Mąż-wampir energetyczny... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mąż-wampir energetyczny...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 24 ]

Temat: Mąż-wampir energetyczny...

Witam,od dłuższego czasu borykam sie z pewnym problemem,mianowicie mój mąż wykańcza mnie psychicznie,pożera cała moją energię,sprawia,że czuje się nikim.Moja samoocena choć zawsze była niska to teraz prawie jej nie ma. Ciągłe krzyki, upominanie,pouczanie co jak mam robić,rozliczanie co zrobiłam dobrze a co źle, jak mam sie zajmować dzieckiem,zwracanie uwagi o byle pierdołę, wyolbrzymianie drobnostek, ośmieszanie itp.Teraz doszło jeszcze posądzenie o manipulatorstwo,aktorstwo.Sama już nie wiem jak to jest w rzeczywistości. Z mojej strony ja nie mogę mu zwrócić o nic uwagi, nie mogę zapytać-bo zaraz kontroluje,wymaga zaufania,ale nie stara sie go budować,nawet nie proszę,żeby coś zrobił, bo " ja mu czasu planować nie będę".Mąż nie pali,bardzo rzadko pije,jest zdolny-można by powiedzieć super,ale jak dla mnie to nie jest człowiek do życia,najgorsze bo zauważyłam,że jego sposób bycia względem mnie odbija sie pośrednio na dziecku.Kocham go?ale widzę jak mnie niszczy.Długo by jeszcze pisać... Ciężko jest bo trzymam to w sobie i nie mam z kim o tym porozmawiać. Z mężem próbowała, wyjaśniałam jak to wygląda z mojej perspektywy,ale w jego oczach chcę go urobić albo jak to mówi "za dobrze z nim mam". Chciałabym coś zacząć robić dla siebie ale raz,że nie mam z kim zostawić dziecka a dwa,że jego plany sa ważniejsze.Chciałam poprostu,żeby ktoś mnie  wysłuchał,doradził coś, od czasu do czasu porozmawiał i przedstawił swój punkt widzenia.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mąż-wampir energetyczny...

Zastanawiałas sie kiedys czego on sie boi skoro stara sie tak kontrolować sytuacje ?
To ze ktoś sie tak zachowuje moze byc tez spowodowane tym co przezył.
W sensie stara sie upodobnic do tego z kim kiedys mial do czynienia ale powiedzmy ze slabo mu poszlo.
Jakich on ma szefów w pracy albo czy zarządzanie tam tez jest takie hmm wampiryczne ?

3

Odp: Mąż-wampir energetyczny...

Kochana,
skąd ja to znam... odżyłam i zbudowałam swoje poczucie wartości dzięki terapii. Ja swoje przeżycia poruszyłam w wątku o przemocy psychicznej. Teraz dzięki pani psycholog mam poczucie wartości wyższe niż kiedyś. A mimo to jest cholernie ciężko. A jakim ojcem jest twój mąż? Może też pomyśl o terapii. To działa. Ja myślę, że twój mąż jest mocny w gębie a tak naprawdę niedowartościowany i słaby.

4

Odp: Mąż-wampir energetyczny...

Bardzo współczuję Tobie i rozumiem bo mam podobną sytuację z mężem ,teraz nie mogę pisać bo idę do pracy,odezwę  się  na pewno.Wiem tylko że na pewno terapia albo psycholog jak nie z mężem to koniecznie samej.Jest to trudne bo mam podobny problem.

5

Odp: Mąż-wampir energetyczny...

Na początek zacznij skupiać się na sobie. To znaczy budować swoje JA. Nie wiem co to będzie: fotografia, kółko poezji, taniec, cokolwiek. Wyjdź do znajomych i staraj się by to był Twój azyl (nie ciągnij go ze sobą). Po czasie będziesz bardziej zdrowo patrzyła na swoją sytuację. Chcę przez to powiedzieć, że często same doprowadzamy do takiego stanu rzeczy, bo poświęcamy nasze życie dla drugiej osoby, co nie jest zdrowe dla Was dwojga.
Nie wspomnę o tym, że nasza kultura wciąż sprzyja powstawianiu tych niekorzystnych hierarchii w związkach.

6

Odp: Mąż-wampir energetyczny...
kwadrad napisał/a:

Zastanawiałas sie kiedys czego on sie boi skoro stara sie tak kontrolować sytuacje ?
To ze ktoś sie tak zachowuje moze byc tez spowodowane tym co przezył.
W sensie stara sie upodobnic do tego z kim kiedys mial do czynienia ale powiedzmy ze slabo mu poszlo.
Jakich on ma szefów w pracy albo czy zarządzanie tam tez jest takie hmm wampiryczne ?

Mąż od 8 lat pracuje w jednej firmie,wcześniej trochę narzekał bo miał ciężko,ale 3 miesiące temu awansował i jest zadowolony,poza tym zdolny,szybko sie uczy-chyba szef jest z niego zadowolony.Teść natomiast nadużywa alkoholu, jego i rodzeństwo ogarniała matka i z nia ma bardzo dobry kontakt,zawsze wysłucha,pochwali a mąż tak lubi.Po slubie teściowa mi powiedziała,zresztą przy mężu,że on ma chamski charakter i stwierdziła,ze muszę mieć do niego cierpliwość.

7

Odp: Mąż-wampir energetyczny...
sluuu napisał/a:

Na początek zacznij skupiać się na sobie. To znaczy budować swoje JA. Nie wiem co to będzie: fotografia, kółko poezji, taniec, cokolwiek. Wyjdź do znajomych i staraj się by to był Twój azyl (nie ciągnij go ze sobą). Po czasie będziesz bardziej zdrowo patrzyła na swoją sytuację. Chcę przez to powiedzieć, że często same doprowadzamy do takiego stanu rzeczy, bo poświęcamy nasze życie dla drugiej osoby, co nie jest zdrowe dla Was dwojga.
Nie wspomnę o tym, że nasza kultura wciąż sprzyja powstawianiu tych niekorzystnych hierarchii w związkach.

Wiesz,masz rację,że po części pewnie sama jestem sobie winna.Od początku chciałam mu pokazać jaka to ze mnie dobra zona,cały dom wzięłam na siebie, obiadki na czas,talerz podany,odniesiony,umyty i tak do tej pory. Wszystko robiłam jakby w poczuciu winy czy wdzięczności,że mam męża?? Sama nie wiem co ja sobie myślałam.Gdy pojawił sie synek robiłam co mogłam,by mąż nie odczuł zmiany?do pewnego czasu wciąż wstawałam z nim wcześnie rano i robiłam kanapki do pracy... mały był dość płaczliwy,miał lekki sen,w wózku nie chciał leżeć za żadne skarby,więc często gesto całe dnie spędzał na rękach,mąż natomiast wracał z pracy,zjadł, odpoczynek i na trening na czasami 3h,musiał przecież robić coś dla siebie, oderwać sie itp.-po części to rozumiem, ale brakowało czasami jego pomocy.Dałam sobie natomiast wmówić,że o dziecku wie więcej i lepiej,więc moim zadaniem było nie odstępować go ani na chwile,także tych chwil dla siebie nie miałam. OJjj dużo sie tego nazbierało uff

8

Odp: Mąż-wampir energetyczny...

Najgorsza jest chyba czasami ta obojetnosc z jaka sie mijamy,to poczucie pustki,bo chociaz staram sie to nie wychodzi,a czasami jestem wrecz posadzona o zle zamiary.

9

Odp: Mąż-wampir energetyczny...

Twój mąż zrobił sobie z Ciebie kozła ofiarnego, a Ty w tą rolę weszłaś bez przeszkód. Chciałaś być perfekcyjna? to teraz wytyka Ci każdy błąd i kontroluje jak szef pracownika. Nie mówię, że to Twoja wina - absolutnie. Zachowanie Twojego męża jest karygodne i nie możesz mu na to pozwalać. Myślałaś o wizycie u psychologa? Pomyśl o tym.. to nie boli, nie zaszkodzi i często nie kosztuje a pomóc może. Zastanawia mnie to zdanie "chciałam żeby mąż nie odczuł zmiany po urodzeniu dziecka" dlaczego?? to nie jest dzieciątko które trzeba bronić, on MUSI odczuć zmianę tak samo jak Ty ją odczułaś! Nie odsuwaj go od obowiązkó domowych, to tak samo jego dom jak i Twój, tak samo jego dziecko i jego obowiązkiem jest się nim zająć. Dajesz mężowi instrukcję na kartce co gdzie i jak podać dziecku, wręczasz mu je na ręce, a sama wychodzisz do fryzjera, na siłownię czy gdzie tam potrzebujesz.

10

Odp: Mąż-wampir energetyczny...
chomik9911 napisał/a:

Twój mąż zrobił sobie z Ciebie kozła ofiarnego, a Ty w tą rolę weszłaś bez przeszkód. Chciałaś być perfekcyjna? to teraz wytyka Ci każdy błąd i kontroluje jak szef pracownika. Nie mówię, że to Twoja wina - absolutnie. Zachowanie Twojego męża jest karygodne i nie możesz mu na to pozwalać. Myślałaś o wizycie u psychologa? Pomyśl o tym.. to nie boli, nie zaszkodzi i często nie kosztuje a pomóc może. Zastanawia mnie to zdanie "chciałam żeby mąż nie odczuł zmiany po urodzeniu dziecka" dlaczego?? to nie jest dzieciątko które trzeba bronić, on MUSI odczuć zmianę tak samo jak Ty ją odczułaś! Nie odsuwaj go od obowiązkó domowych, to tak samo jego dom jak i Twój, tak samo jego dziecko i jego obowiązkiem jest się nim zająć. Dajesz mężowi instrukcję na kartce co gdzie i jak podać dziecku, wręczasz mu je na ręce, a sama wychodzisz do fryzjera, na siłownię czy gdzie tam potrzebujesz.

Tak własnie było, nie chciałam,żeby odczuł zmianę po narodzinach:tyle sie zresztą czyta,że kobiety przestają dbać o siebie,myślą tylko o dziecku a zaniedbują męża,przestają rozmawiać itp. ja nie chciałam,żeby tak było w moim przypadku,chciałam to wypośrodkować a przegięłam w zła stronę,zresztą "męża zaczął irytować płacz dziecka",wcześniej cisza,spokój a potem trzeba było poświęcić trochę swojego czasu i to własnie chyba mu sie nie podobało. Poza tym jak już wspomniałam mówi, "że ja mu czasem gospodarować nie będę ".Głupia i naiwna byłam i pewnie nadal jestem. Myslałam o związku partnerskim,a wyszło jak wyszło.

11

Odp: Mąż-wampir energetyczny...

Pytałem o te prace bo czasem mozna tam spotkac naprawde wyjatkowe indywidualnosci no i ich metody działania a raczej sposoby obrony przed tymi działaniami moga przeniknąć do kazdej strefy zycia.
No a jak to wyglada z Twoja praca ?
Masz taki jakis kawałek wolności gdzie sie realizujesz i nie jesteś zależna od męza ?

12

Odp: Mąż-wampir energetyczny...

Jesli pytasz czy jestem zalezna finansowo-na utrzymaniu męża to tak nie jest.Do momentu jak urodzilam caly czas pracowalam,mozna nawet powiedziec ze do ostatniego dnia.Teraz siedze z malym i korzystam z zaoszczedzonych pieniedzy,takze mąż na mnie nie łoży,miszkamy u mnie wiec nie jestem typem zlosliwej leniwej żonki,co nic nie potrafi zrobic i czeka tylko na wyplate męża( no moze troche zlosliwa jestem smile)Doszlam do wniosku,ze problemy zaczely sie chyba pojawiac w momencie gdy ja zaczęłam sie buntować,czyli sama sobie naważylam tego piwa.

13

Odp: Mąż-wampir energetyczny...

...a kawałek wolności mam wówczas gdy zabieram dziecko i wychodze z nim na spacer i nie musze wysluchiwac narzekań,krzyków itp.-poki co to jedyna wolność na jaka mnie stać.

14

Odp: Mąż-wampir energetyczny...

Czy spróbowałaś kiedykolwiek wyjść sama, gdy on wraca z pracy, choćby pojeździć na rowerze, czy pochodzić z kijkami, pójść do siłowni, czy na zumbę?
Niech on zajmie się dzieckiem w tym czasie, przynajmniej przez godzinę, lub dwie, przecież krzywdy mu nie zrobi.
Nie musisz go prosić o pozwolenie, ani o łaskę zajęcia się własnym dzieckiem. Postaw go przed faktem dokonanym, on przychodzi, Ty wychodzisz.
Możesz ewentualnie użyć jego argumentu, że "on ci czasu planować nie będzie".
Wiem, że takie zachowanie, to postawienie sprawy na ostrzu noża, ale może skłoni to Twojego męża do jakiejś refleksji.
Jeśli on nie chce rozmawiać, a na Twoje argumenty reaguje atakiem i oskarżeniami, to zacznij działać w inny sposób; organizuj sobie czas indywidualnie, wygospodaruj choć odrobinę wolności, nie pytając go o zgodę, nie musisz, tak jak on nie pyta Ciebie.
Może uda się Wam dojść do porozumienia - w które dni on wychodzi, a w które Ty (a razem gdzieś chodzicie?).
Nie widzę też nic złego w tym, że mąż utrzymuje żonę w czasie gdy ona zajmuje się maleńkim dzieckiem. W tej kwestii też go rozpieszczasz, bo z czego byś żyła, gdybyś np.nie miała tych oszczędności?

15

Odp: Mąż-wampir energetyczny...

Zgadzam się w pełni z Josz. Twój mąż nie ponosi żadnej odpowiedzialności za dziecko i rodzinę - Ty mu na nią nawet nie pozwalasz. Traktujesz go jak drugie dziecko.. Dlaczego Cię nie utrzymuje jeśli Ty opiekujesz się dzieckiem? To przecież ciężkie zajęcie plus ogromna odpowiedzialność. Dlaczego mąż nie sprząta i nie gotuje? Czy jest osobą niepełnosprawną np. bez rąk? Nie. Mąż wraca z pracy i co robi?
No cóż takiego sobie wzięłaś męża, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Trzeba działać i wykorzystać wszelkie możliwości zmiany. Mąż pewnie pomyśli, że coś Ci odbiło, bo nagle chcesz zmiany , ale nie martw się - przyzwyczai się. Sukces będzie zależał od Ciebie- bo przestajesz od dziś niańczyć swojego męża, a robisz z niego PARTNERA. Jeśli słowny podział obowiązków u Was nie ma racji bytu - to proponuję zrobić tabelkę (ja robiłam tak zawsze z lokatorami) i rozpisujesz tam obowiązki, po równo sprawiedliwie. Po drugie - wyjdź na 2,3h i zostaw dziecko mężowi! On musi w końcu zacząć się sam nim zajmować, krzywdy mu nie zrobi. Dodatkowo mąż zobaczy, że jesteś kobietą która ma też inne zainteresowania oprócz prania cudzych gatek. Chciałaś być nowoczesną żoną, niezależną, nie prosić się go o nic - rozumiem to i szanuję. Ale przegięcie w drugą stronę też nie jest dobre co już zauważyłaś:) Dziecko wprowadza zamęt w związku - obie strony są pogubiona, ale Wy się rozdzieliliście zamiast działać wspólnie i sobie pomóc. Pomyśl o tym. Nie bronię Twojego męża i nie oskarżam Ciebie - ale wiesz.. jemu jest po prostu wygodnie, że nic nie musi robić. Ale niestety z chwilą kiedy założył rodzinę - jest odpowiedzialny za los całej rodziny i chyba o tym zapomniał. A korzystanie z oszczędności a nie z pieniędzy, które zarobi mąż - bez komentarza. Czy nie lepiej byłoby za te oszczędności kupić coś dla obojga? Wyjechać na fajny weekend z rodziną? Czy po prostu je odłożyć na tzw. "Czarną godzinę"?

16

Odp: Mąż-wampir energetyczny...

Cale moje życie to ciągle wymagania innych wobec mojej osoby,każdy czegoś ode mnie oczekuje,ale nikt nie pyta mnie o zdanie i to też moja wina.Brak pewności siebie i niską samoocene starałam się nadrobić gadką,albo zamykalam się w sobię.Wybrałam męża jakiego wybrałam,bo uznałam,że pewnie nikogo innego nie poznam.Nie obwiniam go pewnie dla kogos innego bylby idealny.Tak bardzo weszlam w tą role,że zostalam sama ze sobą,bez znajomych,bez osoby z którą mogła bym porozmawiać.Czasami mam ochote rzucić to wszystko i razem z synem zacząć od nowa,ale strach mnie ogranicza...czasami mam ochote o zgrozo!poznać innego mężczyzne.

17

Odp: Mąż-wampir energetyczny...

Jakbym czytała o sobie i moim mężu. Mąż w domu po prostu jest. i tyle. ja pracuję,mamy 3 dzieci. Wszystko trzeba ogarnąć. Oczywiście ja muszę ogarnąć. Każda próba zainteresowania męża sprawami domu komentowana jest słowami "za dobrze ci" dlatego w d.... ci się przewraca. Mąż na wolny zawód i mógłby coś zepchnąć w domu ale po co. W dodatku mieszkamy obok teściowej, która broni synusia, jak coś do niego mam. teściowa opiekuje się najmłodszym dzieckiem i jak coś che załatwić to nie ma co zrobić z wnusią, to dzwoni do mnie do pracy o której będę bo ma coś do załatwienia. Jak jej wypomniałam, że dziecko też na ojca, to zawsze się wymawia tym, ze nie może się do niego dodzwonić, czy jakiś inny absurdalny powód. Ona nie widzi w tym nić dziwnego ,że sama wyręcza 35 letniego chłopa. tez mam ochotę wszystko je...ć i wynieść się daleko ale tez paraliżuje mnie strach, nie tyle o siebie co o dzieci. moja sytuacja trochę przypomina opowieść jeżyka. też połączyły się osoby z dwóch różnych światów ja z miasta, samodzielna, bo tak mnie rodzice wychowali, i on niby nie ze wsi, ( mieszkam u męża) bo mieszkamy w osadzie nie na takiej prawdziwej wsi, ale cała rodzina męża pochodzi z takiej "głębokiej wsi". gdzie chłop potęgą jest i basta. Oczywiście ja jestem tez ta czarna owca, bo jestem z miasta, wykształcona po studiach, niestety nie mam inteligencji na poziomie dziecka z przedszkola, żeby się z nimi dogadać.  Dnia by nie starczyło aby spisać przez co ostatnio przechodzę, bo chcę zawalczyć o samą siebie.

18

Odp: Mąż-wampir energetyczny...

Nie wiem AJEDNAKJA,ale jest to chyba jakiś ich uniwersalny tekst,że "za dobrze Ci i w d**** Ci sie poprzewracało" bo ja także często go słyszę, najgorsze jest to,że ja tej dobroci,która to niby miałaby na mnie spłynąć jakoś nie odczuwam. Podobnie jak u Ciebie,jestem z innego świata jak mój mąż- ja ze ,wsi/nie wsi a on z miasta, niby nic wielkiego bo jak ludzie chcą to zawsze potrafią się porozumieć,jednak w moim przypadku brak tego zrozumienia.Widzę,że to wszystko zmierza w złym kierunku.Cała moja osoba krzyczy,buntuje się,ale nikt tego niestety nie słyszy.Powoli zaczynam rozumieć osoby,które decydują się na ucieczkę, na porzucenie wszystkiego i zniknięcie.
AJEDNAKJA a jak TY sobie z tym radzisz na co dzień?Czuję jak gdyby przestało mi już zależeć.Miłość? nawet nie wiem czy ja Go jeszcze lubię...

19 Ostatnio edytowany przez renatta (2015-12-02 06:37:56)

Odp: Mąż-wampir energetyczny...

"Witam,od dłuższego czasu borykam sie z pewnym problemem,mianowicie mój mąż wykańcza mnie psychicznie,pożera cała moją energię,sprawia,że czuje się nikim."

Czujesz sie nikim, ale nie jestes nikim, pamietaj o tym i powtarzaj sobie codziennie - jestem silna, piekna, madra itd. Kilka razy dziennie.

"Moja samoocena choć zawsze była niska to teraz prawie jej nie ma."

Mialas predyspozycje do wejscia w role ofiary. Czytaj jak najwiecej o syndromie ofiary w zwiazku, o zwiazkach przemocowych, idz na terapie jesli mozesz, na grupe wsparcia, na grupe dla mlodych mam itd.

"Ciągłe krzyki, upominanie,pouczanie co jak mam robić,rozliczanie co zrobiłam dobrze a co źle, jak mam sie zajmować dzieckiem,zwracanie uwagi o byle pierdołę, wyolbrzymianie drobnostek, ośmieszanie itp.Teraz doszło jeszcze posądzenie o manipulatorstwo,aktorstwo".

Wyglada to na typowe zachowania wchodzace w zakres przemocy psychicznej

"Sama już nie wiem jak to jest w rzeczywistości."

A to jest jeden z wyraznych efektow tej przemocy

Z mojej strony ja nie mogę mu zwrócić o nic uwagi, nie mogę zapytać-bo zaraz kontroluje,wymaga zaufania,ale nie stara sie go budować,nawet nie proszę,żeby coś zrobił, bo " ja mu czasu planować nie będę".

Mozesz i powinnas zwrocic uwage, pytac i wymagac, a nie robisz tego, bo sie boisz

"Mąż nie pali,bardzo rzadko pije,jest zdolny-można by powiedzieć super",

Super w innych dziedzinach osoba moze zupelnie nie nadawac sie do zycia w zwiazku i trzeba ja tego nauczyc lub odejsc

"ale jak dla mnie to nie jest człowiek do życia,najgorsze bo zauważyłam,że jego sposób bycia względem mnie odbija sie pośrednio na dziecku".

Oczywiscie i dlatego od dzisiaj wprowadzasz zmiany w waszym zyciu

"Kocham go?"
Teraz to nieistotne pytanie, sorry

"ale widzę jak mnie niszczy"
To jest wazne - i niszczeniu mowimy dzisiaj NIE.

"Długo by jeszcze pisać... Ciężko jest bo trzymam to w sobie i nie mam z kim o tym porozmawiać. "

Zaczelas tutaj. Wspaniale.

"Z mężem próbowała, wyjaśniałam jak to wygląda z mojej perspektywy,ale w jego oczach chcę go urobić albo jak to mówi "za dobrze z nim mam".

Mezowi nie ma sensu nic wyjasniac, on wszytko doskonale wie, choc moze udawac, ze nie. Ty masz nie wyjasniac tylko wymagac, a wymagac bedziesz wyedy, kiedy przestaniesz sie bac meza. Odpowiedz sobie czego sie tak boisz?

"Chciałabym coś zacząć robić dla siebie ale raz,że nie mam z kim zostawić dziecka"

Rozejrzyj sie czy w okolicy nie ma mam z dzicmi w podobnym wieku. Pomagajcie sobie.

"a dwa,że jego plany sa ważniejsze."

Jego plany sa wazniejsze tylko wtedy jesli tak RAZEM uzgodnicie.

Chciałam poprostu,żeby ktoś mnie  wysłuchał,doradził coś, od czasu do czasu porozmawiał i przedstawił swój punkt widzenia.

CZAS NA ZMIANY!!!

20

Odp: Mąż-wampir energetyczny...

Hej milovia  miło mi, że zostałam zauważona. Pytasz mnie jak ja sobie radzę na co dzień? Przyjęłam taką taktykę: mam oczy i uszy szeroko otwarte. Wszystko, co mówi mąż i teściowa na mój temat, mojej rodziny (bo tez moja rodzina im nie pasuje) zapamiętuję i w odpowiednim momencie odpowiadam im ich własnymi słowami. ostatnio mieliśmy z mężem krótkie spięcie. oczywiście on wyskoczył jak zwykle zaczął od słów " bo tobie to zawsze coś nie pasuje" ale od słowa do słowa powiedziałam jaka jest przyczyna i co ? okazało się że to teściowa wtrąciła swoje trzy grosze. między nas, w tym powiedziała coś co tyczyło też męża. wyszło na to,że to ona knuje (niby w żartach coś powie). Mężowi na dzień dzisiejszy otworzyły się oczy i chyba zauważył, ze trochę nie bardzo się zachowywali z mamusią. Ale jak długo tak będzie cacy? Ja oczywiście zachowuję się jak przykładna Pani domu, żeby nie dać nikomu żadnych podstaw do czepiania się. W duchu, jak robię coś wbrew sobie czyli nie okazuję i nie mówię co naprawdę myślę - mam przed oczami dzień (który nastąpi za jakieś 10 lat jak dzieci będą odchowane), w którym biorę walizkę i mówię mojemu mężowi i jego mamusi: OTO JEST NAJSZCZĘŚLIWSZY DZIEŃ W MOIM ŻYCIU, bo wyprowadzam się i już nigdy nie muszę na was patrzeć, jesteście dla mnie zupełnie obcymi ludźmi.

21

Odp: Mąż-wampir energetyczny...

Hej AJEDNAKJA, przyznam szczerze,że każda odpowiedz w temacie bardzo mnie cieszy,każda sugestia,podpowiedz;czytam te posty i staram się wyciągnąć z nich jak najwięcej.
Jeśli chodzi o Twoja technikę "zapamiętywania jak najwięcej"to również próbowałam ją stosować,tylko,że w moim przypadku kończyło się to jeszcze większą burzą,bo w ogóle jak śmiałam poruszyć Jego rodzinę.Powiem tak:nie mogę w jakiś szczególny sposób narzekać na teściową i resztę,jak mogę to staram się im pomagać,ale czasami przymykam oczy na pewne sytuacje. Ostatnio teściowa zadzwoniła z "pochwałą dla syna w związku z jego właściwą postawą" tzn.w pracy u męża pojawiła sie zgrabna blondynka i wszyscy sie za nią oglądali a mój mąż i jakiś dziadek nie! ( zapewne nie oglądał się wtedy gdy donosiciel teściowej patrzył) nie omieszkała przy tym powiedzieć o tym i mnie,abym wiedziała jaki skarb mi sie trafił.Może straciłam obiektywizm,ale czy na prawdę za coś takiego powinnam być wdzięczna? Czy to wszystko zmierza w kierunku tego,że powinnam być wdzięczna,że ze mną jest??... ja już się niestety tak czuję, a teraz jeszcze ktoś potwierdził mi słuszność tego myślenia:(
AJEDNAKJA a powiedz mi,dajesz sobie te 10 lat bo chcesz,żeby dzieci odrosły, boisz się,że będziesz sama czy może liczysz w głębi duszy,że coś się zmieni między wami na lepsze??

22

Odp: Mąż-wampir energetyczny...
milovia napisał/a:

. Ostatnio teściowa zadzwoniła z "pochwałą dla syna w związku z jego właściwą postawą" tzn.w pracy u męża pojawiła sie zgrabna blondynka i wszyscy sie za nią oglądali a mój mąż i jakiś dziadek nie! ( zapewne nie oglądał się wtedy gdy donosiciel teściowej patrzył) nie omieszkała przy tym powiedzieć o tym i mnie,abym wiedziała jaki skarb mi sie trafił.

Zaraz po okazaniu radości z prawilnego zachowania męża, mogłaś ze smutkiem dodać, że Ty też nie uganiasz się za chłopami i nikt Cię za to nie chwali sad

milovia, jak długo jesteście małżeństwem, w jakim wieku jest Wasze dziecko? Pytam , bo w sytuacji w jakiej się znajdujesz, dobrze byłoby, gdybyś zaplanowała sobie jakąś alternatywę tzn. kiedy zamierzasz wrócić do pracy, czy masz możliwość wsparcia ze strony rodziny, gdybyś zdecydowała się na odejście o niego, czy miałabyś gdzie mieszkać, jak poradziłbyś sobie finansowo.
Najłatwiej powiedzieć - odejdź od takiego faceta, ale wiadomo to z wielu względów nie jest takie proste. Jednak marnowanie życia w toksycznym związku też nie ma sensu.
Uważam, że czekanie np. 10 lat aż dziecko podrośnie to nieporozumienie, to zmarnowane 10 lat życia. Po za tym dziecko wychowuje się w domu bez miłości, gdzie na porządku dziennym są kłótnie, patrzy jak ojciec poniża matkę itd.
Rozstanie po tylu latach i tak będzie traumą dla dziecka, choć może przynieść ulgę. Ryzykujesz także tym, że Twoje dziecko weźmie przykład z tatusia i też nie będzie Cię szanować.
Myślę, że Twój mąż nie bez przyczyny wybrał Ciebie na żonę, osobę łagodnego usposobienia, którą łatwo sobie podporządkować, taki typ raczej nie związałby się z zołzą.
Wiadomo, nie przeistoczysz się nagle w zołzę, ale najpierw spróbuj zwalczyć w sobie lęk przed nim.
Zacznij może od tego, że przestajesz się przed nim tłumaczyć gdy on Cię atakuje, nie udowadniasz mu, że jego zarzuty wobec Ciebie są niesprawiedliwe, nie tłumaczysz się przed nim.
Jednocześnie nie daj się sprowokować do kłótni, czy jakiejkolwiek wymiany zdań, gdy on jest zły, krzyczy, wyzywa Cię, to nie ma sensu, niczego w takim momencie nie osiągniesz.
Ogranicz się do krótkich, stanowczych  komunikatów np. nie podnoś na mnie głosu (i na tym koniec - wychodzisz do innego pokoju i zamykasz za sobą drzwi, niekoniecznie trzaskając).
W ogóle w sytuacjach, gdy on zaczyna wrzeszczeć - wychodź, nie masz żadnego obowiązku stać ze spuszczoną głową i tego słuchać (rozmowa j.w. w takim momencie nie ma sensu).
W innych sytuacjach ucinaj krótko: nie pytałam cię o radę, to tylko twoje zdanie, ja uważam inaczej, jestem dobrą matką bez względu na to co o mnie mówisz itp. i na tym kończ rozmowę, nie reaguj na dalsze ataki, ignoruj go, nie płacz, pokaż, że po Tobie to spływa.
Mój mąż parę razy wyskoczył mi z tekstem "możesz sobie...(iść, zrobić) to czy tamto - skwitowałam, że twoja zgoda nie jest mi do niczego potrzebna - zatkało go z lekka i powtarzam to za każdym razem, gdy złośliwie próbuje mi coś sugerować.
Na wyzwiska zareagowałabym stanowczo, nawet gdybym miała huknąć pięścią stół, czy krzyknąć na niego -; dosyć, przebierasz miarę, nie obrażaj mnie, jesteś agresywny, arogancki!!! Nie okazuj strachu, bo tym samym dajesz mu przyzwolenie na takie zachowania.
Oczywiście, nie jest to sposób na poprawę relacji, ale raczej na utemperowanie jego agresji względem Ciebie i pokazanie, że nie jest Twoim panem i władcą.
To taki pierwszy krok do zmiany Twojej postawy wobec niego.
Poważnej rozmowy nie unikniesz, ale nie załatwisz wszystkiego za jednym zamachem.
Gdy on np. mówi, że Ci się w d...e poprzewracało, to gdy emocje opadną poproś o rozmowę i przy takiej okazji możesz spytać dlaczego uznał, że nie musi Cię utrzymywać, jeśli macie małe dziecko i tylko dlatego nie pracujesz?
Nie wiadomo, czy cokolwiek ugrasz, ale może uświadomisz że to raczej nie Tobie się poprzewracało.
I tak sukcesywnie spróbuj wyjaśnić ważne dla Ciebie kwestie.
Myślę, że jeżeli odejście od niego jest w tej chwili dla Ciebie abstrakcją, to próbuj w taki sposób, choć będziesz miała z nim ciężki orzech do zgryzienia, już masz.
Innym rozwiązaniem może być postawienie sprawy na ostrzu noża. Po kolejnej jego awanturze, wyprowadzka do rodziców, rozmowa na neutralnym gruncie, pokazanie mu, że nie żartujesz. Tylko, że taką akcję możesz zrobić raz i wóz, albo przewóz, bo wielokrotnymi wyprowadzkami, czy straszeniem, że się wyprowadzisz, nic nie zdziałasz.

23

Odp: Mąż-wampir energetyczny...

Josz... jeśli chodzi o sytuację z teściową to po zakończonej rozmowie zapytałam męża czy moja matka też ma do niego dzwonić z informacja,że nie oglądam się za przystojniakami w związku z czym on ma mi podziękować.
Tak, planuje szukać pracy od przyszłego roku z racji tego,że będę mogła oddać mojego obecnie 2 latka do przedszkola,wcześniej jak zresztą pisałam wcześniej pracowałam praktycznie do ostatniego dnia przed rozwiązaniem,mieszkamy u mnie (osobne wejście,osobne piętro) więc z tym też nie ma problemu.Nie jestem zależna finansowo od męża w żadnym aspekcie.
Co do tej zołzy, to szczerze mówiąc nie raz mąż mnie tak nazwał:)bo co by nie mówić,to w momentach "otrzeźwienia umysłu" ja również potrafię sypnąć mu ładną wiązankę. Problem wg mnie polega na tym,że mam bardzoooo niską samoocenę,zupełnie jakbym nie miała jakiejś zewnętrznej powłoki ochronnej przez co łatwo mnie czymkolwiek dotknąć.Wszystko biorę do siebie. Nauczyłam się jednak stwarzać pozory,że jest inaczej, przywdziewam maskę obojętności przed mężem,stwarzam pozory osoby silniejszej niż jestem w gruncie rzeczy.
Parę razy podczas szczerej rozmowy odkrywałam przed nim jakieś fragmenty siebie, myślałam,że to może coś zmieni,że może trochę mnie zrozumie,niestety w późniejszym czasie on to obrócił przeciwko mnie.
Nie wiem czy to lęk przed samotnością, obawa,że sobie nikogo nie znajdę czy może w głębi serca tęsknie za nim bardzo.
Nie chcę,żeby z moich postów wyrósł obraz osoby jakoś szczególnie pokrzywdzonej,zahukanej, takiej szarej myszy, która stoi jak to ciele na granicy.Też miewam humory, pewnie jestem nieznośna,uparta,potrafię być uszczypliwa itp. Wstyd mi trochę,że pisze tu o nim,bo w żaden sposób nie może się obronić.

24

Odp: Mąż-wampir energetyczny...

milovia, nie znam Ciebie, ani Twojego męża, ale nie jesteś szczęśliwa. Nie jesteś bezkrytyczna wobec siebie, to dobrze, życie nie jest czarno-białe i nikt nie jest idealny.
Nie znam złotego środka jak zaradzić w Twojej sytuacji. W swoim poprzednim (dłuuuugim) poście, podpowiedziałam Ci jak mogłabyś spróbować ominąć awanturę, a jednocześnie utemperować nieco dyktatorskie zapędy Twojego męża.
Z doświadczenia wiem, że walka na argumenty, w sytuacji gdy dochodzą silne emocje, zwłaszcza, gdy jedna ze stron jest atakowana, nie ma sensu, szkoda nerwów, dlatego radziłam krótkie komunikaty, po to, żeby zamknąć mu usta, nawet jeśli on nadaje nadal, ignorowanie jego ataków, jest dobrym wyjściem.
Oczywiście nie rozwiązuje problemu, ale przynajmniej w tych konkretnych sytuacjach, możesz pokazać, że nie jesteś  słabą istotką, którą można zmieszać z błotem, opluć i wmówić wszystko co najgorsze.
Dobrze, że planujesz powrót do pracy, wykorzystaj tę okazję do zweryfikowania podziału obowiązków, nie pozwól ponownie zrobić z siebie woła roboczego, zamkniętego po pracy w czterech ścianach domu.

Posty [ 24 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mąż-wampir energetyczny...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024