czy to mozliwe??? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 66 ]

Temat: czy to mozliwe???

Witam,

prosze o opinie - szczegolnie Panow: czy to mozliwe, zeby facet nie kochal sie z zona 10 lat i nie chodzil na boki?
maz twierdzi, ze mnie nie zdradza, choc ciagle sie jakas lala fascynuje. Ja mysle, ze moje rogi sa niewiarygodnie wielkie.
Oprocz tego w ogole traktuje mnie jak siostre. ZERO fizycznego kontaktu oprocz buziaczkow (cmok-cmok) i trzymania sie za raczke.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: czy to mozliwe???

Dobrze zrozumiałem ?.. jesteście 10 lat ze sobą i nie było fiki miki w łóżku itp. miejscach ? smile.. może to gey ukryty ?.. a może siusiaka nie ma ?.. sprawdzałas ?.. widziałas go nago poniżej pasa?.. przepraszam.. ale w głowie mi się nie mieści to o czym piszesz.. chociaż mam sąsiada na przeciwko w bloku.. może ok.55lat.. ślub brał ładnych parę lat temu a z żona go jeszcze nie widziałem !.. bo i osobno mieszkają ! big_smile..chodzi trochę jak "fircyk w zalotach".. więc myślę że wziął ślub by ludzie "nie gadali".. a woli na pewno Panów smile..

3

Odp: czy to mozliwe???

Jakie"na pewno" Robcio,jakie na pewno? a może jest impotentem? a może faktycznie kogoś ma i się umiejętnie kryje? wiem że to nieładnie szpiegować ale na miejscu autorki poszpiegowałabym. Gdybym kiedyś nie sprawdziła tel.to żyłabym naiwnie do dziś,więc nie żałuję.

4

Odp: czy to mozliwe???

dzieki za odpowiedzi!

Zle zrozumiales, Robcio, jestesmy 27 lat po slubie. najpierw sex byl normalnie, potem coraz rzadziej (bo ja sie za malo stralam wg meza) a od 10 lat wcale.
I chyba mam dosc. Nawet nie o to chodzi, ze chce mi sie sexu, bo juz sama nie wiem, ale w koncu jestem kobieta a tak sie nie czuje :-(
Siusiaka ma. Widzialam :-)
Czy wg facetow (jesli kobiety pomoga mi to zrozumiec to tez zapraszam) moge cos jeszcze zrobic, zeby to zmienic, czy myslicie ze to juz jest beznadziejne? Dodam, ze kiedys uwazal mnie za wrecz piekna, wiec chyba nie o to chodzi.

5

Odp: czy to mozliwe???

Aaa to zmienia kolej rzeczy !.. niezły staż !.. ale coś się wypaliło między Wami..  tak myślę.. a może ma kłopoty z erekcją ?.. no ale tyle lat nic nie robić by to "naprawić" ?.. też dziwne.. Diana podsunęła Ci ciekawy pomysł !.. i kto wie czy się nie myli...  Diana ale impotencja nie musi wcale przeszkadzac w byciu razem.. gdy tylko jest uczucie między nimi.. wtedy mogą wiele "przeskoczyć" i  "naprawić" /mowa o sąsiedzie/...

6

Odp: czy to mozliwe???

ciekawe, bo równie dobrze mąż może mieć ten sam dylemat - 10 lat bez seksu, czy ona mnie zdradza???

7

Odp: czy to mozliwe???

Sluchajcie,

ja jeszcze nie napisalam wszystkiego. To nie tak, ze 10 lat nie zwracalam uwagi na brak seksu. Ja wyprobowalam 1000 sposobow, a on zawsze mi  mowil, ze jeszcze za malo sie staram. No to w koncu dalam spokoj, bo zwyczajnie ambicja nie pozwolila mi prosic sie o sex.
Teraz po prostu chyba nadszedl czas na jakas decyzje, szczegolnie ze moj maz do tego wszystkiego ciagle ma jakies kolezanki.
A mnie sie trzyma jak pijany plota.
Robcio, ja nie wiem, czy sie wypalilo, ale jestem juz na skraju - dalej tak nie pociagne. Czuje sie coraz gorzej a nie mam juz czasu na takie zabawy.
Zeby wszystko opisac musialabym tu napisac ksiazke, wiec ograniczylam sie do jednego problemu.

8

Odp: czy to mozliwe???

Miriamm to Diana bedzie mieć niestety rację sad.. Twój maż pozbywa Cię tym "że jeszcze za mało się starasz" itp.. a sam do "zabawy" ma inne koleżanki !!!..

9

Odp: czy to mozliwe???

A ile on ma lat ?
To różnie bywa, niektórzy nie mają ochoty na takie sprawy jak już np jesteście 20lat ze sobą i jesteście w wieku 40 lat.

Ale na to są sposoby, jeśli to tylko kwestia libido to jak się do mnie uśmiechniesz to Ci napiszę jak zrobić aby facet był tak nakręcony na seks że aż będzie go nosić wieczorami wink

A jeśli faktycznie ma kogoś na boku a Tobą się już "znudził" to zostaje Ci tylko wymienić go na lepszy model wink

Napisz coś więcej o tej sytuacji to może będę Ci w stanie pomóc wink

10

Odp: czy to mozliwe???

Ale co taki facet sobie mysli? ja tego nie rozumiem. I co ja mam zrobic? zostawic go?
On sie nawet stara. Chodzi ze mna na zakupy, do dentysty, do znajomych. Pomaga sprzatac. Czasem kupi jakis ciuch.
Oprocz tego kaze mi schudnac, bo mowi, ze jestem gruba (158 cm wzrostu i 60 kg).
Patrzy na mnie jak na jakis eksponat - tzn. ocenia czy z estetycznego punktu widzenia jest ok. I cieszy sie, ze jak jego mkoledzy mnie zobacza to beda zazdroscic.
Ale wszystkie jego kolezanki sa po prostu chude i wysokie. A ja juz przeciez nie urosne!!!!
Czy milosc przez 30 lat jest mozliwa? Czy ludzie 40-50 letni uprawiaja seks? z rownolatkami? Ja juz chyba sie nie owaze do konca zycia.

11

Odp: czy to mozliwe???

Teedi,

to usmiecham sie do Ciebie - napisz. Ale skad wiesz, ze bedzie go nosic do mnie, a nie pouzywa sobie gdzie indziej??
On kupowal juz viagre i cialis( w tajemnicy przede mna), ale ze mna nie zuzyl ani jednej tabletki!

12

Odp: czy to mozliwe???

on ma 48 lat, wiec jeszcze nie jest stary

13

Odp: czy to mozliwe???
Miriamm napisał/a:

on ma 48 lat, wiec jeszcze nie jest stary

jest na pełnym ryku, a może pomyśl co męża tak te 10 lat temu odrzuciło? czasem w przeszłości jest haczyk...

14

Odp: czy to mozliwe???

Miriamm, tutaj są jeszcze co najmniej dwa rozbudowane wątki na ten temat:

http://www.netkobiety.pl/t12599.html
http://www.netkobiety.pl/t34986.html

poczytaj sobie, to zobaczysz, że to jest możliwe (brak zainteresowania żoną) , chociaż czy lata na boki to trudno powiedzieć:),
może to efekt ewolucji, że takich facetów mamy, kiedyś to na kobiety głównie w tej kwestii narzekano, czasy się zmieniają smile

15 Ostatnio edytowany przez Robcio73 (2013-04-08 18:05:48)

Odp: czy to mozliwe???

taaa.. przepisac mu viagrę ?... a on poleci do łózka ale z inna.. to nie jest problem libido !.. ciekawe co by takiego się stało jak bys fenomenalnie schudła i załozyła wysokie obcasy ?..

16

Odp: czy to mozliwe???

Robcio73, ale Ty spłycasz temat, wyobraź sobie, że są kobiety, na widok których ślinią się wszyscy faceci wokół, łącznie z jego kolegami, (szczupłe, zgrabne i na obcasach:)) mąż wie o tym ale go to specjalnie nie rusza.
Teedi ciekawe jakie sposoby masz na myśli, jak się podzielisz swoją wiedzą, na pewno nie jedna z forumowiczek skorzysta:)

17

Odp: czy to mozliwe???

Robcio,

alez ja biegam na obcasach. Jego koledzy sie slinia na moj widok, niejeden mu wprost mowil co by mi zrobil.
On jest dumny - i nic! To chyba jak w tym dowcipie "ale z ciebie dupa, zebys ty jeszcze moja zona nie byla"....
Chyba musialabym go zdradzic i przestac sie nim interesowac. Ale wtedy bym sobie poszla, bo po co robic takie rzeczy? dla zazdrosci? nieeeee.
A poza tym nie wyobrazam sobie zeby zdradzac - to nie ja!

Kawulka, czytalam co inne kobitki pisza o facetach aseksualnych. Ale na poczatku on taki nie byl. Czy malzenstwo zabija pozadanie? to na co to?

18

Odp: czy to mozliwe???

Miriamm ten kawał też pasuje do nas jak ulał smile:):) zwłaszcza, że mój mąż też często mówi mi jaka jestem piękna i atrakcyjna. Zauważ, że w tamtych wątkach w większości przypadków na początku też nie było problemów, u mnie, w pierwszych latach, mąż każdą okazję wykorzystywał żeby się do mnie dobrać, czasem mnie to wręcz wkurzało, bo zdarzały się dość krępujące sytuacje kiedy np. nie byliśmy sami (ale nie tylko, żeby nie było, że o to chodzi), potem coraz rzadziej, nie wiem może chodzi o to, że miał do mnie stały dostęp i już mu tak się nie chciało, co prawda coraz bardziej nakręcał się pracą, zresztą spełnia się zawodowo i odniósł duży sukces w tym co robi, w pracy jest sobie sam sterem, okrętem i żeglarzem, no ale inni jakoś potrafią to wszystko pogodzić. U niego praca wyssała chyba libido, albo go bardziej kręci niż seks, raczej nie ma nikogo na boku, trzyma się domu, cały czas jest pod telefonem, nie ma żadnych niepokojących objawów, a ja raczej spostrzegawcza jestem, sekretarki też nie ma, pracuje w męskim środowisku.
Wydaje mi się, że u niektórych tak to działa właśnie, jak coś leży na wierzchu to nie mają na to apetytu, nawet jak wyjeżdżałam służbowo to po powrotach mnie wycałował, wytulił, przyjmował jak księżniczkę i tyle,  czuję się jak jego siostra, zresztą bardzo kochana i doceniana, nie kłócimy się, wręcz przeciwnie, gdyby nie ten sex byłoby super:) Wszystkie możliwe sposoby wykorzystałam aby to zmienić i  nic nie pomogło. A może, my przez tych mężów takie atrakcyjne jesteśmy, ciągle musimy się starać, aby jakoś rekompensować sobie "straty" w oczach innych:)

19

Odp: czy to mozliwe???

Zrobiłaś podstawowy błąd lata temu, starałaś się, a on śmiał Ci się w twarz. jak ja bym miąła taką sytuację, że zaczyna brakować seksu, ja mówię, że chce, a facet mi mówi "postaraj się" to bym go wyśmiała i powiedziała "idioto sam się starajj, ja się starać nie muszę, za mną każdy poleci". jakby nadal ignorował to w końcu bym z jakimś poszła w tango,. a tego dziadygę w dupę kopnęła. nie jest za późno jeszcze możesz go kopnąć, no chyba, że ogólnie Ci to nie przeszkadza i już się przyzwyczaiłaś.

20 Ostatnio edytowany przez kenobi (2013-04-08 23:07:43)

Odp: czy to mozliwe???

Hmmm... dziwne, ale odnoszę wrażenie, że Cię zdradza. Ogląda pornole i się masturbuje, albo ma kochankę, albo chodzi na dziwki, albo sypia z koleżankami. Bez chec -- kupowanie gum i viagry a nie używanie ich z żoną? Dziwne rzeczy... 10 lat bez seksu, a jednak mówi o wyglądzie twoim?

choc ciagle sie jakas lala fascynuje. Ja mysle, ze moje rogi sa niewiarygodnie wielkie.

Pewnie się nie mylisz. Ale zamiast robić jemu wojne lepiej pomyśl o sobie. Chociaż jest dziwne, że się fascynuje jakąś lalą -- przecież powinien siedzieć cicho nawet jak jakaś laska go kręci.

21

Odp: czy to mozliwe???

Kenobi,

moze bym i konela dziada w dupe, ale jakos nie moge. Moze oprawcow kocha sie bardziej? Duza czesc kobiet ma moze lekkie zaciecie masochistyczne i ja chyba do nich naleze (nie zeby mnie bic, tylko dreczyc psychicznie).  Ale licze, ze sie opamietam.

Kawulka, tak ten dowcip na pewno o nas a i opis tego co robia (a raczej tego co nie robia) nasi mezowie jest zaskakujaco podobny. Moze mamy tego samego meza. Gdzie byl wczoraj :-)))?

Kenobi,
tez masz racje. Nic dodac nic ujac.

Jak juz pisalam, nie jestem zdolna do zdrady. Do odejscia tez nie. Wiec to sytuacja patowa!

22

Odp: czy to mozliwe???

pierwszy komentarz jest do Nirvanki, przepraszam, nazwalam Cie Kenobi :-)

23

Odp: czy to mozliwe???

Miriamm smile wczoraj był w moim domu smile Mój ma 40 lat, więc pewne szczegóły się nie zgadzają. Ja też latami myślałam, że do zdrady nie jestem zdolna, aż trafił się odpowiedni partner a ja akurat stałam pod ścianą i tłukłam w nią głową smile Pozdrawiam.

24

Odp: czy to mozliwe???

Kawulka,
i co? czy ta historia cos pomogla na Wasze sprawy lozkowe? Maz sie dowiedzial o tym, czy nie?
Czasem cos takiego zmienia wszystko na lepsze.
Moj jest zaniepokojony tym, ze cos dlugo ostatnio siedze przy komputerze, ale ten niepokoj na nic sie nie przeklada!

25 Ostatnio edytowany przez kawulka (2013-04-09 13:04:10)

Odp: czy to mozliwe???

Miriamm, ta historia właśnie nie dawno się zaczęła, tylko mi nie chodziło, żeby mu zrobić na złość i żeby go zranić, tak na prawdę bardzo go kocham i jest mi bardzo bliski, nie chciałam także piekła w domu choćby ze względu na dziecko. Po prostu po latach zrezygnowałam i doszłam do wniosku że już nic się nie zmieni, przez jakiś czas próbowałam żyć z tym ale tak się nie da, kobieta czasem potrzebuje czuć się kobietą a nie siostrą.
Gdy spotkałam tego drugiego od razu założyłam, że nic nie będzie mnie z nim łączyć emocjonalnie (no, musiałam go polubić, żeby z nim być), chcę tylko tego czego mi brakuje, dotyku z podtekstem itd...., stwierdziłam, że jak nie spróbuję mogę tego żałować, jak dojdę do wniosku, że to nie dla mnie zrezygnuję ale przynajmniej będę wiedziała z czego.
Pierwszy raz... o matko, tak się denerwowałam, że nie mogłam się rozluźnić, cała ta sytuacja także w sensie psychologicznym była bardzo trudna, seks po latach i to z obcym, zdrada, masakra. Popękały mi jakieś naczynka i zaczęłam krwawić, chociaż on był bardzo delikatny (nie wiedział dlaczego zdradzam), jak to zauważył był przerażony, miał taką minę .. (dzisiaj się z tego śmieję...) że wydusiłam z siebie, że nie jestem dziewicą... i zaczęliśmy śmiać się obydwoje. Jednak to go nie odstraszyło:) potem było coraz lepiej. Teraz mam problem, bo on chyba zaczyna się angażować i będę musiała to zakończyć. Więc też jest ciężko ale wolę te problemy niż takie jałowe życie bez żadnych emocji.
Co do wyrzutów sumienia, na początku było najtrudniej, potem jak decyzja zapadła, staram się o tym nie myśleć, traktuję tę przyjemność jak wizytę u kosmetyczki i tak staram się do tego podchodzić, żeby mnie nie zżarło. A co mam robić..., w wieku 70 lat żałować, że nie zaznałam jednej z ważniejszych przyjemności życia, którą inni mają na co dzień. Tylko: ostrożność, ostrożność i jeszcze raz ostrożność. Ale nie namawiam  Cię, każdy musi to sam rozważyć, każdy ma inną psychikę, sama nie wiedziałam, że moją uda się tak nastawić. Pozdrawiam ciepło:)
I jeszcze jedno, zawsze może okazać się, że on nie był jednak wierny, i co wtedy, a człowiek całe życie poświęcił wtedy chyba mogłabym go zabić, a tak żal trochę mniejszy. Jeżeli jednak nie zdradza to znaczy, że nie potrzebuje sexu, ja tak.

26

Odp: czy to mozliwe???

tak...tutaj pewnie wlacza sie zaraz osoby, ktore uwazaja, ze najpierw sie rozwodzimy, a potem mamy kogos innego.
Ale ja uwazam, ze w przypadku osob,  ktorym wspolmalzonek odmawia seksu, jest inaczej.
Ja Ciebie rozumiem swietnie.
Sama nie zdradzilam, ale dobrze wiem, gdzie laduje poczucie kobiecosci, kiedy facet nie zwraca uwage na zone, chocby wypiela na niego goly i najpiekniejszy na swiecie tylek!
Moze sie myle, bo na razie rozwazam czysto teoretycznie. Chyba jedna rzecz zrobilabym inaczej. Powiedzialabym mojemu mezowi, ze albo cos robimy w sprawie seksu, albo ja bede zaspokajac ta potrzebe gdzie indziej. zeby swiadomie wybral.
Ale jesli nie chcialby nic zmienic i jednoczesnie nie zgodzilby sie na moja propozycje to nie wiem co bym zrobila?

27

Odp: czy to mozliwe???

Miriamm, to jest własnie kwestia wyborów w życiu, myślałam o tym, ale jeżeli on nie chce, czy chciałabym, żeby to robił pod presją szantażu, jakbym się wtedy czuła, ze świadomością, że robi to tylko dla mnie, przypuszczam, że mógłby się zmobilizować na początku a i tak nic by z tego nie było, mógłby też się na mnie śmiertelnie obrazić, że go szantażuję w takich sprawach i co, nawet jakby mi powiedział w złości to sobie idź z innym, nie potrafiłabym, wiedząc, że go to rani. 
Nie wiem, czy istnieje facet, który zgodziłby się aby jego żona sypiała z innymi pomimo, że sam tego nie robi. Potem  w każdym mógłby widzieć tego który ze mną spał, gdybym się do kogoś uśmiechnęła byłby podejrzliwy. Zresztą taki szantaż na pewno spowodowałby jego czujność i teraz miałabym kłopoty aby to ukryć. Zresztą na pewno bardzo by go bolał, a ja choć to dziwne nie chcę tego robić, on nie mówi mi o innych kobietach, nigdy nie dawał mi powodów do zazdrości, czyli wie, że mi przykro i stara się nie pogarszać sytuacji.
Tego drugiego wybrałam starannie, jest z całkiem innych kręgów zawodowych niż ja i mój mąż, nie ma szans żeby się poznali, co dla mnie jest ważne, zwracałam nawet uwagę na to żebyśmy nie mieli wspólnych znajomych, on pochodzi z innego miasta, zamieszkał tu jak był już dorosły. Gdy się rozstaniemy, możemy się tylko spotkać w mieście przez przypadek.
A rozwód, robić piekło bliskim, dziecku, rozwalać rodzinę tylko dlatego, że brakuje mi seksu, skoro wszystko inne jest w porządku, myślę, że nie spotkałabym drugiego człowieka z którym dogaduję się we wszystkim tak jak z mężem. A seks, trochę się wyszaleję, potem mi przejdzie, przyjdzie starość i ważne z kim wtedy będę:)

28 Ostatnio edytowany przez Robcio73 (2013-04-09 15:25:15)

Odp: czy to mozliwe???

no pewnie !.. niech szparka pajęczyna zajdzie !.. a napięcie można rozładowac kopiąc np. działke.. w koncu wiosna przyszła !.. i siedziec cichutko.. aha.. w bierki albo we warcaby można sobie zagrac !.. i poczekac na starosc ! big_smile ha ha ha ...

29

Odp: czy to mozliwe???

kawulka -- ciekawa historia; pewnie teraz Ty czujesz się szczęśliwa, mąż szczęśliwy, kochanek szczęśliwy; lepiej nic nie psuć

30

Odp: czy to mozliwe???

Kawulka, Kenobi,

to jest szczescie, ktore jest bardzo kruche. Kawulka pisze, ze gosc sie chyba zaangazowal i bedzie musiala to przerwac.
Moze sie zdazyc, ze sama tez sie zaangazuje.
Takie rozwiazanie potencjalnie niesie ze soba wiele zagrozen.
Bylabym jednak za innymi opcjami, choc jak juz mowilam - rozumiem Cie Kawulka dobrze!

31

Odp: czy to mozliwe???

Myślałam długo i za cholerę nie rozumiem jak 38 letni facet (bo wtedy przestał) nie chce sypiać ze swoją atrakcyjną żoną. A przedtem był normalnym facetem uprawiającym seks.
Miriamm a Ty pytałaś go tak spokojnie, dlaczego on nie chce? Bez pitolenia, że Ty masz się starać, niech wyjaśni dlaczego ON nie chce? Jak według niego masz się starać?
Kuźwa, nic mi do głowy nie przychodzi.
MUSI być jakiś problem
1.Kochanka
2.Stał się impotentem
3.Woli się masturbować.
4.Zona ma jakieś 170kg i on dziurki znaleźć nie może (Ciebie nie dotyczy więc odpada).

Teedi napisał/a:

A ile on ma lat ?
To różnie bywa, niektórzy nie mają ochoty na takie sprawy jak już np jesteście 20lat ze sobą i jesteście w wieku 40 lat.

To jakiś matrix jest. 40 lat to nie 90, jak się facetowi w tym wieku nie chce uprawiać seksu z żoną, to powodem jest jeden z czterech powyższych punktów a nie 20 lat bycia razem.

32

Odp: czy to mozliwe???

Anik zgadzam się z Tobą i stawiam na kochankę !.. ja w tym roku mam 40 i chce mi się codziennie smile.. no ale jak tu co po niektórzy radzą lepiej trwać w niespełnionym związku grzecznie ładnie przykładnie !.. no i uda zaciskac z całych sił !.. a mężuś bryka na całego ! ! !

33

Odp: czy to mozliwe???

Anik,

tak, to masakra.
Oczywiscie, ze pytalam dlaczego. Teraz mowi, ze chory i jest impotentem. Ale prezerwatywy w pracy ma! laski wyrywa. Ma kolezanki. Sek w tym ze ja musialabym sie rozwiesc - albo odejsc - albo go wyrzucic. Nie nadaje sie do podwojnego zycia. Nie dalabym rady psychicznie.
I nie chodzi tu o zaciskanie ud. Kiedys tez chcialo mi sie codziennie, a jemu raz na dwa miesiace.
Teraz po prostu mam poczucie krzywdy - naprawde duze - tzn. mysle, ze maz mi nie daje czegos waznego, co laczy ludzi.
Wiec tak na prawde odmawia mi bliskosci i zaangazowania. Rowniez dlatego mowie, ze jedynynym wyjsciem dla mnie bylby rozwod. 
Robcio, czy odniosles wrazenie, ze ja kogos namawiam do zycia w celibacie (to ten kawalek o sciskaniu ud)? No wiec nie namawiam. Moje niezdyecydowanie moze byc raczej przestroga dla tych, ktorzy mysla, ze kiedys taki ktos sie opamieta. Nie opamieta sie! Jak widac moze to trwac 10 lat!

34

Odp: czy to mozliwe???

Pierwsze co mi przyszło do głowy - może mąż ma problemy np. ze wzwodem, a wstydzi się i woli nie mówić, nie iść do lekarza, a żyć bez seksu. Bierzesz to pod uwagę?

35

Odp: czy to mozliwe???

biore pod uwage wszystko - ale poniewaz nie rozmawiamy o tym (ani o innych waznych sprawach bo on nie chce) to moge tylko zgadywac.
Moze nie ma wzwodu? Moze ma kochanke? Moze wiecej niz jedna? Moze chodzi na dzwiki? Moze mu sie znudzilam? Moze woli facetow? Moze sie zle czuje (to akurat mowi non stop)? Moze ma do mnie jakies zale? Moze mnie juz nie kocha (choc mowi, ze kocha)? Moze....moze....moze....
Co ja mam z tym zrobic?

36 Ostatnio edytowany przez nieznajoma85 (2013-04-10 15:24:24)

Odp: czy to mozliwe???

Rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. Powiedz mu, że całe życie nie może uciekać od tego tematu. Powiedz to co tu napisalaś, że pomimo jego zapewnień nie czujesz się kobieca, że potrzebujesz jak każdy zdrowy człowiek zaspokoić swoje potrzeby. Może faktycznie tu chodzi o zdrowie i na takie tematy powinno się rozmawiać. Ty go znasz najlepiej i sama powinnaś wiedzieć jak do niego dotrzeć. Jeśli tu chodzi o problemy zdrowotne, wtedy daj mu odczuć że wspierasz go i jesteś z nim

Jeśli to nie o zdrowie chodzi to niech Ci wyjaśni dlaczego nie chce uprawiać z Tobą sexu i niech nie mówi że za mało się starasz, bo to tylko takie gadanie na odczepnego. Niech Ci wytłumaczy dlaczego tak jest a nie inaczej, masz prawo znać przyczynę.

A tak swoją drogą to przerażona jestem co będzie u nas za te 10 czy 15 lat. Teraz mamy udany i częsty sex, ale czy to z biegiem lat się nie zmieni...

37

Odp: czy to mozliwe???

U jednych sie zmienia u innych nie.
Moj maz po 17 latach malzenstwa nie mogl sie odemnie oderwac, a jak juz udalo mi sie go oderwac to lecial sam sobie dogadzac... ale to chyba wyjatek.

Do autorki: Byc moze Twoj maz naprawde jest chory, cos mu dolega i probuje sie podbudowac tymi kondonami, chociaz nie zuzywa, kolezanki, itd... niech sie przebada.

38

Odp: czy to mozliwe???

No Miriamm wybacz.. ale co można sobie pomyślec czytając Twojego pierwszego posta z wczoraj smile.. więc moja reakcja jest taka a nie inna ! smile.. przepraszam jeśli Cię uraziłem smile

39

Odp: czy to mozliwe???

Robcio,

raczej mnie rozsmieszyles :-)
Wyobrazilam sobie siebie sciskajaca uda....
mam problem moralny - naprawde nie uznaje zdrady. Poza tym wiem, ze ja nie umiem odzielic seksu od uczuc, wiec od razu bym, sie zakochala - czyli z jednego problemu prosto w drugi problem :-(

Nawet zrobilam to, o czym wspominalam na poprzedniej stronie, a mianowicie zapytalam go, czy mialby cos przeciwko temu, ze bede miala kogos tylko do seksu.
Widzialam, ze nie jest zachwycony  - a wrecz przestraszony. Ale to sie na nic nie przelozy - juz to wiem i na nic nie licze.
Na razie chyba jestem w czarnej dupie i nie wiem co robic.
Moze jestem za "porzadna" nie zdradzam, nie krece, nie oszukuje.....nuuuuuuda.

40

Odp: czy to mozliwe???

Miriamm, no nie wiem co Ci doradzić, ten Twój tak na wszystko ciągle narzeka jak widzę. Spierniczał, zdziadział już?
Trochę mnie to przeraża szczerze mówiąc, dla mnie facet pod pięćdziesiątkę to jeszcze chłop w sile wieku.
Może faktycznie poszpieguj trochę czy kogoś nie ma, albo faktycznie ma jakieś problemy zdrowotne, to mu powiedz, że wszystko można leczyć, impotencję też.

41

Odp: czy to mozliwe???

on sie chyba zamknal na mnie. Gdzie indziej stroszy piorka, a jakze.
Po rylu latach mnie juz nie zabajeruje. ja wiem, co on moze a czego nie. Moze przy mnie grac uroczego, ale ja i tak wiem, jaki jest na prawde.Wiem, co mu sie udalo, a co nie udalo. Nie ma bajeru.
A jemu to jest tak potrzebne jak nic innego.
Przeciez nie da sie grac ksiecia z bajki na bialym koniu przez 27 lat. A on by chcial nim dalej byc. Mnie to nie potrzebne. Jemu niezbedne.

42

Odp: czy to mozliwe???

Moze wlasnie dlatego stroszy piorka, zeby podbudowac swoje ego.
Ty jakos mu nie pomagasz w problemie (bo napewno jakis ma), a raczej dobija go swiadomosc, ze jego wlasna zona jest nie zadowolona.

43

Odp: czy to mozliwe???

Miriamm czyli co ?.. jak na porządną przystało.. będziesz sobie tak trwać grzecznie.. uczciwie w "bezruchu" tak ?.. nie zapominaj że jesteś kobietą w kwiecie wieku ! smile.. notabene nie chce mi się wierzyc w jego impotencję wiesz..

44

Odp: czy to mozliwe???
Miriamm napisał/a:

biore pod uwage wszystko -
Moze nie ma wzwodu? Moze ma kochanke? Moze wiecej niz jedna? Moze chodzi na dzwiki? Moze mu sie znudzilam? Moze woli facetow? Moze sie zle czuje (to akurat mowi non stop)? Moze ma do mnie jakies zale? Moze mnie juz nie kocha (choc mowi, ze kocha)? Moze....moze....moze....

Nie napisałaś jeszcze, że "może ma aids i nie chce mnie zarazić".

45

Odp: czy to mozliwe???

Moze odpowiem po kolei:

1. ja nie okazuje niezadowolenia. Usiluje tylko rozmawiac od czasu do czasu. Na co dzien nie pokazuje kazdym gestem, ze jestem sfrustrowana (nie rzucam talerzami, gotuje, pieke, usmiecham sie...moze to zle, ale wlasnie tak!). Choc gdyby go zapytac  - on widzi to inaczej. Jest tak wrazliwy jak nikt inny. Nie znam drugiej osoby tak skoncentrowanej na sobie i tak malo empatycznej na innych (dlugi temat)
2. Robcio, nie wiem co zrobic. Nie zrobie niczego, co wzbudza we mnie strach. A poki co mysl o odejsciu  nawet tylko takim w ramiona innego paralizuje mnie.
3. Nie ma AIDS, bo bywa w szpitalu, a ja go odwiedzam. Lezy na normalnej sali z innymi pacjentami i nie ma wobec niego specjalnych rygorow - a tak sie postepuje z chorym na AIDS w szpitalu.

Sluchajcie, bardzo Wam dziekuje za wszystkie rady i komentarze. Bardzo mi pomagacie, na prawde. Choc mogloby sie wydawac, ze nie bardzo jestem w stanie zastosowac sie do tych rad, wszystko sobie przemysle i w koncu zrobie jakis krok, tylko na razie rozwazam w ktora strone?

46 Ostatnio edytowany przez kenobi (2013-04-12 12:20:51)

Odp: czy to mozliwe???

Nie zrobie niczego, co wzbudza we mnie strach. A poki co mysl o odejsciu  nawet tylko takim w ramiona innego paralizuje mnie.

Zakładając, że on zdradza. Dlaczego taka myśl Cię parliżuje? Boisz się, że Cię zostawi, tak? Dlaczego się boisz? Bo nie masz gdzie iść, a mieszkanie jest na niego zapisane? A jeśli mieszkanie jest wspólne, to może on też powinien się bać, że go zostawisz? Kochasz go, prawda? A czy on kocha Ciebie? Może zdradza, ale kocha... chociaż podobno jak ktoś zdradza, to nie kocha.

47

Odp: czy to mozliwe???

Kenobi,

tak, ciezko mi sobie wyobrazic bycie bez niego. Chyba go kocham - tak wychodzi, chocbym nawet nie chciala zeby tak bylo.
Mieszkanie jest wspolne. Trzebaby dzielic przy rozstaniu - i ok.
On sie nie boi, bo nie musi. Nigdy nie bylam wystarczajaco trwarda, zeby musial sie zastanawiac, ze mnie straci jak cos zrobi/czegos nie zrobi. Wobec tego pewnie mysli, ze moze wszystko a ja i tak bede.
To jednak tak nie jest, ale poki co ma podstawy, zeby tak sadzic. Moze sie na tym przejechac, bo mnie sie zaczyna ambicja uaktywniac. Nie mam ochoty byc robiona w konia. Zlosci mnie sama mysl o tym.

48 Ostatnio edytowany przez Anik38 (2013-04-12 13:05:07)

Odp: czy to mozliwe???
Miriamm napisał/a:

On sie nie boi, bo nie musi. Nigdy nie bylam wystarczajaco trwarda, zeby musial sie zastanawiac, ze mnie straci jak cos zrobi/czegos nie zrobi. Wobec tego pewnie mysli, ze moze wszystko a ja i tak bede.
To jednak tak nie jest, ale poki co ma podstawy, zeby tak sadzic. Moze sie na tym przejechac, bo mnie sie zaczyna ambicja uaktywniac. Nie mam ochoty byc robiona w konia. Zlosci mnie sama mysl o tym.

U mnie tematu zdrady nigdy nie było, odmawiania seksu też nie (chyba, że z mojej strony, tylko, że ja chętnie tłumaczyłam o co mi chodzi, wystarczyło posłuchać i zrozumieć).
Miałam w małżeństwie inne jazdy, był czas, kiedy to ja starałam się rozmawiać, tłumaczyć, ratować. Jak grochem o ścianę.
Dojrzałam do tego, że chciałam odejść pomimo, że kochałam i kocham męża. W końcu poukładaliśmy sobie razem to małżeństwo i jest OK.
Ale kiedyś na jego wyznanie typu "nie możesz mnie zostawić" mówiłam "nigdy tego nie zrobię", teraz mówię z uśmiechem "mogę..."
I paradoksalnie to zwiększa i moją i jego pewność. Ja wiem, że mogę być sama, jestem pewna siebie. On wie, że jeżeli jestem z nim to dlatego, że daje mi to co potrzebuję, żeby być szczęśliwa.

49

Odp: czy to mozliwe???

Anik,

tak, masz racje. ja tez moglabym mu powiedziec, ze go kocham, ale jest mi zle - az na granicy odejscia, bo za duzo brakuje.
Chyba powoli sie do tego zbieram. Najgorsze jest to, ze kiedy mu mowie, ze czegos mi bardzo brakuje i jest mi zle, on mowi, ze ja zawsze bede nieszczesliwa i czegos mi bedzie brakowalo. Oprocz tego mowi "jak chcesz to idz". On przeciez nie bedzie mnie o nic prosil! Potem zaluje, ze tak glupio gadal, ale przeciez kiedys w koncu moge powiedziec, ze ok. to ide!

50

Odp: czy to mozliwe???

Ja powiedziałam i zaczęłam pakować siebie i dzieci, miałam już zaklepane mieszkanie.
On podczas tego pakowania jeszcze był pewny, że nie pójdę, ale już tracił spokój. Ja jak zawsze miałam nerwy i łatwy płacz, tak w tym momencie pełen spokój, spakowałam część, po resztę miałam wrócić następnego dnia.
Jak wróciłam zastałam innego człowieka.
W tej chwili wie, że tylko od niego zależy czy dalej będziemy normalną rodziną na której mi zależy.

51

Odp: czy to mozliwe???

ja tez raz po awanturze spowodowanej jesgo glupim postepowaniem spakowalam najwazniejsze rzeczy i wyszlam z domu. Pojechalam do taty  - o czym on nie wiedzial. Przez cala noc dzwonil, zebym wrocila do domu. Po drugim razie przestalam nawet odbierac telefon a do domu wrocilam po dwoch dniach.
Wkurzyl mnie tak zlym traktowaniem syna. Wszystko zniose, ale tego nie!!
Wtedy okazalo sie, ze jednak nie jest mu tak wszysto jedno czy jestem czy mnie nie ma.

52

Odp: czy to mozliwe???

Miriam -- przeczytaj dokładnie co zrobiła Anik. Choć nie przerabiałem takiej sytuacji, to uważam dokładnie tak jak ona.

Po drugie jeśli twój facet zdradził, to Ty też zdradź. Nie chce mi się tłumaczyć dlaczego to dobre, i słuchać, że bardzo złe -- widziałem kilka par, gdzie "gdy dali sobie po razie", to potem poprawie ułożyli małżeńśtwo. To będzie zdrada nie "przeciwko twojemu mężowi", ale zdrada, która pozwoli Ci zobaczyć jak jest z drugiej strony i łatwiej wybaczyć jego zdradę.

53

Odp: czy to mozliwe???
Miriamm napisał/a:

Wkurzyl mnie tak zlym traktowaniem syna. Wszystko zniose, ale tego nie!!

Złego traktowania Ciebie też masz nie znosić!
Mnie nie było pięć dni i co ciekawe byłam u teściowej big_smile . Mąż chyba przeczekiwał aż mi przejdzie, ja czekałam na jego "przepraszam" i chęć jakiejkolwiek rozmowy. Nie doczekałam się więc poszłam po wszystkie rzeczy, nie omieszkałam powiedzieć, że mam mieszkanie. Chyba dopiero wtedy uwierzył, że ja naprawdę chcę odejść.

Miriamm, dlaczego wróciłaś do domu?

54

Odp: czy to mozliwe???

kenobi,

cos w tym jest co mowisz. Ma to sens. Musze to przemyslec. No ale skad wziac chetnego ? :-)
Ja juz od dawna nie wysylam sygnalow - ze jestem zainteresowana. Juz chyba nawet nie wiem jak to zrobic!

Anik,

wrocilam bo nie mam gdzie isc. Prawdopodobnie gdybym miala jakies mieszkanie to bym sobie poszla.
On sie wyrzucic nie daje, nie bede sie z nim bila. U Taty moge spedzic dwie noce i nie dluzej, bo on ma 30 m2, dwa pokoje w tym jeden przechodni.
Ja rzeczywiscie chyba jeszcze kocham meza, ale trace caly szacunek do siebie. Po prostu teraz sprawa wyglada tak, ze jestem z nim ale na jego zasadach. Wedlug mnie on bardzo niewiele zmienil - i nic z tych waznych spraw. Czuje, ze tylko zszedl do podziemia po to, zebym sobie nie poszla.
Ale dla mnie to malo.

55

Odp: czy to mozliwe???

Miriamm, ja podejmując decyzję o wyprowadzce miałam w kieszeni 1000 zł, działalność gospodarczą, która nadawała się tylko do zamknięcia, bo nie przynosiła dochodów i nie miałam żadnej pewności, że mąż da mi jakiekolwiek pieniądze na dzieci.
Stwierdziłam, że wolę okna u znajomych myć za jakieś tam pieniądze, niż po raz kolejny ustąpić i zacisnąć zęby dla wątpliwego "dobra dzieci".

56

Odp: czy to mozliwe???
Miriamm napisał/a:

cos w tym jest co mowisz. Ma to sens. Musze to przemyslec. No ale skad wziac chetnego ? :-)
Ja juz od dawna nie wysylam sygnalow - ze jestem zainteresowana. Juz chyba nawet nie wiem jak to zrobic!

Chętnego to pewnie byś znalazła, ale tak na siłę dążyć do zdrady to jest pewnie dołujące. Możesz sobie masaż erotyczny zamówić. Ale najlepiej jak zaczniesz o siebie po prostu bardzo dbać, jak masz pieniądze to fryzjer, kosmetyczka, seksi ciuchy. W końcu mąż, ale też pewnie inni, będą Cię zauważać. Może sprawa rozwiąże się bez zdrady. Powinnaś być taka sama jak wtedy, kiedy mąż Cię poznał i chciał z Tobą być. ... to takie pierwsze moje myśli.

57

Odp: czy to mozliwe???

Kenobi,

ale wyglad nie jest problemem. Ja na prawde jestem zadbana. Wg niego tylko za gruba (pisalam wyzej). Ale przeciez nie moge byc anorektyczka dlatego, ze jemu wlasnie takie sie podobaja. Chyba nie o to w zyciu chodzi?? Przeciez kiedys bedziemy miec 60-70 lat, bedziemy sie starzec, marszczyc, garbic, brzydnac. I co wtedy?
Moj maz tez nie jest mister universum. Ale jest czysty, dowcipny, umie byc uroczy. Ma pomarszczony ryj (to tak zartobliwie) ale mnie to nie przeszkadza. Chce spowrotem tego samego dla siebie - tzn zeby akceptacja nie wynikala z faktu czy mam 5 kilo mniej czy wiecej! Jak bylam bardzo chuda z naszym seksem nie bylo lepiej. Ani wtedy kiedy uganiali sie za mna faceci - grupowo!

58 Ostatnio edytowany przez kenobi (2013-04-15 16:53:21)

Odp: czy to mozliwe???

on zawsze mi  mowil, ze jeszcze za malo sie staram..... Wg niego tylko za gruba (pisalam wyzej).... zeby akceptacja nie wynikala z faktu czy mam 5 kilo mniej czy wiecej!

Hmmm... to coś z tym facetem jest nie dobrze. Nie wiem co, nie mam pomysłu. W każdym razie w głowie mi się nie mieści aby uzależniać akceptację żony od tego czy waży 5kg mniej lub więcej, albo że ma tu lub tam rostęp. To nienormalne. Jeśli on ma takie wymagania to powinien chodzić do prostytutek, bo na wieki wieków zawsze będą młode. Nigdy w życiu bym nie powiedział kobiecie, że ma jakąś wadę, bo może to spowodować wpędzenie jej w kompleksy -- zwłaszcza jak się stara, dba o siebie (wyłączamy przypadki 120kg+ gdzie obżera się ciastkami).

Może czas przestać przejmować się mężem. Pytanie -- czego oczekujesz od życia, aby być szczęśliwą? Z wyłączeniem męża... Seksu Ci brakuje? No to sama piszesz, że ktoś się za Tobą uganiał. Miłości nie czujesz? Trudna sprawa -- czasem można przeżyć całe życie i miłości nie zaznać. Czasem kocha się tych, z którymi nie można być, albo kocha się tych, którzy nie kochają nas. Takie życie.

A Ty chodzisz do pracy? Stać Cię na wynajęcie mieszkania?

59

Odp: czy to mozliwe???

Ja po woli (bardzo powoli) dochodze do wniosku, ze to w czym tkwie jest niedobre. Ani dla mnie, ani dla niego. Byc moze cos by dobrego jeszcze w zyciu spotkalo i jego i mnie, gdybysmy mieli w sobie tyle odwagi, zeby tego sprobowac. Jesli jetsemy sobie pisani, to moze kiedys bysmy do siebie wrocili....
Te mysli towarzysza mi czesto. Kto wie co sie z tego urodzi.

Tak, pracuje, ale splacam kredyt, place rozne oplaty. Nie zostaje tyle, zeby wynajac mieszkanie i sie jeszcze utrzymac.
Ale ostatnio lepiej sie czuje, tzn. zaczynam miec wiecej pewnosci, ze moja ocena tej sytuacji jest sluszna. Moj maz zawsze twierdzil z e przesadzam i nie wiadomo czego chce. Ale jednak wiadomo - tzn. ja wiem :-)

60

Odp: czy to mozliwe???

Kenobi ma rację, z nim coś nie tak...
Miriamm, czy Ty tego Twojego męża w ogóle rozumiesz? Bo ja czytając Twoje posty nie mam pojęcia o co mu może chodzić. Z tego co piszesz, wydaje mi się, że jesteś naprawdę spokojną, fajną babką. Zadbaną, inteligentną. Kurcze, czego on chce? Gdzie ma problem? Bo jakiś na pewno ma. Ciągle coś mu źle. Masz 5 kilo za dużo? Takie pretensje to nawet u 18-to latka bym wyśmiała, a co dopiero u dorosłego, żonatego faceta. Jakbyś miała 50kg za dużo to rozumiem, bo to jest zaniedbanie.

Pogadaj z nim tak na spokojnie, że jeżeli Ci nie powie o co mu naprawdę chodzi to Twoje odejście zaczyna być coraz bardziej realne. Powiedz, że jeżeli się nie skupi i czegoś nie zrobi, to nadejdzie dzień, kiedy Twoje uczucie wypali się całkowicie i po prostu na spokojnie i bez żalu wyjdziesz z domu i zaczniesz nowe życie bez niego. Może jak mu to powiesz spokojnie to go ruszy, czasami taki spokój bardziej przerazi tą drugą osobę niż krzyk, awantury czy wymówki.

61

Odp: czy to mozliwe???

zgadza sie, ja go nie rozumiem. Wcale.
On sie ze mna bawi w kotka i myszke. Zawsze jestem nie taka jak trzeba. NIGDY nie slysze, ze jestem ladna, fajna, dobra, ze cos jest we mnie fajnego. Zawsze slysze, ze cos jest zle. Ostatnio uslyszalam, ze mam za grube uda! Byla cala przemowa na ten temat.
Ja na pewno nie jestem idealna. Mam wiele wad. Wiem o tym. Ale przeciez nie tylko ludzie bez wad zyja w szczesliwych malzenstwach.
Sama jestem gotowa wiele zaakceptowac, ale to co musze zaakceptowac to ZA WIELE

62

Odp: czy to mozliwe???

Wiesz co? Dupek z tego Twojego męża. Ja mam nadwagę, nawet całkiem sporą. Mojemu mężowi zdarzyło się COŚ powiedzieć na ten temat może z trzy - cztery razy. Dotknęło mnie to jak diabli pomimo, że wiedziałam, że tak naprawdę ma rację, gdybym się skupiła mogłabym zrzucić trochę kilogramów. Ale oprócz tego usłyszałam od niego mnóstwo razy, że mu się podobam, że dla niego nie muszę się odchudzać itd. Tak, że te parę razy mogę przeboleć. Ale czepiania się o 5 kg i wykładu o grubych udach w życiu bym nie zniosła.
Masz rację, znosisz za wiele.

63

Odp: czy to mozliwe???

Ostatnio uslyszalam, ze mam za grube uda! Byla cala przemowa na ten temat.

Nigdy w życiu żadnej kobiecie bym tego nie powiedział. W szczeólności własnej żonie. To jest absolutnie nie do pomyślenia, bo to podcina poczucie własnej wartości. Aż mi się włosy na głowie zjeżyły. No nie wyobrażam sobie, że mąż do żony mówi, że ona ma za grube uda.

64

Odp: czy to mozliwe???

Miriamm, wybacz ale Twój mąż to palant, mój przynajmniej dobrze mnie traktuje, gdyby mi powiedział któryś z tych tekstów to byłby jego ostatni raz, tak bym dała mu w kość, że na zawsze by mu się odechciało. Nie pozwalaj się tak traktować.
Ja ze swoim drugim miałam właśnie dość ciężką przeprawę, ale doszliśmy do tego, że uczymy się razem jak ze sobą być w tych dość dziwnych okolicznościach i będziemy się starać aby było dobrze, w końcu chodzi nam o to samo. Na szczęście dość mądry z niego facet:) Ale czuję się dzięki temu jak wtedy gdy byłam młoda, fajne emocje, czasem trudne, ale wiem, że żyję. Wyjechałam służbowo na kilka dni, dostawałam masę wiadomości od dwóch facetów, jedne jak od troskliwego tęskniącego brata, drugie od tęskniącego napalonego faceta:)
Myślę, że nawet gdybyś zaczęła się z kimś spotykać, nie koniecznie od razu seks, byłabyś pewniejsza siebie. Myślę, że lekceważenie męża i jego fochów i ostentacyjne olewanie go, pogardliwa mina "możesz sobie pogadać i tak jestem ponad to", nieobecna głowa, brak zainteresowania jego sprawami, mogłoby wpłynąć, żeby przynajmniej lepiej Cię traktował i trochę się  postarał. Od zawsze wiadomo, że facet, który czyje, że coś mu się wymyka z rąk, traci grunt i kontrolę nad kobietą, początkowo się gubi a potem musi coś zacząć robić żeby to odzyskać. Trzymaj go na dystans i w niepewności, jeżeli za mało się starasz, to pokaż mu jak wygląda życie gdy na prawdę mało się starasz, wtedy będzie wdzięczny za każdy akt łaski, który miał do tej pory na co dzień i go nie doceniał:) Ja tak zawsze "wychowywałam" swoich facetów:) Potem, gdy jedli mi z ręki mogłam w końcu pokazać, że jaką jestem fajną babką, i wtedy to doceniali:) Zero krytyki:) Ale widzę, że musisz na prawdę go porządnie przeczołgać, sponiewierać (tylko nie awanturami lecz obojętnością i lekceważeniem), "staranie się" przynosi w tych okolicznościach zwykle odwrotny skutek, niech się wścieka, obraża, wierzga kończynami, grozi. Im bardziej, tym lepiej, bo to znaczy, że jednak mu zależy, bądź twarda. Jak nie zareaguje, nic Ci po nim, nic z tego nie będzie smile Powodzenia:)

65

Odp: czy to mozliwe???

Kawulka,

ja tez myslalam, ze jak go "przeczolgam" to sie zmieni na lepsze. Ale on kiedy czuje sie niepewny angazuje sie gdzie indziej, zeby sobie udowodnic ze poderwie i laska go chce.
Moze tez to dlatego, ze zawsze odsuwalam sie "zeby mu pokazac" a nie dlatego, ze naprawde mialam go dosc.
Teraz jestn pierwszy raz, kiedy naprawde zastanawiam sie jaki to wszystko ma sens. Tez dzieki Wam wszystkim, bo Wy mi potwierdzacie, ze to nie jest tak jak on mowi, tylko tak ja ja czuje.
On uwazal, ze te teksty (m.in o grubych udach i wiele innych podobnych)sa normalne a ja powinnam ich wysluchiwac. A jak sie buntowalam albo bylo mi przykro to jeszcze on sie obrazala albo wrzeszczal, ze jestem nienormalna.
Juz sie cos skonczylo, wypalilo. Zaczynam patrzec na niego jak na egoistycznego dupka, ktory nie potrafi zobaczyc nic procz wlasnej dupy.Tu z gory przepraszam wszystkich czytajacych Panow

Posty [ 1 do 65 z 66 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024