Ciekawe są nasze wpojone od wieków schematy, gdzie facet starszy (wyglądający często, jak oślizła purchawa) może mieć młodszą partnerkę (wręcz społecznie dodaje mu to jakiś punktów do atrakcyjności), a kobieta już traktowana jest jak jakiś biologiczny odpad, który powinien wiedzieć, gdzie jest jej miejsce (najlepiej na cmentarzysku). Oczywiście najwięcej do powiedzenia mają ci, co nic nie wiedzą na ten temat. Facet starszy od kobity o 10, 20, 30, 40 lat nigdy nie napisze "Ja nie wyglądam na swój wiek", " Mamy wspólnych przyjaciół, którzy nas zaakceptowali i dla nich to stało się zupełnie normalne", nie będzie go w ogóle to zajmowało, będzie tylko czerpał radość z bycia z atrakcyjną, podniecającą młodą partnerką. Będzie chodził dumny jak paw, szczycił się swoim szczęściem. Taki ktoś nigdy nie usłyszy, że "Wiele przypadków potwierdza regułę,... to najprawdopodobniej świadczy, że ma jakieś problemy." Ciekawym jest to, że 2 strona takiego związku gdzie mężczyzna jest starszy, czyli ta młoda kobieta już zbiera baty. Bo puszczalska, bo połasiła się na kasę, bo szuka ojca i wiele innych opinii domowych psychologów.
Następna sytuacja gdy to kobieta jest starsza od partnera, oooo to tutaj nikt się nie zachwyca, jest naznaczona ogromną niechęcią, krzywymi spojrzeniami, znawcami z du*y jak taki związek zazwyczaj wygląda. Agresywnymi komentarzami, czasami odrzuceniem, obrzydzeniem. Moim zdaniem tutaj nie ma znaczenia wiek. Tutaj ma znaczenie, że jest kobietą. Jest ogólnie przyjęte, że jak kobieta łamie jakieś przedwojenne jeszcze ustalone normy społeczne to jest przyzwolenie, na gnojenie jej. Każdy wtedy może wyładować na takiej swoje frustracje. Przecież taka ma wiedzieć gdzie jej miejsce w życiu. Ciekawe, że robią to bardzo ochoczo nie tylko mężczyźni, ale niestety kobiety, kobietom. Widać dużo zmian, ale ten temat okazuje, że są bardzo powolne. Niesamowite, że mamy 21 wiek, a niektórzy wypowiadają się jakby teleportowali się z 19 wieku.
Autorko życzę ci dużo szczęścia i radości z tego związku. Najważniejsze żebyście wy byli ze sobą szczęśliwi. Jedyne osoby które coś mają do powiedzenia to tylko wasze dzieci, reszta się nie liczy. Każdy powinien się skupić na swoim życiu, a nie na ocenianiu życia innych ludzi, którzy krzywdy nikomu nie robią.