Witam
Chciałabym was zapytać o to jakie macie podejście do nocowania u waszych dzieci koleżanek/kolegów ? Moja córka ma 12 lat i czasami nocuje u nas jej najlepsza przyjaciółka z klasy (ona u niej też). Oczywiście nie chce wyjść na jakąś złośliwą, ale szczerze powiedziawszy średnio mi się te pomysły podobają. O ile jeszcze nie mam nic przeciwko temu żeby ona przychodziła, o tyle mocno sceptycznie podchodzę do nocowania, też mi się nie podoba jak moja córka nie nocuje u mnie. To jest zawsze problem, zdecydowanie większa odpowiedzialność, no bo pod swoim dachem ma się dwójkę dzieci a nie jedno i to jeszcze w wieku nastoletnim, a wiadomo, że w tym wieku różne rzeczy mogą odbić, to jest problem z organizacją, bo wiadomo jak nocuje to trzeba de facto obce dziecko nakarmić, przypilnować itp. itd. to jeszcze matka tej dziewczyny wydzwania do mnie czy aby na pewno jej dziecko jest u mnie itp. itd. Nie wiem może dla was to normalne, ale mnie osobiście te kwestie irytują. Nie chcę wyjść na jakąś czepialską, ale nie chcę ukrywać że mi osobiście się te pomysły nie podobają. Na całe szczęście nie jest to jakoś często, powiedzmy raz na miesiąc, no ale jest. Czy wy też tak sceptycznie do takich kwestii podchodzicie ?