Witajcie, w ramach wstępu chodzi o mnie, faceta i jego ex
Uwaga będzie dłuugo.
Z góry Was przepraszam, jestem starą babą, a to brzmi jak jakaś telenowela brazylijska, ale potrzebuje porady i uwagi
Znamy sie ok 6 lat, poznaliśmy się w pracy, potem po odejściu z biura założyliśmy spółkę i jesteśmy wspólnikami, nigdy wcześniej nic między nami nie było, ja byłam mężatką on w związku. W międzyczasie ja się rozwiodłam, a jego po 7 latach zostawiła partnerka.
Rozstali się 7 miesięcy temu. Był bardzo podłamany więc oferowałam mu wsparcie, po miesiącu od rozstania zaprosił mnie jako osobę towarzysząca na dużą imprezę rodzinną. Potem nasz kontakt się poluźnił, chociaż o niego zabiegałam, proponowałam że do niego przyjadę, porozmawiamy itd. Mniej więcej od stycznia spotykamy się, zaprzyjaźniłam się z jego braćmi i zaczeli mnie zapraszac na wspólne imprezy - i tak to się potoczyło.
Jesli chodzi o jego związek to wiem, że był bardzo zakochany, poznałam go jak byli ze sobą ponad rok. Niewiele mówił teraz, jedynie to, że ona się kompletnie od niego odcięła, to trwało ok 2 lata, nie zwracała na niego uwagi, żyli dosłownie jak znajomi, nie chciała seksu i przestała o siebie dbać twierdząc, że jest nieszczęśliwa aż w końcu to dość brutalnie bez rozmowy zakończyła.
Utrzymywał, że praktycznie od dawna nie mają żadnego kontaktu ze sobą, ale ostatnio zauważyłam, że dzwoniła do niego, a on po rozmowie był bardzo wzburzony - gdy zapytałam o co chodzi i z kim rozmawiał - okłamał mnie. Zapaliła mi się czerwona lampka i napisałam do niej.
Po tym co mi napisała poprosiłam ją o spotkanie i o bardzo szczegółowy przebieg zdarzeń z jej perspektywy
Będę wymieniać w punktach, bo będzie wygodniej
- Po miesiącu od zerwania i po tej imprezie rodzinnej pisał do niej, pisał jej, że jest mu strasznie ciężko, proponował spotkania, wysłał jej kwiaty na urodziny - ona wszystko ignorowała, aż po miesiącu dał sobie spokój.
- Potem przez dwa miesiące nie mieli kompletnie kontaktu i na początku grudnia go odnowili, zapytała czy się z kims spotyka odparł że nie, ale zaśmiał się, że "M (czyli ja) bardzo chce go zaciągnąć do łóżka i udaje troskliwą przyjaciółkę"
- spotkali się kilka razy w grudniu, za każdym razem kończyło się to w łóżku, on podobno na pierwszym spotkaniu bardzo się opierał ale i tak nie wytrzymał
- Mówiła, że bardzo chciał wzbudzić jej zazdrość moją osobą, pisał jej np. że "M przynajmniej bardzo się stara i zależy jej żeby ładnie dla mnie wyglądać"
- Ex partnerka powiedziała, że leżąc z nią w łóżku droczył się z nią o mnie i był bardzo uradowany gdy widział oznaki zazdrości
- na spotkaniach w grudniu ex proponowała mu, żeby jeszcze raz spróbowali, powiedział, że raczej nie bo on jest już w innym miejscu i nie wie czy to dobrzy pomysł, ale potrzebuje czasu i to przemyśli. Mówił jej, że zawsze będzie ją kochał i nadal jest najważniejsza ale ma do niej ogromny żal i nie potrafi tego przeskoczyć
- na każdym spotkaniu w grudniu wyglądało to podobnie
- na początku stycznia pomógł jej zająć się wspólnym psem, bo zmarł jej członek rodziny. Podobno wtedy powiedział jej sporo nieprzyjemnych słów, że nie wie czy dalej ją kocha i czy bardziej to juz tylko taka "rodzinna" miłość, że przestał ją lubić jako partnerkę, że był sam w tym związku, ona nie chciała spędzać z nim czasu. Zapytała czy ma zniknąć z jego zycie, odpowiedział " NA TEN MOMENT TAK" i żeby dali sobie czas
- Powiedziała, że uszanowała jego decyzję i kompletnie się odcięła
MY JUŻ ZACZELIŚMY SIĘ WTEDY SPOTYKAĆ
- Nie minęło więcej niż dwa tygodnie i wysłał jej miłosną piosenkę po pijaku - zignorowała to, potem chciał się z nia spotkać pod pretekstem zwrotu pieniędzy - odparła ze wolałaby się z nim nie spotykać i chciałaby otrzymać przelew. Po tej wiadomości następnego wieczoru dostała kolejne wiadomości o jego tęsknocie i że pewnie ona ma rację i dla ich wspólnego dobra lepiej zeby się nie spotkali - również po pijaku
- Spotkali się. Powiedziała, że był bardzo zdystansowany, powiedział że jeszcze nie wie czy dobrze, że się spotkali i przyznał, że czasami bardzo mu jej brakuje
- Mówiła, ze trochę ją zaskoczył jego dystans ale powiedziała mu, że jej propozycja jest ciągle aktualna, zaczęła mówić, że go pragnie i bardzo tęskni, stwierdziła, że zaszkliły mu się wtedy oczy
-Na tym pierwszym spotkaniu nie dawał się całować ani przytulać, temat powrotu był otwarty - rzucił tylko ze na pewno jej rodzice bardzo się "ucieszą" że się znów spotykają. Powiedziała, że ona dążyła do seksu, ale on odparł, że nie chce się z nią spotykać tylko na seks... Poszli cos zjeść na mieście i już nie chciał do niej wejść. Na koniec spotkania tylko lekko się pocałowali i od razu zaproponował kolejne spotkanie w kinie
- po tym spotkaniu na drugi dzień sam do niej napisał
- Na drugim spotkaniu według niej nadal starał się trzymać dystans ale juz znaczniej gorzej mu wychodziło niż poprzednio. W kinie złapała go za rękę i po jakimś czasie powiedziała, że jak mu jest niewygodnie to może ją zabrać - nie zabrał, prawie przez cały film ją trzymał za rękę
- Powiedziała, że zdziwiła się bo mimo, że było już późno chciał do niej wejść
- zamówili jedzenie, on miał pozycje półleżącą - przytuliła się do niego i zaczęła całować po szyi - w ogóle jej nie przerywał, ale do niczego więcej nie doszło - oprócz kilku pocałunków
- obejrzeli u niej program w tv i chciał żeby w trakcie usiadła blisko i się przytuliła
Po tym spotkaniu znowu pierwszy on napisał, pisali ze soba całe południe i wieczór.
Powiedziała mi, że do tego momentu nie miała pojęcia, że się widuje ze mną, że co prawda cos podejrzewała np. wyświetlił jej się na stronie głównej serial, który oglądałam - a który nie pasował do niego. Zapytała go o to - okłamał ją, odparł że pewnie jego brat oglądał
Jednak po drugim spotkaniu zaczęło jej sie pojawiać bardzo dużo moich filmów i juz wiedziała, że coś nie gra. Dalej szedł w zaparte, że pewnie jak zasypia przed tv to programy włączają się same, ale przycisnęła go i jej się przyznał.
Napisał, że od kiedy go zostawiła to wszystko mu się sypie i on robi mnóstwo głupot, i w zasadzie on nie wie co robi. Ze chciał z nia spędzić życie, a jak ona go nie chciała, to zaczął pić, olewać wszystko i robić same głupoty. Bardzo ją przepraszał, za te spotkania i że do niej pisał, że nie powinien ale tak bardzo tęsknił, że to było silniejsze od niego i ze tak bardzo chciał ją zobaczyć
Napisał, że wciąż ją kocha, ale gdy od niej wraca czuje taki żal i złość straconego życia i znowu jest na nią bardzo zły...
Powiedziała, że ją to załamało, że pewnie gdyby go nie przycisnęła on by się nie przyznał. Napisała mu, że nie chce jej się żyć i najchętniej gdyby się już nie obudziła. To był środek nocy, po tych słowach przyjechał do niej ponad 40 km o 4 nad ranem. Mówiła, że powiedział, że bał się ze cos sobie zrobi, bo ona nigdy takich rzeczy nie pisała. Płakał podobno całe spotkanie, powiedział, ze nie jest szczęśliwy i tylko imprezy i "spotykanie się z tą po*ebaną M" sprawiają, że sobie nie walnął jeszcze w łeb. Powiedział, że wie, że to już po tym koniec a poza tym on dalej nie wie czy to byłby dobry pomysł gdyby do siebie wrócili...
Powiedziała, że już zrozumiała skąd ten jego dystans był i że była bardzo rozżalona, że tak długo chciała żeby do niej wrócił, a on woli obecne życie w dodatku przez cały ich związek podobno zawsze opowiadał o mnie okropne rzeczy w stylu, ze jestem "głupio-mądra" i ze się nie dziwi mojemu ex-mężowi ze się rozwiedliśmy.
Powiedziała mi okropną rzecz....że zadzwoniła do niego jeszcze na drugi dzien i mu wygarnęła, że jest ze mną bo to nie wymaga żadnego wysiłku, bo sama mu się od początku podkładałam i nie musi zabiegać a z nią wie, że musiałby się wysilać
Strasznie mnie to zabolało...ale w końcu chciałam brutalne szczegóły...
Mówiła, że całą rozmowę telefoniczną tak płakał, ze nie był w stanie słowa wydusić
Powiedziała mu, że ma wybrać, które życie jest dla niego ważniejsze i jeśli woli obecny tryb, to ona zniknie raz na zawsze i zapomni o jego istnieniu.
Po kilku dniach zaproponował spotkanie, ona była przekonana ze jest ono definitywne i ze obydwoje tak to widzą, ale on najwyraźniej chciał cisnąć taki tryb, bo sporo zaczął żartować i zachowywać się jak gdyby nigdy nic. Nawet gdy ona zaczęła poważną rozmowę.
Powiedziała mu, że chce jeszcze raz spróbować, że dużo zrozumiała i chciałabym to naprawić a jesli on kolejny raz to odrzuci, to ona utnie z nim kontakt na zawsze, bo ma dosyć tego. On podobno był bardzo zaskoczony, że ma wybierać " tu i teraz" i zdziwił się, ze ona oczekuje odpowiedzi. Powiedział, ze pierwszy raz w życiu nie wie co zrobić - ona odparła, że w takim razie dla niej to tez jest odpowiedź , wkurzył się i powiedział, że to żadna odpowiedź. Zaczęła mówić ze wszystko zmieni i ich relacja będzie wyglądać inaczej, prosił żeby dosłownie wymieniła jak będzie wyglądać i co chce zmienić
Nawiązał w rozmowie do mnie, ona odparła, ze przecież mówił, ze jestem kretynką, on podobno sie bardzo skrzywił i odparł "ale opiekuńcza" ...
Zapytał ją czy da radę udźwignąć fakt ze się ze mną spotykał, powiedziała, że tylko dlatego bo wie jak bardzo mu brakowało uwagi, czułości i miłości, jak bardzo był tego pewnie spragniony i nawet po spotkaniach z nią widziała jak bardzo jest wygłodniały jej uwagi.
Podobno bardzo długo się zastanawiał i w końcu odparł żeby dała mu dwa tygodnie i on zakończy relacje ze mną i pozamyka kilka tematów. Powiedziała, że po tym wszystkim ona sobie nie wyobraża żeby za dwa tygodnie zmienił zdanie, powiedział, ze nie zmieni. Zapytała czy ją kocha odparł "MYŚLĘ, że kocham"
Na koniec spotkania podobno znowu miał bardzo duże wątpliwości i jasno to powiedział, mówił, że był już zmęczony i znużony ich związkiem i ma takie odczucia właśnie i nie wie czy będzie w stanie ponownie tak się zaangażować, ale że chce spróbować.
Zapytała jak to ma teraz teraz wyglądać czy ma do niego pisać
Na pożegnanie powiedział jej " możesz do mnie pisać, i nie martw się"
Podobno całowali sie tylko ale nie dążył do czegoś więcej
Powiem Wam tak, jestem w szoku i jestem załamana....
W dalszym ciągu ze mną nie rozmawiał
Ja wiem, że to zabrzmi jak desperatka pewnie, ale myślicie, ze jest szansa, że jeszcze zmieni zdanie? A jeśli zmieni, to czy o niej zapomni..
Myślicie, że on ma juz podjęta decyzje naprawdę?
Spotykał się z nią nie dla seksu a żeby ją trzymać za rękę - to mnie chyba smuci i gdyby był z tego wyleczony to przecież powiedziałby jej o mnie, a to jeszcze ona musiała z niego wyciągać siłą