Witam jestem w związku na odległość z moim narzeczonym, ostatnio czuje ze oboje oddalamy sie od siebie, zaczynaja sie pretensje i obwinianie siebie na wzajem.Oboje sie kochamy i nam zalezy ale takie rozmowy musza sie skonczyc.Duzo czytam na ten temat i potrzebuje rady kogos kto to przetrwal.prosze o pomoc.
powiem Ci że jeśli się kochacie naprawdę to to przetrwa nawet i odległość. Sama miałam taką sytuację że mój partner wyjechał 8 miesięcy i naprawdę było nam obojgu ciężko, kłóciliśmy się przez telefon lub przez sms - parodia. Ale dochodziliśmy do wniosku że się kochamy naprawdę bez ściemy i małe potyczki w naszym związku nie powinny nas dzielić ale łączyć, nigdy nie zapomnę jak bardzo oboje się cieszyliśmy że widzimy się raz na miesiąc lub dwa, jak wiele mieliśmy sobie do powiedzenia i nadrobienia tego czasu który straciliśmy,
wiem, że na pewno na odległość też nie macie kolorowo ale wierze że tak jak u nas dacie rade:)
Nie widzialm go juz od 6 tygodni:( jest co raz gorzej miedzy nami...na poczatku niewiarygodna tesknota teraz przerodzila sie w klutnie. Ja juz tego nie wytrzymuje !!! nie wiem co mam robic, jak reagowac, ciagle jestem zla na niego. Wiem ze on ta rozlake lepeij niz ja przezywa. Ostatnio stal sie jakis dziwny ...bierny i wycofany a ja ....ja jestem zla na siebie , na niego i na ta sytuacje.coraz czesniej mysle ze albo on zostawi mnie albo ja jego:( Czy ty zagubionamiedzywersami tez tak mials???skad ta negatywna postawa u mnie do czlowieka ktorego kocham nad zycie???
4 2011-05-18 20:47:24 Ostatnio edytowany przez insatiable (2011-05-18 20:50:59)
W sumie mam to samo, jesteśmy razem jest super, rozstajemy się to zaraz kłótnie się rodzą.
Ale wytrzymujemy to bo warto.
Przez ostatni czas czekaliśmy na spotkanie różnie, po 2 miesiące, po 3, po 3,5, po 4.
Tęsknota i kłótnie doprowadzają do... nawet nie wiem jak nazwać ten stan, ale warto to wytrzymać bo potem może być już tylko lepiej.
Pozdrawiam.
Wierzę w miłość na odległość,wierzę też w przywiązanie,tęsknotę obu stron...Sama to doskwieram.Spotykam się z facetem rok i dwa mies.Jesteśmy oddaleni 300 kil.Spotykamy się co dwa tygodnie...Jest cudownie!
Aga!Skąd ta bierność?Uwierz w siebie..Kobieto!Nie masz pojęcia co ja przeżywam,ale muszę jakoś się radzić.Chcę udowodnić mojemu,że jestem silna!Nie napisałaś jak długo się spotykacie,czy on coś obiecywał?Ja mam patową sytuację...Jestem zamężna od 16 lat,a kocham od ponad roku tego drugiego...On jest rozwiedziony,nie potrafi się określić,coś gada,ale nie do końca.Twierdzi że mnie kocha,dziennie pisze smsy,jeździ do mnie...Ale boję zapytać się go wprost co oczekuje...Boję się,że odejdzie...Miał dużo kobiet,domyślam się.Wiem że po rozwodzie najdłużej potykał się 2,3 miesiące.e mną ponad rok!Zobaczę go w przyszłym tygodniu,znowu jedna noc...KOCHAM GO...
Hej, mój związek jest na odległość od jakiś dwóch lat. Wcześniej mieszkaliśmy ze sobą 3 lata, zamieszkaliśmy razem praktycznie kilka dni po poznaniu się. Wierzę, że da się przetrwać w takim związku, wiadomo jak zawsze, wszystko zależy od tego, jakie są osoby, które ten zwiazek tworzą. Mój związek jest problemowy, ale pewnie te same problemy mielibyśmy mieszkając razem. W związku na odległośc plusem jest mniej okazji do kłótni;) a resztę da się zorganizować. Powodzenia!
NIE WIEM JUZ CO ROBIC JAK Z NIM ROZMAWIAC, JAK ZAGLUSZYC TA ZLOSC CO JEST WE MNIE. ON JEST TERAZ BIERNY, WOLI ZE MNA NIE ROZMAWIAC WCALE. CHYBA NAWET NIE UNIKA. CZEGO ON OCZEKUJE ODE MNIE ? BO KIEDY GO PYTAM MOWI NICZEGO. CO MOGE MU DAC NA ODLEGLOSC? JAK MAM Z NIM ROZMAWIAC? CO MAM ROBIC > POMOZCIE. TRACE GO A PRZECIEZ TAK BARDZO GO KOCHAM
a co mozesz zrobic??najlepiej obje porozmawiajcie i dojdzcie o tego zeby jakos hamoac swoje emocje to bedzie najlepsze rozwiaznie rozmowa
Myślę, że chwilowo, daj jemu i sobie odetchnąć. Nagromadzone emocje to nie zawsze są najlepsze okoliczności do rozmowy.
dac spokoj...odpuscic chwilowo...ja chce mu tylko powiedziec ze go kocham i nie chce bez niego zyc...ale on jest zly i czuje to , woli sie odciac ode mnie...czyli mam do niego nie pisac?? czekac az on nawiaze kontakt? ostatnio tydzien nie pisal bo nie mial czasu...czy to normalne? odpuscic mam ?
Ja widzę, że czasem nieważne co mam mojemu facetowi do powiedzenia (bardzo często właśnie chce powiedzieć, że go kocham jest dla mnie najważniejszy etc), kazda próba kontaktu w sytuacji i tak już napiętej powoduje u niego złość, wydaje mi się, że on zachowuje się wtedy tak, jakby ktoś (czyt.ja ) go atakował i niejako automatycznie wszelki kontakt i jego próbe odrzuca.
Głupio to brzmi, ale tak niestety wygląda.
Mówisz, że potrafi się tydzień nie odezwać. Przyznaję ja takiej sytuacji nie miałam, maksymalnie po 24h wracamy do normalności.
On się tydzień nie odzywa i uważa, że wszystko ok, bo jest zajęty?? Wiem, że go kochasz i cieżko odpuścić, ale on chyba musi poczuć, że nie zawsze wszystko będzie na tacy podane bez względu na jego zachowanie.
No i dalej to samo.pokłóciliśmy sie o brak kontaktu i znowu czeka nas jego brak. to jest bledne kolo!! to jest obled! jak je przerwac??? co ja mam zrobic zeby bylo dobrze albo chociaz lepiej???