sprawiedliwosc w zwiazku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » sprawiedliwosc w zwiazku

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 11 ]

Temat: sprawiedliwosc w zwiazku

Witam

Zakladam tego posta ponieważ nie wiem co mam zrobic zeby bylo dobrze w moim zwiazku mianowicie jestem z chlopakiem 2 lata i ostatnio zauwazylam ze nie jest sprawiedliwy co do jednej sprawy a wiec on codziennie wychodzi aby spotkac sie z kolegami w ich towarzystwie sa rowniez dziewczyny a ja jestem troche zazdrosna o to ze z nimi siedzi nie umiem mu zaufac tak na 100% chociaz wiem ze by mnie nie zdradził nigdy albo cos z tych rzeczy jednak nie chodzi do konca o to po prostu nie chce zeby z nimi siedzial poniewaz ja nie moge siedziec w towarzystwie chlopakow uwazam ze to jest nie sprawiedliwe ze on moze siedziec z dziewczynami i ma byc dobrze a ja nie moge czesto rozmawiamy na ten temat ale zwykle konczy sie to klotnia i on tlumaczy sie tym ze siedzi z moimi "koleżankami" a nie obcymi dziewczynami i ze ja tez moge siedziec z chlopakami jak gdzies wychodze sama ale pod takim warunkiem ze on ich zna i nic do nich nie ma jednak jak mowie mu z jakimi chlopakami bede siedziec ktorych on zna to on w tym czasie mowi ze nie moge z nimi siedziec bo on ich nie lubi i tak jest w kółko zawsze w tedy mowi mi ze ja jestem zbyt zazdrosna i ze on siedzi z moimi kolezankami z ktorymi sie kumpluje ale prawda jest taka ze ja sie z nimi nie kumpluje a jak sie z nimi widze to nie mowimy do siebie nic wiecej oprocz ''czesc''... nie wie co mam z tym zrobic nie chce zeby zawsze bylo tak ze on moze a ja nie i nie chce mu w tej sprawie ustapic bo wiem ze on nie ma racji! POMOCY! ;(

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: sprawiedliwosc w zwiazku

A nie możecie wychodzić razem?

3

Odp: sprawiedliwosc w zwiazku

Wychodzimy razem w każdy weekend

4

Odp: sprawiedliwosc w zwiazku

chlopak jest niesprawiedliwy co do Ciebie. problem tkwi w tym ze on tak naprawde Ci nie ufa.boi sie ze Cie straci ale z takim skutkiem ze jestes ograniczona i nieszczesliwa...a skoro tak jest to warto pomyslec nad tym co dalej. nie napisalas ile masz lat ale wyobrazasz sobie cale takie zycie? zazdrosc ma swoje granice tez...nie mozna tak zyc ze nie potraficie do kompromisu dojsc. ja uwazam ze nie powinnas ulegac. nie daj soba rzadzic! raz na jakis czas, nawet raz na mies mozesz spotkac sie przeciez z kolegami. Twoj chlopak jest dominatorem tak sadze. z takimi typami to ciezko zyc jesli ma sie odmienne poglady na zycie... bo na kazdym kroku bedzie Ci pokazywal ze to on rzadzi tutaj, ze bedzie tak jak on chce. niepotrzebie pokazalas mu ze moze Toba rzedzic... teraz bedzie wykorzystywak Twoja slabosc. jestem pewna ze jakbys od poczatku robila po swojemu to dzis nie byloby takich problemow. mam dla Ciebie zlota rade ktora pomaga w zyciu: facetem trzeba tak rzadzic umiejetnie zeby tego nie zauwazyl :) ja tak robie ze swoim :) tez mam chlopaka ktory rzadzi sobie. raz byla taka sytuacja ze duzo pil i powiedzialam mu tak ze a ja to nie mam zamiaru kiedys w przyszlosci siedziec z alkoholikiem. widzisz nie zakazalam mu tego bo nie powiedzialam :nie pij R! powiedzialam to ogolnikowo. i podzialalo :P zrobisz jak uwazasz ale mozesz podobnie robic. narazie ucisz sprawe, nie gadajcie tak z  tydz o tym a potem usiadz z nim i opowiedz mu historyjke o tym ze Twojej znajomej znajoma chodzila z chlopakiem ktory zabranial jej towrzystwa meskiego, ze jej nie ufal a mowil ze ufal i ze zerwala bo czula sie jak w klatce a chodzili kupe lat i mieli sie zenic. :D wtedy moze skojarzy sobie ze on podobnie robi ,wystraszy sie i ustapi:) powodzenia

5

Odp: sprawiedliwosc w zwiazku

oj wątpie, że skojarzy... facetom na ogół trzeba wyłożyć kawę na ławę, bo ciężko im przychodzi myślenie... oczywiście nie wszystkim,  żeby nie uogólniać. Ale Frytka ma rację - chłopak jest niesprawiedliwy. Skoro jemu wolno - pokaż, że Tobie też! Albo jest równouprawnienie w związku, albo go nie ma. A jeśli nie ma to po co się męczyć w takim związku?

6

Odp: sprawiedliwosc w zwiazku

Dzieki za rady pomysle nad nimi smile

7

Odp: sprawiedliwosc w zwiazku

Przede wszystkim postaw się. To absolutna podstawa. Jak nie postawisz na swoim to już do końca zycia, w każdej kwestii będziesz marionetką, którą on będzie kierował.

Powiedz mu, że nie jestes psem, którego się trzyma na łańcuchu i że będziesz wychodzić z kim masz ochotę bo masz swój mózg, jesteś dorosła i potrafisz sama sobie wybrać znajomych, a jeśli on Ci nie ufa to nie ma sensu ciagnąć takiego związku.

Postaw się i rób swoje. Inaczej koleś Cię zajeździ. A argument "nie lubie ich" to nie żaden argument. On nie musi ich lubić, to Twoi znajomi i to Ty masz ich lubić, a jemu nic do tego.

8

Odp: sprawiedliwosc w zwiazku

Witam,


Miałam podobnie. Mieszkając u mojego narzeczonego, będąc w ciąży, nie mogłam się spotykać z nikim. Jestem taką osobą, która od dziecka lepiej dogaduje się z chłopakami. Mamy swoją "paczkę" już od 13 lat i znajdują się w niej sami chłopcy i ja. Musze powiedzieć, że do żadnych seksualnych spraw NIGDY między mną, a żadnym z nich nie doszło, nigdy żaden z nich mnie nie podrywał (mimo, że wówczas jeszcze nie miałam chłopaka). Są po prostu w porządku.

Mimo moich tłumaczeń, miałam zakaz wychodzenia do nich, ba, pisania smsów, rozmów przez telefon, przez "gg", zakaz jakiego kolwiek kontaktu z nimi. I ja, poddałam się narzeczonemu i .. jego matce, która oczywiście również twierdziła, że nie mam prawa kontaktować się z żadnym z chłopaków. Przez pół roku nie pisałam do nich i nie widziałam się z nimi. Oni na daremno próbowali się do mnie dobić.

Wszystko zmieniło się w momencie, gdy przeprowadziliśmy się do "własnego" mieszkania (wynajmujemy). Postawiłam na swoim nie będąc już pod presją "teściowej". Stwierdziłam, że jestem już niezależna i no .. może mi skoczyć. Powiedziałam narzeczonemu, że wychodzę i koniec kropka. Były awantury i podniesiony głos, pretensje, że jestem 7 minut po czasie itd. Jednak w tej chwili wszystko łagodnieje. On ciągle jest zazdrozny gdy wychodzę, ale sprawiedliwość musi być. On wyjeżdża do rodziny, do kolegów, pisze z koleżankami, to dlaczego ja mam siedzieć w domu całymi miesiącami, zajmować się dzieckiem, gotować, sprzątać, prać, prasować...? Też jestem człowiekiem i potrzebuję się spotkać z ludźmi, którzy nie są moją albo jego rodziną. To są moi przyjaciele i nie zamierzam z nich rezygnować, bo mój narzeczony cierpi na jakąś chorą zazdrość.

Nigdy go nie zdradziłam i nie mam zamiaru. To dziecinne. Jeśli zakocham się w kimś innym, po prostu mu to powiem. Nie będę się bawić w jakieś głupie romanse.

Pozdrawiam i życzę trafnych decyzji i odwagi do co mówienia o swoich prawach głośno. ;-)


Zoe

9

Odp: sprawiedliwosc w zwiazku

Zoe91

1. Seks nie jest najważniejszy. Nie wiem, czemu na każde spotkania musicie patrzeć przez pryzmat seksu. Ktoś jest zazdrosny, bo może być seks, ktoś inny się broni, bo nie ma seksu. Znacie coś jeszcze w życiu?

2. NIE MUSI BYĆ SPRAWIEDLIWOŚCI. Ma być to, w czym jest dobrze obu stronom. Nie ma sensu żadne przeliczanie, czy już jest sprawiedliwie (sprawiedliwość wymaga kryteriów oceny), wystarczy, że wszyscy się dobrze czują.

3. Natomiast jest faktem, że nikt nie ma prawa ograniczać Ci wyjść z domu (póki nikomu - np. dziecku - wyjściami nie szkodzisz).

10

Odp: sprawiedliwosc w zwiazku

Co racja, to racja smile

Posty [ 11 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » sprawiedliwosc w zwiazku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024