Czy buddyzm to sekta? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Czy buddyzm to sekta?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 263 ]

196

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:
maniek_z_maniek napisał/a:

. Jednak wg. mnie droga buddyjska jest bledna i bardzo rozni sie od chrzescijanskiej w swojej istocie. Sa to kwestie uczuc, stosunku do inengo czlowieka, Boga. Sa to kwestie zasadnicze.

A Ty znowu swoje wink. Kwestia uczuc i stosunek do innego człowieka sa takie same jak w chrześcijaństwie. Miluj bliźniego jak siebie samego, ale nie bądź od niego uzależniony big_smile

Wg. mnie nie sa i pozwol mi miec swoje zdanie smile Ale weryfikacja tego jest prosta. Otoz jesli w buddyzmie i chrzescijanstwie stosunek do blizniego w kwestii pomocy mu w cierpieniu, chorobach bylby taki sam, to mielibysmy do czynienia z podobnymi formami pomocy, organizacji pomocy, itp. Moze nie jestem zorietnowany w tym temacie, ale uczuciwie powiem, ze mam wrazenie ze te formy pomocy sa zupelnie inne. W zwiazku z czym wnioskuje ze w rzeczywistosci oparte sa na zupelnie roznych od siebie dogmatach. Bo to w dzialaniu objawia sie istota nauki, ktora sie glosi, ktora sie ma w sobie. Co do uczuc to w buddyzmie nalezy sie ich ostatecznie wyrzec jako wiazacych z obecnym swiatem, w chrzescijanstwie wrecz przeciwnie, nalezy kochac przede wszystkim Boga (calym cialem, sercem i dusza) i blizniego (jak siebie samego), a kto milosci nie ma ten jest niczym. Roznice sa wiec zasadnicze. Sama kwestia Boga to zupelnie co innego. Takze nie wiem o jakich podobienstwam w podanych kwestiach mowisz? Dla mnie ich nie ma.

Zobacz podobne tematy :

197

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Każdy wierzy w co wierzy. W chrześcijaństwie też są sekty....

198

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:

A Ty znowu swoje wink. Kwestia uczuc i stosunek do innego człowieka sa takie same jak w chrześcijaństwie. Miluj bliźniego jak siebie samego, ale nie bądź od niego uzależniony big_smile

Mnie się to jednak wydaje bardzo głupie. Nie da się kochać czy nawet lubić każdego. To jest sprzeczne z naturą człowieka i innych stworzeń.
Czytałem ostatnio o buddyzmie zen.
Niezbędnymi czynnikami, które wyciszają, tłumią pierwotne instynkty są - wegetariańska dieta, bez produktów zwierzęcych (co jest dla mnie nie do przyjęcia, bo jestem miesożercą z natury) cholernie długie mendytacje na co nie miałbym czasu i monotonne powtarzanie jakichś mantr sutr i takich tam.
To istotnie może stłumić w człowieku wszystko co nadaje mu sens.
Moim zdaniem to wszystko jest sprzeczne z prawdziwą naturą człowieka. To oczywiście tylko moje subiektywne zdanie. Wolę być niedoskonały, popełniać błędy, ale czuć że żyję, odczuwać cały wachlarz emocji.

199

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Rumpelstiltskin napisał/a:
Benita72 napisał/a:

A Ty znowu swoje wink. Kwestia uczuc i stosunek do innego człowieka sa takie same jak w chrześcijaństwie. Miluj bliźniego jak siebie samego, ale nie bądź od niego uzależniony big_smile

Mnie się to jednak wydaje bardzo głupie. Nie da się kochać czy nawet lubić każdego. To jest sprzeczne z naturą człowieka i innych stworzeń.
.

Moim zdaniem da się, tyle, ze roznie rozumiemy to lubienie czy kochanie - Ty mówisz o emocji, ja mowię o akcie woli. Możnaby to rozwinąć, jednak chyba zachowam swoją wiare dla siebie.

maniek, już wiem, czym buddyzm rozni się od chrzescijanstwa - to a propos roznych systemow pomocowych - chrzescijanstwo chce dac człowiekowi rybę, buddyzm - wędkę. Dzieki, ze mi to uswiadomiles - przesylam Ci buddyjski uklon wink

200

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:

Moim zdaniem da się, tyle, ze roznie rozumiemy to lubienie czy kochanie - Ty mówisz o emocji, ja mowię o akcie woli.

Możnaby to rozwinąć, jednak chyba zachowam swoją wiare dla siebie.

Jeśli lubienie kogoś jest aktem woli, to znaczy że jest wymuszone.
Nie można siłą woli sprawić że się kogoś polubi. To czy się kogoś lubi nie zależy tylko od naszego nastawienia a od wielu czynników, których ogólne mechanizmy są znane, lecz nie poznane do końca. Może i dobrze.
Faceci tłuką się po gębach a za pół godziny idą razem na piwo i z śmieją się z tego co się zdarzyło, albo po prostu już o tym nie myślą.
Ludzie w związkach walczą ze sobą,  kłócą się a to zamiast ich dzielić, wzmacnia więź. Znam takie związki.
Swiat jest pełny paradoksów a ludzie są stworzeniami emocjonalnymi, niedoskonałymi, często kierujacymi się pożądaniem kogoś lub czegoś. Jeśli mają w tym umiar to wynika z tego coś dobrego.
Po drugie czasem żeby wyszło na "dobre" robi się coś "złego". Ujałem dobre i złego w cudzysłów bo różni ludzie mają różne definicje dobra i zła.

Czy twoje stwierdzenie "można by to rozwinąć, jednak chyba zachowam swoją wiarę dla siebie" było tylko aktem woli, czy może oprócz wolnej woli, było trochę irytacji, kokieterii, rozczarowania itd? Kombinacja  "można by....jednak chyba zachowam... " nie wynika z samej wolnej woli, a z wielu emocji, czesto sprzecznych.

201

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Rumpel, czy ja kiedykolwiek mowilam, ze jestem wolna od emocji? smile To stwierdzenie było spowodowane - glownie rozczarowaniem. Może tez trochę smutkiem, - bo wydaje mi się, ze w tym watku doszliśmy wspólnie do pewnego "dorobku", jeśli rozumiesz, o czym mowie.. a ocenianie czyjejś wiary czy religii (slowa"głupie to jest") - sa destrukcją.

Co do meritum - jeśli chcialbys, ot tak, teraz jak jesteś, sprawić aktem woli, ze kochasz po buddyjsku, to na pewno byłoby to wymuszone. Dlatego jest proces, którego człowiek się podejmuje lub nie.

202 Ostatnio edytowany przez Rumpelstiltskin (2015-06-19 13:15:26)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:

Rumpel, czy ja kiedykolwiek mowilam, ze jestem wolna od emocji? smile To stwierdzenie było spowodowane - glownie rozczarowaniem. Może tez trochę smutkiem, - bo wydaje mi się, ze w tym watku doszliśmy wspólnie do pewnego "dorobku", jeśli rozumiesz, o czym mowie.. a ocenianie czyjejś wiary czy religii (slowa"głupie to jest") - sa destrukcją.

Co do meritum - jeśli chcialbys, ot tak, teraz jak jesteś, sprawić aktem woli, ze kochasz po buddyjsku, to na pewno byłoby to wymuszone. Dlatego jest proces, którego człowiek się podejmuje lub nie.

Można iść w tym samym kieruku, ale niekoniecznie tą samą drogą. Dróg jest wiele.
Pozorne podobieństwa, nie oznaczają wspólnego "dorobku".
Przecież jako buddystce wystarczy Ci że dostrzegasz pewne podobieństwa, ale nie musisz do tego podchodzić emocjonalnie i utwierdzać się w przekonaniu że istnieją wink

Po raz kolejny mówię, że jeśli wydaje mi się głupie, to mówię o tym wprost. Tak mam. Mam taką cholerną mentalność południowca (choć mieszkam w Polsce) że mówię wprost. Nie obrażam się też na tych którzy moje poglądy uważają za głupie, ale dyskutuje z nimi nadal, przedstawiając swój punkt widzenia.
Kiedy moje podejście zderza się podejściem ludzi o niemieckiej czy skandynawskiej, chłodnej, mentalności, nakazującej dystans to na bank są nieporozumienia. Inną kwestią jest to że dziś ogólnie ludzie łatwo się obrażają, nie mają dystansu do siebie a autoironia to integralna część inteligencji.
Po raz kolejny też napiszę to co już wiele razy pisałem - nie jestem doskonały i nie wymagam tego od innych. Wręcz nie cierpię ludzi którzy kreują się na doskonałych intelektualistów, bo nie są prawdziwi, kobiet które wyglądają idealnie, bo nudne, to jakiś "feler" albo kilka sprawia że są atrakcyjniejsze niż te z okładek pism.
Jednym zdaniem - idealni ludzie, lub dążący z uporem maniaka do ideału są cholernie nudni.
Trzeba umieć znieść ciszę, trzeba czasem zastanowić się nad sobą i światem, ale tylko czasem.

Hehe smile są tu tacy osobnicy, którzy po tym jak brakło im argumentów w dyskusji ze mną, to lecieli do innego wątku i w sposób mniej lub bardziej bezpośredni wyrażali swoje niezadowolenie. Tak robi ktoś o mentalności gówniarza, ktoś kto chce aby to on okazał się tym najmądrzejszym, tym który ma decydujące zdanie. Tylko że w dyskusji nie chodzi o to kto najmądrzejszy , bo ja takich mądro-głupich, którzy tak myślą, widziałem wielu.

203

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Tylko nie wiem, dlaczego z uporem maniaka sugerujesz, ze w buddyzmie chodzi o dążenie do doskonalosci - to mnie w Tobie wkurza wink Nie mam teraz wiele czasu, ale czuje, ze zaczyna mnie to wkurzac coraz bardziej. To tak, jakbys po prostu nie chciał zrozumieć, o co chodzi w buddyzmie.

204

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:

Tylko nie wiem, dlaczego z uporem maniaka sugerujesz, ze w buddyzmie chodzi o dążenie do doskonalosci - to mnie w Tobie wkurza wink Nie mam teraz wiele czasu, ale czuje, ze zaczyna mnie to wkurzac coraz bardziej. To tak, jakbys po prostu nie chciał zrozumieć, o co chodzi w buddyzmie.

A wkurzaj się. Nie rozumiem dlaczego się przed tym wkurzaniem tak bronisz. Skoro wkurzenie narasta, to znaczy że się kumulowało i nie miało ujścia. Pewnie nagromadziło się tego wkurzenia z wielu spraw. To świadczy o tym że metody zen są do bani hehe smile Przecież powinnaś być niewzruszona jak siedzący budda wink
Jeśli czujesz że chcesz pieprznąć czymś w ścianę to wal śmiało.  Nie wolno tłumić emocji, bo to szkodzi wink

205

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:

Tylko nie wiem, dlaczego z uporem maniaka sugerujesz, ze w buddyzmie chodzi o dążenie do doskonalosci

To tak, jakbys po prostu nie chciał zrozumieć, o co chodzi w buddyzmie.

Bo w buddyzmie chodzi o dążenie do doskonałości. Tak jak w niektórych religiach chodzi o czystość duchową, cielesną,  tak w buddyzmie chodzi o to by przez pracę nad sobą stać się doskonałym. Pod jakim względem doskonałym tego nie wiem bo słowo "doskonałość" jest w buddyzmie tak samo nadużywane jak słowo "prawda" w chrześcijaństwie.
Ta miłość do wszystkich i wszystkiego to swoją drogą,  ale jedną z fundamentalnych zasad tej filozofii jest dążenie do doskonałości.

Tak po prostu to nie potrafię zrozumieć. I co? Mam se przez to oko wydłubać? smile

206

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Rumpelstiltskin napisał/a:

A wkurzaj się. Nie rozumiem dlaczego się przed tym wkurzaniem tak bronisz.)

Alez nie bronie się - i to jest jakies wielkie nieporozumienie, ze buddysta ma tylko siedzieć w pozycji lotosu albo medytować w aśramie, i nie reagować na na to, co się dzieje dookoła. Medytacja to tylko sposób na oglądanie swoich emocji - przychodzą, przyglądasz im się, i odchodzą. Dzieki temu ich nie tłumisz ani nie wypierasz.

A zlosc jest taka sama emocja jak kazda inna.

cdn

207

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:
Rumpelstiltskin napisał/a:

A wkurzaj się. Nie rozumiem dlaczego się przed tym wkurzaniem tak bronisz.)

Alez nie bronie się - i to jest jakies wielkie nieporozumienie, ze buddysta ma tylko siedzieć w pozycji lotosu albo medytować w aśramie, i nie reagować na na to, co się dzieje dookoła. Medytacja to tylko sposób na oglądanie swoich emocji - przychodzą, przyglądasz im się, i odchodzą. Dzieki temu ich nie tłumisz ani nie wypierasz.

A zlosc jest taka sama emocja jak kazda inna.

cdn

No i ciąg dalszy nie nastąpił hehe smile

Pierwotnie buddyzm był czymś pomiędzy systemem filozoficznym a religią.
Wegetarianizm i mendytacja zostały przez zachodnich wyznawców przejęte jako metody walki ze stresem. Samo określenie "walka ze stresem" jest bardzo głupie, bo do stresu jesteśmy ewolucyjnie przystosowani. To nie sam stres jest szkodliwy a sposób reagowania na stres. Uwarunkowania kulturowe i religijne nakazują tłumić emocje. Nie można dać w mordę szefowi, który jest burakiem i wyżywa się na pracownikach. Pracownicy tłumią stres bo danie po ryju szefowi oznacza utratę pracy a może też i inne konsekwencje tego czynu byłyby nieprzyjemne jeśli szef-burak zgłosi pobicie.
Dusząc w sobie emocje jesteśmy jak samochód na jałowym biegu z wciśniętym do dechy gazem przy włączonym silniku. Silnik w takiej sytuacji szybko trafi szlag.  Musi być pod obciążeniem jeśli obroty są wysokie inaczej się zatrze. Tak samo jest z ludzkim organizmem. W sytuacjach stresowych włącza się mechanizm walcz lub uciekaj.

208

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Rumpelstiltskin napisał/a:

Bo w buddyzmie chodzi o dążenie do doskonałości.  smile

Alez nie. W buddyzmie chodzi o osiągniecie szczescia - rozumianego jako stan, nie emocja. Stan, w którym pozbywasz się, nie emocji, co chcieliby niektórzy sugerować, ale pragnień (np. pragnienie bycia najlepszym, albo wszytskowiedzacym, albo mającym więcej dobr mat niż inni, albo pragnienie mienia ladniejszej zony niż sąsiad, albo pragnienie dowiedzenia się, jak powstal i działa wszechświat, albo pragnienie bycia caly czas zdrowym, albo nieśmiertelnym, to sa pragnienia, które się porzuca w buddyzmie. To także pragnienie, by Cie wszyscy zrozumieli, którego się teraz wlasnie pozbywam wink. Buddyzm to raczej proces zaakceptowania własnej slabosci, niż dazenie do doskonalosci.

Oczywiście, ze można dojść do tego inną drogą, już o tym pisałam, ale można tez podązac sciezką buddyzmu, jeśli ktoś chce.

209 Ostatnio edytowany przez Benita72 (2015-06-22 09:05:54)

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Buddyzm mi się podoba, bo nie jest zdeterminowany istnieniem Boga i miloscią do Boga, jak w chrześcijaństwie - tam faktycznie, jak maniek pisal, czyni się dobro w imie milosci do Boga, - tylko co, jeśli go nie ma? (a każdy wierny jak sądze, ma chwile zwątpienia), Budda w buddyzmie nie kaze w siebie wierzyc, w buddyzmie wszystko robimy w imie milosci do siebie i innych.

Ale chrzescijanstwo jest dla mnie ok, jeśli tylko ktoś nie szerzy swej wiary ogniem i mieczem.

Najbardziej (w kontekście pokoju na swiecie np.) niepokoi mnie islam - zwłaszcza po tym, co pisal tu Twój Przyjaciel z Turbanem - ze dopuszcza przemoc w sytuacjach ostatecznych - nigdy nie wiadomo, co islamiści uznają za sytuacje ostateczną.

210

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:

W buddyzmie chodzi o osiągniecie szczescia - rozumianego jako stan, nie emocja. Stan, w którym pozbywasz się, nie emocji, co chcieliby niektórzy sugerować, ale pragnień... pragnienie mienia ladniejszej zony niż sąsiad

Buddyzm to raczej proces zaakceptowania własnej slabosci, niż dazenie do doskonalosci.

A jeśli u mienia ładniejsza żona niż u sąsiada, nie z chęci mienia a z przypadku, to już nie podpada pod buddyzm? wink

Ja nie akceptuję swoich słabości. Przetrwają tylko najsilniejsi. Takie jest prawo dżungli hehe smile

211

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Rumpel, nikt Ci nie broni mieć ladniejszej zony niż u sąsiada, masz tylko z tego powodu nie zadzierać nosa wink

A propos slabosci - ostatnio pisales cos innego - zmieniles zdanie? (pytam bez podtekstow)

212

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:

Budda w buddyzmie nie kaze w siebie wierzyc, w buddyzmie wszystko robimy w imie milosci do siebie i innych.

Ale chrzescijanstwo jest dla mnie ok, jeśli tylko ktoś nie szerzy swej wiary ogniem i mieczem.

Najbardziej (w kontekście pokoju na swiecie np.) niepokoi mnie islam - zwłaszcza po tym, co pisal tu Twój Przyjaciel z Turbanem - ze dopuszcza przemoc w sytuacjach ostatecznych - nigdy nie wiadomo, co islamiści uznają za sytuacje ostateczną.

Szanse na to że świat zdominowany przez buddystów byłby oazą spokoju, są niewielkie.  Oni też się tłuką z innymi i między sobą.

Teraz też się szerzy chrześcijaństwo ogniem i mieczem, tyle że ogień większy i miecz inny.

Co do islamu to nasłuchałaś się antyislamskiej propagandy. Na chwilę obecną to nie islam używa argumentów sytuacji ostatecznej. To wobec niego jest używany ten argument jako pretekst do wywoływania ciągłych wojen w krajach islamskich. Ja się im nie dziwię że czasem pogrożą szabelką skoro zachód ciągle wpieprza się w ich sprawy.
Ty byłabyś zadowolona gdyby w twoim kraju ktoś z zewnątrz prowokował ciągłe konflikty zbrojne i narzucał Ci swój system, wartości?

213

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:

A propos slabosci - ostatnio pisales cos innego - zmieniles zdanie? (pytam bez podtekstow)

Przecież nie pisałem poważnie o prawie dżungli.
Buddyści jednak nie mają poczucia humoru. Ciekawe czy jest figurka smiejacego się buddy hehe smile

214

Odp: Czy buddyzm to sekta?

A to ja jestem Duch Swiety, żeby wiedzieć, co Ty piszes poważnie, a co nie?  Rozne głupoty ludzie czasem wypisują najzupełniej poważnie.

215

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:

Rozne głupoty ludzie czasem wypisują najzupełniej poważnie.

A tak. Z tym się zgadzam w pełni. Najbardziej znanymi przykładami są: biblia, koran, tora, raport Macierewicza oraz Dolina Muminków.

216

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Sekta... a co to jest sekta?

217

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Columbus!! A gdzie Ty byles, jak Cie nie było? smile

218

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Rumpelstiltskin napisał/a:
Benita72 napisał/a:

Rozne głupoty ludzie czasem wypisują najzupełniej poważnie.

A tak. Z tym się zgadzam w pełni. Najbardziej znanymi przykładami są: biblia, koran, tora, raport Macierewicza oraz Dolina Muminków.

Co do reszty można dyskutować, ale Dolina Muminkow jest calkiem w porządku wink

219

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:
Rumpelstiltskin napisał/a:
Benita72 napisał/a:

Rozne głupoty ludzie czasem wypisują najzupełniej poważnie.

A tak. Z tym się zgadzam w pełni. Najbardziej znanymi przykładami są: biblia, koran, tora, raport Macierewicza oraz Dolina Muminków.

Co do reszty można dyskutować, ale Dolina Muminkow jest calkiem w porządku wink

A w życiu. Muminki to moja trauma z dzieciństwa. Była to bajka stworzona w bardzo odmiennym kulturowo kraju. Po drugie były to stworki o fizjonomii którą trudno mi było zaklasyfikować do jakieś znanej mi grupy zwierząt. Po trzecie żyli w świecie który wydawał mi się dość ponury.
Na szczęście oglądanie Muminków nie odcisneło na mojej psychice pietna, które pozostało na całe życie wink

220

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Fahkir napisał/a:

W Birmie mamy do czynienia z oczywista nienawiscia na tle religijnym w stosunku do mniejszosci muzulmanskiej,

no bo w końcu ktoś się na nich poznał, ja popieram. Tak, możecie mnie zbanować  za "szerzenie nienawiści" i "ksenofobię"

Co do samego tematu. Buddyzm nie jest sektą i kazdy, kto chodził na WOS, czy historię w liceum będzie o tym wiedział. Zresztą sama Autorka odpowiedziała sobie w pierwszym poście.

221

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Rumpelstiltskin napisał/a:

A w życiu. Muminki to moja trauma z dzieciństwa. Była to bajka stworzona w bardzo odmiennym kulturowo kraju. Po drugie były to stworki o fizjonomii którą trudno mi było zaklasyfikować do jakieś znanej mi grupy zwierząt. Po trzecie żyli w świecie który wydawał mi się dość ponury.

Dla mnie taka bajką była "O czym szumia wierzby" - szaro, buro i ponuro - dodatkowo balam się tych postaci i jako dziecko zasnąc nie mogłam w nocy. Muminki robily na mnie dobre wrazenie, ale raczej mowię o książce, nie bajce animowanej - ciepla, fajna opowieść.

222 Ostatnio edytowany przez Rumpelstiltskin (2015-06-23 17:08:50)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:

Dla mnie taka bajką była "O czym szumia wierzby" - szaro, buro i ponuro - dodatkowo balam się tych postaci i jako dziecko zasnąc nie mogłam w nocy. Muminki robily na mnie dobre wrazenie, ale raczej mowię o książce, nie bajce animowanej - ciepla, fajna opowieść.

Na każdego działa coś innego. Jako dzieci boimy się różnych rzeczy.
Mnie kręciły mroczne bajki o czarownicach, magach, tajemniczych krainach ale bałem się bajek w których zwierzęta posiadały ludzkie cechy.
Do dziś tak mam. Mroczne klimaty takie jak w filmie "Dziewczyna z tatuażem" czy "Ghost writer" są ok, nie cierpię za to cyrków, piesków na smyczy i chyba ogólnie zwierząt domowych prócz kotów, które uwielbiam za indywidualizm.
Zwierzęta powinny żyć w swoim naturalnym srodowisku. Wyjatkiem są zwierzęta hodowlane ale to już inna bajka.

223

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:

Najbardziej (w kontekście pokoju na swiecie np.) niepokoi mnie islam - zwłaszcza po tym, co pisal tu Twój Przyjaciel z Turbanem - ze dopuszcza przemoc w sytuacjach ostatecznych - nigdy nie wiadomo, co islamiści uznają za sytuacje ostateczną.

A tej wypowiedzi nie rozumiem.
Po pierwsze Fahkir nie jest moim kolegą w turbanie. Zapewne w Alawickiej wierze jest trochę kontrowersyjnych zapisów, ale powstała ona w innym regionie świata, gdzie panują inne obyczaje, inna mentalność, a zagrożenie wojną, atakami terrorystycznymi, zamieszkami na tle religijnym itd jest o niebo większe niż w środkowej Europie. To co Ty znasz z telewizji tam jest na porządku dziennym. Naturalne więc jest to że i pojecie "sytuacja ostateczna" oznacza tam coś innego.
Nie mają broni atomowej ani ogromnej armii więc ta sytuacja ostateczna oznacza co najwyżej lokalny konflikt. Bardziej obawiałbym się takich słów wypowiedzianych przez kogoś kto dysponuje bronią jądrową i wykazuje jakieś zaburzenia psychiki. Na chwilę obecną ani Obama ani Putin takich zaburzeń nie wykazują a nikt przy zdrowych zmysłach nie rozpocznie wojny atomowej wiedząc że oznaczało by to i jego koniec.

224 Ostatnio edytowany przez Benita72 (2015-06-24 10:30:24)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Rumpelstiltskin napisał/a:

Na chwilę obecną ani Obama ani Putin takich zaburzeń nie wykazują a nikt przy zdrowych zmysłach nie rozpocznie wojny atomowej wiedząc że oznaczało by to i jego koniec.

Tez tak mysle. Czy jednak, uspokojeni w miare stabilna sytuacją w "naszych" rejonach, powinnismy zamykac oczy na to, co dzieje się w innych regionach swiata, zwłaszcza, ze jest cos takiego jak ekspansja takich zamieszek? Problem z zamieszkami, mniej lub bardziej nasilonymi w innych rogionach jest taki, ze jesteśmy zbyt małymi pikusiami, by wiedzieć cos na pewno, możemy mieć tylko odczucia czy intuicję. I tu się odniosę do Twojej wcześniejszej wypowiedzi, ze ulegam propagandzie p/islamowi. Paradoksalnie, wcześniej mialam bardzo neutralne nastawienie do tej wiary (choć niektórzy sa nawet zdania, ze to nie religia, a bardziej - porządek społeczny), bo nie lubie ulegac jakiejkolwiek propagandzie, czerwona lampka zapalila mi się po wypowiedzi Fahkira odnośnie tego, ze islam nie jest religia pacyfistyczną, - samo takie zalozenie uważam za niebezpieczne,- bo skoro religia pozwala, to może to być nadużywane po prostu - ludzie sa tylko ludzmi, maja slabosci i czasem czuja się zagrożeni, choć w rzeczywistości nie są. Żaden cel religijny nie powinien usprawiedliwiać przemocy wzgl drugiego człowieka, zgodzisz się?

Nie mogę sobie tez przypomnieć zadnego orędownika pokoju, wywodzącego się z tej religii, a może Ty znasz?

225 Ostatnio edytowany przez Fahkir (2015-06-24 13:29:26)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:

Tez tak mysle. Czy jednak, uspokojeni w miare stabilna sytuacją w "naszych" rejonach, powinnismy zamykac oczy na to, co dzieje się w innych regionach swiata, zwłaszcza, ze jest cos takiego jak ekspansja takich zamieszek? Problem z zamieszkami, mniej lub bardziej nasilonymi w innych rogionach jest taki, ze jesteśmy zbyt małymi pikusiami, by wiedzieć cos na pewno, możemy mieć tylko odczucia czy intuicję. I tu się odniosę do Twojej wcześniejszej wypowiedzi, ze ulegam propagandzie p/islamowi. Paradoksalnie, wcześniej mialam bardzo neutralne nastawienie do tej wiary (choć niektórzy sa nawet zdania, ze to nie religia, a bardziej - porządek społeczny), bo nie lubie ulegac jakiejkolwiek propagandzie, czerwona lampka zapalila mi się po wypowiedzi Fahkira odnośnie tego, ze islam nie jest religia pacyfistyczną, - samo takie zalozenie uważam za niebezpieczne,- bo skoro religia pozwala, to może to być nadużywane po prostu - ludzie sa tylko ludzmi, maja slabosci i czasem czuja się zagrożeni, choć w rzeczywistości nie są
. Żaden cel religijny nie powinien usprawiedliwiać przemocy wzgl drugiego człowieka, zgodzisz się?

Nie mogę sobie tez przypomnieć zadnego orędownika pokoju, wywodzącego się z tej religii, a może Ty znasz?

Benita72, wybacz ale nie moge czytac obojetnie tych bzdur, ktore wypisujesz na moj temat.

Przeciez dokladnie napisalem, o co mi chodzi odnosnie uzywania przemocy:

Dlaczego Ci sie kloci? Nie jest religia pacyfistyczna, bo dopuszcza akcje zbrojna/zabijanie - kiedy wszystkie inne srodki zostaly wyczerpane. Zawsze jednak musi to byc walka w samoobronie przeciw atakowi lub uciskowi, a nie walka typowo napastnicza

Tak wiec przemoc dopuszczana jest jako, obrona przed rzeczywistym atakiem jakiegos najezdzcy. Wykluczona jest natomiast, agresja napastnicza i krzywdzenie przypadkowych osob. Walke nalezy ograniczyc do minimum, i stosowac jedynie w ostatecznosci, jako ochrone np swojego zycia.
Przemoc czasami jest niezbedna i jezeli zaatakujesz moja rodzine/kraj, to nie bede nadstawial drugiego policzka, ale bede sie bronil. Nie bede mial wyrzutow sumienia.

Alawici w calej swojej historii, nigdy nie narzucali swojej religii i systemy wartosci, ludziom innych wyznan. Sami wielokrotnie byli dziesiatkowani przez krzyzowcow i islamska inkwizycje, czyli charydzytow (wahhabi). Alawiyyah nie opiera sie na prymitywnym kulcie sily, a na podazaniu Droga w ktorej kazda aktywnosc ma przynosic innym pozytek, co czyni cale ludzkie zycie manifestacja dobra i radosci.

Benita72 napisał/a:

ludzie sa tylko ludzmi, maja slabosci i czasem czuja się zagrożeni, choć w rzeczywistości nie są

Zenujace.

226

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:

Nie mogę sobie tez przypomnieć zadnego orędownika pokoju, wywodzącego się z tej religii, a może Ty znasz?

Nie znam żadnego islamskiego gołąbka pokoju. Z innych wyznań też takiego nie znam. Ci którzy oglaszali urbi et orbi że są za pokojem robili to bo tak wypadało a nie dlatego że tak myśleli.
Przywódców duchowych różnych wyznań wali to czy będzie pokój czy wojna. Zawsze przyłączają się do tych, którzy są silniejsi.
Zadaniem religii jest krzewienie wiary, pozyskanie jak największej liczby owieczek, którym można zrobić pranie mózgu i manipulować nimi w dowolny sposób, pozyskiwać od nich fundusze itd.
Dla świadka jehowy jesteś nikim, jeśli nie zdoła Cię przekonać do tego w co sam wierzy. A wierzą oni że tylko ci którzy podążają tą samą drogą będą żyć wiecznie i takie tam bzdety.
Jeśli oni Cię nie przekonają to jesteś stracona,  nie znaczysz dosłownie nic bo nie zaznasz razem z nimi życia wiecznego.

Tak jest jak mówi George Carlin że ludzie którzy w to wierzą są po prostu lekko zaburzeni. I niech sobie będą,  mnie nic do tego. Jeśli będą ingerować w moje życie to wtedy będę interweniował.
I choćbym chodził ciemną doliną,  zła się nie ulęknę bo on jest ze mną...... Mój AK-47 hehe smile

227

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Fahkir, ja nie atakuje Ciebie personalnie - dzielę się tylko swoimi wątpliwościami dotyczącymi tej wiary - czy nie na tym polega dyskusja? Przedstawiles swoje stanowisko, i fajnie - niestety nie do końca mnie przekonales - no, ale przecież nie musimy się zgadzać w tej sprawie.

Rumpelstiltskin napisał/a:

Ci którzy oglaszali urbi et orbi że są za pokojem robili to bo tak wypadało a nie dlatego że tak myśleli.

A skąd nagle taki cynizm się w Tobie odezwal? Ty nie chcialbys pokoju na swiecie? Zakladam, ze tak, wiec dlaczego chcesz odebrac dobre intencje przywódcom duchowym? Nie ma, Twoim zdaniem, organizacji, które o pokoj na swiecie walcza?
I schowaj swój karabinek czy co tam chowasz w zanadrzu, bo się nie boje big_smile

228

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:
Rumpelstiltskin napisał/a:

Ci którzy oglaszali urbi et orbi że są za pokojem robili to bo tak wypadało a nie dlatego że tak myśleli.

A skąd nagle taki cynizm się w Tobie odezwal? Ty nie chcialbys pokoju na swiecie? Zakladam, ze tak, wiec dlaczego chcesz odebrac dobre intencje przywódcom duchowym? Nie ma, Twoim zdaniem, organizacji, które o pokoj na swiecie walcza?

A tam zaraz cynizm. Po prostu jestem realistą. Coś się kroi w Europie. Jakaś wojenka, być może druga zimna wojna. Historia lubi się powtarzać, tym bardziej że był długi okres spokoju.

Czy są na świecie organizacje walczące o pokój? Pewnie są, tyle że nie mają żadnego wpływu na rozwój sytuacji. Tyle mogą zdziałać co Greenpeace w starciu ze światowym przemysłem.

Tak się zastanawiam gdzie wywiozę rodzinę, jak się tu zacznie jakaś zawierucha. Może do Kongo. Niech się uczą żyć w zgodzie z naturą hehe smile

229

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:

dlaczego chcesz odebrac dobre intencje przywódcom duchowym?

Skąd taki wniosek?
Nic mi do dobrych intencji przywódców duchowych. Słowo "intencja" w kontekscie religijnym oznacza prośbę do boga.
Wydaje mi się że piekło jest wybrukowane nie tylko dobrymi chęciami ale też prośbami do boga.

W końcu jako buddystka nie masz zwyczaju kierowania próśb do wymyślonej przez kogoś istoty. Powinnaś więc to rozumieć.

230 Ostatnio edytowany przez Benita72 (2015-06-24 20:07:54)

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Intencja - tu uzylam w znaczeniu - zamiar, cel. Mieć dobre zamiary, mieć zle zamiary.

Mimo wszystko uważam, ze organizacje pokojowe maja na celu wprowadzenie pokoju na swiecie, z roznym, być może skutkiem, ale liczy się chęć, dobra wola, intencja wink, a nie - wykorzystywanie ludzi dla swoich niecnych celów. To, co napisales wcześniej wydalo mi sie niesprawiedliwe wobec tych, którzy naprawdę chcą cos w tym kierunku robic.

Z wojnami jest jedno niebezpieczeństwo - nigdy nie wiadomo do końca, kto zaczął - potem cale zlo widzi się jedynie w swoich wrogach, tak jak widzi się jedynie swoje własne krzywdy. Kiedy porozmawiasz z kazda ze stron jakiegokolwiek konfliktu, zawsze usłyszysz - to tamten drugi jest tym złym, ja jestem ofiarą. Tymczasem to nigdy nie jest tak czarno-biale.

ps. oczywiście mowie glownie o lokalnych zamieszkach/konfliktach na tle religijnym czy rasowym

231

Odp: Czy buddyzm to sekta?

W pewnym świetle mogłoby to być uważane za sektę- ale to przede wszystkim dlatego , że kościołowi katolickiemu nie podoba się wszystko , co nie jest... kościołem katolickim. Przyjęło się , że sekta to takie potwory religijne , a to znaczy przecież "odłam".

232

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Revenn napisał/a:

Chrześcijaństwo i buddyzm mają wiele wspólnego, chociażby wygaszanie płomieni namiętności które trzymają nas na tej ziemi typu zazdrość, nienawiść, chciwość i przywiązanie do materializmu.

Czyste chrześćjaństwo , czyli dokładniej mowiąc nauki Jezusa- tak , sa bardzo zbliżone do buddyzmu. Jezusa też się uważa za Boddę- czyli Oświeconego. Różnica polega na tym , że buddyzm od tysiącleci się nie zmienia , a u nas z nauk Jezusa pozostało niewiele.

233

Odp: Czy buddyzm to sekta?
DrChristina1972 napisał/a:

Czyste chrześćjaństwo

To chyba jakiś odłam chrześcijaństwia hehe smile

234

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:

Tymczasem to nigdy nie jest tak czarno-biale.

Oczywiście że nie jest czarno-białe. Był już taki temat. Nie ma już wojen w obronie ojczyzny itp. Są tylko wojny wywoływane przez koncerny i banki po to żeby na niej zarobić w szybki sposób. Potem także zarabiają kiedy po wojnie sytuacja geopolityczna się zmienia, a oni opanowują gospodarkę tych krajów.

Dziś żołnierz nie ginie za ojczyznę. Stwarza się tylko takie pozory.

235

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Rumpelstiltskin napisał/a:

Dziś żołnierz nie ginie za ojczyznę. Stwarza się tylko takie pozory.

W całej historii mamy mnóstwo przykładów świadczących o tym, że walka za ojczyznę była tylko zasłoną dymną.
Tak jest i dzisiaj.
Z tym, że zapędy imperialistyczne "umocowanych" jednostek zastąpiły banki i koncerny.
To tylko przeramowanie wink
Tragiczne jest to, że walka narodowo-wyzwoleńcza nabiera różnorakiego charakteru w zależności po której stronie muru się jest.

236

Odp: Czy buddyzm to sekta?
zmierzch napisał/a:
Rumpelstiltskin napisał/a:

Dziś żołnierz nie ginie za ojczyznę. Stwarza się tylko takie pozory.

W całej historii mamy mnóstwo przykładów świadczących o tym, że walka za ojczyznę była tylko zasłoną dymną.
Tak jest i dzisiaj.

A i owszem. Wojna zawsze jest grą interesów. Nie oznacza to jednak że nie było wojen w obronie ojczyzny.
Dziś nie ma ojczyzn. Wszystko zostało rozmyte.Są tylko strefy wpływów i o te strefy wpływów toczy się gra.

A tak ogólnie to nie chodzi o to że głupotą jest ginąć w cudzej wojnie.
Głupotą jest ginąć w jakiejkolwiek wojnie.

237

Odp: Czy buddyzm to sekta?
DrChristina1972 napisał/a:
Revenn napisał/a:

Chrześcijaństwo i buddyzm mają wiele wspólnego, chociażby wygaszanie płomieni namiętności które trzymają nas na tej ziemi typu zazdrość, nienawiść, chciwość i przywiązanie do materializmu.

Czyste chrześćjaństwo , czyli dokładniej mowiąc nauki Jezusa- tak , sa bardzo zbliżone do buddyzmu. Jezusa też się uważa za Boddę- czyli Oświeconego. Różnica polega na tym , że buddyzm od tysiącleci się nie zmienia , a u nas z nauk Jezusa pozostało niewiele.

Czy ja wiem czy nie wiele, główne założenie zostały.

238

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:

Rumpel, czy ja kiedykolwiek mowilam, ze jestem wolna od emocji? smile To stwierdzenie było spowodowane - glownie rozczarowaniem. Może tez trochę smutkiem, - bo wydaje mi się, ze w tym watku doszliśmy wspólnie do pewnego "dorobku", jeśli rozumiesz, o czym mowie.. a ocenianie czyjejś wiary czy religii (slowa"głupie to jest") - sa destrukcją.

"Praktykujemy nauki za życia w dużym stopniu po to, by w czasie umierania być wolnym od wszelkiego lęku."
Początkowo brzmiało mi to jak znane wszystkim "nie lękajcie się", co mnie nieco zniechęciło, ale po przeczytaniu całości byłem zachwycony. W końcu jakaś publikacja o buddyzmie trafiła do mojego umysłu nie powodując zgrzytów.
http://www.diamentowadroga.pl/dd46/o_prawdziwym_szczesciu

239

Odp: Czy buddyzm to sekta?

To pięknie, być może trzeba było od razu zacząć od publikacji o szczesciu smile

Ja znow oddalam się ostatnio - trochę innej refleksji na swój temat, trochę smutnej - chyba zbyt wiele energii poswiecalam dotad (oczywiście nieświadomie) na owo "dazenie do doskonalosci" - tym bardziej marny wysiłek, ze raczej nie udało mi się nigdzie dotrzeć wink - a zbyt mało skupiałam się na prawdziwym kontakcie z sobą - byciu sobą, - to dla mnie trudne, bo z domu wzorce miałam takie, ze nie mogłam pozwolić sobie na wady, błędy czy slabosci - teraz musze pare spraw przewartosciowac..

240

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:

To pięknie, być może trzeba było od razu zacząć od publikacji o szczesciu smile

Ja znow oddalam się ostatnio - trochę innej refleksji na swój temat, trochę smutnej - chyba zbyt wiele energii poswiecalam dotad (oczywiście nieświadomie) na owo "dazenie do doskonalosci" - tym bardziej marny wysiłek, ze raczej nie udało mi się nigdzie dotrzeć wink - a zbyt mało skupiałam się na prawdziwym kontakcie z sobą - byciu sobą, - to dla mnie trudne, bo z domu wzorce miałam takie, ze nie mogłam pozwolić sobie na wady, błędy czy slabosci - teraz musze pare spraw przewartosciowac..

Ano mogłem zacząć od tych wartościowych a przede wszystkim prawdziwych informacji o buddyzmie, ale niewiele jest takich.

Jeśli taka jest sytuacja to się trochę napracujesz nad byciem sobą. Scenariusz rodzicielski jest mocno wdrukowany w umysł. Po drugie w naszej kulturze człowiek który jest sobą jest słabo akceptowany przez innych. Zrozumie Cię niewiele osób ale w sumie to nie o ilość tu chodzi a o jakość. Tylko w ten sposób zrozumiesz ten paradoks w którym wielu ludzi na siłę stara się być kimś innym aby poznać właściwych ludzi i ich nie spotykają, a ci którzy są sobą zawsze spotykają tych właściwych.

Ale zaraz zaraz... To ja miałem się uczyć od Ciebie a nie Ty ode mnie hehe smile

241 Ostatnio edytowany przez Benita72 (2015-06-28 08:51:05)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Rumpelstiltskin napisał/a:

.
Ale zaraz zaraz... To ja miałem się uczyć od Ciebie a nie Ty ode mnie hehe smile

A w której to ustawie jest zapisane? wink Przeplyw nauki powinien odbywać się w kierunku od tego, co wie więcej w danej chwili do tego uboższego - nie odwrotnie, jak chcieliby niektorzy - i ja z tym nie dyskutuje. A jutro sytuacja może się, np. odwrocic wink

Jeśli chodzi o to bycie sobą, to nauki buddy mowia, ze jeśli jesteś w zgodzie z sobą (jesteś sobą), to jesteś tez w zgodzie z innymi - (tzw rownosc z innymi). Na razie mi się to nie do końca zgadza w praktyce, ale coz, nie od razu Krakow zbudowano wink

242

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:
Rumpelstiltskin napisał/a:

.
Ale zaraz zaraz... To ja miałem się uczyć od Ciebie a nie Ty ode mnie hehe smile

A w której to ustawie jest zapisane? wink Przeplyw nauki powinien odbywać się w kierunku od tego, co wie więcej w danej chwili do tego uboższego - nie odwrotnie, jak chcieliby niektorzy - i ja z tym nie dyskutuje. A jutro sytuacja może się, np. odwrocic wink

Jeśli chodzi o to bycie sobą, to nauki buddy mowia, ze jeśli jesteś w zgodzie z sobą (jesteś sobą), to jesteś tez w zgodzie z innymi - (tzw rownosc z innymi). Na razie mi się to nie do końca zgadza w praktyce, ale coz, nie od razu Krakow zbudowano wink

A ja myślałem że poprowadzisz mnie niezbyt krętą ścieżką ku wielkiej pustce, a tu taki nieoczekiwany zwrot akcji. smile Nie wiem czy sytuacja może się odwrócić bo ja nic o wielkiej pustce nie wiem. Kiedyś gdy byłem młodszy, chodziliśmy z kumplami na grupę wsparcia polskich gorzelni. Choć bywało ze wspieraliśmy gorzelnie innych państw, najczęściej skandynawskich. Niektórzy po przekroczeniu pewnej dawki C2H5OH chyba doświadczali wielkiej pustki, ale nie dzielili się wrażeniami. Żaden z nich nie praktykował buddyzmu, więc to był taki przyśpieszony kurs jak osiągnąć ów stan.

Teoria ma się nijak do praktyki i nie należy się tym przejmować, nawet wtedy kiedy czasem okazuje się ze w pewnych sprawach teoria nigdy nie idzie w parze z praktyką. Cały dowcip w tym że czasem warto być spontanicznym i nie analizować.

243

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Rumpelstiltskin napisał/a:

Cały dowcip w tym że czasem warto być spontanicznym i nie analizować.

Tego chyba wlasnie nie potrafię smile Ale dzięki za lekcję poglądową smile.

244 Ostatnio edytowany przez Rumpelstiltskin (2015-06-29 18:49:56)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:
Rumpelstiltskin napisał/a:

Cały dowcip w tym że czasem warto być spontanicznym i nie analizować.

Tego chyba wlasnie nie potrafię smile

Nie potrafisz ponieważ?....
Z czego wynika blokada? Pisałaś o tym że częściowo wynika to ze sposobu w jaki Cię wychowywano, ale jesteś już dużą i świadomą wielu rzeczy dziewczynką. Jeden czynnik nie blokuje totalnie spontaniczności.

245

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Nie wiem, musze pomyslec nad tym dluzej...

;D

246

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:

Nie wiem, musze pomyslec nad tym dluzej...

;D

Oj! Meluzyno, Meluzyno porzuć płonne swe nadzieje, jeśli nawet w przybliżeniu nie możesz określić przyczyn. wink

Jeśli nie wyzwolisz się całkowicie z rodzicielskiego scenariusza to czarno to widzę. wink

247

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Rumpelstiltskin napisał/a:

Jeśli nie wyzwolisz się całkowicie z rodzicielskiego scenariusza to czarno to widzę. wink

Wyzwolę się - czuję w sobie tę moc wink

248 Ostatnio edytowany przez Rumpelstiltskin (2015-07-01 12:26:06)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:
Rumpelstiltskin napisał/a:

Jeśli nie wyzwolisz się całkowicie z rodzicielskiego scenariusza to czarno to widzę. wink

Wyzwolę się - czuję w sobie tę moc wink

To nie moc . To fermentacja w jelitach spowodowana wegetariańskim sposobem żywienia hehe smile

Trzy utwory jako test: Anna Maria Jopek - Na dłoni, Louis Armstrong - What a wonderful World, oraz ten najważniejszy Raz Dwa Trzy - Idź swoją drogą. Piękny utwór, przeróbka utworu "My Way" Franka Sinatry. Melodia zgodna z pierwowzorem a słowa stuningował Wojciech Młynarski.

Posłuchaj tych utworów, wczuj się w klimat i zastanów się nad tym dlaczego słuchając ich masz takie a nie inne odczucia.

249 Ostatnio edytowany przez Benita72 (2015-07-01 16:42:52)

Odp: Czy buddyzm to sekta?

edit - tamta wiadomość była glupia
ps. Dzieki

250 Ostatnio edytowany przez Rumpelstiltskin (2015-07-01 16:54:09)

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Ależ Benita, dziecko złote, nie zamierzam Cię przekonywać do żadnej diety. To nie ten dział smile

Co do filmu Wielki Szu to za nim nie przepadam. Oczywiście że utwory, które zaproponowałem są piękne. Innych nie słucham wink Chodzi o to jakie odczucia masz po wysłuchaniu tych utworów, czy czujesz to jaki świat jest piękny słuchając "What a wonderful world", czy rozumiesz czym jest szczęście słuchając "Na dłoni" i czy po wysłuchaniu "Idź swoją drogą" możesz powiedzieć - "tak , żyłam jak chciałam żyć".

251

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Tak, kościół to też sekta, największa, moim zdaniem, jeśli tak na to patrzeć. Każdy rodzaj religii jest niebezpieczny, jak to widzimy ostatnimi chociażby czasy, jeśli chodzi o te zamachy, pod jakim są pretekstem? Wiary, nadziei i miłości... Masakra...

252

Odp: Czy buddyzm to sekta?
TRACEE1410 napisał/a:

Wiary, nadziei i miłości... Masakra...

A bo wiara, nadzieja i miłość jest widocznie inaczej rozumiana przez islamistów. Tam trzy siostry chyba poszły w prostytucję.
Nie rozwijałbym tego nieszczęsnego tematu bo to żerowanie na ludzkim nieszczęściu. Ofiarami są zarówno zabici w atakach samobójczych jak i ci nieszczęśnicy, którym wyprano mózgi w takim stopniu że poszli na samobójcze misje w imię allaha mimo że byli bardzo młodzi.

253

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:

Ja znow oddalam się ostatnio - trochę innej refleksji na swój temat, trochę smutnej - chyba zbyt wiele energii poswiecalam dotad (oczywiście nieświadomie) na owo "dazenie do doskonalosci" - tym bardziej marny wysiłek, ze raczej nie udało mi się nigdzie dotrzeć wink - a zbyt mało skupiałam się na prawdziwym kontakcie z sobą - byciu sobą, - to dla mnie trudne, bo z domu wzorce miałam takie, ze nie mogłam pozwolić sobie na wady, błędy czy slabosci - teraz musze pare spraw przewartosciowac..

Mam wrażenie że uciekasz od przemyśleń, które przynoszą smutek. Odwlekasz to, mimo że i tak będziesz kiedyś do tego wracać, bo taka jest kolej rzeczy. Są kwestie, które trzeba przerobić do końca.
Myślę że "dążąc do doskonałości" miałaś nadzieję że w toku dążenia do owej doskonałości znajdziesz odpowiedź na to jak ten etap przeskoczyć, albo że staniesz się na tyle doskonała że będziesz się w stanie zdystansować do tego co było przykre.

Nie mówię że to nie jest możliwe. Są ludzie, których sposobem na przykre wspomnienia jest po prostu nie wracanie do nich, palenie za sobą mostów, całkowita zmiana otoczenia czyli ogólnie wielka zmiana.
Najczęściej skutek przerasta oczekiwania ale takie zmiany wymagają wielkiej odwagi, wielkiego wysiłku i wielkiej wytrwałości, a wszystko to musi być podszyte choć odrobiną wiary w siebie a co za tym idzie w to że się uda.

254

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Rumpelstiltskin napisał/a:

Mam wrażenie że uciekasz od przemyśleń, które przynoszą smutek. Odwlekasz to, mimo że i tak będziesz kiedyś do tego wracać, bo taka jest kolej rzeczy. Są kwestie, które trzeba przerobić do końca.

W moim przypadku to nie jest uciekanie (przynajmniej nie na tym etapie), czasem do pewnych przemyslen ma się utrudniony "dostep" i nie sposób w danej chwili czegos doswiadczyc (np. jakiegoś smutku związanego z dawna traumą) - to zresztą trochę tez obrona organizmu prze zbyt dużym stresem smile. W tym (ułatwianiu dostępu) takze pomaga praktykowanie buddyzmu, bo powoli odkrywa sie rozne prawdy, wtedy kiedy jest to najbardziej dla danej osoby optymalne.


Rumpelstiltskin napisał/a:

Myślę że "dążąc do doskonałości" miałaś nadzieję że w toku dążenia do owej doskonałości znajdziesz odpowiedź na to jak ten etap przeskoczyć, albo że staniesz się na tyle doskonała że będziesz się w stanie zdystansować do tego co było przykre.
.

Mysle, ze tak walsnie było.

255

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:
Rumpelstiltskin napisał/a:

Mam wrażenie że uciekasz od przemyśleń, które przynoszą smutek. Odwlekasz to, mimo że i tak będziesz kiedyś do tego wracać, bo taka jest kolej rzeczy. Są kwestie, które trzeba przerobić do końca.

W moim przypadku to nie jest uciekanie (przynajmniej nie na tym etapie), czasem do pewnych przemyslen ma się utrudniony "dostep" i nie sposób w danej chwili czegos doswiadczyc (np. jakiegoś smutku związanego z dawna traumą) - to zresztą trochę tez obrona organizmu prze zbyt dużym stresem smile. W tym (ułatwianiu dostępu) takze pomaga praktykowanie buddyzmu, bo powoli odkrywa sie rozne prawdy, wtedy kiedy jest to najbardziej dla danej osoby optymalne.


Rumpelstiltskin napisał/a:

Myślę że "dążąc do doskonałości" miałaś nadzieję że w toku dążenia do owej doskonałości znajdziesz odpowiedź na to jak ten etap przeskoczyć, albo że staniesz się na tyle doskonała że będziesz się w stanie zdystansować do tego co było przykre.
.

Mysle, ze tak walsnie było.

OK. Wiem o co chodzi. Nie będę dalej drążył tematu bo trzeba by brnąć w szczegóły a forum internetowe nie jest właściwym do tego  miejscem.

256 Ostatnio edytowany przez Rumpelstiltskin (2015-07-10 15:31:19)

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Benita72 napisał/a:

Z wojnami jest jedno niebezpieczeństwo - nigdy nie wiadomo do końca, kto zaczął - potem cale zlo widzi się jedynie w swoich wrogach, tak jak widzi się jedynie swoje własne krzywdy. Kiedy porozmawiasz z kazda ze stron jakiegokolwiek konfliktu, zawsze usłyszysz - to tamten drugi jest tym złym, ja jestem ofiarą. Tymczasem to nigdy nie jest tak czarno-biale

Do tej kwestii prowadzi wiele ścieżek. O kilku z nich była rozmowa z Fahkirem. On ze względu na uwarunkowania kulturowe i religijne (pewnie też z racji młodego wieku) nie chce przyjąć do wiadomości że wojna to jeden z objawów męskiej choroby http://m.youtube.com/watch?v=TQ9Tp30r7BM
Jest to także związane z tematem matriarchatu, o którym niedawno pisaliśm.

257

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Sorry Fahkir, ale jak dla mnie na siłę ten islam wybielasz, dla mnie możesz podawać przykładów bez liku, ale każdy ma oczy i widzi jaka jest rzeczywistość. Gdzieś te uprzedzenia Europy czy USA muszą mieć źródło, tak po prostu sobie ich nie wymyślamy. Wasze księgi mówią jedno, ale interpretacji jest tysiące i sorry takie bestialskie zboczenie jak seks z dziećmi w świecie islamu jest na porządku dziennym, małżeństwa z 12-latkami, o których się słyszy bez przerwy. Owszem może tacy wykształceni ludzie jak Ty czy Tobie podobni interpretują święte pisma we właściwy sposób, ale rzeczywistość pokazuje, iż niestety większość wyznawców islamu jest na bakier z ich zrozumieniem, więc nie przekonuj nikogo na siłę, że tak nie jest. Prawda, chrześcijaństwo również ma wiele ciemnych kart, ale na szczęście pedofilia jest u nas surowo przez społeczeństwo tępiona, mimo iż zawsze znajdzie się jakiś skrzywiony osobnik, który według mnie powinien być kastrowany!!! Jednak ściga się takich zboczeńców i prędzej czy później są karani, słyszałeś kiedyś o ukaraniu wyznawcy islamu za podobne czyny??

258

Odp: Czy buddyzm to sekta?
Patito napisał/a:

Sorry Fahkir, ale jak dla mnie na siłę ten islam wybielasz, dla mnie możesz podawać przykładów bez liku, ale każdy ma oczy i widzi jaka jest rzeczywistość. Gdzieś te uprzedzenia Europy czy USA muszą mieć źródło, tak po prostu sobie ich nie wymyślamy. Wasze księgi mówią jedno, ale interpretacji jest tysiące i sorry takie bestialskie zboczenie jak seks z dziećmi w świecie islamu jest na porządku dziennym, małżeństwa z 12-latkami, o których się słyszy bez przerwy. Owszem może tacy wykształceni ludzie jak Ty czy Tobie podobni interpretują święte pisma we właściwy sposób, ale rzeczywistość pokazuje, iż niestety większość wyznawców islamu jest na bakier z ich zrozumieniem, więc nie przekonuj nikogo na siłę, że tak nie jest. Prawda, chrześcijaństwo również ma wiele ciemnych kart, ale na szczęście pedofilia jest u nas surowo przez społeczeństwo tępiona, mimo iż zawsze znajdzie się jakiś skrzywiony osobnik, który według mnie powinien być kastrowany!!! Jednak ściga się takich zboczeńców i prędzej czy później są karani, słyszałeś kiedyś o ukaraniu wyznawcy islamu za podobne czyny??

W krajach islamskich za takie "czyny" karze się ofiarę a nie sprawcę czynu. Podobnie, bezkarne są zemsta rodowa, "obrona honoru rodziny" (w praktyce niezgoda na określone zachowanie się dorosłej córki, siostry), czy pozbawianie praw oraz przemoc wobec kobiet. Wg. nauki, badań, obserwacji kobiety to tacy sami ludzie jak mężczyźni. Islam jest więc społecznym i kulturowym średniowieczem albo wręcz powrotem do epoki kamiennej, w tym aspekcie. Ale mnie zastanawia jedno. To zderzenie radykalizmu islamskiego i jednocześnie jego tolerowanie jako poprawność polityczna vs. liberalizacja zachowań moralnych, seksualnych, itp. na zachodzie europy.

Jeśli ktoś oglądał serial pt. Battlestar Galactica to może w tym widzieć ręke ...., po to żeby zrobić porządek na zachodzie. To oczywiście bzdura ale czyż nie wszystko idzie w tym kierunku? Coraz bardziej uważam, że my musimy się zacząć przed tym bronić. Że być może powinniśmy zacząć traktować coś, jako zagrożenie dla nas samych, dla naszej kultury.

259

Odp: Czy buddyzm to sekta?

Buddyzm był zanim powstało chrześcijaństwo. Prędzej chrześcijaństwo jest sektą. Nie mylić hinduizmu z buddyzmem z resztą hinduizm tez jest bardzo starą religią systemem. Już był atki diota Nowak od sekt który  Here Kryszna nazwał sektą.
Zasadu Here Kryszna
-wegetarianizm
-niestosowania środków odurzających (czyli używek)
ograniczenia życia seksualnego tylko do małżeństwa
-powstrzymania się od hazardu
-codziennego intonowania 1728 razy Maha Mantry (16 rund na sznurze modlitewnym mali posiadającym 108 koralików, wykonanych z drewna tulasi)
Wow prawdziwa sekta lol

260

Odp: Czy buddyzm to sekta?

wierzyć w boga to religia, nie wierzyć w boga to też religia...
A prawda idzie swoją drogą.

Posty [ 196 do 260 z 263 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Czy buddyzm to sekta?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024