpretacja

Vian napisał/a:

Zabicie icchantika nie szkodzi wcale, ergo Icchantika to mniej niż zwierzę. No i słusznie!

Vian napisał/a:

Co Cię w tym fragmencie tak bulwersuje?

Wiesz, bulwersuje mnie ludzki debilizm.
Zycie ludzkie jest swiete i moze zostac odebrane w tylko extremalnych przypdakach,  jako ostatecznosc, np w przypadku odparcia ataku.
Okazujac bezwzglednosc drugiemu czlowiekowi, ktorego nie znasz/ nie probujesz zrozumiec, nie jestes w niczym lepsza od niego - nasladujesz go, a potem sama jestes nasladowana.
Nie posiadasz zadnej moralnej wyzszosci zeby decydowac kto ma prawo zyc, a kto nie

43

Odp: Czy buddyzm to sekta?
ewka3 napisał/a:

Jak myślicie skąd bierze się pogląd, że buddyzm to sekta?
Czy to w istocie prawda? A może są środowiska, które chciałyby, żebyśmy tę filozofię łączyli z czymś, co źle się kojarzy i w mentalności społecznej zasługuje na potępienie?

Może. Bo boimy się tego, czego nie znamy - na tym polu rodzi się nietolerancja. Mysle tez, ze w każdej religii jest pewien odsetek fanatykow, którzy "wyrabiają opinie" całej religii. Odroznijmy wiec fanatykow religijnych od wyznawcow danej religii, albo w - przypadku buddyzmu - nawet filozofii zyciowej.

44

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Z dyskusji tutaj widac jak okreslone myslenie, a raczej umocowanie w konkretnej religii, wplywa na sposob patrzenia. Ogolnie mozna to nazwac zatracaniem obiektywizmu. Wezmy chociaz tutaj problem seksu z nieletnimi, gdzie podane sa rozne fakty ale bez odniesienia do zwyczajow czy do konkretnej "wartosci" osob. Np. zwyczaje seksualne kiedys byly zupelnie rozne, wiec nie jest to takie oczywiste co bylo pedofilia a co nie. Z drugiej strony porownywanie Jagielly z Mahometem jest zupelnie bez sensu bo pierwszy to krol z setek innych krolow a drugi jest ojcem jednej z najwiekszych religii i jako taki powienien byc nieposzlakowany. Ale nie jest i to ze uprawial seks z 8latka jest faktem. Mnie tylko dziwi ze jako argument stosuje sie tutaj porownanie zupelnie niezwiazane z tematem a jednoczesnie autor tego porownania wytyka takie same porownania stosowane przez kogos innego. Poza tym widac jakis dziwny bezkrytyczny stosunek przedstawiciela konkretnej religii to kontrowersyjnego faktu tworcy tej religii, co sie obserwuje rowniez w innych religiach a co jest przejawem fanatyzmu i bezkrytycyzmu.

Z Panem F. juz dyskutowalem i staralem sie mu uswiadomic ze sianie nienawisci nie ma zadnego sensu, i to wlasnie w naszym kraju, w ktorym my od wiekow tolerujemy inne nacje i wyznania, poniewaz korzenie Polski to kraj wielonarodowosciowy i wielowyznaniowy bez wojen religijnych, to Rzeczypospolita, matka. Tak to bylo i moze kiedy bedzie jak sie to wszystko zawali. Natomiast faktem jest rowniez to ze wlasnie te hasla nienawisci do zachodu, ktore glosil pan F. (w innym watku) werbuja mlodziez zachodu do walki z zachodem w szeregach ISIS. A to ze ludzie w europie kojarza ISIS z muzelmanami to zupelnie slusznie i naturalnie gdzy nie tylko ta organizacja wyrasta w obszarze i kregu kutlurowym muzulmanskim ale i glowna sile tam stanowia muzulmanie. I czy to nasza wina ze szyici morduja szunnitow i odwrotnie, ze Arabia Saudyjska jest wrogiem Iranu, ktory jest przyjacielem Syrii, itp.? I mowienie o tym ze ten rejon kutlurowy niesie wiare, pokoj jest kompletna bzdura. Oczywiscie ze za wiele ruchow i wydarzen odpowiada Ameryka, ale to wie kazdy kto sie interesuje historia wspolczesna, wie ze wojna w Iraku byla niesprawiedliwa. Ale to nie wzbudza we mnie poczucia winy a muzulmanie sami mnie niepokoja. To co sie dzieje w ich krajach swiadczy o czyms zupelnie innym niz nam tu wmawia pan F. i to sa fakty. Muzulmanie morduja sami siebie nawzajem. Rowniez to co opisuje sie co sie dzieje w Birmie wobec muzulmanow to sie dzieje w krajach muzulmanskich, Indiach w stosunku do chrzescijan.

Natomiast jesli odsniesiemy sie do tematu buddyzmyu to tak jak pisalem juz gdzie indziej czym innym jest teoria a czym innym praktyka. A Azji sie tez mowi ze mozna powiedziec 1000 prawd po to zeb powidziec 1 klamstwo. Ta cala mowa o uwolnieniu sie od doczesnosc jesli wiaze sie z paktem ze zlym, o czym ktos tutaj pisze w formie lagodzenia, modlitwy w tym kierunku, jest oczywistym zejsciem na droge zla, gdyz czlowiek jest za slaby zeby samostanowic sie, moze wybrac jedynie dobro lub zlo, nie moze byc niezalezny. A wiec co to oznacza w buddyzmie byc dobrym czlowiekiem. Np. czy jest dobry ktos kto nie zrobil nic zlego ale rowniez nic dobrego dla innych? W chrzescijanstwie jest zupelnie inaczej. Co do sekciarstwa buddyzmu to glownie chodzi o kontrole. Wiekszosc ludzi ulega poczuciu wladzu, chocby nad kilkoma innymi. Stad rozni guru czerpia swoje energie. W praktyce nie wiem czym jest buddyzm, filozofia? religia? Jedni mowia o milosci tak, inni ze milosci trzeba sie wyrzec, jedni o walce z demonami, jedni o modleniu sie do nich. Jedni o pokoju, inni o mordach. Jest to bardzo ale to bardzo zastanawiajace.

45 Ostatnio edytowany przez Rumpelstiltskin (2015-04-27 18:58:43)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Fahkir napisał/a:

Przekonanie o tym, ze swiat jest dzielem Boga nie implikuje niepoznawalnosci tematu swiata ani nie odmawia rozwoju naukowego. Wlasciciwie, to ateizm nie oferuje nic, co nie byloby dostepne dla osob religijnych.

Fahkir ja nie zamierzam być adwokatem diabła.
Mam wiele autorytetów wśród ludzi mocno wierzących. Podziwiam ich postawę. Zdaję sobie doskonale sprawę z tego że teorie ewolucjonistów nie trzymają się kupy a kreacjonistów wręcz przeciwnie.
Jednak muszę się posłużyć nauką. Badania które zamieszczał chyba także The Lancet, wykazały że istnieje w mózgu obszar, który mocno uaktywnia się podczas przeżyć związanych z obrzędami religijnymi. U jednych aktywność tego obszaru jest większa a u innych mniejsza i to tym należy tłumaczyć to że jedni wierzą mniej a inni bardziej. Czy można ten ośrodek w mózgu rozwijać czy jego aktywność jest uwarunkowana genetycznie, tego nie wiem, bo nic na ten temat nie napisano.
Nie zamierzam nikogo sprowadzać z drogi wiary, a wręcz przeciwnie. Jeśli ktoś żyje zgodnie ze swoją wiarą to szacun. Fajnie jest ażebyśmy przedstawiali swój punkt widzenia, swoje argumenty za i przeciw i aby to wszystko prowadziło do coraz większego porozumienia a nie coraz większych podziałów.
Uwierz mi że jestem bardzo otwarty na innych i mam w sobie w cholerę dziecięcej ciekawości innych ludzi i świata w ogóle.

W odpowiedzi na post Vian, który zniknął w tajemniczy sposób, dodam że pisząc o tym że teorie ewolucjonistów nie trzymają się kupy miałem na myśli ich teorie tego jak powstało życie na Ziemi. Nie udało im się w eksperymentach wykazać tego że było to dziełem przypadku.
Potem kiedy już organizmy żywe osiągnęły pewien stopień złożoności to ewolucja była już sprawą naturalną bo to metoda dostosowania się żywego organizmu do określonych warunków.

Jednak sam moment powstania życia nie był dziełem przypadku. Podobnie zresztą sprawy mają się z powstaniem wszechświata i innymi zagadnieniami z nim związanymi.
Cokolwiek ewolucjoniści próbowali w tych sprawach udowodnić to wychodziła z tego dupa blada droga Vian, i czy tego chcesz czy nie musisz przyjąć do wiadomości że jest coś (niekoniecznie Bóg taki jak wyobrażają sobie chrześcijanie, muzułmanie czy inni) co było stworzycielem nieba i ziemi i żony bliźniego twego, której nie należy pożądać. wink

46 Ostatnio edytowany przez in_ka (2015-04-27 22:48:15)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Rumpelstiltskin napisał/a:

W odpowiedzi na post Vian, który zniknął w tajemniczy sposób,

czary mary wink

Rumpelstiltskin napisał/a:

Jednak sam moment powstania życia nie był dziełem przypadku.

liczę na to ...

47

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Sorry, Rumpel, mamy Stephena Hawkinga, bóg już nie jest potrzebny.
A post zniknął, bo uznałam, że Twój post jednak nie jest wart odpowiedzi.
Nie karmić trolla itd.

@Fahkir
Strasznie manipulujesz.
Najpierw piszesz, żeby nie oceniać islamu po garstce wahhabitów, potem dajesz przykład swój, czyli alawitów, ale już słowem nie wspominasz, że Was, alawitów, jest znacznie mniej niż tych wahhabitów. Na koniec rozbrajająco stwierdzasz, że Ty nie wiesz jak to jest w miliardowym społeczeństwie. Ja obstawiam, że jednak bliżej im do wahhabitów, którzy też są sunnitami, niż do alawitów, którzy się mocno wyłamują swoją doktryną nawet z szyitów.

Że polscy biskupi błysnąć potrafią to wiadomo, ale zauważę, że u nas jednak prawa religijnego nie ma i nikt nie uniewinnia pedofili, bo jakiś dureń stwierdził, że winne jest dziecko, co biednego pedofila "wciągnęło". A gdzie kara muzułmańskiego świata dla Chomeiniego? Czy choćby z miliard muzułmanów z tego 1,5 miliarda go potępiło jak Polacy durnego biskupa?

I serio, ja nie mam problemu z tym, że Mahomet wziął sobie dziecko do łóżka, ja mam problem z tym, że współcześnie inni ludzie mówią "Skoro Mahomet to zrobił, to to jest OK i my też tak możemy".


Z buddystami też manipulujesz.
Powołujesz się na fragment Nirwana sutry, ale definicję icchantika, którego ten fragment dotyczy, i która się powtarza wielokrotnie w całej sutrze, już odrzucasz. Wolisz się uwiesić jakiegoś zdania z wikipedii, które nie bardzo wiadomo, na czym jest oparte i które zresztą wycinasz sobie do połowy, bo dalej jest napisane, że chodzi o kogoś, kto bardzo poważnie narusza buddyjski kodeks moralny.

Podtrzymuję co napisałam. Buddyści uważają skrajnych hedonistów za coś mniej niż zwierzęta? Słusznie.

48 Ostatnio edytowany przez Rumpelstiltskin (2015-04-28 08:12:20)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Vian napisał/a:

Sorry, Rumpel, mamy Stephena Hawkinga, bóg już nie jest potrzebny.

A post zniknął, bo uznałam, że Twój post jednak nie jest wart odpowiedzi.
Nie karmić trolla itd.

Mamy Hawkinga? Piszesz tak jakbyś chciała się upewnić że ktoś jeszcze "ma Hawkinga". Chyba że źle to zinterpretowałem i występujesz w wielu osobach. A może to zdanie twoje i twojego alter ego. Nie wnikam. Jednak zawsze lepiej jest pisać za siebie.
Nie muszę wybierać pomiędzy Hawkingiem a Bogiem, bo na chwilę obecną wystarcza mi wiara w ludzi. Od Hawkinga wieje pustką, a kwestię istnienia Boga będę rozważał w innym terminie. Może na emeryturze. Pojadę w góry, spojrzę na świat z wysoka i zastanowię się nad tym.

Cieszę się że po tym jak mi odpowiedziałaś uznałaś potem że jednak nie warto mi odpowiadać, bo jak pewnie zauważyłaś o nic Cię nie pytałem i od jakiegoś czasu nie wchodzę z Tobą polemikę. Tak więc Twoja reakcja jest jak najbardziej prawidłowa.

A etykieta trolla, którą od Ciebie dostałem... Wiem z czego to wynika wink Nie będę nadużywał cierpliwości Olinki i tłumaczył przyczyny, a po drugie nie mam ochoty na durne przepychanki, bo nie warto. Jeśli coś jest warte sporu to jak najbardziej, ale ta kwestia nie jest tego warta.

49 Ostatnio edytowany przez Rumpelstiltskin (2015-04-28 11:10:24)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Vian napisał/a:

Nie karmić trolla itd.

O wiele ciekawsze jest to co kryje się pod "itd".

Nie toczę tu bojów o to żeby wyszło na moje, tak jak to robisz Ty.
Mam to w dupie czy moje zdanie jest decydujące, a o to chodzi trollom.
Może przypomnę spory w których brałem udział.
Pierwszy z nich dotyczył tego że twirdziłyście z Niną że prostytutka to wzór cnót. Wymiana zdań urwała się po tym jak przedstawiłem przykład że patologia rodzi następną patologię.
Nagle zmieniłaś zdanie i przyznałaś że prostytucja często idzie w parze z narkomanią i alkoholizmem . A to przecież tylko wierzchołek negatywnych konsekwencji prostytucji.

Drugi spór dotyczył terapii reparatywnej. Na terapię tego typu zgłaszają się homoseksualiści, którzy już przerobili związki homoseksualne i nie jest im w nich dobrze mimo że nikt ich nie dyskryminuje z powodu orientacji seksualnej. Mają wszystko czego w związku homoseksualnym jest im do szczęścia potrzebne a mimo to nie są w tym związku szczęśliwi. Tak więc twoje argumenty przeciwko terapii reparatywnej są z tyłka wyjęte. Unikałaś też jak ognia odpowiedzi na pytanie co wzamian?

Trzeci spór był z Inką i Mussaką. Dotyczył kiepsko pojętego patriotyzmu, który nakazuje oddanie życia za ojczyznę, rzucanie się z szablonie na czołgi.
To można podsumować jednym cytatem "ojczyzna, która wymaga tego żeby oddać za nią życie, nie jest matką a kanibalem pożerającym własne dzieci". Koniec kropka.

Następny spór z Ewką o to czy optymista, którego optymizm nie wypływa z wiary to wiejski głupek cieszący się z wszystkiego jak głupi do sera. Aż strach być niewierzącym optymistą bo grozi to zamknięciem w wariatkowie.

Ostatni spór z Niną o to czy wegetarianizm jest zdrowy to farsa. Na moje rzeczowe argumenty był foch, bo Nina chciała tylko udowodnić że "tak i już" nie mając nawet podstawowej wiedzy z tego tematu. Pod tym względem jesteście podobne.

Ja mam w dupie to czy wychodzi na moje. Liczy się tylko to żeby mówić jak jest naprawdę i co jest prawdziwą przyczyną cierpienia psychicznego, chorób, bezsensownej śmierci.
"Zanim nauczysz się jak ranić,  naucz się jak leczyć"

Więcej grzechów nie pamiętam. Przepraszam za offtop i obiecuję że to był przedostatni raz wink

50

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Rumpel, nie wiem, czy jesteś trollem, ale przynajmniej nie brak Ci poczucia humoru i dystansu do siebie - a to cnota wg buddystów big_smile

51

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Gdyby mial dystans do siebie to by tak namietnie nie wyliczyal wszystkich sporow i nie robil off top big_smile Przy okazji piszac jeden post pod drugim.

52 Ostatnio edytowany przez Otis (2015-04-28 15:07:30)

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Hawking et consortes wystarczy. Jesteś mistykiem ? proszę bardzo ? twierdzenie Godla o niedowiedlności + trochę licealnej spekulacji odnośnie konsekwencji dla światopoglądu pt. ?czy bóg to zbiór wszystkich zbiorów?.  Kwestia powstania kosmosu z niczego ? proszę bardzo ? dla początkujących wykłady Susskinda odnośnie zszycia i fluktuacji próżni. Dalej ewolucja, cząsteczki spontanicznie łączące się w złożone związki organiczne, np. aminokwasy ? proszę bardzo - eksperyment Stanleya Millera.

Osobiście nie potrzebuję ani krzyża nad łóżkiem ani Buddy na kominku, żeby pojąć coś tak elementarnego jak wartość czyjejś egzystencji. A tym bardziej, że w imię jakichś spekulacji można tę wartość zakwestionować.

Do czego jest nam potrzebna religia?
Religia jest nam potrzebna do... kontroli proszę państwa. Poza tym nie wnosi niczego, czego bez niej sami nie potrafimy. Ergo każda religia to dla mnie sekta (w potocznym, nieładnym sensie). Jeśli się mylę, to proszę przy pomocy religii wytłumaczyć mi coś, czego nauka jeszcze nie wie.

53 Ostatnio edytowany przez Rumpelstiltskin (2015-04-28 17:43:01)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Otis napisał/a:

Dalej ewolucja, cząsteczki spontanicznie łączące się w złożone związki organiczne, np. aminokwasy ? proszę bardzo - eksperyment Stanleya Millera.
.

He he. I co mu wyszło? Chaos.
Jeśli wrzucę granat do sracza to kał utworzy na ścianie wzór,  z którego niczym w teście Rorschacha każdy zobaczy to co chce.
Od chaosu do struktury DNA daleka droga, tym bardziej że nie jest możliwe żeby to się samo poskładało w tak skomplikowaną i logiczną całość. Próbujesz udowodnić że jeśli będziesz rzucał puszkami z farbą w płótno to za którymś razem wyjdzie z tego Panorama Racławicka. To tak nie działa.

54 Ostatnio edytowany przez Otis (2015-04-28 15:38:13)

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Owszem działa.
Jeśli puszki z farbą oraz ściana będą miały bardzo szczególne właściwości, to będzie jak mówisz.

Ja nie wiem dla kogo te aminokwasy to chaos big_smile
A z DNA to sobie sam możesz znaleźć i doczytać.

55

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Rumpelstiltskin napisał/a:

Następny spór z Ewką o to czy optymista, którego optymizm nie wypływa z wiary to wiejski głupek cieszący się z wszystkiego jak głupi do sera. Aż strach być niewierzącym optymistą bo grozi to zamknięciem w wariatkowie.

To nie był spór! Proszę naumnieć się rozróżniać dyskusję od sporów;)

Otis napisał/a:

Osobiście nie potrzebuję ani krzyża nad łóżkiem ani Buddy na kominku, żeby pojąć coś tak elementarnego jak wartość czyjejś egzystencji. A tym bardziej, że w imię jakichś spekulacji można tę wartość zakwestionować.

Do czego jest nam potrzebna religia?
Religia jest nam potrzebna do... kontroli proszę państwa. Poza tym nie wnosi niczego, czego bez niej sami nie potrafimy. Ergo każda religia to dla mnie sekta (w potocznym, nieładnym sensie). Jeśli się mylę, to proszę przy pomocy religii wytłumaczyć mi coś, czego nauka jeszcze nie wie.

Buddy nie trzyma się na kominku. Powinien znajdować się w jak najwyższym miejscu, tak by inne rzeczy nie znajdowały się ponad nim. Dla buddystów jest najważniejszy i pilnują, żeby w domu żaden element, inny wizerunek nie przyćmiewał szacunku do niego.

Nie każda religia, to sekta i nie każda organizacja cywilna, jest sektą.

Benita72 napisał/a:
ewka3 napisał/a:

Jak myślicie skąd bierze się pogląd, że buddyzm to sekta?
Czy to w istocie prawda? A może są środowiska, które chciałyby, żebyśmy tę filozofię łączyli z czymś, co źle się kojarzy i w mentalności społecznej zasługuje na potępienie?

Może. Bo boimy się tego, czego nie znamy - na tym polu rodzi się nietolerancja. Mysle tez, ze w każdej religii jest pewien odsetek fanatykow, którzy "wyrabiają opinie" całej religii. Odroznijmy wiec fanatykow religijnych od wyznawcow danej religii, albo w - przypadku buddyzmu - nawet filozofii zyciowej.

Co do niewiedzy na temat innych wyznań, to wydaje mi się, że często brak akceptacji właśnie z niej wynika. Przewodnicy w wierze dzięki temu, że ludzie nie interesują się innymi religiami mają możliwośc manipulacji. Często ludzie nie znają własnego wyznania, a co dopiero cudze. Najłatwiej przyjąć za fakt, że buddyzm jest sektą i jako coś negatywnego nie jest war zgłębienia, choćby podstawowej wiedzy.

56

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Otis napisał/a:

to proszę przy pomocy religii wytłumaczyć mi coś, czego nauka jeszcze nie wie.

co jest po "drugiej stronie" Otis, nauka jeszcze tego nie wie wink
a religia tłumaczy

57

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Otis napisał/a:

Owszem działa.
Jeśli puszki z farbą oraz ściana będą miały bardzo szczególne właściwości, to będzie jak mówisz.

He he smile znów się uchachałem. A co to za "specjalne właściwości"?
To jedno z moich ulubionych określeń "specjalne właściwości",  "specjalny materiał". Akwizytorzy często używają tych określeń.

58

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Vian napisał/a:

Sorry, Rumpel, mamy Stephena Hawkinga, bóg już nie jest potrzebny.

To mi przypomniało pewną anegdotę.
Na murach pewnego szacownego uniwersytetu pojawił się pewnego dnia napis: "Bóg umarł - Nietzsche".
Na drugi dzień obok pojawił się napis: "Nietzsche umarł - Bóg".

59

Odp: Czy buddyzm to sekta?
ewka3 napisał/a:

To nie był spór! Proszę naumnieć się rozróżniać dyskusję od sporów;) .

To było spór,  a spór nie jest niczym złym jeśli jest konstruktywny.

Tak czy inaczej droczyłem się czasem z Tobą, a już ewidentnym przykładem tego była obrona tego co powiedziała Doda na temat Biblii. Nie pociągnęłaś dalej tematu a zapowiadało się ciekawie. wink
Czy ja wyglądam na kogoś dla kogo Doda może być autorytetem? wink

Chyba za dużo czytam profesora Mikołejko wszedł mi w krew jego sposób prowokowania innych do myślenia.
Nie oznacza to jednak że pałam miłością do każdego na tym forum. Może mi to Bóg wybaczy wink

60 Ostatnio edytowany przez Otis (2015-04-28 20:39:56)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Rumpelstiltskin napisał/a:
Otis napisał/a:

Owszem działa.
Jeśli puszki z farbą oraz ściana będą miały bardzo szczególne właściwości, to będzie jak mówisz.

He he smile znów się uchachałem. A co to za "specjalne właściwości"?
To jedno z moich ulubionych określeń "specjalne właściwości",  "specjalny materiał". Akwizytorzy często używają tych określeń.

Umiejętność śmiania się z własnej ignorancji to duży plus big_smile
Te szczególne właściwosci (a nie specjalne) to możesz sobie zobaczyć na tablicy mendelejewa. O ile do niej dotrzesz zanim skończy Ci się zapas nie wiadomo jakim cudem połączonych atomów tlenu i wodoru w cząsteczki tlenu.
Dżizas.

61

Odp: Czy buddyzm to sekta?
in_ka napisał/a:
Otis napisał/a:

to proszę przy pomocy religii wytłumaczyć mi coś, czego nauka jeszcze nie wie.

co jest po "drugiej stronie" Otis, nauka jeszcze tego nie wie wink
a religia tłumaczy

tlumaczy po  co ludzie wymyslili druga strone, ktora nie istnieje.

62 Ostatnio edytowany przez Fahkir (2015-04-29 13:19:16)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Vian napisał/a:

Strasznie manipulujesz.
Najpierw piszesz, żeby nie oceniać islamu po garstce wahhabitów, potem dajesz przykład swój, czyli alawitów, ale już słowem nie wspominasz, że Was, alawitów, jest znacznie mniej niż tych wahhabitów.

To jest Twoja interpretacja, tego co ja mowie. Ja nie podpisuje sie pod twierdzeniami, ktore mi przypisujesz.
Nigdzie nie napisalem, ze alawija stanowi grupe dominujaca w islamie, napisalem natomiast ze swiat nie jest czarno bialy, tylko bardziej barwny i skomplikowany, niz chcieliby tego ludzie wierzacy w stereoypy ?agresywmego islamu? i pacyfistycznego buddyzmu?.
Wahabbizm  stanowi mniejszosc w swiecie islamu i tutaj moge podeprzec sie konkretnymi statystykami. Faktem jednak jest ze dosyc szybko sie rosprzestrzenia,i to w szczegolnosci w Europie, dzieki petrodolarom plynacym z KSA. Stad na ulicach zachodnich miast mozna zauwazyc np. ostentacyjne publiczne modlenie sie, w sposob uniemozliwiajacy pozstalym mieszkancom przejscie przez ulice.
Wahhabici sa charydzytami, ponieważ ich ideologia jest sprzeczna z sunnizmem, natomiast calkowicie pokrywa sie z najbardziej radykalna galezia charydzyzmu, czyli azraqitami. Wahhabi sa uznawani czesto jako odlam sunnizmu, poniewaz zalozyciel tego nurtu - bojowkarz i terroysta Abl Al-Wahhab, oficjalnie byl sunnita, jednak wzorowal sie tylko na azraqitach, interpretujac Qran w sposob intelektualnie plytki i wybiorczy, odrzujac jednoczesnie doktryne sunnicka oparta na lasce bozej.
Bojowkarze wahhabi sa rowniez potrzebni takim mocarstwom jak US, ale nie che sie w to teraz zaglebiac

Vian napisał/a:

.
Na koniec rozbrajająco stwierdzasz, że Ty nie wiesz jak to jest w miliardowym społeczeństwie. Ja obstawiam, że jednak bliżej im do wahhabitów, któ

Tak jak pisalem, w sunnizmie nie istnieje zadna scentralizowana instytucja duchowa,  jak np. kosciol w chrzescijanstwie, dlatego nikt nie jest w stanie odpwiedziec ilu sunnitow uznaje hadis, a ktorzy uznaja dzienniki historyczne.
Natomiast jestem w stanie Ci pokazac ze kroniki muzulmanskie spisane bardzo dokladnie, sa duzo bardziej autentyczne, niz konkretne hadisy.
Wahhabitom zarowno daleko do sunnah sunnickiej jak i shyickiej. Wahhabizm to pseudideologia, polegajaca na fanatycznym amoku i wciskaniu ludziom ciemnoty intelektualnej.
Wiesz czym sie rozni sunnizm od szyizmu?

Vian napisał/a:

A gdzie kara muzułmańskiego świata dla Chomeiniego?

Twierdzenia, ktore przypisuje się Khomeiniemu sa fake'iem. Khomeini wydal Tahrirolvasyleh, czyli w j.arabskim Tahrir al Wasilah, ktory sklada sie z dwoch tomow. Kontrowersyjne texty o pedofilii, sexie analnym, etc pochodza z tomu 4, ktory nie istnieje, bo nigdy nie zostal wydany, nigdy tez nie zostal napisany, niegdzie tez nie mozna znalezc 3 i 4 tomu Tahrir al Wasilah Khomeiniego, bo one nie istnieja. Cala sprawa jest kolejnym propagandowym wymyslem, ktory puszczony w swiat, zostal rozpropagowany na zasadzie kopiuj+wklej.
Ponadto wszystkie te twierdzenia sa sprzeczne z Qranem, a jak wiadomo Qran > fatwy.
Wlasciciwe jedyna kontrowersja jaka napisal Khomeini o sexie, jest to ze nie widzi zadnej sprzecznosci z Qranem, w przypadku zmiany plci przez transsexualnych Iranczykow.

Vian napisał/a:

Z buddystami też manipulujesz.
Powołujesz się na fragment Nirwana sutry, ale definicję icchantika, którego ten fragment dotyczy, i która się powtarza wielokrotnie w całej sutrze, już odrzucasz.

Masz jakis problem z angielskim? W zacytowanej przeze mnie Nirvanie Sutrze nie ma ani podanej definicji icchantka, ani tez nie ma uwzglednione ze icchanitka jest to czlowiek, ktory zabija dla przyjemnosci, wlascicie to nie ma zadnej wzmianki o jego cechach.
Jest natomiast napisane, ze zabicie (icchatnika) nie jest morderstwem i nie ma konsekwencji karmicznych. To czyn tego samego kalibru co skoszenie trawy lub sciecie drzewa. Tako rzecze tolerancyjny Budda.

Vian napisał/a:

Wolisz się uwiesić jakiegoś zdania z wikipedii, które nie bardzo wiadomo, na czym jest oparte i które zresztą wycinasz sobie do połowy, bo dalej jest napisane, że chodzi o kogoś, kto bardzo poważnie narusza buddyjski kodeks moralny.

Jest oparte na Tathagatagarbha, czyli "stanie Buddy". Czlowiek, ktory "nie wierzy" w Budde, badz lzy z jego niesmiertelnej natury to ichhantika. Nie wycialem tez zdania do polowy, zacytowalem cale az do kropki, wytluscilem natomoast to, co jest najistotniejsze. Nigdzie tez, w zadnej definicji ichhantika nie ma nawet wzmianki, ze jest to człowiek, ktory zabija innych ludzi ? to juz wymysl Twojej wyobrazni.

Vian napisał/a:

Podtrzymuję co napisałam. Buddyści uważają skrajnych hedonistów za coś mniej niż zwierzęta? Słusznie.

No i tu sie konczy Twoja wybiorcza tolerancja. Fajnie sie tak bawic w Boga na foum i wybierac arbitralnie, kogo mozna pozbawic zycia, a kogo nie mozna. Smierdzi na odleglosc totalitaryzmem. Moze jakies obozy koncentracyjne do exterminacji podludzi (skrajnych hedonistow)?

Ps. A teraz pozwol ze Ci dopomoge w zrozumieniu czegos, czego Twoj tolerancyjny mozg nie ogarnia.
Ludzie dzialaja poprzez nasladownictwo, dlatego walczac z potworami stajesz sie jednym z nich. Nasladujesz kogos, a potem sama jestes nasladowana. Dlatego tez spoleczenstwa, ktore sa rygorystyczne w potepianiu "sprawcow, sa tez najbardziej dreczone przez przestepstwa z pokolenia na pokolenie.
----------------------------------------------------------------------------------

Rumpelstiltskin - dla mnie religia jest sciezka rozwoju duchowego i moralnego. Ideal etyczny alawijja jest tak doskonaly, ze w zadnej innej religii ani systemie filozoficznym nie znajde nic, co byloby rownie szlachetne.
Inne wyznania mi nie przeszkadzaja, nie przeszkadzaja mi rozniez ateisci. Na zywo zazywczaj nigdy nie wchodze w polemike nt wiary i duchowosci.

63

Odp: Czy buddyzm to sekta?
maniek_z_maniek napisał/a:

Natomiast faktem jest rowniez to ze wlasnie te hasla nienawisci do zachodu, ktore glosil pan F. (w innym watku) werbuja mlodziez zachodu do walki z zachodem w szeregach ISIS.

Fakt jest taki, ze zapomniales wziac wczoraj lekow
Ale tak, masz racje. Werbuje ludzi w internecie do walki z ISIS, przeciwko zachodowi - rozegrales mnie (???)

64 Ostatnio edytowany przez in_ka (2015-04-29 11:29:09)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
NinaLafairy napisał/a:
in_ka napisał/a:
Otis napisał/a:

to proszę przy pomocy religii wytłumaczyć mi coś, czego nauka jeszcze nie wie.

co jest po "drugiej stronie" Otis, nauka jeszcze tego nie wie wink
a religia tłumaczy

tlumaczy po  co ludzie wymyslili druga strone, ktora nie istnieje.

Nina nie istnieje wg ciebie - ok.
I tylko tyle.

65 Ostatnio edytowany przez Benita72 (2015-04-29 12:01:23)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
NinaLafairy napisał/a:

Gdyby mial dystans do siebie to by tak namietnie nie wyliczyal wszystkich sporow i nie robil off top big_smile Przy okazji piszac jeden post pod drugim.

Oj, tam - spory nie sa złe, - jeśli oczywiście dyskutanci szanują się nawzajem, a celem sporu nie jest wyłącznie ochrona własnego ego wink.

ewka, poruszylas bardzo wazna rzecz - niektórzy fanatycy religijni boja się i upatrują zła w poznaniu czy poznawaniu innych religii, tak jakby sama wiedza nt temat była zagrozeniem.

Jeszcze na temat powstania swiata - najprościej - ponieważ swiat istnieje, musial jakos powstać - a jak to superrtemat dla każdego, kto lubi jakakolwiek refleksję nad tym co nas otacza  -(no chyba ze to się wszystko w kolko kreci w jakiejs czasoprzestrzeni wink - to wtedy sprawa się komplikuje wink

Posty [ 1 do 65 z 263 ]

Strony 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Czy buddyzm to sekta?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024