Uszyli suknię choć jeszcze nie pora
Wznieśli pałac którego nie chciałam
Oddali w obce ramiona
Łoże na którym nie spałam
Pragnęłam kwiaty wplatać we włosy
Z ptakami śpiewać po lasach
Teraz maska pokrywa me oczy
Nie pozwala nocą zapłakać
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » Debiuty literackie - artykuły, opowiadania Netkobietek » wierszyki smutne
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Uszyli suknię choć jeszcze nie pora
Wznieśli pałac którego nie chciałam
Oddali w obce ramiona
Łoże na którym nie spałam
Pragnęłam kwiaty wplatać we włosy
Z ptakami śpiewać po lasach
Teraz maska pokrywa me oczy
Nie pozwala nocą zapłakać
Post przeniesiony
Sama jestem pośród ścian
Samotny pająk w kącie o tam
Patrzymy na siebie nie mówiąc nic
Ciekawe kto pierwszy zerwie nićRazem zamknięci w ciasnym pokoju
Sami sobie niepotrzebni nikomu
Cierpliwie czekam aż uchylą się drzwi
Jestem pająkiem a Ona kim
Sama jestem pośród ścian
Samotny pająk w kącie o tam
Patrzymy na siebie nie mówiąc nic
Ciekawe kto pierwszy zerwie nićRazem zamknięci w ciasnym pokoju
Sami sobie niepotrzebni nikomu
Cierpliwie czekam aż uchylą się drzwi
Jestem pająkiem a Ona kim
Początkowo wiersz skojarzył mi się z utworem zespołu The Cure "Lullaby". Po głębszym zastanowieniu dostrzegam pewną nieprawidłowość z muzyczną interpretacją. Pierwsza zwrotka jest pisana przez kobietę, druga mężczyznę, bądź kobietę przyjaciółkę. Nieważne.
Razi mnie brak interpunkcji. (Po pierwszym wersie przydałaby się kropka, a po "w kącie" prosi o sprostowanie.)
Te dwie zwrotki, które zwróciły mą uwagę (za przyczyną Roberta Smith) mącą mi w głowie. Nie dostrzegam w nich regularności. Przekaz jest niejasny i brak w nim punktu zaczepienia.
Nie twierdzę, że strofy są złe, uważam, że trudno się z nimi utożsamić.
Coś spowodowało, że zwróciłam uwagę na te rymy. Jestem odbiorcą, jak większość. Zrób coś, żebym zapamiętała Twoje słowa, a nie piosenkę, z którą się mi skojarzyły.
Nie znam tej piosenki ewka3
Być może pająk i dziewczyna
to jedna postać
Nie znam tej piosenki ewka3
Być może pająk i dziewczyna
to jedna postać
No i jestem w domu;) Wydawało mi się nielogiczne, że w ostatnim wersie występuje "Ona". To rzuca nowe, mroczne światło na Twój wiersz.
Co do piosenki, to bardzo fajny kawałek. Posłuchaj:
Post przeniesiony
Pod powieką łza
Cicho lśniący kwiat
Na mej dłoni usta zamyślone
Płaczą głucho w światSmutek gości w nim
Wieczny sen jak dym
Co zabłądził na swej drodze
Gubiąc serce tak mi drogieKiedyś Noc ukoi Dzień
Znów na jawie zbudzisz się
Miną sny jak mgielny pył
Zaczniesz żyć ja będę śnićwiersz poświęcony
Endymionowi i Selene
Post przeniesiony
Chwile
Nocne zbliżenia
Mgła o poranku łagodzi złudzenia
Resztki szminki częsty ból głowy
Idę się umyć nie myślę już o tym
To jest dobre
A co złe
Biała nocą
Czarną jest
Ty dla siebie
Ja zaczekam
Zrywasz kwiaty
Wciąż przyrzekasz
Gdzie byłam
Kim jestem
Po co wzywać Boga
Wiedząc najlepiej
Czekam na obłe westchnienia
U skraju tęczy
Wyrzuty sumienia całokształt co dręczy
Będę deptała fałszywy uśmieszek
Ty będziesz pełzał aż cię nie rozgrzeszę
Anioły w mrokach bezdennych
cierpiące bez przebaczenia szeptały
Bym dziecko ciemności powiła
ze słońca i wiary
Świętą spowiedź i rozgrzeszenie
ukryłam w cieniu przed głodem litości
Idąc za Czarnym Aniołem
z ..... miłości
Do Ciebie Ojcze nieba
Miłujący prawdę wołam
Czy zbrodnią jest
że ..... kocham
Nie odbieraj mi łez
Smutkiem umęczonych
Tylko one ciszy
zastępują dźwięk
Twego głosu beznamiętny
Niepewność dnia
Ostrzy drżącą dłoń
Zerwana jak kwiat
Odkrywam ciemność
Chciałabym misia
Albo różowego kucyka
Może śliczną laleczkę
Lub nową sukienkę
Potrafisz dać nie raniąc
Zapomnij o karuzeli i lodach
Zapomnij choć tak bardzo szkoda
Zapomnij o małej córeczce
Tato nie dotykaj mnie więcej
Chciałabym kucyka
Może sukienkęPotrafisz
nie raniącZapomnij tak bardzo
Zapomnij
Tato nie,
oddaje ci moją energię , żyj dobrze
Straciłam marzenia z nadzieją grzebane
Nie wskrzesi uśmiech radości ni kwiat
Straciłam serce i duszę szarpaną
Boże dlaczego zabrałeś mój Skarb
Straciłam Miłość najdroższą życie jedyne
Dziecko straciłam i skończył się świat
Odejdź spleciony w łonie oddechu bezimienny
Zabierz dłonie i siarczysty ból
Czekałeś na mnie w otchłani
Karmiłeś milczenie wrót
Znalazłeś gdy byliśmy sami
Przystań co uknuła cud
Goń za mną wietrze kąsając marzenia
Subtelnie spowij przymglone spojrzenia
Dotyk twój chłodem przenika i cuci
Zmęczoną kołysaniem ze snu zawróci
Leć za mną morski Tytanie mej baśni
Złap mnie i otul w związku bez waśni
I porzuć jak to czynią pewni panowie
Pieszcząc w szponach serce rozszarpane w głowie
Nocy samotna nie przychodź
Nie dręcz w tęsknocie bez końca
Sama wiesz kiedy gwiazdy nie świecą
Smutna jesteś bez Księżyca bez Słońca
Nocą litości nie czekam
Balsam ran nie oszuka
W Nocy zamieszka moja dusza
Nie wiem czego wciąż szuka
Będziemy się chłopcom podobać
Nie mając nóg zatańczymy
Będziemy Im w oczy patrzeć
Choć nigdy nie ujrzymy
Będziemy śmiać się głośno
Żyjąc w wiecznej ciszy
Będziemy Kochać Najmocniej
Bo tylko to się liczy
Odrobiną czułości
Wieczny lód roztopię
Niewinnym uśmiechem
Chmurny mrok rozjaśnię
Kamienne serce młotem roztrzaskam
Cierpliwie pozbieram każdy okruch
Pragnę byś pieścił mą duszę
Unosił delikatnie aż się wzruszę
Wzrokiem podziwiał nie pożerał
Dłońmi ochraniał nie rozbierał
Choć czasem przynosił mi różę
I trwał przy mnie gdy przechodzę burzę
Tęsknota za Morzem
Wydm Urokami
Spotkaniem Fal
z Piasku Plażami
Ślady stóp
giną po chwili
Jakbyśmy tu
nigdy nie byli
Pragnę byś pieścił mą duszę
Unosił delikatnie aż się wzruszę
Wzrokiem podziwiał nie pożerał
Dłońmi ochraniał nie rozbierał
Choć czasem przynosił mi różę
I trwał przy mnie gdy przechodzę burzę
Prześliczny Twój wiersz
Wrażliwy posiada sens!
kamil084 napisał/a:Pragnę byś pieścił mą duszę
Unosił delikatnie aż się wzruszę
Wzrokiem podziwiał nie pożerał
Dłońmi ochraniał nie rozbierał
Choć czasem przynosił mi różę
I trwał przy mnie gdy przechodzę burzęPrześliczny Twój wiersz
Wrażliwy posiada sens!
Wiersz jest delikatny, subtelny , w paru słowach a przekazałeś tak wiele czułych, wrażliwych słów, pięknie się go czyta. Pozdrawiam.
Vena czy też Wena
Płazem nie jest z pod kamienia
Gradem iskier gdzieś po zmroku
Morze lustrem dla obłoków
Wyspą gdzie stan umysłu z zatracenia
Wyrywa parę liter
By znów uciec od niechcenia
Rozczarowana
Nie pytam siebie
Tych milionów przede mną
na niebie
Zaklętych Kamieni
Świętych Drzew
Mówię do Ciebie
Wiesz
Gdzie jest nasza wiara
Wolna od soborów
od demagogów
Czysta i Prawdziwa
Może naiwna ale uczciwa
Dzisiaj martwa i fałszywa
Anioły w mrokach bezdennych
cierpiące bez przebaczenia szeptały
Bym dziecko ciemności powiła
ze słońca i wiary
Świętą spowiedź i rozgrzeszenie
ukryłam w cieniu przed głodem litości
Idąc za Czarnym Aniołem
z ..... miłości
Do Ciebie Ojcze nieba
Miłujący prawdę wołam
Czy zbrodnią jest
że ..... kocham
CUUUDNY WIERSZ !!!!!
Kamil084 jestem pod wrazeniem Twojej tworczosci. Bede czesto zagladac.Prosze o wiecej
Dziękuję pinkpiwonia. To są wierszyki z szuflady z lat 2003-2014. Rozczarowana... jest z wczoraj. Teraz mniej piszę. Dziękuję:)=)
Nadal czekam
Wdychając złudzenie
francuskiej ulicy
Jeszcze zwlekam
Wysiądziesz z taksówki
za rogiem przecznicy
Pewność mam
Jak wtedy w kafejce
Inny
zajmie Twoje miejsce
Rozczarowana
Nie pytam siebie
Tych milionów przede mną
na niebie
Zaklętych Kamieni
Świętych Drzew
Mówię do Ciebie
Wiesz
Gdzie jest nasza wiara
Wolna od soborów
od demagogów
Czysta i Prawdziwa
Może naiwna ale uczciwa
Dzisiaj martwa i fałszywa
Mądry, wrażliwy i piękny wiersz Gratuluję!
Wielbiciel Lidiji Bacic Dziękuję Tobie. Ja też Wierzę w Miłość.:)=)
Uwielbienie
Czystej Duszy Blask
Zaprzeczenie
Ten ostatni raz
Patrząc w oczy
Przez ofiary ognia
Weź me dłonie
Gdy na palcach zbrodnia
Odkupienie
A w rozdartym sercu
Przebaczenie
Pozbawione sensu
Spal mnie nim zaczną bić dzwony
Starczy słowo by zabić ot tak
Spal nie przeczytane strony
Tylko po to by ukryć strach
Spal i podziwiaj płomienie
Przecież popiół nie powie że ja
Śmiałam kochać ciebie beznadziejnie
Samotnością małżeństwa bez wad
Nów nakrył nad Nilem Neftydę nago
Niebieskooka nacierała namorzynami niebotyczne nogi
Następnie naoliwiła nosek nakładając nefrytowy naszyjnik
Niebaczny na nic niecny Negri
Naelektryzowany niepohamowaną napastliwością
Napawał nekrofiliczne nozdrza nieziemskim nardem nagiej Nasturcji
Noc niosła nostalgiczną nutę niebytu
Nieobecny nadrealnie nicością nęcony niedoszły nałożnic nucił nisko
Nurt napełnionego naczynia niespełnionym nektarem nadziei
Niekiedy nadwrażliwie nasłuchując naskalnego nacieku
Nękany namiastką nonszalanckiej nadpobudliwości
Niczym Narcyz niewolnik Natury
Nalegał nadaremnie nieco naiwnie notabene nietrafnie
Nazywając Nereidy niewiernymi nordycznymi najemnicami
Nieczułe narzędzia nadmiaru niemej nienawiści
Nerwowo nadszarpywał nadprute niebieskozielone nici nakrycia
Niepokój narastał
Niger nachalnie namierzał nabrzmiałe namiętnością nadobności
Nagle nadleciały nadbrzeżne nietoperze
Niwecząc nadir nimfomatycznego nastroju
Niebawem naskoczyła nań nachmurzona Nemezis
Nieodwracalnie niszcząc naręcze nagietków
Nastawałeś na niebiańską Neftis Neandertalczyku
Na Neptuna niewinnym
Nieszczęśliwe nasienie niewieściej niechęci
Napisano na nieskończonym nagrobku
Reniko Panno Jesienna Dziękuję za ciepłe słowa. Pozdrawiam
Nów nakrył nad Nilem Neftydę nago
Niebieskooka nacierała namorzynami niebotyczne nogi
Następnie naoliwiła nosek nakładając nefrytowy naszyjnikNiebaczny na nic niecny Negri
Naelektryzowany niepohamowaną napastliwością
Napawał nekrofiliczne nozdrza nieziemskim nardem nagiej NasturcjiNoc niosła nostalgiczną nutę niebytu
Nieobecny nadrealnie nicością nęcony niedoszły nałożnic nucił nisko
Nurt napełnionego naczynia niespełnionym nektarem nadziei
Niekiedy nadwrażliwie nasłuchując naskalnego nacieku
Nękany namiastką nonszalanckiej nadpobudliwości
Niczym Narcyz niewolnik Natury
Nalegał nadaremnie nieco naiwnie notabene nietrafnie
Nazywając Nereidy niewiernymi nordycznymi najemnicamiNieczułe narzędzia nadmiaru niemej nienawiści
Nerwowo nadszarpywał nadprute niebieskozielone nici nakrycia
Niepokój narastał
Niger nachalnie namierzał nabrzmiałe namiętnością nadobności
Nagle nadleciały nadbrzeżne nietoperze
Niwecząc nadir nimfomatycznego nastroju
Niebawem naskoczyła nań nachmurzona Nemezis
Nieodwracalnie niszcząc naręcze nagietków
Nastawałeś na niebiańską Neftis Neandertalczyku
Na Neptuna niewinnymNieszczęśliwe nasienie niewieściej niechęci
Napisano na nieskończonym nagrobku
Doceniam poetycki wysiłek, ale nie rozumiem tych rymów
''Nów nakrył nad Nilem Neftydę...
Jest to Tautogram
Pozdrawiam Wielbicielu...
''Nów nakrył nad Nilem Neftydę...
Jest to Tautogram
Pozdrawiam Wielbicielu...
Dziękuję za wyjaśnienie. Serdeczne pozdrowienia Kamilu084
Gdyby ktoś dał mu szansę
Gdyby ktoś go pokochał
A tak zawisł nad rzeczką
W dziurawych kaloszach
Świerszcze mu grały słonko świeciło
Wiatr go kołysał a on wciąż wisiał
Już nie pobiegnie już nie odfrunie
Wszystkie marzenia grawitacja zdmuchnie
Runął dyndała aż ziemią wstrząsnęło
Pasek nie wytrzymał ciało het popłynęło
Rzekłaś Mrówka
Hm robaczek
Jedna mrówka nic nie znaczy
Miliardy sióstr jak jeden modem
Trwają giną i się rodzą
Tworzą biegnąc obok nas
Pyłek kurzu w gnieździe ras
Mrówka kim była
Gdzie mieszkała co robiła
O rodzinę już nie spytam
Za dużo by wyliczać
Na deptaku w Lesznie rozdeptana
Czy gdziekolwiek jedna plama
Gdyby to choć myszka była
Li ptaszyna jaka
A to ćwierć robaka
Złóżmy ją do ziemi
I słowami tymi ją uczcijmy
Żegnaj Mrówko nam nieznana
Śmierć twa tym piękniejsza
Boś natchnieniem tego wiersza
Kamil cieszę się, że odkryłeś wreszcie swój wątek na naszym forum. Mam nadzieję, że sprawimy sobie wspólną radość z Twojej twórczości.
Mój rymowany, cokolwiek nieudolny - nie we mnie gra dusza poety, komentarz do Twojego ostatniego wiersza. Czytam wszystkie. Na niewszystkie słowa się porywam...
Niech ta mrówka,
jej harówka
i starania,
plan od rana,
się rozniosą
ku niebiosom.
I nie chwale
mówią śmiele,
że nieważne,
niepoważne?
Gdzież się szczycić,
czego chwycić,
dla zaszczytów,
ciężkich głów?
Przyjdzie kryska
dla mrówczyska,
zajdzie zmiana
dla depczna.
Równoważnia
się wyłania:
stanem mrówki
stan poddania?
ewka3 - ja tak nie potrafię
Dziękuję za słowa
Rzekłaś Mrówka
Hm robaczek
Jedna mrówka nic nie znaczy
Miliardy sióstr jak jeden modem
Trwają giną i się rodzą
Tworzą biegnąc obok nas
Pyłek kurzu w gnieździe rasMrówka kim była
Gdzie mieszkała co robiła
O rodzinę już nie spytam
Za dużo by wyliczaćNa deptaku w Lesznie rozdeptana
Czy gdziekolwiek jedna plama
Gdyby to choć myszka była
Li ptaszyna jaka
A to ćwierć robakaZłóżmy ją do ziemi
I słowami tymi ją uczcijmy
Żegnaj Mrówko nam nieznana
Śmierć twa tym piękniejsza
Boś natchnieniem tego wiersza
Wiersz oryginalny
Całkowicie niebanalny
Nie podoba mi się porównanie do modemu, mrówczego społeczeństwa.
Okiełznam męskie spojrzenie
Wodzące po mym ciele
Będziesz grzeczny
Dopilnuję
Na dno piekła zanurkujesz
Byś nie przestał marzyć o mnie
Twą rozbudzę wyobraźnię
Tak że dwa kroki przed szczytem
Nasycona uwielbieniem
Pozostawię cię z pragnieniem
Okiełznam męskie spojrzenie
Wodzące po mym ciele
Będziesz grzeczny
Dopilnuję
Na dno piekła zanurkujesz
Byś nie przestał marzyć o mnie
Twą rozbudzę wyobraźnię
Tak że dwa kroki przed szczytem
Nasycona uwielbieniem
Pozostawię cię z pragnieniem
Prześliczny erotyk
Nocą
nasłuchuję Twego szeptu
Upajający dźwięk
przeznaczony memu sercu
Nim cisza go wchłonie
rozdrabniając sens
Czujesz delikatny powiew
Kocham Cię
Te noce coraz krótsze
Zbyt krótkie dla ciszy
Jak różne w oczach Jutrzenki
Obce tęczy
Noce z mgły utkane w ogniu zimnych Bogów
Magią naznaczony urok czarnych kotów
Księżycowe źródła nazbyt słodkie by czuć moje łzy
Nie nasycę się wami nie mówiąc nic
Zmysłów igraszka wiedziałam że pragnę
Namiętność usidlić w jednym zwierciadle
Smutek bez żalu frustracja niespełniona
Królowa się budzi atramentem ochrzczona
Nie pożądam ciała kochając się w duszy
Piękno wystarczy by choć raz się wzruszyć
Ziemio... Przepraszam
Za myśli płochością zroszone
Za czyny w nadmiarze obaw spalone
Za to co mogłam...
Za źdźbła traw przydeptane
błędnym śladem ścieżek wielu
Za pierwiosnki rozszarpane
krwią wersetów bez celu
Za próżne sumienie
nie chciałam lepszą się stać
Tak bardzo ciebie kocham i cóż ci mogę dać
Za drzewa żywcem ze skóry obdarte
Za rzeki srebra żywego martwe
Za to że napełniam cię pustym współczuciem
dla twego cierpienia
Za myszkę etruską choć to niczego nie zmienia
Nie chcę już czytać snów złudnym okiem
I cieszyć o świcie by płakać przed zmrokiem
Nie chcę już słuchać tej jawy mamiącej
Księżyc lunatyk chodzący za Słońcem
Sny pozszywane nicią idei
Cóż dać mi mogą strzępy nadziei
Wierzyłam naiwnie na słowo na wiatr
Że kiedyś wypełnią się sny z dawnych lat
Zaufaj szeptają zobaczysz przekonują
Łatwo rzec spróbuj czyimś zdrowiem szafując
To ryzyko nie warte knota od świeczki
Pomieszają ci zmysły zwariujesz do reszty
I odfruną poza pamięć poza umysł twego ciała
Zabierając myśl z sobą która nie dojrzała
Nie chcę już czytać snów złudnym okiem
I cieszyć o świcie by płakać przed zmrokiem
Nie chcę już słuchać tej jawy mamiącej
Księżyc lunatyk chodzący za Słońcem
Sny pozszywane nicią idei
Cóż dać mi mogą strzępy nadziei
Wierzyłam naiwnie na słowo na wiatr
Że kiedyś wypełnią się sny z dawnych lat
Zaufaj szeptają zobaczysz przekonują
Łatwo rzec spróbuj czyimś zdrowiem szafując
To ryzyko nie warte knota od świeczki
Pomieszają ci zmysły zwariujesz do reszty
I odfruną poza pamięć poza umysł twego ciała
Zabierając myśl z sobą która nie dojrzała
Fajne. Daje do myślenia.
Zatytułowałaś jakoś te słowa?
11 lat bez tytułu
Nie chcę ograniczać wierszy nazwami
interpretacja po latach może ulec zmianie
Osoba czytająca niech zatytułuje jak chce
Bogowie !
Dlaczego mnie opuściliście
To nie jest ten chaos
To nie jest mój chaos
To są moje łzy
Wiem
Nie składałam ofiar
Nie mogłam
Patrząc w oczy matki
Nie chciałam gasić świec
Bo długa jeszcze noc
Czasem tęsknię za ziemią bez krwawą
Boginią bez skazy
Znów płaczę słyszycie pogubiłam się
Sama wytyczałam swoją ścieżkę
Już was nie szukam ustami
Ni gestem próżnego zachwytu
We łzach nie znajdę miłości
Gdy noc pocieszy mnie pierwsza
Smukłe Niezależne czasem Wredne
To My - Osy
Szukasz miodu
Źle trafiłeś
Miast słodyczy
U Nas Sztylet
i dosłownie i w przenośni
Nie lubimy takich gości
Czarne Dusze
Złote Myśli
Nasze barwy znają wszyscy
Jeśli liczysz na przygody
To czekają cię kłopoty
Z Nami po prostu się nie zadziera
Jesteśmy gorsze niż jasna Cholera
Więc trzymaj z dala swe małe żądze
albo poczęstujemy cię ostrym żądłem
Polecisz z rykiem do mamusi
Niech pogłaszcze niech przytuli
i wytłumaczy kim są Kobiety
bo znów cię spotka coś Złego niestety
Odpowiedz
Dlaczego
Mewy spać nie dają
Leżałam przy myśli
Morze do snu mruczało
Muszle całkiem już gładkie
Fale wciąż pieścić chciały
Łoskot skrzydeł
Nie przyleciałeś
Krew trzyma ciało
Duszę zabrały
Bez humoru
Chłopcy
rzucają
dla zabawy
kamieniami
w żaby.
Żaby
umierają
na poważnie.
lilly25
Chłopcy
śmiejąc się
ciągają dziewczyny za włosy
Gdy ich się pociągnie
wyją w niebo głosy
Spłonie serce bez miłości z żalu wyzute
Spłonie papier jego kości i kajdany rozkute
Ocaleje to co miało być spalone
Ocaleje albo spłonie to co krwią znaczone
Z pozoru beztroska
Szczęśliwa bez ciebie
We własnym mniemaniu
Pod każdym względem
Nie pragnie więcej
od wyobraźni
Nie pyta o to
co inni zgadli
Nigdy nie tęskni
bo to kosztuje
Wierzy w to
co sama kreuje
Drobna istota
złożona z atomów
Wciąż nie potrzebna nikomu
Szłam po falach w sukni białej brzegiem morza
Gwiazdy oświetlały każdy krok każdą myśl
Już wiedziałam nie dla Nimfy złota plaża
Zanurzając włosy aż po skroń
Piasek na mych stopach znów się błyszczy
Powróciłam niczym ptak by zacząć żyć
Woda płynie przez me usta jak ze źródła
Tylko ja nie mogę dalej iść
Tata go nie lubi
On mieszka ze mną
Śpi w mej pościeli
Z dłońmi pod sukienką
Jak ma na imię nigdy nie powiem
Tata chce go skrzywdzić mi na zdrowie
Przecież on nie jest brzydki ani zły
Opanował moje myśli i sny
Ma piękną twarz z milionem odcieni
Ja go rozumiem a on mnie ceni
Ojciec mówi że jest nieuczciwy
Podsyca niepewność
Wyolbrzymia obawy
Nie wiem co robić
Ma nade mną tyle władzy
Jestem uległa
Gdy mnie dotyka
Ale nic więcej nie czyni
Czasem tak nagle znika
Lekarz nazywa to psychicznym zniewoleniem
Fascynacją samczym ego
Męskim spojrzeniem
Strach tak go nazywa
Jest przystojny
I ma ciemne duże oczy
Gdybym tylko troszkę mniej się go bała
Jest taki słodki i uroczy
Witam! Pisz dalej, proszę, kamilo84. W ostatnim utworze ten pomysł ze strachem:) W drugim wersie nie zrozumiałam, kto w pościeli ma tę sukienkę? Strach? Praca nad tekstem bywa czasem żmudna.
Summerko
Podmiot liryczny w wierszu (dziewczyna) ma ową sukienkę
Nie boi się ojca lecz kontaktu z mężczyzną
Troskliwy jesteś w porze suszy
Mężu mój kolejny raz mogą liczyć na ciebie
Ugory pełne chwastów
Stajnie i obory
Takich jak ty
Gotowych pomóc
Mętne oczy mętne myśli
Wpatrzone w nią
Nie pierwszą i nie ostatnią
Dotykasz ją dłońmi
Dotykasz ustami
Wciąż jest zimna ale ty lubisz takie
W domu jest inaczej
Ciepło i czysto
Wracasz więc zmęczony
Kładziesz się obok i znikasz
Mam ochotę udusić cię i ulepić od nowa
Nim powróci susza
Ona wiedziała gdy wracał pijany
Chwytał za włosy obijał o ściany
Czasami płakał może żałował
Potem znów straszył że użyje noża
Trwało to lat kilkanaście
Dzisiaj nie ma śladu po chwaście
Bóg co prawda nie użył pioruna
Zgubiła go ludzka pokrętna natura
Myślał że wypije wszystkie wody Bałtyku
Posejdon rzekł - Hola szkodniku
Przyszła cofka nie był przygotowany
Więc zwyczajnie został zalany
Ktoś mógłby powiedzieć człowieka szkoda
... Posejdon nie żałował
Dzień po
Wszystko wraca
Kwiaty jeszcze pachną
Świece z wolna gasną
Jedna chwila w Twoich ramionach
Nasycona czułością
Otulona szalem pragnień
Słów niedokończonych
Ulepiona w nocy
z myśli niespełnionych
Szarpie mnie tęsknota
Serce oplata
Wszędzie widzę Ciebie
Nie chcąc widzieć świata
Kiedy tamto już za nami
Co Nas jeszcze czeka
Miłość znów połączy
Musimy zaczekać
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » Debiuty literackie - artykuły, opowiadania Netkobietek » wierszyki smutne
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024