Wiem, myślicie, że pewnie jestem jakąś superdziewczyną! Otóż nie! Na co dzień chodze w okularach, jestem zupełnie przeciętną zwykłą dziewczyną. Dziś ze względu na wiek, za starą na ten biznes!Dlaczego piszę? Bo Wam wszystkim się wydaje, że modelki to zadufane dziewczyny, które postardały zmysły na punkcie swojej figury!Ale tu nie chodzi o zmysły, nawet nie o kilogramy, ale o centymetry!O centymetry za dużą kasę!
Zaczęłam w wieku 17 lat,wzięłam udział w lokalnym konkursie na miss mojego miasta i po prostu zostałam zauważona przez jednego z fotografów, zaproponował mi sesję zdjęciową i poradził abym z moim wzrostem (178cm) próbowała sił w modelingu.
Pomógł mi zrobic portfolio, dał kontakty do odpowiednich osób, i zaczęło się...Najpierw były małe pokazazy w sklepach z damską odzieżą, w hipermarketach, aż wreszcie prawdziwe pokazy dla projektantów mody. Początkowo sama pukałam od drzwi jednego artysty do drugiego, proponując współpracę, potem zgłosiłam się do agencji modelek. Nie poszłam na studia, ledwie zdałam maturę, bo tak mnie pochłaniała praca, ciągłe wyjazdy po różnych miastach w Polsce, to na sesje zdjęciowe to na mniejsze lub większe pokazy. Byłam dobra, wysyłali mnie na kontrakty także zagranicę. Pracowałam dla Karla Lagerfelda, dla Pacco Rabbane, i dla kilku innych znanych projektantów. Ale jakie to ma znaczenie, to były ich pokazy, oni byli gwiazdami, ja byłam tylko wieszakiem na ubrania...Dosłownie! Wyczerpujące pokazy, sesje, powodowały, że nie miałam czasu jeść. Musiałam też pilnować się aby nie przytyć- przy wzroście 178cm, ważyłam ok 50 kg, nosząc rozmiar 36. Był moment, że nawet ubrania w rozmiarze 36 na mnie wisiały!Pamiętam jak raz podczas sesji zemdlałam. Na całe szczęście była to sesja a nie pokaz mody!
W tym zawodzie można się szybko wypalić!Wciąż przychodza nowe młodsze ładniejsze, o orginalnej urodzie, i wszystkie naiwnie wierzą, że będą drugą Claudią Schiffer lub Cindy Crawford. A to nie tak! Żeby wyrobić sobie markę i image w środowisku, nie wystarczy dobrze się poruszać i ładnie wyglądać. Chodzi się na VIP party po pokazach, tam poznaje się różych ludzi, którzy ci jasno dają do zrozumienia, chcesz wziąć udział w pokazie, to musisz się ze mną przespać. Ja tego nie zrobiłam. Wychowana w małomiasteczkowym środowisku, w dobrym domu, miałam swoje zasady, których przestrzegałam, ale moje koleżanki dla dużych pieniędzy i poważnych pokazów sprzedawały własne ciała!
To środowisko wydawało mi się takie prymitywne, zwierzęce, wulgarne, zrezygnowałam, już totalnie wyczerpana, wychudzona i samotna. Miałam wtedy 26 lat. Poszłam na studia zaoczne z psychologii i zaczęłam pracować w agencji modelek, nie tylko jako menadżer, ale przede wszystkim psycholog moich wychowanek. Wiem, że wielu z tych dziewczyn, które szukają dowartściowania na wybiegu, jest bardzo ciężko. Sama przez to przeszłam i chyba dlatego wiem, że mogę im jakoś pomóc. Świat mody nie jest już tak ważny, kiedy stanęłam po drugiej stronie i poznałam kogoś, z kim chcialabym spędzić resztę życia.A Was młode dziewczyny i kiedyś matki chcę przestrzec, że świat fleszy, pięknych strojów i kosmetyków, wcale nie jest wart tego, aby polegać tylko na nim. Trzeba stworzyć sobie swój własny świat!
Pozdrawiam kwieciście!
Czytając Twój artykuł mam wrażenie, że pisała go osoba, która jest bardzo rozgoryczona i ma żal do całego świata. Ale o co???? Sama wybrałaś swój los, chciałaś być modelką i byłaś... Nikt nie twierdzi, że modelki mają łatwe życie - muszą dbać o siebie i ten ciągły strach przed konkurencją... Ale nikt tam nie jest na siłę. Druga sprawa, że w każdej pracy tracimy cząstkę siebie. Spójrz na to wszystko z perspektywy czasu: znasz od podszewki życie modelek, skończyłaś psychologię i pracujesz w agencji modelek - możesz bardzo pomóc młodym dziewczętom, a to jest ważne . Wreszcie możesz się spełnić - ale tylko wtedy gdy naprawdę czujesz, że robisz to co naprawdę chcesz...
Może jest to trochę rozgoryczenie i żal do świata, ale jak go nie mieć jak wkracza się zbyt wcześnie w taki świat, który bardzo wciąga, może nawet imponować, ale jak się weń wejdzie to wszystko wygląda zupełnie inaczej!Może mam żal do siebie, może do rodziców że nie sprowadzili mnie na ziemię, ale chyba nie dało się - jak dzięki własnej pracy udaje się zarobić tyle pieniędzy by pomóc własnej rodzinie, utrzymać siebie i pozwolić sobie na wiele rzeczy to jest się skłonnym do wielu wyrzeczeń. Ja tak zrobiłam, robią też inne młode dziewczyny, ale gra chyba nie jest tego warta. I chyba dopiero teraz jak wspomniałaś poczułam spełnienie!I takiego momentu w życiu życzę każdej z Was Drogie Koleżanki!
Masz z pewnoscia ciezszy bagaz doswiadczen od wielu kobiet w twoim wieku. Weszlas w swiat obludy, rywalizacji, powierzchownosci. Uwazam, ze nadzieja w tym abys przekula swoje doswiadczenie w madrosc i wzmocnienie wlasnego systemu wartosci. Czesto w dosc bolesny sposob dorastamy i stajemy sie uksztaltowanymi osobami.
Rozumiem, ze czujesz sie w pewnien sposob wykorzystana przez wielki biznes modellingu, mody. By przetrwac w tej dzungli trzeba byc dosc "gruboskornym", a przy tym umiec zachowac przytomnosc. Wiele modelek konczy niestety tragicznie, kariera w tak agresywnym srodowisku potrafi psychicznie i fizycznie (glodzenie) wyniszczyc.
Badz dumna z siebie, ze masz teraz swojej miejsce w zyciu i nowe cele, ktore pozwalaja Ci szczesliwie patrzec w przyszlosc.
Dziekujemy za Twoj post. Twoja historia moze byc przykladem, iz trudne przezycia z przeszlosci nie musza negatywnie zaważyć na przyszlosci. Tkwi w Tobie wieksza sila niz przypuszczasz!
Pozdrawiam :-)
Witam, jestem uczennicą szkoły średniej, klasy dziennikarskiej. Piszę artykuł o modelingu, a konkretnie o jego ciemnych stronach. Potrzebuję chętnej osoby, która opiszę mi w skrócie swoją historię z modelingiem, coś w stylu założycielki wątka i pozwoli zamieścić mi to w artykule, bardzo proszę o pomoc.
z góry dziękuję i pozdrawiam : )
Bianca! masz rację, że w każdej pracy traci się część siebie, ale może prawdą jest, że w przypadku modeliingu za wcześnie, zbyt młodo wpada się w świat, który jest naprawdę hardkorowy, ja tak to widzę przynajmniej. visuella, twoja historia dużo mówi, trzymaj się, nawiasem - tak to sobie wyobrażałam...
Niestety to taka branża ale ja natomiast jestem bardzo zadowolona z pracy jako modelka może dlatego że pracowałam dosyć często dla agencji modelek