"a idźze, idźze" znam, a jakże i z lubością używam
Najlepszy komentarz do wszystkiego.
No i okazuje się, że to, co dziewczyny napisały z regionu Wielkopolski lub Kujaw i ja zna- nie wszystko, ale "laczki", a także wiele określeń potraw, znam ze Śląska
Często jednak i ja zastanawiam się, czy dane słowo/zwrot jest charakterystyczne dla danego regionu czy....rodziny
Pamiętam, że rodzice mojej koleżanki na grubsze pieniądze (stare miliony) mówili "kafle" np. To kosztuje siedem kafli.
Odwieczna kwestia z dworem i polem...
W swoim życiu mówiłam i tak, i tak. Ale ostatecznie zostało "pole" bo ja przecież z dworu na pole wychodzę, a nie z pola wchodzę na dwór
...
A jaki macie stosunek do tych językowych łamańców? Jak napisała Katarzyna Kłosińska, "posługiwanie się gwarą jest często postrzegane jako pewnego rodzaju stygmat, świadczący o niskim statusie społecznym użytkownika." ("Język mnie zachwyca")
Czy sądzicie, że użytkownicy gwary w 100% ją kontrolują, czy już się w tym zatracili?
A, odnośnie "fyrloków" - nazywamy z mężem tak również mieszadełka wszelkiej maści, ale zwłaszcza te od miksera. Dzisiaj poszłam je kupić, gdyż stare się zepsuły i całą drogę mówiłam sobie "Mieszadełka, nie fyrloki, mieszadełka nie fyrloki"
Ostatecznie gdy sprzedawca zapytał mnie czego potrzebuję, zaczęłam już wypuszczać z ust "fffffyyyy" ale wtedy zobaczyłam zdjęcie moich fyrloków i mówię "Właśnie czegoś takiego!" 