Jak patrzycie na kwestię nocowania koleżanek/kolegów u waszych dzieci - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » WYCHOWANIE, ZDROWIE I EDUKACJA DZIECKA » Jak patrzycie na kwestię nocowania koleżanek/kolegów u waszych dzieci

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 20 ]

1

Temat: Jak patrzycie na kwestię nocowania koleżanek/kolegów u waszych dzieci

Witam

Chciałabym was zapytać o to jakie macie podejście do nocowania u waszych dzieci koleżanek/kolegów ? Moja córka ma 12 lat i czasami nocuje u nas jej najlepsza przyjaciółka z klasy (ona u niej też). Oczywiście nie chce wyjść na jakąś złośliwą, ale szczerze powiedziawszy średnio mi się te pomysły podobają. O ile jeszcze nie mam nic przeciwko temu żeby ona przychodziła, o tyle mocno sceptycznie podchodzę do nocowania, też mi się nie podoba jak moja córka nie nocuje u mnie. To jest zawsze problem, zdecydowanie większa odpowiedzialność, no bo pod swoim dachem ma się dwójkę dzieci a nie jedno i to jeszcze w wieku nastoletnim, a wiadomo, że w tym wieku różne rzeczy mogą odbić, to jest problem z organizacją, bo wiadomo jak nocuje to trzeba de facto obce dziecko nakarmić, przypilnować itp. itd. to jeszcze matka tej dziewczyny wydzwania do mnie czy aby na pewno jej dziecko jest u mnie itp. itd. Nie wiem może dla was to normalne, ale mnie osobiście te kwestie irytują. Nie chcę wyjść na jakąś czepialską, ale nie chcę ukrywać że mi osobiście się te pomysły nie podobają. Na całe szczęście nie jest to jakoś często, powiedzmy raz na miesiąc, no ale jest. Czy wy też tak sceptycznie do takich kwestii podchodzicie ?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jak patrzycie na kwestię nocowania koleżanek/kolegów u waszych dzieci

Nie. Jesteś przewrażliwioną, zaborczą i leniwą bułą. Takie interakcje i nocowania są szalenie ważne dla rozwoju dziecka, dla budowania jego tożsamości, tworzenia głębszych relacji z rówieśnikami.

Mam okolice 40stki i za dzieciaka każdy weekend to było nocowanie u kogoś. Albo jacyś koledzy (nie jeden, a dwóch-trzech, a zdarzało się i więcej) nocowali u mnie, albo robiliśmy jakąś nasiadówkę u kogoś innego. Graliśmy wtedy na pegazusie, czytaliśmy komiksy, graliśmy w D&D i inne takie. My byliśmy zachwyceni, a w tym czasie rodzice mieli czas dla siebie i mogli odpocząć albo pójść na randkę.

Dzięki temu, nawet jeśli nasze życia się mocno rozjechały, to wciąż spotykamy się od czasu do czasu, pogadamy czy coś. Zawsze mogę liczyć na pomoc jednego z moich kumpli i to działa również w drugą stronę.

3 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-03-09 14:53:24)

Odp: Jak patrzycie na kwestię nocowania koleżanek/kolegów u waszych dzieci

.

4 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-03-09 14:43:36)

Odp: Jak patrzycie na kwestię nocowania koleżanek/kolegów u waszych dzieci
DeFi1 napisał/a:

Witam

Chciałabym was zapytać o to jakie macie podejście do nocowania u waszych dzieci koleżanek/kolegów ? Moja córka ma 12 lat i czasami nocuje u nas jej najlepsza przyjaciółka z klasy (ona u niej też). Oczywiście nie chce wyjść na jakąś złośliwą, ale szczerze powiedziawszy średnio mi się te pomysły podobają. O ile jeszcze nie mam nic przeciwko temu żeby ona przychodziła, o tyle mocno sceptycznie podchodzę do nocowania, też mi się nie podoba jak moja córka nie nocuje u mnie. To jest zawsze problem, zdecydowanie większa odpowiedzialność, no bo pod swoim dachem ma się dwójkę dzieci a nie jedno i to jeszcze w wieku nastoletnim, a wiadomo, że w tym wieku różne rzeczy mogą odbić, to jest problem z organizacją, bo wiadomo jak nocuje to trzeba de facto obce dziecko nakarmić, przypilnować itp. itd. to jeszcze matka tej dziewczyny wydzwania do mnie czy aby na pewno jej dziecko jest u mnie itp. itd. Nie wiem może dla was to normalne, ale mnie osobiście te kwestie irytują. Nie chcę wyjść na jakąś czepialską, ale nie chcę ukrywać że mi osobiście się te pomysły nie podobają. Na całe szczęście nie jest to jakoś często, powiedzmy raz na miesiąc, no ale jest. Czy wy też tak sceptycznie do takich kwestii podchodzicie ?

Nie mam z tym najmniejszego problemu. Nawet sie ciesze bo wolna chata smile

5

Odp: Jak patrzycie na kwestię nocowania koleżanek/kolegów u waszych dzieci
DeFi1 napisał/a:

Witam

Chciałabym was zapytać o to jakie macie podejście do nocowania u waszych dzieci koleżanek/kolegów ? Moja córka ma 12 lat i czasami nocuje u nas jej najlepsza przyjaciółka z klasy (ona u niej też). Oczywiście nie chce wyjść na jakąś złośliwą, ale szczerze powiedziawszy średnio mi się te pomysły podobają. O ile jeszcze nie mam nic przeciwko temu żeby ona przychodziła, o tyle mocno sceptycznie podchodzę do nocowania, też mi się nie podoba jak moja córka nie nocuje u mnie. To jest zawsze problem, zdecydowanie większa odpowiedzialność, no bo pod swoim dachem ma się dwójkę dzieci a nie jedno i to jeszcze w wieku nastoletnim, a wiadomo, że w tym wieku różne rzeczy mogą odbić, to jest problem z organizacją, bo wiadomo jak nocuje to trzeba de facto obce dziecko nakarmić, przypilnować itp. itd. to jeszcze matka tej dziewczyny wydzwania do mnie czy aby na pewno jej dziecko jest u mnie itp. itd. Nie wiem może dla was to normalne, ale mnie osobiście te kwestie irytują. Nie chcę wyjść na jakąś czepialską, ale nie chcę ukrywać że mi osobiście się te pomysły nie podobają. Na całe szczęście nie jest to jakoś często, powiedzmy raz na miesiąc, no ale jest. Czy wy też tak sceptycznie do takich kwestii podchodzicie ?

Ja mam podobne zdanie, choć jeśli te dziewczynki są jedynaczkami, to zmienia postać rzeczy.
Nie powinnaś córce zabraniać, bo nic złego się nie dzieje, wręcz córce byś zrobiła krzywdę, bo ona by się źle czuła i miała do ciebie żal.
A wstęp Jacka olewaj, bo on by był chory jakby w jakimś poście chamsko się nie odezwał tongue

6

Odp: Jak patrzycie na kwestię nocowania koleżanek/kolegów u waszych dzieci

.

7

Odp: Jak patrzycie na kwestię nocowania koleżanek/kolegów u waszych dzieci
wieka napisał/a:

A wstęp Jacka olewaj, bo on by był chory jakby w jakimś poście chamsko się nie odezwał tongue


Po prostu nazywam rzeczy po imieniu. Bo zauważ z czym ma autorka problem - z odpowiedzialnością i tym, że jej się nie chce. wink

8

Odp: Jak patrzycie na kwestię nocowania koleżanek/kolegów u waszych dzieci
Jack Sparrow napisał/a:

Nie. Jesteś przewrażliwioną, zaborczą i leniwą bułą. Takie interakcje i nocowania są szalenie ważne dla rozwoju dziecka, dla budowania jego tożsamości, tworzenia głębszych relacji z rówieśnikami.

Mam okolice 40stki i za dzieciaka każdy weekend to było nocowanie u kogoś. Albo jacyś koledzy (nie jeden, a dwóch-trzech, a zdarzało się i więcej) nocowali u mnie, albo robiliśmy jakąś nasiadówkę u kogoś innego. Graliśmy wtedy na pegazusie, czytaliśmy komiksy, graliśmy w D&D i inne takie. My byliśmy zachwyceni, a w tym czasie rodzice mieli czas dla siebie i mogli odpocząć albo pójść na randkę.

Dzięki temu, nawet jeśli nasze życia się mocno rozjechały, to wciąż spotykamy się od czasu do czasu, pogadamy czy coś. Zawsze mogę liczyć na pomoc jednego z moich kumpli i to działa również w drugą stronę.

Tworzenie relacji ? Ok, nie mam nic przeciwko, aczkolwiek nie uznaję argumentu że potrzebne jest do tego nocowoanie. Córka nie jest w tym wieku żeby wolna "chata" była dla mnie priorytetem, inna sprawa, że jest to argument bez sensu, bo wolna "chata" jest wtedy kiedy ona nocuje u swojej przyjaciółki, jeżeli jej przyjaciółka nocuje u mnie to wtedy masz pod swoim dachem dwójkę dzieci w tym jedno nieswoje i telefony od jej rodziców.

9

Odp: Jak patrzycie na kwestię nocowania koleżanek/kolegów u waszych dzieci
Bert44 napisał/a:
DeFi1 napisał/a:

Witam

Chciałabym was zapytać o to jakie macie podejście do nocowania u waszych dzieci koleżanek/kolegów ? Moja córka ma 12 lat i czasami nocuje u nas jej najlepsza przyjaciółka z klasy (ona u niej też). Oczywiście nie chce wyjść na jakąś złośliwą, ale szczerze powiedziawszy średnio mi się te pomysły podobają. O ile jeszcze nie mam nic przeciwko temu żeby ona przychodziła, o tyle mocno sceptycznie podchodzę do nocowania, też mi się nie podoba jak moja córka nie nocuje u mnie. To jest zawsze problem, zdecydowanie większa odpowiedzialność, no bo pod swoim dachem ma się dwójkę dzieci a nie jedno i to jeszcze w wieku nastoletnim, a wiadomo, że w tym wieku różne rzeczy mogą odbić, to jest problem z organizacją, bo wiadomo jak nocuje to trzeba de facto obce dziecko nakarmić, przypilnować itp. itd. to jeszcze matka tej dziewczyny wydzwania do mnie czy aby na pewno jej dziecko jest u mnie itp. itd. Nie wiem może dla was to normalne, ale mnie osobiście te kwestie irytują. Nie chcę wyjść na jakąś czepialską, ale nie chcę ukrywać że mi osobiście się te pomysły nie podobają. Na całe szczęście nie jest to jakoś często, powiedzmy raz na miesiąc, no ale jest. Czy wy też tak sceptycznie do takich kwestii podchodzicie ?

Nie mam z tym najmniejszego problemu. Nawet sie ciesze bo wolna chata smile

Wolna chata, albo goszczenie obcego dziecka w twoim domu na noc.

10

Odp: Jak patrzycie na kwestię nocowania koleżanek/kolegów u waszych dzieci
wieka napisał/a:
DeFi1 napisał/a:

Witam

Chciałabym was zapytać o to jakie macie podejście do nocowania u waszych dzieci koleżanek/kolegów ? Moja córka ma 12 lat i czasami nocuje u nas jej najlepsza przyjaciółka z klasy (ona u niej też). Oczywiście nie chce wyjść na jakąś złośliwą, ale szczerze powiedziawszy średnio mi się te pomysły podobają. O ile jeszcze nie mam nic przeciwko temu żeby ona przychodziła, o tyle mocno sceptycznie podchodzę do nocowania, też mi się nie podoba jak moja córka nie nocuje u mnie. To jest zawsze problem, zdecydowanie większa odpowiedzialność, no bo pod swoim dachem ma się dwójkę dzieci a nie jedno i to jeszcze w wieku nastoletnim, a wiadomo, że w tym wieku różne rzeczy mogą odbić, to jest problem z organizacją, bo wiadomo jak nocuje to trzeba de facto obce dziecko nakarmić, przypilnować itp. itd. to jeszcze matka tej dziewczyny wydzwania do mnie czy aby na pewno jej dziecko jest u mnie itp. itd. Nie wiem może dla was to normalne, ale mnie osobiście te kwestie irytują. Nie chcę wyjść na jakąś czepialską, ale nie chcę ukrywać że mi osobiście się te pomysły nie podobają. Na całe szczęście nie jest to jakoś często, powiedzmy raz na miesiąc, no ale jest. Czy wy też tak sceptycznie do takich kwestii podchodzicie ?

Ja mam podobne zdanie, choć jeśli te dziewczynki są jedynaczkami, to zmienia postać rzeczy.
Nie powinnaś córce zabraniać, bo nic złego się nie dzieje, wręcz córce byś zrobiła krzywdę, bo ona by się źle czuła i miała do ciebie żal.
A wstęp Jacka olewaj, bo on by był chory jakby w jakimś poście chamsko się nie odezwał tongue


Myślę, że to wiele nie zmienia czy są jedynaczkami czy nie. I nie, nie zabraniam córce spotykania się z tą dziewczyną, jednak sceptycznie patrzę na kwestię nocowania.

11

Odp: Jak patrzycie na kwestię nocowania koleżanek/kolegów u waszych dzieci
DeFi1 napisał/a:

Tworzenie relacji ? Ok, nie mam nic przeciwko, aczkolwiek nie uznaję argumentu że potrzebne jest do tego nocowoanie. Córka nie jest w tym wieku żeby wolna "chata" była dla mnie priorytetem, inna sprawa, że jest to argument bez sensu, bo wolna "chata" jest wtedy kiedy ona nocuje u swojej przyjaciółki, jeżeli jej przyjaciółka nocuje u mnie to wtedy masz pod swoim dachem dwójkę dzieci w tym jedno nieswoje i telefony od jej rodziców.


No na tym to polega, że raz ktoś nocuje u was, a innym razem twoje dziecko u kogoś. A robota to żadna, bo dzieciaki zajmują się sobą same. Zrobić dwie kanapki więcej czy porcję obiadu dla dziewczynki w tym wieku to pikuś. A można też zaangażować do tego dzieci, żeby zrobiły jakąś sałatkę czy koreczki. Sama frajda.


I tak - takie doświadczenia to kompletnie inny lvl od relacji czysto szkolnej lub podwórkowej.

12 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-03-09 15:18:00)

Odp: Jak patrzycie na kwestię nocowania koleżanek/kolegów u waszych dzieci
DeFi1 napisał/a:
Bert44 napisał/a:
DeFi1 napisał/a:

Witam

Chciałabym was zapytać o to jakie macie podejście do nocowania u waszych dzieci koleżanek/kolegów ? Moja córka ma 12 lat i czasami nocuje u nas jej najlepsza przyjaciółka z klasy (ona u niej też). Oczywiście nie chce wyjść na jakąś złośliwą, ale szczerze powiedziawszy średnio mi się te pomysły podobają. O ile jeszcze nie mam nic przeciwko temu żeby ona przychodziła, o tyle mocno sceptycznie podchodzę do nocowania, też mi się nie podoba jak moja córka nie nocuje u mnie. To jest zawsze problem, zdecydowanie większa odpowiedzialność, no bo pod swoim dachem ma się dwójkę dzieci a nie jedno i to jeszcze w wieku nastoletnim, a wiadomo, że w tym wieku różne rzeczy mogą odbić, to jest problem z organizacją, bo wiadomo jak nocuje to trzeba de facto obce dziecko nakarmić, przypilnować itp. itd. to jeszcze matka tej dziewczyny wydzwania do mnie czy aby na pewno jej dziecko jest u mnie itp. itd. Nie wiem może dla was to normalne, ale mnie osobiście te kwestie irytują. Nie chcę wyjść na jakąś czepialską, ale nie chcę ukrywać że mi osobiście się te pomysły nie podobają. Na całe szczęście nie jest to jakoś często, powiedzmy raz na miesiąc, no ale jest. Czy wy też tak sceptycznie do takich kwestii podchodzicie ?

Nie mam z tym najmniejszego problemu. Nawet sie ciesze bo wolna chata smile

Wolna chata, albo goszczenie obcego dziecka w twoim domu na noc.

No jasne. Wolna chata tylko w połowie przypadków. I nie jest to zaden priorytet ani przyczyna dla ktorej akceptuje nocowanki.  Mam 2 corki jak jedna pojdzie to chata nie jest wolna tak czy inaczej. A niech sobie nocują co w tym zlego? Niby gdzie ma się komuś stać krzywda? Co negatywnego przynosza nocowanki? U mnie potrafia się w 4 dziewczyny ścisnąć na nocowance. Nie widzę w tym nic nadwyczajnego. Śmiechy do późna.  Chyba że masz problem z tym że się nie wyspia

Odp: Jak patrzycie na kwestię nocowania koleżanek/kolegów u waszych dzieci

U mnie jeszcze corka u nikogo nie nocowała, ani nikt u corki. Szczerze nie chce brać odpowiedzialności za cudze dzieci-a ja jeżeli chodzi o cudze dzieci to obchodzę się z nimi jak z jajkiem, żeby tylko nic im się nie stało. Zawsze mam duży stres,gdy ktoś mnie poprosi o opiekę nad swoim dzieckiem. O córkę tez sie boje jak nawet do szkoly sama jedzie. No takie mamy czasy nieciekawe

14

Odp: Jak patrzycie na kwestię nocowania koleżanek/kolegów u waszych dzieci
DeFi1 napisał/a:

Witam

Na całe szczęście nie jest to jakoś często, powiedzmy raz na miesiąc, no ale jest. Czy wy też tak sceptycznie do takich kwestii podchodzicie ?

Gdybym miała dzieci, to jak najbardziej, o ile oczywiście byłyby na to warunki, pozwalałabym na takie nocowania. Zresztą pamiętam jak sama nocowałam u koleżanek i jak świetnie wtedy było. Jest jednak szkoda, gdy nie ma się takich wspomnień. A że odpowiedzialność - oczywiście, ale to leży też w gestii tej koleżanki, by umiała zachować się będąc u obcych i nie miała głupawych jakichś dziwacznych pomysłów, zresztą tak samo jak twoje dziecko, bo wtedy to oczywiste, że nie będziesz chciała tej odpowiedzialności za nią brać.

15

Odp: Jak patrzycie na kwestię nocowania koleżanek/kolegów u waszych dzieci

Co Wy piszecie, normalna sprawa, że ktoś nocuje u mojej córki nie mam z tym najmniejszego problemu tongue

Do mnie nikt nie przychodził, bo mój ojciec uważał to za największe zło całego świata i mieszkaliśmy w takiej klitce, że nie było jak, ale ja nie mam z tym problemów smile

16 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2025-03-09 18:28:38)

Odp: Jak patrzycie na kwestię nocowania koleżanek/kolegów u waszych dzieci
DeFi1 napisał/a:

Witam

Chciałabym was zapytać o to jakie macie podejście do nocowania u waszych dzieci koleżanek/kolegów ? Moja córka ma 12 lat i czasami nocuje u nas jej najlepsza przyjaciółka z klasy (ona u niej też). Oczywiście nie chce wyjść na jakąś złośliwą, ale szczerze powiedziawszy średnio mi się te pomysły podobają. O ile jeszcze nie mam nic przeciwko temu żeby ona przychodziła, o tyle mocno sceptycznie podchodzę do nocowania, też mi się nie podoba jak moja córka nie nocuje u mnie. To jest zawsze problem, zdecydowanie większa odpowiedzialność, no bo pod swoim dachem ma się dwójkę dzieci a nie jedno i to jeszcze w wieku nastoletnim, a wiadomo, że w tym wieku różne rzeczy mogą odbić, to jest problem z organizacją, bo wiadomo jak nocuje to trzeba de facto obce dziecko nakarmić, przypilnować itp. itd. to jeszcze matka tej dziewczyny wydzwania do mnie czy aby na pewno jej dziecko jest u mnie itp. itd. Nie wiem może dla was to normalne, ale mnie osobiście te kwestie irytują. Nie chcę wyjść na jakąś czepialską, ale nie chcę ukrywać że mi osobiście się te pomysły nie podobają. Na całe szczęście nie jest to jakoś często, powiedzmy raz na miesiąc, no ale jest. Czy wy też tak sceptycznie do takich kwestii podchodzicie ?

DeFi1, może ja się wypowiem. Zawsze decydują rodzice. Jeśli nie czujesz się na siłach bądź cokolwiek ci nie odpowiada, możesz się nie zgadzać. Dzieciom wpadają do głowy najdziwniejsze pomysły i to rodzice jako najbliżsi mogą coś o tym wiedzieć. Jeśli uważasz, że przyjaciółka twojej córki jest w porządku, jeśli masz odpowiednie warunki w domu, możesz się zgodzić. Ale zawsze musisz na nie zwracać podwójną uwagę i zaplanować wieczór. W druga stronę jeśli córka nocuje u koleżanki też warto się zainteresować. W dobie netu trzeba o tym pamiętać. Jeśli nie masz czasu, ochoty, nie czujesz się na siłach lepiej zrezygnuj dla dobra dzieciaków.

17 Ostatnio edytowany przez Noble (2025-03-09 21:02:54)

Odp: Jak patrzycie na kwestię nocowania koleżanek/kolegów u waszych dzieci

Co do Sparrowa, to ostrożnie go słuchaj, bo nie ma dzieci i nie wie z własnego doświadczenia, jak to bywa z dzieciakami w obecnym świecie. A że 30 lat temu robił nocowanka? Ja w latach 80-tych chodziłam z kluczem na szyi do szkoły od pierwszej klasy, dziś bym swoim dzieciom w tak mlodym wieku tego nie zrobiła, zresztą dziecko z pierwszej klasy nie możę obecnie zgodnie z prawem poruszać się samo po ulicy
. Czasy i dzieci się zmieniają. A telefonów cudzej matki to już w ogóle nie chciałabym odbierać.

18

Odp: Jak patrzycie na kwestię nocowania koleżanek/kolegów u waszych dzieci

Kilka nocy spędziłam w towarzystwie jakiejś koleżanki/kuzynki i to są niezapomniane noce. Jeszcze dzisiaj, jak sobie przypomnę te rozmowy i śmiechy niemal do świtu, robi mi się wesoło i ciepło na sercu.
Osobną sprawą jest częstotliwość takich nocy. Raz lub dwa razy na  miesiąc to jednak dużo, z czasem może to stanowić problem. Gdybym miała się zgadzać na systematyczne wspólne nocowanie, to powiedzmy raz na kwartał.

19

Odp: Jak patrzycie na kwestię nocowania koleżanek/kolegów u waszych dzieci
Noble napisał/a:

Co do Sparrowa, to ostrożnie go słuchaj, bo nie ma dzieci i nie wie z własnego doświadczenia, jak to bywa z dzieciakami w obecnym świecie. A że 30 lat temu robił nocowanka? Ja w latach 80-tych chodziłam z kluczem na szyi do szkoły od pierwszej klasy, dziś bym swoim dzieciom w tak mlodym wieku tego nie zrobiła, zresztą dziecko z pierwszej klasy nie możę obecnie zgodnie z prawem poruszać się samo po ulicy
. Czasy i dzieci się zmieniają. A telefonów cudzej matki to już w ogóle nie chciałabym odbierać.


Jak tam w psychiatryku kruszynko? smile

20

Odp: Jak patrzycie na kwestię nocowania koleżanek/kolegów u waszych dzieci

Nocowania były wspaniałe.
To bardzo, bardzo zawiązywało przyjaźnie. Bo nie chodziło tylko o długie rozmowy (to faktycznie można robić w dzień), ale wspólne zasypianie, wspólna pobudka, przygotowania do szkoły - można było zobaczyć jak to wygląda u drugiej strony. Potem wspólne pójście do szkoły z takim poczuciem, że zrobiło się coś wyjątkowego z tą koleżanką.

Posty [ 20 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » WYCHOWANIE, ZDROWIE I EDUKACJA DZIECKA » Jak patrzycie na kwestię nocowania koleżanek/kolegów u waszych dzieci

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024